Jezus powiedział do swoich uczniów: «Kto ma przykazania moje i je zachowuje, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie». J 14, 21

Miłość nie oznacza emocjonalnego przemijania czy chwilowego oczarowania, ale wyraża wolę i odpowiedzialną decyzję związania się całkowicie „na dobre i na złe”. Jest darem z siebie samego drugiemu człowiekowi. św. Jan Paweł II

Miłość to czas poświęcony. Miłość to spalanie się i oddawanie tego, co mam najlepszego, najcenniejszego, bez planowania i kalkulowania, bez oczekiwania czegoś w zamian. Jeśli jednak w tej miłości zabraknie Pana Boga, jeśli oprę się tylko na człowieku, na uczuciu – choćby i najpiękniejszym, najszlachetniejszym – próżne starania…
“Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą.
Jeżeli Pan miasta nie ustrzeże, strażnik czuwa daremnie”.  Ps 127, 1

Ale jeśli ja, z całą swoją ułomnością i ograniczeniami potrafię tak patrzeć na swojego męża, jeśli w taki sposób potrafię oddawać cząstkę siebie drugiemu człowiekowi, który też przecież jest ograniczony, to jakiż musi być ogrom i głębia Bożej Miłości, która jest najdoskonalsza, bezwarunkowa, wieczna!

Jak Ty miłujesz Pana Boga? Czy tylko oczekujesz i żądasz, bo przecież Ci się należy, bo przecież Pan Bóg obiecał, że będzie się troszczył o swoje dzieci? Pan Jezus mówi, “Kto zachowuje moje przykazania, ten mnie miłuje”. Jakże jest zatem z Twoją miłością?

Spotkałam w sobotę bardzo samotnego człowieka – po przejściach, schorowanego, bez nadziei na jutro. Porozmawiałam z Nim, pomodliłam się, ukrywając Go w Ranach Chrystusa i oddając pod czułą opiekę Najświętszej Panienki. Zobaczyłam błysk radości w Jego umęczonych oczach, bo poświęciłam Mu chwilkę swojego “cennego” czasu, bo potraktowałam Go jak człowieka, bo zapewniłam, że pomimo tych wszystkich zawirowań Pan Bóg Go kocha i nigdy o Nim nie zapomni.

Czy pamiętasz, że Bóg jest MIŁOŚCIĄ, że kocha Cię, nawet wtedy, kiedy Ty mówisz, że Jego nie ma, że jest głuchy na Twoje prośby i długoletnie błagania? Bóg nie jest ani ślepy, ani głuchy! BÓG JEST MIŁOŚCIĄ! I żadne kłamstwa, żadne oskarżanie, żadne utyskiwanie i zaprzeczanie nie zmienią tej prawdy! Pozwól się kochać i zanurz się w zdroju miłosiernej Bożej Miłości!

“Więc śpiewaj duszo ma, Bóg jest Miłością, Bóg jest Miłością – miłuje mnie”

Autor: Św. Grzegorz Wielki (ok. 540-604), papież, doktor Kościoła

„Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać”. Pomyślcie, drodzy bracia, cóż to za święto — przyjmować Boga w przybytku naszych serc! Jeżeli bogaty i potężny przyjaciel chciałby wejść do nas, to cały dom zostałby sprzątnięty, aby nic nie uraziło jego wzroku, kiedy by wchodził. Niech ten, który szykuje Bogu mieszkanie w swej duszy, wyczyści brudy złych uczynków.

Zauważcie, co mówi Prawda: „Przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać”. Bo on może przejść przez serca niektórych, ale w nich nie przebywać. Kiedy mają oni wyrzuty sumienia, to widzą spojrzenie Boga; lecz kiedy nadchodzi pokusa, to szybko zapominają o przedmiocie ich poprzedniego żalu za grzechy i popełniają swoje grzechy, jakby nigdy nad nimi nie płakali. Przeciwnie, do serca tego, który prawdziwie kocha Boga i zachowuje Jego przykazania, przychodzi Pan i przebywa u niego, bo miłość Boża napełnia go tak bardzo, że on nie oddala się od niej w chwili pokusy. Ten zatem, którego dusza nie dopuszcza tryumfu złej przyjemności, jest prawdziwym miłośnikiem Boga… Stąd ten dodatek: „Kto Mnie nie miłuje, ten nie zachowuje słów moich”. Badajcie siebie uważnie, umiłowani bracia, pytajcie się, czy prawdziwie kochacie Boga. Ale nie ufajcie odpowiedzi waszego serca, dopóty nie porównacie jej z waszymi dziełami.

Źródło: Homilie do Ewangelii, nr 30 (© Evangelizo.org)