Autor: Św. Alfons-Maria Liguori (1696-1787), biskup i doktor Kościoła

Trzej Królowie znaleźli ubogą dziewczynę z ubogim dzieckiem, okrytym marnymi pieluszkami… ale wchodząc do stajenki odczuli wielką radość, jakiej nigdy nie doznali… Boże Dziecię miało radosny wygląd – znak czułej satysfakcji, z którą ich przyjmuje, jako pierwsze zdobycze Jego odkupieńczego dzieła. Święci Królowie spoglądają następnie na Maryję, która nic nie mówi, milczy, ale jej twarz odzwierciedla radość i promieniuje niebiańską łagodnością. To dowodzi, że jest rada ich wizycie i dziękuje im, że przyszli pierwsi uznać jej Syna za Tego, kim jest: ich Najwyższym Panem…

Dziecię godne miłości, widzę Ciebie w tej stajence, leżące na sianku, ubogie i pogardzane; ale wiara uczy mnie, że jesteś moim Bogiem, który zstąpił z nieba na ziemię dla mojego zbawienia. Uznaję Cię za mojego Pana i Zbawiciela; takim Cię głoszę, ale nie mam Ci nic do zaoferowania. Nie mam złota miłości, bo miłowałem rzeczy tego świata; lubowałem się w moich zachciankach zamiast kochać Ciebie, nieskończenie godnego miłości. Nie mam kadzidła modlitwy, bo, na nieszczęście, żyłem nie myśląc o Tobie. Nie mam mirry wyrzeczenia, skoro, nie wyrzekawszy się marnych przyjemności, tylekroć zasmucałem Twą nieskończoną dobroć. Cóż Ci zatem ofiaruję? Mój Jezu, ofiaruję Ci moje serce, tak ubogie i zbrukane: przyjmij je i zmień je, skoro przyszedłeś na ziemię obmyć w Twojej krwi nasze winne serca i przemienić nas grzesznych w świętych. Daj mi zatem tego złota, kadzidła i mirry, których mi brakuje. Daj mi złoto Twej świętej miłości, daj mi kadzidło – ducha modlitwy, daj mi mirrę – pragnienie i siłę wyrzekania się tego, co Ci jest niemiłe…

O Święta Dziewico, ty przyjęłaś Króli z żywą czułością i uradowałaś ich; racz także i mnie przyjąć i pocieszyć, bo przychodzę za ich przykładem odwiedzić i ofiarować się twojemu Synowi.

Źródło: Medytacje na Oktawę Trzech Króli, nr 1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *