J 1, 43-51

W ciągu naszego życia spotykamy się z setkami, a pewnie i tysiącami ludzi. Niektóre spotkania zapadają w pamięć i przynoszą konkretne owoce, a o innych zupełnie zapominamy.

Czy pamiętasz kiedy naprawdę spotkałeś Pana Jezusa? Kiedy On spojrzał na Ciebie i poprosił abyś szedł za Nim? Takiego spotkania się nie zapomina! Każdy kto osobiście napotka na swej drodze Żywego Boga, kto nawiąże z Nim relację i pozwoli Panu Bogu przyglądać się sobie, zacznie żyć Bożymi sprawami.

A może jeszcze nie udało Ci się natknąć na Jezusa. Może stoisz ciągle pod tym drzewem figowym jak Natanael i myślisz – to nie dla mnie… modlitwa, wyrzeczenie, przykazania… może kiedyś jak się wyszumię, ustatkuję, zestarzeję, to będzie na to czas, ale jeszcze nie teraz! Nie jesteś wyjątkiem. Wielu, zbyt wielu odwleka nawiązanie relacji z Panem Bogiem, uciekając w różnego rodzaju używki, chowając się za swoimi bardzo ważnymi sprawami, problemami, zasłaniając prawdziwy obraz Boga imitacjami, substytutami i namiastkami szczęścia.

A tymczasem Pan Bóg Cię widzi. On widział Cię zanim się narodziłeś, zanim wydałeś swój pierwszy okrzyk, bo to On tchnął w Ciebie życie.

Zachwyć się tym spotkaniem. Spójrz na siebie oczami Boga, tak jakby On chciał Ciebie widzieć. Zaproś Ducha Świętego i z Jego pomocą zacznij przemieniać swoje wnętrze, wydobywając z zakamarków serca piękno, z którego samolubny i zachłanny świat próbuje Cię okradać.

Boże obietnice są pewne i niezmienne, Pan Bóg nie cofnie danego słowa i zawsze jest wierny. Pozwól Bożemu Duchowi dotykać i modernizować swoje życie, według Jego doskonałego planu i zamysłu. Na pewno się nie zawiedziesz, ba – rezultaty przerosną Twoje najśmielsze oczekiwania!

Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś moim Bogiem i Królem!

Mt 11, 20-24

Dzisiejsze Słowo skłania do poważnego i zdecydowanego zrewidowania swojego postępowania.

Jakim miastem jestem? Co się dzieje w moim wnętrzu? Jakie są moje intencje, zamiary, zachowanie wobec innych ludzi o odmiennych poglądach?

A może i do mnie dzisiaj Pan Jezus mówi – biada Ci! Przecież widzi jak trwam w uporze, bo moje racje są najsłuszniejsze. Przecież widzi jak zapętliłam się w złych nawykach, jak utknęłam w ograniczeniu własnego umysłu  i choroby ciała – jak w okowach, które ograniczają, a czasem wręcz odcinają dostęp Bożej łaski.

Nie można pójść za Chrystusem, a wciąż trwać w grzechu. Nie można uważać się za ucznia Chrystusa, biernie przyglądając się, czy akceptując jawną nieprawość, naginanie i przeinaczanie Bożego prawa.

Każdy z nas grzeszy, bo już taka niedoskonała natura ludzka. Jednak trwanie w tym co złe, co wysysa z nas Bożą Miłość, dając złudne namiastki szczęścia i miłości, upodabnia nas do tego, któremu zależy byśmy pozostali w chaosie i ciemności.

Duchu Święty, prowadź mnie! Prowadź, pouczaj, wytrącaj z wszelkich schematów i rutyny powierzchowności. Niech Twoje światło nieustannie wskazuje mi jakich wyborów dokonywać, by były one naprawdę miłe mojemu Bogu.

Pozdrawiam słonecznie 🌞 Basia Kumor ❤️+