Na to rzekła Maryja: „Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!” Łk 1, 38

Cieszcie się tak jak Ja się cieszę, wszystko oddaję w opiekę Marii Dziewicy. św. Jan Paweł II

Ileż codziennie trudnych wyborów, ile pytań, na które nie znasz odpowiedzi, ile tematów, które boisz się podejmować, bo nieprzyjaciel wmawia Ci, że to nie dla Ciebie, że nie podołasz, nie ogarniesz, że to nie jest dobry moment. A wystarczy zapatrzeć się na Maryję i pokornie powiedzieć TAK. Wystarczy rzucić się w niewidoczne, ale najbezpieczniejsze ramiona Ojca i pozwolić Jego Duchowi działać w sobie, tak jak on Sam zechce.

Pewnie, że jest to niezmiernie trudne, pewnie że jest to niebywale ryzykowne, bo przecież ludzki umysł za bezpieczne uważa to, co może jakoś tam ogarnąć rozumem. Spójrz jednak na Maryję, Ona postawiła WSZYSTKO na Ducha Świętego. Zaryzykowała, chociaż zapewne niewiele rozumiała z tego co Anioł Jej oznajmiał i pozwoliła aby Tchnienie Ojca poczęło w Niej Słowo, które przemieniło i wciąż przemienia cały świat.

Ta zgoda Maryi, otwarła nam drogę do zbawienia. To dzięki Jej otwartemu i gotowemu do służby sercu, przychodzi na świat Syn Boga – nasz Wybawca. Dzięki Jej „fiat”, Pan Bóg każdemu z nas umożliwia drogę ratunku i wskazuje przykład do naśladowania.

Czy masz świadomość, że Twoje „tak” – może nieśmiało wyszeptane, może nawet ze łzami w oczach, jest w stanie wnieść coś pięknego nie tylko w Twoje życie, nie tylko w życie Twoich najbliższych, ale może nawet w historię całej ludzkości? Czy potrafisz pokornie i bez szemrania wypowiadać „tak” kiedy zwala się na Ciebie szereg niezrozumiałych i niechcianych „zbiegów okoliczności”? Kiedy choroba, cierpienie, samotność, żal, ogranicza Twoje postrzeganie, zamazuje i zniekształca właściwe proporcje, próbując Cię okraść z łaski bycia tu i teraz…

Stań dzisiaj wraz ze mną w zachwycie nad pokorą i odwagą Niepokalanej Panienki. Stań i nie bój się, bo Ta, która stała się Żywym Tabernakulum, która nosiła pod sercem Życie, zatroszczy się o każdą sferę Twojego życia i doprowadzi Cię do Swojego Syna, Jezusa Chrystusa.

Nie bój się! Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego!

Błogosławionego dnia 💖+

Rozgniewał się Naaman i odszedł ze słowami: «Przecież myślałem sobie: Na pewno wyjdzie, stanie, następnie wezwie imienia Pana, Boga swego, poruszy ręką nad miejscem chorym i odejmie trąd». 2 Krl 5, 11

I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman. Łk 4, 27

Cierpienie bowiem zawsze jest próbą, czasem nad wyraz ciężką próbą, której poddane zostaje człowieczeństwo. św. Jan Paweł II

Jakież my mamy poukładane wyobrażenia o własnym życiu. Jakże chcielibyśmy aby wszystko wokół toczyło się według naszych pomysłów i na naszych warunkach. A tymczasem Boski scenariusz jest nieprzewidywalny… I nic nie da bunt, tupanie ani gniewanie się na naszego Boga, bo mimo naszych cudnych planów, te Boże są tysiąckroć lepsze, choć czasem zupełnie niezrozumiałe.

Ileż to razy irracjonalnie złościłam się na życie, bo inaczej je sobie wymarzyłam, bo to nie tak powinno wyglądać, bo ja bym to lepiej zorganizowała, poukładała, urządziła…

Oczywiście, że nasz Bóg może jednym słowem, jednym gestem zatrzymać to wszystko, co w tej chwili dzieje się złego na świecie, w Polsce, to co dzieje się niedobrego w naszym życiu, w naszych rodzinach i relacjach. Boża wszechmoc nie podlega żadnemu kwestionowaniu. Jednak po to Bóg dał nam rozum i wolną wolę, byśmy ich używali, byśmy słuchali i rozeznawali co naprawdę jest ważne, i byśmy wedle swoich możliwości współpracowali z Jego łaską i natchnieniami.

Nasz Bóg przemawia przez Słowo, ale często mówi też przez ludzi, sytuacje i znaki. Trzeba nam stać się jak dzieci i w wielkim zaufaniu wypełniać wskazówki, rady i podpowiedzi dawane przez Bożych ludzi, nawet takie proste i śmieszne jak zdawało się Naamanowi, który po strzeleniu focha, posłuchał porad swoich towarzyszy i doświadczył łaski uzdrowienia. Bo nasz Bóg działa jak chce i nikt nie zdoła Go przekupić ani zastraszyć.

Trwajmy więc na modlitwie, by świat zachłyśnięty wypaczoną wolnością i żądzą władzy, zaślepiony trądem moralnej zgnilizny, głuchy na wszelkie Boże i ludzkie upomnienia, wyciągał wnioski ze swoich nieodpowiedzialnych, bezczelnie głupich, absurdalnych, często wręcz barbarzyńskich decyzji, i by zaczął wreszcie przestrzegać Bożego prawa, prawa do życia i godności dla każdego człowieka!

O mój Jezu, przebaczenia i miłosierdzia, przez zasługi Twoich świętych ran!

Maryjo, Matko Miłosierdzia, módl się za nami! Amen!

Błogosławionego dnia ❤️+

Lecz on mu odpowiedział: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś ze mną i wszystko, co moje, do ciebie należy. A trzeba było weselić się i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się” Łk 15, 31-32

Nawrócenie jest najbardziej konkretnym wyrazem działania miłości i obecności miłosierdzia w ludzkim świecie. Właściwym i pełnym znaczeniem miłosierdzia nie jest samo choćby najbardziej przenikliwe i najbardziej współczujące spojrzenie na zło moralne, fizyczne czy materialne. W swoim właściwym i pełnym kształcie miłosierdzie objawia się jako dowartościowywanie, jako podnoszenie w górę, jako wydobywanie dobra spod wszelkich nawarstwień zła, które jest w świecie i w człowieku.  św. Jan Paweł II, “Encyklika Dives in misericordia” 

Zbyt często odmawiamy innym prawa do miłosierdzia. Będąc w jakiej, takiej relacji z naszym Bogiem, oburzamy się kiedy na łono Kościoła powraca ktoś, kto siał zgorszenie i zamęt. A kimże my jesteśmy, by dysponować i rozporządzać Bożym miłosierdziem?!

Teoretycznie wystartowaliśmy z tej samej pozycji, ale któż z nas nie zaliczył falstartów, któż z nas nie potykał się jak na torze z przeszkodami, w pogoni przez swoje życie za byle czym, co zdawało się czymś wielkim, wyjątkowym, atrakcyjnym… Ta sama pozycja, wcale nie oznacza tyle samo, tak samo, choć oczywiście ciężko nam to pojąć… Jesteśmy tak nieprawdopodobnie różni od siebie, a jednak tak bardzo podobni – spragnieni miłości, poczucia bezpieczeństwa. I każdy z nas pragnie być kochany, lecz kochać, odwzajemniać miłość już nie każdy potrafi…

Przypomina mi się wiele trudnych momentów z mojego życia… Wiele bólu, zranień, zafałszowany obraz Ojca, wygórowane ambicje, potrzeba akceptacji, przerośnięte ego – grzech rodzi grzech… A nasz Bóg jednym gestem, jednym słowem podnosi z tego całego chaosu, bagna i nie boi się, że się pobrudzi…

A Ty być może nie chcesz wyciągnąć ręki do zgody, ani przyjąć tej wyciągniętej w geście pokoju. A Ciebie może nie stać na zwykłe przepraszam, bo uważasz, że to przecież Ty masz rację, że to Ty jesteś ciągle pokrzywdzony… Czy aby na pewno?

Dramat starszego brata nie polegał na tym, że nie był kochany, że ojciec czegokolwiek mu odmawiał. Przecież WSZYSTKO co należało do ojca, było również jego własnością. Jego problemem była być może znieczulica, egoizm, brak wrażliwości i empatii, które okradły go ze zdolności szczerego kochania drugiego człowieka, zazdrośnie reagując na jakąkolwiek niepożądaną konkurencję, wmówiły mu, że to przecież on jest pępkiem świata…

Ile masz w sobie postawy starszego brata? Ile masz tej ślepoty i zapatrzenia w siebie? Oj, bolesne te pytania…

Jak dobrze, że nasz miłosierny Ojciec, nie mierzy naszą miarą. Jak dobrze, że nasz kochany, cudowny Tata dla KAŻDEGO ma tyle samo miłości, uwagi, troski, cierpliwości. Jak dobrze, że nasz wszechmocny Bóg, kocha jednakowo, niezmiennie, bezwarunkowo i na zawsze!

Pamiętaj, Pan Jezus umarł za KAŻDEGO z nas. “Każdy jest ocalony, tylko nie każdy chce to przyjąć” (A. Lenczewska).

Nie odmawiaj innym miłosierdzia, tylko przyprowadzaj ich do Zdroju Łaski, pokazując swoim świadectwem życia, jak Dobry jest Bóg. TYLKO tyle i AŻ tyle 😊

Błogosławię❤️+

Dlatego powiadam wam: królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce. Mt 21, 43

Człowiek jest wolny. Człowiek jest wolny także, ażeby mówić nieprawdę. Ale nie jest naprawdę wolny, jeżeli nie mówi prawdy. Chrystus mówi: Prawda was wyzwoli. Życie ludzkie jest więc dążeniem do wolności przez prawdę. św. Jan Paweł II

Bardzo moce to Słowo Chrystusa. Co prawda skierowane do faryzeuszy, ale któż z nas jest bez winy… Tak bardzo chcemy robić wszystko po swojemu, zapominając, że nie jesteśmy właścicielami, ale tylko, albo aż dzierżawcami. Zapominamy Komu powinniśmy służyć, oddając należne plony i owoce swojej pracy. A nasz Bóg cierpliwie czeka, posyłając kolejne koła ratunkowe, kolejne wskazówki, upomnienia i konkretnych ludzi, których my zupełnie ignorujemy, albo zabijamy swoją niechęcią, pretensjami, słowem…

Dziś, kiedy deptane są wartości chrześcijańskie, gdy ośmiesza się i próbuje niszczyć wiarę katolicką, gdy niewinna krew wsiąka w ziemię w różnych jej zakątkach, a płacz niewinnych woła o pomstę do nieba, staje przed mymi oczami obraz winnicy – zniszczonej, połamanej, z powyrywanymi i spalonymi latoroślami… Barbarzyńcy brukają, niszczą i mordują, myśląc że mają władzą absolutną, ale Bożych dzieł zniszczyć nie zdołają!

Pamiętajmy, że nasz Bóg jest Wszechmocny, Niezniszczalny, Nieśmiertelny i żadna siła nie może równać się z Jego Boską mocą! I jest Sprawiedliwy, a najmniejsze uchybienie nie ujdzie Jego uwadze…

Przepraszam Cię, Dobry Boże, żem taka niedbała, opieszała w okazywaniu miłości Tobie, moim bliźnim… Przepraszam, że nie umiem właściwie rozpoznawać Twoich pragnień, że marnuje kolejne szanse i dni, by ciągle forsować swoje pomysły, by to moje – czasem nawet zupełnie absurdalne i niedorzeczne zamierzenia i plany były realizowane. Przepraszam, że nie słucham Ciebie, że odpycham, odtrącam wyciągniętą ku mnie przyjazną dłoń, wciąż doszukując się podstępu i nieszczerych intencji. Wybacz mi Panie moją ślepotę i spraw, bym mogła przejrzeć, bym mogła widzieć co jest Tobie miłe, co naprawdę przybliża mnie do Ciebie i prowadzi do zjednoczenia z Tobą. Prowadź mnie, mój Boże i pouczaj, bom bezradna, zagubiona, zdezorientowana…

Duchu Święty, módl się proszę we mnie, by moje życie, moje tu i teraz, rodziło piękne, dorodne owoce i wydawało obfite plony 😊

Jezu, ufam Tobie!

Spokojnego, błogosławionego dnia 💓+

Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzą” Łk 16, 31

Nie pozwólcie sobie odebrać tego bogactwa! Nie wpisujcie w projekt Waszego życia treści zniekształconej, zubożałej i zafałszowanej: miłość „współweseli się z prawdą”. Szukajcie tej prawdy tam, gdzie ona rzeczywiście się znajduje! Jeśli trzeba, bądźcie zdecydowani iść pod prąd obiegowych poglądów i rozpropagowanych haseł! Nie lękajcie się Miłości, która stawia człowiekowi wymagania. św. Jan Paweł II

Poszukaj dzisiaj prawdy o sobie. Zajrzyj w te przestrzenie, w te zakamarki swojego serca i duszy, które już mocno się zakurzyły. Może już czas na duchowe wiosenne porządki 😊. Wsłuchaj się w głos swojego sumienia, a później stań pod Krzyżem Chrystusa i przyjrzyj się jeszcze raz swoim analizom…

Zapewne jest wiele do zrobienia, może nawet baaaardzo wiele, ale z Bożą pomocą, słuchając, wsłuchując się i przyjmując Boże wskazówki, pouczenia – jest nadzieja, że to mogą być naprawdę dobre, owocne i trwałe wiosenne porządki 😊.

Szukaj prawdziwych autorytetów. Nasz Bóg posługuje się ludźmi. Pytaj mądrych ludzi, otaczaj się naprawdę wartościowymi osobami. Nie bój się poruszać trudnych tematów. A WSZYSTKIE odpowiedzi i tak znajdziesz w Słowie Bożym, tylko zechciej je czytać. Postaw sobie wymagania i spróbuj je realizować. Jeśli nie masz do tej pory postanowień wielkopostnych, to może uda się jeszcze coś zawalczyć – Wielki Post prawie na półmetku.

Ależ nam się działań wyłoniło 🤭No cóż, czas wziąć się do roboty  – “Czas ucieka, wieczność czeka”.

Popatrz, jak bardzo aktualne jest dzisiejsze Słowo, do czasu i sytuacji w jakiej teraz znalazł się świat. Trwające wojny, nie tylko te zbrojne, zbierają okrutne żniwo… Giną i biedni i bogaci… Przypatrują się temu wszystkiemu i biedni i bogaci… Ach, mój Jezu… Głowa boli od myślenia, gdybania, niezrozumienia… Jezusie! Miej miłosierdzie nad nami i nad światem całym!

Wierzę Panie, że czuwasz, że bez potrzeby ani włos nie spadnie z niczyjej głowy, bo Ty nie chcesz śmierci grzesznika, ale tak po ludzku patrząc, serce pęka na drobne kawałeczki…

Panie, przymnóż nam wiary i napełnij nasze serca ufnością!

Jezu ufam Tobie!

Błogosławionego dnia kochani moi ❤️+

Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. Łk 2, 46-47

Wiara i szukanie świętości jest sprawą prywatną tylko w tym sensie, że nikt nie zastąpi człowieka w jego osobistym spotkaniu z Bogiem, że nie da się szukać i znajdować Boga inaczej niż w prawdziwej wewnętrznej wolności. św. Jan Paweł II

Jakże mi ostatnio brakuje tego słuchania, zasłuchania… Tak wiele pytań zadaję, ale jakbym bała się tego co usłyszę, jakbym nie chciała znać odpowiedzi, bojąc się, że nie zrozumiem, że będą zbyt trudne…

Oczywiście przychodzę do Pana Jezusa i ufam najmocniej jak potrafię, ale w tej lawinie próśb, bolączek, pragnień jakimi Go zasypuje, brakuje właśnie tego zasłuchania… Bo jakże słuchać, kiedy usta ciągle coś szepczą, kiedy umysł nie godzi się z tym co widzą oczy, a skołatane serce rozdarte niepokojem, żalem, niezrozumieniem…

Ach, Jezu mój, pragnę przysiąść dzisiaj przy Tobie, razem z Maryja i św. Józefem, i zasłuchać się, i chłonąć każde Twoje Słowo. To nic, że nie wszystko zrozumiem, to nic, że ciągle gdzieś się zagubiam, że mam kiepską pamięć i ogólnie jestem roztrzepana, chaotyczna, zakręcona🤭. Wiem, że mnie kochasz, właśnie taką 😊 i nigdy nie braknie Ci cierpliwości, aby po raz kolejny tłumaczyć to samo, aby upominać, wskazywać i z wielką czułością troszczyć się o najdrobniejsze potrzeby 💖

Jakże ja Cię kocham, MÓJ JEZU! Jakże ja Ci dziękuję, że mnie odnalazłeś w tym tłumie, że mną wstrząsnąłeś i ciągle przypominasz mi, co naprawdę jest ważne i o co warto zabiegać na wieczność.

Mów Panie! Pragnę słuchać nieustannie Twojego głosu 💖

Święty Józefie, patronie dnia dzisiejszego, proszę opiekuj się jeszcze mocniej nami wszystkimi, bo świat okrutnie zagubiony… Święty Józefie, módl się za nami!

Błogosławionego dnia  ❤️+

Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony. Mt 23, 11-12

Nie lękajcie się. Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! św. Jan Paweł II

Bardzo porusza mnie dzisiejsze czytanie z Księgi Izajasza – “Obmyjcie się i oczyśćcie! Usuńcie zło uczynków waszych sprzed moich oczu! Przestańcie czynić zło! Zaprawiajcie się w dobru! Troszczcie się o sprawiedliwość, wspomagajcie uciśnionego, oddajcie słuszność sierocie, w obronie wdowy stawajcie!”. Pouczenie na każdy dzień, tylko niestety nie do każdych uszu dotrze…

Służenie nie jest popularne w dzisiejszym świecie. Większość raczej zagarnia pod siebie, dla siebie, ciągle czując niedosyt, ciągle poszukując nowych wrażeń i nowych możliwości wzbogacenia, pokazania się. To posiadanie daje niby poczucie władzy, wyższości, a czasem może nawet niezniszczalności – niby, bo przecież wszystko jest do czasu…

Ach ten nasz czas… Nikt z nas nie wie ile nam go zostało. Zatem wezwanie do służenia może być takim przynagleniem do konkretnego działania DZISIAJ. Takim uświadomieniem sobie, że właściwie wszystko na czym skupiamy uwagę jest marnością, a w ostatecznym rozrachunku liczyć się będą nasze dobre czyny, czyli miłość jaką okazujemy innym w poszczególnych sytuacjach życiowych.

Służba, to nie sielanka, piękne słówka czy odrobienie normy na dzisiaj. Służba to zapieranie się siebie i pójście za Chrystusem, z Chrystusem, być może nawet po wyboistej drodze niezrozumienia, pomówienia, odrzucenia…

Nie bój się służyć, usługiwać, spieszyć z pomocą. Te najdrobniejsze gesty życzliwości są na wagę złota – są balsamem dla dusz poniżanych i ograbianych z godności; są zauważeniem ludzkiej niedoli, wyrazem wrażliwości i namacalnym znakiem człowieczeństwa. Człowieczeństwa, które tak barbarzyńsko jest niszczone i deptane w tak wielu miejscach na świecie…

Nasz czas tak szybko się kurczy… Dzielmy się nim jak kromką chleba z głodnymi, towarzysząc im w tym, czego zmienić nie można…

Czasem nic nie trzeba mówić, tylko robić co należy, a czasem zatrzymać się, przytulić, pocieszyć, być może zapłakać z płaczącymi czy zaproponować wspólną modlitwę. Modlitwa – to najpiękniejsze co możemy ofiarować drugiemu człowiekowi 💖

Duchu Święty, proszę Cię o nieustanną wrażliwość na potrzeby innych. Proszę o umiejętność właściwego rozeznawania i słuchania Twoich natchnień, gdziekolwiek przyjdzie mi usłużyć potrzebującemu człowiekowi. Amen!

Spokojnego, błogosławionego dnia ❤️+ Pamiętam w modlitwie 🙏

Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Łk 6, 36-37

Nic tak nie jest potrzebne człowiekowi jak Miłosierdzie Boże – owa miłość łaskawa, współczująca, wynosząca człowieka ponad jego słabość ku nieskończonym wyżynom Świętości Boga. św. Jan Paweł II

Jakież to trudne, kiedy świat dookoła ocenia, osądza, piętnuje, wydaje wyrok, zabija słowem i nie tylko…

Takie nieżyciowe to dzisiejsze wezwanie. Zupełnie nie na teraźniejsze czasy, w których trzeba się rozpychać łokciami i nieustannie udowadniać, że jest się KIMŚ. A przebaczanie i odpuszczanie jest uważane za przejaw słabości, nieprzystosowania i totalnej głupoty (że nie nazwę tego dosadniej).

Miłosierna miłość Ojca jest cierpliwa i wierna do końca, czuła, łaskawa i troskliwa, nawet kiedy jest podważana, negowana, odrzucana i deptana.

Jakże jesteśmy ślepi, jak małostkowi, jak bardzo zajęci swoimi sprawami. Skupieni na swoich planach, powinnościach i obowiązkach, zbyt często nie dostrzegamy potrzeb i problemów naszych najbliższych, a gdzież tam “iść zbawiać świat”… A jak już uda się dostrzec coś niepokojącego u swojego bliźniego, to dajemy mądre rady, powołując się na doświadczenie życiowe – “bo ja na twoim miejscu, to zrobiłabym tak”… Ale przecież ja nigdy nie będę na Twoim miejscu! Nigdy nie będę Tobą i nigdy w pełni nie zrozumiem co przeżywasz, co spowodowało, że jesteś jaki jesteś… Cóż z moich najmądrzejszych rad bez miłosiernej miłości, która nie będzie moralizować, ani osądzać, lecz zwyczajnie trwać, słuchać, pocieszać, może nawet ocierać łzy i tulić, czasem bez żadnego słowa…

Uczmy się słuchać siebie nawzajem. Starajmy się rozmawiać, nie tylko o banalnych czy oczywistych sprawach, ale zwłaszcza o tym, co jest trudne i z czym być może sobie nie radzimy. Pewnie, że nie każdemu można powierzyć swoje sekrety, a czasem nawet nie wszystko uda się ubrać w słowa. Zawsze jednak możesz wszystko opowiedzieć Panu Jezusowi. Tylko On Cię nigdy nie zawiedzie, nie odtrąci i nie odmówi swojej miłości ani przebaczenia.

Kiedy wszystko się sypie i wali, pamiętaj, że w tylko w Bogu jest Twoje wytchnienie i bezpieczeństwo. Pamiętaj o Jego bezwarunkowej, niegasnącej i niewyczerpalnej miłości, bo Bóg jest MIŁOŚCIĄ!

No i przytulaj się do Najświętszej Mamy 💖Ona najdoskonalej, jak to Mama, zna i zaradzi Twoim potrzebom 💖

Mój Boże, daj mi proszę oczy miłosierne, patrzące z miłością i współczuciem, daj mi serce otwarte, zdolne kochać każdego, bez względu na to, jak daleko jest od Ciebie i jak bardzo pogmatwał swoje życie. Boże, bądź mi litościw! 🙏

Spokojnego, błogosławionego dnia ❤️+

Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. Łk 9, 29

Patrzcie na Jezusa głębią waszych serc i umysłów! On jest waszym nieodłącznym przyjacielem. św. Jan Paweł II

Ostatnio dosyć często rozmyślam nad swoim życiem – czy rzeczywiście dobrze wypełniam swoje powinności, czy należycie dbam o swoich bliskich, czy trudy jakie są moim udziałem, naprawdę staram się znosić z pokorą, z miłości do Jezusa, no i czy moja modlitwa, często w rozproszeniu, można rzec nawet w biegu, prawdziwie mnie przemienia…

Widzę bardzo liczne zaniedbania… Tak wiele trzeba mi pracy nad sobą, by prawdziwie cieszyć się moim tu i teraz, by okazywać wdzięczność mojemu Bogu za to, że wciąż jestem, że TU jestem 😊

Oczywiście, że siły i możliwości ludzkie są ograniczone, a fizyczność coraz mocniej doskwiera, ale nawet tę swoją niemoc można wykorzystać, łącząc swoje bolączki, trudy, udręki z cierpieniem Chrystusa.

Spróbuj dzisiaj w szczególny sposób podziękować swojemu Bogu za to, że jesteś, że dalej masz szansę przemieniać się, nawracać, zrobić coś dobrego – choćby zdawało się to banalne i mało znaczące. Może tę wdzięczność okazać również swoim rodzicom – tych żyjących można odwiedzić lub zatelefonować, a za zmarłych pomodlić się i ofiarować Komunię świętą.

Jak dobrze mój Panie, że JESTEŚ moim Bogiem! Jak dobrze, że dajesz mi Siebie poznawać, że uchylasz rąbka Tajemnicy, aby ożywiać moją wiarę, aby umacniać moją nadzieję i rozpalać moją miłość. Dziękuję Ci za to, że Twoje spojrzenie, Twoja Miłość pomaga mi trwać na mojej kalwaryjskiej drodze, która ufam doprowadzi mnie do chwały Góry Tabor i radości poranka Zmartwychwstania 💖

Bądź uwielbiony, mój Boże, który JESTEŚ 💖💖🔥

Błogosławionej niedzieli kochani moi ❤️+

Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Mt 5, 46a

Powiedz mi, jaka jest twoja miłość, a powiem ci, kim jesteś. św. Jan Paweł II

Zdawałoby się, że nasz Bóg oczekuje od nas rzeczy niemożliwych – kochać nieprzyjaciół, nadstawiać drugi policzek, tolerować inne poglądy, nawet takie, które zupełnie odbiegają od naszych.

Iluż ludzkich dramatów udałoby się uniknąć, gdybyśmy potrafili tak miłować swoich bliźnich. Gdybyśmy dążyli do dialogu, a nie tylko czekali na potknięcia, łapali za słowa, szukając sposobności jak sobie nawzajem dopiec, jak udowodnić wyższość i nieomylność swojej racji.

Oczywiście, że trzeba mieć najpierw szacunek do samego siebie, taki zakorzeniony w Chrystusie, ukierunkowany i wzorowany na Bożym przykazaniu miłości – “Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego.” (Mk 12, 31a). Jeśli nie kochasz siebie, jakże pokochasz i uszanujesz drugiego człowieka?

Spójrz dzisiaj inaczej na to wszystko czego doświadczasz – na swoje trudne relacje, na tych, którzy Cię krzywdzą, którzy wszelkimi możliwymi sposobami “umilają” Ci życie. Oni też są dziećmi Boga, chociaż być może wypchnęli Go baaardzo daleko ze swojego życia, a może nawet podeptali i wyrzucili, bo sami chcą być bogami…

Pomyśl jak bardzo cierpi Stwórca, patrząc na różnorakie odstępstwa i wynaturzenia swoich dzieci… Jak krwawi Serce Ojca, kiedy patrzy na barbarzyństwo wojny, na cierpienie niewinnych, na bezduszność, bezprawie i okrucieństwo jakie człowiek, człowiekowi zadaje…  To niezmiernie bolesne, patrzeć jak doskonałe w zamyśle Stworzenie, stacza się na dno, ignorując wszelkie Boże prawa i nakazy…

Ach, wyzwolony Świecie, zaślepiony manią władzy, połyskiem srebrników i zakłamaną wolnością, która stała się niewolą… – dokąd zmierzasz?!

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami…