Mt 9,14-17

I jeszcze jeden komentarz z archiwum  📘

Ogólna intencja religijnej praktyki postów powinna przejawiać się postawą pokory i oderwania się od przyjemności, aby w ten sposób bardziej otworzyć się na Boże działanie. Dla wielu post to zasadniczo tylko wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, ale czyż spożycie smacznej i zdrowej ryby, kiedy jesteśmy bombardowani informacjami o skażeniu i „nastrzykiwaniu” mięs można nazwać wyrzeczeniem. Czy rzeczywiście Twój post jest umartwieniem, a nie tylko trzymaniem się litery prawa, jak to ówczesne praktyki religijne żydów nakazywały? Czy rzeczywiście Twój post to szczere, pokorne i dyskretne oddanie niekoniecznie tego, co lubisz i co jest Ci wygodne? Czy Twój post to wyrzeczenie i powstrzymanie się od ulubionych nawyków, przyjemności, poświęcenie czasu i zdolności w ramach wynagrodzenia i zadośćuczynienia za grzechy swoje i bliźnich?

Jak wiemy z kart Ewangelii, Pan Jezus wiele pościł, dlatego nie kwestionuje On samego postu, lecz sposób i formę jego przeżywania.

Chrystus, pozostając między nami w Najświętszym Sakramencie, pragnie być czczony, uwielbiany i adorowany, jak Oblubieniec oczekujący na swoją ukochaną. Jednak najbardziej wzniosła i emocjonalna adoracja nie zastąpi i nie może równać się z pełnym uczestnictwem w liturgii Mszy Świętej. Trwanie na adoracji u stóp Chrystusa upodabnia Cię do Marii, ale dopiero czynny udział w liturgii przeprowadza Cię przez Wieczernik i Kalwarię, poprzez górę Tabor aż do cudu Zmartwychwstania i Wniebowstąpienia. Eucharystia przeprowadza Cię do nowego życia, które tylko Jezus, ofiarowując samego siebie w białym kawałku Chleba, ma moc w Tobie wzbudzić.

Czego oczekujesz, jeśli Twojemu nawróceniu nie towarzyszą radykalne zmiany?! Tutaj nie ma drogi na skróty. Nie uciekniesz i nie schowasz się przed swoim krzyżem! Życie wg Bożego prawa to nie tylko radość, ucztowanie i przyjemności, ale to przede wszystkim stawanie w prawdzie o sobie samym, często niewygodnej i bolesnej. Życie to łamanie i wychodzenie poza schematy, utarte prawa i reguły, które hałaśliwy i zepsuty świat przyjął jako normy. Życie to codzienne branie swojego krzyża na barki i pójście często bardzo trudną drogą swoich obowiązków i powinności, wraz z Chrystusem – bo tylko z Nim ta droga jest do pokonania.

Boże Ojcze, pragnę przemiany w moim życiu! Posyłaj, proszę, Twojego Ducha, który będzie mnie pouczał, prowadził i czuwał, by ta przemiana była prawdziwa, radykalna i konsekwentna.

Z Tobą, mój Panie, i przy Sercu Twej Najświętszej Matki WSZYSTKO jest możliwe!

Mt 9, 14-17

I jeszcze cóś z mojego archiwum 📘
Komentarz napisany w 2017 roku dla profeto.pl

Aby zrozumieć o co chodziło w pierwszym pytaniu, należałoby cofnąć się do czasów Chrystusa i zapoznać z ówczesnymi praktykami postnymi żydów i faryzeuszy, czasem bardzo rygorystycznymi, ale niestety często wykonywanymi „na pokaz”.
Jak wiemy Jezus wiele pościł, więc nie można powiedzieć, że neguje sam post, ale raczej upomina, aby ten czas przeżywać w pokorze i dyskrecji.
Pan Młody – Oblubieniec – Jezus Chrystus został zabrany i nie możemy już oglądać Go w ludzkiej postaci, ale przecież zostawił się nam w Najświętszym Sakramencie. W tym małym kawałku chleba, najcenniejszym darze, który nie tylko możemy uwielbiać i adorować w Najświętszym Sakramencie, ale możemy również karmić się Nim uczestnicząc w sposób pełny w bezkrwawej ofierze Chrystusa składanej na ołtarzu.
Tylko czy my mamy świadomość cudu, który dokonuje się na każdej Mszy Świętej? Czy potrafimy doceniać obecność Oblubieńca i czerpać radość ze spotkania z żywym Bogiem?
Panie naucz nas trwać w Twojej obecności – bez względu na to, czy będzie to weselna uczta w pięknych, nowych szatach, obfitująca dostatkiem „młodego wina”, czy też trud dźwigania krzyża dnia codziennego, pełnego poświęcenia i wyrzeczeń, często zbyt ciężkiego byśmy mogli sami go donieść.
Z Tobą Jezu wszystko jest możliwe!

Mk 4,35-41

Zapiski z mojego archiwum 🙂

Jezioro Genezaret, otoczone ze wszystkich stron górami, było kraterem wygasłego wulkanu. Burze na nim zdarzały się bardzo często, a fale dochodziły nawet do 15 metrów. Jesteśmy dziś świadkami takiej właśnie burzy. Grozy temu zjawisku dodaje fakt, że jest noc, a po ciemku wiadomo – wszystko jest straszniejsze i mroczniejsze, zwłaszcza kiedy błyskawice rozświetlają niebo, nadając okolicy demoniczny wygląd.

Trudno zrozumieć, jak w takich okolicznościach można spać…

Jednak św. Marek wyraźnie pisze, że Pan Jezus spał. A może czekał, aż apostołowie poproszą Go o pomoc?

Ileż takich burz w swoim życiu doświadczyłeś, a może wciąż trwają? Pewnie nie takich spektakularnych, bez piorunów i gigantycznych fal, ale przerażających i beznadziejnych w skutkach sytuacji życiowych.

Czy miałeś, masz świadomość, że Pan Jezus jest ciągle przy Tobie? On jednym gestem może przemienić okoliczności, które Ty już uważasz za katastrofę. On może jednym słowem uciszyć wszelkie demony, które wpędzają Cię w uzależnienie czy chorobę, które wmawiają Ci, że jesteś kimś innym niż Bóg Cię stworzył, że jesteś niechciany, beznadziejny i niekochany.

Pan Jezus czeka na Twoją prośbę, a może na krzyk rozpaczy „Panie, ratuj nas, bo giniemy” (Mt 8,25).

Pan Jezus pragnie, abyś zaufał Mu bezgranicznie, abyś Jemu powierzył każdą swoją troskę i każdą burzę, która toczy się w Twoim życiu – nieważne, jak jest wielka i groźna. Jego Boska moc panuje nad każdą nawałnicą przetaczającą się wokół Ciebie i w Tobie.

PAN JEZUS JEST PRZY TOBIE!

Pamiętaj o tym, kiedy balast życia ściąga Cię w otchłań, a fale rozpaczy zalewają Twoje serce.

Tylko zaufaj i wyciągnij dłoń ku Niemu!

Panie Jezu, Ty zajmij się każdą burzą, sztormem, szkwałem, orkanem i wszelką wichurą, która oddala mnie od Ciebie. Nie śpij, Jezu! Potrzebuję Cię!

JEZU, UFAM TOBIE!

Przytulam tych, co gorzej się mają i posyłam słoneczko i Anioły 🌞👼 Basia Kumor ❤️+

Mt 8, 23-27

Ileż to razy ciśnie się na usta krzyk – gdzie jesteś Boże, dlaczego śpisz, dlaczego nie reagujesz, czy jesteś głuchy?! Tyle zła wokół, tyle niesprawiedliwości, chorób i nieszczęść dotyka dobrych ludzi. Niewinne i bezbronne istoty nie mają szans w ogóle zobaczyć Twoich dzieł. Rozwiązłość, deprawacja i mrok wdzierają się w różne przestrzenie życia pod płaszczykiem tzw. wolności. Rodziny są atakowane, ojcowie i matki emigrują za chlebem, porzucając swoich bliskich, tworząc w pustce, która ich później dopada, jakieś namiastki i karykatury rodzin…

GDZIE JESTEŚ BOŻE?!

A Ty, gdzie jesteś Człowieku? Jak śmiesz obwiniać i oskarżać swojego Boga o całe zło tego świata?! Czyż nie dał Ci wolnej woli? Czyż nie pozwolił, abyś samodzielnie dokonywał wyborów?
 
Bóg dał Ci przykazania nie po to, aby Cię zniewolić i ograniczyć, ale po to, aby Ci ułatwić i sprecyzować korzystanie z wolności. Niestety, szatan zrobi wszystko, aby Ci wmówić, że możesz WSZYSTKO, że możesz być równy Bogu.

Jakiż nasz Pan Bóg jest cierpliwy i wyrozumiały, jakiż hojny i miłosierny! I bynajmniej  nie opieszały i głuchy! On zwyczajnie czeka, byś poprosił o pomoc, byś uznał, że to On jest jedynym prawowitym Kapitanem i Sternikiem na Twojej łodzi, że to On ma nad WSZYSTKIM kontrolę i nic, zupełnie nic Ci nie grozi, kiedy On tutaj dowodzi.
 
Czy zaufasz i pozwolisz, aby Pan Jezus naprawdę przejął ster w Twoim życiu? Czy starczy Ci odwagi i wiary, by pomimo burz, które przetaczają się dookoła, oddać WSZYSTKO Jezusowi?
Wybór należy do Ciebie, bo ciągle masz wybór 🙂

Pamiętaj jednak, że Pan Bóg zawsze i nieustannie widzi trzecie rozwiązanie, bo jest Bogiem 🙂

Dziękuję Ci, Panie, że zawsze mogę na Ciebie liczyć, że zawsze czuwasz i jesteś przy mnie obecny.
Jak dobrze mieć tak cudownego Boga za swojego Tatę!

Mt 8, 5-17

Jeszcze o bezradności i wierze
Komentarz do dzisiejszej Ewangelii napisany dla profeto.pl wygrzebany z mojego archiwum 😍📘

Setnik zwraca się do Chrystusa w bardzo prosty i zwięzły sposób, niejako meldując o chorobie swojego sługi. Jego bezgraniczne zaufanie w słowo i moc Jezusa zostaje natychmiast nagrodzone. Nie widzimy jednak żadnego cudu – uzdrowienie po prostu się dokonało, dzięki absolutnej wierze setnika i na mocy słowa Jezusa „Idź, niech ci się stanie, jak uwierzyłeś”.

A jak jest z Tobą? Czy wierzysz bezwarunkowo, czy próbujesz wszystko logicznie tłumaczyć?

Jakże często zwracając się z prośbą do Boga, masz już gotowe rozwiązanie – receptę zawierającą wszystkie wytyczne i wskazówki co do Bożego działania w konkretnej sprawie. Zagadujesz Boga, przedstawiając argumenty „za”, bardzo szczegółowo opisując daną prośbę i to czego oczekujesz. Krążą nawet pewne „szablony” modlitewne, niezawodne słowa i zwroty, dzięki którym „na pewno modlitwa zostanie wysłuchana”. W swoich wyobrażeniach i oczekiwaniach niejednokrotnie nie dostrzegasz Bożej pomocy, bo chcesz czegoś innego i w zniecierpliwieniu wyczekujesz tego konkretnego (według Twojego pojęcia) cudu mówiąc, że Bóg nie słyszy Twojej prośby.

A Pan Bóg działa jak chce, po swojemu, zaskakując i dając takie rozwiązania, o których nawet nie marzyłeś. 🙂
Nieważne więc, ilu i jakich słów użyjesz, prosząc na modlitwie. Wystarczą proste zwroty, akt wiary i ufność płynąca z głębi serca, bo przecież Ojciec zna Twoje pragnienia i potrzeby, zanim je nazwiesz i wypowiesz.

Boże Ojcze, dziękuję Ci za wszystkie cuda, które widzę i za te, których przez moje ograniczenia i niegodność nie jestem w stanie dostrzec…

Oddaję Ci Boże moje życie, moje zdolności i moją bylejakość. Przemieniaj Panie i ożywiaj mocą Twojego Ducha każde moje działanie – jak teściową Piotra uzdalniaj do posługi i oczyszczaj z wszelkiej gorączki złych nawyków, pragnień, oczekiwań, na Twoją chwałę i dla pożytku wielu.

Panie, który wziąłeś na siebie wszystkie moje słabości i dźwigałeś wszystkie choroby, Tobie ufam! Jezu w Twoich Ranach moje zdrowie i życie!

Spokojnego wieczoru i cudnej, błogosławionej niedzieli 😍😇
Basia Kumor ❤️+

Mt 7, 6. 12-14

I jeszcze o trudnych drogach i świadectwie życia.
Komentarz do dzisiejszej Ewangelii napisany dla profeto.pl

Wszystko nam wolno, ale nie wszystko jest dobre, wartościowe i prowadzące we właściwym kierunku. Ważne, aby skupiać się na rzeczach i sprawach naprawdę istotnych, na konkretach, które zawsze będą kosztować i być może nawet boleć. Nie chodzi jednak o to, że mamy być cierpiętnikami, żyjącymi w ascezie i wyrzekającymi się dóbr doczesnych, ale raczej o umiejętność roztropnego korzystania i dzielenia się tymi Bożymi darami.

Zawsze jakoś szokowało mnie podejście niektórych osób traktujących swoich czworonożnych pupili z przesadną troską, a mających za nic potrzeby drugiego człowieka. Niestety współczesny świat „schodzi na psy” w bardzo wielu przestrzeniach życia, depcząc podstawowe prawa człowieka, bezczeszcząc wszelkie świętości, nazywając ochłapy i strąki perłami…

A tymczasem Pan Jezus mówi, że trzeba podjąć trud wchodzenia przez wąską bramę, że trzeba naprawdę rozważnie podejmować decyzje i wybierać drogi, które mogą się zdawać zbyt strome, wyboiste i wymagające.

Panie Jezu, prowadź nas i pouczaj, bo coraz trudniej odnajdywać właściwy szlak. Obdarzaj nas mocą Twojego Ducha, by nasze postępowanie naprawdę podobało się Ojcu i budowało wiarę w tych, do których nas posyłasz.

Pozdrawiam cieplutko 🌞😍 Basia Kumor ❤️+

Mt 5, 43-48

Pierwsze moje skojarzenie to tej Ewangelii to przysłowie „Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe”. Wielka mądrość zawiera się w tych prostych słowach i właściwie można by na tym pozostać. Trzeba jednak zastanowić się co jest dla mnie miłe, co buduje moją wiarę, co czyni moje wnętrze pięknym i otwartym na Bożą miłość, a co budzi mój sprzeciw, niechęć, co odciąga mnie od relacji z Panem Bogiem, nadmiernie i niepotrzebnie skupiając moją uwagą na rzeczach mało istotnych.

Jeśli sama z sobą dojdę do ładu, jeśli rzeczywiście moje życie będzie opierało się na Bożym prawie, jeśli będzie autentycznie zakorzenione w Chrystusie, to naturalnym będzie szacunek wobec każdego człowieka, nawet tego trudnego, z którym nijak po ludzku nie można się dogadać.

Oczywiście, że to jest niezmiernie trudne, ale przecież cały czas jesteśmy w drodze i ciągle dążymy do doskonałości.

Nieustannie słyszę Boże zapewnienie „Wystarczy ci Mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali” (2Kor 12, 9a), więc proszę Ducha Świętego, aby obdarzał mnie potrzebnymi łaskami i darami, które właściwie ukierunkują moje pragnienia i dążenia, otwierając moje oczy serca i ucząc mnie kochać i tolerować każdego spotkanego człowieka.

Pozdrawiam cieplutko 🌞 Basia Kumor ❤️+

Mt 5, 33-37

I jeszcze o mówieniu 🙂
Komentarz do dzisiejszej Ewangelii (z mojego archiwum 📘) napisany dla profeto.pl

Teraźniejszy człowiek już nawet nie musi przysięgać, wystarczy, że powie magiczne „ludzie tak mówią” i od razu staje się bardziej wiarygodny, bo to znaczy, że gdzieś bywa, że coś wie. Podeprze się jeszcze jakimś „autorytetem” z telewizji śniadaniowej i robi się ekspertem dając gotową receptę jak żyć, czego i kogo słuchać, jak się ubierać, co jeść by być szczęśliwym i zdrowym.

Pan Jezus wskazuje, że nic nie może dorównać Boskiemu autorytetowi i majestatowi, że nie ma niczego co mogłoby równać się z potęgą i wszechmocą Bożą. Pokazuje też, że jeśli będziesz żył wedle Bożych praw, będziesz wierny Bożym przykazaniom, to staniesz się wiarygodny przez to jak postępujesz, a wtedy zbyteczne będzie jakieś kolorowanie słowem, bo Twoje życie zaświadczy o prawdomówności i szczerości – bez zbędnych słów. Twoje czyny zaświadczą o Twojej przynależności do Pana Boga.

Pan Jezus poucza również o odpowiedzialności za słowo. Czasem lepiej nic nie mówić i „ugryźć się w język” niż wywlekać jakieś przedawnione chociaż wciąż bolące tematy. I choć może słuszne są Twoje racje, to jednak rozdrapywanie starych ran i jątrzenie, tylko podsyca złość i może prowadzić do agresji i nienawiści.

Boże Ojcze, proszę Cię, aby Twój Święty Duch uczył mnie codziennie staranności i troski o to, co wychodzi z moich ust. Proszę, abym umiała unikać nadmiernego gadulstwa i przerysowywania rzeczywistości, abym była odpowiedzialna i konsekwentna w życiu, aby to co mówię równało się temu co czynię.

Błogosławionego dnia 😇 Basia Kumor ❤️+

Mt 5, 13-16

Pan Jezus mówi, że mamy być solą tego świata, że jesteśmy solą tego świata. Sól jest niezmiernie wyrazista – nadaje, bądź wzmacnia smak, chroni i konserwuje przed zepsuciem niektóre produkty spożywcze.

Trzeba by dzisiaj przeanalizować swoje postępowania i być może mocno uderzyć się w pierś, jeśli wyjdzie, że niestety jesteśmy jacyś tacy mało wyraziści, że nasze życie to ani szczególnego smaku nie ma, ani przykładem nie świeci…

To my mamy budować cywilizację miłości, o czym nieustannie przypominał nam nasz rodak św. Jan Paweł II. To my mamy swoim świadectwem życia zakorzenionym w Chrystusie, nadawać smak i blask naszej rzeczywistości. To my mamy swoją kulturą osobistą, swoją uprzejmością i życzliwością, swoim uśmiechem i zainteresowaniem losem drugiego człowieka, swoim umiłowaniem Bożych spraw, podprowadzać innych ku spotkaniu z Bogiem Żywym – tu i teraz.

Bądźmy więc solą tego świata! I być może solą w czyimś oku, skłaniającą do zmian i refleksji nad własnym życiem i postępowaniem.

Opromieniaj nas Panie blaskiem Twej miłości! Ucz nas delektować się każdą sekundą życia, cieszyć się każdym oddechem, każdym promyczkiem słońca, każdym nawet pochmurnym, czy deszczowym dniem.

To Ty Panie nadajesz smak naszej apatycznej, zalęknionej, a często zupełnie nijakiej, bezbarwnej, czy też nawet beznadziejnej rzeczywistości. To Ty rozświetlasz ją, przywracając nam tożsamość dzieci Bożych, czyniąc w nas i przez nas przepiękne rzeczy! Pouczaj nas Panie, jak dzielić się z innymi doświadczeniem Twojej MIŁOŚCI, by nie uronić, nie przygasić i nie zmarnować żadnej łaski, i by zawsze wskazywać na Ciebie – jedyne Źródło życiodajnego Światła, smaku i mocy!

Jezu, ufam Tobie!

J 21, 20-25

Komentarz z mojego archiwum 📘 do dzisiejszej Ewangelii, napisany dla profeto.pl.
Może takie przypomnienie sobie, albo dopiero odkrycie, że jestem UMIŁOWANYM dzieckiem OJCA – taka jaka jestem 😍

Bóg kocha wszystkie swoje dzieci jednakową miłością. Każdy z nas jest wyjątkowy, bo jest Bożym dzieckiem, stworzonym na obraz i podobieństwo Boże. Po co skupiać się na tym, że nie jestem tak uzdolniona jak inni, że nie jestem tak piękna 🙂 tak wysoka, tak zgrabna. Bóg dał mi to, co jest mi potrzebne abym dobrze wypełniła zadanie, które jest właśnie dla mnie i widać te wszystkie cechy nie są mi potrzebne (chociaż trochę szkoda 😉) abym je dobrze wykonała. Zazdrość w niczym nie pomoże i niczego nie zmieni. To, że inni może mają lepiej, wygodniej, czy zdrowiej wcale mnie nie dyskredytuje w Bożych oczach, bo przecież wszystko co mam od Boga pochodzi. Teraz trzeba prosić, aby umiejętnie i rozważnie wykorzystać to, co Pan Bóg w swej wielkiej hojności zechciał dać.

Naucz się cieszyć z tego co masz. Dziękuj, bo naprawdę tak wiele łaski, danej za darmo, z czystej, bezwarunkowej Bożej miłości codziennie spływa na Ciebie. Uświadom sobie prawdziwy bezmiar tej Bożej łaski i pozwól aby Bóg Cię prowadził. Pozwól, aby Jego Święty Duch uzdalniał Cię i wyposażał na misję, wyznaczoną przez Stwórcę. On najlepiej wie, co i kiedy jest Ci potrzebne.

Kiedyś przyjdzie zdać raport, rozliczyć się z jakości, sumienności i zaangażowania w pracę przydzieloną przez Boga. I będziesz to robił samodzielnie! Bez całego wianuszka popleczników, sprzymierzeńców, czy też osób które skromniej obdarowane (ale jednak wystarczająco dla swojego zadania) nieustannie Ci zazdrościły, rzucając kłody pod nogi, ośmieszając Cię, obmawiając, czy knując kłamliwie na Ciebie. Bóg jest sprawiedliwy i wszystkowiedzący! Przed nim nic się nie ukryje! Więc nie udawaj kogoś innego niż jesteś 🙂 Bóg kocha Cię właśnie takim, bo tak powołał Cię do życia.

Dziękuję Ci Boże za to jaka jestem, dziękuje za niedoskonałość fizyczną, która chroni mnie przed pychą, dziękuje za prostotę i braki w wykształceniu, które motywują mnie do pracy by lepiej poznawać, więcej rozumieć. Dziękuję za ludzi, których stawiasz na mojej drodze, tych którzy przybliżają mnie do Ciebie, ale i tych, którym ja mogę o Tobie opowiadać. Proszę Cię dzisiaj Dobry Ojcze, przez wstawiennictwo św. Jana Apostoła – umiłowanego ucznia Twojego Syna i św. Piotra wybranego na Pasterza Kościoła mimo swoich potknięć i niewierności, aby Twój Święty Duch pouczał mnie i doskonalił, aby obdarzał tym co potrzebne i co przyczyni się do jeszcze lepszego wypełniania Twojej Świętej woli. Aby uwrażliwiał mnie i upominał kiedy zaczynam rozmijać się z Twoimi dla mnie planami, bym mogła wiernie podążać przeznaczoną dla mnie drogą.

Pięknego dnia 🌞
Basia Kumor ❤️+