O co proszę? O tęsknotę za Jezusem aż do bólu serca i o adwentowe nawrócenie.

U początku Adwentu Mateusz przekonuje mnie, że Jezus nawiedza wszystkie miejsca i leczy wszystkie choroby (w. 35). Przychodzi także tam, gdzie najbardziej choruję.

Wyobrażę sobie Jezusa, jak przychodzi do mnie i mówi: „Dopuść mnie do siebie. Pozwól mi uleczyć twoje chore serce”. Czy Mu ufam? Czy chcę Go wprowadzić do tych przestrzeni życia, w których czuję się bardzo samotny i bezradny?

„Widząc tłumy, litował się nad nimi” (w. 36). Zobaczę siebie w tłumie znękanych ludzi. Spotkam się ze spojrzeniem Jezusa. Jego wzrok przeszywa mnie do samej głębi. Wie o mnie wszystko i nie przestaje mnie kochać. Czy w to wierzę?

Jezus chce mi posyłać ludzi, którzy będą mnie zbliżać do Niego (w. 37). Czy modlę się o to? Przywołam w sercu najbliższe osoby, które pokazały mi Jezusa z bliska. Są Jego darem dla mnie. Za kogo chciałbym dziękować Mu najbardziej?

Zbliżę się do Jezusa razem z dwunastoma (w. 1.5-7). Wsłucham się w Jego słowa. Uświadomię sobie, że daje mi moc, abym zbliżając się do Boga, pomagał innym zdrowieć i nawracać się od złych duchów. Pomyślę o bliskich, którzy najbardziej mnie potrzebują. Czy wierzę, że mogę im pomóc?

Jak co roku, także i teraz otrzymuję w darze Adwent (w. 8): czas modlitwy, nawrócenia, zdrowienia. Pomyślę, w jaki sposób chciałbym spożytkować obecny czas i jak dzielić go z innymi – w rodzinie i we wspólnocie.

Zaproszę Jezusa w mój Adwent. Będę powtarzał moją adwentową modlitwę: „Przygotuj mnie na żniwa Świąt. Tęsknię za Tobą. Przyjdź!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy, i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają, a zwłaszcza za nieprzyjaciółmi Kościoła świętego i poleconymi Tobie.

Maryjo Niepokalana, oddaję się Tobie tak ufnie, jak oddał się Tobie sam Bóg. Wraz z Tobą pragnę Mu – za Jego łaską – odpowiedzieć na Jego miłość do człowieka. Ty całą swą istotą rodzisz Chrystusa i utożsamiasz nas z Nim, kształtując na Jego obraz i podobieństwo. Ucz nas codziennego, konkretnego przylgnięcia do zbawczego planu Twego Syna i prowadź do zjednoczenia z Nim.

Ojcze Niebieski, Ty w Maryi starłeś szatana i utworzyłeś “nowego człowieka”, aby zwyciężał zło mocą Niepokalanego Poczęcia. Niech Ono zatryumfuje nad światem, niech ogarnie każde serce, aby umiało tak Ci zawierzyć jak zawierzyła Maryja.

Ty Boże, w Trójcy Jedyny, oddałeś się stworzeniu w Duchu Świętym, aby odnowić oblicze ziemi. Oto ja, wraz z całym stworzeniem, oddaję się Tobie w tymże Duchu, w niezgłębionej tajemnicy Niepokalanego Poczęcia. Łączę się z FIAT Maryi i wraz z Nią, w Niej, przez Nią i jak Ona oddaję Ci moje życie, abyś w nim i przez nie wypełnił swój zamysł względem świata.

Zapal ogniem Ducha Świętego moje serce i niechaj od niego zapłoną wszyscy, których postawisz na mojej drodze. Amen.

O co proszę? O serce gotowe na przyjęcie Bożej woli.

Na początku medytacji poproszę Maryję, aby pozwoliła mi wniknąć w Jej przeżycia w Nazarecie.

Zbliżę się do Niej. Będę rozmawiał z Nią o tym, jak przed zwiastowaniem przeżywała swoje życiowe plany z Józefem, o jej młodzieńczych pragnieniach i zamiarach (w. 26).

Maryja jest prostą, młodą dziewczyną. Jej codzienność w małym Nazarecie jest szara i zwyczajna. Będę kontemplował ciche życie Maryi, które widzi i miłuje Bóg. Jest pełna Jego łaski.

Bóg wchodzi ze swoją łaską w moje zwyczajne życie. Bóg zna moje „Nazaret”. Zna mój trud, moje plany i moje pragnienia. Posyła mi swego anioła, aby mnie strzegł. Czy czuję się obdarowany i strzeżony przez łaskę? Czy jestem w stanie łaski uświęcającej?

Będę wpatrywał się w Maryję, która słucha słów Anioła (w. 29). Uświadamia sobie, że wola Boża okazuje się inna od tego, co zaplanowała wspólnie z Józefem. Nie odrzuca trudnych słów Boga. Zastanawia się nad nimi i pyta (ww. 30-34).

Przypomnę sobie chwile, w których miałem dokonać bardzo ważnych życiowych wyborów. Czy potrafiłem stawać na modlitwie i prosić o Boże światło? Jak zachowuję się wobec Bożych natchnień, zwłaszcza tych, które są trudne do przyjęcia?

Maryja godzi się na Boże plany, aby zostać Matką Zbawiciela (w. 38). Po ludzku wszystko pozostaje dla Niej niezrozumiałe. Ufa planom Boga pomimo swoich pytań. Wierzy, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych (w. 37).

W serdecznej modlitwie zawierzę całe swoje życie Maryi: moje pragnienia i plany. Poproszę Ją, aby pomogła mi oddać to wszystko Bogu. Odmówię „Zdrowaś, Maryjo”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Już niebawem będziemy mogli skorzystać z Godziny Łaski. 8 grudnia między 12-13 jest szczególny czas, kiedy Niebo zostaje otwarte  to wyjątkowa godzina, kiedy nawet najbardziej zatwardziały grzesznik może się nawrócić
O Godzinie Łaski powiedziała nam sama Maryja w Uroczystość Niepokalanego Poczęcia – 8 grudnia 1947 r. w Montichiari we Włoszech.

Godzina Łaski – prośby i obietnice:

1. Życzę sobie, aby każdego roku w dniu 8 grudnia, w południe obchodzono Godzinę Łaski dla całego świata.
2. Dzięki modlitwie w tej godzinie ześlę wiele łask dla duszy i ciała.
3. Będą masowe nawrócenia.
4. Dusze zatwardziałe i zimne jak marmur poruszone będą łaską Bożą i znów staną się wierne i miłujące Boga.
5. Pan, mój Boski Syn Jezus, okaże wielkie miłosierdzie, jeżeli dobrzy ludzie będą się modlić za bliźnich.
6. Jest moim życzeniem, aby ta Godzina była rozpowszechniona.
7. Wkrótce ludzie poznają wielkość tej Godziny łaski.
8. Jeśli ktoś nie może w tym czasie przyjść do kościoła, niech modli się w domu.

Jak odprawić Godzinę Łaski?

Maryja zachęca, by każdego 8 grudnia o godz. 12.00 udać się do Kościoła i tam się modlić. Jednak jeśli nie jest to możliwe, można także prosić o łaski w domu, w pracy – tam, gdzie akurat przebywamy. Ważne jednak, aby zbyt łatwo nie zwalniać się z możliwości pójścia do świątyni. Maryja powiedziała „jeśli ktoś w tym czasie NIE MOŻE nawiedzić kościoła”. Oczywiście nie trzeba poświęcić na modlitwę całej godziny, jeśli nie jest to możliwe. Jednak im ofiarniej podarujemy czas Niepokalanej, tym szczodrzej Ona obsypie nas swoimi łaskami. Pamiętajmy, by powierzać Niebu nie tylko intencje swoje i swojej rodziny, ale także pokój na świecie, Kościół powszechny i nawrócenie grzeszników. Maryja pragnie bowiem wyprosić nawrócenie dla wielu grzeszników: „będą masowe nawrócenia” – mówiła w objawieniu. Każda modlitwa jest dobra, zachęcamy jednak, by pamiętać zwłaszcza o Różańcu. Niepokalana w wielu objawieniach prosiła o tę właśnie modlitwę. Prośmy, ale także dziękujmy. Maryja, mówiąc o Godzinie Łaski, obiecuje nam morze łask – nawet jeśli jeszcze ich nie widzimy, to mamy już za co dziękować. A wdzięczność otwiera serce na jeszcze więcej skarbów z nieba.
(za Radio Niepokalanów)

O co proszę? O autentyczne i dogłębne otwarcie się na wolę Boga w Jego słowie.

Jezus zaprasza mnie do przemodlenia słów, które wypowiedział na Górze. Spróbuję przedrzeć się przez tłum i podejść do Jezusa. Stanę przy Nim najbliżej jak potrafię. Będę kontemplował Jego miłość i przejęcie, z jakim mówi do mnie.

Jezus daje mi program na Adwent, na całe życie: postawić w centrum swojej codzienności wolę Ojca (w. 21). Zwrócę uwagę na stanowczy ton, z jakim mi o tym mówi. Jakie przeżycia wywołują we mnie Jego słowa? Czy w życiu faktycznie szukam woli Boga, czy ją rozeznaję?

Jezus przestrzega mnie przed życiem budowanym na pozorach. Autentyczne szukanie woli Bożej sprawdza się w konkretnych postawach życia (w. 21), a nie w uroczystych deklaracjach, jak przyrzeczenia sakramentalne czy śluby.

Zatrzymam się dłużej nad moim życiowym powołaniem. Będę kontemplował spojrzenie Jezusa. Poproszę Go, aby pomógł mi spojrzeć Jego oczami na moje dotychczasowe życie. Jaki związek widzę między moimi słowami, decyzjami, wyborami a codziennym życiem?

Jezus pokazuje drogę, która gwarantuje mi życie stabilne i autentyczne. Jest nim Jego słowo. Może ono stać się dla mnie oparciem w każdej trudnej sytuacji (ww. 24-25). Jeśli zdecyduję się nim żyć, moje życie zacznie się zmieniać. Bez Jego słowa buduję życie na piasku (ww. 26-27).

Co mogę powiedzieć o mojej relacji do słowa Bożego? Czy naprawdę wierzę, że może zmieniać moje życie? Przywołam sytuacje życiowych nawałnic, w których doświadczyłem mocy Słowa.

Które Słowo jest dla mnie do dziś największym oparciem? Odnajdę je w Biblii. Będę częściej wracał do niego na modlitwie. Spróbuję je zamienić w akt strzelisty. Mogę je zapisać i powtarzać przy zwykłych czynnościach dnia.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O siłę do zawierzenia Jezusowi własnej kruchości.

Zbliżę się do Jezusa, który stoi nad Jeziorem Galilejskim. Poproszę, aby pozwolił mi pójść z Nim na górę (w. 29). Usiądę obok Niego. W milczeniu będę trwał przy Nim i nasycał się Jego obecnością. Dla Jezusa najważniejsza jest moja obecność.

Zwrócę uwagę na tłum ludzi, który schodzi się zewsząd (w. 30). Pragną uzdrowienia. Podejdę bliżej. Wejdę w tłum, aby z bliska zobaczyć chromych, ułomnych, niewidomych… Jak czuję się w tym tłumie?

Co jest moją największą raną? Zatrzymam się dłużej nad tym pytaniem. Co najbardziej mnie boli, co przeszkadza mi żyć? Czy rozmawiam o tym z Jezusem? O co chciałbym Go prosić?

Pozostanę w tłumie. Zbliżę się do niewidomych, niemych, chromych. Zobaczę, jak Jezus przywraca im wzrok, mowę, zdrowie. Ludzie zmęczeni cierpieniem, smutni zamieniają się w zdumiony, uradowany, wielbiący Boga tłum (w. 31).

Przywołam z własnego życia chwile, w których wyraźnie doświadczałem, że Jezus mnie uzdrawia. Kiedy to było? W jakich okolicznościach? Z czego uzdrowił mnie Jezus? Co dzisiaj przeważa we mnie: radość, wdzięczność, smutek?

Odnajdę wzrok Jezusa. Zobaczę w Jego oczach miłość i żal (w. 32). Patrzy na głodnych… i na mnie. Czy potrafię dostrzec czułość, z jaką na mnie spogląda? Będę wpatrywał się w Jezusa i prosił, aby przeniknął mnie swoją miłością.

Jezus widzi do głębi każdy mój głód. Chce go zaspokoić (w. 33-37). Co jest moim największym głodem? Oprę głowę na Jego piersi i będę powtarzał: „Tylko Ty możesz zaspokoić mój głód”.

Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O serce proste i rozradowane w Bogu.

Będę kontemplował Jezusa rozradowanego w Duchu Świętym (w. 21). Poproszę Go, aby przeniknął mnie do głębi swoim Duchem i pozwolił smakować w jego radości.

Wsłucham się w Jezusa, który rozmawia ze swoim Ojcem (w. 21). Usłyszę radość, z jaką wysławia Ojca. Wielbi Go za to, że będąc Panem nieba i ziemi, upodobał sobie objawiać się prostaczkom.

Uświadomię sobie, że Jezus mówi te słowa do Ojca w mojej obecności. Pragnie, abym je usłyszał. Chce, abym uwierzył, że Ojciec ma we mnie upodobanie. Jestem Jego prostaczkiem – Jego dzieckiem.

Jakie odczucia budzą się we mnie, gdy słucham modlitwy Jezusa? Czy wierzę, że Jezus rozmawia z Ojcem właśnie o mnie i że Ojciec ma we mnie upodobanie?

Tylko Jezus wie, kim jest Ojciec (w. 22). Zna całą Jego miłość do mnie. Zna każdą Jego troskę o mnie, każde przejęcie moją osobą. Będę prosił Jezusa, aby objawił mi Ojca, aby pokazał mi całą Jego miłość do mnie. O co najbardziej pragnę prosić Jezusa?

Jezus uświadamia mi, że jestem szczęśliwcem (ww. 23-24). Znam Jezusa i Jego Ewangelię. Mogę czytać Jego słowo, wsłuchiwać się w Niego, gdy opowiada mi o Ojcu. Każdego dnia mogę spotkać Go podczas Eucharystii, gdy ofiaruje siebie Ojcu za mnie.

Z miłością zwrócę się do Jezusa, aby otworzył mnie na Ducha Świętego i uczynił szczęśliwym prostaczkiem. Oddam Mu wszystko, co mnie zasmuca i odbiera mi radość życia. Z wielkim pragnieniem serca będę powtarzał: „Przyjdź, Panie Jezu!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O silną wiarę w uzdrawiającą moc Jezusa.

Zbliżę się do Jezusa, który wchodzi do Kafarnaum. Wsłucham się w Jego rozmowę z setnikiem. Będę podziwiał wiarę i prostotę, z jaką setnik prosi Jezusa o zdrowie dla swojego sługi (ww. 5-6). Jakie odczucia budzi we mnie rozmowa setnika z Jezusem?

Przypomnę sobie sytuacje, w których bardzo potrzebowałem pomocy Jezusa. Co mogę powiedzieć o mojej modlitwie w chwilach po ludzku beznadziejnych? O co dzisiaj najczęściej Go proszę? Co w tej chwili jest największą potrzebą mojego serca? Powiem o tym Jezusowi.

„Przyjdę i uzdrowię go” (w. 7). Jezus gotów jest przychodzić do mnie codziennie i uzdrawiać moje chore życie. Co najbardziej rani moje życie? Zwierzę się Jezusowi. Zaproszę Go do tych miejsc, które sprawiają mi najwięcej bólu.

Setnik nie czuje się godny przyjąć Jezusa w progach swojego domu (ww. 8-9). Nie polega jednak na swojej reputacji, ale na dobroci Jezusa. Czy potrafię zwracać się w mojej duchowej biedzie i bezradności do Jezusa? Co mogę powiedzieć o przeżywaniu swojej godności wobec Jezusa? Jakie jest moje poczucie własnej godności?

Jezus zauważa, że wiara pogańskiego setnika przerasta religijność wierzących Żydów. Dodaje, że wielu pogan uprzedzi wierzących w drodze do królestwa niebieskiego (ww. 10-11). Poproszę o postawę pokory w uczeniu się od tych, którzy zawstydzają mnie swoją postawą wiary.

U początku Adwentu poproszę Jezusa o otwarcie mojego życia na Jego uzdrawiającą moc. W serdecznej modlitwie zaproszę Go do tych miejsc mojego życia, rodziny i wspólnoty, które najbardziej potrzebują Jego oczyszczenia i uzdrowienia.

Krzysztof Wons SDS/Salwator

O co proszę? O dar czuwania, modlitwy na cały nowy rok liturgiczny.

Na dzień przed rozpoczęciem nowego roku liturgicznego słyszę słowo Jezusa, które może towarzyszyć mi przez cały rok: „Uważaj na siebie…” (w. 34). Kryje się w nim czuła miłość i troska o człowieka. Zapytam Jezusa, co oznacza to słowo dla mnie.

Jezus wskazuje mi na zachowania, które potrafią zatracić we mnie smak życia i prowadzić do zagubienia tego, co najważniejsze: pijaństwo, obżarstwo, doczesne troski (w. 34).

Trzy wymienione zachowania mają ten sam korzeń grzechu i zatracania siebie: jest nim uzależnienie, brak wewnętrznej wolności, niezbędnej do dokonywania dojrzałych wyborów. Zapytam wobec Jezusa o moje zniewolenia, które nie pozwalają mi żyć w pełni.

Celem życia jest zjednoczenie na zawsze z Jezusem. Od tego, co jest moim życiowym celem, zależą moje życiowe oczekiwania. Powiedz mi, jakie są twoje największe oczekiwania, a ja powiem ci, jaki jest twój życiowy cel.

Jezus zapewnia mnie, że kiedyś do końca objawi się prawda, że On jest jedynym celem życia. Ten dzień nadejdzie jak potrzask (w. 35). W jednej chwili objawi się także cała prawda o moim życiu: dla kogo, lub dla czego żyłem rzeczywiście.

Aby zachować w sobie stałe nastawienie na najważniejszy cel życia, potrzebne jest czuwanie i modlitwa. One pomogą mi nieustannie rozeznawać moje prawdziwe postawy życiowe i oczyszczać się z zachowań, w których gubię Jezusa.

Kiedyś stanę przed Synem Człowieczym – to jedno na dzisiaj jest dla mnie pewne (w. 36). Jezus pragnie, abym stanął przed Nim uradowany, a nie zaskoczony. Zawierzę Mu nowy rok liturgiczny. Będę powtarzał: „Naucz mnie czuwać, modlić się i czekać na Ciebie codziennie”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)