Autor: Św. Alfons-Maria Liguori (1696-1787), biskup i doktor Kościoła

Bóg, który usługuje, zamiata dom, zajmuje się niewdzięcznymi pracami – Jedna z tych myśli powinna wystarczyć, by nas napełnić miłością! Kiedy Zbawiciel zaczął głosić swoją Ewangelię, stał się „sługą wszystkich”, oznajmiając, że „nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć”. To jakby chciał powiedzieć, że chciał być sługą wszystkich ludzi. A na końcu swego życia nie zadowolił się, jak mówi św. Bernard, „przybraniem postaci sługi, aby służyć wszystkim ludziom: zechciał przybrać postać niegodnego sługi, aby być bitym i cierpieć karę, która nam się należała ze względu na nasze grzechy”.

Oto Pan, posłuszny sługa wszystkich, poddaje się wyrokowi Piłata, tak niesprawiedliwemu, i wydaje się swoim katom… W ten sposób Bóg, który przez miłość do nas zechciał uniżyć się jak niewolnik aż do śmierci i to śmierci haniebnej i bolesnej, męki krzyża (Flp 2,8).

Jednakże w tym wszystkim był posłuszny nie jak Bóg, ale jak człowiek – niewolnik, którego przybrał postać. Pewien święty stał się niewolnikiem, by wykupić ubogiego, a tym heroicznym aktem miłości zdobył podziw świata. Ale czym jest ta miłość w porównaniu z miłością Odkupiciela? Będąc Bogiem, pragnąc nas wykupić z niewoli diabła i śmierci, której byliśmy poddani, sam stał się niewolnikiem, pozwolił się związać i przybić do krzyża. „Aby sługa stał się panem” – mówi św. Augustyn – „Bóg zechciał stać się sługą”.

Źródło: (fragment z „Dzieł”, tom 14) (© Evangelizo.org)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *