«A więc i poganom udzielił Bóg łaski nawrócenia, aby żyli». Dz 11, 18b
« Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony – wejdzie i wyjdzie, i znajdzie pastwisko». J 10, 9
Człowiek jest powołany do odnoszenia zwycięstwa w Jezusie Chrystusie. św. Jan Paweł II
Święty Piotr, który tak bardzo doświadczył miłującego spojrzenia Chrystusa, z wielką ufnością, miłością i pewnością opowiada o Bożych obietnicach każdemu kto chce słuchać – nikomu nie odmawiając dostępu do Bożej łaski. Naucza, że wystarczy się nawrócić i przyjąć Bożą miłość, a reszty dokona Duch Święty, który zostanie dany na chrzcie. Jednak doskonale wiemy jakie to nawrócenie jest niezmiernie trudne, kiedy świat kusi błyskotkami i namiętnościami, kiedy trwanie w swoim ograniczeniu, uzależnieniu, w pętach i okowach złego, wcale nie wydaje się takie złe…
Pan Jezus szuka każdej zapłakanej owieczki, więc dla każdego jest nadzieja! Dla każdego kto choćby resztką sił, na dnie swojej nędzy i rozpaczy zawoła o pomoc.
Nie ustawajmy więc w ufnej modlitwie za tych naszych pogubionych bliskich. Za nasze dzieci, współmałżonków, rodziców, sąsiadów, krewnych, za nas samych – za tych, których kochamy, i tych którzy nie koniecznie naszymi przyjaciółmi są. Prośmy też za zatwardziałych grzeszników, bo dla nich również jest ta obietnica. Prośmy wytrwale, bo ta nasza modlitwa, ofiara cierpienia i wyrzeczenia, może niejedną owieczkę na Boży głos otworzyć i przyprowadzić do Chrystusowej owczarni.
Słuchajmy delikatnych szeptów Ducha Świętego. Słuchajmy głosu natchnienia, głosu osób żyjących w głębokiej relacji z Trójjedynym Bogiem, byśmy naprawdę mieli szansę usłyszeć i rozpoznać Boży Głos.
Panie Jezu, Dobry Pasterzu, Bramo prowadząca do wieczności, uwielbiam Cię w Twojej trosce, cierpliwości i determinacji o los każdej, nawet tej najbardziej zagubionej owieczki. Uwielbiam Cię w Twojej dobroci i hojności. Uwielbiam Cię w pragnieniach i marzeniach, które wlewasz w moje serce. Uwielbiam Cię w bólu, cierpieniu, tęsknocie, bezsilności… bo choć czasem krzyż zbyt mocno mnie dociśnie, to wiem, że zawsze mogę się oprzeć na Twoim ramieniu. Uwielbiam Cię w Twojej i mojej Mamie, Maryi, która cichutko, delikatnie i niezwykle wytrwale przyprowadza mnie ku Tobie, ucząc z uwagą i pokorą słuchać Twojego głosu, i wypełniać Twoją wolę.
UWIELBIAM CIĘ MÓJ PANIE! Z TOBĄ NICZEGO MI NIE BRAKNIE!