Autor: Św. Piotr Chryzolog (ok. 406-450), biskup Rawenny, doktor Kościoła
Cała historia Jonasza pokazuje nam go jako doskonałą zapowiedź Zbawiciela… Jonasz zszedł do Jaffy, aby wsiąść na okręt, udający się do Tarszisz…; Pan zstąpił z nieba na ziemię, boskość w stronę ludzkości, potężna zwierzchność zeszła aż do naszej nędzy, aby wsiąść na okręt swojego Kościoła…
To sam Jonasz podejmuje decyzję, aby wrzucić go w morze: „Weźcie mnie i rzućcie w morze” – w ten sposób zapowiada dobrowolną Mękę Pana. Kiedy zbawienie wielu zależy od śmierci jednego, ta śmierć jest w rękach tego człowieka, który może ją opóźnić lub przyśpieszyć, aby wyprzedzić niebezpieczeństwo. Cała tajemnica Pana jest tutaj przedstawiona. Dla Niego śmierć nie jest koniecznością; jest ona wynikiem Jego wolnego wyboru. Posłuchajcie Go: „Nikt Mi mojego życia nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać” (J 10,18)…
Spójrz na ogromną rybę: okrutny i potworny widok piekła. Pożerając proroka, czuje siłę Stworzyciela… i ofiaruje z obawą przybytek swoich trzewi temu podróżnikowi, który przybył z wysoka… a po trzech dniach zwraca go światłu, aby go dać poganom… Taki jest znak, jedyny znak, jak Chrystus zgodził się dać uczonym w Piśmie i faryzeuszom (Mt 12,39), aby zrozumieli, że chwała, jakiej oczekiwali od Chrystusa, miała objąć także pogan: Niniwici są symbolem narodów, którzy uwierzyli w Niego… Co za szczęście dla nas, bracia! To, co zostało ogłoszone i symbolicznie obiecane, jest twarzą w twarz, w prawdzie, którą wielbimy, widzimy i posiadamy.
Źródło: Kazanie 37; PL 52, 304-306 (© Evangelizo.org)