Autor: Benedykt XVI, papież od 2005 do 2013

Na starożytnym Wschodzie istniał zwyczaj, że królowie określali samych siebie jako pasterzy ludu. Był to wizerunek ich władzy, wizerunek cyniczny: traktowali oni narody jak owce, którymi pasterz może rozporządzać wedle swej woli. Tymczasem Pasterz wszystkich ludzi, Bóg żywy, sam stał się Barankiem, stanął po stronie owiec, po stronie pogardzanych i zabijanych. W ten właśnie sposób objawia się jako prawdziwy pasterz: „Ja jestem dobrym pasterzem. Życie moje oddaję za owce” (J 10, 14-15).

To nie władza odkupia, lecz miłość! Taki jest znak Boga: On sam jest Miłością. Ileż razy chcielibyśmy, aby Bóg wyraźniej objawił swoją potęgę. Aby mocno uderzył, pokonał zło i stworzył lepszy świat. Wszystkie ideologie służące władzy usprawiedliwiają się w ten sposób, usprawiedliwiają destrukcje tego, co sprzeciwia się postępowi i wyzwoleniu ludzkości. Cierpimy z powodu cierpliwości Boga. A jednak wszyscy potrzebujemy Jego cierpliwości. Bóg, który stał się Barankiem, mówi nam, że świat zostaje zbawiony przez Ukrzyżowanego, a nie przez krzyżujących. Cierpliwość Boga odkupia świat, a niecierpliwość ludzi go niszczy.

Źródło: Homilia wygłoszona podczas mszy inauguracyjnej pontyfikatu.

Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Paraklet nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, to poślę Go do was. J 16, 7

Dzisiaj jesteście małym płomykiem, ale dzięki łasce Bożej możecie się stać płonącą pochodnią, niosącą światło Ewangelii i ciepło waszej wzajemnej miłości i przyjaźni wszystkim rodakom. św. Jan Paweł II

Próbuję wyobrazić sobie miny Apostołów, kiedy Pan Jezus mówi im, że musi odejść, aby KTOŚ inny mógł przyjść. Przecież Oni (jako i wielu z nas, tyleż wieków później) nie mieli pojęcia kimże jest ten Paraklet, dopóki nie poczuli na własnej skórze Jego działania.

Pan Jezus cierpliwie tłumaczy to, co wydaje się i dzisiaj zupełnie niezrozumiałe. Tak bardzo pragnie, byśmy poznali Jego Ducha, byśmy pozwolili działać Jego mocy w sobie i przez siebie, byśmy przyjęli Jego dary i rozpakowali prezenty, którymi Ojciec już dawno nas obdarował, a które Duch Święty nauczy nas właściwie wykorzystywać.

Kiedy przyszedł do mnie Duch Pocieszyciel, najpierw wylewałam potoki łez, które oczyszczały mojego wewnętrznego człowieka, a potem pomaleńku, krok po kroczku zaczął rozświetlać zakamarki mojego serca i umysłu, ukazując coraz to nowe przestrzenie i ogrom Bożej miłości.

I to się dzieje nieustannie! On ciągle przychodzi! Duch Boga Ojca, Duch Jezusa Chrystusa, Duch Tchnienie Ojca i Światłość świata, Duch Oblubieniec Niepokalanej, nieustannie przychodzi i bez spoczynku, bez przerwy, bez żadnej naszej zasługi, czyni w nas rzeczy nowe! I tutaj wcale nie chodzi o jakieś szczególne rozumienie, bo Duch Święty działa jak chce, ale o otwarcie się na Jego miłość. Na MIŁOŚĆ Ojca do Syna i Ojca z Synem w Duch Świętym, do każdego z nas.

Oczywiście, że to jest NIEPOJĘTE! Dlatego nikt nigdy nie pojął tajemnicy Trójcy Świętej, choć niektórym zdaje się, że rozumieją 🤭. Wystarczy pozwolić się kochać, wystarczy otworzyć się na działanie Bożego Ducha w sobie i przez siebie, a On już uczyni resztę 🔥

“Poruszaj się Duchu Święty w nas. Rozpalaj serca uwielbieniem Jezusa! Przyjdź jak ogień, przyjdź jak olej, przyjdź jak wiatr, przyjdź jak deszcz.”

Nie bój się Ducha Świętego! Bez Jego pomocy i łaski pozostaniesz jak grób pobielany… Żyj w mocy Ducha Świętego i daj się porwać Jego niewiarygodnej potędze! To naprawdę cudowne doświadczenie 😊🔥

Kocham Cię, Ojcze, Synu i Duchu Święty! KOCHAM, UWIELBIAM i BŁOGOSŁAWIĘ! Razem z Najświętszą Dziewicą Maryją, Wspomożycielką Wiernych, z Aniołami i Świętymi!

Będę Cię sławił, Panie, z całego serca, *
bo usłyszałeś słowa ust moich.
Będę śpiewał Ci psalm wobec aniołów, *
pokłon Ci oddam w Twoim świętym przybytku. Ps. 138, 1b-2a

Błogosławionego dnia  🔥 ❤️+

O co proszę? O serce czujne i wrażliwe na natchnienia Bożego Ducha.

Stanę między uczniami Jezusa. Zobaczę ich przejęcie i smutek, z jakim słuchają Jezusa. Słyszą o Jego bliskim odejściu (w. 5-6). Nie wyobrażają sobie życia bez Niego. Przez trzy lata byli z Nim dzień w dzień. Boją się pytać, dokąd odchodzi.

Co mogę powiedzieć o mojej osobistej więzi z Jezusem? Czy zależy mi na Nim w mojej codzienności? Czy szukam Go w słowie, w Eucharystii, w przedłużonej modlitwie?

Zobaczę zdziwienie wśród uczniów, gdy słyszą: „Pożyteczne jest dla was moje odejście” (w. 7). Czy przeżyłem takie chwile w moim życiu, w których wydawało mi się, że Jezusa nie ma, że mnie zostawił? Jak dzisiaj patrzę na te momenty? Porozmawiam o tym z Jezusem.

Jezus pragnie dla mnie zawsze więcej. Chwile mojej samotności i opuszczenia mogą stać się czasem szczególnej łaski. Jego Duch jest zawsze ze mną. Największy smutek potrafi zamienić w wielkie pocieszenie.

Czy pamiętam chwile, w których przeżywając jakieś cierpienie i smutek, doznałem nagle wewnętrznego pocieszenia bez żadnej przyczyny zewnętrznej? Kiedy to było? Za jakie pocieszenia chciałbym podziękować Jezusowi najbardziej?

Tylko Duch Święty może mi pomóc zobaczyć do końca mój grzech. Tylko On nauczy mnie patrzeć na siebie i innych sprawiedliwie. Tylko On prawdziwie osądza życie moje i innych (ww. 8-11). O co chciałbym prosić Ducha Świętego w tej chwili?

Jezus posyła mi Ducha w swoim słowie, na osobistej modlitwie. Im głębsze będzie moje życie duchowe, tym głębsza będzie moja wewnętrzna wrażliwość na Jego działanie. Będę trwał przy duchowym westchnieniu: „Jezu, otwieraj mnie na Twojego Ducha”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

“Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię”. J 14, 12-14

Nie bójcie się tajemnicy Boga. Nie bójcie się Jego miłości. św. Jan Paweł II

Jakże trudno uwierzyć w obietnice Pana Jezusa kiedy dookoła mnóstwo różnorakiej bidy, cierpienia, rozżalonych, rozgoryczonych, rozczarowanych, zawiedzionych ludzi… Bardzo łatwo zniechęcić się, kiedy nic nie idzie po Twojej myśli, kiedy wszystko czego się dotkniesz, zdaje się sypać i psuć…

A może to czas, by spojrzeć na swoje życie z perspektywy Bożych obietnic i pomaleńku, drobnymi kroczkami zacząć nimi żyć. Często to, co Tobie wydaje się najlepsze i najpotrzebniejsze dla Ciebie, według Bożego planu może okazać się zupełnie nieprzydatne, a wręcz szkodliwe dla Ciebie.

Kiedy rzeczywiście przestałam się skupiać na tym czego nie mam, a co mieć bym chciała😉, kiedy przestałam biadolić jak to jest mi źle, jak trudno i ciężko, WSZYSTKO mi się odmieniło 😊 Całym swoim sercem zaufałam Panu Jezusowi 💖 Uwierzyłam, że Boski plan naprawdę jest NAJLEPSZY, chociaż czasem dla mnie zupełnie niezrozumiały i zwyczajnie po ludzku ponad siły. Jednakże to zaufanie i zawierzenie mojemu Bogu w najdrobniejszych kwestiach i aspektach życia, pozwala mi widzieć coraz szerzej i głębiej.

TO SIĘ NAPRAWDĘ DZIEJE! Pan Jezus jak obiecał, przez moc swojego Świętego Imienia, dokonuje dzisiaj rzeczy wielkich! Tylko my skupieni na tych naszych pragnieniach i potrzebach, nie dostrzegamy cudów, które dzieją się na naszych oczach, bo akurat chcielibyśmy czegoś innego…

Panie, przymnóż mi wiary! Kochany Tato, otwieraj coraz szerzej oczy mojego serca, napełniaj mnie darami i mocą Twojego Ducha, by te dzieła, o których mówi Jezus, mogły stać się moim udziałem! Najświętsza Panienko, prowadź mnie i umacniaj, by kłamliwy oskarżyciel nie zdołał mnie okraść z tego, co Twój Syn, Jezus Chrystus przygotował dla tych, którzy uwierzą.

WIERZĘ! PANIE PRZYMNÓŻ MI WIARY!

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Katechizm Kościoła Katolickiego

Jezus jest Posłanym Ojca. Na początku swojego posłania “przywołał do siebie tych, których sam chciał… i ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki” (Mk 3,13-14). Od tej chwili będą oni “posłani” (takie jest znaczenie greckiego słowa apostoloi). Jezus kontynuuje w nich swoje własne posłanie: “Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam” (J 20, 21). Ich posłanie jest więc kontynuacją Jego posłania: “Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje” – mówi Jezus do Dwunastu (Mt 10, 40).

Jezus włącza Apostołów do swego posłania otrzymanego od Ojca: jak “Syn nie mógłby niczego czynić sam z siebie” (J 5, 19. 30), ale otrzymuje wszystko od Ojca, który Go posłał, tak ci, których Jezus posyła, nie mogą nic uczynić bez Niego, od którego otrzymali nakaz misyjny i moc do jego wypełnienia. Apostołowie Chrystusa wiedzą więc, że są uznani przez Boga za “sługi Nowego Przymierza” (2 Kor 3, 6) i “sługi Boga” (2 Kor 6, 4), że w imieniu Chrystusa “spełniają posłannictwo” (2 Kor 5, 20) i są “sługami Chrystusa i szafarzami tajemnic Bożych” (1 Kor 4, 1).

W misji Apostołów jest pewien element nieprzekazywalny: są oni wybranymi świadkami Zmartwychwstania i fundamentami Kościoła. Jest jednak także pewien element stały ich misji. Chrystus obiecał im, że pozostanie z nimi aż do skończenia świata. “Boskie posłannictwo, powierzone przez Chrystusa Apostołom, trwać będzie do końca wieków, ponieważ Ewangelia, którą mają przekazywać, jest dla Kościoła po wszystkie czasy źródłem całego jego życia. Dlatego Apostołowie zatroszczyli się o to, by ustanowić swych następców”.

Źródło: § 858-860

Autor: Papież Franciszek

Z lektury Pisma Świętego wynika zresztą jasno, że propozycja Ewangelii nie polega tylko na osobistej relacji z Bogiem. Propozycją jest królestwo Boże (Łk 4, 43); chodzi o miłowanie Boga królującego w świecie. Tak bardzo, jak będzie On królował między nami, tak życie społeczne stanie się przestrzenią braterstwa, sprawiedliwości, pokoju, godności wszystkich. Tak więc zarówno orędzie, jak i doświadczenie chrześcijańskie dążą do spowodowania konsekwencji społecznych. Szukamy Jego królestwa: «Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane» (Mt 6, 33). Zamiarem Jezusa jest ustanowienie królestwa Jego Ojca; prosi On swoich uczniów: «Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie» (Mt 10, 7).

Królestwo nadchodzące już i wzrastające między nami dotyczy wszystkiego i przypomina nam zasadę rozeznania, jaką proponował Paweł VI w odniesieniu do rozwoju: «Każdy człowiek i cały człowiek». Wiemy, że «ewangelizacja nie będzie pełna bez uwzględniania wzajemnego odniesienia, jakie ustawicznie zachodzi między Ewangelią a konkretnym, osobistym i społecznym życiem człowieka». Chodzi o kryterium uniwersalności, właściwe dla dynamiki Ewangelii, ponieważ Ojciec pragnie, aby wszyscy ludzie się zbawili, a Jego plan zbawienia polega na nowym zjednoczeniu tego, co w niebiosach, i tego, co na ziemi (por. Ef 1, 10). Nakaz brzmi: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!» (Mk 16, 15), ponieważ «stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych» (Rz 8, 19). Całe stworzenie to także wszystkie aspekty natury ludzkiej, zatem «misja głoszenia Dobrej Nowiny Jezusa Chrystusa ma uniwersalne przeznaczenie. Jego przykazanie miłości obejmuje wszystkie wymiary egzystencji, wszystkie osoby, wszystkie środowiska i wszystkie narody. Nic, co ludzkie, nie może jej być obce».

Źródło: Adhortacja apostolska „Evangelii Gaudium”, §180-181 (© copyright Libreria Editrice Vaticana)

O co proszę? O łaskę zażyłej więzi z Ojcem i o serce przeniknięte Jego miłością do bliźnich.

Uświadomię sobie, że największym pragnieniem Jezusa jest to, abym poznał Ojca. Ewangelia, którą mi głosi, jest Dobrą Nowiną o Ojcu (ww. 6-7). Chce, abym kiedyś wpatrywał się w Jego oblicze, tak jak On.

Zbliżę się do Jezusa i zwierzę się Mu z mojej relacji do Ojca. Kim jest dla mnie Bóg Ojciec? Czy moja więź z Jezusem pomaga mi zbliżać się do Ojca? Będę prosił usilnie jak Filip: „Jezu, pokaż mi Ojca” (w. 8).

Jezus przypomina mi, że ilekroć wpatruję się w Niego, tylekroć wpatruję się i w Ojca (w. 9). Ilekroć słucham Jego słowa, tylekroć słucham i Ojca. Ilekroć trwam w Nim, tylekroć trwam w Ojcu (ww. 10-11).

Będę rozmawiał z Jezusem o Ojcu. Powiem Mu o uczuciach, jakie żywię do Niego. Czy są we mnie takie obrazy, przeżycia, uczucia, które przeszkadzają mi spotykać się z Ojcem? O co chciałbym prosić Jezusa?

Jezus idzie do Ojca i obiecuje mi, że będę mógł kontynuować Jego dzieła (w. 12). Chce przeze mnie rozszerzać Dobrą Nowinę o Ojcu. Moja rodzina, wspólnota, bliscy mogą doświadczać przeze mnie dobroci, łagodności, cierpliwości Ojca.

Co mogę powiedzieć o moich relacjach w rodzinie, we wspólnocie? Czy jest we mnie ojcowska (matczyna) dobroć? Czy tam, gdzie żyję, wnoszę sobą pokój i poczucie bezpieczeństwa?

Jezus pragnie mi udzielać wszystkiego, o cokolwiek poproszę w Jego imię (ww. 13-14). Będę prosił dzisiaj o to, co jest największym pragnieniem Jego serca: „Jezu, naucz mnie miłości do Ojca!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie wpierw znienawidził.  J 15, 18

Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy. św. Jan Paweł II

Żyjemy w czasach, kiedy atakuje się sakrament, rodzinę, małżeństwo, związek kobiety i mężczyzny, próbując zniszczyć, zniekształcić to co święte… Żyjemy w czasach, kiedy rodziną nazywa się coraz dziwniejsze połączenia, partnerstwa, kontrakty. Już chyba nawet nie nadążam za tym, co postępowy świat proponuje w imię bardzo szeroko pojętej wolności… Musimy mieć świadomość, że z chorych korzeni nie może wyrosnąć zdrowe drzewo, że jego owoce są skazane na różnego rodzaju skazy, braki, defekty, ułomności… I właściwie trudno winić samo drzewo, że akurat jego korzenie w takiej glebie wzrastać musiały…

Ileż poranień wynika z tej naszej wolności, rozwiązłości, bezmyślności, z chęci nadążania i dorównywania idiotycznym standardom światowym, bo czyż normalne jest, by prawo chroniące życie zezwalało zabijać nienarodzone dzieci, albo skazywało na śmierć głodową, podaniem zastrzyku, czy jakąkolwiek inną – chorych, kalekich, bezbronnych ludzi? Dokąd zmierzasz Świecie nasz…!?

A teraz jeszcze wojny siejące spustoszenie, która w cywilizowanym świecie wydają się zupełnie niemożliwe… Tak wiele bezsensownych śmierci…

Chrześcijańskie wartości są dzisiaj wyśmiewane i deptane, ale nam, uczniom Chrystusa, NIE WOLNO się na to godzić! Masz odwagę stanąć pod sztandarem Chrystusa, by bronić rodziny, tradycji, wartości każdego ludzkiego życia i wiary naszych Ojców?

To właśnie jest ten czas, kiedy od gadania czas przejść do konkretów. Jak nie masz odwagi publicznie bronić tego w co wierzysz, to chociaż nie krytykuj. Jak nie masz możliwości działania, to złap za Różaniec i przez wstawiennictwo Najświętszej Panienki wypraszaj potrzebne łaski dla swojej rodziny, dla naszej Ojczyzny i świata.

Walka trwa… Batalia jest coraz bardziej zażarta…, ale my jesteśmy w zwycięskiej drużynie – cokolwiek by się działo, bo Chrystus już wygrał tę wojnę!

Nie bój się!

Niech naszym orężem stanie się Różaniec, a Krew Chrystusa będzie naszą obroną, schronieniem i ocaleniem przed wszelkim złem tego świata!

Jezu, ufam Tobie!

Niepokalane Serce Maryi, bądź naszym ratunkiem!

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Karol de Foucauld (1858–1916), pustelnik i misjonarz na Saharze

„Błogosławieni są ci, których ludzie nienawidzą i prześladują ze względu na Mnie! Błogosławieni, owszem, bo jeśli Mnie naśladują, będą uczestniczyć w Moim losie jak prawdziwe oblubienice, które w pełni dzielą los swoich oblubieńców… Błogosławieni, bo cóż jest słodszego niż cierpieć z tym, co się kocha? […] Błogosławieni, bo będą mieli to podwójne szczęście, cierpiąc ze swoim Ukochanym i cierpiąc dla Niego… Błogosławieni, bo przez te właśnie cierpienia wzrośnie ich miłość do Mnie: wzrośnie proporcjonalnie do cierpień, jakie będą dla Mnie cierpieć, a ta rosnąca miłość nie będzie chwilowa, ale trwała, będzie trwała przez czas i przez wieczność…

O, błogosławieni są ci, którzy cierpią ze Mną prześladowania i których miłość rośnie nieustannie podczas tych prześladowań! Nigdy nie odrzucajcie, nie lękajcie się bólów, nienawiści, prześladowań znoszonych dla Mnie; przeciwnie, przyjmujcie je z radością, błogosławieństwem, dziękczynieniem, wdzięcznością wobec Boga i ludzi, dziękując Mi z głębi serca, modląc się za waszych wrogów i waszych katów, łącząc się, aniołowie ziemscy, z ich aniołami stróżami, aby prosić Mnie o ich nawrócenie, i radując się z głębi serca, że zostaliście uznani za godnych znoszenia upokorzeń i cierpień dla Mojej miłości!

Nie zapominajcie, że tak traktuję wszystkich, których kocham miłością uprzywilejowaną; tak traktowałem patriarchów i proroków, tak będę traktował i traktowałem Moją Matkę, tak traktowałem Mojego ukochanego ojca Józefa, tak będę traktował ciebie Magdaleno, tak będę traktował ciebie Piotrze, Janie, Jakubie, was wszystkich Moich umiłowanych! […] a przede wszystkim potraktuję Siebie samego, Mnie, który muszę być pierwszy we wszystkim… I jakże błogosławiony będzie koniec tych bólów! […] Im bardziej będziecie Mnie kochać i cierpieć dla Mnie na tym świecie, im bardziej będziecie z mojego powodu prześladowani, tym lepiej będziecie Mnie widzieć i tym lepiej będziecie Mnie kochać wiecznie na tamtym…”

Źródło: Osiem dni w Efraimie (© Evangelizo.org)

O co proszę? O jednoznaczne opowiadanie się w świecie po stronie Jezusa.

Wchodząc w medytację, pomyślę o tym, że Jezus doskonale zna świat, w którym obracam się na co dzień. Podchodzi do mnie, z przejęciem patrzy mi w oczy i chce mi użyczyć swojej mądrości. Wsłucham się z uwagą w każde Jego słowo.

Cały świat należy do Jezusa, On Go zbawił, a jednak wielu żyje tak, jakby Boga nie było (w. 18). Istnieją „światy” w mediach, w komercji, w życiu społecznym, w rodzinach, wspólnotach, które wolą nie widzieć, Jezusa i nie słyszeć Jego Ewangelii. Jak jest w moim świecie?

Popatrzę na moje środowisko życia: na klimat w relacjach, na najczęściej poruszane tematy, troski, zamiary, cele. Jakie miejsce zajmuje w nich Bóg? Spróbuję narysować piramidę wartości, którą kieruję się na co dzień. W jakim miejscu tej piramidy jest Bóg?

Czy spotkałem się z niechęcią w stosunku do mnie z powodu wiary, postaw ewangelicznych? Jak reaguję w takich sytuacjach? Czy jestem gotów przeżyć niezrozumienie i odrzucenie z powodu Jezusa (ww. 18-19)? Czy jest we mnie pragnienie trwania przy Nim pomimo wszystko?

Jezus uświadamia mi, że podobnie jak On, będę spotykał się zarówno z prześladowaniami, jak i przychylnością (w. 20). Nie obiecuje mi pasma sukcesów i podziwu u ludzi. Czy potrafiłbym dzisiaj opowiadać się po stornie Jezusa za cenę wyśmiania czy pogardy ze strony ludzi?

Jezus mówi o tych, którzy Go nie znają (w. 21). Poproszę, aby przywołał w moim sercu osoby, do których pragnąłby przeze mnie dotrzeć. Kto to jest? Będę pytał Jezusa, co mogę dla nich uczynić, aby Go poznali i uwierzyli Mu?

Zaproszę Jezusa do mojego świata. Wyznam, że On jest moim Panem, że jest centrum mojego życia. Będę powtarzał: „Ty jesteś całym moim światem!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)