Autor: Służebnica Boża Madeleine Delbrêl (1904–1964), misjonarka ludzi ulicy

Miłość i życie nie płyną z ziemi do Boga, ale od Boga do ziemi. „Wszelki dar doskonały zstępuje z góry, od Ojca świateł” (Jk 1,17). „Bóg jest miłością”. (1 J 4,8) Jest miłością, ponieważ jest Trójcą. W Trójcy jest jedność i płodność. Tam wszystko się zaczyna. Na ziemi istnieje obfitość miłości, która może przyprawić nas o zawrót głowy. Od kwiatów i zwierząt po ludzi, ten strumień miłości nas otacza. Jeśli nie chcemy czuć się wyobcowani, jakby w dysonansie z samym życiem, musimy zacząć od Trójcy Świętej. Jest Miłość sama w sobie: „prawdziwa miłość”. Stamtąd spływają kaskadami wszystkie miłości świata, coraz mniej doskonałe, ale mające swoją rację bytu, ponieważ są znakiem miłości, która istnieje w Bogu.

Od miłości mężczyzny i kobiety do miłości zwierząt, do tajemniczych związków żywiołów i metali, wszystkie one oznaczają w mniej lub bardziej piękny sposób miłość, która jest w Bogu. I to odwraca problem. Nawet jedność Słowa i człowieka, nawet zjednoczenie Chrystusa i Kościoła, są nadal tylko największymi, najpiękniejszymi znakami miłości, jakimi jest Bóg. Małżeństwo jest wyjątkowo bogatym powołaniem do miłości. Jest szczytem widzialnego stworzenia, najpiękniejszym znakiem Bożej miłości. Jest wspaniałe, ponieważ jest znakiem, jak mówi święty Paweł, miłości Chrystusa i Jego Kościoła.

Źródło: Wspólnota i samotność (© Evangelizo.org)

O co proszę? O wolność od nieuporządkowanych przywiązań i wierność Prawu Bożemu.

Wejdę w tłum ludzi, którzy ściągają do Jezusa (w. 1). Są głodni Jego nauczania. Zwrócę uwagę na ich zasłuchane twarze. Chłoną Jego słowa.

Co mogę powiedzieć o mojej relacji do Słowa Bożego? Prześledzę, jak wygląda mój dzień. Czy znajduję w nim przestrzeń na ciszę i słuchanie Słowa? Co mi pomaga, a co przeszkadza w spotkaniu ze Słowem na co dzień?

Zwrócę uwagę na wyłaniających się z tłumu faryzeuszów. Są inni od tych, którzy słuchają Jezusa z zapartym tchem. Nie słuchają. Mają gotowe recepty na życie. Ich spotkanie z Jezusem nie jest szczere (w. 2).

Zatrzymam się dłużej przy moich spotkaniach z Jezusem. Czy jestem w nich otwarty i szczery? Czy potrafię rozmawiać z Nim o wszystkim? Czy są takie „rejony” w moich życiu, które przed Nim ukrywam?

Jezus przestrzega mnie przed zatwardziałością serca (w. 5). Zatwardziałość zabija hojność, czyni serce ciasnym; zamyka na szukanie i rozeznawanie woli Bożej.

Zapytam o stan mojego serca. Czy mogę powiedzieć, że ponad wszystko zależy mi na szukaniu i znajdowaniu woli Bożej? Jakie nieuporządkowane przywiązania czynią moje serce twardym?

Jezus przypomina Boże Prawo nierozerwalności małżeńskiej (ww. 6-12). Pomodlę się gorąco za małżeństwa, które przeżywają kryzys i za tych małżonków, którzy się rozeszli, za ich dzieci. O co chciałbym prosić dla moich rodziców i dla siebie? Będę powtarzał: „Zachowaj mnie w wierności powołaniu”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Prośmy dzisiaj o świętość dla naszych kapłanów, by prawdziwie byli nam pasterzami prowadzącymi do Trójjedynego Boga. Prośmy o nowe powołania kapłańskie i zakonne, by nie brakło nam szafarzy Bożego miłosierdzia 🙏

Kyrie eleison.
Chryste eleison. Kyrie eleison.
Chryste, usłysz nas.
Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże,
Duchu Święty, Boże,
Święta Trójco, jedyny Boże,
Jezu, Kapłanie na wieki, zmiłuj się nad nami.
Jezu, nazwany przez Boga Kapłanem na wzór Melchizedeka,
Jezu, Kapłanie, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą,
Jezu, Kapłanie wielki,
Jezu, Kapłanie z ludzi wzięty,
Jezu, Kapłanie dla ludzi ustanowiony,
Jezu, Kapłanie naszego wyznania,
Jezu, Kapłanie większej od Mojżesza czci godzien,
Jezu, Kapłanie prawdziwego przybytku,
Jezu, Kapłanie dóbr przyszłych,
Jezu, Kapłanie święty, niewinny i nieskalany,
Jezu, Kapłanie wierny,
Jezu, Kapłanie miłosierny,
Jezu, Kapłanie dobroczynny,
Jezu, Kapłanie pałający gorliwością o Boga i ludzi,
Jezu, Kapłanie na wieczność doskonały,
Jezu, Kapłanie, który wszedłeś do nieba,
Jezu, Kapłanie, siedzący po prawicy Majestatu na wysokości,
Jezu, Kapłanie wstawiający się za nami przed obliczem Boga,
Jezu, Kapłanie, któryś nam otwarł drogę nową i żywą,
Jezu, Kapłanie, któryś umiłował nas i obmył od grzechów Krwią swoją,
Jezu, Kapłanie, któryś siebie samego wydał jako ofiarę i hostię dla Boga,
Jezu, Ofiaro Boga i ludzi,
Jezu, Ofiaro święta,
Jezu, Ofiaro niepokalana,
Jezu, Ofiaro przyjęta przez Boga,
Jezu, Ofiaro przejednania,
Jezu, Ofiaro uroczysta,
Jezu, Ofiaro chwały,
Jezu, Ofiaro pokoju,
Jezu, Ofiaro przebłagania,
Jezu, Ofiaro zbawienia,
Jezu, Ofiaro, w której mamy ufność i śmiały przystęp do Boga,
Jezu, Ofiaro, która dwoje jednym uczyniła,
Jezu, Ofiaro od założenia świata ofiarowana,
Jezu, Ofiaro żywa przez wszystkie wieki.

Bądź nam miłościw, przepuść nam, Jezu.
Bądź nam miłościw, wysłuchaj nas, Jezu.
Od zła wszelkiego, wybaw nas Jezu.
Od nierozważnego wejścia na służbę Kościoła,
Od grzechu świętokradztwa,
Od ducha niepowściągliwości,
Od pogoni za pieniądzem,
Od wszelkiej chciwości,
Od złego używania majątku kościelnego,
Od miłości świata i jego pychy,
Od niegodnego sprawowania świętych Tajemnic,
Przez odwieczne Kapłaństwo Twoje,
Przez święte namaszczenie Boskości, mocą którego Bóg Ojciec uczynił cię Kapłanem,
Przez Twego kapłańskiego ducha,
Przez Twoje posługiwanie, którym na ziemi wsławiłeś Ojca Twego,
Przez krwawą ofiarę z Siebie raz na Krzyżu złożoną,
Przez tę samą ofiarę codziennie na ołtarzu odnawianą,
Przez Boską władzę, którą jako jedyny i niewidzialny Kapłan wykonujesz przez swoich kapłanów,

Abyś wszystkie sługi Kościoła w świętej pobożności zachować raczył, Ciebie prosimy, wysłuchaj nas, Panie.
Aby ich napełnił duch kapłaństwa Twego,
Aby usta kapłanów strzegły wiedzę,
Abyś na żniwo swoje robotników nieugiętych posłać raczył,
Abyś sługi Twoje w gorejące pochodnie przemienił,
Abyś pasterzy według Twego Serca wzbudzić raczył,
Aby wszyscy kapłani nienaganni byli i bez skazy
Aby wszyscy, którzy zobaczą sługi ołtarzy, Pana uczcili,
Aby składali Ci ofiary w sprawiedliwości,
Abyś przez nich cześć Najświętszego Sakramentu rozkrzewić raczył,

Kapłanie i Ofiaro, Ciebie prosimy, wysłuchaj nas, Panie.

MÓDLMY SIĘ
Boże, Uświęcicielu i Stróżu Twojego Kościoła, wzbudź w nim przez Ducha Twojego godnych i wiernych szafarzy świętych Tajemnic, aby za ich posługiwaniem i przykładem, przy Twojej pomocy lud chrześcijański kierował się na drogę zbawienia.
Boże, Ty nakazałeś modlącym się i poszczącym uczniom oddzielić Pawła i Barnabę do dzieła, do którego ich przeznaczyłeś, bądź teraz z Twoim Kościołem trwającym na modlitwie, i wskaż tych, których do służby Twej wybrałeś. Przez Chrystusa Pana naszego.
Amen.

Chrystus, chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają. Hbr 5, 8-9

W miłości, która ma swoje źródło w Sercu Chrystusa, jest nadzieja na przyszłość świata. św. Jan Paweł II

Patrzę na te nasze różne krzyże i myślę, jakże trudno nieść swój krzyż w samotności, rozgoryczeniu, nie godząc się na niego, buntując i odrzucając swoje brzemię, dane i zadane już na początku świata…

Ucałuj dzisiaj swój krzyż, jak Chrystus na początku Drogi Krzyżowej i idź, może nawet potykając się, upadając i krwawiąc… Spójrz, Twój Cyrenejczyk pomaga Ci na drodze… – nie! To sam Chrystus podtrzymuje Cię, ochraniając przed kolejną kraksą! On cały czas jest przy Tobie i ociera Twoje łzy, kiedy przykrości, trudności, cierpienie i choroba znowu Cię powalają. Taka droga widać jest potrzebna, by kiedyś z radością wejść w progi Domu Ojca.

Przyjrzyj się temu, który Ci pomaga. Przyjrzyj się dobrze umęczonej Twarzy Chrystusa i rozpoznaj w Nim Boga! Boga, który mimo cierpienia jakie Mu zdajemy, wciąż kocha do szaleństwa każdego z nas, imiennie i indywidualnie. Boża Miłość jest nieprawdopodobna! Nigdy nie było i nie będzie nic piękniejszego i mocniejszego! A Pan Bóg swoją MIŁOŚĆ ofiarowuje nam za darmo! Teraz, dzisiaj!

Czerpmy garściami z Bożej Miłości i rozdawajmy Ją na prawo i lewo, bo świat spragniony jest miłości, spragniony jest Boga, którego nie umie nazwać, którego nie potrafi pojąć, przed którym ucieka i podważa Jego wszechmoc.

Oto jestem Panie! Pragnę świadczyć o Twojej dobroci, miłości i miłosierdziu! Jestem! Posyłaj mnie, uzdalniaj i wyposażaj, potwierdzając znakami to posłanie dla zbudowania wiary, jak chcesz i kiedy chcesz.

I pragnę jeszcze podziękować Ci, mój Boże, za każdą sekundę cierpienia 🙏 składam je z pokorą, przez ręce Najświętszej Mamy, pod Krzyżem Chrystusa – niech przynosi ulgę tym, którzy jeszcze nie potrafią się pogodzić ze swoim krzyżem…

Jezu Chryste, Najwyższy i Wieczny Kapłanie, zanurzam nas w Twojej niegasnącej, miłosiernej miłości🙏

Pozdrawiam i błogosławię ❤️+

Autor: Św. Jan Chryzostom (ok. 345–407), kapłan w Antiochii, potem biskup Konstantynopola, doktor Kościoła

Chrystus, abyśmy kochali go mocniej, dał na swoje ciało na pokarm. Idźmy więc do Niego z miłością i zapałem. To ciało uwielbiali królowie, kiedy leżał w żłobie. Ci poganie, obcokrajowcy, opuścili swoją ojczyznę i domy, wyruszyli w daleką podróż, aby Go uwielbić z bojaźnią i drżeniem. Naśladujmy przynajmniej tych cudzoziemców, choć jesteśmy obywatelami nieba.

Wy nie widzicie Go w żłobie, ale na ołtarzu. Nie widzicie już kobiety, trzymającego Go w ramionach, ale kapłana, który Go ofiaruje, a Duch Boży, z całą hojnością, unosi się nad darami. Nie tylko widzicie to samo ciało, co królowie, ale znacie też Jego moc i mądrość, poznaliście Jego uczynki i dostąpiliście do poznania tajemnic, które dokładnie zostały wam przekazane. Obudźmy się zatem i obudźmy w sobie bojaźń Bożą. Pokażmy więcej pobożności wobec tego Ciała Chrystusa niż owi cudzoziemcy.

Ten stół umacnia naszą duszę, kieruje naszą myśl w Jego stronę, podtrzymuje naszą wiarę. On jest naszą nadzieją, zbawieniem, światłem i życiem. Jeśli opuścimy ziemię, zaopatrzeni w ten sakrament, wejdziemy z ufnością do świętego przybytku. Ale dlaczego rozmawiać o przyszłości? Już na tym świecie ten sakrament przemienia ziemię w niebo. Otwórzcie zatem bramy nieba, a ujrzycie to, co właśnie powiedziałem. Co jest najcenniejsze w niebie, to wam pokażę na ziemi. Co wam pokazuję to nie aniołowie ani archaniołowie, ani niebiosa niebios, ale Tego, który jest ich Panem.

Źródło: Homilie do 1 listu do Koryntian, nr 24, 4; PG 61, 204-205 (© Evangelizo.org)

Autor: Benedykt XVI, papież od 2005 do 2013

Chrystus, którego spotykamy w sakramencie, jest ten sam… tutaj w Europie, jak i w Ameryce, w Afryce, w Azji i Oceanii. Jest to jeden i ten sam Chrystus, obecny w Chlebie eucharystycznym w każdym zakątku ziemi. Oznacza to, że możemy Go spotkać tylko wspólnie z wszystkimi innymi. Możemy Go przyjmować tylko w jedności. Czyż nie to właśnie powiedział nam Apostoł Paweł…? W Liście do Koryntian pisze on: «Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno ciało. Wszyscy bowiem bierzemy z tego samego chleba» (1 Kor 10, 17). Wynika stąd jasno, że nie możemy być w komunii z Panem, jeśli nie trwamy w jedności ze sobą. Jeśli chcemy stanąć przed Nim, musimy także wyjść na spotkanie sobie nawzajem. Dlatego trzeba nauczyć się wielkiej lekcji przebaczenia: nie pozwalać, aby nasze wnętrze toczyły urazy, ale otworzyć wielkodusznie serce na głos bliźniego, otworzyć serce na zrozumienie go, na ewentualne przyjęcie jego przeprosin i szczerze poprosić go o przebaczenie.

Eucharystia — powtórzmy to — jest sakramentem jedności. Jednak chrześcijanie są, niestety, podzieleni, i to właśnie w sakramencie jedności. Tym bardziej zatem powinniśmy, wspierani przez Eucharystię, czuć się przynaglani, aby wszystkimi siłami dążyć do owej pełnej jedności, o którą Chrystus żarliwie prosił w Wieczerniku (J 17,21nn).

Źródło: Homilia z 29 maja 2005 r.

Autor: Św. Jan Kasjan (ok. 360–453), założyciel klasztoru w Marsylii

Pewnego dnia apostołowie narzekali: „Mistrzu – mówili – widzieliśmy kogoś, jak w imię Twoje wypędzał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodzi z nami”. Bezzwłocznie Chrystus odpowiedział: „Nie zabraniajcie; kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami” (Łk 9,49-50). Ale kiedy na końcu czasów ci ludzie powiedzą: „Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?” On poświadcza, że odpowie: „Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!” (por. Mt 7,22-23). Ostrzega więc tych, których sam obdarzył chwałą znaków i cudów, aby nie wywyższali się w tej kwestii: „Nie z tego się cieszcie, że demony są wam poddane, lecz z tego, że wasze imiona zapisane są w niebie” (por. Łk 10,20).

Ale teraz sam autor wszystkich znaków i cudów wzywa swoich uczniów do przyjęcia Jego doktryny. Zamierza wyjaśnić, czego Jego prawdziwi i wybrani naśladowcy muszą się od Niego nauczyć: „Chodźcie – mówi – i uczcie się ode mnie, oczywiście nie po to, by wypędzać demony mocą niebios, ani uzdrawiać trędowatych, ani dawać światło niewidomym, ani wskrzeszać umarłych – to prawda, że wszystkie te cuda czynię za pośrednictwem niektórych moich sług. Niemniej jednak ludzki stan nie może towarzyszyć Bogu za względu na należną Mu chwałę; sługa i niewolnik nie mogą mieć udziału tam, gdzie cała chwała należy tylko do boskości” – ale wy „uczcie się ode Mnie” tego, „że jestem cichy i pokornego serca” (por. Mt 11,28-29).

Tego każdy może się nauczyć i wcielać to w życie. Ale czynienie znaków i cudów nie zawsze jest konieczne ani korzystne dla wszystkich, ani nie jest powszechnie przyznawane.

Źródło: Konferencje z Ojcami (© Evangelizo.org)

Autor: Papież Franciszek

Dziś chciałbym krótko omówić inne określenie z tych, które zastosował Sobór Watykański II, definiując Kościół, a mianowicie «lud Boży»… Co to znaczy być «ludem Bożym»? Przede wszystkim znaczy, że Bóg nie należy w sposób wyłączny do żadnego ludu; to On bowiem nas wzywa, zwołuje nas, zachęca, byśmy przyłączyli się do Jego ludu, a to zaproszenie skierowane jest do wszystkich bez różnicy, ponieważ miłosierdzie Boga «pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni» (1 Tm 2, 4).

Jezus nie mówi apostołom i nam, byśmy stworzyli grupę ekskluzywną, elitarną. Jezus mówi: idźcie i nauczajcie wszystkie narody (por. Mt 28, 19). Św. Paweł stwierdza: w ludzie Bożym, w Kościele „nie ma już Żyda ani poganina (…) wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie” (Ga 3, 28). Chciałbym powiedzieć również tym, którzy czują się dalecy od Boga i Kościoła, tym, którzy są pełni obaw lub obojętni, tym, którzy myślą, że już nie mogą się zmienić: Pan wzywa również ciebie, byś przyłączył się do Jego ludu, a czyni to z wielkim szacunkiem i miłością! Zachęca nas, abyśmy stali się częścią tego ludu, ludu Bożego.

Jak można zostać członkiem tego ludu? Nie przez urodzenie w sensie fizycznym, ale przez nowe narodziny. W Ewangelii Jezus mówi Nikodemowi, że trzeba urodzić się z wysoka, z wody i z Ducha, by wejść do królestwa Bożego (por. J 3, 3-5). Zostajemy przez chrzest włączeni do tego ludu, przez wiarę w Chrystusa, dar Boga, który trzeba umacniać i dbać o jego rozwój przez całe nasze życie. Zadajmy sobie pytanie: w jaki sposób dbam o rozwój mojej wiary, którą otrzymałem w chrzcie? Co robię, by wzrastała ta wiara, którą otrzymałem i którą ma lud Boży?

Źródło: Audiencja generalna z 12/06/2013 (© copyright Libreria Editrice Vaticana)

O co proszę? O łaskę szczerej życzliwości wobec osób, które trudno mi zrozumieć.

Wsłucham się w słowa Jana (w. 38). Nie może pogodzić się z tym, że ktoś spoza grona uczniów Jezusa czyni dobro w Jego imię. Wręcz zabrania mu. Jakie reakcje budzi we mnie takie rozumowanie?

„Zabroniliśmy mu, bo nie chodził z nami”. Zauważę, że Jan, ulegając subiektywnej żarliwości religijnej, nie ustrzegł się błędu fanatycznego oceniania innych według własnego schematu.

Poproszę Jezusa, aby pomógł mi zdemaskować własne schematy myślowe, według których najczęściej oceniam innych. Jakie to są schematy? Które z nich są we mnie najsilniejsze?

Czy nie zauważam u siebie postawy szufladkowania innych według własnych schematów myślowych? Przebadam moje relacje z bliskimi w rodzinie i we wspólnocie.

Przywołam na pamięć znane mi osoby, które nie żyją blisko Jezusa, nie uznają Go. Czy potrafię dostrzegać w nich konkretne dobro? Co chciałbym powiedzieć o nich Jezusowi?

Wsłucham się w odpowiedź Jezusa (ww. 39-40). Myśli dobrze i z ufnością o tych, którzy „nie chodzą z Nim”. Zwraca uwagę na dobro, które czynią. Mówi o nich z życzliwością.

Zwrócę uwagę na moje myśli o innych, na rozmowy, zwłaszcza o tych, którzy nie są „po mojej stronie”, „nie chodzą ze mną”. Czy potrafię myśleć i mówić o nich życzliwie, z ufnością? Czy są osoby, które odrzucam, przekreślam?

Zwrócę się do Jezusa z gorącą modlitwą: „Pomóż mi otworzyć serce na tych, do których jestem uprzedzony!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

«Jeśli ktoś chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich». Mk 9, 35b

Ziemskie cierpienie, kiedy zostaje przyjęte w miłości, upodabnia się do gorzkiej pestki zawierającej ziarno nowego życia, skarb boskiej chwały, którą człowiek otrzyma w wieczności. św. Jan Paweł II

To bardzo trudne i wymagające zadanie, bo któż z nas chce być zawsze na końcu i w ciągłej gotowości służenia innym… Raczej chcielibyśmy mieć zawsze racje, żyć długo i szczęśliwie, ciesząc się dobrym zdrowiem i szacunkiem otoczenia. A tymczasem Boże plany na nasze życie bywają zupełnie inne, niż nasze pragnienia i koncepcje – wymarzone, idealne, wymuskane i dopięte na ostatni guzik. I to nie znaczy, że nasz Bóg z premedytacją chce podkładać nogę tym naszym dążeniom. On po prostu widzi WSZYSTKO i wie, które być może nawet bardzo trudne doświadczenie przyniesie większą korzyść naszej duszy, a które popchnie nas na niewłaściwą drogę.

Trzeba mieć świadomość, że nie zawsze to co powiemy jest najmądrzejsze, że nie zawsze mamy rację i nie wszystko wiemy najlepiej 🤭 

Dlatego może warto tak prawdziwie zaufać naszemu Bogu i pozwolić Jemu działać – pozwolić bezwarunkowo przejąć kontrolę nad każdą sferą swojego życia.

Tak wiele wciąż próśb o modlitwę, o ulgę w cierpieniu, o uzdrowienie, o nadzieję… Jakież to trudne patrzeć na ból i udrękę tych naszych ukochanych… Czasem i mnie ta bezradność troszkę dopada… Z jednej strony “wszystko mogę w tym, który mnie umacnia”, a z drugiej – normalnie po ludzku lecą łzy, bo wiesz, że zostaje TYLKO modlitwa i ufność w Boże miłosierdzie, w doskonały Boski plan, że jedyna nadzieja w Tym, który jest Życiem.

” Cierpienie rodzi mądrość. Radość skłania do robienia głupstw. Uważaj na swe słowa, czyny i mniemanie o sobie” (z dzienniczka Alicji Lenczewskiej)

W takich chwilach z pokorą staję pod Krzyżem Chrystusa, razem z Maryją i umiłowanym uczniem Janem, i współcierpię… oczekując na radość poranku zmartwychwstania. A radość będzie wielka! Wytrwajmy do końca! Ta “walka” jest wygrana, choć w tej chwili jeszcze niewiele rozumiemy…

Zatem Kochani moi, do działania, do służenia, do świętości! Bądźmy dla siebie wsparciem i pociechą w tych naszych trudach ziemskiego wędrowania 💖

Przytulam dziś w modlitwie, jeszcze gorliwiej, tych, którzy się źle mają, którzy cierpią na ciele i duszy. Jezu mój, powierzam Ich Tobie i zanurzam w zdroju Twojej miłosiernej miłości 🙏

Spokojnego, błogosławionego dnia ❤️+