Mk 10, 1-2

Małżeństwo, związek sakramentalny kobiety i mężczyzny.

Jakoś tak całkiem niestosownie wybrzmiewa ta Ewangelia w dzisiejszym świecie. Współczesne czasy promują szeroko pojętą wolność, samorealizację, więc jakże tu podejmować zobowiązania na całe życie? Jakże żyć w wierności, jedności, przy boku tej samej osoby – kiedy wmawiają nam, że to przeżytek, że trzeba zrywać takie relacje, gdy tylko wystąpią jakieś trudności i nieporozumienia. A najlepiej to wcale się nie wiązać, tylko tak sobie żyć na próbę, po partnersku, i w razie niezgodności, niedopasowania zwyczajnie się rozstać.

Nie tak uczy Jezus. Nie takie jest Boże prawo.

Sakrament małżeństwa jest zaproszeniem Boga do związku, do każdej przestrzeni i sfery wspólnego życia, jest powołaniem do świętości, dającym moc i siłę do wspólnego pokonywania wszelkich przeciwności na tej często bardzo wyboistej, wąskiej i stromej drodze.

Prośmy dzisiaj Dobrego Boga za wszystkie małżeństwa, szczególnie za te, które przeżywają poważne kryzysy. Prośmy, aby Duch Święty Pocieszyciel przychodził z miłością, mocą, dobrą radą, wszelkimi potrzebnymi darami i łaskami, aby uzdrawiał i leczył serca, poranione przez różnorakie zdrady, na nowo scalając to co zaczyna obumierać.

Serce Jezusa, gorejące ognisko miłości, zmiłuj się nad nami!

Nie uskarżajcie się, bracia, jeden na drugiego, byście nie popadli pod sąd. Oto sędzia stoi przed drzwiami. Jk 5, 9

Wypaczone pojęcia wolności, rozumianej jako niczym nie ograniczona samowola, nadal zagrażają demokracji i wolnym społeczeństwom. św. Jan Paweł II

Ciągłe narzekanie, utyskiwanie, niezadowolenie, niedosyt, poczucie krzywdy, niespełnienia, niedoskonałości, choroba…., może wzbudzać w człowieku skrajnie negatywne emocje. Wszystko to razem wzięte (pojedynczo niestety też) zniekształca nasze patrzenie i postrzeganie świata, obrzydza, stwarzając karykatury z tego co nas otacza i odziera nasze wnętrze, czyniąc nas niezdolnymi do radości, miłości, pokoju.

Spójrz na drugiego człowieka oczami Jezusa 💖 może on tak samo jak Ty cierpi, może tak samo jak Ty boryka się z przeróżnymi problemami, które go przerastają. Jesteśmy tacy podobni do siebie, choć każdy tak różny i wyjątkowy 😊 Czasem wystarczy przyjazny uśmiech i dobre słowo, a nasza coraz trudniejsza codzienność zacznie nabierać nowych kolorów i jakości.

Dzisiaj przychodzi nam mierzyć się z coraz okrutniejszą rzeczywistością… Jakże tu się nie uskarżać, jakże nie oceniać, nie potępiać bezprawnych, brutalnych, barbarzyńskich zachowań?! Słów brak… Cywilizowany świat schodzi na psy…

Najwyższy Sędzia stoi przed drzwiami… Nie da się Go przekupić najcenniejszą mamoną, ani zastraszyć żadną groźbą, ni siłą…

O mój Jezu, przebaczenia i miłosierdzia, przez zasługi Twoich świętych ran 🙏

Ulituj się nad nami Boże…

Spokojnego, błogosławionego dnia ❤+

💞😍

Autor: Św. Jan Chryzostom (ok. 345-407), kapłan w Antiochii, potem biskup Konstantynopola, doktor Kościoła

Co powinieneś powiedzieć swojej żonie? Powiedz jej z wielką łagodnością: „… Wybrałem cię, kocham i wolę ponad moje życie. Obecne życie jest niczym; dlatego moje modlitwy, zalecenia i wszelkie działanie wykonuję po to, aby zostało nam dane przeżyć to życie w taki sposób, byśmy byli zjednoczeni w życiu przyszłym, bez żadnej obawy rozstania. Czas naszego życia jest krótki i kruchy. Jeśli jest nam dane podobać się Bogu w obecnym czasie, to będziemy wiecznie z Chrystusem i oboje szczęśliwi bez granic. Twoja miłość zachwyca mnie ponad wszystko i nie zaznam większego nieszczęścia niż oddzielenie od ciebie. Jeśli bym miał wszystko utracić i stać się uboższym niż żebrak, narażać się na wielkie niebezpieczeństwa i wycierpieć najgorsze, to wszystko bym zniósł, jeśli twoja miłość do mnie trwa. Chciałbym mieć dzieci licząc jedynie na tę miłość”.

Trzeba także dostosować twoje postępowanie do tych słów… Pokaż twojej żonie, że życie z nią sprawia ci przyjemność i ze względu na nią wolisz być w domu niż na placu. Preferuj ją nad twoich przyjaciół, a nawet nad dzieci, które ci dała i kochaj je ze względu na nią…

Wspólnie odmawiajcie modlitwy. Niech każde z was idzie do kościoła, a w domu mąż niech poprosi o zdanie sprawy swoją żonę, a żona swojego męża, z tego, co było powiedziane lub czytane… Nauczcie się bojaźni Bożej; wszystko wtedy stanie się oczywiste, a wasz dom napełni się niezliczonymi dobrami. Dążmy do dóbr niezniszczalnych, a i innych nam nie braknie. „Starajcie się naprzód o królestwo i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane”(Mt 6,33).

Źródło: Homilia 20 do listu do Efezjan, 4, 8, 9 (© Evangelizo.org)

Autor: Służebnica Boża Madeleine Delbrêl (1904–1964), misjonarka ludzi ulicy

Miłość i życie nie płyną z ziemi do Boga, ale od Boga do ziemi. „Wszelki dar doskonały zstępuje z góry, od Ojca świateł” (Jk 1,17). „Bóg jest miłością”. (1 J 4,8) Jest miłością, ponieważ jest Trójcą. W Trójcy jest jedność i płodność. Tam wszystko się zaczyna. Na ziemi istnieje obfitość miłości, która może przyprawić nas o zawrót głowy. Od kwiatów i zwierząt po ludzi, ten strumień miłości nas otacza. Jeśli nie chcemy czuć się wyobcowani, jakby w dysonansie z samym życiem, musimy zacząć od Trójcy Świętej. Jest Miłość sama w sobie: „prawdziwa miłość”. Stamtąd spływają kaskadami wszystkie miłości świata, coraz mniej doskonałe, ale mające swoją rację bytu, ponieważ są znakiem miłości, która istnieje w Bogu.

Od miłości mężczyzny i kobiety do miłości zwierząt, do tajemniczych związków żywiołów i metali, wszystkie one oznaczają w mniej lub bardziej piękny sposób miłość, która jest w Bogu. I to odwraca problem. Nawet jedność Słowa i człowieka, nawet zjednoczenie Chrystusa i Kościoła, są nadal tylko największymi, najpiękniejszymi znakami miłości, jakimi jest Bóg. Małżeństwo jest wyjątkowo bogatym powołaniem do miłości. Jest szczytem widzialnego stworzenia, najpiękniejszym znakiem Bożej miłości. Jest wspaniałe, ponieważ jest znakiem, jak mówi święty Paweł, miłości Chrystusa i Jego Kościoła.

Źródło: Wspólnota i samotność (© Evangelizo.org)

O co proszę? O wolność od nieuporządkowanych przywiązań i wierność Prawu Bożemu.

Wejdę w tłum ludzi, którzy ściągają do Jezusa (w. 1). Są głodni Jego nauczania. Zwrócę uwagę na ich zasłuchane twarze. Chłoną Jego słowa.

Co mogę powiedzieć o mojej relacji do Słowa Bożego? Prześledzę, jak wygląda mój dzień. Czy znajduję w nim przestrzeń na ciszę i słuchanie Słowa? Co mi pomaga, a co przeszkadza w spotkaniu ze Słowem na co dzień?

Zwrócę uwagę na wyłaniających się z tłumu faryzeuszów. Są inni od tych, którzy słuchają Jezusa z zapartym tchem. Nie słuchają. Mają gotowe recepty na życie. Ich spotkanie z Jezusem nie jest szczere (w. 2).

Zatrzymam się dłużej przy moich spotkaniach z Jezusem. Czy jestem w nich otwarty i szczery? Czy potrafię rozmawiać z Nim o wszystkim? Czy są takie „rejony” w moich życiu, które przed Nim ukrywam?

Jezus przestrzega mnie przed zatwardziałością serca (w. 5). Zatwardziałość zabija hojność, czyni serce ciasnym; zamyka na szukanie i rozeznawanie woli Bożej.

Zapytam o stan mojego serca. Czy mogę powiedzieć, że ponad wszystko zależy mi na szukaniu i znajdowaniu woli Bożej? Jakie nieuporządkowane przywiązania czynią moje serce twardym?

Jezus przypomina Boże Prawo nierozerwalności małżeńskiej (ww. 6-12). Pomodlę się gorąco za małżeństwa, które przeżywają kryzys i za tych małżonków, którzy się rozeszli, za ich dzieci. O co chciałbym prosić dla moich rodziców i dla siebie? Będę powtarzał: „Zachowaj mnie w wierności powołaniu”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)