Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Mt 11, 28

Dziś człowiek tak często nie wie, co nosi w sobie, w głębi swej duszy, swego serca. Jak często jest niepewny sensu swego życia na tej ziemi. Ogarnia go zwątpienie, które przeradza się w rozpacz. św. Jan Paweł II

To jeden z moich ulubionych fragmentów, choć ten o prostaczkach też jest mi niezmiernie bliski 🤭

Jakże my potrzebujemy pokrzepienia, przytulenia, oparcia – i nie ważne ile mamy lat. Ostatni czas jeszcze mocniej pokazał, pokazuje nam, jakżeśmy bardzo utrudzeni i obciążeni, jak bardzo jesteśmy bezradni, jak bardzo potrzebujemy nadziei i przytulenia.

Jezus mówi, byśmy przychodzili, byśmy pokrzepiali się Jego Słowem i Ciałem. Tylko On prawdziwie zaspokoi nasze głody, pragnienia i wszelakie utrudzenia. Tylko On da prawdziwy pokój serca, którego żadna choroba, lęk, niepewność, ani żadne cierpienie fizyczne czy duchowe nie zdoła nas pozbawić.

Byleśmy tylko chcieli przychodzić po pokrzepienie. Byleśmy otwierali nasze serca na Bożą miłość, na światło, natchnienia i prowadzenie Bożego Ducha. Byleśmy pozwoli naszemu Bogu być Bogiem.

Brońmy się przed pozorami, przed fałszywą pobożnością czy też skupianiem się na swojej niedoli i rozpaczy. Każdemu z nas w jakiś sposób jest ciężko, choć niektórzy się nie skarżą, choć niektórzy cichutko i bardzo pokornie niosą swoje jarzmo cierpienia, obowiązków i powinności…

Spieszmy się kochać ludzi… Spieszmy nieść im Dobrą Nowinę. Spieszmy się mówić im miłe, dobre, życzliwe słowa, pełne nadziei, optymizmu i pozytywnej energii. Spieszmy się mówić im o Bożej miłości i o ukojeniu, które daje żywa relacja z Jezusem.

Bądźmy dla siebie nawzajem wsparciem w tym trudzie wędrowania ku wieczności 😊

Maryjo, Pocieszycielko strapionych, opiekuj się nami i prowadź nas do Jezusa 💖 św. Katarzyno Sieneńska, módl się za nami 🙏

WSZYSTKO mogę w Tym, który mnie umacnia! Amen!

Błogosławionego dnia❤️+

Autor: Św. Katarzyna ze Sieny (1347–1380), tercjarka dominikańska, doktor Kościoła, współpatronka Europy

O Ojcze, dziękuję Ci, że nie pogardziłeś swoim stworzeniem. Nie odwróciłeś ode mnie Twego oblicza, nie odtrąciłeś moich pragnień. Ty, światło, nie zważałeś na moje ciemności; Ty, życie, nie oddaliłeś się ode mnie, która jestem śmiercią; Ty, największy Lekarz, spojrzałeś na moje wielkie kalectwo; Ty, odwieczna Czystość, nie odwróciłeś się od moich brudów i nędzy; Ty – nieskończony; ja – nicość; Ty – Mądrość, ja – szaleństwo. Pomimo niezliczonych win i występków we mnie, nie pogardziłeś mną: tak, Ty, Mądrość, Dobroć, Łaskawość; Ty, najwyższe i nieskończone Dobro. W Twoim świetle znalazłam światło; w Twojej dobroci – prawdę; w Twojej łaskawości – miłość bliźniego. Kto Cię określił? Nie moje cnoty, jedynie Twoja miłość. Twoja miłość doprowadziła Cię do oświecenia oka mojego rozumu światłem wiary, abym poznała i pojęła Twoją Prawdę, która się przede mną jawiła.

Spraw, Panie, żeby moja pamięć zachowała Twoje dobrodziejstwa: niech moja wola rozpali się ogniem Twojej miłości, niech ten ogień pozwoli mi przelać moją krew, a z tą krwią, wylaną z powodu umiłowania Twojej Krwi, i z kluczem posłuszeństwa mogła otworzyć bramy nieba. Proszę Cię z głębi serca o tę łaskę dla wszystkich stworzeń rozumnych, ogólnie i szczególnie, oraz dla mistycznego ciała Kościoła. Wyznaję i nie zaprzeczam, że umiłowałeś mnie przed moimi narodzinami i kochasz mnie aż do szaleństwa miłości.

Źródło: Dialogi 167, 2-3

Autor: Św. Katarzyna ze Sieny (1347-1380), tercjarka dominikańska, doktor Kościoła, współpatronka Europy

Ty, Trójco wieczna, jesteś morzem głębokim, w którym im więcej szukam, więcej znajduję, a im więcej znajduję, tym więcej Cię szukam. Ty w nienasycony sposób nasycasz duszę; w Twojej głębokości tak nasycasz duszę, że zawsze pozostaje ona złakniona Ciebie, Trójco wieczna, i pragnie ujrzeć Ciebie, Światłości, w Twoim świetle.

Zakosztowałam i światłem mojego umysłu w świetle Twoim ujrzałam Twoje przepastne głębiny, Trójco wieczna, i piękno Twojego stworzenia. A oglądając siebie w Tobie, ujrzałam, że jestem Twoim obrazem (Rdz 1,27). Bo ze swej mocy, wiekuisty Ojcze, i mądrości, którą jest Syn Twój Jednorodzony, udzieliłeś mi; a Duch Święty, który od Ciebie i od Syna pochodzi, dał mej woli zdolność kochania Ciebie. Ty, wiekuista Trójco, jesteś Stwórcą, a ja stworzeniem. W odrodzeniu, którego dokonałeś we mnie przez krew Syna Twego Jedynego, ujrzałam, że rozmiłowałeś się w piękności swojego stworzenia.

Źródło: Dialog o opatrzności Bożej, 167

O co proszę? O łaskę prostoty i dziecięce przylgnięcie do serca Jezusa.

Wsłucham się w modlitwę Jezusa. Będę prosił Ducha Świętego, aby pozwolił mi uczestniczyć w Jego głębokim wzruszeniu. Będę nasycał się Jego czułą rozmową z Ojcem.

Jezus wysławia Ojca, że objawia Ewangelię ludziom prostego serca (ww. 25-26). Prostota serca, dziecięca ufność i szczerość otwierają na słowa Ojca.

Co mogę powiedzieć o moich spotkaniach ze Słowem Boga? Czy dopuszczam je do mojego serca? Co mi pomaga, a co przeszkadza w zgłębianiu słowa? O co chciałbym prosić Ojca?

Jezus jest Jednorodzonym Synem, w którym sobie Ojciec bardzo upodobał. Wszystko Mu przekazał, a Jezus z prostotą wszystko przyjął (w. 27). Będę prosił usilnie Jezusa, aby uczył mnie dziecięcej relacji z Ojcem.

Jezus zachęca mnie, abym przyniósł Mu moje utrudzenie i obciążenie. Chce mnie pokrzepić (ww. 28-29). Co najbardziej ciąży mi na sercu, utrudnia mi życie? Powiem o tym Jezusowi i z ufnością oddam Mu moje trudy.

Będę dłuższy czas trwał przy sercu Jezusa. Poproszę Go, abym mógł smakować wewnętrznie Jego cichość i pokorę, i aby napełnił moje serce swoim pokojem.

W serdecznej rozmowie poproszę Jezusa, aby uwalniał mnie od jarzma moich zniewoleń i ciężaru złych myśli (w. 30). Do mojej modlitwy zaproszę św. Katarzynę. Zakończę Litanią do Serca Jezusa.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)