Czwartek Wielkanocny
DZIEŃ 7

Dusze szczególnie czczące i wysławiające miłosierdzie Jezusa

Dziś sprowadź mi dusze, które szczególnie czczą i wysławiają miłosierdzie Moje, i zanurz je w miłosierdziu Moim. Te dusze najwięcej bolały nad moją męką i najgłębiej wniknęły w ducha Mojego. One są żywym odbiciem Mojego litościwego Serca. Dusze jaśnieć będą szczególną jasnością w życiu przyszłym, żadna nie dostanie się do ognia piekielnego, każdej szczególnie bronić będę w jej śmierci godzinie.

Jezu najmiłosierniejszy, którego Serce jest miłością samą, przyjmij do mieszkania najlitościwszego Serca swego dusze, które szczególnie czczą i wysławiają wielkość miłosierdzia Twego. Dusze te są mocarne siłą Boga samego; wśród wszelkich udręczeń i przeciwności idą naprzód ufne w miłosierdzie Twoje, dusze te są zjednoczone z Jezusem i dźwigają ludzkość całą na barkach swoich. Te dusze nie będą sądzone surowo, ale miłosierdzie Twoje ogarnie je w chwili zgonu.

Dusza, która wysławia dobroć swego Pana,
Jest przez Niego szczególnie umiłowana.
Jest zawsze bliską zdroju żywego
I czerpie łaski z miłosierdzia Bożego.

Ojcze Przedwieczny, spójrz okiem miłosierdzia na dusze, które wysławiają i czczą największy przymiot Twój, to jest niezgłębione miłosierdzie Twoje – które są zamknięte w najlitościwszym Sercu Jezusa. Dusze te są żywą Ewangelią, ręce ich pełne uczynków miłosierdzia, a dusza ich przepełniona weselem śpiewa pieśń miłosierdzia Najwyższemu. Błagam Cię, Boże, okaż im miłosierdzie swoje według nadziei i ufności, jaką w Tobie położyli, niech się spełni na nich obietnica Jezusa, który im powiedział, że: Dusze, które czcić będą to niezgłębione miłosierdzie moje – ja sam bronić je będę w życiu, a szczególnie w śmierci godzinie, jako swej chwały. (1224-1225)

Koronka do Miłosierdzia Bożego

I przez wiarę w Jego imię temu człowiekowi, którego oglądacie i którego znacie, imię to przywróciło siły. Wiara wzbudzona przez niego dała mu tę pełnię sił, którą wszyscy widzicie. Dz 3, 16

Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma. Łk 24,45

Miłość to zadanie, które Bóg wciąż nam wyznacza, może po to, by zagrzewać nas, abyśmy stawiali wyzwania losowi. św. Jan Paweł II

Dzięki uzdrowieniu chromego wiele osób nawróciło się i uwierzyło w Jezusa. Dzięki jego chorobie, ale też dzięki miłości i wrażliwości jaką okazali mu uczniowie, mogła objawić się Boża moc i chwała.

Nie bój się okazywać innym uczucia. Nie bój się mówić miłe słowa. Nie bój się kochać. Może Twoje dobre słowo, zainteresowanie odmieni czyjeś życie. Może Twój uśmiech, Twoje świadectwo życia, pozwoli komuś zupełnie inaczej spojrzeć na swoją bidę, na swoje zdawałoby się zagmatwane i trudne życie.

Kiedy Bóg dał mi łaskę poznania jak wielkim błogosławieństwem jest doświadczenie mojego cierpienia, cierpienia mojego męża, nie pytam już dlaczego, ani czemu aż tyle, tylko staram się dzielić moim entuzjazmem i radością ze spotkania z Jezusem Zmartwychwstałym – teraz, dzisiaj. A chociaż niektórym może się zdaje, że powinnam załamywać ręce i chodzić zapłakana, to jest wręcz przeciwnie 🙂 I choć ciało ma coraz większe ograniczenia, co jest przecież zupełnie naturalną koleją rzeczy, zwłaszcza po pięćdziesiątce 😆, codziennie dziękuję Panu Jezusowi, za to, że modląc się za potrzebujących wsparcia, mogę dotykać Jego Świętych Ran, że dźwigając swój własny krzyż mogę świadczyć o Jego miłości i prawdziwej obecności w moim, naszym życiu.

Trwajmy przy Chrystusie, szczególnie właśnie wtedy gdy życie zaczyna nas przerastać, przytłaczać, gdy nie możemy ogarnąć rozumem tego co się dzieje wokół. Tylko w Jego imieniu, w imieniu JEZUS jest wolność, uzdrowienie i życie. Nie zatrzymujmy się jednak tylko na tym co doczesne, ale dążmy ku wieczności, ku zbawieniu, ku ŻYCIU wiecznemu!

Bądźmy więc wolni w Jezusie Chrystusie, naszym Panu i Zbawicielu. W Nim naprawdę możemy odpocząć i zmienić patrzenie 😍.

Panie Jezu, mój Jezu, ukrywam w Twoich Przenajświętszych Ranach wszystkich tych, którzy się źle mają, którzy teraz cierpią w jakikolwiek sposób na duszy i ciele. Wylewaj Panie na nas zdroje Twojej miłosiernej miłości i dotykaj nas łaską Twojego uzdrowienia, Twojego pokoju. I przymnóż nam wiary Panie, byśmy świadczyli o Twojej miłości w każdej sytuacji naszego życia. Amen!

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Po zmartwychwstaniu Pan ukazał się swoim uczniom i pozdrowił ich, mówiąc: „Pokój wam!” To naprawdę pokój, to pozdrowienie, które zbawia, bo słowo „pozdrowienie” rymuje się ze słowem „zbawienie”. Cóż lepszego można by oczekiwać? Człowiek otrzymuje pozdrowienie od samego Zbawienia, bo naszym zbawieniem jest Chrystus. Tak, On jest naszym zbawieniem, On – zraniony dla nas, przybity do krzyża, zdjęty z niego i pogrzebany. Ale zmartwychwstał z grobu; Jego rany zostały uzdrowione, choć zachowały blizny. Pożyteczne jest dla uczniów, żeby ujrzeli blizny, aby rany ich serca zostały uzdrowione. Jakie rany? Rany ich niedowiarstwa. On ukazał im się w prawdziwym ciele, a im „zdawało się, że widzą ducha”. To nie jest powierzchowna rana w ich sercach…

Ale co mówi Pan Jezus? „Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach?”. Dobrze jest dla człowieka nie tylko, żeby jego myśl się wznosiła w jego sercu, ale żeby jego serce się wznosiło – tam, gdzie apostoł Paweł chciał utwierdzić serca wiernych, mówiąc im: „Jeśliście więc razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus, zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu. Gdy się ukaże Chrystus, nasze życie, wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w chwale.” (Kol 3,1nn). I co to za chwała? Chwała zmartwychwstania…

My wierzymy słowom uczniów, nawet nie widząc ciała zmartwychwstałego Zbawiciela… Ale w tamtej chwili to wydarzenie wydawało się niewiarygodne. Zbawiciel sprawił, że zaczęli wierzyć, nie tylko widząc, ale i dotykając, tak, żeby za pomocą zmysłów, wiara dotarła do ich serca i mogła być głoszona w całym świecie tym, którzy nie widzieli i nie dotknęli, a mimo to uwierzyli bez wahania (por. J 20,29).

Źródło: Kazanie 116; PL 38, 657 (© Evangelizo.org)

Autor: Bł. Kolumban Marmion (1858–1923), opat

Gdzie znajdziemy słowa Jezusa, te słowa, które powinny być dla nas „źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu” (J 4,14)? Przede wszystkim w Ewangelii. Tam słyszymy samego Jezusa, Słowo Wcielone; widzimy, jak objawia to, co niewysłowione, w ludzkich słowach, przekładając to, co niewidzialne, na gesty zrozumiałe dla naszych słabych umysłów. Musimy tylko otworzyć oczy, usposobić nasze serca, aby poznać te wyjaśnienia i się nimi cieszyć. […]

Jako że „Jezus Chrystus był wczoraj i jest dziś, ten sam także na wieki” (Hbr 13,8), nie ma Go aż do Starego Testamentu, który Go ujawnia. Czyż nie powiedział, że Mojżesz o Nim mówił? Czy nie podkreślał proroctw, które Go dotyczyły? A psalmy, czyż nie są go pełne, do tego stopnia, że stały się – wedle pięknego wyrażenia Bossueta – „Ewangelią Jezusa Chrystusa zamienioną w pieśni, afekty, dziękczynienia i pobożne pragnienia” („Wzniosłości tajemnic”).

To zatem cały skarb Pism, który Chrystus nam objawił – na każdej jego stronie Pisma czytamy Jego imię. Te strony są pełnie Jego osoby, Jego doskonałości, gestów, a każda strona nam powtarza Jego nieporównywalna miłość, dobroć bez granic, niestrudzone miłosierdzie, niewysłowioną mądrość i objawia nam niezgłębione bogactwo tajemnicy Jego życia i cierpienia, oraz opowiada nam ostateczne tryumfy Jego chwały. […]

Ale żeby to słowo było w nas „żywe i skuteczne”, żeby rzeczywiście dotknęło duszę i prawdziwie stało się źródłem kontemplacji i zasadą życia, musimy je przyjąć z wiarą i pokorą, ze szczerym pragnieniem poznania Chrystusa i zjednoczyć się z Nim, aby kroczyć za Nim. Ścisłe i głębokie poznanie, nadprzyrodzone i owocne postrzeganie znaczenia Listów Świętych jest darem Ducha, darem tak cennym, że sam nasz Pan, Mądrość Przedwieczna, przekazał go swoim Apostołom w jednym ze swoich ostatnich objawień (Łk 24,45).

Źródło: Modlitwa monastyczna (© Evangelizo.org)

O co proszę? O doświadczenie obecności Jezusa w Słowie i w codziennych wydarzeniach.

Będę przypatrywał się uczniom i przysłuchiwał się ich rozmowie (w. 35). Są podekscytowani nowymi wieściami. Niektórzy z nich widzieli żywego Jezusa! Wczuję się w ich radość i zmieszanie. Towarzyszy im wielkie napięcie oczekiwania…

Wrócę do tych sytuacji z mojego życia, w których zostałem głęboko poruszony świadectwem ludzi opowiadających o swoim spotkaniu z Jezusem. Czy mógłbym podzielić się podobnym doświadczeniem i powiedzieć: „Jezus żyje! Spotkałem Go!”?

Zobaczę trwogę i lęk na twarzy uczniów, gdy staje wśród nich Jezus. Zmieszanie i wątpliwości nie pozwalają im Go rozpoznać. Nie potrafią przyjąć Jego pokoju (ww. 36-38).

Co mogę powiedzieć o moim stanie ducha? Co najbardziej przeszkadza mi w doświadczeniu obecności Jezusa? Powiem o tym Jezusowi. Czego najczęściej dotyczą moje lęki i wątpliwości? Oddam Mu je i będę prosił o Jego pokój.

Jezus z cierpliwością pomaga uczniom rozpoznać siebie żywego. Zwraca uwagę na znaki swojej obecności: Jego ciało, ślady ran, posiłek (ww. 39-43). Co mogę powiedzieć o znakach obecności Jezusa w moim życiu? Przez jakie znaki najbardziej do mnie przemawia?

Jezus zwraca uwagę na słowa Pisma, które mówią o Nim. W świetle i mocy Słowa uczniowie mogą zrozumieć Boże plany, które spełniają się na ich oczach. Przez Słowo mogą głębiej odczytać Jego życie i stać się jego świadkami (ww. 44-48).

Jakie znaczenie dla mojej codzienności posiada Słowo Boże? Co jest moim największym doświadczeniem w spotkaniu ze Słowem? Co wniosło w moją relację z Jezusem? Odszukam w Biblii słów, które najbardziej zbliżyły mnie do Jezusa. Będę modlił się nimi w sercu.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)