Autor: Św. Jan Maria Vianney (1786-1859), kapłan, proboszcz z Ars

Jeśli teraz pytacie się mnie, bracia, co chciał powiedzieć Jezus Chrystus przez tego siewcę, który wyszedł wczesnym rankiem, by zasiać ziarno na swoim polu, to odpowiem wam, że ten siewca to sam Bóg, który zaczął pracować nad naszym zbawieniem od zarania świata, posyłając nam proroków przed przyjściem Mesjasza, aby nas pouczyć o tym, co jest potrzebne do zbawienia. Nie zadowolił się wysłaniem swoich sług, przyszedł we własnej osobie, wyznaczył nam drogę, którą powinniśmy pójść, przybył ogłosić nam święte słowo.

Wiecie, jaka jest osoba, która nie karmi się tym świętym słowem lub robi z niego zły użytek? Podobna jest do chorego bez lekarza, zbłąkanego podróżnika bez przewodnika, ubogiego bez dochodów; co więcej, bracia, jest absolutnie niemożliwe kochać Boga i podobać się Mu, jeśli się nie karmimy tym boskim słowem. Co innego może nas do Niego przyciągnąć, jeśli nie fakt, że Go znamy? A tym, co nam pozwala Go poznać, z Jego doskonałością, pięknem i miłością do nas, jest słowo Boże, które uczy nas o tym, co zrobił dla nas i co nam szykuje w przyszłym życiu, jeśli staramy się Mu przypodobać.

Źródło: Kazania (© Evangelizo.org)

O co proszę? O serce do głębi żyjące Słowem Bożym.

Podejdę do Jezusa siedzącego nad jeziorem (w. 1). Usiądę blisko Niego. Będę trwał przy Nim w milczeniu. Jezusowi wystarczy moja obecność. Cieszy się, że jestem obok.

Wsłucham się w moje serce. Jakie przeżycia budzą się we mnie, gdy trwam w milczeniu przy Jezusie? Jakie rodzą się we mnie pragnienia? Powiem Mu o nich.

Gromadzą się tłumy ludzi. Jezus wstaje i wchodzi do łodzi (w. 2). Zostanę w tłumie, który stoi na brzegu. Posłucham Jego przypowieści. Jest to przypowieść o mnie, o moim życiu.

Jezus opowiada mi o swoim Słowie, które daje mi codziennie. Uświadamia mi, co dzieje się z Jego słowem w moim życiu: jak słucham, jak przyjmuję Jego Słowo, jak nim żyję.

Jezus porównuje słowo do ziarna (w. 3). Kryje ono w sobie ogromną moc życia. Jest jednak bardzo delikatne, kruche, niewidoczne. Ode mnie zależy, co stanie się z Jego Słowem w moim życiu. Decyduje o tym moje serce. Ono jest najważniejszym „organem słuchu”.

Słuchając przypowieści Jezusa, będę pytał o moje serce (ww. 4-8). Czy jest twarde jak zdeptana ścieżka? A może jest płytkie jak skalista ziemia albo zagłuszone jak pole zarośnięte cierniami? A może żyzne jak dobra ziemia?

Co czyni moje serce twardym? Co je spłyca? Co je zagłusza? Co czyni je dobrym? Będę rozmawiał z Jezusem o moim sercu. Będę Go prosił, aby pokazał mi, co zamyka mnie na Jego słowo.

Będę powtarzał prostą modlitwę: „Jezu, daj mi serce głębokie, otwarte na Twoje słowo!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Może ktoś dołączy do modlitwy Nowenną za wstaw. św. Charbela przed Jego wspomnieniem?

Polecam Wasze i swoje intencje 🙏 szczególnie te, po ludzku beznadziejne – WSZYSTKO JEST MOŻLIWE DLA TEGO KTO WIERZY! 💖

Dzień pierwszy

Chwalebny Św. Charbelu, zwierciadło cnót, przyjdź mi na ratunek i uproś u Boga łaskę, której potrzebuję … (wymienić), na chwałę Jego imienia i dla zbawienia duszy mojej. Amen.

Św. Charbelu módl się za mnie.

Panie Jezu, który obdarzyłeś Św. Charbela łaską wiary, błagam byś udzielił mi za jego wstawiennictwem łaski, o które proszę, abym żył zgodnie z Twoimi przykazaniami i Ewangelią. Amen.

Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…

Mt 12, 46-50

Zawsze porusza mnie ta Ewangelia. Z jednej strony Jezus zrównuje Maryję z uczniami, którzy za Nim chodzą, a z drugiej podkreśla, że KAŻDY kto pełni wolę Jego Ojca jest Mu tak drogi jak Jego Mama.

Dla mnie to wciąż odkrywcze i niesamowite doświadczenie Bożej Miłości! Miłości, która podnosi mnie z moich własnych ograniczeń i wątpliwości. Miłości uwalniającej mnie od wyobrażeń o życiu i dającej mi pewność, że trwając przy Jezusie, karmiąc się Jego Słowem i Ciałem, jestem umiłowaną córką Ojca.

Prośmy dzisiaj Maryję, która najdoskonalej i najpokorniej wypełniała wolę Ojca, aby wstawiała się za nami u Swego Syna, byśmy rzeczywiście byli braćmi i siostrami w Chrystusie Jezusie, żyjącymi w zgodzie i pokoju, w pełnym zaufaniu i oddaniu się woli naszego Taty w Niebie.

«Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten jest Mi bratem, siostrą i matką». Mt 12, 50

Tak jak Księżyc świeci odbitym światłem Słońca, tak też niepokalane piękno Maryi jest całkowicie związane z pięknem Odkupiciela. Matka odsyła nas do Syna; przez Nią dochodzi się do Chrystusa. św. Jan Paweł II

Uwielbiam być bliską krewną Pana Jezusa! Od zawsze tak było, choć tak świadomie to w sumie stosunkowo niedawno odkryłam tę zażyłość i ciągle staram się pielęgnować i pogłębiać naszą relację 😊

A WSZYSTKO dzięki Mamie Pana Jezusa  Od dziecka jestem zakochana w Maryi. To Ona, przez modlitwę Różańcową rozbudziła we mnie pragnienie przybliżania się do Jezusa. To Ona przyprowadza mnie do Niego i cierpliwie wskazuje jak trwać pod krzyżem Chrystusa, z miłością i pokojem, chociaż często zupełnie nie rozumiem Bożego planu i zamysłu…

Pan Jezus powiedział “Błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je wiernie” (Łk 11, 28) Prośmy Maryję, by była naszą pośredniczką i orędowniczką, by uczyła nas słuchać i zachowywać wiernie w swoim sercu i życiu, to co usłyszymy od Jej Syna, a naszego Boga 🙏💖 Amen!

Cudnego dnia ❤️+

Autor: Św. Padre Pio z Pietrelciny (1887-1968), kapucyn

Maryja, Matka Jezusa, wiedziała dobrze, że to przez śmierć Jej Syna miało się dokonać odkupienie; a jednak i ona płakała, i cierpiała, i to ile!

Jeśli Pan się wam objawia; to złóżcie Mu dziękczynienie; jeśli się ukrywa, to róbcie to samo. To wszystko jest grą miłości. Niech Dziewica Maryja w swojej dobroci wyprasza Wam od Pana moc dzielnego znoszenia licznych dowodów miłości, które wam daje. Pragnąłbym, byście mogli umrzeć z Nim na krzyżu i w Nim mogli zawołać: „Wykonało się”.

Niech Maryja zamieni w radość wszystkie cierpienia twojego życia.

Źródło: GC 21; GC,24 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Maksymilian Maria Kolbe (1894-1941), franciszkanin, męczennik

Doskonałość znajduje się w uświęcaniu naszej duszy i każdej duszy. Działa ona nie na przestrzeni lat, ale w każdym momencie. Żadna chwila, jaką mamy przed sobą, nie powróci. Jeśli dobrze ją przeżyjemy, wlicza się ją do wieczności. To jest prawda…

Każda chwila jest w naszych rękach, ale często o tym zapominamy. Martwimy się tym, co ma się zdarzyć, co pomyślą inni lub o kolejnym zmartwieniu… Co za szkoda! Najbardziej ubogacającą myślą jest wiedza, że tylko obecna chwila jest nasza. Przeżywamy w pełni obecną chwilę, kiedy wypełniamy wolę Bożą. Aby te chwile były w pełni przeżyte, Niepokalana musi je przeżyć za nas. Oddajemy się jej, abyśmy mogli korzystać z tych chwil i aby ona myślała i działała poprzez nas.

Wartość chwili obecnej nie zależy od tego, co robimy lub w jaki sposób działamy, ale od faktu, że pracujemy z miłości do Boga lub z miłości do nas samych. Musimy uświęcać każdą obecną chwilę, ponieważ nie wiemy, czy kolejny moment będzie nasz. Teraz musimy się uświęcać, bo nie wiemy, czy dożyjemy wieczora. Im lepiej spełniamy nasze obowiązki stanowe, tym większą chwałę oddajemy Bogu – i lepiej spełniamy wolę Niepokalanej.

Ta obecna chwila jest cenna i należy często przypominać, że powinniśmy się w niej uświęcać. Kiedy nasza dusza pragnie uświęcać każdą chwilę, zaczyna odkrywać nowy świat, skarb myśli i doskonałości.

Źródło: Konferencja z 21.01.1939 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Rafał Arnáiz Barón (1911-1938), trapista hiszpański

Pragnienie jedynie tego, co Bóg chce, wydaje się logiczne dla tych, którzy naprawdę Go kochają. Poza Jego pragnieniami nasze pragnienia nie istnieją, a jeśli by istniało choć jedno, to tylko dlatego, że jest zgodne z Jego wolą, lecz jeśli by nie było zgodne, to by oznaczało, że nasza wola nie jest zjednoczona z Jego. Jeżeli jednak jesteśmy naprawdę zjednoczeni przez miłość z Jego wolą, nie pragniemy niczego, czego On nie pragnie, nie kochamy niczego, czego On nie kocha i całkowicie zdani na Jego wolę, cokolwiek nam da, lub gdzie nas postawi, jest nam to obojętne. Wszystko to, co chce od nas, będzie nie tylko nam obojętne, ale także, co więcej, przyjemne.

Nie wiem, czy się mylę w tym, co mówię; poddaję się całkowicie Temu, który rozumie te rzeczy; ja mówię jedynie to, co czuję. Naprawdę, nie pragnę niczego więcej, jak kochać Go, a całą resztę pozostawiam w Jego rękach. Niech się wypełni Jego wola! Każdego dnia jestem coraz szczęśliwszy, w moim całkowitym oddaniu się w Jego dłonie.

Źródło: Pisma duchowe 10/04/1938 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O głębokie pragnienie i szczere szukanie woli Bożej w moim życiu.

Wejdę w tłum ludzi, który lgnie do Jezusa, aby Go słuchać. Zwrócę uwagę na Maryję, jak razem z krewnymi stoi z tyłu tłumu (w. 46). Chce spotkać się ze swoim Synem. Będę podziwiał Jej cichość i delikatność.

Zbliżę się do Maryi, aby rozmawiać z Nią o Jezusie, o Jej tęsknocie za Nim. Był razem z nią przez 30 lat. Od chwili, gdy opuścił dom, towarzyszy Mu dyskretnie. Jest dla Jezusa najbliższą osobą na ziemi.

Razem z Maryją będę wpatrywał się w Jezusa, który dowiaduje się, że Matka chce z Nim rozmawiać (w. 47). Jakie pierwsze odczucia budzą się we mnie, gdy słucham Jego słów o matce i braciach (ww. 48-50)? Co chciałbym powiedzieć Jezusowi?

Jezus uświadamia mi, że tym, co decyduje o najgłębszej relacji z Nim, jest pełnienie woli Ojca. Każdy człowiek just Mu najbliższy wtedy, gdy ponad wszystko umiłuje Ojca i Jego wolę (w. 50).

Jezus wypowiada te słowa w obecności Maryi, która jest dla Niego najbliższą osobą na ziemi nie tylko przez więzy krwi, ale także przez głębokie więzy duchowe. Daje mi Matkę jako wzór osoby, która całym sercem przylgnęła do woli Jego Ojca.

Przywołam sytuacje i wydarzenia z życia, w których poczułem się wyraźnie wzywany do podjęcia Bożych wyzwań. Jakie to były wyzwania? Jak na nie odpowiedziałem? Czy są takie wyzwania, przed którymi uciekam?

Zbliżę się do Jezusa, aby rozmawiać z Nim o tym, co rozeznaję wyraźnie jako wolę Bożą, lecz nie potrafię przyjąć jej w moim życiu. Zawierzę Mu wszystkie najtrudniejsze wybory. Powtarzać będę modlitwę: „Jezu, zachowaj mnie od złych wyborów!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Niektórzy z uczonych w Piśmie i faryzeuszów rzekli do Jezusa: «Nauczycielu, chcielibyśmy zobaczyć jakiś znak od Ciebie». Lecz On im odpowiedział: «Plemię przewrotne i wiarołomne żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku proroka Jonasza. Mt 12, 38-39

Człowiekowi koniecznie potrzebne jest miłujące spojrzenie Chrystusa. Może najbardziej w chwili doświadczenia, upokorzenia, prześladowania, klęski – wtedy gdy nasze człowieczeństwo zostaje jakby przekreślone w oczach ludzkich, znieważone i podeptane – wtedy świadomość tego, że (…) Chrystus miłuje każdego i zawsze, (…) pozwala nam przetrwać. św. Jan Paweł II

Kiedy niecierpliwość i wrażenie głuchoty Pana Boga zniechęca nas do dalszej gorliwości na modlitwie, wystarczy stanąć pod krzyżem Chrystusa i uświadomić sobie ogrom Bożej miłości.

Pewnie, że chciałoby się już widzieć potwierdzenia Boskiej interwencji, ale kiedy skupiamy się na tych naszych wyobrażeniach i zachciankach, to zupełnie nie widzimy jak wiele łask codziennie staje się naszym udziałem.

Gdybyśmy choć odrobinę potrafili kontemplować krzyż Chrystusa, gdybyśmy rzeczywiście radowali się Jego Zmartwychwstaniem, może łatwiej byłoby nam dostrzegać i odczytywać te wszystkie małe i wielkie cuda, które naprawdę dzieją się na naszych oczach.

Największym cudem i najdoskonalszym znakiem Bożej miłości jest Eucharystia. Tylko czy my naprawdę chcemy czerpać siłę z Chrystusa, który oddaje nam się cały pod postacią Eucharystycznego Chleba?

Warto zastanowić się, co dla mnie osobiście znaczy możliwość uczestniczenia w cudzie, jaki dokonuje się na każdej na Mszy świętej.

Panie, przymnóż mi wiary! Otwieraj jeszcze szerzej moje oczy serca, by rzeczywiście potrafiły się zachwycać Twoją Obecnością!

Błogosławionego dnia  ❤️+