Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim. 1J 4, 16b

Brońmy się przed pozorami miłości, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą. św. Jan Paweł II

O miłości można wiele i pięknie mówić, a pisać jeszcze więcej 🙂 jak to w powiedzeniu – papier wszystko przyjmie  🤭 Tylko czy za tym mówieniem i pisaniem idzie świadectwo życie? Czy ja rzeczywiście swoim postępowaniem zaświadczam, że Bóg jest miłością? Czy to tylko słowa – zasłyszane, wyczytane, niezwykle mądre i piękne, ale jednak nic nie znaczące frazesy i slogany, zupełnie bez pokrycia, bez namacalnego odniesienia w codzienności…

Wiara bez uczynków jest martwa, a miłość bez dawania, bez spalania, bez poświęcenia jest fałszywa…

Codziennie uczę się tej MIŁOŚCI… codziennie zapieram się siebie, próbując pokonywać coraz to większe ograniczenia i niemoce, i staram się trwać w żywej relacji z moim Bogiem 💖 To niby tak niewiele, bo przecież na tak wiele rzeczy nie mam wpływu, a jednak kiedy tak uważnie się przyjrzeć, w bezwarunkowym zaufaniu Bożemu Słowu, to to niewiele może doprowadzić mnie do świętości 😊 i na to coraz odważniej liczę 😍

Spójrzmy dziś na takie właśnie bezwarunkowe oddanie i zaufanie Marty, siostry Łazarza, która w swoim bólu po śmierci ukochanego brata nie wątpi w moc Chrystusa, choć na początku czyni Mu wyrzuty, że się spóźnił.

Pan Jezus nigdy się nie spóźnia 🙂 ON ZAWSZE JEST. To tylko my, ograniczeni i zafiksowani swoimi wyobrażeniami, kreujemy często nasze życie jakby zupełnie bez Boga. A jeśli już razem z Nim, to zostawiamy Mu tylko określoną przez nas samych przestrzeń… Czy tak zachowuje się kochający człowiek!?

Boże Ojcze, Tatusiu, Ty widzisz moje starania, moje pragnienie wzrastania i trwania w bliskości, wierności i relacji z Tobą. Proszę, aby Twój Święty Duch oczyszczał i ożywiał to co we mnie niedoskonałe i być może już martwe, to co małostkowe i próżne, to co egoistyczne i zuchwałe, i by mocą Twojej miłości wydobywał i umacniał to, czym już mnie w swej niezmiernej hojności obdarzyłeś.

Kocham Cię mój Boże! Kocham Cię Ojcze, Synu i Duchu Święty! Na wieczne czasy! Amen 🙏

Pozdrawiam pięknie ❤️+

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

„Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki”. Cóż można jeszcze dodać? „Kto we Mnie wierzy, nawet jeśli będzie martwy jak Łazarz, żyć będzie”, bo Bóg nie jest Bogiem martwych, ale Bogiem żyjących. Już na temat Abrahama, Izaaka i Jakuba – patriarchów martwych od dawna – Jezus dał żydom taką odpowiedź: „” (Łk 20,38). Wierz zatem, a nawet kiedy będziesz martwy, to będziesz żył! Ale jeśli nie wierzysz, to, choć żywy, jesteś tak naprawdę martwy… Skąd pochodzi śmierć w duszy? Z braku wiary. Skąd pochodzi śmierć ciała? Z braku duszy. Duszą twej duszy jest wiara.

„Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł w ciele, żyć będzie w swej duszy do czasu, aż jego ciało zmartwychwstanie, by już więcej nie umrzeć. A ktokolwiek żyje w ciele i wierzy we mnie, mimo tego, że musi umrzeć na pewien czas w swoim ciele, nie umrze na wieki ze względu na życie w Duchu i nieśmiertelność zmartwychwstania”.

Oto co Jezus chciał powiedzieć Marcie… „Wierzysz w to?” „Tak Panie” – odpowiedziała Mu – „Wierzę, że jesteś Chrystusem, który przyszedł na świat. Wierząc w to, uwierzyłam, że jesteś zmartwychwstaniem, życiem i że kto wierzy w Ciebie, nawet, jeśli umrze, to żyć będzie; uwierzyłam, że kto żyje i wierzy w Ciebie, nie umrze na wieki”.

Źródło: Kazania do Ewangelii św. Jana, nr 49,15 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Franciszek Salezy (1567-1622), biskup Genewy, doktor Kościoła

Kochajcie wszystkich miłosierną miłością, ale zachowujcie waszą głęboką przyjaźń dla tych, którzy mogą wymieniać się z wami w dobrych rzeczach… Jeśli dzielicie się w dziedzinie poznania, to pewne, że wasza przyjaźń jest godna pochwały; tym bardziej, jeśli jednoczycie się w dziedzinie roztropności, wstrzemięźliwości, mocy i sprawiedliwości. Ale jeśli wasza relacja jest oparta na miłości, pobożności i doskonałości chrześcijańskiej, o Boże, jakże wasza przyjaźń będzie cenna! Będzie znakomita, bo pochodzi od Boga, dąży do Boga, jej spoiwo to Bóg i dlatego będzie wiecznie trwała w Bogu. Jak dobrze jest kochać na ziemi, tak jak się kocha w niebie, i nauczyć się miłości wzajemnej na tym świecie, tak jak będziemy kochać w przyszłym!

Nie mówię tutaj o zwykłej miłości miłosiernej, bo ona powinna być praktykowana przez wszystkich ludzi; ale mówię o przyjaźni duchowej, kiedy dwoje, troje lub więcej jednoczą się w życiu duchowym i stają się jednym duchem między nimi (por. Dz 4,32). Słusznie wtedy mogą śpiewać te radosne dusze: „Oto jak dobrze i jak miło, gdy bracia mieszkają razem” (Ps 133,1)… Wydaje mi się, że wszystkie inne rodzaje przyjaźni są tylko cieniem tej… Dla chrześcijan żyjących w świecie jest niezbędne wzajemne wspieranie się takimi świętymi przyjaźniami; w ten sposób dodają sobie odwagi, wspierają się, wzajemnie skłaniają się ku dobru… Nikt nie może zaprzeczyć, że nasz Pan obdarzał przyjaźnią słodszą i szczególniejszą świętego Jana, Łazarza, Martę i Magdalenę, bo świadczy o tym Pismo.

Źródło: Filotea. Wprowadzenie do życia pobożnego, III, 19 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. John Henry Newman (1801-1890), kardynał, teolog, założyciel Oratorium w Anglii

Chrystus przybył wskrzesić Łazarza, ale blask tego cudu będzie przyczyną jego aresztowania i ukrzyżowania (J 11,46nn)… Czuł dobrze, że Łazarz powróci do życia za cenę jego poświęcenia; czuł, jakby sam schodził do grobu, z którego miał wyprowadzić swego przyjaciela; czuł, że Łazarz miał żyć, a On sam umrzeć. Pozory miały się odwrócić: będzie święto u Marty (J 12,1nn), ale ostatnia pascha smutku przypadała Jemu. Jezus akceptował całkowicie to odwrócenie ról: przybył z łona Ojca, aby odkupić swoją krwią grzechy ludzi, a w ten sposób wyzwolić każdego wierzącego z grobu, jak Łazarza – przywrócić ich do życia; nie na pewien czas, ale na zawsze…

W obliczu ogromu tego, co zamierzał uczynić w tym wyjątkowym akcie miłosierdzia, Jezus powiedział do Marty: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie”. Przyswójmy sobie to słowo pociechy, w obliczu naszej śmierci, jak i śmierci naszych przyjaciół: tam, gdzie jest wiara w Chrystusa, Chrystus jest obecny we własnej osobie. „Wierzysz w to?” – zapytał się Marty. Tam, gdzie serce może odpowiedzieć jak Marta: „Tak, wierzę”, tam Chrystus staje się miłosiernie obecny. Choć niewidoczny, to jest tutaj, nawet przed łożem śmierci lub przed grobem, czy to my giniemy, czy ci, których kochamy. Niech będzie błogosławione Jego imię! Nic nam nie może odebrać tej pociechy. Dzięki Jego łasce jesteśmy pewni, że jest tutaj, ze swoją miłością, jakbyśmy Go widzieli. Wiedząc, co przydarzyło się Łazarzowi, nie wątpimy już ani przez chwilę, że jest pełen uwagi dla nas i stoi u naszego boku.

Źródło: Kazanie „The Tears of Christ at the Grave of Lazarus” PPS, tom 3, nr 10 (© Evangelizo.org)