Dzień trzeci

Umiłowany Św. Charbelu, który jaśniejesz jak jasna gwiazda na niebie Kościoła, oświeć moją drogę i umocnij moją nadzieję. Uproś u Chrystusa ukrzyżowanego, którego nieustannie czcisz łaskę…

Św. Charbelu, wzorze ciszy i cierpliwości, wstaw się za mną.

Panie Jezu, który uświęciłeś Św. Charbela pomagając mu nieść krzyż, daj mi siłę by naśladować go w trudnościach życia z cierpliwością i całkowitym poddaniem się Twojej Boskiej woli. Tobie chwała na wieki. Amen.

Ojcze nasz…
Zdrowaś Maryjo…
Chwała Ojcu…

Lecz szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. Bo zaprawdę, powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli. Mt 13, 16-17

Gdy będzie wam trudno, gdy będziecie w życiu przeżywać jakieś niepowodzenie, czy zawód, niech myśl wasza biegnie ku Chrystusowi, który was miłuje, który jest wiernym towarzyszem i który pomaga przetrwać każdą trudność. św. Jan Paweł II

Czy rzeczywiście potrafię się cieszyć z tego z widzą moje oczy? Czy doceniam te wszystkie wielkie, małe rzeczy, które są moim udziałem? Czy jestem szczęśliwa w moim tu i teraz, pomimo trudności, które przecież w różnym natężeniu są nieuniknione?

Pewnie, że nie wszystko co widzimy i słyszymy jest dobre. Nie wszystko przynosi pokój, radość i szczęście. Ostatni czas bardzo brutalnie odziera nas z poczucia bezpieczeństwa…

Jednak Jezus nieustannie nam towarzyszy i cokolwiek by się działo, nigdy nas nie opuści. Tylko On może pomóc nam przetrwać każde utrapienie, każdą przeciwność, niepowodzenie i chorobę.

Pamiętaj o tym, gdy najdzie Cię ochota na biadolenie, utyskiwanie i załamywanie rąk, bo przecież nie tak miało wyglądać Twoje życie… Rozejrzyj się… A może zamknij oczy, by mogły patrzeć oczy serca, oczy duszy 💖 Tak! Teraz zobaczysz zdecydowanie lepiej!

Dziękuję Ci, Jezu, że dajesz mi widzieć, że pozwalasz mi usłyszeć, że prawdzie troszczysz się o mnie, choć ja sama czasem mam dość siebie 🤭 Dziękuję Ci, mój Jezu 💖

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Bernard z Clairvaux (1091-1153), mnich cysterski, doktor Kościoła

Nawet jeszcze przed przyjściem Pana święci wiedzieli, że Bóg miał pewne zamiary dotyczące pokoju dla rodzaju ludzkiego. Ponieważ „Pan Bóg nie uczyni niczego, jeśli nie objawi swego zamiaru sługom swym, prorokom”. Ten zamiar jednak był zakryty dla wielu… lecz ci, którzy przeczuwali odkupienie Izraela głosili, że Chrystus przyjdzie w ciele, a razem z Nim pokój… „A Ten będzie pokojem”…

Jednakże, podczas gdy przepowiadali pokój, a sprawca pokoju opóźniał swoje przyjście, wiara ludu chwiała się, skoro nie było nikogo, aby go odkupić i zbawić. Narzekano na to spóźnienie. Choć często „zapowiadany z dawien dawna przez usta swych świętych proroków”, Książę Pokoju zdawał się nigdy nie przychodzić… To jakby ktoś w tłumie odpowiadał prorokom: „Ileż czasu będziecie nas jeszcze trzymać w napięciu? Już od tak dawna zwiastujecie pokój, a on nie przychodzi. Obiecujecie cuda, a ciągle panuje trwoga. Ta obietnica została nam złożona „wielokrotnie i na różne sposoby”, aniołowie ogłosili ją naszym ojcom, a nasi ojcowie nam opowiedzieli: „Pokój, pokój, a tymczasem nie ma pokoju”… Niech Bóg udowodni, że Jego „prorocy są prawdomówni”, jeśli są prawdziwie Jego prorokami! Niech sam przyjdzie”…

Stąd słodkie i pocieszające obietnice: „W krótkim czasie przyjdzie niezawodnie. Jeśli się opóźnia, oczekuj Go, bo przyjdzie, nie będzie zwlekał”, albo jeszcze: „Godzina jego się zbliża, jego dni nie będą przedłużone”. I wreszcie w ustach Tego, który jest obiecany, te słowa: „Oto Ja skieruję do was pokój jak rzekę i chwałę narodów – jak strumień wezbrany”.

(Odniesienia biblijne: Am 3,7; Mi 5,4; Łk 1,70; Iz 9,5; Hbr 1,1; Jr 6,14; Syr 36,15; por. Ha 2,3; Iz 13,22; Iz 66,12)

Źródło: Kazania do Pieśni nad Pieśniami, nr 2 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O serce wolne od rutyny i opieszałości w słuchaniu Słowa.

Jezus opowiada mi przypowieść (ww. 1-9), abym rozeznał moją osobistą postawę wobec Słowa Bożego. Pomyślę, że Jezus codziennie przychodzi do mnie i sieje ziarno słowa w moim sercu. Jak częsty jest mój kontakt ze Słowem Bożym?

Wymienię wszystkie sytuacje, w których mam okazję słuchać Bożego Słowa. Uświadomię sobie, że każda z tych sytuacji jest zawsze darem Jezusa – siewcy. Jezus mówi do mnie: „Szczęśliwe uszy wasze, że słyszą…” (w. 16). Podziękuję Mu za Jego słowo, z którym spotykam się na co dzień.

Jezus przywołuje gorzkie słowa z proroctwa Izajasza: „Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie… Bo stwardniało serce tego ludu…” (ww 14-15). Przyzwyczajenie i rutyna mogą prowadzić do zatwardziałości serca. Zapytam o wrażliwość mojego serca na życie duchowe.

Co mogę powiedzieć o mojej zdolności słuchania Słowa Bożego podczas Eucharystii, Liturgii Godzin, prywatnej lektury Pisma Świętego? Czy jest we mnie pragnienie i pasja słuchania Słowa? Czy nie obserwuję w sobie postawy przyzwyczajenia i rutyny? O co chciałbym prosić Jezusa?

Przypomnę sobie różne momenty z mojego życia, w których spotkanie ze Słowem Bożym poruszyło mnie do głębi i stało się dla mnie silnym natchnieniem do nawrócenia. Jakie to były sytuacje? Spróbuję przypomnieć sobie szczegóły? Jakie owoce poruszenia przez Słowo dostrzegam w sobie.

W serdecznej modlitwie podziękuję Jezusowi za wszystkie sytuacje z życia, w których Jego Słowo wydawało owoce. Podziękuję Mu także za kapłanów, katechetów, głosicieli Słowa, przez których do mnie przemawia. Zakończę modlitwą w ich intencji oraz za siebie o serce żyzne i otwarte na przyjmowanie Jego słowa.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)