Autor: Św. Teresa z Avila (1515-1582), karmelitanka, doktor Kościoła

Marta była święta, choć nie napisano nigdzie, by była kontemplatywną. Czegóż możesz więcej pragnąć nad to, byś się stała podobną tej błogosławionej i szczęśliwej, która zasłużyła tyle razy przyjmować w domu swoim Chrystusa, Pana naszego, ugaszczać Go, służyć Mu i może u jednego stołu z Nim zasiadać? Gdyby była z Marią w zachwyceniu siedziała u nóg Pańskich, nie miałby kto zgotować posiłku dla Boskiego Gościa. Wyobraźcie sobie zatem, że ten maluczki domek nasz jest domem świętej Marty, w którym różna ma być świadczona Panu posługa. Niech więc te, którym przypadły w udziale obowiązki życia czynnego, nie szemrzą na drugie, które są pogrążone w kontemplacji… Bądźcie szczęśliwe, że możecie spełnić obowiązek Marty. Prawdziwa pokora na tym głównie się zasadza, byśmy zawsze ochotnie gotowi byli na wszystko, cokolwiek Pan z nami zrobić zechce, i zawsze znali siebie niegodnymi zwać się sługami Jego.

Ostatecznie więc skoro wiemy, że oddając się kontemplacji albo rozmyślaniu, albo modlitwie ustnej czy też pielęgnując chorych, chodząc około potrzeb domowych – pracując w posługach najniższych – zawsze służymy Boskiemu Gościowi, który raczy mieszkać z nami, dzielić z nami pokarm i z nami się weselić – a cóż nas to ma obchodzić, czy w ten sposób, czy w inny Jemu służymy?

Nie mówię tego w tej myśli, jakobyście nie miały się w niczym z waszej strony przyczyniać do osiągnięcia tego daru, tylko byście pamiętały, że otrzymanie go nie od waszego wyboru zależy, jeno od woli Bożej. Zostaw to Panu, niechaj sam rozporządza się w domu swoim.

Źródło: Droga doskonałości, rozdz. 17, 5-7

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *