O co proszę? O głębokie doświadczenie czułej miłości Jezusa w moim utrudzeniu.

Wzbudzę w sobie głębokie pragnienie, aby przeżyć tę medytację jak najbliżej Jezusa. Będę prosił Ducha Świętego, aby pomógł mi przylgnąć do serca Jezusa i czerpać z każdego słowa, które do mnie mówi.

„Przyjdźcie do Mnie wszyscy…” (w. 28). Wyobrażę sobie siebie w wielkim tłumie ludzi cisnących się do Jezusa. Zobaczę Jego wzrok, którym wyszukuje każdego po kolei. Wyczekująco spogląda także na mnie.

Zapytam o moją relację z Jezusem. Czy czuję się przez Niego oczekiwany, przyjmowany, umiłowany? Co mnie do Niego zbliża, a co oddala? Co najbardziej przeszkadza mi w zbliżaniu się do Niego?

„Weźcie moje jarzmo na siebie…” (w. 29). Poproszę Jezusa, aby wszedł za mną do tych sytuacji mojego życia, w których jest mi najtrudniej. Będę Go pytał: Co jest moim jarzmem, przed którym nie powinienem uciekać? Czy chcę je wziąć na siebie?

Zawierzę Mu najtrudniejsze doświadczenia życia, które obciążają mnie i odbierają radość i pokój serca. Przylgnę do Jezusa i żarliwie będę prosił Go, aby stał się ukojeniem dla mojej duszy.

Jezus obiecuje mi, że jeśli będę oddawał Mu swoje opory i ciężary, jarzmo stanie się słodkie, a brzemię lekkie (w. 30). Czy w to wierzę? Przypomnę sobie momenty, w których obietnica Jezusa sprawdzała się „na moich oczach”. Jakie to były sytuacje?

Podejdę jak najbliżej Jezusa. Poproszę, aby objął mnie i pozwolił przylgnąć do Niego z moim utrudzeniem i obciążeniem. Zaproszę Go do mojego życia. Będę dzisiaj nosił w sercu modlitwę: „Jezu, Ty jesteś moim pokrzepieniem i ukojeniem”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *