Mówił Syjon: «Pan mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał ». «Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie!» Iz 49, 14-15

Na wszystkich kontynentach z głębin ludzkiego cierpienia zdaje się wznosić wołanie o miłosierdzie. Tam, gdzie panuje nienawiść i chęć odwetu, gdzie wojna przynosi ból i śmierć niewinnych, potrzeba łaski miłosierdzia, które koi ludzkie umysły i serca, i rodzi pokój. św. Jan Paweł II

Wiele osób proszących mnie o modlitwę ma bardzo niską samoocenę. Wielu z nas może wmawiano przez lata, że nic nie znaczymy, że jesteśmy nikim, że nasze pochodzenie, wykształcenie, uroda, nie da nam godnego startu i możliwości zaistnienia w wielkim świecie.

Ze mną też tak trochę było… Kiedy jednak odkryłam TĘ obietnicę, o której Prorok Izajasz dzisiaj przypomina, kiedy całe moje serce, całe jestestwo zadrżało na myśl o potędze miłości, jaką MIŁOŚĆ pragnie ofiarować tym, co zechcą żyć zgodnie z przymierzem zawartym przed wiekami z ludem wybranym – nic już nie jest tak, jak było dotąd 😊 a ja wciąż odrywam nowe oblicza Tej Miłości i to jak baaaaardzo jestem kochana!

Każdy z nas jest wybrany, każdy jest powołany i każdy jest umiłowany – to jest bezsprzeczna prawda. Teraz od nas zależy jak wykorzystamy to nasze powołanie, co zrobimy z talentami i zdolnościami jakimi nasz Bóg nas obdarował, i jak podzielimy się miłością, która dana nam za darmo, pragnie być dalej dzielona.

Miłość to relacja. To nie tylko piękne słówka, ale przede wszystkim konkretne czyny.

Pan Bóg nigdy nie zapomni o żadnym swoim dziecku, choć tak wielu dawno już o Nim zapomniało, choć tak wielu wciąż się od Niego oddala…

Ach, błyszczący, zblazowany, zdemoralizowany, zakłamany i wyzuty z wszelkich norm moralnych Świecie… dokąd zmierzasz?!

Słyszymy ostatnio o coraz liczniejszych aktach apostazji. I choć zerwanie więzi z Kościołem Katolickim nie musi oznaczać zerwania więzi ze Stwórcą, to jednak grzech ciężki skutecznie odcina od Źródła Miłości i zupełnie deformuje prawdziwe oblicze Miłosiernego Ojca.

Wybacz nam Dobry Boże! Wybacz nam Jezu! Ty jesteś WIERNY, choć tak bardzo cierpisz…

Ożywiaj nas Panie, mocą Twojego Ducha i nie pozwól oddalać się zbytnio od Ciebie, byśmy wciąż mogli powracać i obmywać się w zdroju Twojego miłosierdzia i łaski.

Kocham Cię mój Boże! I póki starczy mi sił, będę mówić jak wielkie rzeczy mi uczyniłeś, nie dlatego że jestem dobra, ale dlatego że TY JESTEŚ DOBRY!

“Miłością jest nasz Bóg, więc nie bój się zaufaj Mu. On nas nie zawiedzie, ON NAS NIE ZAWIEDZIE!”

Spokojnego dnia, pełnego BOŻEJ MIŁOŚCI ❤️+

Autor: Św. Piotr Chryzolog (ok. 406-450), biskup Rawenny, doktor Kościoła

Pan wskrzesił córkę Jaira, ale kiedy ciało było jeszcze ciepłe, kiedy śmierć była dopiero w połowie dzieła (Mt 9,18nn)… Wskrzesił także jedynego syna matki, ale zatrzymuje kondukt żałobny, uprzedzając grób…, zanim ten zmarły nie wszedł całkowicie w prawo śmierci (Łk 7,11nn). Ale wszystko, co dzieje się wokół Łazarza, jest wyjątkowe…: w Łazarzu dokonała się cała moc śmierci, w nim także jaśnieje całkowity obraz zmartwychwstania… Bowiem Chrystus powrócił trzeciego dnia jako Pan, Łazarz, jako sługa, został przywrócony życiu czwartego dnia…

Jezus mówił i powtarzał swoim uczniom: „Oto idziemy do Jerozolimy: tam Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą Go poganom na wyszydzenie, ubiczowanie i ukrzyżowanie” (Mt 20,18nn). A kiedy mówił to, widział, jak stają się niezdecydowani, smutni i niepocieszeni. Wiedział, że musieli uginać się pod ciężarem Męki, aż nie pozostanie w nich nic z ich życia, wiary, ich własnego światła, ale przeciwnie, ich serce zostanie zaciemnione niemal całkowitą nocą braku wiary. To dlatego przeciągał cztery dni śmierć Łazarza… Stąd te słowa, które Pan wypowiedział do swoich uczniów: „Łazarz umarł, ale raduję się, że Mnie tam nie było, ze względu na was” (w. 15) – „abyście uwierzyli”. Śmierć Łazarza była zatem niezbędna, aby z Łazarzem powstała z grobu wiara uczniów.

„Skoro mnie tam nie było”. A czy było miejsce, gdzie by nie było Chrystusa?… Był tam Chrystus Bóg, ale nie było Chrystusa człowieka. Chrystus Bóg był tam, kiedy umierał Łazarz, ale teraz Chrystus miał przybyć do zmarłego, ponieważ Chrystus Pan miał wejść do śmierci: „To w śmierci, w grobie, w otchłani piekieł, to tam trzeba, aby cała moc śmierci została pokonana, przeze Mnie i moją śmierć”.

Źródło: Kazanie 53; PL 52, 375; CCL 241, 498 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Katarzyna ze Sieny (1347-1380), tercjarka dominikańska, doktor Kościoła, współpatronka Europy

O posłuszeństwo, które żeglujesz bez trudu i bez niebezpieczeństwa przybijasz do przystani zbawienia! Upodabniasz się do Słowa. Jednorodzonego Syna mojego: płyniesz w łodzi najświętszego Krzyża, gotowe raczej cierpieć, niż uchybić posłuszeństwu dla Słowa i sprzeniewierzyć się Jego nauce. Z tej nauki uczyniłeś stół, gdzie żywisz się duszami, trwając w miłości bliźniego.

Namaszczone prawdziwą pokorą, nie pragniesz cudzego dobra, poza wolą moją. Jesteś proste, bez żadnego zakrętu; czynisz serce szczerym i oddanym miłości szczodrej, bez obłudy. Jesteś jutrzenką, która zwiastuje światło łaski Bożej. Jesteś słońcem, które ogrzewa, bo bez przerwy gorejesz miłością. Ty każesz rodzić ziemi, przez ciebie wszystkie narządy ciała, wszystkie władze duszy przynoszą owoce, które dają życie jej samej i bliźniemu. Jesteś urocze, bo nigdy niecierpliwość nie mąci twego oblicza; zachowuje ono niezmąconą pogodę i wdzięk męstwa.

Jesteś wielkie niezłomną wytrwałością, tak wielkie, że sięgasz z ziemi do nieba, bo przez ciebie i tylko przez ciebie można je otworzyć. Jesteś perłą ukrytą, nieznaną, deptaną przez świat i samo uniżasz się i poddajesz się stworzeniom (por. Mt 13,44-46). Jednak tak wielka jest twa moc, że nikt nie może ci rozkazywać; wyrwałeś się z śmiertelnej niewoli zmysłowości, która pozbawiła cię twej godności. Zabiwszy tego nieprzyjaciela nienawiścią i pogardą własnej woli, odzyskałeś wolność.

Źródło: O posłuszeństwie, rozdz. CLV (Dialog o Opatrzności Bożej)

Autor: Ody Salomona (chrześcijański tekst po hebrajsku z początku 2 wieku)

[Chrystus mówi]:
Nie mają żadnej korzyści ci, którzy Mnie nie rozpoznali
byłem ukryty dla tych, którzy Mnie nie posiadali.
Jestem przy tych, którzy Mnie kochają.
Moi prześladowcy są martwi;
szukają Mnie ci, którzy wiedzą, że żyję.
Zmartwychwstałem, jestem razem z nimi,
mówię ich ustami.
Zwyciężyli tych, którzy ich prześladowali;
zarzuciłem na nich jarzmo mojej miłości.
Jak ramię oblubieńca otacza oblubienicę (por. Pnp 2,6),
tak moje jarzmo nad tymi, którzy Mnie znają.
Jak namiot oblubieńczy, wzniesiony u oblubieńca,
tak moja miłość chroni tych, którzy wierzą we mnie.
Nie zostałem odrzucony,
chociaż tak się zdawało.
Nie zginąłem,
chociaż tak sobie wyobrażali.
Widział mnie przybytek śmierci
i został pokonany,
śmierć pozwoliła mi odejść
i wielu razem ze mną.
Byłem dla niej żółcią i octem;
zstąpiłem z nią, do jej otchłani.
aż do dna głębi.
Śmierć osłabła,
nie mogła znieść mojego oblicza.
Zwołałem wśród jej zmarłych
zgromadzenie żyjących (1P 3,19; 4,6).
Przemawiałem do nich żywymi ustami
w taki sposób, że moje słowo nie pozostało próżne.
Ci, którzy byli martwi, przybiegli do Mnie;
krzyczeli i powiedzieli: „Zmiłuj się nad nami
Synu Boży, postąp z nami wedle Twej łaski.
Uwolnij nas z więzów ciemności,
otwórz nam drzwi, abyśmy wyszli ku Tobie.
Widzimy, że nasza śmierć
nie zbliżyła się do Ciebie.
Bądźmy wyzwoleni, my razem z Tobą,
bo Ty jesteś naszym Zbawicielem”.
A Ja usłyszałem ich głosy,
przyjąłem ich wiarę w moim sercu.
Oznaczyłem ich czoła moim imieniem (Ap 14,1);
są wolni i należą do Mnie.

Źródło: Nr 42 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O łaskę głębokiej więzi z Ojcem i Jego wolą.

Moją medytację rozpocznę od wzbudzenia głębokiego pragnienia trwania przy Jezusie nękanym przez prześladowców. Ich relacja z Jezusem jest bardzo powierzchowna. Nie potrafią dostrzec w Nim Bożego Syna (ww. 17-18).

Przylgnę do Jezusa i będę Go prosił, aby wprowadził mnie w intymne doświadczenie zażyłej relacji z Ojcem. Wsłucham się w Jego słowa, w których opowiada mi o swojej więzi z Ojcem.

Jezus widzi „Ojca czyniącego” (ww. 19-20). Będę kontemplował Jezusa, który wpatruje się w Ojca. Wszystko, co czyni, przeżywa w głębokim zjednoczeniu z Ojcem. Popatrzę na moją relację z Ojcem. Czego mi w niej najbardziej brakuje? O co chciałbym prosić Jezusa?

„Ojciec bowiem miłuje Syna…” (w. 20). Jezus pragnie, abym przylgnął do Niego całym życiem. Chce dzielić ze mną głębokie doświadczenie miłości Ojca. Poproszę Go, aby rozlał we mnie miłość Ojca, abym doświadczył, że jestem miłowany przez Ojca.

Jezus wskrzesza do życia tak jak Ojciec (w. 21). Codziennie przychodzi do mnie posyłany przez Ojca. Pragnie wskrzeszać we mnie żarliwość, radość, pokój. Zaproszę Go we wszystkie miejsca mego życia, w których nie chce mi się żyć.

„Ojciec przekazał mi władzę” (w. 27). Uświadomię sobie, że Jezus, mój Pan, ma wszelką moc i władzę. Pragnie wejść z całą mocą w moje życie, aby każdego dnia przywracać mnie Ojcu.

„Szukam woli tego, który mnie posłał” (w. 30). Szukanie woli Ojca jest potwierdzeniem rzeczywistej, dziecięcej relacji z Bogiem. Będę dzisiaj częściej modlił się słowami: „Jezu, pomóż mi żyć wolą Ojca”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)