Kochani, pragnę Was zaprosić do wspólnej modlitwy nowenną przez wstaw. św. O.Pio. Jeśli ktoś tylko może i zechce, proszę aby w tej nowennie modlić się w intencji Krzysztofa, męża mojej koleżanki, który jest w bardzo ciężkim stanie, podłączony do płucoserca. Prośmy o łaskę u zdrowienia i powrotu do pełni sił, wedle woli naszego Ojca. Oczywiście jeśli ktoś zechce może dołączyć też swoje intencje.

Dzień 1

Święty Ojcze Pio, z przekonaniem uczyłeś, że Opatrzność Boża «mieszając radość ze łzami w życiu ludzi i całych narodów prowadzi do osiągnięcia ostatecznego celu; że za widoczną ręką człowieka jest zawsze ukryta ręka Boga», wstawiaj się za mną, bym w mojej trudnej sprawie…, którą przedstawiam Bogu, przyjął z wiarą Jego wolę.

Ojcze nasz… Zdrowaś… Chwała Ojcu…

<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>><

Modlitwa Ojca Pio o uzdrowienie

Kochający Ojcze, dotknij mnie teraz swoimi uzdrawiającymi dłońmi, bo wierzę, że jest Twoją wolą abym był zdrowy na ciele, umyśle, duszy i duchu.

Ojcze Niebieski, dziękuję Ci za to, że mnie kochasz. Dziękuję Ci za zesłanie Twojego Syna, Pana naszego Jezusa Chrystusa na świat, aby mnie zbawił i uwolnił. Ufam w Twą moc i łaskę, która wspiera i leczy mnie. Kochający Ojcze, dotknij mnie teraz swoimi uzdrawiającymi dłońmi, bo wierzę, że jest Twoją wolą abym był zdrowy na ciele, umyśle, duszy i duchu.

Okryj mnie najszlachetniejszą Krwią Twojego Syna, naszego Pana Jezusa Chrystusa od czubka mej głowy do podeszwy mych stóp. Wyrzuć to, czego nie powinno być we mnie. Wylecz niezdrowe i nieprawidłowe komórki. Otwórz zablokowane tętnice i żyły oraz odbuduj i dopełnij wszelkie uszkodzenia. Usuń wszystkie stany zapalne i przemyj infekcje mocą najdroższej krwi Jezusa. Niech ogień Twej uzdrawiającej miłości przejdzie przez całe moje ciało w celu uzdrowienia tak, aby funkcjonowało ono w sposób w jaki Ty je stworzyłeś. Dotknij też mego umysłu i moich emocji, nawet najgłębszych zakamarków mojego serca.

Napełnij mnie swoją obecnością, miłością, radością oraz pokojem i przyciągaj jeszcze bliżej do siebie w każdym momencie mojego życia. Ojcze, napełnij mnie Swoim Duchem Świętym i upoważnij do czynienia wszystkiego co się da, aby moje życie przynosiło chwałę i cześć Twemu świętemu imieniu. Proszę Cię o to w imię Pana Jezusa Chrystusa. Amen.

Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi – odpowiedział Piotr, a także apostołowie. Dz 5, 29

Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże: a bez miary udziela mu Ducha. J 3, 34

Tak więc, aby nastała sprawiedliwość i osiągnęły swój cel wysiłki ludzi, którzy pragną ją urzeczywistnić, konieczny jest dar łaski ofiarowanej przez Boga. Dzięki niej  i współpracy ludzkiej wolności możliwa jest owa tajemnicza obecność Boga w historii, czyli Opatrzność. św. Jan Paweł II

By dobrze móc pomagać innym, by nasza praca (jakakolwiek) była owocna, trzeba wkładać w nią serce. Jednak same chęci i pragnienia nie są gwarantem, że te zadanie będziemy rzeczywiście dobrze wykonywać. Do każdej pracy, posługi, misji trzeba się przygotowywać. Trzeba się kształcić, podnosić swoje kwalifikacje, ale nade wszystko współpracować z Bożą łaską i słuchać natchnień Bożego Ducha, by rzeczywiście wedle Bożej woli rozwijać nasze naturalne zdolności i predyspozycje.

Potrzebujemy więc nieustanego napełniania się Bożym Duchem i Jego darami, bo przeciekamy, bo przez swoje często zupełnie niezawinione ograniczenia i ułomności zwyczajnie jesteśmy okradani, wręcz ograbiani przez złego ducha. Demon potrafi wmówić każdą bzdurę, skłaniając do czynienia rzeczy, których nie chcemy, a które często pozbawiają nas godności, szczególnie we własnych oczach…

Dlatego też JEDYNIE trwając mocno zakorzenieni w Jezusie Chrystusie, w Jego nauce i przykazaniach, mamy szansę przeciwstawiać się złu i być przedłużeniem Jego Boskich Miłosiernych rąk w świecie, co dla nas uczniów Chrystusa powinno być sprawą oczywistą 🙂

Udzielaj nam Kochany Tato, wszelkich łask i darów Twojego Ducha, które są nam potrzebne, abyśmy dobrze i rzetelnie wypełniali powierzone nam zadania. Przenikaj nas Panie i uzdalniaj, utwierdzając w tym, do czego nas powołujesz, potwierdzając znakami nasze posłanie i wykorzystując nas jako użyteczne narzędzia do budowania Twojego królestwa na ziemi, która tak bardzo potrzebuje Twojego miłosierdzia i błogosławieństwa.

Wierzę w Ciebie, Boże żywy, w Trójcy Jedyny, prawdziwy. Wierzę w coś objawił Boże, Twe Słowo mylić nie może!

Autor: Św. Ireneusz z Lyonu (ok. 130 – ok. 208), biskup, teolog, męczennik

Bóg stworzył człowieka wolnym… aby mógł on odpowiedzieć na Jego wezwanie w sposób ochoczy i bez przymusu. Przemoc bowiem nie istnieje u Boga, który nieustannie zachęca nas do dobra. Złożył w człowieku możliwość dokonywania wyboru, tak, jak to zrobił dla aniołów… I to nie tylko w polu jego działania, ale także w dziedzinie wiary Pan zachował wolność… człowieka. Mówi bowiem: „Według wiary waszej niech wam się stanie” (Mt 9,29). Wskazuje w ten sposób, że wiara należy na własność do człowieka, ponieważ pochodzi z jego osobistej decyzji. Mówi jeszcze: „Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy” (Mk 9,23), a gdzie indziej: „Idź, niech ci się stanie, jak uwierzyłeś” (Mt 8,13). Te wszystkie teksty pokazują, że człowiek sam kieruje swoim przeznaczeniem, w zależności do tego, czy wybiera wiarę lub nie. To dlatego „kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia” […]

Można by zatem powiedzieć, że lepiej byłoby, żeby Bóg nie stwarzał aniołów, mających możliwość przekraczania prawa. Nie powinien był też stwarzać ludzi, skoro mieli stać się tak szybko niewdzięczni wobec Niego: było to bowiem ryzyko związanie z ich rozumną naturą, zdolną oceniać i osądzać. Powinien był ich stworzyć na podobieństwo istot bez rozumu i zasady własnego życia… Ale, w tym wypadku, dobro nie miałoby żadnej atrakcji dla człowieka, jedność z Bogiem żadnej wartości w jego oczach. Dobro nie budziłoby w nim najmniejszego pragnienia, skoro byłoby zdobyte bez potrzeby szukania…; dobro byłoby wrodzone w nim, oczywiste… Jeśli człowiek byłby dobry z natury, a nie przez wolę…, to nie rozumiałby już, że dobro jest piękne, nie mógłby z niego korzystać. Jaką przyjemność z dobra mogliby mieć ci, którzy go nie znają? Jaką chwałę, ci, którzy nie robili żadnego wysiłku? Jaką koronę, ci, którzy nie walczyli, żeby ją otrzymać? Przeciwnie, im więcej nasza nagroda będzie wynikiem walki, tym bardziej będzie cenna, a im więcej będzie cenniejsza, tym bardziej będziemy ją kochać.

Źródło: Przeciw herezjom, IV, 37 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Jan Paweł II (1920-2005), papież

W swoim życiu wewnętrznym Bóg „jest Miłością” (1 J 4, 8.16), miłością istotną, wspólną trzem Osobom Boskim: miłością osobową jest Duch Święty jako Duch Ojca i Syna, dlatego „przenika głębokości Boże” (1 Kor 2, 10) jako Miłość-Dar niestworzony. Można powiedzieć, iż w Duchu Świętym życie wewnętrzne Trójjedynego Boga staje się całkowitym darem, wymianą wzajemnej miłości pomiędzy Osobami Boskimi, i że przez Ducha Świętego Bóg bytuje „na sposób” daru. Duch Święty jest osobowym wyrazem tego obdarowywania się, tego bycia Miłością. Jest Osobą-Miłością, jest Osobą-Darem. Jest to niezgłębione bogactwo rzeczywistości i niewysłowione pogłębienie pojęcia Osoby w Bogu, które możemy poznać jedynie dzięki Objawieniu.

Równocześnie Duch Święty, jako współistotny w Bóstwie Ojcu i Synowi, jest Miłością i Darem (niestworzonym), z którego jakby ze źródła… wypływa wszelkie obdarowanie względem stworzeń (dar stworzony): obdarowanie istnieniem wszystkiego poprzez akt stworzenia, obdarowanie człowieka łaską poprzez całą ekonomię zbawienia. Napisał apostoł Paweł: „miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany” (Rz 5, 5).

Źródło: Encyklika „Dominum et vivificantem” §10 ((trad. © Libreria Editrice Vaticana)

Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby jego uczynki nie zostały ujawnione. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki zostały dokonane w Bogu. J 3, 20-21

Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności, jakie panują w naszych sercach. św. Jan Paweł II

Będąc dzieckiem bardzo bałam się ciemności. Ten strach towarzyszył mi długo… Zapewne nie jestem odosobnionym przypadkiem, bo przecież ciemność stwarza poczucie niepewności, lęku, strachu, grozy. Nie potrafię powiedzieć kiedy ciemność przestała mnie przerażać, ale teraz taktują ją po prostu jako brak światła 🙂 I w ogóle kocham noc, bo wtedy jest prawie absolutna cisza, spokój i czas, kiedy prawdziwie mogę odpocząć i zasłuchać się w Boże Słowo.

A wracając do strachu, myślę, że lęk przed ciemnością dobrze świadczy o bojących się 🙂 bo to znaczy, że wolimy światło, a skoro Pan Jezus jest Światłością świata, instynktownie wybieramy właściwie. Niestety, u niektórych ten lęk przed ciemnością przerodził się w obsesyjny paraliż i nie zasną bez jakiegoś światełka w mroku. Bywa też tak, że nieczyste sumienie upomina się o sprzątanie, powodując bezsenność i poczucie pustki… W nocy, w ciemności, wszystko wygląda jeszcze bardziej groźnie i strasznie, ale też jak mówi przysłowie “w nocy wszystkie koty są czarne”, czyli wszystko jest do siebie podobne, więc bardzo łatwo się pomylić, wybrać niewłaściwie, pobłądzić.

Dlatego Kochani moi, chodźmy w stronę Światła. Dlatego wybierajmy prawdę, dobro, szlachetność, wyrozumiałość. Dlatego podtrzymujmy siebie nawzajem, kiedy trzeba upominając z miłością, by wspólnie się budować i podążać we właściwym kierunku, w Bożym kierunku!

Aż do znudzenia będę przypominać o sakramentach, bo to jest nasza gwarancja właściwego porządku, bo tylko dzięki trwaniu w łasce uświęcającej, możemy naprawdę chodzić w światłości. Tutaj nie ma mowy o żadnych kompromisach! Albo wybierasz Pana Jezusa, czyli DROGĘ, PRAWDĘ i ŻYCIE, albo staczasz się w ciemność, wybierając grzech…

Duchu Święty, rozpraszaj i rozwiewaj wszelkie kłamstwa, które zniekształcają i przysłaniają prawdę o naszym Tacie w Niebie. Demaskuj wszystko to, co wypacza też prawdę o nas samych. Oświecaj nas nieustannie i pouczaj, jak dokonywać właściwych wyborów, miłych naszemu Bogu i jak chodzić w Światłości. Najświętsza Panienko, Oblubienico Ducha Świętego, Przeczysta Lilio, ucz nas trwać przy Twoim Synu, i módl się za nami, byśmy mogli chodzić w blasku Jego chwały. Amen!

Pozdrawiam słonecznie, bo zdaje się, że zima nie chce się z nami rozstać 😉 🌞 ❤️+

Autor: Św. Klemens Aleksandryjski (150 – ok. 215), teolog

“Przykazanie Pana jaśnieje i oświeca oczy” (Ps 19,9). Przyjmij Chrystusa, przyjmij zdolność widzenia, przyjmij światło, aby poznać Boga i człowieka… Przyjmijmy światło, ażeby przyjąć Boga…; przyjmijmy światło i stańmy się uczniami Pana…; usuńmy ignorancję i ciemności, które zasłaniają nasze spojrzenia jak mgła, kontemplujmy prawdziwego Boga… Podczas gdy byliśmy pogrzebani w ciemnościach i uwięzieni w cieniu śmierci (Mt 4,16; Iz 42,7), światło z nieba, jaśniejsze od słońca i słodsze od życia na ziemi, zajaśniało nad nami. To światło jest życiem wiecznym, a wszystko, co w nim uczestniczy, ma życie. Noc obawia się tego światła, znika, bo się boi i robi miejsce dla dnia Pańskiego. Wszystko stało się bezkresnym dniem.

Zachód zamienił się we wschód; oto “nowe stworzenie” (Ga 6,15; Ap 21,1). Ponieważ “Słońce sprawiedliwości” (Ml 3,20), które przechodzi wszędzie w swoim biegu, odwiedza każdą istotę ludzką bez wyjątku. Naśladuje swojego Ojca, który “sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi” (Mt 5,45) i wylewa na wszystkich rosę prawdy… Krzyżując śmierć, przemienił ją w życie; wyrwał człowieka od potępienia i umocnił go w niebie; przeszczepił to, co było zniszczalne, aby stało się niezniszczalne; zamienił ziemię w niebo…

Daje Boże życie ludziom dzięki swojej boskiej nauce, “umieszczając swe prawo w głębi ich jestestwa i wypisując na ich sercu… Wszyscy bowiem od najmniejszego do największego poznają Boga — wyrocznia Pana — ponieważ odpuszczę im występki, a o grzechach ich nie będę już wspominał” (Jr 31,33nn). Przyjmijmy zatem prawa życia, poddajmy się nauce Bożej, nauczmy się ją poznawać.

Źródło: Zachęta Greków, 11, 113; GCS, 79 (© Evangelizo.org)

Autor: Bł. Kolumban Marmion (1858-1923), opat

Cuda i objawienia miłości Boże dla nas są niewyczerpane. Boska miłość objawia się nie tylko w fakcie naszego przysposobienia, ale w godnej podziwu drodze, wybranej przez Boga, aby w nas działać.

Bóg kocha nas miłością nieskończoną, miłością ojcowską; ale kocha nas w swoim Synu. Abyśmy stali się Jego dziećmi, Bóg daje nam swojego Syna, Jezusa Chrystusa: to jest największy dar miłości. „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał” (J 3,16). A dlaczego nam Go daje? Aby stał się naszą mądrością, naszym uświęceniem, naszym odkupieniem, naszą sprawiedliwością. Naszym światłem i naszą drogą, naszym pokarmem i naszym życiem. Jednym słowem: aby był pośrednikiem między Nim i nami. Jezus Chrystus, wcielone Słowo, wypełnia tę przepaść, która oddzielała człowieka od Boga. To w Jego Synu i przez Jego Syna Bóg wylewa z nieba na nasze dusze wszelkie błogosławieństwa boskiej łaski, które pozwalają nam żyć jako dzieci godne tego niebieskiego Ojca (por. Ef 1,3).

Wszelkie łaski są nam dane przez Jezusa; przez Niego wszelkie dobro przychodzi z nieba. Bóg kocha nas w takiej mierze, w jakiej kochamy Jego Syna i wierzymy w Niego. Nawet nasz Pan skierował do nas to pocieszające słowo: „Albowiem Ojciec sam was miłuje, bo wyście Mnie umiłowali i uwierzyli, że wyszedłem od Boga” (J 16,27). Kiedy Ojciec widzi duszę, pełną miłości do swego Syna, napełnia ją najobfitszymi błogosławieństwami.

Źródło: Duch zawierzenia (© Evangelizo.org)

J 3, 7b-15


Jesteśmy wykształceni w różnych dziedzinach. Wielu jest znawcami i pasjonatami w konkretnych, choć bardzo różnorodnych tematach. Ale i eksperci potrzebują ciągle się dokształcać i uzupełniać swoją wiedzę, bo przecież ciągle nowe odkrycia i wynalazki zaskakują nawet najmądrzejszych.

I tak jest z nauczycielem ludu Nikodemem, który nie może pojąć o czym mówi Pan Jezus, kiedy porusza temat Ducha Świętego. Bo jakże pojąć KOGOŚ, kogo w żaden znany sposób nie da się określić, ani przyporządkować, lub zamknąć w jakiekolwiek schematy, czy ramy?

I tak pewnie jest może z nami. Niby wiemy o Duchu Świętym, trzeciej Osobie Trójcy Świętej, bo przecież przez sakrament chrztu św., a później przez bierzmowanie przyjęliśmy pełnię Jego darów, jednak nie bardzo wiemy jak możemy z nich korzystać. Dodatkowo jesteśmy nieustannie okradani i okłamywani przez szatana, który w każdy możliwy sposób będzie próbował zniekształcać i wypaczać prawdziwy obraz Boga.

Co zatem możemy począć? Jak otwierać się na działanie Ducha Świętego, by rzeczywiście doświadczyć Jego mocy w swoim życiu? Jakże narodzić się z Ducha Świętego, skoro wiek już słuszny i wszystko to jakieś takie niepojęte?

Szczerze? Nie wiem 😊 ale mogę powiedzieć jak sama doświadczyłam obecności Ducha Świętego i jak nasza przyjaźń przeszła w głęboką relację. Choć tak właściwie to nic szczególnego nie robiłam, „tylko” się modliłam, prosząc przez wstaw. Najświętszej Panienki o zmiany w swoim życiu. I muszę przyznać, że oczekiwałam czegoś zupełnie innego 😉 a to czego doświadczam przerasta moje najśmielsze oczekiwania! Nie będę się tu rozpisywać, bo przecież nie o mnie chodzi, a o działanie Ducha Świętego.

Faktem jest, że wieje jak chce i często musi najpierw powywracać, a czasem nawet zburzyć nasze bezpieczne, poukładane i wygodne stereotypy przyzwyczajeń, obowiązków i powinności, by móc od nowa lepić, zradzać nowego człowieka w naszym wnętrzu z zupełnie innymi priorytetami. Czasem może zaboleć, czasem może trzeba będzie wylać potoki łez, ale NOWE ŻYCIE w Jezusie Chrystusie i w mocy Jego Ducha, warte jest każdej ofiary i wyrzeczenia.
Jeśli masz ciągle wątpliwości, to zapatrz się na Krzyż Chrystusa. Zapatrz się z miłością i uwielbieniem, prosząc o siłę i potrzebne dary Ducha Świętego do niesienie swojego krzyża codzienności i niezrozumienia. Zaświadczam – jest zdecydowanie lżej 😊

Błogosławionego popołudnia ❤️+

Trzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. J 3, 14b-15

W chorobie czy w jakimkolwiek cierpieniu trzeba zawierzyć Bożej miłości, jak dziecko, które zawierza wszystko, co ma najdroższego, tym, którzy je miłują, zwłaszcza swoim rodzicom. Potrzeba nam więc tej dziecięcej zdolności zawierzenia siebie Temu, który jest Miłością. św. Jan Paweł II

Kogo, lub co my dzisiaj wywyższamy? Mam wrażenie, że od ponad roku tematem przewodnim jest wirus, zaraza, pandemia, no i oczywiście lęk, strach, różnego rodzaju ograniczenia, obostrzenia, izolacja… I bynajmniej nie chodzi mi o jakiekolwiek bagatelizowanie czy podważanie tego, co w jakiś sposób wszystkich nas dotyka, ale raczej chciałabym abyśmy naszą uwagę starali się skupiać na Panu Jezusie, na Jego miłości, na niegasnącej nadziei płynącej z Jego pustego grobu.

Trzeba nam ciągle przypominać sobie słowa św. Augustyna “Jeśli Bóg będzie na pierwszym miejscu, wtedy wszystko inne będzie na właściwym miejscu”.

Duchu Święty, przeprowadzaj nas przez ten trudny czas próby, przez zawiłe i wyboiste ścieżki naszego ziemskiego pielgrzymowania – bez Twojego tchnienia, bez Twojej pomocy nijak nie damy rady… I zradzaj w nas nieustannie nowego człowieka, wrażliwego i zasłuchanego w Twoje natchnienia… I módl się w nas Duchu Święty, bo ta nasza modlitwa taka nieporadna, taka chaotyczna…

Bądź uwielbiony mój Boże, Ojcze, Synu i Duchu Święty! Bądź wywyższony! Bądź błogosławiony! Ty, który JESTEŚ, który byłeś, i który nieustannie przychodzisz, by nas podnosić i ożywiać! By nas obmywać w zdrojach Twojego Miłosierdzia i by ciągle przypominać nam, jak cenni jesteśmy w Twoich oczach!

JEZU UFAM TOBIE! JEZU, KOCHAM CIEBIE!

Autor: Św. Efrem (ok. 306-373), diakon w Syrii, doktor Kościoła

Pasterz wszystkich zstąpił,
Szukał Adama, zaginionej owcy,
Niósł ją na swoich ramionach i wspiął się na nowo.
Sam siebie ustanowił ofiarą dla Pana stada (Łk 15,4; J 10,11)…

Niech będzie błogosławione Jego zejście do nas!

Wylał się, rosa i ożywczy deszcz,
Na Maryję, spragnioną ziemię.
Ziarno zboża, rzucone w ziemię;
Z nich się podniósł, snop i nowy chleb (J 12,24).

Niech będzie błogosławiona Jego ofiara!…

Z wysokości moc zstąpiła dla nas,
Z łona Dziewicy zajaśniała dla nas nadzieja,
Z grobu życie się dla nas pojawiło,
Zasiada jako król dla nas, po prawicy Ojca.

Niech będzie błogosławiona Jego cześć!

Z wysokości wypłynęła ja rzeka;,
Z Maryi wyszedł jak latorośl,
Z drzewa zawisł jak owoc,
I wstąpił do nieba, ofiara pierwocin.

Niech będzie błogosławiona Jego wola!

Źródło: Pierwszy hymn na Zmartwychwstanie (© Evangelizo.org)