Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Mt 11, 28
Dziś człowiek tak często nie wie, co nosi w sobie, w głębi swej duszy, swego serca. Jak często jest niepewny sensu swego życia na tej ziemi. Ogarnia go zwątpienie, które przeradza się w rozpacz. św. Jan Paweł II
To jeden z moich ulubionych fragmentów, choć ten o prostaczkach też jest mi bardzo bliski 🙂
Jakże my teraz potrzebujemy pokrzepienia… Ostatni czas jeszcze mocniej nam pokazuje jakżeśmy bardzo utrudzeni i obciążeni… Wiosna w rozkwicie, już majem zażółciły się łąki, a tak wielu z nas żyje w permanentnym lęku, w niepewności, w ciągłej obawie o życie swoje i swoje bliskich…
Pan Jezus mówi byśmy przychodzili, byśmy pokrzepiali się Jego Słowem i Ciałem. Tylko On prawdziwie zaspokoi nasze głody, pragnienia i wszelakie utrudzenia. Tylko On da prawdziwy pokój serca, którego żadna choroba, żaden strach, ani żadne cierpienie fizyczne czy duchowe nie zdoła nas pozbawić.
Byleśmy tylko chcieli przychodzić po pokrzepienie. Byleśmy otwierali nasze serca na Bożą miłość, na światło, natchnienia i prowadzenie Bożego Ducha.
Brońmy się przed pozorami, przed fałszywą pobożnością czy też skupianiem się na swojej niedoli i rozpaczy. Teraz wszystkim jest ciężko, choć niektórzy się nie skarżą, choć niektórzy cichutko i bardzo pokornie niosą swoje jarzmo cierpienia, obowiązków i powinności … Może trzeba do kogoś zadzwonić, kogoś odwiedzić, a może wnieść chociaż wirtualnie promyk radości i pokrzepienia.
Spieszmy się kochać ludzi… spieszmy nieść im Dobrą Nowinę, jakkolwiek to jest teraz możliwe. Spieszmy się mówić im miłe, dobre, życzliwe słowa, pełne nadziei, optymizmu i pozytywnej energii. Spieszmy się mówić im o Bożej miłości i o ukojeniu, które daje żywa relacja z Panem Jezusem.
Maryjo, Pocieszycielko strapionych, opiekuj się nami w tym trudnym czasie i prowadź nas do Jezusa! Amen!
Pozdrawiam cieplutko 🌞👼 ❤️+