Powiedział do niej Jezus: «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, to choćby umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?» J 11, 25-26
Zbyt często ludzkie życie rozpoczyna się i kończy pozbawione radości i pozbawione nadziei. św. Jan Paweł II
Jakże ta Ewangelia wybrzmiewa dzisiaj mocno. Mocno, a jakby zupełnie inaczej, jakby tak bardziej realnie. Jakbyśmy naprawdę uczestniczyli w żałobie Marty i Marii. Jakbyśmy razem z Nimi, opłakiwali śmierć nie jednego ukochanego brata i przyjaciela, ale tysięcy Łazarzów, bo czyż Pan Jezus nie nazwał każdego z nas przyjaciółmi…
«Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł». Ileż w tych słowach rozpaczy, wyrzutu i pretensji…
Czy i my dzisiaj nie czujemy się opuszczeni? Czy i my dzisiaj nie wypatrujemy rozpaczliwie i nie pytamy, gdzie jesteś Panie Jezu?! Gdzie jesteś nasz Przyjacielu?! Gdzie jesteś nasza Opoko i Twierdzo?!
Pan Jezus jest przy nas. Płacze razem z płaczącymi, pochyla się nad chorymi, odizolowanymi i opuszczonymi, wspiera opiekujących się chorymi, pociesza wątpiących i zrozpaczonych – jak prawdziwy Przyjaciel, jest wszędzie tam, gdzie dzieci Jego Ojca, czyli Jego bracia i siostry, potrzebują jakiegokolwiek wsparcia.
Tylko czy my ludzie, nie wyparliśmy się przyjaźni z Panem Jezusem? Mały Jezusek to jeszcze ok. – choinka, prezenty, wspólna kolacja, cały ten świąteczny, błyszczący czas – ale kiedy trzeba jak Chrystus stanąć na swojej drodze krzyżowej i dzień po dniu zapierać się siebie, to wielu porzuca swoje krzyże, szukając lżejszych, łatwiejszych, szerszych i wygodniejszych dróg. Niestety zbyt często przy okazji pójścia na skróty i porzucenia swojego krzyża, zrywają przyjaźń z Panem Jezusem.
Bardzo poruszająca byłą piątkowa modlitwa Papieża Franciszka na pustym placu św. Piotra. Bardzo poruszające były słowa tej modlitwy…
Wierzysz w Boga? Wierzysz Bogu? Możesz ciągle nazywać siebie przyjacielem Jezusa? Nie lękaj się więc, bo Pan Jezus daje nam życie wieczne i przygotowuje mieszkania w Domu Ojca, gdzie nie zabraknie miejsca dla Jego przyjaciół.
To już trzecia niedziela w łączności duchowej z cudem Eucharystii, który bez względu na odległość, jednakowo może nas ożywiać i podnosić do życia. Obyśmy tylko chcieli korzystać z tego dobrodziejstwa nowoczesnych możliwości przekazu i pozwalali aby Pan Jezus wydobywał nas z grobów naszych ograniczeń, lęku, niepewności i choroby. Bo tylko On, który jest ŻYCIEM, może dać nam prawdziwe życie!
Błogosławionej niedzieli 💒 Basia Kumor ❤️+