Autor: Julianna z Norwich (1342 – po 1416), pustelnica angielska
W moich oczach miłosierdzie [Boże] to miłość, która operuje z łagodnością i pełnią łaski, w przeobfitym współczuciu. Ono działa, aby nas zachować; ono działa, aby wszystko wyszło nam na dobre. Pozwala, przez miłość, abyśmy osłabli — w pewnej mierze. Ile razy słabniemy, tyle upadamy; ile razy upadamy, tyle umieramy… Jednakże łagodne spojrzenie litości i miłości nigdy się od nas nie odrywa; dzieło miłosierdzia nie ustaje.
Widziałam, co jest właściwe miłosierdziu i widziałam, co jest właściwe łasce: to są dwa aspekty dzieła jednej miłości. Miłosierdzie jest przymiotem współczucia, pochodzącego z matczynej czułości, a łaska jest przymiotem chwały, pochodzącej z królewskiej mocy Pana w tej samej miłości. Miłosierdzie działa, aby zachować, znosić, ożywiać i uzdrawiać: w tym wszystkim jest czułością miłości. Łaska działa, aby wznosić i nagradzać, nieskończenie więcej, ponad zasługi naszego pragnienia i pracy, rozlewa i objawia szczodrość, którą Bóg, nasz wszechwładny Pan, nam dostarcza w swojej niezwykłej dworności. To wszystko pochodzi z obfitości Jego miłości. Ponieważ łaska zmienia nasze straszliwe osłabienie w obfitą i nieskończoną pociechę, łaska zmienia nasz haniebny upadek w szlachetne i chwalebne powstanie, łaska zmienia nasze smutne konanie w święte i szczęśliwe życie.
Prawdziwie to widziałam: za każdym razem, kiedy nasza przewrotność prowadzi nas na ziemi do boleści, wstydu i zgryzoty, łaska w niebie — przeciwnie — prowadzi nas do pociechy, chwały i szczęśliwości. I to z taką przeobfitością, że przybywając do nieba, aby tam otrzymać nagrodę, jaką łaska przygotowała dla nas, podziękujemy i będziemy błogosławili naszego Pana, radując się nieskończenie, że wycierpieliśmy takie przeciwności. A ta błogosławiona miłość będzie takiej natury, że poznamy w Bogu rzeczy, których nigdy byśmy nie mogli poznać, gdybyśmy nie doświadczyli tych cierpień.
Źródło: Objawienia Bożej miłości, rozdz. 48 (© Evangelizo.org)