Autor: Sobór Watykański II

Święta Matka Kościół uważa za swój obowiązek obchodzić w czcigodnym wspomnieniu zbawcze dzieło swego boskiego Oblubieńca przez cały rok w ustalonych dniach. Każdego tygodnia Kościół obchodzi pamiątkę Zmartwychwstania Pańskiego w dniu, który nazywał Pańskim, a raz do roku czci je także razem z Jego błogosławioną Męką na Wielkanoc, w to swoje największe święto…

W ten sposób obchodząc misteria Odkupienia, Kościół otwiera bogactwa zbawczych czynów i zasług swojego Pana, tak że one uobecniają się niejako w każdym czasie, aby wierni zetknęli się z nimi i dostąpili łaski zbawienia…

Zgodnie z tradycją apostolską, która wywodzi się od samego dnia Zmartwychwstania Chrystusa, misterium paschalne Kościół obchodzi co siedem dni, w dniu, który słusznie nazywany jest dniem Pańskim albo niedzielą. W tym dniu wierni powinni schodzić się razem dla słuchania słowa Bożego i uczestniczenia w Eucharystii, aby tak wspominać Mękę, Zmartwychwstanie i chwałę Pana Jezusa i składać dziękczynienie Bogu, który ich „odrodził przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa ku nadziei żywej” (1 P 1,3). Niedziela jest zatem najstarszym i pierwszym dniem świątecznym, który należy tak przedstawić i wpoić w pobożność wiernych, aby stał się również dniem radości i odpoczynku od pracy.

Źródło: Konstytucja o liturgii świętej „Sacrosanctum Concilium”, § 102, 106 (http://archidiecezja.lodz.pl/czytelni/sobor.html )

Chrystus jest obrazem Boga niewidzialnego – Pierworodnym wobec każdego stworzenia (…) Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie.  Kol 1, 15. 16b-17

Człowiekowi koniecznie potrzebne jest miłujące spojrzenie Chrystusa.
Może najbardziej w chwili doświadczenia, upokorzenia, prześladowania, klęski – wtedy gdy nasze człowieczeństwo zostaje jakby przekreślone w oczach ludzkich, znieważone i podeptane – wtedy świadomość tego, że (…) Chrystus miłuje każdego i zawsze, (…) pozwala nam przetrwać. św. Jan Paweł II

Kiedy wydaje Ci się, że wszystko masz opanowane, że jest w miarę spokojnie, że wreszcie można odpocząć, nagle jedna wiadomość, albo jedna decyzja, bądź sytuacja, przewraca życie do góry nogami… Ot życie…

Gdy jednak uświadomisz sobie, kto jest Panem twojego życia, kto ukochał cię aż po głupstwo Krzyża, może łatwiej będzie zmierzyć się z tym swoim krzyżem.

Nie ma recepty na szczęście. Nie ma przepisu na uniknięcie, czy wyeliminowanie cierpienia i krzyża ze swojego, czy czyjegoś życia. Jednak jest Chrystus, z którym wszystko jest możliwe, bo ON jest WSZYSTKIM!

Nie załamuj więc rąk i nie trać nadziei! Zwróć swe oczy i serce ku Niemu, i w Nim szukaj ukojenia, pociechy i siły na to co jeszcze przed tobą.

Serce Jezusa, dobroci i miłości pełne, zmiłuj się nad nami! Serce Jezusa, źródło wszelkiej pociechy, zmiłuj się nad nami!

Autor: Św. Bernard z Clairvaux (1091-1153), mnich cysterski, doktor Kościoła

Niech dusza sobie przypomni: To Oblubieniec pierwszy jej szukał i ją umiłował – to jest źródłem Jego własnych poszukiwań i miłości…

„Szukałam” – mówi oblubienica z Pieśni nad Pieśniami – „umiłowanego mej duszy” (3,1). Tak, do tego poszukiwania zachęca cię troskliwa czułość Tego, który pierwszy ciebie szukał i ukochał. Nie szukałbyś Go, jeśli On wpierw ciebie nie szukał; nie miłowałbyś Go, gdyby On pierwszy ciebie nie umiłował.

To jedno błogosławieństwo, którym Oblubieniec cię obdarzył, lecz dwa: umiłował cię i szukał. Miłość jest przyczyną Jego poszukiwań; Jego poszukiwania są owocem miłości, która jest także pewną gwarancją. On ciebie miłuje, tak że nie możesz Go podejrzewać, że szuka cię, by ciebie ukarać. On ciebie miłuje, tak, że nie możesz się skarżyć, że ciebie nie kocha prawdziwie. To podwójne doświadczenie Jego czułości dodało ci odwagi, odpędziło wstyd, przekonało do powrotu, podtrzymało twój zapał. Stąd ta łaska, stąd ten zapał do „szukania umiłowanego twej duszy”, bo nie mógłbyś Go szukać, gdyby On nie zrobił pierwszego kroku; a teraz, kiedy On cię szuka, już nie możesz się zatrzymać w szukaniu Jego.

Źródło: Kazanie do Pieśni nad Pieśniami, nr 84 (© Evangelizo.org)

Panie, czy chcesz moich rąk?

Panie, czy chcesz moich rąk, by spędzić ten dzień pomagając biednym i chorym, którzy ich potrzebują? Panie, daję Ci dzisiaj moje ręce. Panie, czy potrzebujesz moich nóg, aby spędzić ten dzień odwiedzając tych, którzy potrzebują przyjaciela? Panie, dzisiaj oddaję Ci moje nogi. Panie, czy chcesz mego głosu, aby spędzić ten dzień na rozmowie z tymi, którzy potrzebują słów miłości? Panie, dzisiaj daję Ci mój głos. Panie, czy potrzebujesz mojego serca, aby spędzić ten dzień kochając każdego człowieka tylko dlatego, że jest człowiekiem? Panie, dzisiaj daję Ci moje serce.

Amen?!

Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: «Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym». Łk 5, 8

„Bóg nie żąda od nas sukcesu w każdej dziedzinie, lecz wierności.”

„Ja nie robię nic. To On wszystko robi. Jestem tylko narzędziem w Jego ręku. Tego jestem bardziej pewna niż własnego życia.” św. Matka Teresa z Kalkuty

Czasem wydaje się, że Pan Bóg nie słyszy twoich próśb, że jest Mu obojętne co się z tobą dzieje, albo że z powodu twoich przewinień i grzechów nie jesteś godny by o cokolwiek Go prosić.

Wiadomo kto ci zaciemnia spojrzenie i wciska takie bzdury. Wiadomo komu zależy, abyś miał niskie poczucie wartości, abyś był wiecznie niezadowolony, zniecierpliwiony i sfrustrowany…

Pan Bóg tak nie działa! Pan Bóg dla każdego ma czas, cierpliwość i jednakową miłość. Nikogo nie odtrąca i nikim nie gardzi. Bądź wierny Panu Bogu i Jego Słowu, a zobaczysz jak cudowne, Boże plany zaczną się realizować w twoim życiu. Słuchaj i bądź wierny!

Autor: Papież Franciszek

Na przepowiadanie Piotra i Apostołów składają się nie tylko słowa, lecz także wierność Chrystusowi dotyka ich życia, które ulega zmianie, otrzymuje nowe ukierunkowanie, i to właśnie poprzez swoje życie składają oni świadectwo wierze i przepowiadaniu Chrystusa… Ewangelia musi być głoszona i musi być świadczona. Każdy powinien postawić sobie pytanie: Jak ja moją wiarą świadczę o Chrystusie? Czy mam odwagę Piotra i innych apostołów, aby myśleć, wybierać i żyć jako chrześcijanin, będąc posłusznym Bogu?

Oczywiście świadectwo wiary ma wiele form, podobnie jak w wielkim fresku istnieje różnorodność barw i odcieni, ale wszystkie są ważne, nawet te, które nie wychodzą na wierzch. W wielkim planie Bożym każdy szczegół jest ważny, nawet moje czy twoje niepozorne i pokorne świadectwo, także to ukryte, kogoś, kto w prostocie żyje swoją wiarą w codzienności relacji rodzinnych, pracy, przyjaźni. Są święci dnia powszedniego, „święci ukryci”, pewien rodzaj „klasy średniej świętości”…, do której wszyscy możemy należeć.

Ale w różnych częściach świata, są też ludzie cierpiący, podobnie jak Piotr i apostołowie z powodu Ewangelii, są ludzie, którzy oddają swoje życie, aby dochować wierności Chrystusowi przez świadectwo naznaczone ceną krwi. Dobrze to wszyscy zapamiętajmy: nie można głosić Ewangelii Jezusa bez konkretnego świadectwa życia. Przychodzi mi teraz na myśl pewna rada, jaką św. Franciszek z Asyżu dawał swoim braciom: „Idźcie i głoście Ewangelię, czasami także słowami”.

Źródło: Homilia z 14/04/2013 (http://www.deon.pl/…/art,9,papiez-franciszek-bog-jedyna-dro…)

Po opuszczeniu synagogi Jezus przyszedł do domu Szymona. A wysoka gorączka trawiła teściową Szymona. I prosili Go za nią. On, stanąwszy nad nią, rozkazał gorączce, i opuściła ją. Zaraz też wstała uzdrowiona i usługiwała im. Łk 4, 38-39

Cierpienie jest w świecie po to, ażeby wyzwalało miłość. św. Jan Paweł II

Pan Jezus poproszony, uzdrawia teściową Piotra. POPROSILI GO.

O co prosisz Jezusa? Za kogo prosisz? Czy tylko własne bolączki i utrudzenia zaprzątają twoją głowę? Czy zupełnie nie widzisz, że obok ktoś w gorączce bardzo cierpi?! Może nie będziesz w stanie w żaden sposób mu pomóc, może wystarczy, że tylko będziesz, potrzymasz za rękę, uśmiechniesz się, może nawet przez łzy… ale zawsze możesz prosić Pana Jezusa o łaskę uzdrowienia.

Moje serca jakiś czas temu zrobiło się jeszcze bardziej wrażliwe na ludzkie cierpienie. Staram się jak mogę, towarzyszyć i wspierać tych co gorzej się mają. Te gorączki są bardzo różne. Jednak Pan Jezus może zaradzić każdej biedzie. Choć może to nie będzie tak jak tego akurat oczekujemy, to przecież nikt nie odchodzi od Jezusa taki sam.

Słowo Boże ma nieograniczoną moc. Bliskość i dotknięcie Jezusa przemienia każdą rzeczywistość i każdą przestrzeń, jeśli Go tylko poprosimy i pozwolimy Mu działać tak jak On zechce.

Przemieniaj mnie Jezu! Niech Twoje uzdrowienie motywuje mnie do jeszcze większej gorliwości i otwartości na drugiego człowieka.

Jezu ufam Tobie!

Dobrego dnia 🌞 ❤️+

Autor: Św. Teresa z Avila (1515-1582), karmelitanka, doktor Kościoła

Jak nie wspomnieć na Mistrza, który nas nauczył modlić się, w sposób pełen miłości i z żywym pragnieniem, aby modlitwa przyniosła nam pożytek? … Wiecie, że nauczył nas modlić się w samotności. Tak nasz Pan robił, kiedy się modlił, nie tylko, bo było mu to potrzebne, ale żeby nam dać przykład. Już powiedziałam, że nie można rozmawiać w tym samym czasie z Bogiem i ze światem. A tak właśnie postępują ci, którzy recytują modlitwy i w tym samym czasie słuchają, co się mówi wokół nich, albo dają się ponieść natrętnym myślom, zamiast je odepchnąć.

Nie mówię tutaj o braku dyspozycji, która się czasem przytrafia, ani o melancholii lub słabości ducha, które zasmucają niektórych i przeszkadzają im się skupić, mimo ich wysiłków. Podobne jest z wewnętrznymi burzami, które niepokoją wierne sługi Boga, który na to pozwala dla ich największego dobra. W ich zgryzocie szukają na próżno spokoju. Czegokolwiek by nie robili, nie mogą się skupić na słowach modlitwy. Ich umysł nie może przywiązać się do żadnej myśli, jest tak rozproszony, jakby był w gorączce. Ale zobaczą, że to nie jest z ich winy; niech się zatem nie przejmują… Skoro ich dusza jest chora, niech jej znajdą jakiś spoczynek i zajmą się praktykowaniem cnót. Oto co powinny zrobić te osoby, które czuwają nas sobą samymi i rozumieją, że nie można rozmawiać z Bogiem i światem w tym samym momencie.

To, co zależy od nas, to bycie w samotności na modlitwie. Oby Bóg dał, że to wystarczy, powtarzam, aby zrozumieć, w czyjej obecności jesteśmy i jaką odpowiedź daje Pan na nasze prośby! Myślcie, że On milczy, choć go nie słyszeliśmy? Na pewno nie. On mówi do serca, kiedy serce się modli.

Źródło: Droga doskonałości, 26/28 (© Evangelizo.org)

Ponieważ nie przeznaczył nas Bóg na to, abyśmy zasłużyli na gniew, ale na osiągnięcie zbawienia przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa, który za nas umarł, abyśmy – żywi czy umarli – razem z Nim żyli. Dlatego zachęcajcie się wzajemnie i budujcie jedni drugich, jak to zresztą czynicie. 1Tes 5, 9-11

Święci zachęcają wierzących naszych czasów, aby nie cofali się w obliczu trudności, jakie stawia przed nimi wierność wymogom wiary. św. Jan Paweł II

Bardzo przemawia do mnie ta nauka św. Pawła i ta zachęta do wzajemnej troski, i wsparcia na trudnej drodze ku zbawieniu. Pewnie, że można iść przebojem przez życie, nie bacząc na potrzeby innych, kierować się tylko własnymi zachciankami i własną wygodą. Tylko taka smutna ta droga, bo niby masz wszystko czego dusza zapragnie, ale jakoś tak pusto, ciemno i chłodno w środku… niby najlepsze światło, ale ten jego blask nie zastąpi szczerego uśmiechu i ciepłego pozdrowienia…

Zapatrzmy się na naszych ukochanych Świętych. Na naszych patronów od chrztu św., od bierzmowania. Na tych wspaniałych, wielkich Świętych, których Kościół wyniósł „na ołtarze”, a często jakże zwykłych i mających ciągle pod górkę ludzi.

Dla mnie to nieustanna zachęta do podnoszenia się i dążenia do świętości. Ale nie w pojedynkę 🙂 Widząc jak czasem trudno mi wstawać, pragnę motywować do działania, pragnę zachęcać i pokazywać, że mimo piętrzących się trudności i ograniczeń, naprawdę można świetnie, wspólnymi siłami i gorliwej współpracy z Bożym Duchem i Jego łaską, przyczyniać się do budowania Bożego królestwa już tutaj na ziemi.

Zaryzykuj, a zobaczysz jak Boży Duch zacznie przemieniać, ożywiać i prostować WSZYSTKO, co do tej pory było zaciemnione, skomplikowane, spętane i jakby na wpół umarłe. Do odważnych świat należy!

„Odwagi, ja JESTEM, nie bój się!”. Zaufasz Jezusowi?

Dobrego dnia! 😍 ❤️+