O co proszę? O umiłowanie życia i trwanie z nadzieją przy Bożych obietnicach.

Na koniec roku liturgicznego, gdy przybliża się adwent, Jezus opowiada mi przypowieść (w. 29). Uczy mnie wyczuwania znaków bliskości Jego królestwa. W gorącej modlitwie poproszę Go, aby ta medytacja wprowadziła mnie w czas adwentu.

Będę rozkoszował się obrazem wiosny, jaki maluje Jezus. Widok drzewa fi gowego, które wypuszcza pęki, rodzi tęsknotę za życiem, zapowiada lato! (ww. 30-31). Jezus uczy mnie oczekiwania, które ma być świeże jak wiosna i radosne jak zapowiedź lata.

Jakie znaki życia dostrzegłem dla siebie w mijającym roku liturgicznym? Na ile zbliżyłem się lub oddaliłem się od Jezusa? Zapytam o moje pragnienia u progu nadchodzącego adwentu? Powierzę je Bogu przez Maryję, patronkę adwentu.

„Wszystko się stanie” (w. 32). Obietnice Jezusa zawsze się spełniają. Czy w to wierzę? Muszę nauczyć się czekać, aby nie wymuszać i nie przyspieszać działania łaski. Co mogę powiedzieć o mojej cierpliwości? O jaką łaskę chciałbym prosić na czas adwentu?

„Niebo i ziemia przeminą…” (w. 33). Jezus uświadamia mi przemijalność mojego życia. Żyję pośrodku kruchości. Uczy mnie dystansu do wszystkiego, co stworzone. Czy jest we mnie zgoda na przemijalność i kruchość życia?

Jedynie słowa Jezusa są wieczne! (w. 33). Uświadomię sobie, że mogę uchwycić się Jego słowa w każdej, nawet najbardziej niepewnej sytuacji życiowej. Ono jest niezmiennie pewne, wierne, zawsze mocne. Uwielbię Trójcę Świętą za dar Słowa Bożego.

Wejdę w modlitwę wdzięczności. Będę dziękował Bogu za kończący się rok liturgiczny. Co uważam za największy dar mijającego roku? Postaram się trwać w akcie dziękczynienia, powtarzając całym sercem: „Boże, dziękuję Ci!”.

Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie. Łk 21, 28bc

Kres jest tak niewidzialny, jak początek. Wszechświat wyłonił się ze Słowa i do Słowa powraca. (…) Nadzy przychodzimy na świat i nadzy wracamy do ziemi, z której zostaliśmy wzięci. św. Jan Paweł II (Tryptyk Rzymski)

Kiedyś te wszystkie wizje i przepowiednie końca świata budziły we mnie lęk i przerażenie. Teraz, kiedy rozmyślam o apokalipsie, te obrazy już nie są takie straszne, bo przecież Pan Jezus powiedział, że to wszystko musi się stać. Ogarnia mnie jednak smutek i żal nad tymi, co na własną prośbę ograbiają się z możliwości zbawienia. Nad tymi, co przez swój upór, przez swoje głupie, bezsensowne decyzje czy wypaczone pojęcie wolności, sami idą na zatracenie i jeszcze ciągną na dno tych, co im zaufali… O mój Boże… Coraz więcej biednych dusz zmierza ku unicestwieniu, ku samozagładzie, ku wiecznemu potępieniu…

Jakże ważna jest modlitwa za tych co błądzą! Pewnie każdy z nas ma w swoim otoczeniu, bliższym lub dalszym, osoby, które bardzo oddaliły się od Pana Boga, które żyją w grzechu, które może i widzą swoją nikczemność, ale nie mają siły z nią zawalczyć, bo zły jak już dopadnie, to omota lepką pajęczyną przeróżnych kłamstw i przeinaczy wszystko, no i tak łatwo nie zrezygnuje ze swojej zdobyczy…

Dlatego wołajmy nieustannie w modlitwie za tymi naszymi zagubionymi owieczkami i krnąbrnymi baranami, aby Dobry Bóg w swym nieograniczonym i niezgłębionym Miłosierdziu, udzielił im łaski skruchy i nawrócenia.

Niech te ostatnie dni roku liturgicznego będą też zachętą do refleksji nad własnym życiem, nad lepszymi i gorszymi koncepcjami, wyborami i działaniami.

Spieszmy się kochać ludzi, póki jest jeszcze czas. Spieszmy się rozpoznawać Chrystusa w każdym pogubionym, uzależnionym, chorym, czy osamotnionym człowieku, by i On mógł nas rozpoznać gdy przyjdzie ponownie w wielkiej mocy i chwale 😇💖

Błogosławionego dnia 💓+

Autor: Katechizm Kościoła Katolickiego

Po to bowiem Chrystus umarł i powrócił do życia, by zapanować tak nad umarłymi, jak nad żywymi” (Rz 14, 9). Wniebowstąpienie Chrystusa oznacza Jego uczestnictwo, razem z człowieczeństwem, w mocy i władzy samego Boga. Jezus Chrystus jest Panem i dlatego posiada wszelką władzę w niebie i na ziemi. Jest On “ponad wszelką Zwierzchnością i Władzą, i Mocą, i Panowaniem”, ponieważ Ojciec “wszystko poddał pod Jego stopy” (Ef 1, 20-22). Chrystus jest Panem wszechświata i historii. W Nim historia człowieka, a nawet całe stworzenie osiąga swoją “rekapitulację”, Swoje transcendentne wypełnienie.

Chrystus jako Pan jest także Głową Kościoła, który jest Jego Ciałem. Wyniesiony do nieba i uwielbiony, po wypełnieniu w ten sposób do końca swojego posłania, pozostaje On na ziemi w swoim Kościele… “Kościół, czyli Królestwo Chrystusowe, już teraz obecne w tajemnicy”, “stanowi zalążek oraz zaczątek tego Królestwa na ziemi”. Od Wniebowstąpienia zamysł Boży wchodzi w swoje spełnienie. Jesteśmy już w “ostatniej godzinie” (1 J 2, 18)…

Królestwo Chrystusa, obecne już w Jego Kościele, nie jest jeszcze całkowicie wypełnione “z wielką mocą i chwałą” (Łk 21, 27) przez przyjście Króla na ziemię. W Królestwo to uderzają jeszcze złe moce, nawet jeśli zostały one zwyciężone u podstaw przez Paschę Chrystusa; do chwili, gdy wszystko zostanie Mu poddane. “Dopóki jednak nie powstaną nowe niebiosa i nowa ziemia, w których sprawiedliwość mieszka, Kościół pielgrzymujący, w swoich sakramentach i instytucjach, które należą do obecnego wieku, posiada postać tego przemijającego świata i żyje pośród stworzeń, które wzdychają dotąd w bólach porodu i oczekują objawienia synów Bożych”. Dlatego chrześcijanie modlą się, szczególnie podczas Eucharystii, by przyspieszyć powrót Chrystusa, mówiąc do Niego: “Przyjdź, Panie!”

Źródło: §668 – 671

O co proszę? O dogłębne zaufanie Jezusowi w chwilach trwogi i bezradności.

Wsłucham się w Jezusa, który przygotowuje mnie na czasy przyszłe. Chce mi udzielić mądrości i siły duchowej, abym nauczył się trwać przy Nim pośród zmiennych losów życia.

Obraz spustoszenia i zdeptania potężnej Jerozolimy, dumy każdego Żyda, przypomina mi, że poza Bogiem wszystko jest kruche i nietrwałe (ww. 20-24). Oddam Mu moje „najdroższe skarby” i powiem: „Poza Tobą nie ma dla mnie dobra”.

Jezus zapowiada, że cokolwiek się wydarzy, „czasy pogan przeminą” (w. 24). Mam uchwycić się nadziei. Cierpienie, doświadczenia nie są ostatnim zwiastunem w moim życiu. Co mogę powiedzieć o moim doświadczeniu nadziei pośród trudnej codzienności?

Zaproszę Jezusa do wszystkich miejsc spustoszonych i zdeptanych w moim życiu. Powiem o swoim bólu, o zwątpieniach. Oddam Mu je.

Wsłucham się w przejmujące słowa Jezusa o trwodze i bezradności ludzi, którzy mdleją ze strachu przed nawałnicami (ww. 25-26). Czy obecnie w moim życiu nie doświadczam podobnych przeżyć? Co jest moją największą nawałnicą i największym lękiem?

Zatrzymam się dłużej przy obrazie „Syna Człowieczego nadchodzącego w obłoku” (w. 27). Usłyszę słowa Jezusa: „Nabierz ducha i podnieść głowę, ponieważ zbliża się twoje odkupienie” (w. 28). Już teraz powierzę Mu siebie, abym był gotowy na dzień Jego przyjścia.

Dobiega końca rok liturgiczny. Oddam Jezusowi każdą chwilę roku, w której doświadczałem Jego przychodzenia na modlitwie, w sakramentach, w liturgii, w słowie. Będę powtarzał dzisiaj: „Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu…”.

Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie mógł się oprzeć ani sprzeciwić. Łk 21, 14-15

Szczęście osiąga się przez ofiarę. św. Jan Paweł II

Kiedy naprawdę zaufasz swojemu Bogu, kiedy szczerze – nie stawiając żadnych wymagań ani granic – zaprosisz Ducha Świętego i pozwolisz Jemu działać, to żaden lęk, bezradność, niemoc czy poczucie niezrozumienia nie będzie Ci doskwierać. Przecież Pan Jezus nieustannie nas zapewnia, że błogosławieni ci, którzy Jemu ufają 💖

Nie martw się, nasz Bóg o każdej porze dnia i nocy troszczy się, aby nawet włos z Twojej głowy nie spadł bez potrzeby, czyli dba o najdrobniejsze i z pozoru zupełnie bez znaczenia szczegóły. W zamian pragnie Twojej miłości, Twojego oddania, wierności i lojalności. Twojego świadectwa życia i stanowczości w kroczeniu Jego drogami, nawet kiedy nie rozumiesz tego co się wokół dzieje, kiedy doczesność, fizyczność zaczyna coraz mocniej przygniatać, odbierając nadzieję i poczucie bezpieczeństwa.

Czy to dużo? Czy to wygórowana cena za chwałę Nieba i wieczną radość w Domu Ojca?

To Ty wybierasz – czy ma być łatwo, lekko i przyjemnie, z marnymi szansami na wieczność, czy może raczej w trudzie, zapieraniu się siebie, czasem w cierpieniu, znoju i odrzuceniu, lecz w ufnym przytuleniu do Jezusa.

No cóż – zbawienie wiedzie przez krzyż, przez krzyż dnia codziennego. Nigdy jednak nie niesiesz go sam, bo Pan Jezus ze Swoją Mamą, cierpliwie i troskliwie towarzyszą Ci w tej trudnej, być może niezmiernie krętej i wyboistej drodze ku świętości 💖

Jezu ufam Tobie!

Spokojnego, błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Klaudiusz La Colombiere (1641-1682), jezuita

To zaskakujące ilu wrogów trzeba zwalczać od chwili, kiedy postanawia się zostać świętym. Wydaje się, że wszystko wymyka się spod kontroli: diabeł ze swoimi sztuczkami, świat ze swoimi pokusami, natura, która opiera się naszym dobrym pragnieniom, pochwały dobrych, kpiny złych, nagabywanie letnich. Jeśli Bóg was nawiedza, trzeba się obawiać próżności, jeśli się oddala, nieśmiałość i rozpacz mogą nastąpić po wielkiej gorliwości. Przyjaciele kuszą nas życzliwością, jaką zazwyczaj ich obdarzaliśmy, a obojętni obawą niespodobania się im. Można obawiać się nieumiarkowania w żarliwości, zmysłowości w powściągliwości i miłości własnej wszędzie. Co czynić zatem?[…]

Przede wszystkim świętość nie polega na wierności przez jeden dzień lub przez rok, ale na wytrwałości i wzrastaniu aż do śmierci. Bóg musi być naszą tarczą, ale tarczą, która nas okrywa, bo ze wszystkich stron nadciąga atak (por. Ps 91,4). Trzeba, by Bóg wszystko zrobił. Tym lepiej, nie trzeba się obawiać, że czegoś nie dopełni. Co do nas, powinniśmy uznać naszą niemoc i z żarem i wytrwałością prosić o wsparcie za wstawiennictwem Maryi, której Bóg niczego nie odmawia. Ale nawet to możemy zrobić jedynie dzięki wielkiej łasce lub raczej wielu wielkim łaskom Boga.

Źródło: Dziennik duchowy (© Evangelizo.org)

O co proszę? O łaskę głębokiego zaufania mocy Jezusa w chwilach prób i doświadczeń.

Usiądę blisko Jezusa. Będę prosił Go o żarliwość i odwagę ducha w słuchaniu Jego trudnych słów. Chce mi uświadomić, że los ucznia nie różni się od losu Mistrza. Uczy mnie trwania przy Nim w każdej sytuacji.

„Wydadzą was…” (w. 12). Moje życie z Jezusem może być podważane przez osoby liczące się w świecie. Jak reaguję w sytuacjach, gdy jestem odrzucany za moje przekonania religijne i moralne? Czy jestem wierny Jezusowi.

„Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa” (w. 13). Jezus pragnie zamieniać moje cierpienie z powodu Jego imienia w przestrzeń działania łaski. Potrzebuje jednak mojego świadectwa. Czy potrafię Mu zaufać?

„Ja dam wam wymowę i mądrość” (w. 15). Przypomnę sobie sytuacje, w których namacalnie doświadczałem Bożego prowadzenia. Jezus zapewnia mnie o swojej obecności w chwilach mojej bezradności. Uczy mnie całkowitego polegania na Nim.

Moja wierność Jezusowi może domagać się największej ceny: odrzucenia nawet przez najbliższych (ww. 16-17). Czy jestem gotów na przyjęcie takiej sytuacji dla Jezusa? Jakie miejsce zajmuje Jezus w moich relacjach z krewnymi i przyjaciółmi?

„Włos z głowy wam nie spadnie” (w. 18). Wśród wcześniejszych słów Jezusa, to zdanie jest kluczowe. To On ma panowanie nad wszystkim. On zwycięża w każdej sytuacji. Jest moją tarczą i obroną.

W serdecznej rozmowie z Jezusem powiem Mu o wszystkich moich lękach i wątpliwościach. Zaproszę Go w całą moją przyszłość: „Jezu, panuj w moim życiu teraz i na zawsze”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)