O co proszę? O łaskę dogłębnego rozeznania stanu własnego wnętrza.

Zwrócę uwagę na Jezusa, który przywołuje do siebie tłumy. Dwukrotnie nalega, aby Go słuchali: „Słuchajcie mnie wszyscy i zrozumiejcie”; „Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha” (ww. 14.16).

Jezus nalega, abym słuchał Jego słowa. Czy potrafię słuchać? Co mogę powiedzieć o mojej medytacji słowa Bożego? Czy jest we mnie pasja słuchania, rozumienia, zgłębiania słowa? Co najbardziej przeszkadza mi w słuchać, modlić się słowem?

Jezus zwraca mi uwagę na moje wnętrze (ww. 15.20-21.23). Przestrzega mnie przed nieczystością, która rodzi się w sercu. Potrafi zabrudzić mnie całego. To, co „wychodzi” ze mnie, zdradza stan mojego serca.

Zatrzymam się na moich myślach, słowach, gestach, zachowaniach. Czego jest w nich więcej: pokoju czy niepokoju, wolności czy zniewolenia, dobroci czy złości?

Jezus wymienia różne „nieczystości”, które mogą być skrywane w sercu (w. 21-22). Podpowiada mi rachunek sumienia, który pomoże zbadać stan mojego serca. Zatrzymam się przy każdej z „nieczystości”. Będę prosił Jezusa, aby pomógł mi rozeznać stan mojego serca.

Wsłuchując się w „grzechy serca”, które wymienia Jezus, będę pytał, który z nich wiąże mnie najbardziej? Który z nich najbardziej mnie zawstydza i niepokoi?

Będę prosił Jezusa, aby pomógł mi przylgnąć moim sercem do Jego serca. Oddam Mu to, co najbardziej brudzi i niepokoi moje wnętrze. Będę powtarzał: „Jezu, wróć mi serce czyste!”

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

„Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi” Mk 7, 6b-7

Nie dajcie się zwieźć pokusie, że człowiek może w pełni odnaleźć siebie, odrzucając Boga. św. Jan Paweł II

Coraz mocniej uderza mnie pewnego rodzaju rozdwojenie w ludziach. Z jednej strony mówią, że wierzą w Boga, że są praktykującymi katolikami, a z drugiej strony, jakieś wróżki, horoskopy, czary-mary, hokus-pokus… Panu Bogu świeczka, a diabłu ogarek…

Inny rodzaj rozdwojenia, to robienie czegoś na pokaz, aby ludzie widzieli, podziwiali, pochwalili – a w domu obojętność, znieczulica, totalny brak wrażliwości na potrzeby swoich bliskich, a często też brak szacunku i niezbyt wyszukane słowa…

Ech…. Wirtualny, złudny, “obriobiony” świecie selfie, lajków, emotek, gifów… Nie chce mi się o tym pisać, bo cóż to zmieni… Jak człowiek ślepy i głuchy na Boże sprawy, to jakże dotrzeć do serca z Dobrą Nowiną…

Nie możesz mówić, że Jezus jest Twoim Panem, stawiając na pierwszym miejscu medialny bełkot, błyszczące neony reklam i własne egoistyczne dążenia czy wyobrażenia o innych. Świat podaje na wszystko gotowe recepty, nic tylko czerpać garściami, żyjąc w dobrobycie i pozorach szczęścia. A jak coś nie po Twojej myśli, jak przychodzi choroba, cierpienie, to oczywiście WSZYSTKO wina Pana Boga…

Nasz Bóg tak hojnie Cię obdarował, tak obficie wyposażył, a Ty mówisz, że nic nie masz, niewiele potrafisz “nie wiem, nie znam się” – tak może być wygodnie… Rozmieniasz na drobne te dary, próbując po swojemu, w ciągłym gdybaniu, wątpliwościach i niepokojach układać swoje życie. Pewnie, że tak można, ale co to za życie, w którym Bóg jest tylko dodatkiem…

Spróbuj dzisiaj każdą, najbardziej banalną i prozaiczną czynność oddać Panu Jezusowi, prosząc aby Jego Święty Duch przemieniał Twoją pracę w modlitwę. Oddaj swoje radości i smutki, swoje cierpienie, niezrozumienie, tęsknotę i żal. Oddaj swoje serce, bo najpiękniejsze słowa nigdy nie zdołają wyrazić tego co naprawdę możesz ofiarować swojemu Bogu.

Otwórz oczy serca i zachwyć się tym co przyniesie dzisiejszy dzień. Niech to będzie dzień przeżyty w autentycznej bliskości z naszym Bogiem, obecnym w każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji i w każdym spotkanym człowieku.

Błogosławionego dnia ❤️+

 Autor: Św. Padre Pio z Pietrelciny (1887-1968), kapucyn

Modlitwa to serce z sercem z Bogiem… Dobrze odprawiona medytacja dotyka serca Boga i skłania Go do wysłuchania nas. Kiedy się modlimy, niech cała nasza istota zwróci się do Boga: nasze myśli, nasze serca… Pan pozwoli się wzruszyć i przyjdzie nam z pomocą…

Módl się i miej nadzieję; wzburzenie niczemu nie pomoże. Bóg jest miłosierny i usłyszy twoją modlitwę. Modlitwa jest naszą najlepszą bronią – jest kluczem, który otwiera Boże serce. Zwróć się jedynie do Jezusa nie ustami, lecz sercem.

Źródło: T, 74 ; CE, 39-40 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O ustrzeżenie swego serca od zakłamania i powierzchowności.

Zanim rozpocznę medytację, zwrócę się do Ducha Świętego, o łaskę dogłębnego wniknięcia w moje wnętrze, abym umiał spojrzeć na siebie tak, jak patrzy na mnie Jezus.

Zwrócę uwagę na zachowanie faryzeuszów. Zabiegają usilnie o zewnętrzne tradycje religijne (ww. 3-4). Zatrzymując się uważnie nad każdym zdaniem z dzisiejszej Ewangelii, rozważę niebezpieczeństwa i skutki takiej postawy.

Faryzeusze, dbając jedynie o to, co zewnętrzne, łatwo dokonują zewnętrznych osądów (ww. 1-5). Potrafią dbać o formalne szczegóły, lecz gubią wewnętrzne spojrzenie. Na czym najbardziej skupiam się w mojej religijności?

Jezus zwraca uwagę faryzeuszom, że ich postawa prowadzi do obłudy (ww. 6-7). W zewnętrznych słowach wydają się bardzo blisko Boga, tymczasem ich serce jest daleko od Niego.

Bóg patrzy najpierw w moje serce. Co mogę powiedzieć o obecnym stanie mojego wnętrza? Czy moja zewnętrzna wierność Bogu potwierdza moją wewnętrzną z Nim zażyłość? Czy doświadczam w sobie jedności między tym, co zewnętrzne i tym, co wewnętrzne?

Jezus przestrzega przed manipulacją Bożym słowem (ww. 8-13). Przywiązanie do zewnętrznych, ludzkich tradycji może prowadzić do naginania woli Bożej do własnych celów i przekonań, do wypowiadania prywatnych sądów w imię Boga.

W szczerej rozmowie z Jezusem będę Go prosił, aby demaskował we mnie każde zakłamanie i obłudę. Odnowię moje pragnienie słuchania Jego słowa w codziennym życiu. Będę częściej powtarzał: „Jezu, niech Twoje słowo oczyszcza mnie i nawraca!”

ks. Krzysztof Wons SDS/ Salwator (niezbędnik katolika)

I gdziekolwiek wchodził do wsi, do miast czy osad, kładli chorych na otwartych miejscach i prosili Go, żeby choć frędzli u Jego płaszcza mogli się dotknąć. A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie. Mk 6, 56

Nic tak nie jest potrzebne człowiekowi jak Miłosierdzie Boże – owa miłość łaskawa, współczująca, wynosząca człowieka ponad jego słabość ku nieskończonym wyżynom Świętości Boga. św. Jan Paweł II

Wiesz, że Pan Jezus dzisiaj też uzdrawia? Wierzysz w to?

Każdy z nas ma w sobie jakąś chorą przestrzeń, jakąś bolączkę, coś co go ogranicza (fizycznie, psychicznie, duchowo) w mniejszym lub większym stopniu, jednak nie każdy chce się do tego przyznać, ukrywając swoją niemoc, uciekając się do autoagresji, lub topiąc ją w różnego rodzaju używkach, co prowadzi niestety do jeszcze głębszego chaosu…

NIE WSTYDŹ SIĘ PROSIĆ O POMOC!

I choć może odszedłeś już bardzo daleko od Jezusa i gęsty mrok spowija całą twoją fizyczność i ducha – nie bój się podejść do Jezusa! Nie bój się odrzucenia czy zlekceważenia swojego problemu.

JEZUSOWI NAPRAWDĘ NA TOBIE ZALEŻY!

Wiesz gdzie Go spotkasz… Biegnij do Niego i pozwól, aby Jego miłosierna miłość przemieniała Twoje życie, Twoje TERAZ, bo każdy moment życia jest dobry na zmiany. Spróbuj, a jestem przekonana, że się nie zawiedziesz! Sama tego doświadczam, a świadectwo moje jest prawdziwe 😊

Niech niegasnąca i niewyczerpalna MIŁOSIERNA MIŁOŚĆ CHRYSTUSA dotyka i uzdrawia każdą sferę Twojego życia!

Przynoszę Ci dzisiaj, mój Jezu, tych co sami nie mają sił przyjść do Ciebie. Tych co nie widzą swojej ułomności i ograniczenia, i tych co już stracili wszelką nadzieję na cud… Przynoszę więźniów i ludzi dotkniętych depresją, zamkniętych w klatkach swoich własnych myśli, natręctw, gdybań, nieakceptacji… Przynoszę tych, co płaczą po śmierci swoich ukochanych, a którzy nijak nie potrafią pogodzić się ze stratą…

Panie Jezu, ukrywaj nas w swoich Najświętszych Ranach i obmywaj swoją Przenajdroższą Krwią, abyśmy mogli autentycznie i namacalnie odczuć moc Twojej Miłości, która nikim nie gardzi, która poszukuje z wielką troską każdej zagubionej owieczki! Uzdrawiaj nas Panie z wszelkich naszych chorób, abyśmy dotknięci Twoją łaską, odzyskiwali zdrowie duszy i ciała!

Dzięki Ci, mój Jezu! TWOJA MIŁOŚĆ PRWADZIWIE ZMIENIA WSZYSTKO!

Błogosławionego dnia i dobrych zmian ❤️+

O co proszę? O głębokie doświadczenie spotkania z Jezusem w modlitwie i sakramentach.

Zobaczę oczami wyobraźni, jak Jezus z uczniami płynie do ziemi Genezaret. Nie zapowiadał swego przybycia, a jednak „zaraz Go poznano” (ww. 53-54). Wyobrażę sobie poruszenie ludzi, którzy jako pierwsi Go spotykają. Jego pojawienie się wzbudza ożywienie w całej okolicy.

Uświadomię sobie, że codziennie mogę spotykać żywego Jezusa w sakramentach, w modlitwie i w Jego słowach. Czy spotkania z Jezusem poruszają mnie do głębi? Czy rozpoznaję Go żywego?

Można żyć bardzo blisko Jezusa i nie rozpoznawać Jego żywej obecności. Można korzystać z sakramentów świętych, czytać Jego Słowo i jednocześnie codziennie się z Nim rozmijać. Co mogę powiedzieć o mojej osobistej więzi z Jezusem?

Popatrzę na całe moje dotychczasowe życie duchowe. Czy jest dzisiaj bardziej dojrzałe? Co najbardziej ożywia mój kontakt z Jezusem?

„Ludzie biegali po całej okolicy i zaczęli na noszach znosić chorych” (w. 55). Spróbuję odnaleźć się wśród tych ludzi. Będę z uwagą przyglądał się im, jak na wieść o Jezusie przynoszą chorych tam, gdzie On przebywał. Kogo w tej chwili chciałbym położyć u Jego stóp? Kto z moich bliskich najbardziej potrzebuje mojej modlitwy?

Wyobrażę sobie Jezusa, który wchodzi do różnych wsi i osad, aby spotykać ludzi i uzdrawiać (w. 56). Zaproszę Go do mojego domu, do mojej rodziny i wspólnoty. O co chciałbym Go prosić?

Stanę przy ludziach, którzy cisną się na Jezusa, aby się Go dotknąć (w. 56). Będę podziwiał ich wiarę. Zobaczę, jak odchodzą uzdrowieni. W żarliwej modlitwie zwrócę się do Jezusa, aby nauczył mnie dotykać Go z wiarą w Eucharystii; aby ożywił we mnie tęsknotę za Jego Ciałem w komunii świętej.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: «Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym». Łk 5, 8

Człowiek, który chce zrozumieć siebie samego do końca – musi ze swoim niepokojem, niepewnością, a także słabością i grzesznością,  ze swoim życiem i śmiercią, przybliżyć się do Chrystusa. św. Jan Paweł II

Czasem (może nawet bardzo często…) wydaje Ci się, że Pan Bóg nie słyszy Twoich próśb, że jest Mu obojętne co się z Tobą dzieje, albo, że z powodu twoich przewinień i grzechów nie jesteś godny, by o cokolwiek Go prosić.

Wiadomo kto Ci zaciemnia spojrzenie i wciska takie bzdury! Wiadomo komu zależy, abyś miał niskie poczucie wartości, abyś był wiecznie niezadowolony, zniecierpliwiony, zakompleksiony, sfrustrowany…

Nasz Bóg tak nie działa! Nasz Bóg dla każdego ma czas, cierpliwość, dobre słowo i jednakową miłosierną miłość. Nikogo nie odtrąca i nikim nie pogardza.

Bądź wierny Swemu Bogu i Jego Słowu. Podnoś się z upadków, ułomności i staraj się pokonywać własne ograniczenia, a zobaczysz jak cudowne, Boże plany zaczną się realizować w Twoim życiu 💖 Słuchaj i ufaj!

Codziennie jest dobry dzień by na nowo przybliżać się do Pana Jezusa, by zanurzać się w zdroju Jego miłosierdzia i by odnajdywać tożsamość dziecka Bożego, z której nieprzyjaciel nieustannie nas okrada.

Nie bój się! Wypłyń na głębie 🔥

Nie bój się, ufaj Jezusowi!

Błogosławionego wieczoru ❤️+

O co proszę? O głęboką przyjaźń z Jezusem i całkowite zaufanie Mu.

Stanę w tłumie ludzi, którzy cisną się do Jezusa, aby Go słuchać (ww. 1-3). Spróbuję wejść w ich odczucia i przeżycia: skupienie, zafascynowanie Jezusem, poczucie bezpieczeństwa i ufność.

Jak często słucham Jezusa? Czy jest we mnie potrzeba i pragnienie Jego słowa? Co przeważa: pragnienie słuchania czy nuda, świeżość czy rutyna? Na jakie trudności napotyka moje słuchanie Jezusa?

„Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona…” (w. 4). Jezus zawsze przemawia do konkretnego człowieka; zwraca się do niego po imieniu. Co mogę powiedzieć o mojej osobistej więzi z Jezusem, gdy słucham Ewangelii podczas Liturgii, zgromadzeń?

„Wypłyń na głębię…”. Przez dłuższy czas będę się wsłuchiwał w te słowa Jezusa, aby odkryć ich symboliczny sens. Jezus zaprasza mnie do głębszego życia z Nim samym. Czy jest we mnie pragnienie głębszej więzi z Jezusem, pragnienie głębszej modlitwy?

Szymon Piotr w obecności tłumów spełnia życzenie Jezusa, które po ludzku wydaje się naiwne. Czyni to tylko ze względu na Niego (ww. 4-5).

Spróbuję wyobrazić sobie siebie na miejscu Szymona. Czy potrafię słuchać i rozeznawać wolę Jezusa na co dzień? Czy nie żyję według logiki „oczywistych rozwiązań i wyborów”, w których ufam tylko sobie? Czy potrafię słuchać na modlitwie? Co mogę powiedzieć o moim zaufaniu do Jezusa?

Przypadnę Jezusowi do kolan i wyznam Mu moją grzeszność i małość. Poproszę Go, aby uczył mnie rozeznawać i przyjmować Jego wolę w codziennych wyborach. Usłyszę Jego pełne miłości zaproszenie: „Pójdź za Mną”. Będę powtarzał: „Chcę iść za Tobą, dokądkolwiek się udasz”.

ks. Krzysztof Wons SDS/ Salwator (niezbędnik katolika)

Wtedy Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco! Mk 6, 30-31

Cykl pracy i odpoczynku, wpisany w ludzką naturę jest zgodny z wolą samego Boga, co poświadcza opis z Księgi Rodzaju (por. 2, 2-3, Wj 20,8-11): odpoczynek jest rzeczą “świętą”, pozwala bowiem człowiekowi wyrwać się z rytmu ziemskich zajęć, czasem nazbyt go pochłaniających, i na nowo sobie uświadomić, że wszystko jest dziełem Boga. św. Jan Paweł II (List Apostolski Dies Domini)

Tyle radości w sercu, a jednocześnie tyle oczekiwań i pragnień… Tak pięknych rzeczy mój Bóg pozwala doświadczać, jednak przypomina – nie skupiaj się na tym co widzą twoje oczy, patrz głębiej, patrz dalej, patrz oczami serca, patrz roztropnie i z wielką wrażliwością, również na siebie samą.

Choć głowa jeszcze całkiem sprawna, to niestety ciało ma coraz więcej ograniczeń, więc i mięśnie w pewnym wieku trzeba już używać z umiarem 😉. Ja co prawda dzisiaj wiele nie odpocznę, bo bardzo intensywny i dłuuuugi dzień przede mną, ale jutro niedziela 😍 Dbajcie o siebie Kochani, bo wszyscy mamy pewne ograniczenia i potrzebujemy odpoczynku, regeneracji😊

Powiedzenie, że nie ma ludzi niezastąpionych chyba jest prawdziwe 🤭

TYLKO Jezus nigdy się nie męczy, bo jest Bogiem 💖 i TYLKO na Niego możemy liczyć o każdej porze dnia i nocy. Pamiętajmy o tym w chwili słabości, umęczenia czy bezradności.

Odnawiaj mnie Panie. Ucz odpoczywać i troszczyć się o siebie. I umacniaj, na to co przede mną – na to czego zmienić się na da… Na to, czego ode mnie oczekujesz, na te zwykłe codzienne czynności, powinności, obowiązki, i na tę misję, która łatwa nie jest, ale wiem, że z Twoją pomocą to i góry mogę przenosić! 💪 i to nawet bez użycia mięśni 😊

Panie, przymnóż mi wiary! Niech się dzieje jak zechcesz, JAK ZECHCESZ! Słucham Cię, mój Boże, mój Tato! 

Dobrego dnia 🌞 nie przepracujmy się przy sobotnich porządkach 😉 

Błogosławię ❤️+

O co proszę? O dogłębne pragnienie pustyni i umiejętność odpoczywania.

U początku medytacji zwrócę uwagę na stan mojego ducha. Rozpocznę od gorącej prośby, abym mógł doświadczyć na modlitwie łaski odpoczynku i radości ze spotkania z Jezusem.

Zbliżę się z Apostołami do Jezusa. Będę słuchał, jak z przejęciem opowiadają o tym, co zdziałali i czego nauczali (w. 30). Wyobrażę sobie Mistrza, który patrzy z miłością w moją stronę i zaprasza, abym i ja opowiedział Mu o sobie. O czym chciałbym powiedzieć Jezusowi?

Jezus zna doskonale stan ducha uczniów, mój także. Zachęca, abym poszedł na pustynię i odpoczął (w. 31). Czy mam pragnienie pustyni? Czy zaplanowałem już czas rekolekcji, dni formacji i odpoczynku na osobności?

„Odpłynęli więc na miejsce pustynne” (w. 32). Odpowiedzieli na słowo Jezusa. Podjęli decyzję. Jak ja odpowiadam na natchnienia? Co mogę powiedzieć o systematyczności i stanowczości w moim życiu z Jezusem?

Nie zawsze to, co zaplanowane, można przeprowadzić. Przewidziany czas pustyni zostaje przerwany przez tłumy (w. 33). Potrzeba wewnętrznej czujności i zgody, aby w każdej sytuacji odczytywać wolę Boga.

Jezus z miłością przyjmuje tych, którzy zakłócili Mu czas odpoczynku. Ofiaruje im swój czas (w. 34). Jak zachowuję się w podobnych okolicznościach?

Na zakończenie medytacji powiem Jezusowi o swoich tegorocznych planach wyjazdu na rekolekcyjną pustynię i na odpoczynek. Co zaplanowałem? Poproszę Jezusa: „Prowadź mnie na pustynię i ucz mnie odpoczywać!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)