DZIEŃ 30

https://oddanie33.pl/dzien-30/video

„ODDAJĘ CI WSZYSTKO: TOTUS TUUS EGO SUM ET OMNIA MEA TUA SUNT

 („Cały jestem Twój i wszystko, co moje, Twoim jest”)

Przed rozpoczęciem rozważania:

Wycisz swój umysł i swoje serce. Duchowe wyciszenie jest naszą otwartością na łaskę. Modlitwę do Ducha Świętego postaraj się odmówić spokojnie i powoli, wczuwając się sercem w każde ze zdań.

Modlitwa do Ducha Świętego

Duchu Święty, przyjdź,

oświeć mrok umysłu,

porusz moje serce,

pokaż drogę do Jezusa,

pomóż pełnić wolę Ojca,

Duchu Święty, przyjdź.

Maryjo, któraś najpełniej

przyjęła słowo Boże,

prowadź mnie.

Duchu Święty, przyjdź!

Akt zawierzenia rekolekcji świętemu Józefowi    

Święty Józefie, któremu Dobry Bóg zawierzył opiekę nad Jezusem i Maryją,        

zawierzam dziś tobie te rekolekcje i proszę cię

w imię twojej miłości do Jezusa i Maryi:

opiekuj się mną i wszystkimi, którzy te rekolekcje przeżywają,

strzeż nas na drodze do Niepokalanego Serca Maryi,         

wyproś nam u Dobrego Boga łaskę świadomego i głębokiego poświęcenia się Sercu Twojej Umiłowanej Oblubienicy, Maryi,

abyśmy oddając się Jej całkowicie, znaleźli się w bezpiecznym schronieniu Jej Niepokalanego Serca, które jest dla nas wielkim darem

Ojca, Syna i Ducha Świętego. Amen.

ROZWAŻANIE DNIA:

Maryja otrzymała od Boga obietnicę pełnego zwycięstwa, dlatego jedyną ważną rzeczą jest to, abyśmy POZWOLILI JEJ SWOBODNIE DZIAŁAĆ.

Jedyną ważną rzeczą jest to, abyśmy POZWOLILI MARYI KSZTAŁTOWAĆ W NAS JEZUSA.

Akt całkowitego oddania się jest taką właśnie zgodą – pozwoleniem, aby Maryja mogła swobodnie działać w naszym sercu oraz życiu.

Przez akt całkowitego oddania – dajesz Maryi klucze do „mieszkania twojego życia” i zapraszasz, aby przyszła i zamieszkała razem z tobą.

Czynisz jak święty Jan, który WZIĄŁ MARYJĘ DO SIEBIE.

Jan wziął Maryję do siebie w sensie fizycznego zamieszkania, ale tłumaczenie oryginalne wskazuje nam na coś znacznie głębszego: „wziął Ją do głębi swojego jestestwa”.

Oddając się całkowicie Maryi, bierzesz Ją do „głębi swojego jestestwa” i powierzasz Jej się całkowicie – tak jak powierzył Jej się Pan Jezus.

Dlaczego oddaję Maryi moje oczy?

Aby patrzeć tak jak Ona.

Dlaczego oddaję Maryi moje myśli?

Aby myśleć tak jak Ona.

Dlaczego oddaję Maryi moje uczucia?

Aby odczuwać tak jak Ona.

Dlaczego oddaję Maryi moje serce?

Aby kochać tak jak Ona.

Niech nas na tej drodze całkowitego oddania prowadzi przykład i wstawiennictwo świętego Jana Pawła II, który 6 kwietnia 1979 roku, na Jasnej Górze w Częstochowie, wołał z mocą:

O Matko Kościoła! Raz jeszcze oddaję Ci siebie w „macierzyńską niewolę miłości” wedle słów mego zawołania: Totus Tuus! Oddaję Ci cały Kościół – wszędzie, aż do najdalszych krańców ziemi! Oddaję Ci ludzkość: wszystkich ludzi – moich braci. Wszystkie ludy i narody. Oddaję Ci Europę i wszystkie kontynenty. Oddaję Ci Rzym i Polskę, zjednoczone poprzez twego sługę nowym węzłem miłości. Matko, przyjmij! Matko, nie opuszczaj! Matko, prowadź!

LEKTURA DUCHOWA:

1. Z TRAKTATU ŚW. LUDWIKA MARII GRIGNION DE MONTFORT:

1. Doskonałe ofiarowanie się Jezusowi Chrystusowi

[…] Ponieważ cała nasza doskonałość polega na tym, by upodobnić się do Jezusa Chrystusa, zjednoczyć się z Nim i Jemu się poświęcić, dlatego najdoskonalszym nabożeństwem jest bezsprzecznie to, które najwierniej upodobnia nas do Jezusa, najściślej z Nim jednoczy i poświęca nas wyłącznie Jemu. A ponieważ ze wszystkich ludzi najbardziej podobna do Jezusa jest Najświętsza Maryja Panna, stąd wynika, że spośród wszystkich innych nabożeństw nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny najbardziej jednoczy z Panem Jezusem duszę naszą i sprawia, że staje się do Niego najbardziej podobna. Im bardziej dusza poświęcona jest Maryi, tym bliższa jest Panu Jezusowi.

I dlatego doskonałe poświęcenie się Panu Jezusowi to nic innego, jak doskonałe i całkowite poświęcenie się Najświętszej Dziewicy. I takie właśnie jest nabożeństwo, które głoszę i które w istocie swej stanowi tylko doskonałe odnowienie ślubów i przyrzeczeń złożonych na chrzcie św. (Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, nr 120).

To nabożeństwo zapewnia nam względy Najświętszej Dziewicy

[…] Trzeci powód. Najświętsza Maryja Panna jest Matką pełną łagodności i miłosierdzia, której nikt nie zdoła prześcignąć w miłości i hojności. Gdy Ona widzi, że ktoś oddaje się Jej całkowicie, by Ją czcić i Jej służyć, ogołacając się ze wszystkiego, co mu najdroższe, by Ją tym przyozdobić – również i Maryja oddaje się całkowicie i w sposób niewysłowiony temu, kto Jej oddaje wszystko.

Zanurza go w morzu swych łask; przyozdabia go swymi zasługami; wspiera go swoją potęgą; oświeca go swym światłem; napełnia swoją miłością; udziela mu swych cnót: pokory, wiary, czystości itd.; staje się jego rękojmią, dopełnieniem i jego „wszystkim” u Jezusa. Wreszcie, ponieważ taka osoba należy zupełnie do Maryi, to i Maryja należy całkowicie do niej, tak iż o takim doskonałym słudze i dziecku Maryi można rzec to, co św. Jan Ewangelista mówi o sobie, iż obrał Najświętszą Dziewicę jako całe swe dobro: „uczeń wziął Ją do siebie” (Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, nr 144).

2. Z książki Mój ideał – Jezus, Syn Maryi:

Oddaj się jak Ja Matce mojej bez zastrzeżeń!

Jezus:

1. Bracie mój, zostając synem Maryi, cały się Jej oddałem. Stworzycielem będąc i Panem wszechrzeczy, z miłości chciałem należeć do Maryi i być od Niej zależnym; chciałem do Niej należeć przez związek najściślejszy, nierozerwalny, na samej naturze ugruntowany.

Od wieków wybrałem sobie tą przynależność dziecięcą i wolą swoją ludzką potwierdziłem ten wyrok wiecznej mojej miłości zaraz w chwili poczęcia swego w łonie Maryi i upodobałem w nim sobie w sposób niewysłowiony.

Synem będąc Dziewicy, należałem do Matki mojej w taki sposób, w jaki żadne inne dziecko nie należy do swojej, i chciałem ten stan zupełnej zależności utrwalić tak, jak żadne dziecko utrwalić nie może.

Nie opuściłem swojej Matki, jak to czynią inni synowie, zakładając rodzinę. Pozostałem z Nią aż do chwili naznaczonej na spełnienie misji publicznej – a ponieważ moja Matka nie miała nigdy innej woli, jak wola Ojca mego, więc jeszcze wtedy i aż do chwili ostatecznej ofiary obcowałem z Nią w doskonałym zjednoczeniu.

Nie dość na tym: nawet w Niebie pamiętam i zawsze pamiętać będę, że jestem Jej Synem, i jakkolwiek Ja tam rozkazuję i rządzę, zawsze przychylać się będę z najdoskonalszą miłością synowską do wszelkich Jej życzeń matczynych.

2. Za moim przykładem powierz się Matce mojej zupełnie, na zawsze i bez zastrzeżeń – jak dziecko ukochane.

Powierz Jej swoje ciało z wszelkimi jego czynnościami, swoją duszę ze wszystkimi jej władzami.

Powierz Jej wszystkie dobra swoje materialne i duchowe, naturalne i nadprzyrodzone.

Powierz Jej całego siebie, jakim jesteś i będziesz, wszystko, co masz i mieć będziesz, wszystko, co robisz i co robić będziesz, tak ażeby już ani w tobie, ani poza tobą, nie było nic, co by nie należało do Niej.

3. Niech ci nie wystarcza oddać się, ażeby być rzeczą Maryi; Ona chce posługiwać się tobą jak ukochanym synem, który pomaga Matce swojej, a nie jako martwym przedmiotem.

Gdyż jak Ona ci to później wyjawi – powierzyłem Jej wielkie zadanie na świecie i dla wypełnienia go Ona potrzebuje Ciebie.

4. Oddaj Jej się nieodwołalnie. Nie dla interesu, nie po to, żeby więcej dostawać, ani dla pociechy, którą, oddając się, odczuwasz – ale z miłości dziecięcej, tak jak Ja się sam oddałem.

Będziesz miał pociechy – ale spotkają cię także przykrości, nie myśl ani o jednych, ani o drugich, twoja Matka troszczyć się będzie o nie. Ty myśl tylko o tym, żeby się oddawać cały, z miłości.

5. Oddaj się na zawsze.

Wielu w chwili gorliwości wyznaje, że oddają wszystko mojej Matce; ale niedużo mniej jest takich, którzy po oddaniu wszystkiego w ogólności, później wszystko po kolei odebrali.

W chwilach doświadczeń, kiedy zupełne oddanie się wymagało z ich strony ofiar, powiedzieli: „Twarda jest ta mowa; kto może jej słuchać?” I nie chcieli już iść drogą poświęcenia.

Czy postąpisz tak jak oni? Trzeba czasem bohaterstwa, ażeby żyć w przynależności zupełnej do Maryi, bo trzeba z Nią iść aż na szczyt Kalwarii. Czy czujesz się na siłach być takim bohaterem?

6. Przyzwyczajaj się odnawiać często poświęcenie się Matce swojej niebieskiej.

Odnawiaj je, budząc się, ażeby cały twój dzień należał do Matki twojej.

Odnawiaj je, przyjmując Mnie w Komunii Św. Wówczas, stanowiąc jedno ze Mną, oddaj się znowu Matce mojej jako Jej ukochane dziecko.

Odnawiaj je o godzinie trzeciej po południu, na pamiątkę uroczystej godziny, w której Maryja, oddając Mnie w ofierze, urodziła ciebie i posłyszała moje obwieszczenie; „Niewiasto, oto syn Twój”.

Odnawiaj je przed głównymi czynnościami dnia, ażeby sobie przypomnieć, że nic nie masz robić dla siebie, tylko jedynie dla Niej.

Odnawiaj je całkiem szczególnie w doświadczeniach życia. Mów do Niej wtedy: „O Matko, gdy się oddałem Tobie zupełnie w uniesieniu miłości dziecięcej, nie przewidywałem tej ofiary. Ale miałem się oddać całkowicie i nie chcę się cofać. Wszystko, co chcesz, dlatego że chcesz – bez względu na to, ile mnie to kosztuje!”

7. Jeżeli chcesz być dość szlachetny, ażeby żyć zawsze w pełni swojego oddania, nie oglądaj się na ofiarę; patrz na Mnie, patrz na Matkę swoją. Miłość będzie ci bodźcem, a łaska oparciem.

A jeżeli uczujesz, że słabniesz – módl się. Czyż Matka twoja nie wspomogłaby swego dziecka, które wzywa Jej pomocy, gdyż chce Jej pozostać wiernym? Czyż Brat twój starszy nie udzieliłby ci sił, żebyś dążył do ideału, do którego sam cię wezwał?

ŚWIATŁO: ABC ODDANIA SIĘ MATCE BOŻEJ

Ksiądz Marian Piątkowski – wybitny kapłan, duszpasterz oraz egzorcysta – jest autorem niezwykle wartościowego tekstu zatytułowanego ABC oddania się Matce Bożej.

W tym miejscu zamieszczamy jego krótki fragment – opisujący trzy główne kroki na drodze oddania.

  1. Oddawać siebie, pierwszy krok.

Należy oddawać Maryi siebie, zwłaszcza wtedy, gdy masz coś wykonać. Najpierw wyrzec się siebie, bo mógłbyś Jej wszystko popsuć. Powiedz Jej: „Maryjo, wyrzekam się siebie, a oddaję się cały Tobie”. Wyrzekanie się siebie jest potrzebne, inaczej bowiem oddanie będzie udawaniem, a w rzeczywistości będziesz robił, co ty chcesz, a nie czego Ona pragnie. Musisz naprawdę powiedzieć:

„Maryjo, ja nie chcę teraz uczynić tego, co ja uważam za właściwe, ani tak jak mnie się wydaje, nie chcę ulegać mojej skłonności do pośpiechu i działania, bo wiem, że często mógłbym Tobie przeszkadzać. Gdybym działał sam, może bym się wiele napracował, byłbym zagoniony, zmęczony, ale owoców byłoby niewiele”.

Potem powiedz: „Maryjo, oddaję Ci mój rozum, żebyś Go oświeciła”. Zobaczysz, że nieraz przyjdą ci mądre rozważania i słowa na myśl, jakich sam nigdy byś nie wymyślił. „Maryjo, oddaję Tobie moją wolę”. Przekonasz się, że potrafisz chcieć takich rzeczy, których sam nigdy nie chciałbyś zrobić, np.: przeprosić, przebaczyć, itp. „Maryjo, oddaję Ci moje serce”. Ona cię często napełni miłością dla tych, którzy ci są niemili, chętnie podejmiesz się zadań, jakich przedtem unikałeś. „Maryjo, oddaję Ci moje ciało i wszystko co mam”. Ona się wtedy tobą posłuży tak, że często sam twój widok pobudzi bliźnich do dobrego. Oddawaj siebie nie tylko wtedy, gdy zaczniesz modlitwę, ale wiele razy, dziesiątki i setki razy w ciągu dnia, przy najzwyklejszych czynnościach, takich jak sprzątanie domu, pranie, nauka, jakakolwiek praca. Możesz to czynić z krótkim aktem strzelistym, a z czasem prostym duchowym spojrzeniem na Maryję: „Maryjo, Tobie to oddaję”, „Maryjo, pokieruj mną”, „Weź mnie teraz w swoje ręce”.

Oddawaj się także wtedy, gdy czynisz coś, co dobrze umiesz. Nie sądź, że nie potrzeba ci wtedy Jej pomocy i kierownictwa. Zobaczysz, jak cię wytrąci z utartych szablonów i rutyny, jak cię nauczy o wiele lepiej robić to, o czym dotąd byłeś przekonany, że czynisz to najlepiej. Często zaoszczędzi ci kłopotów i czasu. Będziesz lepiej pracował, skuteczniej się modlił, chętniej dawał ludziom dobro.

Oddawaj Maryi swój czas, zdrowie, zdolności, życie. Oddawaj rozum, gdy poznasz, że masz się uczyć, i usta, gdy będziesz miał mówić. Oczy, by Maryja mogła patrzeć przez ciebie, i ręce, gdy będziesz pracował. Tak czyń z godziny na godzinę i zachowaj spokój, choćby ci się wydawało, że Ona tobą źle rządzi. Ona dobrze wie, co dla ciebie najlepsze. W ten sposób, dzięki Jej pomocy, będziesz się umiał poddać Duchowi Świętemu. Przemyśl to starannie i poproś Maryję, by sama ci to wytłumaczyła.

  1. Oddawać bliźnich, drugi krok

Możesz i powinieneś oddawać Maryi wszystkich ludzi, zwłaszcza tych, z którymi Ona cię w jakikolwiek sposób styka. A czy można oddać człowieka, który nie chce, żeby go oddać? Można. Samobójcę należy ratować nawet wbrew jego woli. Oddanie kogoś Bogu przez Maryję jest tak wielkim dobrem, że nikt nie ma prawa się o to obrazić, bo to nie jest dla niego żadną krzywdą. Z czasem sam zrozumie i uzna, że oddanie go było dla niego największą łaską.

Kto oddaje bliźniego, rezygnuje ze swoich praw do niego, na korzyść Matki Bożej. A więc z góry godzi się, że nie będzie się gniewał i narzekał, kiedy ten bliźni będzie dla niego niedobry, niesprawiedliwy, nietaktowny.

Są trzy stopnie oddania bliźniego: oddanie go Maryi aktem wewnętrznym, ofiarowanie czegoś dla niego, np. cierpienia, oddanie za niego samego siebie, nawet gotowość oddania za niego życia. Ten trzeci stopień jest najwyższym, gdyż nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół. Jest to doskonałe naśladowanie Chrystusa, najlepszy sposób przeżywania Mszy Św., w której wraz z Chrystusem oddajemy siebie za cały świat.

Oddawaj więc wszystkich ludzi, oddawaj zwłaszcza tych, z którymi się spotkasz. Załatwiasz coś w urzędzie, oddawaj ludzi, z którymi masz rozmawiać. Czeka cię rozmowa z szefem, z przełożonymi, oddawaj Maryi przełożonych. Nie myśl jednak, że wszystko musi stać się po twojej myśli. Może właśnie po oddaniu spotka cię ze strony ludzi niesprawiedliwość. Maryja wie o tym i sprawi, że to ci nie zaszkodzi. Oddawaj napotykanych przechodniów, podróżnych w autobusie i pociągu, oddawaj tych, o których słyszysz w radiu i czytasz w gazecie. Oddawaj tych, co się kochają, i tych, którzy się nienawidzą. Oddawaj wierzących i niewierzących. Mów np.: „Maryjo, oddaję Tobie wszystkich, których teraz widzę, którzy ze mną jadą… daj, by nikt z nich się nie potępił”. Ponieważ masz prawo wszystkich oddawać, Matka Boża każdemu z nich da za to jakąś łaskę. Czasem zobaczysz namacalne i to zdumiewające skutki takiego oddania, czasem niczego nie dostrzeżesz. Tym się jednak nie zrażaj, zwłaszcza gdy wiele razy będziesz kogoś oddawał i nie zobaczysz żadnej zmiany na lepsze. Zaufaj Maryi. Ona udzieli łaski, kiedy uzna za słuszne i właściwe. Zobaczysz, ilu zbawionych przyjdzie w Niebie podziękować ci za to, że ich oddałeś w Jej ręce.

  1. sprawy i rzeczy swoje oraz bliźnich.

W podobny sposób oddawaj Maryi każdą rzecz i sprawę. Oddawaj Jej instytucje i miejsca pracy. Oddanie wprowadzi wszędzie Maryję. Ona tam będzie. Będzie kierować, prowadzić, weźmie odpowiedzialność w miarę, jak Jej się pozwoli, jak Ją się będzie o to prosić. Oddawaj świątynie i miejsca czci Bożej. Oddawaj wszystkie instytucje kościelne, by wszędzie w nich szerzyła się czysta chwała Boża. Oddawaj szkoły i uczelnie, by uczono w nich prawdy i wychowano wierzących ludzi. Oddawaj urzędy, organizacje, urządzenia gospodarcze, oddawaj konferencje międzynarodowe, narady polityczne, plany ekonomiczne, by wszystko służyło Bogu i dobru ludzi. Oddawaj ludzkie kłopoty i nieszczęścia. W katastrofach, w kataklizmach mów: „O Maryjo, pomóż pociesz, ratuj…!”. Oddawaj każdą twoją modlitwę, każdą Mszę Św., byś przez nie spełniał to, czego Bóg oczekuje. Oddawanie siebie, ludzi, spraw i rzeczy ma być na drodze oddania rytmem życia, oddechem duszy, potrzebą serca.

WEZWANIE DNIA:

Zapraszamy cię dziś do dwóch praktycznych ćwiczeń:

1. Zacznij od krótkiego ćwiczenia, w którym wykorzystasz swój oddech.

Oddech to dar Boży, który wyraża istotę miłości.

Wdech to PRZYJMOWANIE. Wydech to ODDAWANIE.

Na tym polega miłość – nieustanna wymiana, w której przyjmujesz całą miłość i oddajesz całą miłość. Spróbuj dziś przez kilka minut modlić się swoim oddechem:

Przy wdechu mów w sercu: „Jezu, przyjmuję wszystko, co chcesz mi dać przez Maryję”,

przy wydechu: „Jezu, oddaję ci wszystko – przez Maryję”.

2. Przez cały następny dzień ćwicz wewnętrznie modlitwę oddawania Maryi wszystkiego, co cię spotyka, oraz wszystkiego, co ci przychodzi do głowy. Oddawaj Jej konkretne myśli, oddawaj osoby, które spotykasz, i miejsca, które odwiedzisz.

Postaraj się przenieść te praktyki do swojego codziennego życia.

P.S. Dopisz dziś na swojej kartce: „Oddaję Ci całkowicie ciało i duszę swoją, moje serce i moją wolę, moją pamięć i mój rozum, wszystkie myśli i pragnienia, całe moje życie i moją działalność, całą moją przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, mój czas i moje decyzje oraz wszystkie moje dobra zewnętrzne i wewnętrzne, nawet wartość wszystkich moich dobrych uczynków, pozostawiając Ci zupełne prawo do rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku, co do mnie należy, dla wypełnienia Woli Ojca, dla spełnienia pragnień Jezusa, dla radości i chwały Ducha Świętego oraz z miłości ku Tobie i dla ratowania dusz braci i sióstr naszych”.

ŚWIATŁO SŁOWA:

„Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara,

a Bogu to, co należy do Boga” (Mk 12,17b)

MAŁY WIECZERNIK MODLITWY:

Modlitwa jest podwójnym oddaniem: oddajesz Bogu swój czas i oddajesz Mu inicjatywę – przestajesz działać, aby pozwolić działać Bogu.

Znajdź dziś 5–15 minut na modlitwę osobistą w ciszy.

Módl się tak, jak cię poprowadzi twoje serce.

Możesz trwać w ciszy. Możesz rozmawiać z Jezusem, zadając konkretne pytania.

Możesz zaprosić Maryję i modlić się w Jej obecności.

Czas osobistej modlitwy to najważniejszy czas tych rekolekcji.

NA KONIEC: „ZABIERZ SŁOWO!”

Wybierz z tego dnia jedno zdanie, myśl lub słowo, które najbardziej cię dotknęło, i rozważaj je w swoim sercu nieustannie aż do następnej medytacji.

Czyń tak jak Maryja, która „zachowywała te sprawy w swoim sercu i rozważała je”.

DZIĘKCZYNIENIE:

Podziękuj Panu Bogu, odmawiając trzykrotnie modlitwę:

CHWAŁA OJCU I SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU, JAK BYŁA NA POCZĄTKU

TERAZ I ZAWSZE I NA WIEKI WIEKÓW, AMEN.

DZIEŃ 29

https://oddanie33.pl/dzien-29/video

„POŚWIĘCAM SIĘ CAŁKOWICIE TWOJEMU NIEPOKALANEMU SERCU”

Przed rozpoczęciem rozważania:

Wycisz swój umysł i swoje serce. Duchowe wyciszenie jest naszą otwartością na łaskę. Modlitwę do Ducha Świętego postaraj się odmówić spokojnie i powoli, wczuwając się sercem w każde ze zdań.

Modlitwa do Ducha Świętego

Duchu Święty, przyjdź,

oświeć mrok umysłu,

porusz moje serce,

pokaż drogę do Jezusa,

pomóż pełnić wolę Ojca,

Duchu Święty, przyjdź.

Maryjo, któraś najpełniej

przyjęła słowo Boże,

prowadź mnie.

Duchu Święty, przyjdź!

Akt zawierzenia rekolekcji świętemu Józefowi    

Święty Józefie, któremu Dobry Bóg zawierzył opiekę nad Jezusem i Maryją,        

zawierzam dziś tobie te rekolekcje i proszę cię

w imię twojej miłości do Jezusa i Maryi:

opiekuj się mną i wszystkimi, którzy te rekolekcje przeżywają,

strzeż nas na drodze do Niepokalanego Serca Maryi,         

wyproś nam u Dobrego Boga łaskę świadomego i głębokiego poświęcenia się Sercu Twojej Umiłowanej Oblubienicy, Maryi,

abyśmy oddając się Jej całkowicie, znaleźli się w bezpiecznym schronieniu Jej Niepokalanego Serca, które jest dla nas wielkim darem

Ojca, Syna i Ducha Świętego. Amen.

ROZWAŻANIE DNIA: „POŚWIĘCAM SIĘ CAŁKOWICIE TWOJEMU NIEPOKALANEMU SERCU”

Słowo „poświęcenie” pochodzi od łacińskiego słowa consecratio, które tłumaczymy także jako „konsekracja”.

Słowa: „poświęcać” i „konsekrować” znaczą tyle co: „uczynić świętym poprzez ofiarę złożoną Bogu”.

„Poświęcam się całkowicie Twojemu Niepokalanemu Sercu” to znaczy: „Konsekruję się Twojemu Niepokalanemu Sercu”.

Święta Matka Teresa z Kalkuty nazywała to całkowite oddanie się Maryi: „przymierzem konsekracji”. Spróbujmy zrozumieć głębię znaczenia, która się kryje za tymi słowami.

Eucharystia

Spójrzmy na rzeczywistość konsekracji, która jest obecna w tajemnicy Eucharystii. Na mocy konsekracji chleb staje się Ciałem Chrystusa, a wino – Jego Przenajświętszą Krwią.

Ta sama rzecz zmienia swą istotę. Na zewnątrz pozostaje tym samym, ale wewnątrz jest już czymś zupełnie innym.

Konsekracja ma moc przeistoczenia. To dla nas pierwsze światło.

Konsekracja Niepokalanemu Sercu Maryi ma moc przeistoczenia naszych serc, choć na zewnątrz możemy nic nie widzieć, możemy nic nie czuć. Gdzieś w głębi duszy, mocą Ducha Świętego, dokonuje się całkowita przemiana.

Jest jedna ważna różnica. Konsekracja eucharystyczna dokonuje natychmiastowej przemiany, z kolei konsekracja Niepokalanemu Sercu Maryi jest początkiem całkowitej przemiany, która jest procesem. Rozwija się w czasie i wymaga naszej współpracy z łaską.

„Wymiana serc”

Chcąc oddać coś z tej rzeczywistości, wielu świętych i mistyków nazywało całkowite oddanie się Maryi aktem: „wymiany serc”. Jednym z nich był św. Jan Eudes.

Co to oznacza? To bardzo proste:

Ja oddaję Maryi moje serce, a Ona oddaje mi swoje Niepokalane Serce.

Być może brzmi to abstrakcyjnie, ale jest to bardzo konkretna i praktyczna rzeczywistość.

Św. Ludwik Grignion de Montfort pisze: Dusza Najświętszej Dziewicy odda się tobie, by wielbić Pana, Jej duch zajmie miejsce twojego, by radować się w Bogu, swoim Zbawcy (Traktat, nr 217).

Taka była jedna z najukochańszych modlitw Jana Pawła II: Praebe mihi, Cor Tuum, o Maria! czyli: Daj mi Twoje Serce, o Maryjo!

Była to również jedna z najczęstszych i najważniejszych modlitw świętej Matki Teresy z Kalkuty, która bardzo często prosiła Maryję: „Użycz mi, proszę, swojego Serca”.

Patrząc na osoby św. Jana Pawła II oraz św. Matki Teresy – widzimy jasno, że Maryja wysłuchała ich modlitwy. W tym tkwi sekret ich świętości: kochali Niepokalanym Sercem Maryi.

„Dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza. Odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała” (Ez 36,26)

Serce nowe to Serce Jezusa, które kształtuje się W MARYI.

Maryja chce dać nam swoje serce, aby ukształtować w nas Serce Jezusa.

Już w średniowieczu mistycy modlili się w ten sposób:

„O przedziwna Matko, zamiast mojego grzesznego serca umieść swoje Niepokalane Serce, ażeby mógł we mnie działać Duch Święty i aby wzrastał we mnie Twój Boski Syn. Wysłuchaj mnie, o można i wierna Pośredniczko wszelkich łask”.

„Poświęcenie” w Biblii

Biblia mówi o „poświęceniu” w odniesieniu do rzeczy, miejsc oraz osób. Być poświęconym to znaczy zostać oddzielonym od tego, co nieświęte, co świeckie. Przykładem jest świątynia, która po ludzku jest zwykłą budowlą. Jednak przez akt poświęcenia staje się własnością Boga. Wypędzając kupców ze świątyni, Jezus objawił nam, jak ważne jest to, co zostało poświęcone Bogu. Fragment: „gorliwość o dom Twój pożera Mnie” można by sparafrazować i powiedzieć: „gorliwość o to, co zostało Ci poświęcone – pożera Mnie”.

Za każdym razem, kiedy kontemplujemy czwartą tajemnicę radosną Różańca Świętego, rozważamy wydarzenie, kiedy Jezus został „poświęcony Bogu”. Ewangelia Łukasza mówi:

„Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu”.

Jezus oddał się całkowicie w ręce Maryi i to Ona przynosi Go do świątyni. To Maryja poświęca Jezusa Bogu. To jest dla nas wielkie i wyraźne światło.

Przez Maryję. Taką drogę wybrał Jezus.

Poświęcenie się Niepokalanemu Sercu Maryi jest doskonałym oddaniem się Jezusowi.

„Poświęcam się całkowicie Twojemu Niepokalanemu Sercu” to znaczy:

CHCĘ NALEŻEĆ TYLKO I WYŁĄCZNIE DO JEZUSA.

LEKTURA DUCHOWA: Z DZIENNIKÓW ALICJI LENCZEWSKIEJ

[Jezus:]

Tak wiele jest do zrobienia, a ty się sobą zajmujesz.

Spójrz: dzieci Moje giną. Cóż czynisz, by je uratować?

To prawda, oddajesz Mi siebie i wszystko, co wymienione jest w akcie, który odmawiasz. Weź jednak pod uwagę to, że gdy coś odda się komuś, to już nie jest twoją sprawą myśleć o tym i zajmować się tym. Tego już nie masz, jest już poza tobą. Twoja troska skończyła się na oddaniu – jeśli to oddanie było rzeczywiste i całkowite, i o ile wykonałaś to, co było w twojej mocy.

Dbaj o jakość oddania i ciągle staraj się je udoskonalać i prosić Mnie, abym uczył cię takiego oddania i dystansu do siebie samej.

Twoja troska o bliźnich, zwłaszcza tych, którzy powierzeni są twej modlitwie i wstawiennictwu, niech polega na powierzeniu ich Mojej opiece i Mojemu miłosierdziu.

Zdając Mi sprawę wieczorem z dnia, który minął, zrób krótki, rzeczowy rachunek sumienia z tego, co uczyniłaś w sercu i na zewnątrz: złego i dobrego. Przeproś, podziękuj i złóż u Moich stóp, a Ja według miłości Mojej wszystko to zamienię w dobro.

I ponownie oddaj Mi siebie, radując się, że jesteś Moja – w mych ramionach i w mym Sercu.

Ufaj i trwaj w pokoju (Słowo Pouczenia, nr 490).

[Maryja:]

Dziecko Moje, przyjdź do Mnie, złóż w Moje ręce twe serce, a Ja oddam je oczyszczone i upiększone ukochanemu Synowi Mojemu.

Nie lękaj się, że oddając się pod Moją opiekę i Mojemu prowadzeniu, oddalona będziesz od Jezusa. Że twoje oddanie Mojemu Synowi zejdzie jakoby na dalszy plan. Wprost przeciwnie, będziesz, upodobniając się do Mnie i współdziałając ze Mną, „nosicielką Chrystusa” i będziesz Go „objawiała” i dawała światu i ludziom (Słowo Pouczenia, nr 395).

[Jezus:]

† Cały „twój” czas powinien należeć do Mnie, jeśli pragniesz poznawać Mnie coraz głębiej i żyć Moją miłością coraz intensywniej. Poznawać przez obcowanie ze Mną i dzielić Moje pragnienia i czyny.

W miłości nie może być czasu wydzielanego, fragmentarycznego, dozowanego.

Albo kochasz i jesteś cała i zawsze dla Mnie albo nie kochasz Mnie, tylko siebie i swoje aktualne upodobania. Miłość nie znosi oddzielenia serc, pragnień, bo dąży do zjednoczenia coraz głębszego i wszechogarniającego, tak, jak powiedziałem: całym sercem, całym umysłem, ze wszystkich sił. Wyrazem tego jest oddanie na ślepo, na przepadłe, z radosnym: „Jezu, ufam Tobie”. To rodzi błogosławione owoce: poczucie bezpieczeństwa, pokój i radość.

Oto niebo już tu na ziemi bez względu na wydarzenia zewnętrzne i samopoczucie fizyczne (Słowo Pouczenia, nr 456).

Serce w pełni Mi oddane jest sakramentem dla świata (Słowo Pouczenia, nr 260).

Dałem obietnicę, że dusze oddane Mi będą deptać po wężach i skorpionach i żadna trucizna im nie zaszkodzi. Ufaj tej obietnicy i bądź spokojna w wypełnianiu twego powołania, choć świat pełen jest węży, skorpionów i trucizny.

Jam zwyciężył świat i świt odrodzenia życia na ziemi już nadchodzi (Słowo Pouczenia, nr 349).

Jakże szczęśliwi są ci, którzy całkowicie oddają Mi siebie: swoją wolę, pragnienia, swoje wszystko. Którzy kochając, pragną tylko Mnie samego – ponad wszystko na świecie i ponad samych siebie. Ci są wolni i szczęśliwi, i zawsze bezpieczni, cokolwiek się dzieje i cokolwiek ich otacza (Słowo Pouczenia, nr 397).

[Jezus:]

To oddanie jest miarą waszej świętości: oddanie duszy i ciała – wszystkiego, co zewnętrzne i wewnętrzne, do całkowitej Mojej dyspozycji. Bez zastanawiania się, co z tym uczynię, jak wykorzystam do ratowania dusz ludzkich i świata.

W tym oddaniu macie trwać bez względu na to, co dzieje się w was i wokół was.

Koncentruj swoją uwagę i wysiłek na takim oddaniu – z miłości do Mnie i braci. I mów Mi o tym oddaniu i tej miłości bardzo często. To cię będzie umacniać i rozwijać twoją świętość.

Nie zrażaj się upadkami wynikającymi z twojej natury. Oddawaj Mi je natychmiast i w spowiedzi – i żyj w radości i pokoju, pełniąc Moją świętą wolę według rozumienia, jakie ci daję (Słowo Pouczenia, nr 470).

ŚWIATŁO Z FATIMY

Dzieci z Fatimy w bardzo praktyczny sposób pokazują nam, co to znaczy poświęcić się całkowicie. Widać to już od samego początku.

Dzieci przyjmują wezwania anioła oraz Maryi: CAŁYM SERCEM, Z CAŁEJ MOCY, Z CAŁYCH SIŁ.

Kiedy Anioł uczy je modlitwy wynagrodzenia – dzieci tak to relacjonują:

Słowa Anioła wyryły się tak mocno w naszych umysłach, że ich nigdy nie zapomnieliśmy. Od tego wydarzenia często, głęboko pochyleni, odmawialiśmy modlitwę Anioła, czasami upadając ze zmęczenia.

Podczas drugiego ukazania się dzieciom – Anioł powiedział:

Co robicie? Módlcie się! Módlcie się dużo! Najświętsze Serce Jezusa i Maryi pragnie wam okazać miłosierdzie. Ofiarowujcie nieustannie Bogu Najwyższemu wasze modlitwy i ofiary!

– Jakie mamy składać ofiary? – zapytała Łucja.

„Ofiarujcie Zbawicielowi wasze modlitwy i wszystko, co potraficie ofiarować na przebłaganie za tyle grzechów, które obrażają Pana Boga. […] Przede wszystkim przyjmujcie i znoście cierpienia, które Pan Bóg ześle na was.

Opowiadając o drugim spotkaniu z Aniołem, Łucja pisała:

Te słowa Anioła wryły się głęboko w nasze dusze, jak światło, które pomogło nam zrozumieć, kim jest Bóg, jak bardzo nas kocha, jak oczekuje naszej miłości i w jakim stopniu ofiara jest Mu miła. Od tej chwili zaczęliśmy ofiarowywać Panu Bogu wszystkie nasze cierpienia.

Dzieci nie zadają zbędnych pytań. Przyjmują wezwanie całym sercem i natychmiast wcielają je w życie. Jest to cudowna cecha dziecięcego serca – tak bardzo potrzebna nam dzisiaj.

Teraz, jak nigdy wcześniej – potrzebujemy najbardziej takiej właśnie postawy:

Słyszę Boże wezwanie > przyjmuję je całym sercem > natychmiast wprowadzam w czyn.

WEZWANIE DNIA:

Pomódl się dzisiaj przez wstawiennictwo świętych Franciszka i Hiacynty – o łaskę dziecięcego serca, które oddaje się całkowicie i natychmiast, serca, które z całych sił – przyjmuje Boże wezwania.

Zaproszenie do poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi jest Bożym wezwaniem, które możesz przyjąć całym sercem dziś, tu i teraz. Jak dziecko.

Jeśli chcesz to uczynić, powiedz dziś Maryi: „Maryjo, chcę się Tobie poświęcić i chcę prowadzić innych do takiego poświęcenia”.

P.S. Dopisz dziś na swojej kartce: „Poświęcam się całkowicie Twojemu Niepokalanemu Sercu”.

ŚWIATŁO SŁOWA:

„Za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie,

aby i oni byli uświęceni w prawdzie” (J 17,19)

MAŁY WIECZERNIK MODLITWY:

Przez modlitwę łączę się z Jezusem, który mieszka w moim sercu.

Znajdź dziś 5–15 minut na modlitwę osobistą w ciszy.

Módl się tak, jak cię poprowadzi twoje serce.

Możesz trwać w ciszy. Możesz rozmawiać z Jezusem, zadając konkretne pytania.

Możesz zaprosić Maryję i modlić się w Jej obecności.

Czas osobistej modlitwy to najważniejszy czas tych rekolekcji.

NA KONIEC: „ZABIERZ SŁOWO!”

Wybierz z tego dnia jedno zdanie, myśl lub słowo, które najbardziej cię dotknęło, i rozważaj je w swoim sercu nieustannie aż do następnej medytacji.

Czyń tak jak Maryja, która „zachowywała te sprawy w swoim sercu i rozważała je”.

DZIĘKCZYNIENIE:

Podziękuj Panu Bogu, odmawiając trzykrotnie modlitwę:

CHWAŁA OJCU I SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU, JAK BYŁA NA POCZĄTKU

TERAZ I ZAWSZE I NA WIEKI WIEKÓW, AMEN.

COŚ NA POTEM: FORMACJA DUCHOWA PO AKCIE ODDANIA SIĘ – JAK TYM ŻYĆ NA CO DZIEŃ?

Z DZIENNIKÓW ALICJI LENCZEWSKIEJ:

Żyj w pełni chwilą teraźniejszą, nie wybiegając myślą w przód ani w tył, a nie będziesz marnowała czasu, który jest ci dany. Cokolwiek jest, jest to dar chwili ode Mnie dla ciebie. Odnajduj Mnie, rozpoznawaj, adoruj, okazuj wdzięczność. Radź się Mnie i razem ze Mną czyń i przeżywaj wszystko (Słowo Pouczenia, nr 193).

Trzeba, abyś się ćwiczyła w oddawaniu Mi wszystkiego, co pojawia się w twym umyśle i w twym sercu – natychmiast! Aby wykształcił się w tobie odruch, który nie dopuści zła do twego wnętrza, jakkolwiek silny będzie jego napór i natarczywość (Słowo Pouczenia, nr 230).

Dzieci oddane Mi będą walczyć o świętość Mojego Imienia w świecie. I trzeba, abyście byli przygotowani. W waszym życiu nie ma rzeczy mało ważnych. Wszystko ma być Bogu ofiarowane i dla Boga czynione jawnie i we własnym sercu.

I nie lękajcie się ani ludzi, ani własnej słabości. Wasza siła jest w zjednoczeniu ze Mną: w waszej modlitwie, oddaniu i wierności.

Czuwajcie, aby wasze serca uderzały w rytm Mojego Serca, aby myśli Moje były waszymi myślami, a czyny wasze wypełnieniem Mojej woli (Słowo Pouczenia, nr 446).

[Rozmowa Alicji z Jezusem:]

– Jak powinnam żyć, abym była bardziej Twoja, Jezu? Abym pełniła Twoją wolę?

† Oddać Mi siebie.

– Każdego dnia powtarzam akt oddania, nieraz kilkakrotnie.

† Pojedyncze akty oddania to zbyt mało. Potrzeba, aby był stan oddania. Abyś tkwiła w nim ciągle.

Tak, jak istnieje stan łaski albo stan grzechu, tak też może istnieć stan oddania.

Teraz właśnie pragnę, aby był on w tobie – przyjmij ten dar gorącym sercem, raduj się nim i trwaj w nim.

To jest nowe życie twoje: Moje życie w tobie [podkr. A.P.] (Słowo Pouczenia, nr 462).

[Jezus:]

Twoje oddanie powinno być równe. Zawsze tak samo żarliwe, niezależnie od tego, czy znajdujesz się w sytuacji nowej, która jest trudna, która cię zaskakuje lub wymaga zachowań przerastających twoje możliwości, czy, gdy wydaje ci się, że wszystko jest łatwe, znane ci i że nad wszystkim potrafisz zapanować.

Otóż chcę cię przekonać, że nie potrafisz własnymi siłami nic. Nawet tego, co jest ci znane i co wielokrotnie robiłaś – bez Mojej łaski staje się nie do pokonania.

Nigdy nie powinnaś liczyć na siebie, ale zawsze musisz liczyć tylko na Mnie, zwracając się w pokorze, jak bezsilne i nieporadne dziecko do Mnie bezpośrednio lub przez Moją Matkę, aniołów czy świętych.

Jeśli o tym zapomnisz, ktoś inny stanie przy tobie, by zniszczyć twój spokój i spokój otoczenia.

Osoba, która obiecuje lub ślubuje Mi swoje oddanie, jeśli o nim zapomni, odsłania się na działanie złego, który czeka zawsze na taki moment, by wtargnąć i niszczyć. Tym bardziej, jeśli dotyka się jego ciemnych spraw i działań, aby zdemaskować je wobec innych.

W takim przypadku koniecznie potrzeba zwielokrotnić błagania o Moją moc, o osłonę, o wstawiennictwo i opiekę Maryi.

Za niefrasobliwość w tym względzie płacisz ty i inni niepokojem, umęczeniem, agresją (Słowo Pouczenia, nr 457).

DZIEŃ 28

https://oddanie33.pl/dzien-28/video

„W ZJEDNOCZENIU Z SERCEM JEZUSA I MOCĄ JEGO MIŁOŚCI”

Przed rozpoczęciem rozważania:

Wycisz swój umysł i swoje serce. Duchowe wyciszenie jest naszą otwartością na łaskę. Modlitwę do Ducha Świętego postaraj się odmówić spokojnie i powoli, wczuwając się sercem w każde ze zdań.

Modlitwa do Ducha Świętego

Duchu Święty, przyjdź,

oświeć mrok umysłu,

porusz moje serce,

pokaż drogę do Jezusa,

pomóż pełnić wolę Ojca,

Duchu Święty, przyjdź.

Maryjo, któraś najpełniej

przyjęła słowo Boże,

prowadź mnie.

Duchu Święty, przyjdź!

Akt zawierzenia rekolekcji świętemu Józefowi    

Święty Józefie, któremu Dobry Bóg zawierzył opiekę nad Jezusem i Maryją,        

zawierzam dziś tobie te rekolekcje i proszę cię

w imię twojej miłości do Jezusa i Maryi:

opiekuj się mną i wszystkimi, którzy te rekolekcje przeżywają,

strzeż nas na drodze do Niepokalanego Serca Maryi,         

wyproś nam u Dobrego Boga łaskę świadomego i głębokiego poświęcenia się Sercu Twojej Umiłowanej Oblubienicy, Maryi,

abyśmy oddając się Jej całkowicie, znaleźli się w bezpiecznym schronieniu Jej Niepokalanego Serca, które jest dla nas wielkim darem

Ojca, Syna i Ducha Świętego. Amen.

ROZWAŻANIE DNIA:

„W ZJEDNOCZENIU Z SERCEM JEZUSA I MOCĄ JEGO MIŁOŚCI”

Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi to nie jest mój indywidualny, prywatny akt.

Łączę się z Sercem Jezusa i poświęcam się Maryi mocą Jego Miłości.

Jezus jest wiecznym kapłanem i to On dokonuje „poświęcenia”, czyli „konsekracji”: całkowitego oddania mnie Bogu na własność, na ofiarę i na służbę.

Właściwą konsekracją mojej osoby był Chrzest Święty.

Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi jest realizacją oraz wypełnieniem tego, do czego Bóg uzdolnił mnie przez chrzest.

W zjednoczeniu z Sercem Jezusa to znaczy: w zjednoczeniu z Eucharystią.

Serce Jezusa bije w Eucharystii.

Eucharystia jest tajemnicą CAŁKOWITEGO ODDANIA.

W każdej Eucharystii Jezus oddaje się cały Ojcu.

W każdej Komunii Świętej Jezus oddaje mi CAŁEGO SIEBIE.

Przez Komunię Świętą Jezus mówi do mnie: „CAŁY JESTEM TWÓJ”.

Oddając się całkowicie Maryi – łączę się z Jezusem:

Jezus wszedł do łona Maryi przez akt Wcielenia.

Ja wchodzę do Jej „łona” przez akt poświęcenia się Jej Niepokalanemu Sercu.

Jezus chciał być Jej dzieckiem i ja chcę być Jej dzieckiem.

Syn Maryi. Córka Maryi. To moje nowe imię.

Jezus chciał przyjąć życie od Maryi i ja chcę przyjąć nowe życie od Maryi.

Jezus był Jej poddany i ja chcę być Jej poddany.

Jezus mówił do Maryi: „Mamo” i ja chcę tak do Niej mówić.

Już nie ja żyję, ale żyje mnie Chrystus – kochający Maryję.

MOIM IDEAŁEM I CELEM JEST MIŁOŚĆ JEZUSA DO MARYI.

Chcę kochać Maryję Miłością Jezusa.

Miłością wewnętrzną, czułą, świętą, stałą i bezinteresowną.

Nie zadowolę się niczym innym, bo wszystko inne to za mało, by zaspokoić pragnienia wzajemnej miłości Jezusa i Maryi.

„Jezu, żyjący w Maryi, przybądź i żyj w nas!”

LEKTURA DUCHOWA:

1. Z TRAKTATU ŚW. LUDWIKA MARII GRIGNION DE MONTFORT:

Oznaki prawdziwego nabożeństwa do Najświętszej Dziewicy

[…] Skoro już omówiłem i napiętnowałem fałszywe formy nabożeństwa do Najświętszej Dziewicy, przechodzę do krótkiego przedstawienia doskonałego nabożeństwa, które jest:

1. wewnętrzne; 2. czułe; 3. święte; 4. stałe; 5. bezinteresowne.

1. Doskonałe nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny jest wewnętrzne.

[…] Doskonałe nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy jest wewnętrzne, to znaczy ma swe źródło w umyśle i sercu człowieka; pochodzi z głębokiej czci wobec Najświętszej Dziewicy, z przedstawienia sobie Jej wielkości i z miłości do Niej.

2. Doskonałe nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny jest czułe.

[…] Jest ono czułe, czyli pełne zaufania do Najświętszej Maryi Panny – zaufania dziecka do najlepszej matki. Doskonałe nabożeństwo do Najświętszej Panny sprawia, że dusza ucieka się do Niej we wszelkich potrze-bach ciała i ducha z wielką prostotą, z ufnością i czułością, tak że błaga tę dobrą Matkę o pomoc zawsze, wszędzie i w każdej potrzebie: w wątpliwościach prosi Ją o światło; na bezdrożach o wskazanie właściwej drogi; w pokusach o pomoc; w słabościach o siłę; w upadkach o podźwignięcie; w zniechęceniu o otuchę; w skrupułach o radę; w krzyżach, pracach i przeciwnościach życia o pocieszenie. Wreszcie we wszystkich dolegliwościach jest Maryja stałą ucieczką takiej duszy, co nie potrzebuje się obawiać, że dobrej tej Matce zbytnio się narzuca lub naraża się Panu Jezusowi.

3. Doskonałe nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny jest święte.

[…] Doskonałe nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny jest święte, to znaczy: pobudza duszę do unikania grzechu i do naśladowania cnót Najświętszej Maryi Panny, zwłaszcza – Jej głębokiej pokory, żywej wiary, świętego posłuszeństwa, stałości w modlitwie, wszechstronnego umartwienia, boskiej czystości, Jej głębokiego miłosierdzia, Jej heroicznej cierpliwości, anielskiej słodyczy i mądrości zaiste Boskiej. Oto dziesięć głównych cnót Najświętszej Maryi Panny.

4. Doskonałe nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny jest stałe.

Doskonałe nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny jest stałe. Utwierdza ono duszę w dobrym i sprawia, że człowiek dla błahych powodów nie opuszcza praktyk religijnych. Czyni ono duszę odważną wobec świata i jego zasad, mężną w zwalczaniu słabości ciała, jego namiętności oraz szatana i jego pokus. Stąd wynika, że człowiek, który Najświętszej Maryi Pannie rzeczywiście służy, nie jest zmienny, zgryźliwy, nie-spokojny lub bojaźliwy. Nie znaczy to wcale, by taki człowiek czasem nie upadał lub nie zmieniał swych praktyk religijnych. Lecz kiedy upadnie, zaraz się podnosi, wyciągając ręce do swej dobrej Matki. A jeśli traci chęć do modlitwy i doświadcza oschłości, nie popada w zniechęcenie, w rozterkę, gdyż żyje on z wiary w Jezusa i w Maryję, nie zaś z uczuć cielesnych.

5. Doskonałe nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny jest bezinteresowne.

Doskonałe nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny jest bezinteresowne, to znaczy: sprawia, że dusza nie szuka siebie, lecz tylko Boga i Jego świętej Matki.

Prawdziwy czciciel Maryi nie służy tej dostojnej Królowej dla jakiejś korzyści lub zysku ani dla własnego dobra doczesnego, wiecznego, cielesnego, duchowego, lecz jedynie dlatego, że Maryja zasługuje na to, by służyć Jej, a w Niej Bogu. Czciciel nie kocha Maryi, bo wyświadcza mu Ona dobrodziejstwa czy że się od Niej spodziewa jakichś dóbr, ale dlatego, że Ona jest godna miłości. Stąd też kocha Ją on i służy Jej zarówno w zmartwieniach i w oschłościach, jak w czasie wesela duszy i w odczuciu żarliwości; kocha Ją na Kalwarii, jak i na godach w Kanie Galilejskiej. Jakże miły i drogi w oczach Boga i Najświętszej Panny jest ten, kto nie szuka siebie w usługach, jakie Im oddaje! Niestety, taką duszę spotykamy rzadko! I dlatego właśnie chwyciłem za pióro, by spisać to, czego przez długie lata publicznie i prywatnie nauczałem. […]

Silniej niż zwykle budzi się we mnie wiara i ufność, że spełni się wszystko, co głęboko mam w sercu wyryte i o co proszę Boga od lat wielu; mianowicie, że wcześniej czy później Najświętsza Dziewica będzie miała dzieci, sług i niewolników z miłości więcej niż kiedykolwiek i że – skutkiem tego – Jezus Chrystus, ukochany mój Pan, będzie pełniej niż kiedykolwiek panował w sercach (Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, nr 105–110, 113).

2. Z książki Mój ideał – Jezus, Syn Maryi

„Kochasz Maryję – nie, już nie ty Ją kochasz,

ale Ja kocham Ją w tobie”

Jezus:

 1. Bracie mój, wobec tego, że moje życie jest twoim życiem i Matka moja – twoją Matką, łatwo ci jest naśladować moją miłość dziecięcą względem Niej.

Ale nie powinieneś Mnie naśladować tylko tak, jak uczeń naśladuje swego mistrza albo jak chrześcijanin na ziemi naśladuje swego niebieskiego patrona. Jestem więcej niż Wzorem, stojącym przed tobą: jestem pierwiastkiem twego wewnętrznego życia.

 2. Żyjesz przeze Mnie. Moje usposobienie musi się stać twoim usposobieniem.

Jestem szczepem winnym, a ty latoroślą: te same soki krążą w szczepie jak i w latoroślach.

Jestem Głową, a ty członkiem mojego Ciała Mistycznego: ta sama krew płynie zarówno w głowie, jak i w członkach.

 Kiedy jesteś czysty, to Ja jestem czysty w tobie; kiedy jesteś cierpliwy, to Ja jestem cierpliwy w tobie; kiedy wypełniasz akty miłości, to Ja wypełniam je w tobie; żyjesz, już nie ty żyjesz, ale Ja żyję w tobie; kochasz moją Matkę – nie, już nie ty Ją kochasz, ale Ja kocham Ją w tobie.

 Czy rozumiesz teraz, dlaczego jesteś taki szczęśliwy, że kochasz Maryję? To Ja w tobie szczęśliwy jestem, że Ją kocham.

 3. Masz udział w moim życiu, ale życie moje dalekie jest w tobie od doskonałości. Gdyby było doskonałe, we wszystkim byś myślał, czuł, chciał i działał jak Ja.

Za wiele napotykam przeszkód do swobodnego rozwinięcia swej działalności w twojej duszy. Zbyt często żyję w niej tylko jak więzień w celi.

 Musisz usunąć przeszkody – musisz wspaniałomyślnym wysiłkiem dojść do tego, żebyś myślał moimi myślami, chciał, czego Ja chcę. Musisz uzupełnić, czego ci brak jeszcze do mojego życia w tobie.

 Masz udział w dziecięcej mojej miłości dla Matki mojej, ale miłość moja dziecięca dla Niej nie jest jeszcze w tobie doskonała.

 Musisz usunąć przeszkody – musisz szlachetnym wysiłkiem dojść do tego, ażebyś myślał moimi myślami, miał moje uczucia, moją wolę, moje działanie względem Matki mojej.

Musisz uzupełnić to, czego brakuje mojej dziecięcej miłości w tobie.

 4. Czy domyślasz się, co ci pragnąłbym objawić o nabożeństwie twoim do Maryi?

Oto masz kochać moją Matkę, ponieważ Ja Ją kocham; masz Ją kochać w ten sposób, jak Ja Ją kocham, i masz Ją kochać moją ku Niej miłością.

ŚWIATŁO: Fatima i sen Jana Bosko

To jedno z najważniejszych świateł Fatimy.

Jedność Jezusa i Maryi. Jezus działa w jedności z Maryją.

W tym świetle – jednoczyć się z Jezusem to znaczy: DZIAŁAĆ W JEDNOŚCI Z MARYJĄ.

Przyjrzyjmy się światłu, które dochodzi do nas z Fatimy.

Jedność Jezusa i Maryi w słowach Anioła

Podczas pierwszego spotkania z dziećmi, po nauczeniu ich modlitwy wynagradzającej, Anioł mówi: „Módlcie się w ten sposób. Serce Pana Jezusa i Serce Matki Bożej uważnie słuchają waszych modlitw”.

Podczas drugiego ukazania się Anioł wzywa dzieci do modlitwy słowami: „Módlcie się! Módlcie się dużo! Najświętsze Serce Jezusa i Maryi pragnie wam okazać miłosierdzie”. To niezwykle ciekawe i zastanawiające, że Anioł używa sformułowania: „Najświętsze Serce Jezusa i Maryi” – tak jakby mowa była o jednym, całkowicie zjednoczonym Sercu.

Podczas trzeciego ukazania się dzieciom – Anioł uczy je modlitwy wynagrodzenia grzechów przeciw Jezusowi Eucharystycznemu. Modlitwa kończy się słowami: „Przez nieskończone zasługi Jego Najświętszego Serca i za przyczyną Niepokalanego Serca Maryi błagam Cię o nawrócenie biednych grzeszników”.

Jedność Jezusa i Maryi w spotkaniach z Matka Bożą

Podczas drugiego ukazania się dzieciom Maryja mówi do Łucji w imieniu Jezusa: „Pan Jezus chce się tobą posłużyć, aby ludzie więcej mnie poznali i pokochali. On chce wprowadzić na świecie nabożeństwo do mojego Niepokalanego Serca”.

W tym samym objawieniu Maryja ukazuje dzieciom wizję swojego Niepokalanego Serca, które jest otoczone koroną cierniową. Serce otoczone koroną cierniową to tradycyjny wizerunek Serca Jezusa. Serce Maryi było najczęściej przedstawiane jako przeszyte przez miecz i otoczone kwiatami.

W Fatimie Maryja ukazuje nam swoje Serce, które jest otoczone koroną cierniową, tak jakby zamiast swojego serca miała Serce Jezusa.

Podczas trzeciego ukazania się Maryja uczy dzieci modlitwy do odmawiania podczas umartwień i składania duchowych ofiar: „O mój Jezu, to z miłości ku Tobie, o nawrócenie grzeszników i jako zadośćuczynienie za popełnione grzechy, raniące Niepokalane Serce Maryi”. Tutaj również zostaje ukazana jedność Jezusa i Maryi. Po raz kolejny Maryja zdaje się mówić w imieniu Jezusa. Z Jej słów możemy wyczytać, że to Pan Jezus upomina się, aby wynagradzać grzechy, które ranią Jej Serce.

13 października, podczas ostatniego objawienia Matki Bożej, dzieciom ukazuje się święty Józef z Dzieciątkiem Jezus, a następnie Pan Jezus z Matką Bożą Bolesną. Jezus i Maryja razem dokonują ostatniego objawienia.

Jedność Jezusa i Maryi jest klamrą, która spina przesłanie z Fatimy.

Wezwanie do wynagradzania, które słyszymy w Fatimie – jest podwójne:

mamy wynagradzać Eucharystycznemu Sercu Jezusa oraz Niepokalanemu Sercu Maryi.

Sen świętego Jana Bosko – DWIE KOLUMNY

Przesłanie z Fatimy przywodzi na myśl słynny, proroczy sen świętego Jana Bosko, w którym

Kościół, wyrażony poprzez symbol statku miotanego falami oraz atakowanego przez licznych wrogów – zostaje ocalony dzięki zakotwiczeniu między Dwoma Kolumnami. Nazwa pierwszej, mniejszej z nich to: „AUXILIUM CHRISTIANORUM” (Wspomożenie Wiernych); na drugiej, jeszcze wyższej i grubszej, znajduje się Hostia rozmiarów proporcjonalnych do kolumny, a pod nią inna tablica, z napisem: „SALUS CREDENTIUM” (Zbawienie Wierzących).

Znaczenie swojego snu święty Jan Bosko tłumaczył następująco:

„Okręty wrogów to prześladowania.

Nadchodzą dla Kościoła ciężkie czasy.

To co było do tej pory, jest niczym w porównaniu z tym, co ma nastąpić.

Pozostają jedynie dwa sposoby, aby uratować się z tego zamętu:

oddać się Przenajświętszej Pannie oraz odnowić nabożeństwo do Najświętszej Eucharystii – poprzez adorację oraz częstą Komunię Świętą”.

PODSUMOWANIE:

Zaproszenie do poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi ma swoje źródło i czerpie CAŁĄ SWOJĄ MOC Z SERCA JEZUSA.

W zjednoczeniu z Sercem Jezusa i mocą Jego Miłości – kochać Maryję, wynagradzać, modlić się i ratować dusze naszych braci i sióstr. OTO NASZE ZADANIE.

MIŁOŚĆ JEZUSA DO MARYI JEST GWARANCJĄ NASZEGO ZWYCIĘSTWA.

WEZWANIE DNIA:

Zapraszamy cię dziś do dwóch rzeczy:

  1. Odmów tę piękną modlitwę, która wyraża jedność w Miłości z Jezusem i Maryją:

„Modlitwa do Dwóch Serc Miłości[1]

Jezu! Maryjo! Kocham Was! Okażcie nam Swoje miłosierdzie.

Ratujcie wszystkie dusze. Amen.

O! Serca Pełne Miłości!

O! Serca na zawsze miłością złączone! Uczyńcie mnie zdolnym

do miłowania Was zawsze i nieustannie.

Wspomagajcie mnie, abym innym pomagał Was kochać.

Serce Jezusa!

Przyjmij moje znękane serce i nie oddawaj mi go, dopóki nie

stanie się płonącym ogniem Twojej Miłości.

Wiem, że nie jestem godzien być blisko Ciebie,

ale przyjmij mnie i oczyść ogniem Twojej Miłości.

Weź mnie i posłuż się mną według

Twego upodobania, gdyż całkowicie należę do Ciebie.

Amen.

O! Jezu, czysta i święta Miłości!

Przeszyj mnie Twoimi strzałami

i zanurz mnie w ranach Niepokalanego Serca

Twojej Matki.

Niepokalane Serce Maryi!

Zjednocz mnie z Przenajświętszym Sercem Twojego Syna!

O! Serca Pełne Miłości!

Obdarzcie mnie miłością, życiem i zbawieniem.

Amen.

O! Jezu! O! Maryjo! Jesteście Sercami Miłości!

Kocham Was i Wam oddaję się całkowicie. Amen.

O! Serca Pełne Miłości! Przyjmijcie mnie,

Wam oddaję serce moje! Amen”.

  1. Daj świadectwo. Kochać to znaczy także – dawać świadectwo.

Może zechcesz dać dziś świadectwo swojego przeżywania tych rekolekcji?

Jeśli chcesz się podzielić swoim doświadczeniem, napisz świadectwo twojego przeżycia tych rekolekcji i wyślij na nasz adres: oddanie33@gmail.com

To bardzo ważne. Dzięki temu twoje świadectwo będzie mogło dotrzeć do większej liczby osób, pozostając anonimowym, ponieważ w świadectwach wspominamy tylko imię osoby.

Nasze świadectwa są tym, co ma największą siłę, aby zachęcić kolejne osoby do przeżycia tych rekolekcji.

Dlatego zachęcamy cię i prosimy – jeśli doświadczyłeś lub doświadczyłaś w tych rekolekcjach Bożych łask – daj świadectwo i napisz o tym na specjalny adres: oddanie33@gmail.com.

P.S. Dopisz dziś na swojej kartce słowa: „W zjednoczeniu z Sercem Jezusa i mocą Jego miłości”.

ŚWIATŁO SŁOWA:

„Teraz zaś już nie ja żyję,

lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20)

MAŁY WIECZERNIK MODLITWY:

Przez modlitwę łączę się z Jezusem, który mieszka w moim sercu.

Znajdź dziś 5–15 minut na modlitwę osobistą w ciszy.

Módl się tak, jak cię poprowadzi twoje serce.

Możesz trwać w ciszy. Możesz rozmawiać z Jezusem, zadając konkretne pytania.

Możesz zaprosić Maryję i modlić się w Jej obecności.

Czas osobistej modlitwy to najważniejszy czas tych rekolekcji.

NA KONIEC: „ZABIERZ SŁOWO!”

Wybierz z tego dnia jedno zdanie, myśl lub słowo, które najbardziej cię dotknęło, i rozważaj je w swoim sercu nieustannie aż do następnej medytacji.

Czyń tak jak Maryja, która „zachowywała te sprawy w swoim sercu i rozważała je”.

DZIĘKCZYNIENIE:

Podziękuj Panu Bogu, odmawiając trzykrotnie modlitwę:

CHWAŁA OJCU I SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU, JAK BYŁA NA POCZĄTKU

TERAZ I ZAWSZE I NA WIEKI WIEKÓW, AMEN.

COŚ NA POTEM: FORMACJA DUCHOWA PO AKCIE ODDANIA SIĘ – JAK TYM ŻYĆ NA CO DZIEŃ?

DWIE KOLUMNY

Naszym ratunkiem są Dwa Serca. Zróbmy więc dwie proste rzeczy:

1. Odnówmy nasze nabożeństwo do Najświętszej Eucharystii – powróćmy do regularnej adoracji Jezusa. Przyjmujmy Komunię Świętą tak często, jak to jest możliwe. Uczestniczmy we Mszy Świętej w nowy, nawrócony sposób – całym sercem, w pełnym skupieniu. Przed każdą Eucharystią i Komunią Świętą – zapraszajmy Maryję i przeżywajmy tajemnice naszej wiary razem z Nią i przez Nią.

W ten sposób przycumujemy do PIERWSZEJ KOLUMNY, która jest naszym ocaleniem.

2. Żyjmy Miłością Jezusa do Maryi: przyjmując Komunię Świętą – przyjmujesz CAŁEGO JEZUSA. Przyjmujesz Jezusa z CAŁĄ JEGO MIŁOŚCIĄ DO MARYI. Jeśli przyjmujesz Jezusa i nie kochasz Maryi, to znaczy, że nie przyjmujesz Jezusa. Spróbuj to sobie głębiej uświadomić. Może ci w tym pomóc przyjmowanie Komunii Świętej z taką intencją: „Panie Jezu, przyjmuję Cię w tej intencji, aby cała Twoja Miłość do Maryi żyła we mnie. Jezu – kochaj Maryję we mnie i przeze mnie”.

Kochając Maryję – przycumujemy do DRUGIEJ KOLUMNY, która jest naszym ocaleniem.

RELACJA Z JEZUSEM

Z DZIENNIKÓW ALICJI LENCZEWSKIEJ:

[Jezus:]

Dziecko Moje, oblubienico Moja, troszcz się bardzo i zabiegaj o bezpośredni kontakt ze Mną. O to spotkanie w miłości, którego doznałaś tak wiele razy.

Pielęgnuj zażyłość wewnętrzną ze Mną jako największy skarb, jaki można znaleźć, będąc na ziemi. To wewnętrzne obcowanie ze Mną rodzić będzie w tobie wszystkie dary i owoce Ducha Świętego, a nade wszystko POKÓJ i MIŁOŚĆ, które przemieniać będą ludzi i świat wokół ciebie i za twoim wstawiennictwem.

Przygotowuj się na moment wyprowadzenia cię z „Nazaretu” i oczekuj go. Wiele zależy od twojej gorliwości i wierności trwania we Mnie. Czas biegnie coraz prędzej, a w nim spiętrza się wszystko to, co musi runąć i być oczyszczone ogniem z nieba.

Potrzebni są apostołowie niosący ludziom Mój pokój i Moją miłość, aby ich wesprzeć i ocalić. Potrzeba takich wielu: ludzi o czystych sercach i czystych dłoniach, którzy nie plamią się pożądliwością świata, w których nie ma nic swego zły duch wprowadzający śmierć i zamieszanie wszędzie, nawet wśród sług Kościoła Mego.

W tym ostatecznym czasie szatan szczególnie atakuje Kościół od wewnątrz, niszcząc i zniewalając dusze poświęcone Bogu. Uderza w pasterzy, by rozproszyć owce.

Trwaj w Sercu Moim i módl się za nich, by ocaleli i by dzięki nim ocalało wielu. Ogniową próbę przechodzi Kościół i słudzy Moi, bo trzeba, aby ujawniło się, co jest zbożem, a co kąkolem, gdyż czas żniw nadchodzi (Słowo Pouczenia, nr 242).


[1]          Imprimatur: Poznań, dnia 29 kwietnia 2000 r. L. dz. 2328/2000 Ks. Bp. Marek Jędraszewski

            – Wikariusz Generalny.

DZIEŃ 27

https://oddanie33.pl/dzien-27/video

„UZNAJĄC TESTAMENT Z KRZYŻA: „OTO MATKA TWOJA”,

PRZYJMUJĘ DZIŚ CIEBIE, MARYJO, ZA MOJĄ MATKĘ I KRÓLOWĄ”

Przed rozpoczęciem rozważania:

Wycisz swój umysł i swoje serce. Duchowe wyciszenie jest naszą otwartością na łaskę. Modlitwę do Ducha Świętego postaraj się odmówić spokojnie i powoli, wczuwając się sercem w każde ze zdań.

Modlitwa do Ducha Świętego

Duchu Święty, przyjdź,

oświeć mrok umysłu,

porusz moje serce,

pokaż drogę do Jezusa,

pomóż pełnić wolę Ojca,

Duchu Święty, przyjdź.

Maryjo, któraś najpełniej

przyjęła słowo Boże,

prowadź mnie.

Duchu Święty, przyjdź!

Akt zawierzenia rekolekcji świętemu Józefowi    

Święty Józefie, któremu Dobry Bóg zawierzył opiekę nad Jezusem i Maryją,        

zawierzam dziś tobie te rekolekcje i proszę cię

w imię twojej miłości do Jezusa i Maryi:

opiekuj się mną i wszystkimi, którzy te rekolekcje przeżywają,

strzeż nas na drodze do Niepokalanego Serca Maryi,         

wyproś nam u Dobrego Boga łaskę świadomego i głębokiego poświęcenia się Sercu Twojej Umiłowanej Oblubienicy, Maryi,

abyśmy oddając się Jej całkowicie, znaleźli się w bezpiecznym schronieniu Jej Niepokalanego Serca, które jest dla nas wielkim darem

Ojca, Syna i Ducha Świętego. Amen.

ROZWAŻANIE DNIA: „UZNAJĄC TESTAMENT Z KRZYŻA: „OTO MATKA TWOJA”, PRZYJMUJĘ DZIŚ CIEBIE, MARYJO, ZA MOJĄ MATKĘ I KRÓLOWĄ”

Oto jest „godzina Jezusa”.

Ta „godzina”, której tak bardzo pragnął.

Godzina, dla której przyszedł na świat.

To jest ta „godzina”, w której „miłosierdzie zwyciężyło sprawiedliwość” – jak powiedział Pan Jezus do świętej siostry Faustyny.

Godzina ostatecznego objawienia nieskończonej Miłości Boga.

Do mnie.

Do każdego.

W tej chwili Jezus oddaje mi Wszystko.

Oddaje przez swoją śmierć i przez swój testament.

„OTO MATKA TWOJA” – w tych słowach Jezus ofiaruje mi Dwa Wielkie Dary.

Dwa Dary, w których jest Wszystko: oddaje mi swoją Matkę i oddaje mi całą swoją Miłość do Maryi.

Słowo Boże mówi, że na krzyżu Jezus ogołocił się ze wszystkiego.

Co się więc stało z Jego miłością do Maryi?

Wiemy przecież, że miłość „nigdy nie ustaje”. Jest wieczna.

Nie mogła umrzeć.

Co się więc stało z miłością Jezusa do Maryi, zanim Jezus umarł na krzyżu…?

Znalazła swoją kontynuację…

W sercu umiłowanego ucznia.

Dlatego Jezus mówi do Maryi: „Oto syn twój”: w sercu młodego Jana żyje już bowiem miłość Jezusa – SYNA MARYI.

„OTO MATKA TWOJA” – przez te słowa Jezus mówi do mnie:

Oddaję ci Maryję.

Do tej godziny była cała moja.

Od tej godziny jest CAŁA TWOJA.

TOTA TUA.

Oddaję ci całą Moją Miłość do Maryi.

Od tej godziny możesz kochać Maryję Moją Miłością”.

Jezus mówi też do Maryi: „OTO SYN TWÓJ”.

Przez te słowa mówi do Matki:

„Oddaję ci mojego ucznia.

Do tej godziny był cały mój.

Od tej godziny jest CAŁY TWÓJ.

TOTUS TUUS”.

Słowo Boże mówi: „I OD TEJ GODZINY, UCZEŃ WZIĄŁ JĄ DO SIEBIE” (J 19,27).

Droga całkowitego oddania zrodziła się na Krzyżu. W Sercu Jezusa.

CO TO ZNACZY PRZYJĄĆ TESTAMENT JEZUSA?

Oznacza to potrójną zgodę.

Przyjąć testament z krzyża – oznacza powiedzieć trzy razy: „TAK”:

„TAK, Panie Jezu – zgadzam się przyjąć Maryję. Przyjmuję całą Maryję – całym sobą.

Maryjo – jesteś cała moja.

TAK, Panie Jezu – zgadzam się przyjąć całą Twoją Miłość do Maryi.

Maryjo, chcę Cię kochać miłością Jezusa.

TAK, Panie Jezu – zgadzam się należeć cały do Maryi.

Maryjo – jestem CAŁY TWÓJ”.

Niech nam w tej drodze towarzyszy św. Jan Paweł II, który 4 czerwca 1979 roku – na Jasnej Górze – oddając Maryi po raz kolejny Polskę oraz cały Kościół, modlił się do Niej słowami:

Zawsze tak wiele mówiły mi te słowa, które Twój jedyny, rodzony Syn, Jezus Chrystus, Odkupiciel człowieka, wypowiedział z wysokości krzyża do Jana – apostoła i ewangelisty: „Oto Matka twoja”. Zawsze w słowach tych znajdowałem miejsce każdego człowieka – i moje własne miejsce.

„Oto Matka twoja” – w tych słowach jest też miejsce dla ciebie.

LEKTURA DUCHOWA:

1. Z książki dra Emila Neuberta Mój ideał – Jezus, Syn Maryi:

Maryja:

 1. Postanowiłeś być moim apostołem, ale zapytujesz sam siebie, jak będziesz mógł nim być w swoim położeniu. Jeżeli nie jesteś kapłanem, nie otrzymałeś zlecenia do głoszenia kazań.

 2. Popatrz wkoło siebie. Czy nie widzisz tych krzewicieli nauk przewrotnych, którzy co pewien czas następują po sobie i w ciągu kilku lat zdobywają miliony zwolenników? Jakież mają kapłaństwo? Kto im dał zlecenie głoszenia nauk? Wielu z nich musiało stawić czoło szyderstwom, prześladowaniu, więzieniu, czasem nawet śmierci na stosie lub szafocie, ażeby dojść do swego celu. Ale zostali namiętnymi apostołami idei – kłamstwa, wymyślonego przez szatana i powiodło im się.

A ty, apostoł Chrystusa i Jego Matki, zastanawiasz się, czy ci się powiedzie?

 3. Nie mów, że ci siewcy błędów mają łatwe zadanie, bo wystarcza im dogadzanie namiętnościom dla uzyskania oklasków. Skuteczniejsze masz sposoby powodzenia dla zaspokojenia głębokich dążeń ludzkości: masz naukę o prawdzie, która wyzwala, o szczęściu, które nasyca, o Bogu nieznanym, którego jest spragniona; masz wszechmocną pomoc Bożą dla podtrzymania swych sił.

 4. Czy pierwsi Chrystusowi Apostołowie, którzy nauczali żydów i pogan, dogadzali namiętnościom swoich słuchaczy? Czy nie zalecali surowego zaparcia się siebie i gotowości zniesienia prześladowań, więzienia, ognia i miecza? A jednak nawrócili niezliczone tłumy ludzi z zadziwiającą szybkością. Bo też święty zapał apostolski gorzał w ich sercach.

O, gdyby ten zapał z tą samą siłą gorzał w ich następcach, wówczas od wielu wieków już Imię mego Syna byłoby głoszone wszelkiemu stworzeniu!

 5. Ten zapał święty musisz obudzić w swej duszy. Jak? Gdzie?

Wstąp ze mną na Kalwarię. Stań przy mnie naprzeciw ukrzyżowanego Jezusa. Patrz na Jego Ciało drgające w męce; patrz zwłaszcza na Jego Duszę, trwającą w cierpieniu jeszcze tysiąc razy straszniejszym. Cóż ją napełnia tym smutkiem nieskończonym? Przeważnie widok ludzi, dla których Krew swoją przelewa i którzy nie skorzystają z Jego ofiary. Nie skorzystają z niej pewno dlatego, że będą się opierali łasce, ale także i dlatego, że ci, którzy powinni prowadzić przy nich dalej dzieło odkupienia, nie zatroszczyli się o to.

 6. Słuchaj, co Jezus mówi: „Niewiasto, oto syn twój; oto Matka twoja”. Do mnie to mówi i do ciebie.

Wczuj się, synu mój, w głębokość mego bólu. Oto przeżywam męczeństwa z powodu katuszy dręczących Ciało Jezusa, a szczególnie z powodu cierpień Jego Duszy. Z Nim bowiem przypatrywałam się wielkiemu mnóstwu ludzi, których rodziłam, wiedząc, że ich ujrzę idących na potępienie…

 7. „Niewiasto, oto syn twój! On Ci pomoże ratować te dzieci twoje, które bez niego poszłyby na potępienie wieczne. On ci przyprowadzi tych biedaków zbłąkanych. On będzie przy Tobie w apostolskim twym zadaniu i Nas oboje pocieszy”.

Czy zrozumiałeś intencje Jezusa?

 O, niechaj widok Kalwarii nie opuszcza ciebie, niech cię ściga bezustannie! Niech okrzyk umierającego Chrystusa i jęki Matki Jego dzień i noc dźwięczą ci w uszach! Potrafisz wtedy być apostołem.

 8. Posłuchaj jeszcze! „Pragnę. Pragnę ciałem, nie, pragnę zwłaszcza sercem. Czy da mi te dusze ten, który Mnie przy Matce mojej zastępuje?”…

2. Z DZIENNIKÓW ALICJI LENCZEWSKIEJ

Ukoronowanie Maryi na Królową nieba i ziemi nastąpiło po Jej życiu na ziemi. Po tym, jak dochowała wierności Bogu we wszystkich trudach trosk o Jezusa i posługiwania Mu. We wszystkich cierpieniach towarzyszenia Synowi Bożemu w Jego Apostolstwie Miłości i uczestniczenia

w Jego męce.

Dotrzymała także wierności Bogu przez te wszystkie lata, jakie nastąpiły potem, gdy każdy kolejny dzień wypełniała tęsknota za Jezusem i oczekiwanie na odejście do Niego.

Stała się Królową wiary, miłości i nadziei, bo one zawsze w Niej zwyciężały.

Proś więc Maryję – twoją Królową – aby wspomagała cię w twej drodze świadczenia o Miłości wbrew temu, co czyni świat.

Razem z twoją Matką i Królową trwaj w modlitwie, by otrzymać moc Ducha Świętego. Razem z Nią idź do ludzi – Jej dzieci, a twoich braci – i podejmuj trudy i radości twojego apostolskiego powołania, do jakiego Jezus cię wezwał.

Razem z Nią stawaj pod krzyżem Chrystusa, aby Jej wierność Bogu stała się twoją wiernością – Jej królowanie twoim królowaniem (Słowo Pouczenia, nr 315).

ŚWIATŁO: MATKA KOŚCIOŁA – Paweł VI, Dolindo Ruotolo i polski episkopat

21 listopada 1964 roku, na zakończenie III sesji Soboru Watykańskiego II, papież Paweł VI uroczyście ogłosił:

Toteż uznaliśmy za stosowne ogłosić uroczyście na tej publicznej Sesji tytuł na cześć Najświętszej Dziewicy; tytuł, o który proszono z różnych stron świata katolickiego, tytuł szczególnie Nam drogi, gdyż z przedziwną syntezą wyraża uprzywilejowane miejsce przyznane Najświętszej Maryi Pannie w Kościele przez obecny Sobór.

PRZETO NA CHWAŁĘ MATKI BOŻEJ I KU NASZEMU POKRZEPIENIU, OGŁASZAMY NAJŚWIĘTSZĄ MARYJĘ PANNĘ MATKĄ KOŚCIOŁA, TO JEST MATKĄ CAŁEGO LUDU BOŻEGO, ZARÓWNO WIERNYCH, JAK I PASTERZY, KTÓRZY NAZYWAJĄ JĄ NAJUKOCHAŃSZĄ MATKĄ. PRAGNIEMY, BY POD TYM NAJMILSZYM TYTUŁEM OD TEJ CHWILI, ‘DZIEWICA-MATKA BYŁA JESZCZE BARDZIEJ CZCZONA I WZYWANA PRZEZ LUD CHRZEŚCIJAŃSKI. […]

W Niej przeto cały Kościół – w swej niezrównanej prawdzie życia i działania – osiąga najskuteczniejszą formę doskonałego naśladowania Chrystusa.

Pragniemy zatem, by przez Konstytucję o Kościele przypieczętowaną ogłoszeniem Maryi MATKĄ KOŚCIOŁA tj. wszystkich Wiernych i Pasterzy, lud chrześcijański z większą i gorętszą ufnością zwracał się do Najświętszej Dziewicy, oddając Jej należną cześć i uwielbienie. […]

Już wielki św. Ambroży zachęcał: „Niech w każdym będzie dusza Maryi, aby uwielbiać Pana; niech w każdym będzie duch Maryi, aby rozradował się w Bogu”. […]

Gdy tymczasem zwracamy się w gorącej modlitwie do Dziewicy, aby błogosławiła Sobór Ekumeniczny i cały Kościół, przyspieszając godzinę zjednoczenia wszystkich chrześcijan, spojrzenie nasze otwiera się na nieskończone horyzonty całego świata, przedmiot żywych zainteresowań Soboru Powszechnego. Ten właśnie świat świetlanej pamięci Poprzednik Nasz PIUS XII, nie bez natchnienia z wysoka, poświęcił uroczyście Niepokalanemu Sercu Maryi. Uważamy dziś za stosowne, w szczególny sposób przypomnieć powyższy akt Konsekracji. […]

W ten sposób również My chcemy powierzyć opiece Matki Niebieskiej całą Rodziną Ludzką, wraz z jej problemami i udrękami, z jej szlachetnymi dążeniami i płomienną nadzieją. […]

O Bogurodzico Dziewico, Najdostojniejsza Matko Kościoła! Tobie powierzamy cały Kościół i Sobór Powszechny. […]

TWEMU NIEPOKALANEMU SERCU, BOGURODZICO DZIEWICO, ODDAJEMY W KOŃCU CAŁY RODZAJ LUDZKI. PROWADŹ GO KU POZNANIU JEDYNEGO I PRAWDZIWEGO ZBAWICIELA: JEZUSA CHRYSTUSA. ODDAL OD NIEGO KARY ZA GRZECHY. OBDARZ CAŁY ŚWIAT POKOJEM – W PRAWDZIE, SPRAWIEDLIWOŚCI, WOLNOŚCI I MIŁOŚCI.

Światło ojca Dolindo Ruotolo

W swoim dziele poświęconym Maryi ojciec Dolindo Ruotolo przedstawia interpretację tego, co działo się w odniesieniu do Matki Bożej podczas Soboru Watykańskiego II. Pisał: „Przez chwilę nad niektórymi prześlizgnął się głos węża – tego samego, który obiecywał Ewie wielkość, podczas gdy w rzeczywistości zastawiał na nią pułapkę, mającą doprowadzić niewiastę do ruiny”.

Zdaniem ojca Dolindo celem działań złego ducha było umniejszenie w Kościele nabożeństwa do Matki Bożej pod pretekstem dążeń ekumenicznych. Na Soborze trwała duchowa walka. Historia soboru potwierdza intuicje ojca Dolindo.

Niektórzy ojcowie soborowi zaproponowali, aby w konstytucji o Kościele Maryja została wspomniana tylko marginalnie, wzmiankowo. Zupełnie odmiennego zdania był papież Paweł VI oraz cały episkopat Polski. Papież chciał, aby poświęcić Maryi cały rozdział dokumentu, oraz chciał, aby miał on miejsce centralne w konstytucji.

Wbrew zachętom papieża ojcowie soborowi zdecydowali, aby rozdział poświęcony Maryi znalazł się na samym końcu dokumentu. Przeciwni takiemu rozwiązaniu byli polscy biskupi z prymasem Stefanem Wyszyńskim na czele. Uważali oni, że rozdział poświęcony Maryi powinien być drugi w kolejności, od razu po rozdziale poświęconym Misterium Chrystusa.

Rozdział poświęcony Maryi miał nosić pierwotnie tytuł: O Błogosławionej Maryi Dziewicy, Matce Kościoła, jednak ojcowie soborowi postanowili usunąć z niego określenie: „Matka Kościoła”.

W odpowiedzi na to 4 września 1964 roku polscy biskupi wysłali do papieża Pawła VI memorandum. Postulowali w nim, żeby papież w jedności z ojcami soborowymi poświęcił ludzkość Niepokalanemu Sercu Maryi i ogłosił Ją Matką Kościoła.

Ojciec Dolindo pisze, że 21 listopada 1964 roku papież Paweł VI „powstał niby anioł Boży” i „Z mocą Ducha Świętego, który w nim był” przeciwstawił się tendencji do umniejszenia znaczenia Maryi w Kościele. „Zaprotestował z miłości, która płonęła w jego sercu” – pisze o. Dolindo.

Papież Paweł VI nie tylko ogłosił Maryję Matką Kościoła i poświęcił raz jeszcze Kościół i świat Jej Niepokalanemu Sercu, ale rozdział jej poświęcony nazwał: „szczytem i ukoronowaniem Konstytucji o Kościele”. Na słowa ojca świętego „całe zgromadzenie powstało jak jeden mąż, oklaskując jego wystąpienie. Był to aplauz miłości – wyraz nieomylności Kościoła”.

Kiedy papież przyznawał Maryi tytuł Matki Kościoła był to według księdza Dolindo: „najjaśniejszy moment Soboru, który odbił się echem w całym Kościele i na całym świecie”.

PODSUMOWANIE:

Kościół Święty przyjął uroczyście Maryję za swoją Matkę i uznał Ją Królową. Przyniosło to, zdaniem o. Dolindo – duchowe owoce, których nie da się objąć ludzkim rozumem.

Ty także możesz przyjąć Maryję za swoją Matkę i Królową. I tym razem owoce przerosną twoje najśmielsze oczekiwania.

Przez akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi przyjmujesz testament Jezusa.

Stajesz się własnością Maryi, a Maryja staje się twoją własnością.

TOTUS TUUS. TOTA TUA.

WEZWANIE DNIA:

Objawienia w Guadalupe rzucają szczególne światło na rozważaną dziś tajemnicę. Maryja ukazała się Juanowi Diego, który był ostatnim w hierarchii członkiem swojego plemienia. Był on osobą lekceważoną, wyśmiewaną i nic po ludzku nie znaczącą.

Tym bardziej niezwykłe jest to, co czyni Maryja, która zwraca się do niego słowami:

„Mój najmłodszy i NAJDROŻSZY SYNU…”. Nie tylko nazywa go „synem”, ale używa formuły, którą mieszkańcy tamtych rejonów zwracali się tylko do… Króla!

NIESAMOWITE. Ona przyjęła do serca słowa Jezusa DOSŁOWNIE. Jesteś Jej „synem”. Jej Jezusem.

Przyjmij dziś do serca tę prawdę: JESTEŚ SYNEM MARYI. JESTEŚ CÓRKĄ MARYI.

To nie jest wymysł człowieka ani pomysł redaktorów tych materiałów.

To są SŁOWA JEZUSA. „Oto Syn Twój”. „Oto Matka twoja”. Kiedy Jezus wypowiada te słowa, to, co wypowiada, się wydarza. To się staje rzeczywistością.

Powtarzaj sobie często te słowa – jak refren ulubionej piosenki:

„Jestem SYNEM MARYI” czy też: „Jestem CÓRKĄ MARYI”.

Wyobraź sobie taką scenę Sądu Bożego: przychodzisz przed Boże oblicze. Aniołowie pytają: Kim jesteś? Na to podchodzi Maryja, kładzie ci rękę na ramieniu i mówi z miłością i dumą: „TO JEST MÓJ SYN”, „TO JEST MOJA CÓRKA”…

Życzmy sobie takiego sądu Bożego.

P.S. Dopisz dziś na swojej kartce słowa: „Uznając testament z Krzyża: »Oto Matka twoja« – przyjmuję dziś Ciebie, Maryjo, za moją Matkę i Królową”.

ŚWIATŁO SŁOWA:

„O Panie, jam Twój sługa, jam Twój sługa, syn Twojej służebnicy:

Ty rozerwałeś moje kajdany” (Ps 116,16)

MAŁY WIECZERNIK MODLITWY:

Dziecko Maryi jest dzieckiem modlitwy, ponieważ Maryja jest PEŁNA MODLITWY.

Znajdź dziś 5–15 minut na modlitwę osobistą w ciszy.

Módl się tak, jak cię poprowadzi twoje serce.

Możesz trwać w ciszy. Możesz rozmawiać z Jezusem, zadając konkretne pytania.

Możesz zaprosić Maryję i modlić się w Jej obecności.

Czas osobistej modlitwy to najważniejszy czas tych rekolekcji.

NA KONIEC: „ZABIERZ SŁOWO!”

Wybierz z tego dnia jedno zdanie, myśl lub słowo, które najbardziej cię dotknęło, i rozważaj je w swoim sercu nieustannie aż do następnej medytacji.

Czyń tak jak Maryja, która „zachowywała te sprawy w swoim sercu i rozważała je”.

DZIĘKCZYNIENIE:

Podziękuj Panu Bogu, odmawiając trzykrotnie modlitwę:

CHWAŁA OJCU I SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU, JAK BYŁA NA POCZĄTKU

TERAZ I ZAWSZE I NA WIEKI WIEKÓW, AMEN.

DZIEŃ 26

https://oddanie33.pl/dzien-26/video

„W TWOJEJ OBECNOŚCI, MARYJO, WYZNAJĘ DZIŚ WIARĘ W JEZUSA CHRYSTUSA, MOJEGO JEDYNEGO PANA I ZBAWICIELA”

Przed rozpoczęciem rozważania:

Wycisz swój umysł i swoje serce. Duchowe wyciszenie jest naszą otwartością na łaskę. Modlitwę do Ducha Świętego postaraj się odmówić spokojnie i powoli, wczuwając się sercem w każde ze zdań.

Modlitwa do Ducha Świętego

Duchu Święty, przyjdź,

oświeć mrok umysłu,

porusz moje serce,

pokaż drogę do Jezusa,

pomóż pełnić wolę Ojca,

Duchu Święty, przyjdź.

Maryjo, któraś najpełniej

przyjęła słowo Boże,

prowadź mnie.

Duchu Święty, przyjdź!

Akt zawierzenia rekolekcji świętemu Józefowi    

Święty Józefie, któremu Dobry Bóg zawierzył opiekę nad Jezusem i Maryją,        

zawierzam dziś tobie te rekolekcje i proszę cię

w imię twojej miłości do Jezusa i Maryi:

opiekuj się mną i wszystkimi, którzy te rekolekcje przeżywają,

strzeż nas na drodze do Niepokalanego Serca Maryi,         

wyproś nam u Dobrego Boga łaskę świadomego i głębokiego poświęcenia się Sercu Twojej Umiłowanej Oblubienicy, Maryi,

abyśmy oddając się Jej całkowicie, znaleźli się w bezpiecznym schronieniu Jej Niepokalanego Serca, które jest dla nas wielkim darem

Ojca, Syna i Ducha Świętego. Amen.

ROZWAŻANIE DNIA: „W TWOJEJ OBECNOŚCI, MARYJO, WYZNAJĘ DZIŚ WIARĘ W JEZUSA CHRYSTUSA, MOJEGO JEDYNEGO PANA I ZBAWICIELA”

„To, co Ewa straciła przez nieposłuszeństwo, Maryja odzyskała przez WIARĘ” – tymi słowami modlimy się często w liturgii Mszy Świętej.

„Błogosławiona jesteś, któraś UWIERZYŁA, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana” – wykrzykuje święta Elżbieta pod wpływem Ducha Świętego.

Podczas męki oraz tuż po śmierci Zbawiciela – tylko w Niepokalanym Sercu Maryi trwała niewzruszona i niezachwiana wiara w Jezusa. Dlatego Kościół nazwał Maryję „Panną wierną” i „Matką Kościoła”.

Przez akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi otrzymujemy udział w wierze Maryi.

Dziś, kiedy wydaje się, że Kościół i świat przeżywają swoją własną drogę krzyżową – potrzebujemy tej wiary Maryi bardziej niż kiedykolwiek.

Wszyscy Jej potrzebujemy.

Przez akt całkowitego oddania się otrzymujemy dar nieustannej obecności Maryi.

Ten, kto Jej wszystko oddaje – pozwala Jej być obecną – WE WSZYSTKIM.

Maryja jest ODTĄD zawsze przy tobie.

Tak jak była obecna przy Jezusie. Tak jak była obecna przy świętym Janie i przy apostołach.

Mamy prawo mieć pełną ufność, że w obecności Maryi i z Maryją u boku nasza wiara w Jezusa przetrwa wszystkie próby – nawet te najcięższe.

Oddając się Maryi, uczymy się stawać jak dzieci, aby wejść do Królestwa Bożego (Mt 18,3).

Życie duchem dziecięctwa jest nieustannym wyznaniem wiary w Jezusa – jedynego Pana i Zbawiciela.

Dlaczego tak jest?

Ponieważ „być Panem” to znaczy w uproszczeniu – mieć nad wszystkim kontrolę.

Pragnąc wszystko kontrolować to znaczy pragnąć „panować” – czyli pragnąć „być Panem”.

Stawiamy wtedy siebie w miejscu Boga.

Dopiero kiedy stajemy się dziećmi – Jezus staje się naszym jedynym Panem.

Dzięki temu, że stajemy się bezbronni – Jezus staje się naszą obroną.

Dzięki temu, że wyrzekamy się postawy kontrolowania – pozwalamy, aby kontrolę nad wszystkim przejął Jezus.

Dzięki temu, że stajemy się prości, Jezus może nam objawiać największe tajemnice.

Dzięki temu, że stajemy się zależni i zdani na Niego – On może nas wreszcie swobodnie kochać i prowadzić.

Dzięki temu, że zamykamy oczy i oddajemy się na ślepo – Jezus może nas nieść na rękach.

Dzięki temu, że wyrzekamy się naszych ludzkich planów – Jezus może uczynić rzeczy, które przekroczą nasze najśmielsze oczekiwania.

Dzięki temu, że się cali oddajemy – Jezus może nam się cały oddać.

Czyż nie tak żyła Maryja?

Jako całkowicie bezbronna – jest dziś Tą, która jest Obroną wszystkich.

Jako ta, która nazwała siebie „niewolnicą Pańską”, wyrzekając się „panowania” – jest dziś Tą, która jako Królowa panuje nad niebem i ziemią.

Jako najprostsza jest dziś Stolicą Mądrości.

Jako najbardziej zależna – stała się PEŁNĄ ŁASKI.

Oddana na ślepo Bogu – została wnieboWZIĘTA.

Tak bardzo wyrzekła się swojej woli, że Bóg mógł uczynić przez Nią WIELKIE RZECZY.

Tak się Bogu oddała, że Bóg stał się Jej Synem…

Dziecięce oddanie jest tajemnicą przebóstwienia.

Jest całkowitym zjednoczeniem.

Jest drogą dróg i łaską łask.

DZIECIĘCTWO DUCHOWE JEST PANOWANIEM BOGA.

LEKTURA DUCHOWA:

1. Z traktatu św. Ludwika Marii Grignion de Montfort

Pierwsza prawda. Jezus Chrystus, nasz Zbawiciel, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, musi być ostatecznym celem wszelkiej naszej pobożności, inaczej byłaby ona fałszywa i zwodnicza. Jezus Chrystus to Alfa i Omega, Początek i Koniec wszystkiego. Pracujemy po to, jak mówi apostoł, by każdego człowieka uczynić doskonałym w Jezusie Chrystusie, gdyż tylko w Nim mieszka cała pełnia Bóstwa i cała pełnia łaski, cnoty i doskonałości.

Tylko w Nim otrzymaliśmy pełnię błogosławieństwa duchowego. Chrystus jest naszym jedynym Mistrzem, który ma nas nauczać; jedynym Panem, od którego zależymy; jedyną Głową, z którą mamy być zjednoczeni; jedynym Wzorem, do którego mamy się upodobnić; naszym jedynym Lekarzem, który ma nas uzdrowić; jedynym Pasterzem, który ma nas żywić; jedyną Drogą, która ma nas prowadzić; jedyną Prawdą, której musimy wierzyć; jedynym Życiem, które ma nas ożywiać; słowem – jest naszym jedynym Wszystkim we wszystkim, które ma nam wystarczyć. Albowiem nie dano ludziom pod niebem żadnego innego Imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni. Bóg nie położył innego fundamentu dla naszego zbawienia, dla naszej doskonałości i naszej chwały niż Jezus Chrystus. Każda budowla, która nie spoczywa na tej Opoce, stoi na lotnym piasku i wcześniej czy później runie. Każdy wierny, który nie trwa w Nim jak latorośl w winnym szczepie, opadnie, uschnie i będzie wart tylko wrzucenia w ogień. Gdy jesteśmy w Jezusie Chrystusie, a Jezus Chrystus jest w nas, nie potrzebujemy obawiać się potępienia. Ani aniołowie w niebie, ani ludzie na ziemi, ani demony w piekle, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie może nam szkodzić, bo nie może nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Jezusie Chrystusie. Przez Niego, z Nim i w Nim możemy wszystko: możemy oddać Bogu Ojcu w jedności Ducha Świętego wszelką cześć i chwałę; stać się doskonałymi; a dla naszego bliźniego – być miłą wonią Chrystusową na żywot wieczny.

[…] Jeśli więc ustanawiamy doskonałe nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy, to jedynie po to, by nasze nabożeństwo do Jezusa Chrystusa stało się gruntowniejsze i doskonalsze oraz by podać łatwy i pewny środek do znalezienia Chrystusa. Gdyby nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy oddalało nas od Jezusa Chrystusa, to trzeba by je odrzucić jako złudzenie szatańskie. Tymczasem rzecz ma się przeciwnie, jak to już wykazałem i jeszcze wykażę. Nabożeństwo to jest konieczne, ale po to, by Jezusa Chrystusa całkowicie znaleźć, ukochać Go i wiernie Mu służyć (Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, nr 61–62).

Udział w wierze Maryi

[…] Najświętsza Dziewica pozwoli ci uczestniczyć w swej wierze, która za Jej ziemskiego życia była większa niż wiara wszystkich patriarchów, proroków, apostołów i świętych. Teraz, królując w niebie, tej wiary nie ma, bo w świetle chwały wszystko widzi w Bogu. Ale za przyzwoleniem Najwyższego nie utraciła jej, wstępując do chwały; zachowała ją i zachowuje w Kościele wojującym dla swych najwierniejszych sług i służebnic. Im więcej zatem względów zaskarbisz sobie u tej dostojnej Władczyni i wiernej Dziewicy, tym więcej w twym postępowaniu będzie czystej wiary: wiary czystej, co sprawi, że nie będziesz się troszczył o to, co zmysłowe i nadzwyczajne; wiary żywej i ożywianej miłością, dzięki której jedyną pobudką twych czynów będzie czysta miłość; wiary silnej i niewzruszonej jak skała, dzięki której pozostaniesz niezachwiany i niezłomny wśród życiowych burz i zamętu; wiary czynnej i przenikliwej, która jak tajemnicza przepustka da ci dostęp do wszelkich tajemnic Jezusa Chrystusa, do celów ostatecznych człowieka i do Serca Boga; wiary mężnej, dzięki której bez wahania podejmiesz i doprowadzisz do końca wielkie dzieła dla Boga i dla zbawienia dusz; wiary, co będzie dla ciebie płonącą pochodnią, życiem Bożym, ukrytym skarbem Boskiej Mądrości i przepotężną bronią, którą posługiwać się będziesz, by oświecać tych, co są w ciemnościach i w cieniu śmierci; by rozpalać tych, którzy są letni i potrzebują rozżarzonego złota miłości; by dawać życie tym, co umarli przez grzech; by łagodnym a silnym słowem wzruszać serca z kamienia i obalać cedry Libanu; wreszcie, by odeprzeć szatana i wszystkich nieprzyjaciół zbawienia (Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, nr 214).

2. MODLITWA ZAWIERZENIA O. DOLINDO RUOTOLO – „JEZU – TY SIĘ TYM ZAJMIJ”:

Akt zawierzenia

Dlaczego zamartwiacie się i niepokoicie? Zostawcie mnie troskę o wasze sprawy, a wszystko się uspokoi. Zaprawdę mówię wam, że każdy akt prawdziwego, głębokiego i całkowitego zawierzenia Mnie wywołuje pożądany przez was efekt i rozwiązuje trudne sytuacje. Zawierzenie Mnie nie oznacza zadręczania się, wzburzenia, rozpaczania, a później kierowania do Mnie modlitwy pełnej niepokoju, bym nadążał za wami; zawierzenie oznacza zamianę niepokoju na modlitwę. Zawierzenie oznacza spokojne zamknięcie oczu duszy, odwrócenie myśli od udręki i oddanie się Mnie tak, bym jedynie Ja działał, mówiąc Mi: Ty się tym zajmij.

Sprzeczne z zawierzeniem jest martwienie się, zamęt, wola rozmyślania o konsekwencjach zdarzenia. Podobne jest to do zamieszania spowodowanego przez dzieci domagające się, aby mama myślała o ich potrzebach, gdy tymczasem one chcą się tym zająć same, utrudniając swymi pomysłami i kaprysami jej pracę. Zamknijcie oczy i pozwólcie Mi pracować, zamknijcie oczy i myślcie o obecnej chwili, odwracając myśli od przyszłości jak od pokusy.

Oprzyjcie się na Mnie wierząc w moją dobroć, a poprzysięgam wam na moją miłość, że kiedy z takim nastawieniem mówicie: „Ty się tym zajmij”, Ja w pełni to uczynię, pocieszę was, uwolnię i poprowadzę.

A kiedy muszę was wprowadzić w życie różne od tego, jakie wy widzielibyście dla siebie, uczę was, noszę w moich ramionach, sprawiam, że jesteście jak dzieci uśpione w matczynych objęciach. To, co was niepokoi i powoduje ogromne cierpienie, to wasze rozumowanie, wasze myślenie po swojemu, wasze myśli i wola, by za wszelką cenę samemu zaradzić temu, co was trapi.

Czegóż nie dokonuję, gdy dusza, tak w potrzebach duchowych, jak i materialnych, zwraca się do mnie, mówiąc: „Ty się tym zajmij”, zamyka oczy i uspokaja się! Dostajecie niewiele łask, kiedy męczycie się i dręczycie się, aby je otrzymać; otrzymujecie ich bardzo dużo, kiedy modlitwa jest pełnym zawierzeniem Mnie. W cierpieniu prosicie, żebym działał, ale tak jak wy pragniecie… Zwracacie się do Mnie, ale chcecie, bym to ja dostosował się do was. Nie bądźcie jak chorzy, którzy proszą lekarza o kurację, ale sami mu ją podpowiadają. Nie postępujcie tak, lecz módlcie się, jak was nauczyłem w modlitwie „Ojcze nasz”: Święć się Imię Twoje, to znaczy bądź uwielbiony w tej mojej potrzebie; Przyjdź Królestwo Twoje, to znaczy niech wszystko przyczynia się do chwały Królestwa Twego w nas i w świecie; Bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi, to znaczy Ty decyduj w tej potrzebie, uczyń to, co Tobie wydaje się lepsze dla naszego życia doczesnego i wiecznego.

Jeżeli naprawdę powiecie Mi: „Bądź wola Twoja”, co jest równoznaczne z powiedzeniem: „Ty się tym zajmij”, Ja wkroczę z całą moją wszechmocą i rozwiążę najtrudniejsze sytuacje. Gdy zobaczysz, że twoja dolegliwość zwiększa się zamiast się zmniejszać, nie martw się, zamknij oczy i z ufnością powiedz Mi: „Bądź wola Twoja, Ty się tym zajmij!”. Mówię ci, że zajmę się tym, że wdam się w tę sprawę jak lekarz, a nawet, jeśli będzie trzeba, uczynię cud. Widzisz, że sprawa ulega pogorszeniu? Nie trać ducha! Zamknij oczy i mów: „Ty się tym zajmij!”. Mówię ci, że zajmę się tym i że nie ma skuteczniejszego lekarstwa nad moją interwencją miłości. Zajmę się tym jedynie wtedy, kiedy zamkniesz oczy.

Nie możecie spać, wszystko chcecie oceniać, wszystkiego dociec, o wszystkim myśleć i w ten sposób zawierzacie siłom ludzkim albo – gorzej – ufacie tylko interwencji człowieka. A to właśnie stoi na przeszkodzie moim słowom i memu przybyciu. Och! Jakże pragnę tego waszego zawierzenia, by móc wam wyświadczyć dobrodziejstwa, i jakże smucę się, widząc was wzburzonymi.

Szatan właśnie do tego zmierza: aby was podburzyć, by ukryć was przed moim działaniem i rzucić na pastwę tylko ludzkich poczynań. Przeto ufajcie tylko Mnie, oprzyjcie się na mnie, zawierzcie Mnie we wszystkim. Czynię cuda proporcjonalnie do waszego zawierzenia Mnie, a nie proporcjonalnie do waszych trosk.

Kiedy znajdujecie się w całkowitym ubóstwie, wylewam na was skarby moich łask. Jeżeli macie swoje zasoby, nawet niewielkie lub staracie się je posiąść, pozostajecie w naturalnym obszarze, a zatem podążacie za naturalnym biegiem rzeczy, któremu często przeszkadza szatan. Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.

Kiedy widzisz, że sprawy się komplikują, powiedz z zamkniętymi oczami duszy: „Jezu, Ty się tym zajmij!”. Postępuj tak we wszystkich twoich potrzebach. Postępujcie tak wszyscy, a zobaczycie wielkie, nieustanne i ciche cuda. To wam poprzysięgam na moją miłość.

3. Z DZIENNIKÓW ALICJI LENCZEWSKIEJ:

[Jezus:]

† O wiarę trzeba się modlić każdego dnia i budować ją w codziennym trudzie, żeby była wielka i żeby miała się czym odżywiać. Karm swoją wiarę faktami z życia. Pielęgnuj ją gorliwie, żeby kwitła i przynosiła owoce.

– Jakie?

† Pokój, radość, pewność w działaniu, wolność, bogactwo…

Jesteś Moim dzieckiem, a więc Moim dziedzicem.

Wiara czyni cię Moim dzieckiem. Dbaj o nią (Świadectwo, nr 69).

Pragnij, a otrzymasz. Im bardziej będziesz pragnąć,

tym więcej otrzymasz. Nie bądź niecierpliwa. Na wszystko przyjdzie

czas. Ucz się czekać cierpliwie i ufnie. Ja jestem bardzo blisko, a ty

powinnaś wierzyć w to, choć nie odczuwasz.

Wiara jest ważniejsza niż doznanie.

Wiara jest zasługą, a doznanie łaską.

Ty Mi daj żarliwą wiarę, a Ja obdarzę cię łaskami (Świadectwo, nr 83).

O wiarę proś ciągle. To, jaka będzie, zależy od siły i ciągłości pragnienia jej i prośby o nią.

Wiara jest źródłem wszystkiego. Nie intelektualne uznawanie – ono może być początkiem, choć też nie musi – ale dziecięca ufność: całkowita i bezwzględna.

O odruch tej ufności w każdej sytuacji proś.

Na taką ufność stać tylko dzieci i wielkich świętych. U dzieci jest to naturalne, u świętych wypracowane trudem wielu lat.

To, co jest najważniejsze, najbardziej cenne, wymaga największego wysiłku. Wysiłku maksymalnego i ciągłego (Świadectwo, nr 101).

Moja moc i Moja miłość jest ponad wolą ludzi. Wszystko mogę sprawić i uczynić realnym. Ode Mnie zależy, by się stało to, co z ludzkiego punktu widzenia nie jest możliwe. Ale przecież masz wiarę, a wiara czyni cuda. Trwaj w takiej wierze i w takim zawierzeniu, aby każdy dzień był cudem Mojej miłości w tobie (Świadectwo, nr 553).

ŚWIATŁO Z FATIMY

Pierwsze słowa, których Anioł uczy dzieci w Fatimie, brzmią: „Boże mój! WIERZĘ W CIEBIE!”. Nasuwa to na myśl wyznanie wiary, które zaczynamy od słów: „Wierzę w Boga…”. Fatima prowadzi nas do źródła. Ukazuje to, co najważniejsze.

Objawienie w Fatimie zaczyna się od wiary i zostaje od razu połączone z wynagrodzeniem:

„Błagam, abyś przebaczył tym, którzy nie wierzą”.

Przesłanie z Fatimy jest wielkim wezwaniem do wiary.

Czyż nie takie wezwanie jest ukryte w różnych rodzajach kontaktu dzieci z Matką Bożą.

Łucja ma pełny kontakt – widzi, słyszy i rozmawia z Maryją.

Hiacynta widzi i słyszy Matkę Bożą, ale z Nią nie rozmawia.

Franciszek tylko widzi Matkę Bożą.

I tutaj robi się miejsce dla WIARY.

„Czwarty wizjoner” to ten, który uczestniczy w orędziu z Fatimy PRZEZ WIARĘ.

Jest jeszcze jedno światło związane z wiarą.

Maryja składa obietnicę, że Portugalia będzie zawsze wierna dogmatom wiary.

Przypomnijmy, że Portugalia była pierwszym krajem na świecie, który poświęcił się Niepokalanemu Sercu Maryi.

Czy ta obietnica nie wskazuje i nie potwierdza tego, co pisał św. Ludwik Grignion de Montfort – że całkowite oddanie się daje nam udział w wierze Maryi?

WEZWANIE DNIA:

Święty Jan Paweł II przez całe swoje życie prowadził notatnik. Nazwał go: „JESTEM BARDZO W RĘKACH BOŻYCH”.

Święta Tereska od Dzieciątka Jezus otrzymała tytuł Doktora Kościoła jako podkreślenie wagi i geniuszu ukazanej w jej pismach i życiu – drogi dziecięctwa duchowego.

Św. Tereska pisze: Jezus z upodobaniem pokazał mi jedyną drogę, która prowadzi w sam Boski Żar, a tą drogą jest ufność małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca…

Spróbuj dziś wieczorem zasnąć w ramionach Ojca.

Zamknij oczy i ufaj, że Bóg Ojciec jest przy tobie i przytula cię swoją kochającą Obecnością.

Jeśli jest to dla ciebie trudne – poproś Maryję o pomoc.

Ona nawet w najtrudniejszych i najbardziej bolesnych chwilach swojego życia wierzyła, że jest w ramionach Ojca.

Do Teresy Wielkiej Pan Jezus powiedział: „Wtedy, kiedy wydawało ci się, że Mnie nie ma przy tobie – ja byłem najbliżej ciebie”.

Jeżeli chcesz kroczyć królewską drogą dziecięctwa – postanów sobie, aby każdego dnia zasypiać z większą ufnością w miłość Ojca, w którego ramionach jesteś.

Bóg Ojciec marzy o twojej całkowitej ufności.

P.S. Napisz dziś na swojej kartce: „W Twojej obecności, Maryjo – wyznaję dziś wiarę w Jezusa Chrystusa – mojego jedynego Pana i Zbawiciela”.

ŚWIATŁO SŁOWA:

„Miłowałem Izraela, gdy jeszcze był dzieckiem,

i syna swego wezwałem z Egiptu.

Im bardziej ich wzywałem,

tym dalej odchodzili ode Mnie,

a składali ofiary Baalom

i bożkom palili kadzidła.

A przecież Ja uczyłem chodzić Efraima,

na swe ramiona ich brałem;

oni zaś nie rozumieli, że troszczyłem się o nich.

Pociągnąłem ich ludzkimi więzami,

a były to więzy miłości.

Byłem dla nich jak ten, co podnosi

do swego policzka niemowlę –

schyliłem się ku niemu i nakarmiłem go” (Oz 11,1-4)

MAŁY WIECZERNIK MODLITWY:

Modlitwa jest łącznością z Bogiem. Grzech jest brakiem modlitwy.

Znajdź dziś 5–15 minut na modlitwę osobistą w ciszy.

Módl się tak, jak cię poprowadzi twoje serce.

Możesz trwać w ciszy. Możesz rozmawiać z Jezusem, zadając konkretne pytania.

Możesz zaprosić Maryję i modlić się w Jej obecności.

Czas osobistej modlitwy to najważniejszy czas tych rekolekcji.

NA KONIEC: „ZABIERZ SŁOWO!”

Wybierz z tego dnia jedno zdanie, myśl lub słowo, które najbardziej cię dotknęło, i rozważaj je w swoim sercu nieustannie aż do następnej medytacji.

Czyń tak jak Maryja, która „zachowywała te sprawy w swoim sercu i rozważała je”.

DZIĘKCZYNIENIE:

Podziękuj Panu Bogu, odmawiając trzykrotnie modlitwę:

CHWAŁA OJCU I SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU, JAK BYŁA NA POCZĄTKU

TERAZ I ZAWSZE I NA WIEKI WIEKÓW, AMEN.

COŚ NA POTEM: FORMACJA DUCHOWA PO AKCIE ODDANIA SIĘ – JAK TYM ŻYĆ NA CO DZIEŃ?

Droga całkowitego zawierzenia została w sposób wyczerpujący i niezwykle głęboki ukazana w książce Rozważania o wierze – autorstwa księdza Tadeusza Dajczera.

Książka ta może okazać się bardzo cenną pomocą w formacji duchowej osób oddanych Panu Jezusowi przez Maryję.

Oto fragment książki:

Z książki ks. Tadeusza Dajczera Rozważania o wierze:

 Jesteś powołany do wolności i pokoju przez wiarę otwierającą cię na Chrystusowe Odkupienie, musisz więc do tej wiary nieustannie się nawracać, bo wiara to nieustanny proces. Proces ten pogłębia się poprzez akty wiary, rodzące się najczęściej w obliczu zagrożeń. Wzbudzając w sobie wówczas akty wiary, będziesz w każdej sytuacji oddawał się jak dziecko ramionom miłującego Ojca.

 Istota „małej drogi” św. Teresy od Dzieciątka Jezus to postawa dziecka wolnego od wszelkiego lęku dzięki dziecięcej ufności. Jeżeli na początku ludzkości pojawił się grzech na skutek posiewu nieufności, to „mała droga”, podkreślająca znaczenie ufności i dziecięcego zawierzenia Bogu, stanowi antidotum i jakby dokładną antytezę tamtego wydarzenia.  Program „małej drogi” uderza w sam korzeń zła, ponieważ brak zaufania, ten posiew nieufności wobec Boga, leży w dużej mierze u źródeł wszystkich twoich grzechów i wszystkich twoich udręk egzystencjalnych czy psychicznych, a pośrednio również fizycznych.

 Jeśli zaufasz Panu, podetniesz korzenie tego, co cię niszczy. Uwierz, że On cię kocha. Próba wiary pierwszych rodziców nie była zbyt trudna, ale Biblia mówi też o straszliwej próbie, jakiej Bóg poddał Abrahama. Otrzymał on przecież przerażające polecenie zabicia własnego syna. Wtedy tak łatwo było przyjąć posiew nieufności: nie zawierzyć, zbuntować się. Abraham jednak, mimo ciemności, jakie go otaczały, zaufał. Jak ważne jest takie bezwzględne zaufanie Bogu, dziecięce zaufanie Temu, którego grzechem nieufności ranimy najbardziej.

 Jeśli zdarzyło ci się kiedyś, że stracił do ciebie zaufanie ktoś, kogo bardzo kochałeś, to wiesz, jakie to bolesne. A jeżeli to nie jest zwykła sytuacja ludzkiej przyjaźni, zranionej przez nieufność, a sytuacja nieskończonej miłości Boga – jak wielki ból musi sprawiać nieufność tej Miłości. Słowa: boję się oddać Bogu wszystko, ranią jak policzek, bo to tak, jakbyś mówił Bogu: Ja Ci nie ufam, nie wiem, co możesz ze mną zrobić. Gdyby małe dziecko powiedziało tak do matki, byłby to dla niej niezwykły ból. Jakiegoż więc bólu doświadcza Bóg, którego człowiek policzkuje takim brakiem zaufania! Nieufność w pewnym sensie jest gorsza niż grzech, bo jest ona korzeniem i źródłem grzechu. Jeśli nie chcesz zaufać, jeśli twojemu Przeciwnikowi udało się zaszczepić w twoim sercu nieufność, to muszą przyjść konsekwencje – lęk, poczucie zagrożenia i związane z tym cierpienie. Dopiero poprzez skutki tego zła zobaczysz, jak daleko odszedłeś. Cierpienie, lęk i zagrożenia będą dla ciebie nieustannym wezwaniem do nawrócenia. Tak długo będziesz dźwigał brzemię lęku, dopóki się nie nawrócisz, dopóki nie staniesz się jak dziecko, które po prostu oddaje się w ręce miłującego Ojca. Pacjenta trzeba leczyć tak długo – napisze L. Szondi – aż nauczy się modlić. Nie chodzi tu o zwykły pacierz. Chodzi o głęboką postawę modlitwy, o ufną modlitwę dziecka, które oddaje się w pełni ramionom Ojca.

Ubóstwo duchowe jako postawa dziecięctwa

 Wiara jako uznanie własnej bezradności i oczekiwanie wszystkiego od Boga oznacza postawę dziecka. Dziecko w pełni uznaje, że nie ma nic, że nic nie potrafi. Ono jest pełne oczekiwań i wiary, że wszystko, co jest mu potrzebne, otrzyma. „Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” – mówi Pan (Mt 18,3). Nawrócenie do postawy dziecka jest warunkiem koniecznym wejścia do Bożego królestwa. Kiedyś musisz stać się dzieckiem: ufnym, pokornym, oczekującym wszystkiego od Pana. Jeśli nie staniesz się nim tutaj, to będzie to musiało nastąpić w czyśćcu. Stan dziecięctwa jest bezwzględnie konieczny nie tylko do uświęcenia, ale i do zbawienia.

 Dziecko ewangeliczne oczekuje wszystkiego od Boga, dosłownie wszystkiego. Wymiar dziecięctwa naszej wiary oznacza nieopieranie się na zwykłych, ludzkich kalkulacjach, a oczekiwanie na coś, co dziecko nazwie niespodzianką, oczekiwaniem na cud. Na ile jesteś dzieckiem, na tyle jesteś młody duchem. Człowiek może być starcem już w wieku dwudziestu lat. A może mieć lat osiemdziesiąt i dzięki duchowi dziecięctwa pozostawać młodym. Bóg jest zawsze młody i ustanowiony przez Chrystusa Kościół jest zawsze młody, dlatego potrzebuje on młodych w duchu, potrzebuje w tobie dziecka, które zdolne jest uwierzyć we wszystko. Człowiek „stary”, nastawiony na rachunkowość, na liczenie za i przeciw, ogranicza Bogu możliwość działania, stawia granice Jego miłości i miłosierdziu. Rachunkowość i ciągłe obliczanie, czy coś może, czy nie może się udać, czy to ma szansę, czy nie, jest cechą starości. Dziecko poszukuje księżyca i wierzy, że może go otrzymać – a przecież Pan Bóg chce ci dać więcej niż księżyc. On chce ci dać swoje królestwo, ale jeśli nie będziesz dzieckiem, to zwiążesz Mu ręce.

 Dzieci to również typowi ewangeliczni gwałtownicy, o których Jezus mówi, że porywają królestwo niebieskie (por. Mt 11,12). Kiedy dziecko chce dostać się do mieszkania, to musi się dostać: będzie tak długo biło piąstkami czy nóżkami, aż mu otworzą. Pan Jezus powiedział: „Kołaczcie, a otworzą wam” (Łk 11,9). Gdybyśmy umieli tak bić w zamknięte przed nami drzwi, które po to są zamknięte, byśmy się do nich dobijali jak dzieci, to one musiałyby się otworzyć. Bóg potrzebuje twojej dziecięcej wiary, by mógł w tobie i przez ciebie czynić cuda, bo dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.

„Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy” (Mk 9,23). Wszystko jest możliwe dla tego, kto jest ewangelicznym dzieckiem. […]

 Czy myślisz czasem, że światem rządzą dzieci, nie starcy? – Tak, światem rządzą dzieci, ponieważ człowiek, który ma ducha dziecięctwa, ma „moc nad Bogiem” – Bóg nie może się jemu oprzeć, nie może oprzeć się oczom dziecka, które naprawdę wierzą. […]

 W cuda wierzą tylko dwie kategorie ludzi – święci i dzieci. Właściwie jednak jest to jedna kategoria, ponieważ święci są w duchu dziećmi. Sam Bóg w Jezusie Chrystusie stał się dzieckiem. Stał się nim nie tylko w Betlejem, ale również na krzyżu, gdzie był zupełnie bezbronny i we wszystkim uzależniony od ludzi. Ten Bóg, który stał się dzieckiem, chce, by nasza bezradność i słabość skłaniała nas do zdania się we wszystkim na Niego, by skłaniała nas do bezgranicznej ufności w Jego miłosierdzie.

DZIEŃ 25

https://oddanie33.pl/dzien-25/video

„WYRZEKAM SIĘ NA ZAWSZE GRZECHU, SZATANA I WSZYSTKICH JEGO DZIEŁ”

Przed rozpoczęciem rozważania:

Wycisz swój umysł i swoje serce. Duchowe wyciszenie jest naszą otwartością na łaskę. Modlitwę do Ducha Świętego postaraj się odmówić spokojnie i powoli, wczuwając się sercem w każde ze zdań.

Modlitwa do Ducha Świętego

Duchu Święty, przyjdź,

oświeć mrok umysłu,

porusz moje serce,

pokaż drogę do Jezusa,

pomóż pełnić wolę Ojca,

Duchu Święty, przyjdź.

Maryjo, któraś najpełniej

przyjęła słowo Boże,

prowadź mnie.

Duchu Święty, przyjdź!

Akt zawierzenia rekolekcji świętemu Józefowi    

Święty Józefie, któremu Dobry Bóg zawierzył opiekę nad Jezusem i Maryją,        

zawierzam dziś tobie te rekolekcje i proszę cię

w imię twojej miłości do Jezusa i Maryi:

opiekuj się mną i wszystkimi, którzy te rekolekcje przeżywają,

strzeż nas na drodze do Niepokalanego Serca Maryi,         

wyproś nam u Dobrego Boga łaskę świadomego i głębokiego poświęcenia się Sercu Twojej Umiłowanej Oblubienicy, Maryi,

abyśmy oddając się Jej całkowicie, znaleźli się w bezpiecznym schronieniu Jej Niepokalanego Serca, które jest dla nas wielkim darem

Ojca, Syna i Ducha Świętego. Amen.

ROZWAŻANIE DNIA: „WYRZEKAM SIĘ NA ZAWSZE GRZECHU, SZATANA I WSZYSTKICH JEGO DZIEŁ”

Chrzest ukazał nam naszą PRAWDZIWĄ TOŻSAMOŚĆ.

Jestem dzieckiem Boga. Jego synem. Jego córką.

Dziecko stworzone, zrodzone z Miłości i dla Miłości.

Jestem uczestnikiem Bożej natury i dziedzicem Bożego królestwa.

W chrzcie zostaliśmy POŚWIĘCENI, czyli KONSEKROWANI Bogu.

Jesteśmy Jego własnością. Należymy do Niego.

Tylko Bóg ma pełne i jedyne prawo do naszego serca.

To On powiedział do nas w dniu naszego chrztu:

„JESTEŚ MÓJ, JESTEŚ PO PROSTU MÓJ.

JESTEŚ MOJA, JESTEŚ PO PROSTU MOJA”.

DLATEGO wyrzekam się na zawsze grzechu, szatana i wszystkich jego dzieł.

Wyrzekam się wszystkiego, co odcina mnie od Boga, który jest moim Najlepszym Ojcem.

Noszę w sercu wielką godność dziecka Bożego i chcę odrzucić wszystko, co mogłoby ją zniszczyć.

Wyrzeczenie się grzechu i szatana to nie jest jednorazowy akt, lecz nieustanny proces.

Jest to moje zobowiązanie do wypracowywania w sobie owego wewnętrznego nawrócenia, o którym tak często mówi Ewangelia.

Nie chodzi tutaj tylko o wyrzeczenie się poszczególnych grzechów, ale o wyrzeczenie się tego, co jest ich korzeniem: PYCHY, MIŁOŚCI WŁASNEJ i SAMODZIELNOŚCI.

Akt wyrzeczenia się grzechu i szatana to tylko pierwszy krok.

Człowiek sam z siebie NIE JEST ZDOLNY UWOLNIĆ SIĘ OD ZŁA.

Tylko Bóg może to uczynić.

Dlatego najdoskonalszym i najpełniejszym wyrzeczeniem się grzechu, szatana i wszystkich jego dzieł jest życie duchem dziecięctwa.

Przez Dziecięctwo duchowe – SAM BÓG DZIAŁA W DUSZY I UWALNIA JĄ OD ZŁA.

Przez Dziecięctwo duchowe – DUCH ŚWIĘTY ROZLEWA W SERCU MIŁOŚĆ BOŻĄ.

Przez Dziecięctwo duchowe – ZDAJĘ SIĘ CAŁKOWICIE NA JEZUSA i POZWALAM MU DZIAŁAĆ.

Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi jest bramą do Dziecięctwa Duchowego[1].

Oddając się Maryi całkowicie – przyjmuję radykalnie i totalnie prawdę o tym, że Ona jest moją Matką, a ja jestem jej dzieckiem.

Ani grzech, ani szatan – nie mają w Maryi nic swojego. Nie mają do Niej dostępu.

Do tego stanu Maryja chce doprowadzić wszystkie swoje dzieci.

To jest Jej właściwa misja.

Jako jedyne stworzenie w pełni wolne od grzechu ma Ona poprowadzić do tej pełnej wolności wszystkie swoje dzieci.

LEKTURA DUCHOWA:

1. Z TRAKTATU ŚW. LUDWIKA GRIGNION DE MONTFORT

Po drugie: by się wyzbyć samych siebie, trzeba codziennie dla siebie obumierać, to znaczy: trzymać na uwięzi władze duszy i zmysły ciała. Trzeba patrzeć, jakbyśmy nie widzieli; słyszeć, jakbyśmy nie słyszeli; posługiwać się rzeczami tego świata, jakbyśmy ich nie używali. Święty Paweł nazywa to codziennym umieraniem: quotidie morior. „Jeżeli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie tylko samo”. Jeśli nie obumrzemy dla siebie i jeśli najświętsze nasze praktyki religijne nie doprowadzą nas do śmierci tak koniecznej, a zarazem tak życiodajnej, nie przyniesiemy pożytecznego owocu. Nasze nabożeństwa będą bezużyteczne, a wszystkie nasze dobre uczynki – skażone miłością własną i samowolą, to zaś sprawi, że Bóg będzie się brzydzić największymi naszymi ofiarami i najlepszymi uczynkami, jakich mogliśmy dokonać. Wówczas w chwili śmierci staniemy z próżnymi rękoma, to jest bez cnót i zasług, i nie będzie w nas ani jednej iskry czystej miłości. Bo miłość taką posiadają tylko dusze dla siebie obumarłe, których „życie ukryte jest z Jezusem Chrystusem w Bogu (Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, nr 81).

2. Z książki dra Emila Neuberta Mój ideał – Jezus, Syn Maryi:

Wielki nieprzyjaciel Jezusa w tobie

Maryja:

1. Mój synu, samo poznanie myśli Jezusa nie wystarcza na to, żeby zaraz żyć Jego

życiem. Musisz jednocześnie walczyć i pokonać nieprzyjaciół, którzy się sprzeciwiają życiu

Jezusa w tobie.

Otóż wiedz, że najniebezpieczniejszym z tych nieprzyjaciół – jesteś ty sam.

Chciałbyś żyć tylko dla Jezusa, jednocześnie jednak chciałbyś dawać folgę swojej zepsutej naturze. Nie oszukuj sam siebie: „Nikt nie może dwom panom służyć”. Dopóki natura tobą rządzi, Jezus nie może zapanować w tobie.

Musisz więc wydać tej naturze wojnę nieubłaganą, póki nie ustąpi całkiem miejsca Jezusowi.

2. Twardy to warunek, ale konieczny.

Ileż widziałam swoich dzieci dawniej pobożnych, szlachetnych, stworzonych do świętości, do roztaczania wokół siebie przemożnego wpływu! Niestety! Pozostały mierne i nie wykonały ani setnej części dobrego, do którego były powołane, a niektóre zginęły nędznie, pociągając za sobą w swoim upadku mnóstwo dusz – tylko dlatego że nie rozpoznawały w sobie lub nie zwalczyły zepsutej swej natury!

3. Naucz się więc poznawać zepsute skłonności swojej natury. Jest ich legion. Albowiem

grzech pierworodny, wzmocniony złymi przyzwyczajeniami, odziedziczonymi po ojcach

twoich lub nabytymi przez ciebie samego, zepsuł wszystkie działania twego ciała i twojej

duszy.

Nie trap się jednak wielką ilością swoich nieprzyjaciół. Ponieważ są posłuszni jednemu wodzowi, gdy tego zwyciężysz, wszyscy upadną lub słaby tylko będą stawiać opór. Główną swoją złą skłonność musisz poznać koniecznie. Któraż to jest? – powiedz.

4. Może miłość własna? Czy chciwy jesteś pochwał, szczęśliwy, gdy je otrzymujesz, nawet gdybyś na nie nie zasługiwał? Czy przyłapujesz się na marzeniu o rzeczach nadzwyczajnych, mających ci przynieść poklask ludzi?

5. A może pycha? Czy wysokie masz wyobrażenie o swojej wartości i czy ci się zdarza pogardzać innymi? Czy traktujesz ich z wysoka, twardo lub z gniewem, zwłaszcza tych, którzy nie uginają się przed twoją wyższością?

6. Albo drażliwość? Przyznaj, czy nie gniewają ciebie nagany prawdziwe lub urojone, objawy niegrzeczności, choćby mimowolne? Czy często myślisz o krzywdach, jakich doznajesz od innych? Czy umiesz im wybaczyć? Czy masz ochotę porzucić jakąś dobrą sprawę dlatego tylko, że cię obrażono?

7. Lub też ambicja? Czy starasz się pchać naprzód? Czy pragniesz swojej chwały czy chwały Chrystusa? Czy sprawie jakiejś możesz się poświęcić tylko jako wódz, a usuwasz się, gdy ci przychodzi służyć w charakterze prostego żołnierza?

8. A zazdrość? Czy nie możesz ścierpieć tego, żeby się innym udawało równie dobrze jak tobie? Czy się cieszysz z ich niepowodzenia?

9. A może niestałość? Czy jesteś igraszką swoich wrażeń: raz pełen zapału i gotów do każdej ofiary, to znów przygnębiony smutkiem, tak że ci jest wszystko obojętne? Czy ci się

zdarza zacząć mnóstwo rzeczy, a nie skończyć żadnej?

10. Albo lekkomyślność? Czy się nie oddajesz zbyt łatwo rzeczom zewnętrznym? Czy trudno ci się skupić wewnętrznie i poświęcić uwagę doniosłym rzeczom, na jaką one zasługują?

11. Lub też zmysłowość? Czy dogadzasz swemu ciału, czy troszczysz się o zadowolenie

go całkowite pod względem jedzenia, picia, odpoczynku lub niższych jeszcze popędów?

12. Czy może lenistwo? Powiedz, czy się boisz wysiłku, czy zaniedbujesz pracę, czy się cofasz przed najmniejszą ofiarę?

13. Wreszcie może samolubstwo? Czy myślisz tylko o sobie?

Czy wiesz, że inni mają także swoje prawa i że powinieneś raczej sam siebie krępować, niźli ich krępować?

14. Badając siebie, odkryjesz w sobie oznaki wielu tych nieporządnych skłonności. I pewnie

masz zarodki wszystkich złych skłonności, ale nie wszystkie są tak silne.

Która ci się wydaje najsilniejsza i najszkodliwsza? Która najczęściej bywa powodem twoich strapień i smutków, złego humoru lub radości?

Kiedy się spostrzegasz, że marzysz – jakież to myśli cię zajmują? Myśli samolubne, mściwe czy zmysłowe?

Skąd pochodzą rozrywki, które ci się najbardziej podobają i bez których najtrudniej ci się obyć?

Co ci zarzucają rodzice twoi, otoczenie twoje lub osoby, które się na ciebie gniewają?

Jaka jest skłonność, o której byś mógł powiedzieć: gdybym nie był taki, to o wiele łatwiej byłoby mi obcować z Bogiem i z ludźmi.

[…] Bądź bardzo szczery w swoim rachunku sumienia i proś, ażeby światło było ci dane z

góry. Bo łatwo jest mylić się w tych rzeczach, biorąc za wadę główną wadę bardziej

widoczną, ale mało głęboką, lub wadę, którą nam łatwiej poświęcić. Ludzie bowiem dbają

bardzo o swoją wadę główną: to jest towarzyszka, z którą się urodzili, wychowali i zawsze

razem żyli, a ona im ciągle dawała zadowolenie. Czasem biorą ją nawet za swoją główną

zaletę. I rzeczywiście, każdy kocha siebie bardzo, ale trzeba mieć odwagę kochać Jezusa

więcej niż siebie.

Miej odwagę rozpoznać swoją główną wadę i przyznać po prostu, co masz Mu poświęcić w

sobie.

Nie bój się: wyrzekając się próżnego bożyszcza, posiadać będziesz prawdziwego Boga; umierając w swej zepsutej naturze, żyć będziesz życiem Jezusa.

3. Z DZIENNIKÓW ALICJI LENCZEWSKIEJ

[Jezus:]

Już wielokrotnie mówiłem ci o grzechu samodzielności. Żyjesz na tej ziemi po to, aby wyzbyć się grzechu samodzielności i nauczyć dziecięcego oddania wobec Mnie.

Każda sytuacja twoja i każde spotkanie z bliźnim jest inne, jeśli świadomie trwasz we Mnie i pragniesz, abym Ja był w tobie i w tej sytuacji, i w tym bliźnim.

Nie wolno ci – skoro oddałaś Mi siebie – być samodzielną, to znaczy: bez świadomego jednoczenia się ze Mną stawać wobec czegokolwiek i kogokolwiek. Czy pozwalać sobie na niepoddany Mi przepływ myśli i uczuć, słów i czynów.

Nie wolno ci iść sercem czy umysłem za twoimi egoistycznymi pragnieniami, wyobrażeniami, projektami. W ogóle nie powinnaś dopuścić do tego, by coś w tobie powstawało lub docierało do twego wnętrza bez jedności ze Mną.

Jest ogromna różnica między tym, gdy spotykasz się z kimś w oderwaniu ode Mnie i objawiasz tylko siebie (swoją słabość, nicość, próżność, pychę itp.), a gdy, trwając we Mnie, świadomie objawiasz Moją mądrość i miłość.

Jest ogromna różnica! I ludzie to widzą, gdy z nimi jesteś. I gorszą się tobą lub lgną do ciebie, bo Mnie widzą w tobie. I za to także ponosisz odpowiedzialność, bo wiedząc, że tak jest, niefrasobliwie pomijasz Mnie i samodzielnie czynisz w swym sercu i wobec ludzi tak wiele.

Samodzielność jest głównym grzechem człowieka i ludzkości. I Adama, i Ewy. I szatana. I także twoim (Słowo Pouczenia, nr 91).

[Jezus]

Miłość czysta to miłość uwolniona od miłości własnej.

Cała tragedia ludzkości i każdego człowieka jest owocem miłości własnej.

Wy całym sercem, całym umysłem i ze wszystkich sił kochacie samych siebie i to was zaślepia tak dalece, że wyrządzacie krzywdę sobie: największą krzywdę sobie samym i wskutek tego innym.

Wszystko chcecie czynić w imię swoje i dla swego imienia. Jesteście niewolnikami samych siebie – to Święty Paweł nazywa cielesnością waszą. I nie chodzi mu o ciało, ale o zniewolenie ducha, który wskutek tego jest tak ślepy, tak głuchy, że nie dostrzega Prawdy i nie przyjmuje Dobra. Okłamuje samego siebie i przyjmuje zło.

Źródłem waszych emocji jest miłość własna i one są tym łańcuchem, którym pęta was szatan.

W miłosierdziu swoim ciągle objawiam wam tę samą prawdę, bo Prawda jest jedna. Pokazuję ją wam i uczę was wieloma sposobami z nieskończoną cierpliwością i miłością, bo ciągle oddajecie się tej samej ślepocie miłości własnej, która was zabija i dla której zabijacie innych.

Módl się o zdolność przejrzenia i życia w Prawdzie, o uwolnienie od siebie samej, byś mogła przyjąć Moje prawo miłości i żyć według pierwszego przykazania, bo z niego wynikają pozostałe i wszystko dobro.

Módl się o to za innych i nie żałuj trudu i ofiar, by im pomóc uwalniać się od ślepoty, jaką daje zapatrzenie w siebie. Ono jest jak krzywe zwierciadło zniekształcające wszystko, co w człowieku i w świecie uczyniłem dobre i piękne.

Módl się o to i błagaj, i pragnij stale, albowiem tylko Ja mogę cię uwolnić, gdy na to pozwolisz. Sama nie uczynisz nic i Ja nie uczynię nic, jeśli brak będzie twojego przyzwolenia. A uczynię tym więcej i tym prędzej, im gorętsze będą twoje wołania i twoje pragnienie Mnie samego, albowiem Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem. We Mnie jest twoje uwolnienie i uwolnienie tych, za których się wstawiasz (Słowo Pouczenia, nr 175).

Miłość jest najdoskonalszym oczyszczeniem i uwolnieniem od wszelkiego zła – Miłość nadprzyrodzona rozpalająca serce i przenikająca umysł.

Taka Miłość czyni człowieka świętym i rodzi święte czyny: heroizm wiary i miłosierdzia (Słowo Pouczenia, nr 354).

ŚWIATŁO MATKI BOŻEJ: Maryja nas chroni

„Wyrzekam się na zawsze grzechu, szatana i wszystkich jego dzieł” – Maryja jest doskonałym ucieleśnieniem i wypełnieniem tych słów:

Uwolniona od grzechu w swoim poczęciu – trwała w tej wolności w sposób tak pełny i doskonały, że wolność od grzechu jest Jej imieniem: NIEPOKALANA.

Cała Święta i pełna łaski – jest dla szatana tak straszną, że Kościół nazwał Ją: POGROMCZYNIĄ MOCY PIEKIELNYCH.

Stała się dla swoich dzieci tak skuteczną pomocą w walce z grzechem, że Kościół nazwał Ją UCIECZKĄ GRZESZNIKÓW.

Doświadczenie Jej siły i pomocy było tak wyraźne, że już w III wieku dzieci Kościoła wołały do Niej: POD TWOJĄ OBRONĘ UCIEKAMY SIĘ!

Jej pomoc w walce z grzechem jest tak niezawodna, że już od wieków wołamy do Niej, że: „nigdy nie słyszano, abyś opuściła tego, kto się do Ciebie ucieka, Twej pomocy wzywa, Ciebie o przyczynę prosi”.

Na Maryi jeszcze nikt się nigdy nie zawiódł. Bóg się nigdy na Niej nie zawiódł i ty się nie zawiedziesz.

Maryja ukazuje prawdę o grzechu

W danych nam objawieniach Maryja wiele razy mówi o grzechu, ale najbardziej poruszającym ukazaniem prawdy o grzechu nie są Jej słowa, ale Jej ból i udręka.

To nasze grzechy zabiły Jej Syna.

To nasze grzechy są cierniami raniącymi Jej Niepokalane Serce.

To nasze grzechy sprawiają, że Ona cały czas płacze i cierpi.

To nasze grzechy są przyczyną tej krwi, która spływa po Jej policzkach…

Mamusiu! Jakże moglibyśmy nadal grzeszyć, widząc Cię w duchu w takim stanie!

Wyrzekniemy się grzechu, aby Cię już więcej nie ranić!

Wyciągniemy Ci z Serca ciernie naszą miłością i ufnością!

Otrzemy Twoje łzy duszami, które dla Ciebie zdobędziemy!

Ze względu na Boga i przez wzgląd na Ciebie – będziemy święci mimo naszej nędzy!

WEZWANIE DNIA:

Tym, co w sposób szczególny uwalnia nasze serce, jest WDZIĘCZNOŚĆ I PRZEBACZENIE.

Dlatego dziś odmówmy prostą modlitwę wdzięczności i przebaczenia. Być może będzie potrzeba, abyśmy odmówili ją kilka razy, by jej słowa prawdziwie przeniknęły nasze serce.

Modlitwa wdzięczności i przebaczenia:

Ojcze nasz, dziękujemy Ci z całego serca za wszystko, coś nam dał w ciągu całego życia, wraz z istnieniem. Dziękujemy Ci też za nieustające Twoje przebaczanie nam naszych win i uchybień.

O to samo prosimy dla tych wszystkich naszych bliźnich – a Twoich ukochanych dzieci – którzy kiedykolwiek nas skrzywdzili lub krzywdzą.

Dziękujemy Ci za Twoją miłość do nich i błagamy, aby Twoje przebaczenie objęło nas i ich wspólnie – pragniemy bowiem jako Twoje dzieci postępować tak, jak Ty postępujesz względem nas.

Pozwól, Ojcze, aby nigdy nie powracał do nas żal lub rozgoryczenie z powodu uczynków innych ludzi, tak samo słabych i chwiejnych jak my.

Jeszcze raz dzięki Ci składamy za Twoją bezwarunkową miłość do każdego człowieka. Pozwól nam, Ojcze, naśladować ją w ciągu całego życia.

P.S. Dopisz dziś na swojej kartce słowa: „Wyrzekam się na zawsze grzechu, szatana i wszystkich jego dzieł”.

ŚWIATŁO SŁOWA:

„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam:

Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu.

A niewolnik nie przebywa w domu na zawsze,

lecz Syn przebywa na zawsze.

Jeżeli więc Syn was wyzwoli,

wówczas będziecie rzeczywiście wolni” (J 8,34-36)

„Rzekł do niej Jezus: »I Ja ciebie nie potępiam.

– Idź, a od tej chwili już nie grzesz!«” (J 8,11)

MAŁY WIECZERNIK MODLITWY:

Modlitwa jest łącznością z Bogiem. Grzech jest brakiem modlitwy.

Znajdź dziś 5–15 minut na modlitwę osobistą w ciszy.

Módl się tak, jak cię poprowadzi twoje serce.

Możesz trwać w ciszy. Możesz rozmawiać z Jezusem, zadając konkretne pytania.

Możesz zaprosić Maryję i modlić się w Jej obecności.

Czas osobistej modlitwy to najważniejszy czas tych rekolekcji.

NA KONIEC: „ZABIERZ SŁOWO!”

Wybierz z tego dnia jedno zdanie, myśl lub słowo, które najbardziej cię dotknęło, i rozważaj je w swoim sercu nieustannie aż do następnej medytacji.

Czyń tak jak Maryja, która „zachowywała te sprawy w swoim sercu i rozważała je”.

DZIĘKCZYNIENIE:

Podziękuj Panu Bogu, odmawiając trzykrotnie modlitwę:

CHWAŁA OJCU I SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU, JAK BYŁA NA POCZĄTKU

TERAZ I ZAWSZE I NA WIEKI WIEKÓW, AMEN.

COŚ NA POTEM: FORMACJA DUCHOWA PO AKCIE ODDANIA SIĘ – JAK TYM ŻYĆ NA CO DZIEŃ?

Z DZIENNIKÓW ALICJI LENCZEWSKIEJ:

[Jezus:]

Będę leczył Prawdą i Miłością – pomagaj Mi w tym.

Rozważaj Osiem błogosławieństw i Hymn o miłości.

To jest twój program, wzór postępowania i formowania serca [podkr. A.P.].

Przykazanie miłości niech będzie światłem twych oczu i ogniem twego serca (Świadectwo, nr 768).


[1]          Istnieje tylko jedno Dziecięctwo – dziecięctwo Jezusa, który jest prawdziwym Synem Ojca i prawdziwym Synem Maryi. W tym dziecięctwie mamy udział przez chrzest. Dlatego właśnie św. Ludwik Grignion de Montfort napisał, że: ten, kto nie ma Maryi za Matkę, ten nie może mieć Boga za Ojca. Jezusa nie można podzielić. Jest tylko jeden Jezus – ten, który ma Boga za Ojca i Maryję za Matkę. Dziecięctwo Boże polega na tym, aby żyć tą prawdą: „Bóg jest moim Ojcem, a Maryja jest moją Matką”. To jest pełne synostwo i nie ma innego. Bez Maryi nie ma dziecięctwa Bożego.

DZIEŃ 24

https://oddanie33.pl/dzien-24/video

„ODNAWIAM I POTWIERDZAM PRZYMIERZE CHRZTU ŚWIĘTEGO”

Przed rozpoczęciem rozważania:

Wycisz swój umysł i swoje serce. Duchowe wyciszenie jest naszą otwartością na łaskę. Modlitwę do Ducha Świętego postaraj się odmówić spokojnie i powoli, wczuwając się sercem w każde ze zdań.

Modlitwa do Ducha Świętego

Duchu Święty, przyjdź,

oświeć mrok umysłu,

porusz moje serce,

pokaż drogę do Jezusa,

pomóż pełnić wolę Ojca,

Duchu Święty, przyjdź.

Maryjo, któraś najpełniej

przyjęła słowo Boże,

prowadź mnie.

Duchu Święty, przyjdź!

Akt zawierzenia rekolekcji świętemu Józefowi    

Święty Józefie, któremu Dobry Bóg zawierzył opiekę nad Jezusem i Maryją,        

zawierzam dziś tobie te rekolekcje i proszę cię

w imię twojej miłości do Jezusa i Maryi:

opiekuj się mną i wszystkimi, którzy te rekolekcje przeżywają,

strzeż nas na drodze do Niepokalanego Serca Maryi,         

wyproś nam u Dobrego Boga łaskę świadomego i głębokiego poświęcenia się Sercu Twojej Umiłowanej Oblubienicy, Maryi,

abyśmy oddając się Jej całkowicie, znaleźli się w bezpiecznym schronieniu Jej Niepokalanego Serca, które jest dla nas wielkim darem

Ojca, Syna i Ducha Świętego. Amen.

ROZWAŻANIE DNIA: „ODNAWIAM I POTWIERDZAM PRZYMIERZE CHRZTU ŚWIĘTEGO”

Posłuchajmy najpierw Słowa Bożego z pierwszego listu św. Piotra:

„Wy jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem na własność nabytym, abyście ogłaszali dobroć Tego, który was wezwał z ciemności do swojego przedziwnego światła” (1 P 2,9; por. Ap 1,5n; 5,10; 20,6)

oraz z księgi Powtórzonego Prawa:

„Bo wy jesteście ludem poświęconym Panu, Bogu swemu: was wybrał Pan, byście się stali ludem będącym Jego wyłączną własnością pośród wszystkich narodów, które są na ziemi” (Pwt 14,2; por. Wj 19,5; Pwt 7,6; 26,18).

Kochać to znaczy oddać Wszystko.

Jan apostoł pisze o Jezusie: „Umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował”.

DO KOŃCA NAS UMIŁOWAŁ.

Przymierze Chrztu Świętego jest objawieniem Miłości, która kocha do końca.

W Chrzcie Świętym Bóg dał nam WSZYSTKO, czyli CAŁEGO SIEBIE.

Nie ma większej godności niż godność, jaką otrzymaliśmy na chrzcie świętym.

Jak pisze o. Jacek Salij: Również ksiądz, biskup czy papież nie otrzymują od Boga większej godności niż ta, jaką otrzymali na chrzcie. Po prostu większej godności niż dar przebóstwienia człowiek nie może już otrzymać.

W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy:

Skutek chrztu lub łaski chrzcielnej jest bardzo bogatą rzeczywistością. Obejmuje ona: odpuszczenie grzechu pierworodnego i wszystkich grzechów osobistych, narodzenie do nowego życia, przez które człowiek staje się przybranym synem Ojca, członkiem Chrystusa, świątynią Ducha Świętego. Przez fakt przyjęcia tego sakramentu ochrzczony jest włączony w Kościół, Ciało Chrystusa, i staje się uczestnikiem kapłaństwa Chrystusa.

Chrzest wyciska w duszy niezatarte duchowe znamię, „charakter”, który konsekruje ochrzczonego do uczestniczenia w chrześcijańskim kulcie religijnym.

Chrzest „konsekruje ochrzczonego”, a to oznacza, że od tej chwili należymy do Boga w sposób pełny, całkowity, totalny.

Do każdej ochrzczonej osoby Bóg mówi: „JESTEŚ CAŁY MÓJ. JESTEŚ CAŁA MOJA”, wyciskając na duszy ludzkiej niezatarte znamię. Pieczęć miłości.

Jednak to nie wszystko. W chrzcie świętym Bóg mówi do każdego jeszcze inne, potężne w skutki słowo: „JESTEM CAŁY TWÓJ”.

Chrzest daje nam uczestnictwo w życiu Boga.

Żyć pełnią łaski chrztu oznacza zostać przebóstwionym, czyli całkowicie zjednoczonym z Bogiem.

Dlaczego akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi jest tak ważny?

Ponieważ Maryja, jako jedyne stworzenie, wykorzystała W PEŁNI łaskę całkowitego poświęcenia Bogu. Należała do Boga w sposób PEŁNY i dlatego stała się PEŁNA ŁASKI.

Święty Jan Paweł II tak o tym pisał:

Wśród wszystkich osób poświęconych bez reszty Bogu, Ona jest Pierwsza. Ona — Dziewica z Nazaretu — jest też najpełniej Bogu poświęcona, najdoskonalej konsekrowana. Jej miłość oblubieńcza osiąga szczyt w Boskim Macierzyństwie z mocy Ducha Przenajświętszego. Ona, która jako Matka nosi Chrystusa w swych ramionach, równocześnie najdoskonalej wypełnia Jego wezwanie: „Pójdź za Mną”.

W Maryi – nasze poświęcenie Bogu – osiągnie swoją PEŁNIĘ.

Przez akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi wchodzimy w PEŁNIĘ ŁASKI, która została nam udzielona w sakramencie Chrztu Świętego.

W chrzcie świętym Bóg mówi do Ciebie: „JESTEM CAŁY TWÓJ, A TY JESTEŚ CAŁY MÓJ. JESTEM CAŁY TWÓJ, A TY JESTEŚ CAŁA MOJA”.

„Odnawiam i potwierdzam przymierze Chrztu Świętego”  to znaczy powiedzieć:
„Boże – PRZYJMUJĘ CIEBIE i zgadzam się należeć całkowicie do Ciebie. Zgadzam się być CAŁY TWÓJ, zgadzam się być CAŁA TWOJA”.

To, czym jest „długość, szerokość i głębokość” łaski chrztu – w niezwykły sposób wyraża modlitwa duszy rozmiłowanej autorstwa św. Jana od Krzyża. Niech ta modlitwa poprowadzi nas dalej w tych rozważaniach:

Któż może się uwolnić ze swej nędzy i nicości, jeśli Ty go nie podniesiesz do siebie czystością Twej miłości, o Boże mój? Jakże się może podnieść do Ciebie człowiek zrodzony w nędzy, jeśli go Ty nie podniesiesz tą ręką, którą go stworzyłeś?

Nie pozbawisz mnie, o Boże mój, tego, coś mi dał w Twym Synu, Jezusie Chrystusie, w którym mi dałeś wszystko, czego pragnę; dlatego raduję się, bo nie zawiedziesz mej ufności! Czemu więc, duszo moja, jeszcze się ociągasz, gdy już teraz możesz kochać całym sercem swego Boga?

Moje są niebiosa i moja jest ziemia, moje są narody, moi grzesznicy i sprawiedliwi. Aniołowie są moi, Matka Boża jest moja, wszystkie rzeczy są moje, i sam Bóg jest moim i dla mnie, gdyż Chrystus jest mój i wszystek dla mnie! Czemu więc, duszo moja, jeszcze się ociągasz, i czego jeszcze szukasz? Wszystko jest twoje i wszystko dla ciebie.

LEKTURA DUCHOWA:

1. Z TRAKTATU ŚW. LUDWIKA MARII GRIGNION DE MONTFORT

Powiedziałem, że przedstawione nabożeństwo można by bardzo dobrze nazwać doskonałym odnowieniem ślubów lub przyrzeczeń złożonych na chrzcie świętym.

Każdy chrześcijanin przed chrztem św. był niewolnikiem szatana, bo do niego należał. W sakramencie chrztu św. osobiście albo przez swoich rodziców chrzestnych wyrzekł się uroczyście szatana, jego pychy i dzieł, a obrał sobie Jezusa Chrystusa za Mistrza i wszechwładnego Pana, by jako niewolnik z miłości do Niego należeć. Na tym właśnie polega to nabożeństwo. Człowiek wyrzeka się szatana, świata, grzechu i siebie samego i oddaje się całkowicie Jezusowi przez ręce Maryi.

Czyni on nawet więcej, bo w czasie chrztu św. neofita mówi zwykle cudzymi ustami, przez ojca chrzestnego lub matkę chrzestną, a więc oddaje się Jezusowi przez pośrednika. Natomiast w nabożeństwie, o które tu chodzi, składamy ofiarę z samych siebie osobiście, dobrowolnie, z pełną świadomością.

W sakramencie chrztu św. człowiek nie oddaje się Jezusowi przez ręce Maryi, przynajmniej nie wyraża tego słowami. Nie oddaje również Jezusowi wartości swych dobrych uczynków. Po chrzcie św. zachowujemy zupełną swobodę ofiarowania naszych dobrych uczynków lub ich zatrzymanie dla siebie. Natomiast przez przedstawione nabożeństwo wyraźnie oddajemy się Panu Jezusowi przez ręce Maryi i ofiarowujemy Mu wartość wszystkich naszych dobrych uczynków.

[…] „W czasie chrztu świętego – mówi św. Tomasz – przyrzekają ludzie wyrzec się szatana i jego pychy”. „Przyrzeczenie to – jak mówi św. Augustyn – jest największe i najuroczystsze”.

To samo mówią kanoniści: „Najważniejszym ślubem jest ten, który składamy na chrzcie świętym”. Lecz któż dochowuje owego uroczystego ślubu? Kto dotrzymuje wiernie obietnic chrztu św.? Czyż większość chrześcijan nie sprzeniewierza się wierności obiecanej Chrystusowi na chrzcie św.? Skąd pochodzi to ogólne rozprzężenie moralne, jeśli nie stąd, że żyjemy, zapominając o obietnicach i zobowiązaniach chrztu św., i że mało kto osobiście zatwierdza i odnawia przymierze z Bogiem [podkr. A.P.], zawarte przez rodziców chrzestnych.

[…] Prawda ta jest tak oczywista, że synod w Sens (w 839 r.), zwołany, by zaradzić wielkiemu wśród chrześcijan rozprzężeniu, orzekł, iż główna przyczyna zepsucia obyczajów tkwi w ogólnym zapomnieniu i zaniedbaniu zobowiązań złożonych na chrzcie św. Toteż wspomniany synod nie znalazł lepszego środka dla zaradzenia tak wielkiemu złu nad ten, by pobudzać chrześcijan do odnawiania ślubów i obietnic chrztu św.

[…] Katechizm Soboru Trydenckiego napomina proboszczów, by przypominali i nauczali wiernych, że są oni związani z naszym Panem Jezusem Chrystusem i Jemu poświęceni jako niewolnicy swojemu Odkupicielowi i Panu.

Skoro więc i sobory, i ojcowie Kościoła, i doświadczenie pokazują nam, że najlepszy środek przeciw rozprzężeniu moralnemu wśród chrześcijan polega na tym, by im przypominać zobowiązania chrztu św. i zalecać odnawianie złożonych ślubów, czyż nie jest właściwe uczynić to w sposób doskonały poprzez omawiane tu nabożeństwo, poświęcając się Panu naszemu przez Jego Najświętszą Matkę? Powiedziałem: „w sposób doskonały”, gdyż przy wspomnianym ofiarowaniu się Panu Jezusowi posługujemy się środkiem najdoskonalszym, mianowicie – Najświętszą Dziewicą (Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, nr 126–129).

2. Z DZIENNIKÓW ALICJI LENCZEWSKIEJ:

[Jezus:]

Szaleństwo miłości wyzwoli moc Moją, jaką w tobie złożyłem. Każdemu dałem w sakramencie chrztu i bierzmowania ogromną moc. Tylko miłość i wierność może ją uaktywnić.

W miłości zawarta jest nieskończona moc. Miłuj, a będziesz mocarzem, i żadne zło nie oprze się tobie (Świadectwo, nr 643).

To, co zapisujesz, jest po to, aby ludzie zrozumieli, że Ja chcę mówić do każdego, by pokierować nim, ustrzec od zła i wprowadzić na drogę zbawienia. Że jestem przy każdym człowieku, w każdej chwili jego życia. Że trzeba pragnąć Mnie usłyszeć, słuchać i wykonywać to, co wskazuję – pragnąć żyć według pouczeń Moich.

Nie jesteś osobą wyjątkową. Jesteś jak wielu: słaba, wplątana w układy tego świata, z których cię wyprowadzam do życia wiecznego dzięki temu, że chcesz Mnie słuchać i być Mi posłuszna. W przeciwnym razie ginęłabyś jak inni w grzechu i upadku, jak ginęłaś wielokrotnie, zanim serce twoje zwróciło się do Mnie.

Słyszenie w sercu Mojego głosu nie jest darem nadzwyczajnym, wyjątkowym. Każdy go otrzymał w chrzcie świętym i każdy może rozpoznać pouczenia Moje, jeśli będzie ich pragnął i oczekiwał. Jeśli będzie usiłował żyć według nich.

Wtedy dam obfitość wielką, bo jestem Ojcem kochającym i troszczącym się o zbawienie każdego dziecka Mojego. Za każdego przecież oddałem życie Moje na krzyżu, aby ocalać, aby prowadzić, aby zbawić (Słowo Pouczenia, nr 1).

ŚWIATŁO MATKI BOŻEJ:

Św. Paweł pisze, że Bóg wybrał nas, „abyśmy byli święci i NIESKALANI przed Jego obliczem” (Ef 1,4). Słowo „nieskalani” to w oryginale TO SAMO SŁOWO, którego używamy na określenie Maryi poczętej bez grzechu.

Św. Paweł mówi więc, że Bóg pragnie, abyśmy byli NIEPOKALANI.

Ta sama myśl zawarta jest w modlitwie godzinek o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny, w których na końcu modlimy się: Boże, któryś przez Niepokalane Poczęcie Najświętszej Panny godne Synowi swemu przybytek zgotował, Ciebie prosimy, abyś przez wstawiennictwo Tej, którąś dla przewidzianej śmierci tego Syna od wszelkiej zmazy zachował, nam NIEPOKALANYMI przyjść do siebie dozwolił.

Przez chrzest w niezwykle głęboki sposób łączymy się z łaską Niepokalanego Poczęcia Maryi.

Maryja w Lourdes mówi: „JESTEM NIEPOKALANE POCZĘCIE” – wyrażając w ten sposób, że ta łaska uczyniła Ją tym, kim jest.

Gdybyśmy nigdy nie wyparli się łaski chrztu i trwali w świętości, która została nam w nim udzielona – i my moglibyśmy powiedzieć: „JESTEM CHRZTEM ŚWIĘTYM” – to znaczy: Chrzest Świętym uczynił mnie tym, kim jestem.

Różnica między nami a Maryją jest jednak taka, że Maryja NIGDY SIĘ NIE WYPARŁA UDZIELONEJ JEJ ŁASKI. ŻYŁA NIĄ W KAŻDEJ CHWILI SWOJEGO ŻYCIA. NIGDY NIE ZAPOMNIAŁA O TYM, KIM JEST DZIĘKI TEJ ŁASCE.

Droga powrotu do Źródła

Jak wrócić do tej pełni łaski, od której się tak bardzo oddaliliśmy?

PRZEZ NAWRÓCENIE, KTÓRE WYRAŻA SIĘ PRZEZ POKUTĘ.

Pokuta jest DROGĄ, przez którą nawrócone serce wraca do pierwotnej czystości.

Możemy teraz lepiej i głębiej zrozumieć, dlaczego we wszystkich swoich objawieniach Maryja wzywa do POKUTY.

Tak też wielu świętych rozumiało symboliczne znaczenie osób JANA I MAGDALENY, którzy stali pod Krzyżem razem z Maryją. Jan to Czystość, a Maria Magdalena to Pokuta.

Anna Katarzyna Emmerich, która otrzymała objawienie dotyczące Męki Pana Jezusa – pisze, że duszą, która kochała Jezusa NAJBARDZIEJ po Maryi, była właśnie Maria Magdalena.

Tereska od Dzieciątka Jezus pisała w Dziejach duszynie spotyka się duszy czystej, która by kochała bardziej niż dusza pokutująca.

Wszyscy utraciliśmy pierwotną pełnię łaski, którą otrzymaliśmy w Chrzcie.

I wszyscy możemy ją odzyskać.

PRZEZ POKUTĘ.

WEZWANIE DNIA:

Autor Traktatu o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny – św. Ludwik – nosił nazwisko Grignion. Dodał jednak do niego: „de Montfort”. Czy wiesz dlaczego?

Montfort to nazwa miejscowości, w której św. Ludwik został ochrzczony. Chrzest był dla niego tak ważny, że nazwę miejscowości, w której przyjął chrzest – włączył do swojego nazwiska. Wiedział, że przez chrzest stał się Nowym Stworzeniem i chciał to godnie uczcić.

Zapraszamy cię dziś, aby zapisać w kalendarzu datę swojego Chrztu Świętego i od tego roku świętować ten dzień jako najważniejsze, osobiste święto w roku – dzień twoich nowych narodzin.

Zacznij już dziś planować i spisywać pomysły na to, w jaki sposób możesz uczcić dzień rocznicy swojego Chrztu Świętego.

P.S. Zapisz dziś na swojej kartce – jako pieczęć tego dnia rekolekcji – kolejne słowa: „Odnawiam i potwierdzam przymierze Chrztu Świętego”.

ŚWIATŁO SŁOWA:

„Nie lękaj się, bo cię wykupiłem,

wezwałem cię po imieniu; tyś moim!” (Iz 43,1)

„Mój miły jest mój, a ja jestem jego” (PnP 2,16)

MAŁY WIECZERNIK MODLITWY:

Modlitwa odkrywa w nas to, co najgłębsze, dlatego im bardziej się modlimy, tym bardziej stajemy się sobą.

Znajdź dziś 5–15 minut na modlitwę osobistą w ciszy.

Módl się tak, jak cię poprowadzi twoje serce.

Możesz trwać w ciszy. Możesz rozmawiać z Jezusem, zadając konkretne pytania.

Możesz zaprosić Maryję i modlić się w Jej obecności.

Czas osobistej modlitwy to najważniejszy czas tych rekolekcji.

NA KONIEC: „ZABIERZ SŁOWO!”

Wybierz z tego dnia jedno zdanie, myśl lub słowo, które najbardziej cię dotknęło, i rozważaj je w swoim sercu nieustannie aż do następnej medytacji.

Czyń tak jak Maryja, która „zachowywała te sprawy w swoim sercu i rozważała je”.

DZIĘKCZYNIENIE:

Podziękuj Panu Bogu, odmawiając trzykrotnie modlitwę:

CHWAŁA OJCU I SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU, JAK BYŁA NA POCZĄTKU

TERAZ I ZAWSZE I NA WIEKI WIEKÓW, AMEN.

DZIEŃ 23

https://oddanie33.pl/dzien-23/video

„UZNAJĄC SWOJĄ SŁABOŚĆ I GRZESZNOŚĆ”

Przed rozpoczęciem rozważania:

Wycisz swój umysł i swoje serce. Duchowe wyciszenie jest naszą otwartością na łaskę. Modlitwę do Ducha Świętego postaraj się odmówić spokojnie i powoli, wczuwając się sercem w każde ze zdań.

Modlitwa do Ducha Świętego

Duchu Święty, przyjdź,

oświeć mrok umysłu,

porusz moje serce,

pokaż drogę do Jezusa,

pomóż pełnić wolę Ojca,

Duchu Święty, przyjdź.

Maryjo, któraś najpełniej

przyjęła słowo Boże,

prowadź mnie.

Duchu Święty, przyjdź!

Akt zawierzenia rekolekcji świętemu Józefowi    

Święty Józefie, któremu Dobry Bóg zawierzył opiekę nad Jezusem i Maryją,        

zawierzam dziś tobie te rekolekcje i proszę cię

w imię twojej miłości do Jezusa i Maryi:

opiekuj się mną i wszystkimi, którzy te rekolekcje przeżywają,

strzeż nas na drodze do Niepokalanego Serca Maryi,         

wyproś nam u Dobrego Boga łaskę świadomego i głębokiego poświęcenia się Sercu Twojej Umiłowanej Oblubienicy, Maryi,

abyśmy oddając się Jej całkowicie, znaleźli się w bezpiecznym schronieniu Jej Niepokalanego Serca, które jest dla nas wielkim darem

Ojca, Syna i Ducha Świętego. Amen.

ROZWAŻANIE DNIA: „UZNAJĄC SWOJĄ SŁABOŚĆ I GRZESZNOŚĆ”

Ta walka trwa w nas nieustannie.

Walka między postawą celnika i faryzeusza.

Jeden uniża się i staje przed Bogiem w prawdzie o sobie.

Drugi zaprzecza swojej grzeszności i się wywyższa.

Tylko jeden z nich odchodzi usprawiedliwiony – jak mówi Pan Jezus.

Stanąć w prawdzie, czyli uznać swoją słabość i grzeszność – to warunek i konieczny krok we współpracy z Bożą łaską.

„Bóg pokornym łaskę daje”

Pan Jezus mówi do swoich uczniów: „Beze Mnie nic nie możecie uczynić”.

Dlatego w akcie całkowitego oddania się Matce Bożej, oprócz uznania swojej słabości i grzeszności, mówimy do Maryi takie oto słowa: „Wiem, że własnymi siłami niczego nie dokonam. Ty zaś wszystko możesz, co jest Wolą Twojego Syna, i zawsze zwyciężasz”.

Droga do świętości to nie jest droga, w której JA WSTĘPUJĘ na wyżyny cnót.

Droga do świętości to jest droga, w której BÓG ZSTĘPUJE do mojej nędzy i daje mi swoją świętość.

Święta Tereska od Dzieciątka Jezus wołała: „MIŁOŚĆ, aby być w pełni zaspokojona, musi się zniżyć, zniżyć aż do głębin nicości i tę nicość przemienić w ogień”.

Czy to przypadek, że pierwszym świętym Kościoła jest łotr, zwany dziś „Dobrym Łotrem”?

Przestępca i wielki grzesznik, który stał się święty, ponieważ uznał swoją nędzę i taki, jakim był – oddał się Bogu poprzez prosty akt skruchy i ufności.

Maryja zaczyna uwielbiać Boga i raduje się w Bogu, ponieważ „wejrzał na uniżenie służebnicy swojej”. Tłumaczenie tego zdania z języka greckiego wskazuje na jeszcze bardziej radykalną postawę. Brzmi ono: „wejrzał na NICOŚĆ służebnicy swojej”.

Maryja uznawała przed Bogiem, że jest NICZYM i dlatego Bóg napełnił Ją WSZYSTKIM.

Stała się PEŁNA ŁASKI.

Święty Bernard wołał często do Maryi: „JESTEM NICZYM, ALE JESTEM TWÓJ”.

Cóż za cudne słowa! Tych kilka słów wyraża całą prawdę i całe piękno drogi całkowitego oddania. To drugie zdanie zmienia wszystko „JESTEM NĘDZĄ SAMĄ, ALE NĘDZĄ ODDANĄ, NĘDZĄ W RĘKACH BOGA”.

Błogosławiona Nędza, która cała należy do Boga!

„Kto się uniża, będzie wywyższony” (Łk 18,14)

Moja słabość jest drogą, którą Bóg przychodzi do mnie.

Jeżeli wypieram się swoich grzechów i słabości – odwracam się do Boga plecami.

Zamykam drzwi przed łaską.

Kiedy oddam moje słabości Bogu, przez ręce Maryi – będę mógł przestać się bać.

Doświadczę ukojenia, ponieważ Maryja nawet moje słabości wykorzysta dla chwały Bożej i dla mojego dobra. W tym tkwi geniusz Matki.

„Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,32)

Owocem przyjęcia prawdy o sobie jest wyzwolenie.

Prawdziwa wolność.

Jednak zanim Boże światło nas przeniknie i zjednoczy z Bogiem, musi nas najpierw oczyścić.

Im bardziej zbliża się do nas Światło, tym bardziej doświadczamy naszej ciemności.

Ciemność jednak w końcu przeminie. I wszystko stanie się Światłem.

Przez akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi rzucamy się w objęcia Niewiasty obleczonej w słońce.

Przytulamy się do Światła, które Bóg w Niej zapalił.

LEKTURA DUCHOWA:

1. Z traktatu św. Ludwika Marii Grignion de Montfort

Aby oderwać się od samych siebie, trzeba nam, po pierwsze: z pomocą światła Ducha Świętego dobrze poznać naszą skażoną naturę, naszą nieudolność w czynieniu tego, co dobre, naszą we wszystkim słabość, ustawiczną niestałość, niegodność wobec wszelkiej łaski i ogólną naszą nieprawość. Grzech pierwszego rodzica zatruł nas wszystkich, przekwasił i popsuł, jak kwas przekwasza i psuje ciasto, w które go włożono. Popełnione grzechy uczynkowe, śmiertelne czy powszednie, choć już odpuszczone, powiększyły naszą pożądliwość, słabość, chwiejność i nasze skażenie, pozostawiając w duszy złe naleciałości.

Ciała nasze są tak skażone, że Duch Święty nazywa je ciałami grzesznymi, poczętymi w grzech, karmionymi grzechem i do każdego grzechu zdolnymi. […] Udziałem naszym jest tylko pycha i zaślepienie ducha, zatwardziałość serca, słabość i chwiejność duszy, zmysłowość, zbuntowane namiętności i choroby ciała (Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, nr 79).

  1. Z DZIENNIKÓW ALICJI LENCZEWSKIEJ:

Rozmowa Alicji z Jezusem:

[Alicja:]         Tyle nędzy i tyle głupoty we mnie, Ojcze. Niczym jestem wobec Ciebie. Jak Ty możesz znosić to?

†          Dlatego, że cię kocham.

Znam bezmiar twej małości i bezsilności.

Ja jestem wszelką doskonałością i nic nie trzeba Mi dodawać. Mogę tylko przyjąć bezsilność i nędzę ludzką, by ją uświęcić i zamienić w miłość, piękno, szczęście.

Tylko tego pragnę.

Jestem Miłością i pragnę uszczęśliwiać, i zbawić wszystkie Moje dzieci.

Taka jest Moja natura i po to was stworzyłem.

Daj Mi to twoje nic, tą słabość, tą bezsilność. Ja tego pragnę. Tylko tego. Niczego więcej nie mogę przyjąć, bo nic więcej nie masz swojego [podkr. A.P.]

(Świadectwo, nr 151).

Pragnij odejść od swych upodobań i wartości przypisywanych sobie.

Proś gorąco o poznanie prawdy o sobie. Tylko pokorni mogą ujrzeć własne słabości i zrozumieć to, że naprawdę są niczym. Twój jest tylko grzech i słabość – wszystko, co dobre w tobie, jest Moim darem.

Jeśli dostrzegasz wartości w sobie, dziękuj Mi, bo Ja je w tobie umieściłem. I w uniżeniu służ nimi, bo po to je masz dane do dyspozycji (Świadectwo, nr 420).

[Alicja:] –        Płakać można nad swą bezsilnością, ale do tego też potrzeba siły.

[Jezus:] †       Twoje poczucie bezsilności porusza Moją moc, by cię ogarnąć i napełnić. Pozostań bezsilna, aby Moja moc mogła objawić się w tobie.

[Alicja:] –        Widzę swą nieudolność i nic nie potrafię zmienić. Nawet wołać do Ciebie nie potrafię.

[Jezus:] †        Pozostań taka przy Mnie. Kocham twoją słabość i twoją niemoc.

Kocham cię taką, jaka jesteś. Pozostań taka, bym Ja mógł dowolnie cię przemieniać. Bym mógł cię wypełniać.

Jeśli pragniesz otrzymać Moją moc, musisz stanąć przede Mną w zupełnej słabości i zupełnym ogołoceniu z wszelkich złudzeń.

Musisz uświadomić sobie swoją ludzką nicość przede Mną, który cię stworzyłem i pragnę nadal stwarzać.

Bądź niczym, abym Ja mógł uczynić cię wszystkim we Mnie (Świadectwo, nr 646).

Twoje upadki i błędy nie powinny być dla ciebie udręką. Jeśli wyzbędziesz się do końca miłości własnej, wtedy twoja słabość będzie motywem radości małego dziecka w ramionach kochającego Ojca. Bo właśnie dlatego, że jest słabe, Ojciec niesie je i tuli do Swego Serca. A gdy upadnie, czule się nad nim pochyla, by podnieść i Swoją miłością wynagrodzić ból (Świadectwo, nr 685).

Po to stworzyłem człowieka słabym, aby ze Mnie czerpał moc. Po to wzbudziłem w ludzkim sercu głód Miłości, aby karmiło się Moją miłością. Po to uczyniłem ludzi ubogimi, aby opływali w Moje bogactwa.

Po to stworzyłem was nicością, abyście wszystkim byli we Mnie. Krzywdzisz siebie i krzywdzisz innych, jeśli świadomie lub niefrasobliwie lekceważysz fakt swojej słabości i dar Mojej miłości i Mojej mocy. Dar Mnie samego, którym jestem dla ciebie.

To jest jedyny problem twój i każdego z was rodzący owoce zła, z których się spowiadacie, nie widząc ich źródła i nie dostrzegając winy tam, gdzie ona jest (Słowo Pouczenia, nr 89).

Nie ukrywaj swoich słabości, albowiem słabość ukrywana panuje nad tobą. Natomiast nad słabością ujawnioną ty panujesz (Słowo Pouczenia, nr 301).

Ukochaj swoją niemoc i swoją bezradność, bo one sprawiają, że jeszcze bardziej jesteś Moja – całkowicie w Moich dłoniach: serce przy Sercu (Słowo Pouczenia, nr 437).

[Alicja:] Pan pozwolił mi zrozumieć, że mojej grzesznej natury nie jest w stanie zmienić żaden mój wysiłek postanowień, ascezy, nawet wielogodzinnej modlitwy i dobrych uczynków. Może to uczynić jedynie cud Boży, jeśli pokornie będę podejmować te wszystkie wysiłki, czekając ufnie na Jego miłosierdzie.

Odczułam też, jak ogromnie kocha Pan takiego pokornego nędzarza, który uzna swoją nędzę i tylko w Nim pokłada nadzieję (Słowo Pouczenia, nr 130).

[Jezus:] Gdyby ludzie uznali swoją słabość i z prostotą dziecka zwracali się do Ojca, ufając Mu w swoich codziennych sytuacjach życia – moc i świętość Moja wypełniłyby ich i świat, a Duch Święty przemieniłby wszystko w królestwo miłości. I tak się stanie z każdym, kto wytrwa w tej postawie dziecka Bożego (Słowo Pouczenia, nr 186).

Twoja słabość nie jest dla Mnie przeszkodą w posługiwaniu się tobą według woli Mojej. Przeszkodą jest wyłącznie brak oddania się miłości Mojej i niechęć poddaniu się woli Mojej.

Wystarczy, jeśli pragniesz być narzędziem Moim, a staniesz się nim, jak stała się Maryja. Noś Mnie w swoim wnętrzu jak Ona i strzeż, i raduj się, i zapatrz się we Mnie, abyś rodziła Mnie ciągle dla świata i dawała ludziom. Jak Ona (Słowo Pouczenia, nr 192).

ŚWIATŁO Z FATIMY:

Bóg kocha małość i nicość. Dlatego wybrał Fatimę.

Na początku XX wieku Fatima była nic nieznaczącą wioską z ubogą, kamienistą glebą. Bogatsi mieszkańcy mieli majątki w postaci… kilkunastu owiec.

A wizjonerzy? Franciszek, Hiacynta i Łucja byli najmłodszymi dziećmi w swoich rodzinach. Najmłodszymi to znaczy: najmniej znaczącymi. Ponadto w momencie wybrania daleko im było do świętości. Łucja była uparta, dumna i czupurna. Hiacynta chciała być zawsze w centrum uwagi i cały świat miał się kręcić wokół niej. Franciszek był bezwolny i zanadto uległy.

Bóg kocha małość i słabość.

Dziś te małe i słabe dzieci dają nam bardzo ważną lekcję.

Uznanie swojej słabości i grzeszności – jeśli jest prawdziwe i pełne – prowadzi do konkretnej postawy. DO POKUTY.

W trzeciej tajemnicy fatimskiej dzieci otrzymały wizję Anioła, który trzymał w ręku ognisty miecz i pokazując prawą ręką na ziemię, wołał:

„POKUTA! POKUTA! POKUTA!”.

Dzieci podjęły to wezwanie w sposób niezwykle konkretny.

Często modliły się twarzą do ziemi w postawie pełnego uniżenia.

Odmawiały po wiele razy modlitwy wynagrodzenia, których zostały nauczone podczas pierwszego oraz trzeciego ukazania się Anioła.

Odmawiały codziennie Różaniec.

Mały Franciszek wyznawał: Myślę o Bogu, który jest taki smutny z powodu tylu grzechów! Gdybym tylko był zdolny do zrobienia Mu radości.

Mała Hiacynta uwielbiała zabawy i pięknie tańczyła. Jednak po widzeniach otrzymanych od Matki Bożej stwierdziła: Już teraz nie będę tańczyć. Ofiaruję to umartwienie Panu Jezusowi.

Dzieci wiele cierpiały. Przyjmowały wszystko, co na nie przychodziło, jako pokutę za grzechy oraz w intencji nawrócenia grzeszników. Nawet to im jednak nie wystarczało.

Szukały kolejnych okazji do umartwień. Nie chciały stracić ani jednej szansy, aby ofiarować Panu Jezusowi jakieś cierpienie w intencji nawrócenia grzeszników.

Postawa tych dzieci wzywa nas do pokuty mocniej niż najwybitniejsze kazanie.

WEZWANIE DNIA:

Spróbuj nazwać po imieniu, w obecności Jezusa i Maryi, te słabości, grzechy i wady, które Duch Święty pozwoli ci zobaczyć, i oddaj je wszystkie Jezusowi przez Maryję.

Teraz możesz już odetchnąć z ulgą. Wszystko to, co oddajesz, nie ma już nad tobą mocy.

Nie masz już powodu do lęku. Twoje słabości są w ramionach Jezusa.

PS Napisz dziś na swojej kartce słowa:

„Ja, ……………………….. (imię)

uznaję swoją słabość i grzeszność”

ŚWIATŁO SŁOWA:

„Lecz Pan mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski.

Moc bowiem w słabości się doskonali».

Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości,

aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa” (2 Kor 12,9)

MAŁY WIECZERNIK MODLITWY:

Modlitwa jest mocą słabych i słabością mocnych.

Znajdź dziś 5–15 minut na modlitwę osobistą w ciszy.

Módl się tak, jak cię poprowadzi twoje serce.

Możesz trwać w ciszy. Możesz rozmawiać z Jezusem, zadając konkretne pytania.

Możesz zaprosić Maryję i modlić się w Jej obecności.

Czas osobistej modlitwy to najważniejszy czas tych rekolekcji.

NA KONIEC: „ZABIERZ SŁOWO!”

Wybierz z tego dnia jedno zdanie, myśl lub słowo, które najbardziej cię dotknęło, i rozważaj je w swoim sercu nieustannie aż do następnej medytacji.

Czyń tak jak Maryja, która „zachowywała te sprawy w swoim sercu i rozważała je”.

DZIĘKCZYNIENIE:

Podziękuj Panu Bogu, odmawiając trzykrotnie modlitwę:

CHWAŁA OJCU I SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU, JAK BYŁA NA POCZĄTKU

TERAZ I ZAWSZE I NA WIEKI WIEKÓW, AMEN.

DZIEŃ 22

https://oddanie33.pl/dzien-22/video

„MARYJO, KTÓRA CAŁA JESTEŚ CZUŁOŚCIĄ BOGA DLA MNIE…”

Bóg kocha przez Maryję.

Przed rozpoczęciem rozważania:

Wycisz swój umysł i swoje serce. Duchowe wyciszenie jest naszą otwartością na łaskę. Modlitwę do Ducha Świętego postaraj się odmówić spokojnie i powoli, wczuwając się sercem w każde ze zdań.

Modlitwa do Ducha Świętego

Duchu Święty, przyjdź,

oświeć mrok umysłu,

porusz moje serce,

pokaż drogę do Jezusa,

pomóż pełnić wolę Ojca,

Duchu Święty, przyjdź.

Maryjo, któraś najpełniej

przyjęła słowo Boże,

prowadź mnie.

Duchu Święty, przyjdź!

Akt zawierzenia rekolekcji świętemu Józefowi    

Święty Józefie, któremu Dobry Bóg zawierzył opiekę nad Jezusem i Maryją,        

zawierzam dziś tobie te rekolekcje i proszę cię

w imię twojej miłości do Jezusa i Maryi:

opiekuj się mną i wszystkimi, którzy te rekolekcje przeżywają,

strzeż nas na drodze do Niepokalanego Serca Maryi,         

wyproś nam u Dobrego Boga łaskę świadomego i głębokiego poświęcenia się Sercu Twojej Umiłowanej Oblubienicy, Maryi,

abyśmy oddając się Jej całkowicie, znaleźli się w bezpiecznym schronieniu Jej Niepokalanego Serca, które jest dla nas wielkim darem

Ojca, Syna i Ducha Świętego. Amen.

ROZWAŻANIE DNIA:

„MARYJO, KTÓRA CAŁA JESTEŚ CZUŁOŚCIĄ BOGA DLA MNIE…”

Jest taka piękna modlitwa, w której znajdują się słowa: „Maryjo, która cała jesteś czułością Boga dla mnie…”.

Każdy tytuł Matki Bożej to nowy sposób, w jaki Bóg kocha Maryję, i nowy sposób, w jaki Bóg chce nas kochać – PRZEZ MARYJĘ.

Każdy tytuł Maryi głosi wielką Miłość Boga.

Maryja jest Matką Miłosierdzia i Ucieczką grzeszników

Czyż nie jest Nią dlatego, że Bóg pragnie przez Nią przytulić do swojego Serca każde swoje dziecko, każdego grzesznika? Czyż nie widzimy, że przez wszystkie objawienia Maryjne Bóg Ojciec wybiega na spotkanie swoim marnotrawnym synom i córkom? Czyż ramiona Matki nie są najkrótszą drogą powrotu do Ojca i Syna?


Czyż tytuł „Ucieczki grzeszników” nie głosi nam tej prawdy, że Bóg przygotował nam w Maryi bezpieczne schronienie, w którym schronić może się każdy i każda z nas?

Maryja jest Niepokalana.

Czyż Niepokalane Poczęcie nie głosi nam prawdy, że WSZYSTKO JEST ŁASKĄ, że Bóg chce nas obdarować ponad wszelką miarę naszych najśmielszych oczekiwań?

Czyż Niepokalane Poczęcie nie głosi nam prawdy, że Bóg kocha nas OD POCZĄTKU, totalnie i bezwarunkowo, że na Jego Miłość nie trzeba sobie zasłużyć? Bóg JEST Miłością.

Czyż Niepokalane Poczęcie nie głosi nam prawdy o tym, jak potężne jest odkupienie, którego dokonał Jezus? Maryja jest jego pierwszym, najwspanialszym owocem.

Maryja jest Matką Kościoła.

Czyż ten tytuł nie głosi nam, że jako Kościół mamy przyjmować życie od tej, która jest naszą Matką, tak aby zajaśnieć tym samym światłem, jakim jaśnieje Niewiasta obleczona w słońce?

Czyż ten tytuł nie głosi nam, że Kościół ma być niepokalany i cały piękny przez to, że będzie kochał swoje dzieci Miłością Matki? Kościół ma być naszym domem, a czyż sercem każdego domu nie jest miłość i czułość Matki?

Maryja jest Matką Boską Zwycięską.

Czyż to nie jest wielka łaska i kolejny dowód Miłości Boga, że zanim zostaniemy posłani do walki, otrzymujemy obietnicę pewnego i całkowitego zwycięstwa?

Czyż nie ma w tym troski i czułości Boga, że pozwala nam walczyć u boku Maryi, która jest gwarancją naszego bezpieczeństwa i słodkim narzędziem Bożej Opatrzności?

Czyż taka walka nie jest słodkim jarzmem i lekkim brzemieniem?

Maryja jest Dziewicą i Matką.

Czyż ten tytuł nie głosi nam prawdy o tym, że dla Boga „nie ma nic niemożliwego”?

Czyż w Maryi, która jest Dziewicą i Matką zarazem, nie objawia nam się moc Miłości, zdolnej przekraczać wszelkie granice i wykraczać poza naturalny porządek rzeczy, aby dokonywać niemożliwego dla tych, których chce ocalić?

Maryja jest naszą Niebieską Mamą.

Czyż to nie mówi nam czegoś bardzo ważnego o Bogu, że stając się człowiekiem – chciał mieć Mamę, że chciał doświadczyć całkowitej bezbronności i zależności, przez którą zdał się całkowicie na Maryję?

Czy nie przeczuwamy, jak wielka Miłość Boga kryje się w tym, aby dać nam Maryję za naszą Niebieską Mamę? Jak wielka miłość kryje się w tym, aby dzieci Boże mogły doświadczyć całej tej czułości, której doświadczył Jezus? Jak wielka miłość kryje się w tym, abyśmy wołali do Maryi tak, jak wołał do Niej Jezus: „Mamo!”?

Maryja jest Królową nieba i ziemi.

Czyż nie jest to aktem wielkiej miłości Boga, że chcąc nas poddać pod panowanie Królowej, uczynił Ją najpierw naszą Mamą?

Czyż istnieje łatwiejsza i sprawiająca większą radość służba niż służyć swojej kochanej Mamie, Tej, która nas duchowo zrodziła i która nas kocha miłością nieskończoną?

Maryja ma Niepokalane Serce.

Czyż objawienie Niepokalanego Serca Maryi nie mówi nam o wielkim marzeniu Trójcy Świętej? Czyż nie mówi nam o marzeniu Boga, które spełniło się w Maryi i które może spełnić się w naszym życiu?

Poświęcając się Niepokalanemu Sercu Maryi, zaczynamy spełniać marzenie Boga.

LEKTURA DUCHOWA:

1. Z TRAKTATU ŚW. LUDWIKA MARII GRIGNION DE MONTFORT:

Oto uczynki miłosierdzia Najświętszej Dziewicy, najlepszej z matek, wobec tych swoich wiernych dzieci, które Jej się oddały tak, jak powiedziałem […].

1. Miłuje ich.

[…] kocha ich czule i bardziej niż wszystkie matki razem. Spróbujcie sobie złożyć całą miłość naturalną, jaką matki całego świata miłują swe dzieci, w sercu jednej matki dla jednego dziecka. Jeśli prawdą jest, że matka ta kochałaby swoje dziecko niezrównanie, to niemniej jest prawdą, iż Maryja niewspółmiernie bardziej kocha swe dzieci, niż owa matka kochałaby swego jedynaka. Maryja kocha nie tylko serdecznie, ale i skutecznie. […]

[…] upatruje stosownej chwili, by im dobrze czynić, uczynić ich wielkimi i bogatymi. W Bogu widząc jasno wszystko dobro i zło, szczęście i nieszczęście, Boże błogosławieństwo i przekleństwo, układa przezornie wszystko tak, by swe wierne sługi chronić przed wszelkiego rodzaju złem, a obdarzać ich wszelkim dobrem. Jeśli więc u Boga można osiągnąć pomyślność przez wierne pełnienie jakiegoś urzędu, to Maryja z pewnością tę pomyślność zapewni nie jednemu ze swoich dobrych dzieci i sług i da im łaskę wierności do końca.

[…] Udziela im dobrych rad […]. Zachęca ich, by robili wszystko, czego Jezus, Syn Jej, słowem i przykładem nauczał. Jeśli sama nie udziela im tych rad, czyni to przez aniołów, którzy nie znają większego zaszczytu i szczęścia nad okazanie posłuszeństwa Jej nakazowi zstąpienia na ziemię i pomagania wiernym Jej sługom.

[…] Wreszcie Maryja sprawia, iż wierni Jej słudzy otrzymują błogosławieństwo Ojca Niebieskiego, choć – jako dzieci młodsze i przybrane – otrzymać go nie powinni.

2. Zaopatruje ich we wszystko

[…] Drugim czynem miłosierdzia Najświętszej Dziewicy wobec wiernych sług jest to, że zaopatruje ich we wszystko, co dotyczy ciała i duszy. […] Jako skarbniczka i szafarka łask Najwyższego, Maryja rozdziela znaczną a najlepszą ich część, by nią żywić i utrzymywać swoje dzieci i sługi.

3. Prowadzi ich i nimi kieruje.

Trzecie dobrodziejstwo, jakie Dziewica Maryja wyświadcza swoim wiernym sługom, polega na tym, że prowadzi ich i kieruje nimi według woli swego Syna. […] Maryja, która jest Gwiazdą Przewodnią, prowadzi wszystkie swe wierne sługi do dobrego portu; wskazuje im drogę wiodącą do życia wiecznego, pozwala im unikać niebezpiecznych kroków; prowadzi ich za rękę ścieżkami sprawiedliwości; podtrzymuje ich, by nie upadli, a podnosi, kiedy upadli; jako Miłosierna Matka upomina ich, gdy w czymś uchybili, a nieraz nawet karci ich z miłością. […] Nie obawiajcie się, by prawdziwe dziecko Maryi mogło ulec diabelskim podszeptom i popaść w formalną herezję. Tam, gdzie Maryja wskazuje kierunek, tam ani duch ciemności ze swymi mamidłami, ani odszczepieńcy z całą swą przebiegłością dostępu nie mają. „Jeśli Maryja cię trzyma, nie upadniesz”.

4. Broni ich i strzeże.

[…] Czwartą przysługą, którą Maryja oddaje swym wiernym dzieciom i sługom, jest to, że ich broni i osłania przed nieprzyjaciółmi. […] Maryja, dobra Matka wybranych, ukrywa ich pod swymi opiekuńczymi skrzydłami niczym kokosz pisklęta. Rozmawia z nimi, zniża się do nich, współczuje ich słabościom. By ich uchronić przed jastrzębiem i sępem, okrąża ich i towarzyszy im groźna jak zbrojne zastępy. Czyż człowiek otoczony stutysięczną armią będzie się obawiał swych nieprzyjaciół? A wierny sługa Maryi, otoczony Jej opieką i potęgą królewską, jeszcze mniej ma podstaw do obawy. Ta dobra Matka i można Władczyni niebios szybciej wysłałaby milionowe hufce aniołów na pomoc słudze swemu, niżby ktokolwiek mógł rzec, że wierny sługa, który się Jej zawierzył, został pokonany przez złość, liczbę i siłę nieprzyjaciół.

5. Wstawia się za nimi.

[…] Piąte wreszcie i największe dobro, jakiego Maryja udziela swym wiernym czcicielom, polega na tym, że wstawia się za nimi u Syna i uśmierza Jego gniew swymi prośbami, jednoczy ich z Jezusem bardzo głęboką więzią i w niej zachowuje. […]

Maryja zaś, napełniwszy swe dzieci i wierne sługi swymi względami i uzyskawszy dla nich błogosławieństwo Ojca Niebieskiego i zjednoczenie z Jezusem Chrystusem, zachowuje je w Jezusie Chrystusie i Jezusa Chrystusa w nich; chroni je i zawsze czuwa nad nimi, by nie utracili łaski Bożej i nie wpadli w sidła nieprzyjaciół: utrzymuje świętych w ich pełni i uzyskuje dla nich łaskę wytrwania aż do końca (Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, nr 201–212).

2. Z książki dra Emila Neuberta Mój ideał – Jezus, Syn Maryi:

Czcij jak Ja Matkę moją!

Jezus:

1. Bracie mój, Ja jestem Bogiem, przed którym aniołowie oblicze zasłaniają, uwielbiając Mnie ze drżeniem. A jednak pokornie czciłem Maryję, gdyż będąc Bogiem, byłem i jestem także Jej Synem.

Ja dałem przykazanie: „Czcij ojca swego i matkę swoją”. Jakżebym go sam nie wypełniał w sposób doskonały?

2. Czciłem Maryję, bo jest moją Matką, Matką niezrównanie dostojną i świętą, przedstawicielką Ojca mego Niebieskiego. Staraj się pojąć uszanowanie zarówno głębokie, jak i czułe, z jakim, Dzieckiem będąc, potem, Młodzieńcem i Mężem, pozdrawiałem Ją, stałem przed Nią, słuchając i mówiąc do Niej, i wypełniałem wszystkie Jej życzenia.

Widziałem, jaką radość sprawiała Jej moja uległość, przyjmowała ją z prostotą jako wolę Ojca, powtarzając w duchu: „Wejrzał na niskość służebnicy swojej – a podwyższył niskie”.

3. Nie ograniczałem się dla Jej uczczenia na tych oznakach uszanowania, lecz uczyniłem nieskończenie więcej.

Czyż nie przez cześć dla Matki mojej uwolniłem Ją od prawa grzechu pierworodnego, ochroniłem Ją od pożądliwości, otoczyłem taką pomocą, że nigdy najlżejsze tchnienie nie przyćmiło czystości Jej duszy?

Czyż nie przez uczucie nieskończonego uszanowania chciałem zachować nieskazitelność Jej ciała w moim poczęciu i urodzeniu i przenieść to ciało dziewicze do Nieba, zanim zgnilizna grobu zdołała go dotknąć?

Czyż nie obsypałem Jej dla jeszcze większego wywyższenia mej Matki, od samego Jej Niepokalanego Poczęcia nadmiarem łask większych od tych, które wszystkie istoty stworzone razem wzięte kiedykolwiek otrzymały; czyż nie dałem Jej udziału w zbawczym mym posłannictwie i czyż nie koronowałem Ją jako Królową Nieba i ziemi?

A czymże są oznaki czci, których Kościół nie przestawał mnożyć z każdym wiekiem i jeszcze więcej mnożyć będzie w przyszłych wiekach poważnymi głosami pasterzy swoich i pełnymi zapału głosami ludu, jeżeli nie częściowym urzeczywistnieniem – jak ci to już mówiłem – mojej chęci uwielbienia Maryi?

4. „Odtąd błogosławioną mnie zwać będą wszystkie narody” – zawołała pod natchnieniem Ducha mojego. Proroctwo Jej musi się wypełnić: oto cała ziemia święcić musi imię Ojca mojego i sławić imię Maryi.

5. Ażeby czcić Maryję tak jak Ja Ją czciłem i jak chcę, żeby była czczona, musisz wpierw lepiej Ją pojąć.

Rozważaj więc bezustannie Jej godności, Jej przywileje, Jej doskonałość i posłannictwo.

A potem się ukórz w nicości swojej i nędzy: im więcej się uniżysz, tym lepiej potrafisz pojąć wielkość Matki mojej.

Przede wszystkim wlej w duszę swoją usposobienie mojej duszy: patrz na Maryję moimi oczami, podziwiaj Ją moim duchem, raduj się, patrząc na Jej piękność, moim sercem.

6. Oddawaj Jej cześć, biorąc gorliwy udział w modłach i świętach publicznych, odbywających się na Jej chwałę.

Czcij Ją pobożnymi aktami, które będziesz Jej co dzień z wytrwałością ofiarowywał; czcij Ją umartwieniami, które będziesz sobie zadawał dla pomnożenia Jej chwały.

Czcij Ją, szerząc wśród otoczenia poznanie Jej i miłość; czcij Ją, łącząc się z innymi uprzywilejowanymi Jej synami dla służenia Jej z nimi.

Czcij Ją, oddając się Jej całkowicie, walcząc dla Niej i pod Jej wodzą. Jak? Ona ci to sama później objawi.

Czcij Ją szczególnie przez swoje zachowanie. Zostań świętym, a uczynisz Więcej dla Jej chwały, niż gdybyś pozostając miernym chrześcijaninem, mądre pisał o Niej księgi.

7. Czcij Ją w swoim imieniu i moim.

Czcij Ją za tych, którzy Jej nie czczą: za pogan, którzy Jej nie znają, za heretyków, którzy Jej bluźnią, za złych chrześcijan, którzy się do Niej nie modlą, za dusze Jej poświęcone, które się zaniedbują w Jej służbie.

8. Czcij Ją z całej swojej mocy, gdyż Ona jest ponad wszelkie pochwały i nigdy nie dość wysławiona.

Nie bój się w czci przesadzić, albowiem nigdy nie uczcisz Jej tak jak Ja Ją czciłem i jak pragnę, żeby Ją czczono”.

ŚWIATŁO: Płomień Miłości Niepokalanego Serca Maryi[1]

Elżbieta Szanta to węgierska mistyczka i matka sześciorga dzieci, w latach 1961–1981 otrzymała dar wewnętrznych rozmów, w których Pan Jezus oraz Matka Boża objawiali jej tajemnicę płomienia miłości Niepokalanego Serca Maryi. Niech te orędzia, których kilka fragmentów teraz przedstawimy – pomogą nam wniknąć jeszcze głębiej w tę miłość, którą Bóg umieścił dla nas – w Niepokalanym Sercu naszej Matki:

JEZUSPłomień Miłości Mojej Niepokalanej Matki jest dla was tym, czym była dla Noego Arka.

MATKA BOŻAMoje dzieci, waszym zaufaniem możecie brać ode mnie tyle – ile chcecie! – Ja nie zamykam się! Stoję przed wami z miłością Mojego Serca. Jestem oto, abym uczyniła was szczęśliwymi. Pragnę, aby Płomień Miłości Mego Niepokalanego Serca był wszędzie znany, jak znane jest Imię Moje wszędzie na całym świecie.

Tak wiele grzechów jest na ziemi! Pomóżcie mi ratować dusze! Ja dam wam promień światła do ręki. Jest to Płomień Miłości mojego Serca. Ja jestem waszą dobrotliwą i kochającą Matką, zjednoczoną z wami – ręka w rękę – uratuję was…! Moja córko, tutaj przekazuję ci Płomień Miłości mojego Serca. Zapal nim swoje serce i podaj go dalej, przynajmniej jednej duszy!…

Elżbieta: W tym momencie zaszlochała Matka Boża tak bardzo, że nie wiedziałam, co mam uczynić. W imieniu wszystkich przyrzekłam Jej wszystko, gdyż moje serce było bliskie pęknięcia.

MATKA BOŻA: Ten pełen łaski Płomień, który Ja wam z mojego Niepokalanego Serca udzielę, ma być przekazywany z serca do serca. To będzie tym wielkim cudem, którego światło oślepi szatana. Ten Płomień jest ogniem miłości i zgody. Tak więc ogień będziemy gasić ogniem: ogień nienawiści ogniem miłości! – Tę łaskę uzyskałam poprzez pięć najświętszych ran mojego Boskiego Syna od Przedwiecznego Ojca Niebieskiego.

Elżbieta: Maryja, przekazując każdemu Płomień Miłości Swojego Serca, mówi:

MATKA BOŻA: Ten Płomień Miłości w połączeniu z wami unicestwi grzech. Szatan zostanie oślepiony w takim stopniu, w jakim się do tego przyczynicie swoją gorliwością. […] Pomóżcie Mi ratować dusze! Ja dam wam Płomień Miłości do ręki.

Działanie łaski mojego Płomienia Miłości rozszerzę na wszystkie ludy i narody. Nie tylko na te, które już należą do Kościoła Katolickiego, lecz na wszystkie, które naznaczone są znakiem Krzyża mojego Boskiego Syna. – Dlatego chcę, aby Płomień Miłości mojego Niepokalanego Serca znany był wszędzie, jak wszędzie na całym świecie znane jest moje Imię.

Elżbieta: Najświętsza Dziewica błagała mnie, abyśmy uczynili wszystko, aby Jej Płomień Miłości rozszerzany był na całym świecie!

MATKA BOŻA: Mojego Płomienia Miłości nie mogę już w sobie dłużej powstrzymać. Pozwólcie, aby on zapłonął! Uczyńcie wreszcie pierwszy krok. Obym już wreszcie mogła zobaczyć początek waszej dobrej woli! – Tylko pierwszy krok jest trudny, uwierz mi! Jeżeli on uczyniony zostanie, z szumem przebije się mój Płomień Miłości poprzez nieufność waszych dusz, a wtedy jak łagodny blask oświecał ją będzie. Gdy już nie znajdzie żadnego oporu więcej, to wtedy ci, którzy go przyjmą, oszołomieni bogactwem łask, zwiastować będą całemu światu to, co już powiedziałam: Podobnej obfitości łask jeszcze nigdy nie było od chwili, kiedy Słowo stało się Ciałem…

Moje Niepokalane Serce płonie miłością, którą żywię do was. Nie mogę tej miłości nadal dłużej w sobie ukrywać. Z dynamiczną siłą płynie ona do was. Ja jestem wasza Matka! Ja mogę i także chcę wam pomóc, ale do tego potrzebuję waszej pomocy!

Poprzez nielicznych, poprzez maluczkich musi się rozpocząć ten wielki wylew łaski, który poruszy świat. Każdy, kto to posłannictwo do ręki otrzyma, powinien je przyjąć jako zaproszenie i nikt nie powinien się przed nim wzbraniać lub od niego wymawiać. Wy wszyscy jesteście moimi dziećmi, a ja Jestem Matką dla wszystkich! Proście Św. Józefa, Najczystszego Oblubieńca! On będzie szukał przytułku w sercach ludzkich dla mojego Płomienia Miłości!

WEZWANIE DNIA:

Bóg nadał Maryi wiele przywilejów oraz tytułów, ale kiedy stał się człowiekiem, to sam najczęściej mówił do Niej po prostu: „Mamo, mamusiu…”.

Czy nie pragniesz uczynić tak, jak uczynił Bóg?

Czy wyobrażasz sobie radość Maryi, do której powiesz wreszcie: „Mamo…”?

Ojciec Dolindo modlił się często do Maryi: „Mamusiu, jestem osłem. Prowadź mnie!”.

Ty też możesz mieć swój wyjątkowy i niepowtarzalny sposób zwracania się do Maryi.

Moment, w którym przyjmiesz Maryję w głębi swego serca za swoją Mamę, będzie początkiem wielkiej przygody Miłości.

Ona poprowadzi cię prosto do nieba. Przez Krzyż.

Dzięki temu staniesz przed Bogiem z gronem braci i sióstr, których Ona uratuje. posługując się tobą.

P.S. Napisz dziś na przygotowanej kartce słowa:

„Maryjo, która cała jesteś czułością Boga dla mnie!

Matko Jezusa, Matko Kościoła i moja Matko!

Pośredniczko wszelkich łask, Królowo Polski i świata”

ŚWIATŁO SŁOWA:

„Ja byłam przy Nim mistrzynią,

rozkoszą Jego dzień po dniu,

cały czas igrając przed Nim,

igrając na okręgu ziemi,

znajdując radość przy synach ludzkich.

Więc teraz, synowie, słuchajcie mnie,

szczęśliwi, co dróg moich strzegą.

Przyjmijcie naukę i stańcie się mądrzy,

pouczeń mych nie odrzucajcie!

Błogosławiony ten, kto mnie słucha,

kto co dzień u drzwi moich czeka,

by czuwać u progu mej bramy,

bo kto mnie znajdzie, ten znajdzie życie

i uzyska łaskę u Pana;

kto mnie nie znajdzie, duszę swą rani,

śmierć kocha każdy, kto mnie się wyrzeka” (Prz 8,30-36)

MAŁY WIECZERNIK MODLITWY:

Modlitwa jest oddechem duszy.

Znajdź dziś 5–15 minut na modlitwę osobistą w ciszy.

Módl się tak, jak cię poprowadzi twoje serce.

Możesz trwać w ciszy. Możesz rozmawiać z Jezusem, zadając konkretne pytania.

Możesz zaprosić Maryję i modlić się w Jej obecności.

Czas osobistej modlitwy to najważniejszy czas tych rekolekcji.

NA KONIEC: „ZABIERZ SŁOWO!”

Wybierz z tego dnia jedno zdanie, myśl lub słowo, które najbardziej cię dotknęło, i rozważaj je w swoim sercu nieustannie aż do następnej medytacji.

Czyń tak jak Maryja, która „zachowywała te sprawy w swoim sercu i rozważała je”.

DZIĘKCZYNIENIE:

Podziękuj Panu Bogu, odmawiając trzykrotnie modlitwę:

CHWAŁA OJCU I SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU, JAK BYŁA NA POCZĄTKU

TERAZ I ZAWSZE I NA WIEKI WIEKÓW, AMEN.


[1]          Na podstawie: Maria Vincit, Płomień Miłości Niepokalanego Serca Maryi, wyd. II rozszerzone, Wrocław 2006; NIHIL OBSTAT – Kuria Biskupia Stuhlweissenburg – Węgry – Akta nr 1404/26.09.1978.

DZIEŃ 21

https://oddanie33.pl/dzien-21/video

„GDYBYŚCIE WIEDZIELI. JAK BARDZO MARYJA WAS KOCHA…”:

BOLESNE SERCE MARYI

Przed rozpoczęciem rozważania:

Wycisz swój umysł i swoje serce. Duchowe wyciszenie jest naszą otwartością na łaskę. Modlitwę do Ducha Świętego postaraj się odmówić spokojnie i powoli, wczuwając się sercem w każde ze zdań.

Modlitwa do Ducha Świętego

Duchu Święty, przyjdź,

oświeć mrok umysłu,

porusz moje serce,

pokaż drogę do Jezusa,

pomóż pełnić wolę Ojca,

Duchu Święty, przyjdź.

Maryjo, któraś najpełniej

przyjęła słowo Boże,

prowadź mnie.

Duchu Święty, przyjdź!

Akt zawierzenia rekolekcji świętemu Józefowi    

Święty Józefie, któremu Dobry Bóg zawierzył opiekę nad Jezusem i Maryją,        

zawierzam dziś tobie te rekolekcje i proszę cię

w imię twojej miłości do Jezusa i Maryi:

opiekuj się mną i wszystkimi, którzy te rekolekcje przeżywają,

strzeż nas na drodze do Niepokalanego Serca Maryi,         

wyproś nam u Dobrego Boga łaskę świadomego i głębokiego poświęcenia się Sercu Twojej Umiłowanej Oblubienicy, Maryi,

abyśmy oddając się Jej całkowicie, znaleźli się w bezpiecznym schronieniu Jej Niepokalanego Serca, które jest dla nas wielkim darem

Ojca, Syna i Ducha Świętego. Amen.

ROZWAŻANIE DNIA: „GDYBYŚCIE WIEDZIELI, JAK BARDZO MARYJA WAS KOCHA…”: BOLESNE SERCE MARYI

Cierpienie objawia miłość

Nic nie objawia miłości bardziej niż cierpienie przyjęte z miłości dla osoby, którą się kocha.

To, co Pan Jezus powiedział siostrze Faustynie o swojej miłości – można też odnieść do poznania miłości Maryi: Pragnę, abyś głębiej poznała Moją miłość, jaką pała Moje serce ku duszom, a zrozumiesz to, kiedy będziesz rozważać Moją mękę”.

Rozważając mękę Jezusa, poznajemy najgłębiej Jego miłość ku nam.

Rozważając współcierpienie i ból Maryi, możemy najgłębiej poznać Jej miłość do nas.

NAJWIĘKSZYM objawieniem miłości Maryi jest cena, jaką zapłaciła za to, aby nas przyjąć za swoje dzieci: męka i śmierć jedynego Syna.

Ofiara Maryi

Maryja ODDAŁA ŻYCIE SWEGO SYNA, aby ocalić twoje życie.

Oddała Jezusa, aby Jezus mógł dać Jej ciebie.

Zgodziła się na śmierć swojego Syna, ponieważ nie zgadzała się na twoją wieczną śmierć.

Straciła Dziecko, które jest pełne dobra, aby zyskać dziecko, które jest pełne grzechu.

Rzuciła ziarno życia swego Syna w twardą ziemię Krzyża, aby obumarło i wydało plon obfity – nowych dzieci Bożych.

Przemierz całą ziemię i zapytaj wszystkich kochających matek, czy byłyby w stanie poświęcić swoje jedyne dziecko, aby ratować obce dzieci. Czy znajdziesz choć jedną?

Następnie zapytaj tych matek: „Co byłoby łatwiej ci oddać i poświęcić: życie swoje czy życie swoje dziecka?”. Wszystkie odpowiedzą ci tak samo: Prędzej oddałabym swoje życie niż życie swojego dziecka”.

Czy rozumiesz teraz wielkość ofiary Maryi?

Rozumiesz teraz Jej miłość do Ciebie?

Ona nie mogła oddać za Ciebie więcej niż Jezusa, ponieważ On był dla Niej WSZYSTKIM.

Oddała swoje WSZYSTKO, aby ocalić twoje nic.

Łzy Maryi

Szczególnym objawieniem miłości są łzy.

Kiedy Jezus zapłakał nad grobem Łazarza, powiedziano: „Oto jak go miłował”.

Płacze tylko ten, kto bardzo kocha.

W wielu swoich objawieniach Maryja ukazuje nam swoje łzy.

Ona nad nami płacze.

Czy Jej łzy nas poruszą?

Jak odpowiedzieć na miłość Maryi?

Pierwszą odpowiedzią na miłość jest ufność.

Bezgraniczna miłość domaga się bezgranicznej ufności.

To tak, jakby powiedzieć Maryi: „Kochasz mnie całkowicie, więc ufam Ci całkowicie”.

Drugą odpowiedzią na miłość jest zjednoczenie się z Nią.

Wejście na Jej drogę, która jest drogą cierpienia.

Drogą Jej Syna. Drogą wydania się za świat. Drogą ratowania dusz.

Obie te odpowiedzi zawierają się w akcie poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi i życiu na co dzień duchem całkowitego oddania się.

Droga Maryi

Na drodze relacji i bliskości z Maryją znajdziesz pełną radość, dlatego Kościół nazywa Maryję: „Przyczyną naszej radości”.

Na drodze relacji i bliskości z Maryją znajdziesz też pełnię cierpienia, dlatego nazywamy Maryję: Matką Bolesną oraz Matką Bolesnego Serca.

Matka Teresa powtarzała: „Prawdziwa miłość musi boleć”.

Prawdziwa miłość to prawdziwa radość i prawdziwy ból.

Możesz się wyrzec bólu, ale w ten sposób wyrzekniesz się też prawdziwej radości.

Dlatego też siostra Faustyna pisze, że gdyby nam aniołowie mogli zazdrościć, to by nam zazdrościli dwóch rzeczy: Komunii Świętej i cierpienia.

Oto dwa największe skarby ziemi.

Skarby, które są największe, ponieważ najbardziej nas łączą z Jezusem i Maryją.

LEKTURA DUCHOWA:

1. Z TRAKTATU ŚW. LUDWIKA MARII GRIGNION DE MONTFORT:

Przez Maryję Chrystus przyszedł do nas, my też mamy pójść do Niego przez Maryję. Jeśli lękamy się iść wprost do Jezusa Chrystusa, ze względu na Jego nieskończoną wielkość lub z powodu naszej nikczemności czy grzechów, śmiało błagajmy Maryję, Matkę naszą, o pomoc i orędownictwo. Ona jest dobra i czuła. Nie ma w Niej nic surowego ani nic odstraszającego, nic zbyt wzniosłego lub błyskotliwego. Patrząc na Nią, widzimy jedynie istotę o naturze takiej jak nasza. Maryja nie jest słońcem, które by blaskiem swych promieni mogło nas, słabych, oślepić, lecz raczej jest piękna i łagodna jak księżyc, który swe światło otrzymuje od słońca i je łagodzi, by je przystosować do naszych ograniczonych możliwości. Maryja jest tak miłosierna, że nigdy nie odrzuca tego, kto Ją o pośrednictwo prosi, choćby był największym grzesznikiem. Jak to mówią święci, nie słyszano nigdy, jak świat światem, by ktokolwiek, kto się do Najświętszej Dziewicy z ufnością i wytrwałością [podkr.] uciekał, został przez Nią odrzucony. Maryja jest tak potężna, że nigdy jeszcze żadna Jej prośba nie została odrzucona. Wystarczy, iż stanie przed swym Synem, aby Go prosić, a On natychmiast udziela, natychmiast przyjmuje; zawsze zostaje miłosiernie pokonany przez piersi i łono, i modlitwy swej najdroższej Matki (Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, nr 85).

.

2. Z książki dra Emila Neuberta Mój ideał – Jezus, Syn Maryi:

Kładź jak Ja ufność w Matce mojej!

Jezus:

1. Bracie mój, każde dziecko ufa matce swojej; Ja także zaufałem mojej.

Jej powierzałem potrzeby swoje doczesne.

Ja żywię ptaki niebiańskie i lilie polne w blask przyodziewam, ale chciałem odczuwać potrzebę tej samej materialnej pomocy co wszystkie inne dzieci ziemskie. Powierzałem się Matce swojej: Ona Mnie żywiła, odziewała, miała staranie o Mnie. Życie moje było w niebezpieczeństwie. Nie trwożyłem się: moja Matka przeniosła Mnie do obcego kraju, gdy spałem spokojnie na Jej ręku.

2. Powierzałem się Matce swojej, gdy chodziło o spełnienie mego posłannictwa.

Zaraz po wcieleniu chciałem uświęcić Św. Jana, przesłańca mego, chciałem się objawić Żydom i poganom, starcowi Symeonowi i prorokini Annie: zdałem to na Matkę swoją.

Jako nowy Adam chciałem dla odkupienia grzechu pierworodnego połączyć się z Matką moją jako nową Ewą we współdziałaniu zjednoczonej woli, modlitwy i ofiary. Ona to zrozumiała doskonale i zgodziła się wspaniałomyślnie.

3. Zwierzałem Jej się z utrapień jakimi napełniało Mnie to posłannictwo.

Dusza moja była smutna bezbrzeżnie. Smutna na widok czci czysto materialnej, często obłudnej, oddawanej Ojcu memu; smutna z powodu ciemnoty tłumów, oporu i złej woli moich nieprzyjaciół, myśli przyziemnych i niestałości przyjaciół, smutna szczególniej z powodu upadku niezliczonych a tak drogich Mi dusz, dla których na próżno miałem krew przelewać. Byłem smutny, smutny aż do śmierci, do tego stopnia, że prosiłem Ojca o oddalenie ode Mnie tego kielicha.

A jednak miałem pociechę ogromną: Matkę moją. Ona mnie rozumiała; Ona umiała wielbić w duchu i w prawdzie; Ona współczuła w strapieniach i niepokojach moich; Ona Mnie tym więcej kochała, z im większą nienawiścią napadali na Mnie faryzeusze lub im gorszy uczniowie moi sprawiali Mi zawód; Ona czuwała i modliła się ze Mną przez cały czas mego życia ukrytego i publicznego mego posłannictwa; Ona była u stóp mego krzyża, wierząc niewzruszenie wtedy, kiedy wszyscy inni zachwiani byli w swej wierze; w niej moje dzieło Odkupienia udało się w zupełności; Ona była największym moim triumfem.

4. Za moim przykładem powierzaj się Matce mojej.

Miej ufność: Ona jest wszechmocna. Czyż nie uczyniłem z Niej szafarki łask wszelkich?

Czyż Ona nie może dać wszystkiego, co chce, komu chce i kiedy chce?

Miej ufność: Ona jest cała dobrocią. Uczyniwszy Ją wszechmocną, czyż mogłem nie uczynić Jej miłościwą?

Miej ufność: jestem Jej dzieckiem; czegoż bym mógł Matce swojej odmówić?

Miej ufność: jesteś bowiem Jej dzieckiem; czyż matka kiedykolwiek odmawia swemu dziecku, co mu dać może?

Miej ufność: oddając Jej się całkowicie; czyż Ona mogłaby być mniej wspaniałomyślna od ciebie?

Miej ufność: dając tobie, Ona daje Mnie, albowiem wie, że Ja żyję w tobie i że wszystko, co się dla najmniejszego z braci moich czyni, dla Mnie się czyni. Wzywając Ją, dajesz radość zajmowania się Mną jeszcze, żywienia Mnie, noszenia, bronienia od niebezpieczeństw, wychowywania Mnie.

Miej ufność: Ona więcej pragnie dawać niż ty dostawać, gdyż więcej ciebie kocha i Mnie w tobie niż ty sam kochać siebie potrafisz.

Miej ufność: albowiem smuciłbyś Ją wahaniem; wahanie byłoby wątpieniem o Jej miłości dla ciebie i dla Mnie.

5. Dlaczego jednak ufność twoja nie zawsze jest niewzruszona?

Mówisz, że jesteś niegodny, aby cię Matka twoja wysłuchiwała z powodu niedbalstwa twego w Jej służbie?

Niedbalstwo twoje jest wielkie, ale nie dorówna ono nigdy ogromowi miłości Matki twojej.

Powinieneś mieć ufność nie dlatego że ty jesteś dobry, ale dlatego że Ona jest dobra.

Czyż Ona przestaje być dobra, kiedy ty zły jesteś?

6. Wahasz się, gdyż nie wiesz, czy prośba twoja zgodna jest z zamiarami Boga względem ciebie.

Słuchaj, nauczę cię modlitwy, która zawsze zgodna będzie z intencjami Jego i której zawsze używać możesz z niewzruszoną ufnością.

Zrozum przeto naprzód, że:

I. Matka twoja ma intencje miłościwe względem każdej z twoich potrzeb.

II. Intencje Jej zawsze są zgodne z wolą Bożą i zawsze wykonalne.

III. One są zawsze więcej warte od twoich własnych celów, bo Maryja lepiej od ciebie wie, czego ci potrzeba i większe ma dla ciebie widoki niż ty sam.

Skoro więc będziesz miał jakie pragnienie, proś Matkę twoją, ażeby wykonała swoje intencje względem tego pragnienia; i bądź pewny niezachwianie, że otrzymasz to, czego pragniesz albo coś lepszego jeszcze; i że otrzymasz nie w mierze swego nędznego pojęcia, lecz w mierze Jej ogromnej miłości.

2. Z DZIENNIKÓW ALICJI LENCZEWSKIEJ:

Jezus:

Ofiara to rany. To zgoda na przyjęcie ran. I nie dziw się, że odczuwasz to, co Ja odczuwałem w obcowaniu ze światem. To, co odczuwałem wtedy, odczuwam dziś w ludziach, którzy Mi się ofiarowali. Ofiara jest jedna. Tę samą, którą Ja złożyłem, składasz ty. Te same są rany. Uczestniczysz w Moim Misterium życia i śmierci – w Moim Misterium Ofiary.

Trzeba, abyś stała się wyjałowiona ze wszystkiego, jak opłatek, który stanie się hostią gotową do konsekracji. Trzeba, abyś była tak naga, tak prosta i tak biała – pozbawiona jakiegokolwiek zabarwienia sobą czy światem. I tak bezwolna wobec Mnie jak rzecz.

Wtedy odmówię Moje błogosławieństwo nad tobą i będzie przeistoczenie […] Ja ciebie będę konsekrował. Abyś była dla innych jak Hostia…

Nie ochraniaj siebie. Pozwól się zniszczyć i zużyć jak Hostia w Komunii. Jak Ja na Golgocie. Abym Ja, żyjąc w tobie i ofiarując się w tobie, zmartwychwstał i żył w nich – w tych, którym pozwolisz, aby czerpiąc z ciebie, unicestwiali cię w twej doczesności istnienia.

Prawdziwa komunia to umieranie dla świata, by żyć dla wieczności, by dać życie innym. Komunia człowieka z Bogiem to przeistoczenie. O ile jest to komunia prawdziwa – nie pozorna.

Ja przyjąłem komunię z tobą i z każdym, gdy stałem się Człowiekiem. I jestem, abyś ty przyjęła komunię ze Mną. Nie tylko tę zewnętrzną, ale komunię duszy, serca, umysłu, ciała – wszystkiego, czym jesteś.

Komunia człowieka z Bogiem to miłość oblubieńcza – jedno – zmartwychwstanie do życia w Bogu (Słowo Pouczenia, nr 87).

ŚWIATŁO: Łzy i Matka Bolesnego Serca

Pierwsze łzy

19 września 1846 roku Maryja objawiła się we francuskim La Salette. Dzieci ujrzały Ją siedzącą wewnątrz promiennej kuli światła. Maryja zakrywała twarz dłońmi i płakała… Maryję z La Salette nazwano Panią Płaczącą.

Matka Bolesnego i Niepokalanego Serca

8 września 1911 roku Pan Jezus miał powiedzieć do sługi Bożej, Berty Petit:

Serce Mojej Matki ma prawo do tytułu Serca Bolesnego i chcę, aby był on wymieniany przed tytułem Niepokalanej, ponieważ ten pierwszy zdobyła mocą własnych zasług. […] Otrzymała go dzięki utożsamieniu się ze Mną we wszystkich Moich cierpieniach (…), dzięki swoim ofiarom […] poniesionym dla zbawienia ludzkości. W tym Współodkupieniu przejawia się szczególna wielkość Mojej Matki. Niech poświęcenie Bolesnemu i Niepokalanemu Sercu Maryi podźwignie Kościół i odnowi cały świat.

Otrzymane orędzie i słowa Pana Jezusa przekazała papieżowi z prośbą o ich aprobatę. W 1915 roku papież Benedykt XV wystosował apel: Módlmy się wszyscy do Bolesnego i Niepokalanego Serca Maryi […] aby uprosiła swojego Boskiego Syna o rychłe zakończenie wojny.

W tym samym roku Pan Jezus mówi jeszcze do Berty: Moja Matka doskonała jest we wszystkim, najbardziej jednak w swoim zranionym Sercu.

Misją Berty Petit było objawienie Bolesnego Serca Maryi oraz wezwanie do osobistej konsekracji temu Sercu. Jej dzieło podjęli Sercanie oraz Kamedułki z Francji. We francuskim La Seyne-sur-Mer powstało Sanktuarium Bolesnego i Niepokalanego Serca Maryi. W 2000 roku w Belgii powstało bractwo, które rozwija dzieło sługi Bożej, wysyłając na cały świat obrazki z modlitwą konsekracji Bolesnemu i Niepokalanemu Sercu Maryi.

Smutna Pani z Fatimy

W trakcie trwania procesu beatyfikacyjnego Hiacynty oraz Franciszka siostra Łucja odsłoniła głębiej ważne doświadczenie dzieci fatimskich. Powiedziała:

Ojcze, Najświętsza Dziewica jest bardzo smutna, ponieważ nikt nie zwrócił uwagi na Jej Orędzie, ani na dobre, ani na złe. […]

Powiedz im też, Ojcze, że moi kuzyni Franciszek i Hiacynta poświęcili się, ponieważ we wszystkich objawieniach Najświętszej Dziewicy zawsze widzieli ją bardzo smutną. Nigdy się do nas nie uśmiechała. Ten smutek, ta udręka, którą w Niej zauważyliśmy, przeniknęły nasze dusze. Smutek ten jest spowodowany obrazą Boga i karami, jakie grożą grzesznikom. I tak, my, dzieci, nie wiedzieliśmy, co myśleć, oprócz wymyślenia różnych sposobów modlitwy i poświęceń. […]

Moją misją jest wskazanie wszystkim, że grozi nam utrata dusz na całą wieczność, jeśli będziemy trwać w grzechu.

Coraz więcej łez

Św. Jan Paweł II powiedział: Jeżeli Maryja płacze, to znaczy, że ma do tego powody! […] Matka płacze, gdy dzieciom zagraża zło, duchowe czy fizyczne. Łzy Maryi są zawsze uczestnictwem w płaczu Chrystusa nad Jerozolimą.

W japońskiej Akicie z figurki Matki Bożej łzy popłynęły 101 razy. Badania wykazały, że są to prawdziwe ludzkie łzy… Jednak to nie wszystko. Z oczu Matki Bożej płyną także krwawe łzy…

Czy nie poruszą nas łzy naszej Matki? Przez swoje łzy Maryja tak jakby mówi do nas:

Płaczę, ponieważ ludzkość nie przyjmuje Mojego macierzyńskiego zaproszenia do nawrócenia i do powrotu do Pana.

Płaczę, ponieważ dusze Moich dzieci w wielkiej liczbie potępiają się i wpadają do piekła.

Płaczę, ponieważ zbyt mało jest tych, którzy przyjmują Moje zaproszenie do modlitwy, wynagradzania, cierpienia i ofiary.

Płaczę, ponieważ mówiłam do was, a wy Mnie nie posłuchaliście. Dawałam wam cudowne znaki, a nie wierzyliście Mi. Objawiałam się wam uporczywie i stale, lecz wy nie otwarliście przede Mną drzwi waszych serc.

Czy dziecko może nie wzruszyć się, widząc łzy swojej Matki?

Matko! Chcę otrzeć Twoje łzy i pomóc Ci ratować dusze, abyś mogła wszystkie swoje dzieci przytulić do Serca i oddać Jezusowi.

WEZWANIE DNIA:

Zapraszamy cię dziś do wejścia w doświadczenie fatimskich dzieci, które wyryły sobie w sercu udrękę Maryi.

Zamknij oczy i wpatruj się w duchu w Maryję, która płacze.

Zobacz Maryję, która – jak w La Salette – siedzi z głową zatopioną w rękach i wylewa łzy…

Zobacz dziś łzy Maryi i zachowaj je w sercu oraz w pamięci.

Jeśli tak uczynisz – łzy twojej Matki staną się dla ciebie wielką duchową siłą – tak jak stało się to w przypadku dzieci z Fatimy.

ŚWIATŁO SŁOWA:

„Płacze, płacze wśród nocy,

na policzkach jej łzy,

a nikt jej nie pociesza

spośród wszystkich przyjaciół;

zdradzili ją wszyscy najbliżsi

i stali się wrogami […]

Wszyscy, co drogą zdążacie,

przyjrzyjcie się, patrzcie,

czy jest boleść podobna

do tej, co mnie przytłacza?” (Lm 1,2-12)

MAŁY WIECZERNIK MODLITWY:

Istnieją takie rodzaje wezwań i cierpień, do których może nas przygotować tylko modlitwa.

Znajdź dziś 5–15 minut na modlitwę osobistą w ciszy.

Módl się tak, jak cię poprowadzi twoje serce.

Możesz trwać w ciszy. Możesz rozmawiać z Jezusem, zadając konkretne pytania.

Możesz zaprosić Maryję i modlić się w Jej obecności.

Czas osobistej modlitwy to najważniejszy czas tych rekolekcji.

NA KONIEC: „ZABIERZ SŁOWO!”

Wybierz z tego dnia jedno zdanie, myśl lub słowo, które najbardziej cię dotknęło, i rozważaj je w swoim sercu nieustannie aż do następnej medytacji.

Czyń tak jak Maryja, która „zachowywała te sprawy w swoim sercu i rozważała je”.

DZIĘKCZYNIENIE:

Podziękuj Panu Bogu, odmawiając trzykrotnie modlitwę:

CHWAŁA OJCU I SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU, JAK BYŁA NA POCZĄTKU

TERAZ I ZAWSZE I NA WIEKI WIEKÓW, AMEN.

COŚ NA POTEM: FORMACJA DUCHOWA PO AKCIE ODDANIA SIĘ – JAK TYM ŻYĆ NA CO DZIEŃ?

Różaniec siedmiu boleści

Marie-Claire Mukangango urodziła się w rodzinie katolickiej w 1961 r., jako piąte z ośmiorga dzieci. Chodziła do jednej klasy z Nathalie. Była uczennicą spontaniczną, niesforną, czasami niezdyscyplinowaną. Cieszyła się zaufaniem koleżanek. Po skończeniu szkoły w 1983 r. uzyskała dyplom nauczycielki i podjęła pracę w szkole podstawowej. Bardzo lubi swoją pracę. Od początku objawień Marie-Claire należała do najzagorzalszych przeciwniczek objawień. Nie chciała wcale o nich słyszeć i uważała Alphonsine za chorą psychicznie.

Matka Boża ukazywała się jej od 2 marca 1982 do 15 września 1982 r. Od tamtej pory Marie-Claire powtarza, że trzeba rozważać Mękę Jezusa i głęboki ból Jego Matki. Trzeba odmawiać Różaniec i koronkę do Siedmiu Boleści NMP, żeby otrzymać łaskę żalu za grzechy. Koronka do Siedmiu Boleści NMP nie jest w Kościele czymś nowym. Była kiedyś odmawiana przez niektóre zgromadzenia zakonne, jednak praktyka ta została zapomniana przez większość chrześcijan. Podczas pierwszego objawienia Maryja powiedziała: Żałuj za grzechy! Żałuj za grzechy! Żałuj za grzechy! Nie zwracam się tylko do ciebie, lecz do wszystkich. Ludzie współcześni nie czują już tego zła, które czynią. Kiedy ktoś popełni grzech, nie przyznaje się, że źle postąpił. Proszę was, żałujcie za grzechy. Jeśli będziecie odmawiać tę koronkę, rozważając ją, będziecie mieli siłę do wzbudzenia w sobie skruchy. Dzisiaj wielu ludzi nie potrafi już prosić o przebaczenie. Ci ludzie znów krzyżują Syna Bożego. Przyszłam wam o tym przypomnieć, szczególnie tu, w Rwandzie, gdyż znajduję tu jeszcze ludzi pokornych, którzy nie są przywiązani do bogactw ani do pieniędzy.

Z książki dra Emila Neuberta Mój ideał – Jezus, Syn Maryi:

Zbawcze cierpienie

Maryja:

1. Synu mój, słuchaj i pojmij, co ci powiem. Chcę ci objaśnić naukę, która jest tym trudniejsza do zrozumienia, że ci się wydaje, iż znasz ją od dawna: nauka zbawienia przez krzyż.

Ci wszyscy, którzy się zajmują apostolstwem chrześcijańskim, wiedzą, że w odkupieniu dusz najgłówniejszą rolę gra cierpienie, że Jezus przez mękę swoją i śmierć świat wybawił;

Że musiałam zostać Matką Bolesną, aby być współodkupicielką, i że wszyscy wielcy apostołowie musieli znosić wielkie utrapienia.

Lecz gdy cierpienie ich samych nawiedza, nie pamiętają już o jego znaczeniu, dziwią się i tracą odwagę. Dla nich, tak jak dla Żydów, krzyż stał się przedmiotem zgorszenia. Czyż nie łudziliby się, myśląc, że można uczestniczyć w zbawczym posłannictwie Chrystusa, nie biorąc udziału w zbawczej Jego męce?

2. Ty patrz prosto w krzyż, który cię czeka.

Będziesz musiał sobie zadawać ciężkie ofiary. Będziesz musiał pracować, poświęcać się, trudzić i wyczerpywać w służbie dusz. Nie tylko przez kilka godzin lub kilka dni, ale dopóty, dopóki będą dusze do ratowania; nie tylko w chwilach zapału i powodzenia, ale mimo przeciwności i zniechęcenia.

Niejednokrotnie będziesz musiał obciążyć się dobrowolnym poświęceniem, będziesz

musiał siebie ofiarowywać za dusze, które chciałbyś zbawić, a im bardziej jałowe i trudniejsze wydawać ci się będą wysiłki twoje, tym więcej umartwień i pokuty będziesz musiał sobie nakładać.

3. Czy gotów jesteś przyjąć ten krzyż? Być może.

Ale spójrz, oto inny krzyż znacznie trudniejszy do zniesienia, bo go nie nakładasz sam sobie, i taki dziwny.

Intencje twoje będą niezrozumiane, zamiary wyśmiane, działalność zganiona.

Ci, którzy powinni ci pomóc, obojętni będą na twoją pracę albo spróbują zniszczyć to, coś się starał zbudować.

Ci, którzy cię powinni zachęcać, zaprą się ciebie i położą tamę rozwojowi twych przedsięwzięć apostolskich. Różne trudności robić ci będą i z radością ogłoszą, że dawno już przepowiadali twoje niepowodzenie.

Z weselem niesiesz krzyż, który sam sobie wybrałeś; godzisz się nawet z krzyżem, który ci nakłada choroba lub ubóstwo, ale nie jesteś wolny od niebezpieczeństwa zbuntowania się wobec krzyża zgotowanego ci przez ciemnotę, głupotę lub złośliwość ludzką.

A jednak ten właśnie krzyż najwięcej cnoty zbawczej zawiera.

4. Patrz na Jezusa. Czy sam sobie zadał cierpienie, którym cię zbawił? Czyż nie było to cierpienie właśnie przygotowane Mu przez ciemnotę, głupotę i złość ludzi, tych ludzi, którzy z urzędu i zawodu powinni Mu byli pomagać w dziele odkupienia swego narodu?

5. Nie dziw się, jeżeli zły duch przykłada się do zniszczenia twoich przedsięwzięć.

Na mnie napada, napadając moich żołnierzy. Zachowaj pełną ufność i odwagę.

Tym większa będzie jego porażka: starłam głowę jego i zawsze ścierać ją będę.

6. Zważ jednak, że cierpienie nie jest zbawcze samo z siebie, jest nim tylko w łączności z Jezusem.

Z cierpieniem twoim jest tak, jak z twoją osobą: sam z siebie jesteś tylko biednym grzesznikiem. Złączony z Jezusem masz udział w naturze Boskiej. Podobnie samo cierpienie jest jałowe i dopiero złączone z cierpieniem Jezusa uczestniczy w Boskiej jego skuteczności.

7. Kiedy cierpienie cię nawiedza w twej pracy apostolskiej, przytul się do mnie bliżej.

Razem wejdziemy na Kalwarię. Tam, pod krzyżem Zbawiciela pojmiesz nieskończoną wartość cierpienia, które wprawiało cię w zamieszanie i przygniatało swym ciężarem.

Nawet cierpienie, zgotowane ci przez głupotę lub złość ludzką, słodkie ci się stanie.

Zobaczysz w nim już nie ludzi, którzy ci je zadają, ale Jezusa i Matkę swoją, którzy cię zapraszają do udziału w swym zbawczym posłannictwie, jak też i dusze, które ci ono ratować pozwala.

8. W surową naukę wtajemniczam cię, dziecko moje, ale jest to nauka wiary, miłości i

zwycięstwa.

Czyżbym za wiele spodziewała się po tobie, myśląc, że potrafisz ją pojąć?

Wierny:

O Matko, znasz moją słabość i obawę przed cierpieniem, ale znasz także moje pragnienie kochania Cię i pomagania Ci w twoim zadaniu.

Wspomożesz mnie, kiedy cierpienie na mnie spadnie, a wtedy potrafię cierpieć, ile zechcesz, dlatego że tak chcesz, i bez względu na to, ile mnie to kosztować będzie.