Kiedy Jezus umył uczniom nogi, powiedział im: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posłał. Wiedząc to, będziecie błogosławieni, gdy według tego czynić będziecie.» J 13, 16-17

Nie dajcie się zwieźć pokusie, że człowiek może w pełni odnaleźć siebie, odrzucając Boga. św. Jan Paweł II

Tak sobie myślę, że świat chciał zastąpić, przejąć rolę, albo całkiem wykluczyć Pana Boga… Oczywiście, że jest wielu chętnych do bezinteresownej służby, ale jednak panuje ogólna tendencja, przyzwolenie czy też nawet nacisk – by się nie angażować, nie wychylać, pozostać w szeregu…

Na różny sposób możemy dzisiaj służyć. Wiadomo, że umycie nóg to gest symboliczny – przejaw niesamowicie wielki przejaw pokory i uniżenia. Ci, którzy w jakikolwiek sposób służą osobom niepełnosprawnym fizycznie, czy intelektualnie chorym, doskonale wiedzą o czym mówię. Czasem trzeba się mocno zaprzeć siebie, by zatroszczyć się swoich bliskich, aby zapewnić im godne życie, czy starość…

Może nikt nas za to nie pochwali, nikt o nas nie napisze, nie zrobi wywiadu, ani w żaden sposób nie wyrazi swojej wdzięczności, bo zwyczajnie nie może, nie umie wypowiedzieć żadnego słowa, albo to co mówi jest niezrozumiałe i głupie w oczach świata… Jednak skoro Pan Jezus mówi, że mamy Go naśladować – to tak trzeba, by Boże błogosławieństwo mogło jeszcze mocniej nas obejmować i dotykać tych, których nasze ręce błogosławią.

Przytulam każdego, komu jest ciężko, kto opiekuję się swoimi chorymi w jakikolwiek sposób domownikami, krewnymi, czy też pracuje z chorymi. Doskonale rozumiem trud symbolicznego i tego codziennego obmywania nóg, gdy z jednej strony ufamy Bożym obietnicom, a z drugiej trzeba jednak nieść to wielkie brzemię odpowiedzialności za innych, borykając się z ułomnością i ograniczeniami własnego ciała i umysłu…

BĄDŹMY BŁOGOSŁAWIENI!

To sam Jezus Chrystus, Syn Boga Żywego, nam i nas błogosławi, i pragnie, abyśmy każdym swoim oddechem i czynem błogosławili Jego Święte Imię!

Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią!

Błogosławię Tobie ❤️+

Kto Mną gardzi i nie przyjmuje słów moich, ten ma swego sędziego: słowo, które wygłosiłem, ono to będzie go sądzić w dniu ostatecznym. J 12, 48

Nie bójcie się tajemnicy Boga. Nie bójcie się Jego miłości. św. Jan Paweł II

Ostatnio dosyć często powracam myślami do swoich korzeni. Nieustannie dziękuję mojemu Bogu za moich rodziców, którzy wychowali mnie w wierze katolickiej, nauczyli modlitwy i szacunku wobec każdego człowieka, a swoim przykładem życia zachęcili i wciąż mobilizują do gorliwości w wierze.

Jednak myśli moje podążają też w kierunku tych, którzy wzgardzili Bożą miłością, którym używki i różnego rodzaju uciechy cielesne skutecznie zasłoniły prawdę, że to BÓG JEST MIŁOŚCIĄ. Ku tym, którzy nie doświadczyli w swoim życiu Bożej miłości, bo nikt im żadnej miłości nie pokazał… Nikt nie nauczył ich pacierza, nie zabierał na niedzielną Eucharystię, na nabożeństwo majowe. Nikt nie przekazał im jak z należytym szacunkiem odnosić się do Mamy Pana Jezusa. Nikt ich nie kochał, a jeśli już, to ta miłość była interesowna, toksyczna i wypaczona…

Tutaj bardzo wyraźnie przypomina mi się moje odczucie z więziennej ewangelizacji – doświadczenie wielkiego smutku, ciemności, żalu, beznadziei, nieustannej walki, rywalizacji, pogoni za… no właśnie, za czym? Każdy człowiek pragnie być kochany. KAŻDY, bez wyjątku! Nikt nie rodzi się zdeprawowanym twardzielem, recydywistą – to brak miłości, poczucia bezpieczeństwa, stabilizacji powoduje, że ludzie staczają się na samo dno… To brak dobrego przykładu, brak światła, brak dobrego słowa, brak człowieka, doprowadza do dramatów i skrajności.

Oczywiście, że każdy będzie indywidualnie odpowiadał za swoje czyny, ale przede wszystkim będziemy sądzeni z miłości. Jeśli nikt nas nie nauczył kochać to jakże tę miłość mamy okazać…?!

Nie gardź żadnym człowiekiem! To też Boże dziecię i za Niego też Chrystus umarł!

Wzruszyły mnie te wspomnienia… wyzwoliły we mnie jeszcze większą miłość do skrzywdzonych ludzkimi osądami, pozbawionych resztek godności… Iluż z nas żyje w więzieniach swoich ograniczeń, uzależnień, pogardzając samym sobą…

Ucz nas Panie miłości! Pokazuj nam jak kochać, jak cierpliwie i z wielką łagodnością opatrywać rany, tych co wciąż boją się zaufać, co nie wiedzą jak tę miłość odwzajemnić.

Spieszmy się kochać ludzi. Spieszmy się kochać Chrystusa w KAŻDYM napotkanym człowieku.

Błogosławionego dnia ❤️+

Rzekł do nich Jezus: «Powiedziałem wam, a nie wierzycie. Czyny, których dokonuję w imię mojego Ojca, świadczą o Mnie. Ale wy nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec. J 10, 25-26

Człowieka nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej: człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego właściwe powołanie i ostateczne przeznaczenie. św. Jan Paweł II

Jakże my jesteśmy nieufni, jakże jesteśmy niedowierzający… Widzimy Boże działanie, namacalne świadectwa Boskiej nadprzyrodzonej interwencji, a dalej nie chcemy dowierzać, mówiąc że to przypadek, zbieg okoliczności…

Pan Jezus pyta nas dzisiaj, do kogo przynależymy? Kto jest naszym Panem? Kto jest naszym Pasterzem? Kogo słuchamy i w kim pokładamy ufność?

Ludzie, sytuacje, zdarzenia – to tylko narzędzia, którymi nasz Bóg się posługuje aby otwierać nasze serca na Jego działanie, na Jego miłość, aby przekonywać nas i utwierdzać, że WSZYSTKO jest w Jego mocy i pod Jego kontrolą.

Rozważ dzisiaj w swoim sercu – W CO I KOMU WIERZYSZ…

Wierzę w Ciebie, Boże żywy, w Trójcy jedyny, prawdziwy; Wierzę, coś objawił Boże, Twe słowo mylić się nie może.

Ufam Tobie, boś Ty wierny, wszechmogący i miłosierny; Dasz mi grzechów odpuszczenie, łaskę i wieczne zbawienie.

Boże, choć Cię nie pojmuję, jednak nad wszystko miłuję. Nad wszystko, co jest stworzone, Boś Ty dobro nieskończone.

Ach żałuję za me złości, jedynie dla Twej miłości. Bądź miłościw mnie grzesznemu, dla Ciebie odpuszczam bliźniemu.

Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował. Rz 8, 35.37

Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik ucieka dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. J 10, 11. 13

Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać. św. Jan Paweł II

Na jakim fundamencie budujesz, zbudowałeś, swoje życie, swoją rodzinę? Jakimi wartościami kierujesz się w życiu codziennym, w pracy, w szkole, na ulicy? Jeśli zabrakło w tym fundamencie Boga, Jego miłości, pokoju i nadziei, wypływających jak zdroje żywej wody z Bożych obietnic, to konstrukcja może zacząć się chwiać i może nie przetrwać życiowych nawałnic. Trzeba prędko wesprzeć ją solidnymi podporami modlitwy i umocnić konkretną klamrą Słowa Bożego.

Czasem może się jednak okazać, że trzeba będzie pozwolić rozsypać się temu co powstało bez Boga, bez Bożego błogosławieństwa… i zacząć na nowo, dzień po dniu z Bożą pomocą, łaską i wsparciem Ducha Świętego, odbudowywać zerwane relacje i lepić na nowo swoje życie.

I nie bój się, kiedy będziesz odtrącany, wyśmiewany, krytykowany, poniżany, lub pogardzany – czy to przez innych, czy przez własne wyrzuty sumienia. Jezus Chrystus, Dobry Pasterz, Mocarz nad mocarze, nieustannie walczy o Ciebie i nigdy z Ciebie nie zrezygnuje! W końcu oddał za Ciebie swoje życie!

Zawsze możesz zaprosić Pana Jezusa do swego domu, do swego życia. Ba, możesz nawet oddać Mu klucze, by wchodził kiedy zechce i czuł się jak u siebie 🙂 Możesz to zrobić w każdym momencie, w każdej, nawet najtrudniejszej, zdawałoby się beznadziejnej chwili swojego życia. Nie martw się, że po przedświątecznych porządkach zostało wspomnienie 😉 że może już gruba warstwa kurzu przykrywa zakamarki Twojego domostwa i serca. Zaproś Pana Jezusa i Jego Mamę, a zobaczysz jak Twój dom i życie zacznie zmieniać kolory, jak zacznie tętnić i jaśnieć Bożym blaskiem, jak zacznie zakwitać miłością i lśnić światłem, które daje TYLKO prawdziwy i czysty pokój serca, wynikający z Bożej Obecności.

Maj w rozkwicie 💐 a nabożeństwa majowe ku czci Najświętszej Panienki nieustannie napełniają moje serce radością, słodyczą i ciepłem 😍 Może warto poszukać wsparcia u Niepokalanej i poczuć się znowu jak dziecko, które może o WSZYSTKIM opowiedzieć swojej Mamie, a Ona znajdzie rozwiązanie na KAŻDY problem. Polecam z całego serca i sama biegnę po umocnienie 🙏💖

Błogosławionego dnia ❤️+

Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. J 10, 11

Boża miłość nie nakłada na nas ciężarów, których nie moglibyśmy unieść, ani nie stawia nam wymagań, którym nie moglibyśmy sprostać, jeśli wzywa, przychodzi z konieczną pomocą. św. Jan Paweł II

Pan Jezus nieustannie troszczy się o każdego z nas, dając wskazówki jak odnajdywać właściwą drogę ku Niemu. Troszczy się jednakowo – o tych którzy Go miłują i starają się żyć zgodnie z Jego nauką, i o tych, którym zupełnie nie po drodze z Boskimi przykazaniami.

Jakże wiele jest wątpliwości i pokus, które odciągają, wypaczają, przeinaczają, wykradają dobre natchnienia i pragnienia. Trzeba mieć się ciągle na baczności, bo złodziej zawsze znajdzie dogodny moment, by przywłaszczyć sobie to, co masz najcenniejszego, to co buduje Twoją relację z Bogiem. Sama często doświadczam zniechęcenia na modlitwie – że może modlę się niedbale, że może ta moja modlitwa jest czasem zbyt płytka, a innym razem za bardzo zuchwała… ech… ojciec kłamstwa potrafi wmówić każdą bzdurę, byle tylko odciągnąć od dobrego, byle tylko odsunąć od Bożej miłości…

Nie zniechęcaj się, że może daleko Ci do ideału, daleko do świętości. Módl się jak potrafisz w tym momencie, prosząc aby Duch Święty oczyszczał to, co niedbałe, aby przemieniał i udoskonalał Twoje pragnienie trwania przy Panu, trwania na modlitwie i aby modlił się w Tobie, w każdej sytuacji i momencie ziemskiego wędrowania.

Panie Jezu, tak bardzo potrzebujemy Twojego Ducha, tak bardzo potrzebujemy Jego pomocy i łaski. Tak trudno odnaleźć właściwe drogi, tak ciężko dobrać odpowiednie słowa, tak niełatwo kochać tych, co mają ciągłe pretensje i roszczenia…

Odnajduj nas Panie! Przemieniaj, rozświetlaj nasze wnętrza, poszerzaj granice naszych serc i przepełniaj nas Twoim pokojem 🕊🔥

Najświętsza Panienko, chroń nas od wszelkiego zła i módl się za nami! Pod Twoją opieką nigdy nie zbłądzimy!

Błogosławionej niedzieli 💒❤️+

«Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?»
«Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A my uwierzyliśmy i poznaliśmy, że Ty jesteś Świętym Bożym». J 6, 60b. 68b-69

Nie dajcie się zwieźć pokusie, że człowiek może w pełni odnaleźć siebie, odrzucając Boga. św. Jan Paweł II

Trudne jest to życie… Doświadczamy tego ostatnio bardziej namacalnie… Jasne, że nie każdy ma pod górkę, ale niestety wcześniej czy później te górki, pagórki i wzniesienia różnej wysokości się pojawią. I wcale nie chodzi o to, jak te górki obchodzić, jak znajdywać drogi naokoło, lecz jak nauczyć się w miarę godnie i sprawnie je pokonywać.

Jak zachowujesz się kiedy przychodzi kryzys? Kiedy dochodzisz do ściany i żadnego ruchu, ani w prawo, ani w lewo, ni w górę, ni w dół – nic tylko walić głową w tę ścianę, rwać włosy i wypłakiwać oczy… Wycofujesz się? Po ludzku, pewnie tak by trzeba było… Jednak człowiek wiary woła do Boga – Panie przymnóż mi wiary! Ojcze, znajdź jakieś rozwiązanie! Tato, przyślij swoich Aniołów, niech uniosą mnie nad tą przeszkodą, niech znajdą przejście, tę tajemną bramę, której przez moją ślepotę i zatwardziałość serca nie potrafię dostrzec… PANIE, PRZYMNÓŻ MI WIARY!

Módl się wraz ze mną! Niech nasza wspólna modlitwa uczyni lżejszym nasz krzyż codzienności. 

Nie uciekaj przed krzyżem. Nie chowaj się przed nim. Te trudności, ból i niezrozumienie są konieczne, byś naprawdę mógł docenić jak wiele ciągle masz.

Podziękujmy dzisiaj razem Dobremu Bogu, za to, że możemy Go nazywać naszym Tatą. Podziękujmy za nasze krzyże i za nasze radości. Za wielkie i małe rzeczy, które codziennie są naszym udziałem. Podziękujmy za ten depozyt wiary, który pomaleńku odkrywamy w sobie. Jak dobrze, że mamy siebie nawzajem 😍

Panie, do kogóż pójdziemy?!

Dzięki Ci, kochany Tato, że możemy przychodzić do Ciebie. Dzięki za Twojego Syna, Jezusa Chrystusa, który nas prowadzi ku Tobie. Dzięki za łaski i dary Twojego Ducha, Dawcy i Sprawcy naszego chcenia i działania. I dzięki za Najświętszą Panienkę, naszą najcudowniejszą, najtroskliwszą Mamę!

Ależ jesteśmy obdarowani, ależ jesteśmy kochani, ależ jesteśmy ważni dla Ciebie Panie – tyle zachodu, tyle troski o KAŻDĄ zagubioną owieczkę.

Dziękuję Ci Dobry Boży, że walczysz o każdego z nas, że walczysz do końca!

Wierzę w Ciebie, Boże Żywy, w Trójcy Jedyny, prawdziwy. Wierzę w coś objawił Boże, Twe Słowo mylić nie może!

Błogosławionego dnia ❤️+

“Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię”. J 14, 12-14

Nie bójcie się tajemnicy Boga. Nie bójcie się Jego miłości. św. Jan Paweł II

Jakże trudno uwierzyć w obietnice Pana Jezusa kiedy dookoła tyle cierpienia, tyle rozżalonych, rozgoryczonych, rozczarowanych, zawiedzionych ludzi…

Bardzo łatwo zniechęcić się, kiedy nic nie idzie po Twojej myśli, kiedy wszystko czego się dotkniesz, zdaje się sypać i psuć…

Czas otrząsnąć się z tego marazmu! Wyluzuj 😉 Czas spojrzeć na swoje życie z perspektywy Bożych obietnic i pomaleńku, drobnymi kroczkami zacząć nimi żyć. Często to, co Tobie wydaje się najlepsze i najpotrzebniejsze dla Ciebie, wg Bożego planu może okazać się zupełnie nieprzydatne, a wręcz szkodliwe dla Ciebie.

Kiedy rzeczywiście przestałam się skupiać na swoich potrzebach, kiedy przestałam jojczeć jak to jest mi źle, jak trudno i ciężko, WSZYSTKO mi się odmieniło. Całym swoim sercem, duszą i ciałem zaufałam Panu Jezusowi, uwierzyłam, że Boski plan naprawdę jest NAJLEPSZY, chociaż czasem dla mnie zupełnie niezrozumiały i zwyczajnie po ludzku ponad siły. Jednakże to zaufanie i zawierzenie Panu Bogu w najdrobniejszych kwestiach i sferach życia, pozwala mi widzieć coraz szerzej i głębiej.

TO SIĘ NAPRAWDĘ DZIEJE! Pan Jezus jak obiecał, przez moc swojego Świętego Imienia, dokonuje dzisiaj rzeczy wielkich! Tylko my skupieni na tych naszych pragnieniach i potrzebach, nie dostrzegamy cudów, które dzieją się na naszych oczach, bo akurat chcielibyśmy czegoś innego…

Panie, przymnóż mi wiary! Kochany Tato, otwieraj coraz szerzej oczy mojego serca, napełniaj mnie darami i mocą Twojego Ducha, by te dzieła, o których mówi Jezus, mogły stać się moim udziałem! Najświętsza Panienko, prowadź mnie i umacniaj, by kłamliwy oskarżyciel nie zdołał mnie okraść z tego, co Twój Syn, Jezus Chrystus przygotował dla tych, którzy uwierzą.

WIERZĘ! PANIE PRZYMNÓŻ MI WIARY!

Serce Jezusa, w którym są wszystkie skarby mądrości i umiejętności, zmiłuj się nad nami.

Serce Jezusa, z którego pełni wszyscyśmy otrzymali, zmiłuj się nad nami.

Błogosławionego pierwszego piątku❤️+

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne. J 6, 47

Nie lękajcie się. Chrystus zwyciężył świat. On jest z Wami na zawsze. św. Jan Paweł II

Chyba tak do końca nie jesteśmy w stanie ogarnąć co znaczy wieczność. W nieustannej pogoni za czymś, w ciągłym zabieganiu o doczesność, któż z nas tak naprawdę zaprząta sobie głowę wiecznością – przecież to totalna abstrakcja 😉 Dopiero jak przychodzi choroba, jak dopada wielkie cierpienie – swoje, bliskich – wówczas uświadamiamy sobie kruchość i ulotność naszego życia, i zaczynamy się zastanawiać o co chodzi z tą wiecznością, i czy aby to prawda…

Mamy naprawdę wielkie szczęście, że możemy karmić się Ciałem Pańskim, które jest gwarancją życia wiecznego, wszak sam Jezus Chrystus, siedzący po Prawicy Ojca, oddaje nam cząstkę Siebie. Tylko czy chcemy przychodzić do Niego, by nasycać swój głód…

Warto dzisiaj pomyśleć, co dla mnie oznacza wieczność? Czy troska o teraźniejszość nie przysłania mi tego, co naprawdę ważne, co w ostatecznym rozrachunku najważniejsze? Warto zapytać siebie, kim dla mnie jest Jezus Chrystus? Jaką wartość ma dla mnie Jego męka, śmierć i zmartwychwstanie?

Może znajdziesz dziś chwilkę na adorację, a może tak znienacka w środku tygodnia pójść na Mszę świętą 💖To najlepsze miejsce i czas na “dotykanie” tajemnicy wieczności 🙏

Nie szukaj więc tysiąca wymówek, nie zasłaniaj się masą obowiązków, bo to przecież chodzi o Twoje życie wieczne!

Dzisiaj I czwartek, pamiętajmy w modlitwie o naszych kapłanach. Prośmy też o nowe i święte powołania kapłańskie i zakonne.

Maryjo, Wychowawczyni Powołań Kapłańskich, módl się za nami!

Życzę Ci dobrze przeżytego dnia, który prawdziwie przybliży Cię do Bożego królestwa ❤️+

«Jest wolą Tego, który Mnie posłał, abym nic nie stracił z tego wszystkiego, co Mi dał, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym. To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne. A Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym». J 6, 39-40

Niech przesłanie o miłosiernej miłości Boga rozchodzi się z tego miejsca na całą naszą umiłowaną Ojczyznę i na cały świat. Niech się spełnia zobowiązująca obietnica Pana Jezusa, że stad ma wyjść iskra, która przygotuje świat na ostateczne Jego przyjście. św. Jan Paweł II

Wielkim wzruszeniem i nadzieją napełnia mnie dzisiejsze Słowo. Pan Jezus chce ocalić każde istnienie! Jemu naprawdę zależy na KAŻDYM, nawet tym najbardziej zatwardziałym i zawziętym grzeszniku!

Wielu z nas życie bardzo poobijało… i to często zupełnie nie z naszej winy. Wielu utraciło wiarę, obrażając się na Boga i negując Jego istnienie. Wielu pochłonęły marności tego świata, zasłaniając i zupełnie wypaczając prawdziwy obraz Miłosiernego Ojca. Wielu nigdy nie doświadczyło Bożej miłości, bo ta ludzka, często interesowana, kłamliwa, niestała i wyrachowana – zakłamała i zwyczajnie okradła ich z tego doświadczenia…

A Pan Jezus mówi, że dla każdego jest ratunek! Dla każdego, kto w Niego uwierzy, kto Jemu uwierzy, kto prawdzie za Nim podąży, kto w Jego Imieniu będzie szukał ocalenia i wsparcia, kto Jego Ojca będzie nazywał swoim Ojcem, kto będzie się karmił Jego Ciałem i czerpał ze źródła Jego niegasnącej i niewyczerpalnej, miłosiernej miłości.

Cudne to obietnice! Czerpmy Kochani pełnymi garściami i dzielmy się tą Dobrą Nowiną i Bożą miłością jak najsmakowitszym chlebem, który łamany i rozdawany mocą Bożego Ducha, nasyci tysiące spotykanych przez nas ludzi, czy to w przestrzeni wirtualnej czy na krętych drogach naszego życia.

Rozpalaj nas Duchu Święty żarem i gorliwością w wiernym i pokornym wypełnianiu woli naszego Boga! Amen!

Błogosławionego dnia ❤️+

Jezus powiedział do ucznia: „Oto Matka twoja”. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie. J 19, 27

Cieszcie się tak jak Ja się cieszę, wszystko oddaję w opiekę Marii Dziewicy. św. Jan Paweł II

To chyba jedna z najpiękniejszych Ewangelii, choć okoliczności, otoczenie i czas niezwykle bolesne…

Czy wziąłeś już Maryję za swoją Matkę?

Może Twoja własna mama nie była, nie jest dla Ciebie zbyt wyrozumiała, może nie mieliście, nie macie dobrych relacji, może wciąż nie możecie się dogadać… A może właśnie było, jest odwrotnie – masz cudowną mamę, która dała Ci życie, która bardzo troskliwie opiekuje się o Tobą i nawet przysłowiowego ptasiego mleczka Ci nie brakuje.

Różne mamy doświadczenia bliskości i opieki naszych Mam, jednak pewne jest, że Maryja, Matka Pana naszego Jezusa Chrystusa jest najcudowniejszą, najtroskliwszą, najwierniejszą i najbardziej oddaną Mamą.

Zupełnie nie rozumiem niechęci, marginalizowania, czy też mówienia o nadmiernym kulcie Maryjnym. Przecież Maryja niczego się nie domaga, niczego sobie nie uzurpuje, nikim nie dyryguje, ani nie wynosi się nad żadne Stworzenie. Cicha, pokorna, słuchająca, wysłuchująca, zawsze ofiarnie spiesząca z pomocą każdemu, kto jest w potrzebie – taka jest Maryja, dana nam przez Pana Jezusa za Matkę. No i trzeba jeszcze koniecznie dodać, że ZAWSZE prowadzi do swojego Syna!

Tak wiele zawdzięczam Maryi 💖 Słów brakuje by wyrazić moją wdzięczność za ogrom łask jakie wciąż wyprasza dla mnie i dla osób, które polecam od lat w codziennej modlitwie i Nowennie Pompejańskiej. Nie wyobrażam sobie jak bardzo byłabym uboga, zagubiona, zakompleksiona, gdyby nie Maryja, moja Mamusia, Matka mojego Pana i Zbawcy, Oblubienica Ducha Świętego, moja KRÓLOWA!

Nie bój się wziąć Maryję za Matkę!

Ja wzięłam 💞 i nigdy się tego nie będą wstydzić! I będę mówić jak wielki rzeczy mi Pan uczynił przez potężne i niezaprzeczalne wstawiennictwo Niepokalanej Panienki.

Cudnego dnia z Królową Polski!

Pięknie pozdrawiam ❤️+