Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie. Łk 12, 40
Wczoraj do ciebie nie należy. Jutro niepewne… Tylko dziś jest twoje. św. Jan Paweł II
Być gotowym na przyjście Chrystusa, to trwać w stanie łaski uświęcającej. Tylko tyle i aż tyle.
Wczoraj rano wstrząsnęła nami wiadomość o wypadku polskiego autokaru zmierzającego do Medjugorie… Czy pielgrzymi, którzy zginęli byli gotowi na spotkanie z Panem… Czy ci, którzy zostali ranni i ci, którzy się o nich zamartwiają są gotowi by mierzyć się z takim cierpieniem… Trudne to wszystko…
Módlmy się za siebie, bo czas naprawdę niepewny, a każda godzina, każda sekunda przybliża nas do wieczności…
Ktoś mi niedawno powiedział, że jestem monotematyczna 🤭 ale jak może być inaczej, kiedy moje serce i całe moje jestestwo jest ukierunkowane na Niebo! Na to najważniejsze ze spotkań, na które nie wypada się spóźnić, ani iść nieprzygotowanym! Wolę być raczej uważana za dziwaczkę, choć póki co nikt mnie tak nie nazwał 😄 niż utracić łączność i relację z moim Bogiem 💖
Dobry Boże, najdroższy Tato, Tobie oddaję każdą cząsteczkę mojego serca i duszy. Ty sam zatroszcz się o szczegóły i daj mi wytrwać w Twojej łasce i gotowości! Jestem do Twojej dyspozycji Panie!
Proszę Cię, Panie, za cierpiącymi, za konającymi, za tymi, którzy wciąż nie są gotowi… Jezu ufam Tobie!
Błogosławionego Dnia Pańskiego ❤️+ Pamiętajmy dokąd podążamy 💖😇
A z obłoku odezwał się głos: „To jest mój Syn wybrany, Jego słuchajcie” Łk 9, 35
Modlić się znaczy dać trochę swojego czasu Chrystusowi, zawierzyć Mu, pozostawać w milczącym słuchaniu Jego Słowa, pozwalać mu odbić się echem w sercu. św. Jan Paweł II
Co tu wiele mówić… Czas zacząć prawdziwie słuchać i trwać w zachwycie 💖 Jezus Chrystus, Syn Boży, wybrany, umiłowany, jedyna Droga, Prawda i Życie, pragnie być częścią mojego, naszego życia!
Lecz czy ja chcę słuchać Bożego głosu? Czy naprawdę jestem świadkiem żywej obecności Chrystusa w dzisiejszym świecie?
Tak wiele nasz Bóg nam pokazuje, tak wiele przekazuje poprzez nauki zawarte na kartach Ewangelii. Niestety wszechobecny hałas, chaos, a teraz jeszcze lęk przed wojną, bardzo skutecznie utrudniają nam usłyszenie i właściwe odczytywanie Bożych wskazówek i pouczeń… A może wielu z nas przeraża blask Bożej Obecności i wygodniej, bezpieczniej pozostać w cieniu swoich przyzwyczajeń, tego co zdaje się takie oczywiste, swojskie, co daje jakie takie poczucie stabilizacji i “świętego” spokoju…
No cóż… na Górę Tabor trzeba się wspinać. Może w wielkim trudzie, może w wielkim cierpieniu, niezrozumieniu, osamotnieniu, poczuciu bezradności, ale wierzę, że to co nas tam czeka, każdego z nas wprawi w zachwyt i odbierze głos ze wzruszenia…
Dziś kolejna, już 28 rocznica, kiedy to wspólnie z moim mężem Bogusiem rozpoczęliśmy tę naszą wspinaczkę 😍 Nasz Bóg każdego dnia nas zaskakuje i przemienia nasze życie i nasze serca. To nieprawdopodobne, jak pomimo całego bagażu cierpienia jakie przychodzi nam dźwigać, odczuwamy Jego miłość i troskę w najdrobniejszych szczegółach. W najśmielszych marzeniach nie mogłabym oczekiwać tak wiele, choć z zewnątrz nasze życie może zdawać się pasmem udręk i boleści. Pewnie żeśmy utrudzeni, pewnie żeśmy mieli inne wyobrażenia o życiu😉, ale cóż podyskutujesz z Bogiem, który wie najlepiej 😄. Bierzemy co jest i każdy dzień pragniemy przeżywać jako wielkie święto, jako cud i dar Bożej Miłości. Codziennie też uczymy się słuchać (teraz jeszcze bardziej świadomie i uważnie😊) siebie nawzajem i tego, co nasz Bóg mówi do nas poprzez Słowo, ludzi i różne sytuacje.
Bądź uwielbiony, Dobry Boże, w każdym dniu naszej wspólnej wędrówki! W każdym dniu naszej przemiany i odnajdywania, odkrywania Twojej Obecności! Tobie chwała i cześć i uwielbienie
Serce Jezusa, w którym są wszystkie skarby mądrości i umiejętności, zmiłuj się nad nami.
Serce Jezusa, w którym sobie Ojciec bardzo upodobał, zmiłuj się nad nami.
Serce Jezusa, źródło życia i świętości, zmiłuj się nad nami.
Niepokalane Serce Maryi, najczystsze, najpokorniejsze, świątynią Trójcy Przenajświętszej, stolico miłosierdzia, módl się za nami!
Pokornie proszę o westchnienie w naszej intencji, byśmy dalej odważnie i z radością świadczyli o Bożej miłości, jakkolwiek nasz Bóg zechce się nami posłużyć😊
Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? Mt 16, 26
Człowiek, który odkrywa swą zdolność przekształcania i w pewnym sensie stwarzania świata własną pracą, zapomina, że zawsze dzieje się to w oparciu o pierwszy dar, otrzymany od Boga na początku w postaci rzeczy przezeń stworzonych. św. Jan Paweł II
Znowu widać wszechobecny pęd. Każdy za czymś biegnie, do czegoś podąża, o coś zabiega. I mnie się udziela 🤭, bo choć jestem na urlopie i powinnam trochę odpocząć, to juz prawie od tygodnia robię różne przetwory na zimę 😊 i urlop minie ani się obejrzę🤦♀️ No cóż – żyjemy, jesteśmy tu i teraz, więc trzeba nam zatroszczyć się o różne sfery naszego życia. Jednak kiedy w tej pogoni zaczniemy tracić z oczu to co najważniejsze, kiedy cenne wartości będziemy rozmieniać i oddawać za grosze, pozwalając się nieść nurtowi tego świata, to niestety kiepski może być finisz…
Coraz częściej zastanawiam się nad własnym życiem i próbuje robić pewne podsumowania. Ileż straconych szans, ileż kiepsko wykorzystanych darów, ile zakopanych talentów i nierozważnie zużytej oliwy… Ale dzięki Bogu jest też mnóstwo dobrych kart i prób jak najlepszego spożytkowania tych wszystkich bogactw, które dzięki Bożej hojności są moim udziałem. Oczywiście, że nasze analizy i oceny nijak się mają do Boskiego spojrzenia na całość naszego życia, jednak ciągle trzeba z wielką troską i starannością podejmować trud pielęgnowania i przyozdabiania dobrymi uczynkami każdej chwili życia.
Dobrze, że czasem przychodzi taka refleksja. Dobrze, że nasz Bóg czasem wstrząśnie i zamiesza, by przypomnieć co jest istotne i co w ostatecznym rozrachunku naprawdę będzie się liczyć w Jego oczach.
Trwajmy w łasce uświęcającej, korzystajmy jak najczęściej z sakramentu pokuty i umacniajmy się Ciałem Chrystusa. Nie ma innego pokarmu dla duszy! A kto myśli i postępuje inaczej, niestety jest w błędzie… Z wszelkich uchybień, przeinaczeń i dróg na skróty przyjdzie każdemu z nas rozliczyć się indywidualnie, imiennie.
Jakaś melancholia mnie dopada… Czas biegnie nieubłaganie… Kolejna rocznica przed nami 😊 Pozwól Panie dobrze wykorzystać każdą sekundę jaka jeszcze mi została 🙏
I tak sobie myślę, jak wielkiej łaski doświadczam, kiedy kolejna noc mocno zarwana, a krzyż codzienności się niesie 😉, kiedy własne ambicje, wyobrażenia i chęć samorealizacji, ustępują miejsca trosce o dobro moich bliskich, o ich komfort, o ich godne życie. Pewne jest, że bez miłości ni huhu 💖próżne zamiary i chęci, jeśli serce zamknięte i egoistyczne…
Przemieniaj mnie Panie nieustannie, poszerzając granice mojego serca. Przemieniaj mnie w Siebie, ucząc wytrwałości, pokory, cierpliwości. I dodawaj mi sił, bym rzeczywiście wytrwała do końca pod Twoim, moim krzyżem dnia codziennego. Amen!
Jezus zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Odpowiedział Szymon Piotr: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego». Mt 16, 15-16
Człowieka (…) nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej: człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie. św. Jan Paweł II
A kim dla mnie jest Jezus Chrystus? Za kogo ja Go uważam? Czy ja rzeczywiście jestem w Nim zakorzeniona? Czy patrzę na siebie jako na narzędzie w Boskich rękach, czy raczej postępuję tylko według własnego widzimisię?
Oczywiście, że po ludzku patrząc nic tu nie jest proste i jednoznaczne… Św. Piotr niby rozumie Jezusa i wyznaje wiarę swoimi ustami, ale zaraz jakby odrzuca perspektywę cierpienia i dramat Golgoty…
Czy i ja nie cofam się przed trudnościami? Czy i mnie nie wydają się one nie do udźwignięcia, zupełnie niepotrzebne, na wyrost, może nawet abstrakcyjne…
Mówi się, że punt widzenia, zależy od punktu siedzenia Trzeba się czasem przesiąść, by odnaleźć dobre miejsce, by perspektywa spojrzenia była właściwa I wcale nie chodzi o pierwszą ławkę w kościele zza filarka też dobrze widać, pod warunkiem, że wzrok jeszcze jaki taki
WSZYSTKO zależy od otwartości serca i gotowości podążania za Chrystusem. Nie wybiórczo, wtedy kiedy jest wygodnie, kiedy są fajerwerki i ogólna euforia, ale w codzienności – dla niektórych nudnej i zwyczajnej, a dla innych trudnej, mozolnej, uciążliwej, przygniatającej szarzyźnie i prozie dnia powszedniego…
Kim jesteś dla mnie Jezusie, Synu Boga żywego?!
Duuużo chciałabym napisać, a i tak słowa nie oddałyby tego co jest w moim sercu…
Panie Jezu, bądź moim odpocznieniem! Bądź moją mocą i siłą, kiedy brzemię codzienności zdaje się przytłaczać i przerastać… Bądź moim oddechem i nie dozwól bym oddalała się od Ciebie, bo bez Ciebie nie ma życia!
Panie Jezu, mój Jezu, TY jesteś moją DROGĄ, PRAWDĄ i ŻYCIEM! Forever and ever! Na zawsze i na wieczność! Amen!
A oto kobieta kananejska, wyszedłszy z tamtych okolic, wołała: Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko dręczona przez złego ducha. Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem. (…)
Wtedy Jezus jej odpowiedział: «O niewiasto, wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak pragniesz!» Mt 15, 22-23a. 28b
Troska o dziecko jest pierwszym i podstawowym sprawdzianem stosunku człowieka do człowieka. św. Jan Paweł II
Wiele daje do myślenia przykład niepoprawnej, wręcz heroicznej wytrwałości kobiety, poganki (dzisiaj w wolnym tłumaczeniu osoba niewierząca, może zupełnie letnia, może poszukująca, błądząca, upadająca – jak wielu z nas… ), która jednak wbrew wszystkiemu i wszystkim, walczy o godność swojego dziecka, poniewieranego przez złego ducha. Czy czegoś Wam to nie przypomina…?
Ja widzę łzy matek i ojców, wylewane wskutek postępowania swoich wyzwolonych dzieci… widzę wolne związki, alkohol, narkotyki, prostytucje, różnego rodzaju wynaturzenia, których chyba nikt z nas jednak nie chciałby oglądać, a które dzisiaj nazywane są normalnością i tolerancją… o zgrozo!
Pan Jezus nagradza wiarę, ufność, a przede wszystkim chyba odwagę i wytrwałość tej proszącej matki. Zatem kochane mamy, troskliwi ojcowie, nie traćcie nadziei! Walczcie do końca o swoje dzieci, o ich życie wieczne, bo przecież tylko to w ostatecznym rozrachunku jest istotne. Zdradzone żony, porzuceni mężowie, niech moc sakramentu da Wam siłę, by zawalczyć o to co Bóg złączył!
Nie ważne więc na jakim etapie swojej drogi ku Bogu jesteś. Jeśli naprawdę pragniesz zmiany i prosisz Boga z wiarą, aby dokonał po ludzku i wg naszej logiki rzeczy niemożliwych, na pewno się nie zawiedziesz
I chociaż zdawać by się mogło, że Pan Bóg milczy, nic bardziej mylnego może kiepsko słuchasz, może słuchasz tylko tego co chcesz usłyszeć, co jest Ci wygodne, co sprawi, że poczujesz się dowartościowany, co podniesie Cię w oczach świata…
Zejdź do parteru. Nie bój się uniżyć, przeprosić, błagać, poszukać nowej drogi porozumienia. Zresetuj, a nawet przeformatuj swoje myślenie WSZYSTKO jest możliwe dla tego kto wierzy
Dobry Boże, proszę Cię o taką wiarę, która nie cofnie się przed żadnym zniechęceniem, oporem czy podłością. Duchu Święty obdarzaj mnie potrzebnymi darami i umacniaj na tej trudnej, niezwykle krętej i wyboistej drodze ku wieczności, ku świętości, którą Pan Jezus nieustannie wskazuje i przeciera swoim Słowem! Matuchno, czuwaj nad każdym moim krokiem i wyborem
Piotr wyszedł z łodzi i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: Panie, ratuj mnie. Mt 14, 29b-30
Nie bój się, nie lękaj! Wypłyń na głębię! św. Jan Paweł II
Jak szybko można ostudzić zapał, jak szybko można zapomnieć, czy wypychać z pamięci wartości chrześcijańskie i Boże prawa…
Pewnie, że łatwiej iść z prądem – bez wysiłku, bez szczególnego zaangażowania, wychylania się, bezmyślnie…
Czy tego chcesz?
Nie bój się burzy, która szaleje wokół Ciebie chwyć wyciągniętą ku Tobie dłoń Jezusa i pozwól sobie pomóc, pozwól się prowadzić wbrew logice, stereotypom i prawom natury
NIE BÓJ SIĘ, zaufaj Jezusowi w Jego Obecności zawsze jest bezpiecznie
Spokojnego dnia +
Ps. Jak już wspominałam kilka dni temu, DZISIAJ 2.08 rozpoczynam kolejną Nowennę Pompejańską. Jeśli chcesz abym się za Ciebie pomodliła napisz do mnie 😊 Zamówiłam też Msze św. zbiorowe, które będę odprawiane przez cały czas Nowenny, w tych intencjach jakie będę omadlać.
NIE BÓJ SIĘ! Dla naszego Boga nie ma rzeczy niemożliwych 💖
Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych. Mt 4, 4b
Patrzcie na Jezusa głębią waszych serc i umysłów! On jest waszym nieodłącznym przyjacielem. św. Jan Paweł II
Wyobrażam sobie zaskoczenie uczniów kiedy Pan Jezus łamał i podawał im chleb, by nakarmili rzesze jakie za nimi szły. Zapewne też wielu co szli za Jezusem miało świadomość, że uczestniczą w czymś niezwykłym, bo skądże na pustkowiu nagle tyle jedzenia?
A my, czy zadziwiamy się Bożym działaniem, czy przechodzimy do porządku dziennego bez zachwytu i podziękowania za cuda i łaski jakich doświadczamy? Bardzo łatwo i wygodnie przyjąć postawę, że jako Bożym dzieciom WSZYSTKO nam się należy. Może i byłoby w tej logice trochę racji, ale to WSZYSTKO powinno działać w obie strony, a my chyba tylko chcielibyśmy brać, bo w sumie to cóż możemy dać wszechmocnemu, wszechwładnemu Bogu???
I chyba można się tu troszkę pogubić… Oczywiście, że nic co jesteśmy w stanie ofiarować naszemu Bogu, bo On jest DOSKONAŁY i niczego nie dołożymy do Jego Majestatu – jednak nasza obojętność i postawa roszczeniowa, niewątpliwie rani Jego Ojcowskie Serce…
Może spróbujmy jednak więcej dawać, bez kalkulowania i oczekiwania na pochwały i rewanże. Nasz Bóg naprawdę troszczy się o detale i trzeba być totalnym ignorantem i ślepcem, by nie dostrzegać jak bardzo zabezpiecza nasz byt, jak troskliwie opiekuje się i strzeże nas we dnie i w nocy. Czy to mało? Czy trzeba manny z nieba, byśmy naprawdę uwierzyli w Jego pieczę, hojność i bezgraniczną miłość?
Pan Jezus uzdrawiał i karmił tysiące. Opatrywał rany ciał, serc i dusz. Pochylał się nad każdą biedą i niedostatkiem, a przecież wielu odwróciło się od Niego…
A ja, gdzie jestem? Czy tylko ciągle na coś liczę, czy daje tyle ile mogę w danym momencie i sytuacji, nawet gdyby zdawało się, że dla mnie nie starczy… no właśnie, to się tylko zdaje “A z tego, co pozostało, zebrano dwanaście pełnych koszy ułomków.”
Panie, naucz mnie dawać! Duchu Święty pokazuj mi jak jeszcze piękniej i doskonalej dzielić się każdym bogactwem jakie z Bożej hojności staje się moim udziałem!
Powiedział też do nich: «Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś ma wszystkiego w nadmiarze, to życie jego nie zależy od jego mienia». (…) „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, co przygotowałeś?” Łk 12, 15, 20
Potrzeba odwagi, aby nie stawiać pod korcem światła swej wiary. Potrzeba wreszcie, aby w sercach ludzi wierzących zagościło to pragnienie świętości, które kształtuje nie tylko prywatne życie, ale wpływa na kształt całych społeczności. św. Jan Paweł II
Bardzo poruszają mnie dzisiejsze czytania. Jakże ta marność niezmiernie jest eksponowana i wynoszona na trony. Jakże niektórzy potrafią nisko upaść, by osiągnąć swoje niecne, nieczyste, zupełnie niegodne, a często szkodzące innym zamierzenia. Tak wielu żyje jakby Boga nie było, zachwycając się jedni drugimi, albo sami sobą, jakby byli samoistnymi autorami swoich sukcesów. Czasem to aż żal patrzeć na takie samouwielbienie i towarzystwa wzajemnej adoracji…
A czy Ty dziękujesz Panu Bogu, Jedynemu Stwórcy i dawcy wszelkiego dobra, które posiadasz? Wielu może powiedzieć – no jak to, przecież tymi ręcami do wszystkie doszedłem, co ma wspólnego z moim sukcesem Pan Bóg?! A skąd masz te ręce? Cóż mamy, czego nie dał by nam nasz Bóg Ojciec?! Jakże my często o tym zapominamy… zbyt często…
Jak jest dobrze, to jest dobrze Pan Bóg do niczego nie jest potrzebny… a kiedy zaczynają się poważniejsze problemy, kiedy przychodzi trwoga, choroba i niemoc, to pojawiają się pretensje i wielkie halo – jakże dobry, kochający Bóg może zsyłać taaaakie cierpienia. A tymczasem Pan Bóg dopuszcza te wszystkie trudy, byśmy mieli szansę zreflektować się i pozwolić Jemu być Bogiem.
Spójrz na to wszystko co posiadasz, na te wszystkie skarby i dobrodziejstwa, które z Bożej hojności i niczym nie zasłużonej łaski otrzymujesz. Czy to mało? Czy niezadowolenie i chciwość nie zaślepia Twojego spojrzenia? Czy chore wyobrażenia i absurdalne pragnienia nie zagłuszają na śmierć Bożego głosu w Tobie?
Marność nad marnościami… TYLKO Pan Bóg jest pewnością! Tylko Boża rzeczywistość jest prawdziwym życiem! Cała reszta to szamotanie się i nieudolne próby łapania oddechu… BEZ BOGA JESTEŚMY MARNOŚCIĄ!
Jak to dobrze, że jesteśmy Bożymi dziećmi że możemy Pana Boga nazywać swoim Tatą! I od razu zmienia się perspektywa
Bożego przeżywania Dnia Pańskiego! Pięknie pozdrawiam ❤️+
Sumienie jest dla każdego człowieka sprawą o zasadniczym znaczeniu. Jest ono jego wewnętrznym przewodnikiem i jest także sędzią jego czynów. św. Jan Paweł II
Co tak mocno ściskasz? Co tak kurczowo trzymasz? Z czym nie możesz się rozstać? W co się uwikłałeś tak mocno, że straciłeś poczucie dobrego smaku i oddaliłeś się od swego Stwórcy? Czy aż tak jesteś ślepy, że nie widzisz swojego ograniczenia i grzechu?! Pewnie, że dla świętego spokoju wielu idzie na dziwaczne kompromisy, ale ten święty spokój nie ma nic wspólnego ze świętością…
Proszę Cię Drogi Boże o odwagę w nazywaniu rzeczy po imieniu. Proszę o mądrość i rozwagę w podejmowaniu decyzji. Proszę o pokorę i umiejętność w przyjmowania słów upomnienia, które kierujesz do mnie przez innych ludzi, z wielkiej, bezwarunkowej miłości.
Najświętsze Serce Jezusa, cierpliwe i wielkiego miłosierdzia, zmiłuj się nad nami!
Spokojnej soboty 🌞 ja właśnie zaczęłam urlop 😄 więc może troszkę zwolnię, a przynajmniej ciut wyhamuję 🤣 bo szkoda dobrej energii marnować 💖 I jeszcze za pamięci, bo jak się rozkręcę w tym urlopowaniu, to mogę nie zdążyć napisać 🤭 od 2 sierpnia zaczynam następną Nowenną Pompejańską, więc jeśli chcesz, napisz swoją intencję do omodlenia 🙏 Pozdrawiam pięknie ❤️+
Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim. 1J 4, 16b
Brońmy się przed pozorami miłości, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą. św. Jan Paweł II
O miłości można wiele i pięknie mówić, a pisać jeszcze więcej jak to w powiedzeniu – papier wszystko przyjmie 🤭 Tylko czy za tym mówieniem i pisaniem idzie świadectwo życie? Czy ja rzeczywiście swoim postępowaniem zaświadczam, że Bóg jest miłością? Czy to tylko słowa – zasłyszane, wyczytane, niezwykle mądre i piękne, ale jednak nic nie znaczące frazesy i slogany, zupełnie bez pokrycia, bez namacalnego odniesienia w codzienności…
Wiara bez uczynków jest martwa, a miłość bez dawania, bez spalania, bez poświęcenia jest fałszywa…
Codziennie uczę się tej MIŁOŚCI… codziennie zapieram się siebie, próbując pokonywać coraz to większe ograniczenia i niemoce, i staram się trwać w żywej relacji z moim Bogiem 💖 To niby tak niewiele, bo przecież na tak wiele rzeczy nie mam wpływu, a jednak kiedy tak uważnie się przyjrzeć, w bezwarunkowym zaufaniu Bożemu Słowu, to to niewiele może doprowadzić mnie do świętości 😊 i na to coraz odważniej liczę
Spójrzmy dziś na takie właśnie bezwarunkowe oddanie i zaufanie Marty, siostry Łazarza, która w swoim bólu po śmierci ukochanego brata nie wątpi w moc Chrystusa, choć na początku czyni Mu wyrzuty, że się spóźnił.
Pan Jezus nigdy się nie spóźnia ON ZAWSZE JEST. To tylko my, ograniczeni i zafiksowani swoimi wyobrażeniami, kreujemy często nasze życie jakby zupełnie bez Boga. A jeśli już razem z Nim, to zostawiamy Mu tylko określoną przez nas samych przestrzeń… Czy tak zachowuje się kochający człowiek!?
Boże Ojcze, Tatusiu, Ty widzisz moje starania, moje pragnienie wzrastania i trwania w bliskości, wierności i relacji z Tobą. Proszę, aby Twój Święty Duch oczyszczał i ożywiał to co we mnie niedoskonałe i być może już martwe, to co małostkowe i próżne, to co egoistyczne i zuchwałe, i by mocą Twojej miłości wydobywał i umacniał to, czym już mnie w swej niezmiernej hojności obdarzyłeś.
Kocham Cię mój Boże! Kocham Cię Ojcze, Synu i Duchu Święty! Na wieczne czasy! Amen