«Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz to, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!» Mk 7, 14-16

Naród ginie, gdy znieprawia swojego ducha, naród rośnie, gdy duch jego coraz bardziej się oczyszcza i tego żadne siły zewnętrzne nie zdołają zniszczyć. św. Jan Paweł II

Wszystko zaczyna się od słuchania. Jeśli wsłuchujesz się w wszechobecny hałas i bełkot, to cóż z tego wydobędzie Twoje ucho? Jeśli karmisz się mierną strawą duchową, to niestety to co rodzi się w Twoim sercu też będzie nijakie, nietrwałe, śmiem nawet rzec – żałosne…

Pamiętam czas, kiedy na moje życie duchowe składał się pospiesznie sklepany poranny pacierz, albo tylko znak krzyża… Dzień zapełniony różnymi, mniej lub bardzie ważnymi i potrzebnymi czynnościami, ale hmmm… ujmijmy to tak – bez zbędnego przeszkadzania Panu Bogu 😉. Wieczorem też jest przecież dużo ciekawszych rzeczy niż modlitwa czy czytanie Słowa Bożego… Dobrze chociaż, że już byłam w Róży Żywego Różańca – ale ten „dziesiątek”, to wówczas był naprawdę wielkim wyzwaniem i obciążeniem.

Kiedy rozmyślam nad tym moim życiem, to widzę jak bardzo byłam głucha i nieczuła na Boży głos. Ile dobrych natchnień i Bożej łaski zmarnowałam przez tę swoją głuchotę, głupotę, wygodnictwo i pychę, przez wsłuchiwanie się w głos świata, który niestety nieszczególnie dba o Boże sprawy, boć to przecież takie dalekie i jakby zupełnie nierzeczywiste… Pewnie wciąż marnuje…,bo nieprzyjaciel wciąż czyha, by ograbiać z tego co Boże i szlachetne…

A jak jest u Ciebie? Czy Twoje serce wypełnione jest Bożym pokojem i pieśnią dziękczynienia za każde dobro, którym nasz Bóg w swej niezmierzonej hojności codziennie Cię obdarza? A może jednak jesteś niezadowolony, bo przecież innym wiedzie się znacznie lepiej, wygodniej, dostatniej – choć nie zważają na Boże prawo…

Warto by dzisiaj przeanalizować swoje postępowanie, pobudki, intencje. Warto by przyjrzeć się czystości własnego serca, swoich pragnień i dążeń. Przecież nikt tego za Ciebie nie zrobi. Więc może dobrze byłoby jednak dostrzec tę belkę we własnym oku, zanim całkiem nie oślepniesz… Bo człowiek, przez grzech pierworodny, stał się niestety taką “konstrukcją”, że doskonale widzi czyjeś błędy i najmniejsze potknięcia, ale swoich nijak nie chce dostrzegać, a tym bardziej słuchać upomnień…

Miłosierny Boże, Ojcze, Synu i Duchu Święty, Ty sam oczyszczaj nasze serca, by były Tobie miłe! Pomagaj nam otwierać się na Twoją miłość, byśmy z ufnością do Ciebie się uciekali. Ucz nas słuchać, rozeznawać i usłyszeć to, co naprawdę pochodzi od Ciebie, bo różnorakich dźwięków niezliczona mnogość nas otacza, a przewodników różnego pokroju tak wielu, że bardzo łatwo można się pogubić, który prawdziwie poprowadzi ku Tobie.

Serce Jezusa, źródło życia i świętości, zmiłuj się nad nami!

Błogosławionego dnia ❤️+

„Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi” Mk 7, 6b-7

Nie dajcie się zwieźć pokusie, że człowiek może w pełni odnaleźć siebie, odrzucając Boga. św. Jan Paweł II

Coraz mocniej uderza mnie pewnego rodzaju rozdwojenie w ludziach. Z jednej strony mówią, że wierzą w Boga, że są praktykującymi katolikami, a z drugiej strony, jakieś wróżki, horoskopy, czary-mary, hokus-pokus… Panu Bogu świeczka, a diabłu ogarek…

Inny rodzaj rozdwojenia, to robienie czegoś na pokaz, aby ludzie widzieli, podziwiali, pochwalili – a w domu obojętność, znieczulica, totalny brak wrażliwości na potrzeby swoich bliskich, a często też brak szacunku i niezbyt wyszukane słowa…

Ech…. Wirtualny, złudny, “obriobiony” świecie selfie, lajków, emotek, gifów… Nie chce mi się o tym pisać, bo cóż to zmieni… Jak człowiek ślepy i głuchy na Boże sprawy, to jakże dotrzeć do serca z Dobrą Nowiną…

Nie możesz mówić, że Jezus jest Twoim Panem, stawiając na pierwszym miejscu medialny bełkot, błyszczące neony reklam i własne egoistyczne dążenia czy wyobrażenia o innych. Świat podaje na wszystko gotowe recepty, nic tylko czerpać garściami, żyjąc w dobrobycie i pozorach szczęścia. A jak coś nie po Twojej myśli, jak przychodzi choroba, cierpienie, to oczywiście WSZYSTKO wina Pana Boga…

Nasz Bóg tak hojnie Cię obdarował, tak obficie wyposażył, a Ty mówisz, że nic nie masz, niewiele potrafisz “nie wiem, nie znam się” – tak może być wygodnie… Rozmieniasz na drobne te dary, próbując po swojemu, w ciągłym gdybaniu, wątpliwościach i niepokojach układać swoje życie. Pewnie, że tak można, ale co to za życie, w którym Bóg jest tylko dodatkiem…

Spróbuj dzisiaj każdą, najbardziej banalną i prozaiczną czynność oddać Panu Jezusowi, prosząc aby Jego Święty Duch przemieniał Twoją pracę w modlitwę. Oddaj swoje radości i smutki, swoje cierpienie, niezrozumienie, tęsknotę i żal. Oddaj swoje serce, bo najpiękniejsze słowa nigdy nie zdołają wyrazić tego co naprawdę możesz ofiarować swojemu Bogu.

Otwórz oczy serca i zachwyć się tym co przyniesie dzisiejszy dzień. Niech to będzie dzień przeżyty w autentycznej bliskości z naszym Bogiem, obecnym w każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji i w każdym spotkanym człowieku.

Błogosławionego dnia ❤️+

I gdziekolwiek wchodził do wsi, do miast czy osad, kładli chorych na otwartych miejscach i prosili Go, żeby choć frędzli u Jego płaszcza mogli się dotknąć. A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie. Mk 6, 56

Nic tak nie jest potrzebne człowiekowi jak Miłosierdzie Boże – owa miłość łaskawa, współczująca, wynosząca człowieka ponad jego słabość ku nieskończonym wyżynom Świętości Boga. św. Jan Paweł II

Wiesz, że Pan Jezus dzisiaj też uzdrawia? Wierzysz w to?

Każdy z nas ma w sobie jakąś chorą przestrzeń, jakąś bolączkę, coś co go ogranicza (fizycznie, psychicznie, duchowo) w mniejszym lub większym stopniu, jednak nie każdy chce się do tego przyznać, ukrywając swoją niemoc, uciekając się do autoagresji, lub topiąc ją w różnego rodzaju używkach, co prowadzi niestety do jeszcze głębszego chaosu…

NIE WSTYDŹ SIĘ PROSIĆ O POMOC!

I choć może odszedłeś już bardzo daleko od Jezusa i gęsty mrok spowija całą twoją fizyczność i ducha – nie bój się podejść do Jezusa! Nie bój się odrzucenia czy zlekceważenia swojego problemu.

JEZUSOWI NAPRAWDĘ NA TOBIE ZALEŻY!

Wiesz gdzie Go spotkasz… Biegnij do Niego i pozwól, aby Jego miłosierna miłość przemieniała Twoje życie, Twoje TERAZ, bo każdy moment życia jest dobry na zmiany. Spróbuj, a jestem przekonana, że się nie zawiedziesz! Sama tego doświadczam, a świadectwo moje jest prawdziwe 😊

Niech niegasnąca i niewyczerpalna MIŁOSIERNA MIŁOŚĆ CHRYSTUSA dotyka i uzdrawia każdą sferę Twojego życia!

Przynoszę Ci dzisiaj, mój Jezu, tych co sami nie mają sił przyjść do Ciebie. Tych co nie widzą swojej ułomności i ograniczenia, i tych co już stracili wszelką nadzieję na cud… Przynoszę więźniów i ludzi dotkniętych depresją, zamkniętych w klatkach swoich własnych myśli, natręctw, gdybań, nieakceptacji… Przynoszę tych, co płaczą po śmierci swoich ukochanych, a którzy nijak nie potrafią pogodzić się ze stratą…

Panie Jezu, ukrywaj nas w swoich Najświętszych Ranach i obmywaj swoją Przenajdroższą Krwią, abyśmy mogli autentycznie i namacalnie odczuć moc Twojej Miłości, która nikim nie gardzi, która poszukuje z wielką troską każdej zagubionej owieczki! Uzdrawiaj nas Panie z wszelkich naszych chorób, abyśmy dotknięci Twoją łaską, odzyskiwali zdrowie duszy i ciała!

Dzięki Ci, mój Jezu! TWOJA MIŁOŚĆ PRWADZIWIE ZMIENIA WSZYSTKO!

Błogosławionego dnia i dobrych zmian ❤️+

Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: «Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym». Łk 5, 8

Człowiek, który chce zrozumieć siebie samego do końca – musi ze swoim niepokojem, niepewnością, a także słabością i grzesznością,  ze swoim życiem i śmiercią, przybliżyć się do Chrystusa. św. Jan Paweł II

Czasem (może nawet bardzo często…) wydaje Ci się, że Pan Bóg nie słyszy Twoich próśb, że jest Mu obojętne co się z Tobą dzieje, albo, że z powodu twoich przewinień i grzechów nie jesteś godny, by o cokolwiek Go prosić.

Wiadomo kto Ci zaciemnia spojrzenie i wciska takie bzdury! Wiadomo komu zależy, abyś miał niskie poczucie wartości, abyś był wiecznie niezadowolony, zniecierpliwiony, zakompleksiony, sfrustrowany…

Nasz Bóg tak nie działa! Nasz Bóg dla każdego ma czas, cierpliwość, dobre słowo i jednakową miłosierną miłość. Nikogo nie odtrąca i nikim nie pogardza.

Bądź wierny Swemu Bogu i Jego Słowu. Podnoś się z upadków, ułomności i staraj się pokonywać własne ograniczenia, a zobaczysz jak cudowne, Boże plany zaczną się realizować w Twoim życiu 💖 Słuchaj i ufaj!

Codziennie jest dobry dzień by na nowo przybliżać się do Pana Jezusa, by zanurzać się w zdroju Jego miłosierdzia i by odnajdywać tożsamość dziecka Bożego, z której nieprzyjaciel nieustannie nas okrada.

Nie bój się! Wypłyń na głębie 🔥

Nie bój się, ufaj Jezusowi!

Błogosławionego wieczoru ❤️+

Wtedy Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco! Mk 6, 30-31

Cykl pracy i odpoczynku, wpisany w ludzką naturę jest zgodny z wolą samego Boga, co poświadcza opis z Księgi Rodzaju (por. 2, 2-3, Wj 20,8-11): odpoczynek jest rzeczą “świętą”, pozwala bowiem człowiekowi wyrwać się z rytmu ziemskich zajęć, czasem nazbyt go pochłaniających, i na nowo sobie uświadomić, że wszystko jest dziełem Boga. św. Jan Paweł II (List Apostolski Dies Domini)

Tyle radości w sercu, a jednocześnie tyle oczekiwań i pragnień… Tak pięknych rzeczy mój Bóg pozwala doświadczać, jednak przypomina – nie skupiaj się na tym co widzą twoje oczy, patrz głębiej, patrz dalej, patrz oczami serca, patrz roztropnie i z wielką wrażliwością, również na siebie samą.

Choć głowa jeszcze całkiem sprawna, to niestety ciało ma coraz więcej ograniczeń, więc i mięśnie w pewnym wieku trzeba już używać z umiarem 😉. Ja co prawda dzisiaj wiele nie odpocznę, bo bardzo intensywny i dłuuuugi dzień przede mną, ale jutro niedziela 😍 Dbajcie o siebie Kochani, bo wszyscy mamy pewne ograniczenia i potrzebujemy odpoczynku, regeneracji😊

Powiedzenie, że nie ma ludzi niezastąpionych chyba jest prawdziwe 🤭

TYLKO Jezus nigdy się nie męczy, bo jest Bogiem 💖 i TYLKO na Niego możemy liczyć o każdej porze dnia i nocy. Pamiętajmy o tym w chwili słabości, umęczenia czy bezradności.

Odnawiaj mnie Panie. Ucz odpoczywać i troszczyć się o siebie. I umacniaj, na to co przede mną – na to czego zmienić się na da… Na to, czego ode mnie oczekujesz, na te zwykłe codzienne czynności, powinności, obowiązki, i na tę misję, która łatwa nie jest, ale wiem, że z Twoją pomocą to i góry mogę przenosić! 💪 i to nawet bez użycia mięśni 😊

Panie, przymnóż mi wiary! Niech się dzieje jak zechcesz, JAK ZECHCESZ! Słucham Cię, mój Boże, mój Tato! 

Dobrego dnia 🌞 nie przepracujmy się przy sobotnich porządkach 😉 

Błogosławię ❤️+

Król Herod posłyszał o Jezusie, gdyż Jego imię nabrało rozgłosu, i mówił: «Jan Chrzciciel powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze działają w nim». Mk 6, 14

Dekalog jest jak kompas na burzliwym morzu, który umożliwia nam trzymanie kursu i dopłynięcie do lądu. św. Jan Paweł II

Na ludzi, którzy żyją blisko Pana Jezusa patrzymy z lekkim zadziwieniem, a może nawet dystansem. Jeśli są to osoby duchowne, czy konsekrowane, to ok. – mówimy Boży człowiek, nie powinien zachowywać się inaczej 🙂 ale jeśli osoba świecka w życiu codziennym żyje według Bożych przykazań, to mówimy, że nawiedzona 😉

Iluż takich Janów Chrzcicieli trafiło się nam w życiu? Może babcia, może mama, a może ktoś zupełnie obcy, upominał – źle robisz, nawróć się, naszemu Bogu nie podoba się Twoje postępowanie, zrób coś ze swoim życiem, nie brnij w te używki, nie wchodź w ten związek, idź do spowiedzi, OGARNIJ SIĘ… Niektórzy pewnie powiedzą, że to nastawanie na czyjąś wolność, jakieś nękanie psychiczne… Oj, nie lubimy słuchać takiego upominania… A to przecież o godność, wolność i czystość sumienia chodzi!

Jan Chrzciciel zdecydowanie nie byłby dzisiaj popularny, szczególnie teraz, gdy w imię wypaczonej wolności czy chorej mani władzy, deptane są wszelkie prawa, normy moralne i bezbronne życie…

Warto dzisiaj przypomnieć sobie, kto przyprowadzał i wciąż prowadzi mnie do Pana Jezusa, do relacji z Nim. Kto swoim świadectwem życia zachęcił mnie do zmiany, do powrotu do sakramentów, do życia zgodnego z Bożą nauką, do prawdziwego zakochania się w Słowie Bożym. Pewnie każdy z nas znajdzie takie osoby, takie promyczki, a może gromy z jasnego nieba, które nasz Bóg posyła by przypomnieć, że to On jest Bogiem, że to On jest Panem życia i śmierci, i tylko Jemu należy się cześć, chwała i uwielbienie.

Trwajmy, z otwartym sercem i umysłem w zasłuchaniu w Boże natchnienia. Może właśnie dzisiaj Ten, który jest DROGĄ, PRAWDĄ i ŻYCIEM pomoże nam stanąć w prawdzie i dokonać dobrych zmian w swoim życiu💖 

Serce Jezusa dobroci i miłości pełne, zmiłuj się nad nami!

Błogosławionego dnia 🔥

Otaczam modlitwą 🙏❤️+

Jezus przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi (…) Oni więc wyszli i wzywali do nawracania się. Wyrzucali też wiele złych duchów, a wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali. Mk 6, 7. 12-13

Bądźcie na tym świecie nosicielami wiary i nadziei chrześcijańskiej, żyjąc miłością na co dzień. Bądźcie wiernymi świadkami Chrystusa zmartwychwstałego, nie cofajcie się nigdy przed przeszkodami, które piętrzą się na ścieżkach Waszego życia. Liczę na Was. św. Jan Paweł II

Liczę na Was! Przecież Pan Jezus posyłając uczniów niewątpliwie na nich liczył. Udzielił im ogromnej mocy i władzy, jednocześnie mając świadomość ich ludzkiej ułomności.

I nas Pan Jezus wzywa i posyła. Nie tak jak my chcemy, nie tak jak nam się wydaje, ale tak, jak On sam zechce. By być wiarygodnym, autentycznym świadkiem i uczniem Chrystusa, niezbędne jest trwanie w życiu sakramentalnym, trzymanie się Słowa Bożego i nauczania Kościoła.

Od kilku lat, gdy zrodziło się we mnie pragnienie dzielenia się Dobrą Nowiną i modlitwy wstawienniczej, które odczytuje jako rodzaj posłania, staram się cały czas trwać w łasce uświęcającej, bym mogła w każdej chwili usłużyć będącym w potrzebie. Kiedy więc modlę się z kimś potrzebującym, to stajemy wspólnie (często całymi rodzinami) w Bożej Obecności, zapraszając Ducha Świętego. Osoba omadlana zwykle nie włącza się w modlitwę, ale przecież trwamy razem. Przynosząc te konkretne prośby przed Boży Majestat i ogłaszając Boże królestwo w życiu tej osoby (bądź osób) przez Święte Imię Jezus, przez najdroższą Krew Chrystusa, wstawiennictwo Niepokalanej, Aniołów i Świętych – dotykamy Nieba, które na ten czas prawdziwie otwiera się dla nas, by opromieniać, rozświetlać, uwalniać, uświęcać i uzdrawiać.

Jednak moja wiara, niezmiernie krucha i delikatna, wymaga nieustannego budowania i umacniania. Więc to posłanie po dwóch jest właśnie po to, byśmy w jakimś sensie strzegli jedni drugich, byśmy rozgrzewali się wzajemnie w gorliwości służenia, byśmy mogli sobie być oparciem, podporą, umocnieniem w chwili słabości i wsparciem przy atakach złego.

Bardzo mnie porusza każda modlitwa wstawiennicza, właśnie w kontekście tego posłania Chrystusa, mając świadomość, że cokolwiek się wydarza, to tylko i wyłącznie Jego łaska, i Jego działanie. A Pan Jezus chce posługiwać się nami, choć zna wszelkie nasze ograniczeni i ułomności. On liczy na nas – na Ciebie, na mnie!

Nie ma się co oglądać na innych i czekać jak ktoś nas wyręczy. Trzeba działać i współpracować z Bożą łaską – DZISIAJ, TERAZ, bo dzisiejszy dzień już się nie powtórzy, a wykorzystana dzisiaj łaska, jutro może przynieść wieeeelkie, konkretne owoce.

Dzięki Ci, Dobry Boże, za poruszenia, natchnienia i ciągłe wzywanie do służby – “bo żniwo wielkie, a robotników mało”…

Jestem Panie! Poślij mnie!

Błogosławionego dnia 💖+

A Jezus mówił im: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony». I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu.  Mk 6, 4-6a

Wyznanie wiary wiele kosztuje, ale wy nie możecie przegrać miłości. św. Jan Paweł II

Dla mnie ta Ewangelia to z jednej strony niesamowita lekcja pokory, której doświadczył sam Chrystus, a z drugiej ogromna pycha i lekceważenie, można by rzec ludzi najbliższych Jezusowi, wśród których się wychował i wzrastał, którzy powinni być dumni z działania i mądrości Jezusa, a tymczasem widzą w Nim TYLKO cieślę…

Jakże takie oceny mogą podcinać skrzydła… Pan Jezus dziwił się ich niedowiarstwu, krótkowzroczności i pewnie było Mu zwyczajnie przykro…

Tak to już niestety jest, że najtrudniej mówi się o Bożych sprawach wśród swoich krewnych, bliskich, tych którzy znają nas z różnych życiowych sytuacji – niekoniecznie tych dobrych i godnych przekazywania dalej (a wiadomo, takie są najbardziej sensacyjne😉) – którym wydaje się, że przecież wszystko o nas wiedzą, a domysły i ploteczki dołożą resztę…

Zapewne i dzisiaj Pan Jezus dziwi się patrząc na nasze – moje niedowiarstwo, wątpliwości, ciągłe analizowanie i gdybanie… Szukamy Jezusa nie wiadomo gdzie, zapominając, że On nieustannie nam towarzyszy. A może skupiamy się na samym poszukiwaniu, na doznaniach, emocjach, być może wyobrażeniach o cudach, które pragniemy zobaczyć, a sam Pan Jezus nam spowszedniał…, bo przecież jest…, bo zawsze będzie…, a tak naprawdę wcale nie zależy nam na głębszej relacji, na prawdziwym poznaniu Jezusa…

Zachwyć się dzisiaj razem ze mną Panem Jezusem. Zachwyć się cudem, który nieustannie dokonuje się na KAŻDEJ MSZY ŚWIĘTEJ. Nie lekceważ, nie powątpiewaj, nie odkładaj na później tej relacji. Ważne jest DZISIAJ, TERAZ, a o jutro Jezus sam się zatroszczy, jeśli tylko pozwolisz Jemu działać w swoim życiu – bez warunków i granic.

Pozostań Panie, bo potrzebuję Cię jak oddechu, bo jesteś moim oddechem! Pozostań, i bądź, bym mogła opowiadać Ci o swoich radościach i troskach. Bym słuchając Cię, chłonęła i zapamiętywała każde Twoje słowo, i bym umiała przekazywać je dalej, dzieląc się z tymi, co jeszcze nie mogą Cię usłyszeć, nie potrafią Tobie zaufać. Bym w każdym spotkanym człowieku odnajdywała Twoją ukochaną twarz i każdego darzyła należytą uwagą i szacunkiem.

JEZU, UFAM TOBIE! JEZU, WIERZĘ W CIEBIE! JEZU, WIERZĘ TOBIE! I kocham Cię, mój Jezu, całym swoim maleńkim sercem 😊 niech Ci będzie w nim dobrze 💖

KOCHAM CIĘ, MÓJ JEZU!

Życzę Ci dnia pełnego wiary🔥błogosławię ❤️+

Ps. Przypominam, że od dzisiaj zaczynam nową Nowennę Pompejańską 🙏 Jeśli jeszcze nie zdążyłaś, nie zdążyłeś, albo zwyczajnie wstydzisz się napisać do mnie, to właśnie jest najlepszy moment by się przełamać 😊 Niech nas Pan błogosławi i strzeże!

«Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!» Mk 4, 9

Sumienie jest dla każdego człowieka sprawą o zasadniczym znaczeniu. Jest ono jego wewnętrznym przewodnikiem i jest także sędzią jego czynów. św. Jan Paweł II

Ach ten nasz słuch… Zwykle chyba słyszymy to co chcemy usłyszeć 🙂 i stąd często biorą się wypominki typu “no przecież ci mówiłam” 😉

Jednak tutaj chodzi raczej nie tyle o samo słuchanie, co o zasłuchanie, o prawdziwe usłyszenie Bożego głosu, o rozpoznanie go w zgiełku codzienności. Nasz Bóg przemawia w niesamowicie różnorodny sposób, aranżując wymowne sytuacje, dając czytelne znaki, przemawiając przez „przypadkowych” ludzi, a my jakby wciąż nie potrafimy, nie chcemy, boimy się czytać między wierszami…

Sumienie jest trudnym głosem. Nie tylko dla tych co wyraźniej “słyszą”, ale też dla “zwykłych” śmiertelników, którym nie wszystko dane jest pojąć, nie dlatego że nie chcą, ale chyba nie zawsze mogą…

Różnie otrzymujemy i w żadnym wypadku nie możemy mierzyć tą samą miarą. Trochę mi zajęło, aby to przyswoić, bo chyba jeszcze jednak nie zrozumieć… To trochę jak z lekami – niby takie same objawy chorobowe, ale podłoże zupełnie inne – skonsultuj się z lekarzem, lub farmaceutą! Nic tu nie jest pewne…

Słuchanie, skupianie się na tym co słyszymy naprawdę bywa trudne. Tak wiele zależy od naszej współpracy, od otwarcia, od żyzności gleby serca i umysłu, a wiadomo ile jest zagłuszaczy, przeciwności, przeszkód, pokus i różnorakiego niechciejstwa.

Dobry Boże, słucham, nasłuchuje Twojego głosu! Proszę, aby Twój Święty Duch pozwalał mi usłyszeć, właściwie rozeznawać, bez naciskania, wymuszania i presji, bez poczucia wyższości i swoich racji. Aby uczył mnie słuchać i usłyszeć ze zrozumieniem, analizować i wyciągać Boże wnioski. Panie Jezu, naucz mnie patrzeć Twoimi oczami i zawsze widzieć człowieka, a nie Jego obciążenie i niemoc. Zakorzeniaj i utwierdzaj to, czym mnie obdarzasz, aby zasiew przynosił obfite i miłe Tobie owoce!

Maryjo, Mamusiu, wspieraj moją wiarę Twoją wiarą, bym nie dawała się okradać i zagłuszać. Pragnę przyjmować każde Słowo Twojego Syna i wydawać owoc na miarę Bożych obietnic! Ufam Twojemu Słowu, Jezu Chryste, mój Panie i Boże, mój Królu, mój Zbawco! Niech się dzieje jako zechcesz!!!

Zasłuchanego dnia ❤️+

«Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?» I spoglądając na siedzących dokoła Niego, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką». Mk 3, 33-35

Ludzi można spostrzec zamykając oczy. św. Jan Paweł II

Jakże łatwo się dystansujemy, odsuwamy, odpuszczamy, myśląc, że nie pasujemy, że to nie ten czas i nie to miejsce… Kiedy mowa o Bożych sprawach to ZAWSZE jest najlepszy czas i właściwe miejsce 😊

Pan Jezus patrzy na każdego z nas z jednakową miłością 💖 Dla Niego każdy z nas jest jednakowo WAŻNY, taki jaki jest – bez udawania, udziwniania, bez bezpiecznej otoczki znajomych i lajków, czy może wyszydzającej fali hejtu. WAŻNE byś wypełniał Bożą wolę!

Pan Jezus pragnie spędzać z Tobą czas, chce zachwycać się Tobą! On uważa Cię za Swojego najbliższego krewnego!

WOW! Czy naprawdę masz świadomość jak jesteś bliski Jezusowi?! Czy wiesz, że łączą Was więzy krwi? Wszak Pan Jezus przelał za każdego z nas Swoją bezcenną Boską krew, abyśmy w pełni mogli odczuć jak wartościowi jesteśmy dla Niego, jak bardzo jesteśmy umiłowani!

Aha… Już widzę te smętne miny, już słyszę gderanie – akurat mnie kocha, akurat jestem dla Niego ważny… Czemu choruję, czemu się mi nie układa i ciągle mam pod górkę, czemu nie mogę się dogadać z bliskimi, czemu tyle trudności, tyle cierpienia w moje rodzinie, wśród znajomych, czemu tyle zła na świecie, tyle bezsensownych śmierci, wojen, kataklizmów… DLACZEGO… ?!

Zamknij oczy i przytul się do Pana Jezusa, przytul się do Jego i naszej Mamy… Pewnie nie wszystko zrozumiesz, bo umysł ludzki jest zbyt ograniczony by nadążyć za Boską logiką. Poczuj się jak DZIECKO 💖Kochane, potrzebne, zawsze we właściwym miejscu – bez względu na czas, wiek, okoliczności i obciążenia.

POCZUJ SIĘ KOCHANY! TERAZ, DZISIAJ, NA WIEKI!

Jakież to wszystko niepojęte! Dziękuję Ci, Dobry Boże, dziękuję Maryjo 💖 Przytulam się i pragnę trwać w zachwycie, wbrew WSZYSTKIEMU! Amen!

Błogosławionego dnia ❤️+