«Jest wolą Tego, który Mnie posłał, abym nic nie stracił z tego wszystkiego, co Mi dał, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym. To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne. A Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym». J 6, 39-40

Niech przesłanie o miłosiernej miłości Boga rozchodzi się z tego miejsca na całą naszą umiłowaną Ojczyznę i na cały świat. Niech się spełnia zobowiązująca obietnica Pana Jezusa, że stad ma wyjść iskra, która przygotuje świat na ostateczne Jego przyjście. św. Jan Paweł II

Wielkim wzruszeniem i nadzieją napełnia mnie dzisiejsze Słowo 💖 Pan Jezus chce ocalić każde istnienie! Jemu naprawdę zależy na KAŻDYM, nawet tym najbardziej zatwardziałym i zawziętym grzeszniku!

Wielu z nas życie bardzo poobijało… I to często nie z naszej winy. Wielu utraciło wiarę, obrażając się na Boga i negując Jego istnienie; wielu pochłonęły marności tego świata, zasłaniając i zupełnie wypaczając prawdziwy obraz Miłosiernego Ojca; wielu nigdy nie doświadczyło Bożej miłości, bo ta ludzka, często interesowana, kłamliwa, niestała i wyrachowana, zakłamała i zwyczajnie okradła ich z tego doświadczenia…

A Pan Jezus mówi, że dla każdego jest ratunek! Dla każdego, kto w Niego uwierzy, kto Jemu uwierzy, kto prawdzie za Nim podąży, kto w Jego Imieniu będzie szukał ocalenia i wsparcia, kto Jego Ojca będzie nazywał swoim Ojcem, kto będzie się karmił Jego Ciałem i czerpał ze źródła Jego niegasnącej i niewyczerpalnej, miłosiernej miłości.

Cudne to obietnice! Czerpmy Kochani pełnymi garściami i dzielmy się tą Dobrą Nowiną i Bożą miłością jak najsmakowitszym chlebem, który łamany i rozdawany mocą Bożego Ducha, nasyci tysiące spotykanych przez nas ludzi, czy to w przestrzeni wirtualnej czy na krętych drogach naszego życia.

Duchu Święty, rozpalaj nas żarem i gorliwością w wiernym i pokornym wypełnianiu woli naszego Boga! Amen!

Błogosławionego dnia ❤️+

Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Mk 16, 15-16

Najmilsi: Wszyscy wobec siebie wzajemnie przyobleczcie się w pokorę, Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia, pokornym zaś daje łaskę. Upokorzcie się więc pod mocną ręką Boga, aby was wywyższył w stosownej chwili. Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was. 1P 5b-7

Nie czas teraz wstydzić się Ewangelii, ale czas głosić ją na dachach. św. Jan Paweł II

Trzeba nam dzisiaj dokonać szybkiej analizy swojego postępowania i przynależności do Chrystusa.

Jaka jest moja wiara, jeśli nie świadczę o Bożej Miłości? Jaka jest moja nadzieja, kiedy niepowodzenie, choroba i różne przykrości dnia codziennego sprowadzają mnie do parteru i powątpiewania w Boże Miłosierdzie? Jaka jest moja miłość, jeśli nie potrafię jej okazywać swoim najbliższym, a gdzież tam szukać dalej… ?

Trzeba nam nieustannie przypominać sobie, że sami z siebie nic nie potrafimy, że nasze najgorliwsze starania i wysiłki, czynione tylko po to by się ludziom przypodobać, w Bożych oczach mogą nic nie znaczyć…

Prośmy więc z całego serca o łaskę pokory i właściwego rozeznawania, by nasze pragnienia i usiłowania dzielenia się Dobrą Nowiną, nie przysłaniały Źródła Życia, naszego Pana i Zbawcy, Jezusa Chrystusa.

Kiedy sama zaczynałam nieśmiało dzielić się swoimi przemyśleniami i refleksjami do Słowa Bożego, i tym co mój Bóg czyni w moim życiu, pomyślałam sobie, że to takie rzucanie się na głęboką wodę, a ja przecież nie umiem pływać 😉 Mając więc świadomość mojej zupełnej niekompetencji i nieznajomości Ewangelii, powiedziałam – ok Panie Jezu, ja się tylko pod tym podpisuję, a Twój Duch niech układa słowa i czyni przez to moje pisanie co zechce 🙂

Bardzo często dopada mnie zniechęcenie – po co ci to potrzebne?! A idźże już spać, a nie ślęcz nad tym Słowem i nie wymądrzaj się…, co ty świętą chcesz zostać?!

A TAK! CHCĘ ZOSTAĆ ŚWIĘTĄ 😊 ale nie dlatego, że uważam się za kogoś wyjątkowego, lecz dlatego, że mając świadomość swojej nędzy i ułomności, oddaję się cała Panu Jezusowi przez ręce Jego Najświętszej Mamy i ufam Jego Słowu!

Wiele osób pyta mnie, jak ja mogę to wszystko udźwignąć, towarzysząc w cierpieniu tak wielu osobom, a Boży Duch zaraz wkłada w moje usta odpowiedź – ja nijak nie udźwignę, ale MAM SILNEGO BOGA!

Kochani 😍 mamy silnego, najpotężniejszego Boga! Zaufajmy Mu bezwarunkowo, oddając wszelkie swoje wątpliwości, bunty, żale, trudy, troski i cierpienia, bo Jemu naprawdę na nas zależy! Nie pozwólmy się okradać z Bożej Miłości i tożsamości dziecka Bożego!

NASZEMU BOGU NAPRAWDĘ ZALEŻY NA KAŻDYM Z NAS!

Zaufasz?

Spokojnego, błogosławionego dnia ❤️+

Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść i być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele to bardziej dla was konieczne. A ufny w to, wiem, że pozostanę, i to pozostanę nadal dla was wszystkich, dla waszego postępu i radości w wierze, aby rosła wasza duma w Chrystusie przeze mnie, przez moją ponowną obecność u was. Flp 1, 23-26

A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli kto Mi służy, uczci go mój Ojciec”. J 12, 26

Człowiek jest powołany do odnoszenia zwycięstwa w Jezusie Chrystusie. św. Jan Paweł II

W pierwszym momencie można odnieść wrażenie, że św. Paweł to zwyczajny pyszałek, że ma wielkie mniemanie o sobie, a tu właśnie mamy obumieranie… Coraz mocniej, coraz wyraźniej dociera do mnie znaczenie tych słów…

Trzeba nam więc napatrzeć się, zapatrzeć i naśladować zaufanie św. Pawła, Jego posłuszeństwo i poczucie misji, a WSZYSTKO to zakorzenione w Chrystusie, czynione dla Chrystusa i z Chrystusem.

Pewnie, że nie będzie łatwo… może wezmą nas na języki, rzucając absurdalne oskarżenia i kłody pod nogi, może będą się śmiać, złorzeczyć i odwracać się jak od trędowatych czy szaleńców. Jednak trzeba mieć świadomość DOKĄD zmierzamy i co, a raczej KTO jest celem ostatecznym naszej drogi.

Pan Jezus wyraźnie wskazuje, że TYLKO podążając za Nim możesz dojść do pełni radości. Nie obiecuje jednak sielanki i zabawy, ale zaprasza do współpracy poprzez służbę, poprzez nieustanne rezygnowanie z siebie i obumieranie dla świata. Pan Jezus nas zaprasza do pracy, może nawet do heroicznej „orki na ugorze”, ale jednocześnie zapewnia i obiecuje, że to On będzie torował drogę, że On będzie zawsze krok przed Tobą, że w razie słabości i zwątpienia ZAWSZE będziesz mógł się oprzeć, wesprzeć na Jego ramieniu.

Tylko czy zechcesz zrezygnować ze swoich wspaniałych, cudownych planów, czy pozwolisz wywrócić do góry nogami swoje życie, by podjąć misję, którą nasz Bóg dla Ciebie przeznaczył? No cóż, kiedyś trzeba zaryzykować 🤭 Zważ, jak bardzo jesteś cenny i ważny w Boskim zbawczym planie. Zważ, ile dobrego dzięki Twojej przemianie, Twojemu świadectwu życia może spotkać tych, którzy zupełnie “przypadkiem” pojawią się na Twojej drodze. Czas naprawdę się kurczy, każdemu, bez wyjątku…

Czy staniesz przed Panem z pustymi rękoma, przez które życie przeciekło jak prze sito, a może przyniesiesz naręcze dobrych uczynków i bukiet uśmiechniętych, szczęśliwych twarzy (jak cudne kaczeńce, moje ulubione 😊), które dzięki Twojemu obumieraniu, dzięki poświęceniu, oddaniu i prawdziwej miłości do Jezusa, miały szansę usłyszeć i przybliżyć się do Bożych tajemnic 💖

Nasz Bóg naprawdę chce czynić WIELKIE RZECZY przez Twoje ręce! Do roboty!

Maryjo, Mamusiu wspieraj nas i strzeż! Aniołowie Stróżowie, czuwajcie i ochraniajcie! Św. Barbaro, św. Wojciechu i Wszyscy Święci, prowadźcie do zwycięstwa, do świętości! ALLELUJA!

“Panie, niech nas ogarnie Twoja łaska, według nadziei pokładanej w Tobie.”

Błogosławionego dnia ❤️+

Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były jakby przesłonięte, tak że Go nie poznali. Łk 24, 15-16

Bracia: Jeżeli Ojcem nazywacie Tego, który bez względu na osoby sądzi każdego według uczynków, to w bojaźni spędzajcie czas swojego pobytu na obczyźnie. 1P, 1, 17

Dzisiaj jesteście małym płomykiem, ale dzięki łasce Bożej możecie się stać płonącą pochodnią, niosącą światło Ewangelii i ciepło waszej wzajemnej miłości i przyjaźni wszystkim rodakom. św. Jan Paweł II

Jakże my zupełnie inaczej postrzegamy rzeczywistość… Nie dlatego żeśmy ślepi czy głupi, ale dlatego, że co innego nas absorbuje, że inne mamy priorytety, inną hierarchię ważności.

Czasem skupiamy się na zupełnie nieistotnych, banalnych sprawach, a te ważne, zasadnicze, można by rzec elementarne, gdzieś bokiem przechodzą cichutko, albo nawet całkiem blisko, tuż obok – ale my pochłonięci tymi bzdurami, które w tym momencie wydają się sprawą życia i śmierci, nie umiemy właściwie zinterpretować Bożego natchnienia.

Może zbyt mocno przywiązujemy się do tego co doczesne, co jest takie namacalne i oczywiste… Może zbyt mocno pielęgnujemy swój żal, niezrozumienie, swoje wyobrażenie o życiu, które po raz kolejny nas rozczarowuje…

A Pan Jezus cierpliwie towarzyszy nam na drogach naszej niewiary. Idzie z nami, tuż obok, niestrudzenie tłumacząc i pouczając. Znowu dzisiaj łamie dla nas chleb i pragnie abyśmy razem z Nim mieli udział w Uczcie w Domu Ojca.

Czy będziemy chcieli, czy potrafimy rozpoznać Pana, który chce z nami dzielić nasze wątpliwości, rozterki, bunty i żale?

Panie Jezu, mów do nas! Mów i na nowo budź w nas zachwyt, bośmy bardzo zalęknieni, zatrwożeni, bośmy bardzo zgnuśnieli, bośmy bardzo – za bardzo skupieni na swojej niedoli, cierpieniu, na różnorakich brakach… Mów i bądź z nami, bo nic tak nie przekonuje jak rozmowa, jak żywa relacja, jak doświadczenie Twojej Obecności! Otwieraj Panie nasze oczy, byśmy mogli Cię rozpoznawać, otwieraj nasze serca, byśmy pragnęli Twojego towarzystwa 💖

Pięknej niedzieli Tobie życzę 💖

 «To Ja jestem, nie bójcie się». J 6, 20

Nie bój się, nie lękaj! Wypłyń na głębię! św. Jan Paweł II

Coraz mocniej możemy dostrzegać ludzką bezradność… Ostatnie czasy wyjątkowo nas nie rozpieszczają… Myślę, że nie chodzi jednak o niezaradność życiową, ale raczej o pustkę, niepewność, brak wiary i zaufania w Bożą wszechmoc, wobec tych wszystkich trudnych spraw, z którymi przychodzi nam się mierzyć.

Z czego to wynika? Tak sobie myślę, że chyba przede wszystkim z takiego ”samosiowania”, czyli chęci udowadniania za wszelką cenę swojej samowystarczalności, niezależności – “ja sobie nie poradzę!?” No i kiedy przychodzi zderzenie z rzeczywistością, która zdecydowanie przerasta, która odbiega od wyobrażeń i wykreowanych ideałów, która podcina skrzydła, przynosząc zmartwienie, odrętwienie, cierpienie i różnorakie przeszkody – zaczyna potęgować się frustracja, złość, poczucie niedoskonałości – odrzucenia, beznadzieja, depresja…

A wystarczy zwrócić oczy na Stwórcę, rzucić się w Jego nieustannie wyciągnięte w zapraszającym geście ramiona i pozwolić Jemu zatroszczyć się o każdą sferę swojego życia. Przecież On ciągle czeka, przecież On wciąż podsyła Ci koła ratunkowe, byś bezpiecznie dotarła do przystani, byś odnalazł właściwy kierunek, byś wreszcie poczuła się kochana, wartościowa i potrzebna, byś potrafił podejmować odważne i dojrzałe decyzje.

Tak wiele łask czeka na nas, a my wciąż ociągamy się z proszeniem, jakbyśmy uważali, że wszystko nam się należy. A my tak często zapominamy o podziękowaniu, o uwielbianiu naszego Boga w każdej sytuacji życia – w radości i w chorobie, w tym co jest piękne, ale też w tym co jest trudne i niezrozumiałe.

Zechcesz skorzystać z Boskiej pomocy? Zechcesz zaufać i przytulić się do Serca Pana Jezusa i Jego Najświętszej Mamy?

Nie bój się! Nasz Bóg nigdy Cię nie zawiedzie i zawsze ma dla Ciebie tyle czasu, ile potrzebujesz. Pamiętaj o Nim w chwili zwątpienia i rozpaczy, kiedy fale niewiary chcą Cię uziemić i pozbawić resztek nadziei.

Nie bój się, nie lękaj się – Bóg sam wystarczy!

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein) (1891 – 1942), karmelitanka bosa, męczennica, współpatronka Europy

Kiedy zrywają się burze,
Ty, Panie, jesteś naszą siłą.
Chwalimy Ciebie, Boże mocny,
jesteś naszą nieustanną pomocą.
Stoimy wiernie przy Tobie,
składając w Tobie naszą ufność,
nawet jeśli ziemia drży
i morze się burzy.

Niech fale wzbierają i rozbryzgują się,
niech chwieją się góry;
radość nas rozpromieni,
miasto Boże Ci złoży dzięki.
W nim masz Twoją siedzibę,
zachowujesz Twój święty pokój.

A potężna rzeka chroni
wzniosły przybytek Boga.
Oszalałe ludy tracą rozum,
potęga narodów upada.
On wznosi głos,
grzmi trzęsąca się ziemia.
Ale Pan jest z nami,
Pan, Bóg Zastępów.
Jesteś dla nas światłem i zbawieniem,
nic nas nie trwoży.

Przyjdźcie wszyscy, przyjdźcie kontemplować
cuda Jego mocy:
konają wszystkie wojny,
cięciwa łuku się rozluźnia.
Rzućcie do paleniska
tarczę i broń.
Pan Bóg Zastępów
przyjdzie nam na pomoc w naszym nieszczęściu.

Źródło: Wiersz “Psalm 45”, 28/04/1936, parafraza psalmu 45/46 (© Evangelizo.org)

Więc i teraz wam mówię: Zostawcie tych ludzi i puśćcie ich! Jeżeli bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się, a jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć, i oby się nie okazało, że walczycie z Bogiem. Dz 5, 38-39

Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych. Mt 4, 4b

Kościół, idąc za Chrystusem, naucza prawdy, która nie zawsze jest zgodna z opinią większości. Słucha on głosu sumienia, a nie siły, i w ten sposób broni ubogich i pogardzanych. św. Jan Paweł II

Jakże często obmawiamy, osądzamy innych, bo zwyczajnie nie rozumiemy ich postępowania, bo nie zachowują się wedle naszego myślenia. No cóż… Ja też tak często miewam… Wciąż nie umiem ot tak, bez słowa sprzeciwu zgadzać się bezwolnie na wiele sytuacji, które mnie zaskakują… Pewnie, że po głębokim przemyśleniu wychodzi, że to konkretna okoliczność może być dla mnie dobra, że ten „trudny” człowiek skłania mnie do refleksji i weryfikacji mojego spojrzenia.

Boże Słowo codziennie daje gotowe wskazówki, inspiracje ku przemianie myślenia, postępowania, ku prawdziwemu wzrastaniu w łasce, ku zaspokajaniu naszych najróżniejszych głodów. Byleśmy tylko chcieli czytać, karmić się, prawdziwie sycić swoje serca i troskliwie, uważnie zbierać każdy okruszek, by nic się nie zmarnowało, by to co otrzymujemy mogło dzięki naszemu świadectwu życia stawać się pokarmem dla innych.

Duchu Święty, tak bardzo proszę, przemieniaj moje spojrzenie, poszerzaj granice mojego serca, ucz mnie wrażliwości i pokory wobec tego czego nie rozumiem, a co jest Bożą wolą na moje życie. I napełniaj mnie, proszę, nieustannie i obficie Twoimi darami, bym mogła dzielić się z tymi, co nie potrafią poradzić sobie ze swoim głodem.

Jezu, ufam Tobie!

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Jan Paweł II (1920–2005), papież

Nie ulega wątpliwości, że najbardziej oczywistym wymiarem Eucharystii jest uczta. Eucharystia narodziła się w wieczór Wielkiego Czwartku w kontekście wieczerzy paschalnej. Dlatego w jej strukturę wpisany jest sens uczty: „Bierzcie i jedzcie… Następnie wziął kielich i… dał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy…” (Mt 26, 26-27). Ten aspekt dobrze wyraża relację komunii, którą Bóg pragnie nawiązać z nami i którą my sami winniśmy rozwijać w naszych wzajemnych stosunkach.

Nie można jednak zapominać, że uczta eucharystyczna ma też i przede wszystkim wymiar ofiarniczy. W niej Chrystus przedkłada nam na nowo ofiarę spełnioną raz na zawsze na Golgocie. Choć jest w niej obecny jako zmartwychwstały, nosi znaki swej męki, której „pamiątką” jest każda Msza św., jak nam przypomina liturgia aklamacją po konsekracji: „Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie…”. Uobecniając przeszłość, Eucharystia równocześnie kieruje nas ku przyszłości – ku ostatecznemu przyjściu Chrystusa na końcu dziejów. Ten aspekt „eschatologiczny” nadaje Sakramentowi Eucharystii porywającą siłę, która pozwala iść drogą chrześcijańską z nadzieją.

Wszystkie te wymiary Eucharystii łączą się w aspekcie, który bardziej niż jakikolwiek inny wystawia na próbę naszą wiarę: jest to tajemnica „realnej” obecności. Zgodnie z całą tradycją Kościoła wierzymy, że pod postaciami eucharystycznymi jest rzeczywiście obecny Jezus… Właśnie Jego obecność nadaje innym wymiarom – uczty, pamiątki Paschy, antycypacji eschatologicznej – znaczenie, które daleko wykracza poza samą tylko symbolikę. Eucharystia jest tajemnicą obecności, przez którą spełnia się w najwznioślejszy sposób obietnica Jezusa, że pozostanie z nami aż do skończenia świata (Mt 28,20).

Źródło: List apostolski „Mane nobiscum domine” § 15-16 (© Libreria Editrice Vaticana)

Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi – odpowiedział Piotr, a także apostołowie. Dz 5, 29

Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże: a bez miary udziela mu Ducha. J 3, 34

Tak więc, aby nastała sprawiedliwość i osiągnęły swój cel wysiłki ludzi, którzy pragną ją urzeczywistnić, konieczny jest dar łaski ofiarowanej przez Boga. Dzięki niej  i współpracy ludzkiej wolności możliwa jest owa tajemnicza obecność Boga w historii, czyli Opatrzność. św. Jan Paweł II

By dobrze móc pomagać innym, by nasza praca (jakakolwiek) była owocna, trzeba wkładać w nią serce. Jednak same chęci i pragnienia nie są gwarantem, że te zadania będziemy rzeczywiście dobrze wykonywać. Do każdej pracy, posługi, misji trzeba się przygotowywać. Trzeba się kształcić, podnosić swoje kwalifikacje, ale nade wszystko współpracować z Bożą łaską i słuchać natchnień Bożego Ducha, by rzeczywiście wedle Bożej woli rozwijać nasze naturalne zdolności i predyspozycje.

Potrzebujemy więc nieustanego napełniania się Bożym Duchem i Jego darami, bo przeciekamy, bo przez swoje często zupełnie niezawinione ograniczenia i ułomności zwyczajnie jesteśmy okradani, wręcz ograbiani przez złego ducha. Demon potrafi wmówić każdą bzdurę, skłaniając do czynienia rzeczy, których nie chcemy, a które często pozbawiają nas godności, szczególnie we własnych oczach…

Dlatego też JEDYNIE trwając mocno zakorzenieni w Jezusie Chrystusie, w Jego nauce i przykazaniach, mamy szansę przeciwstawiać się złu i być przedłużeniem Jego Boskich Miłosiernych rąk w świecie, co dla nas uczniów Chrystusa powinno być sprawą oczywistą 💖

Udzielaj nam Kochany Tato, wszelkich łask i darów Twojego Ducha, które są nam potrzebne, abyśmy dobrze i rzetelnie wypełniali powierzone nam zadania. Przenikaj nas Boży Duchu i uzdalniaj, utwierdzając w tym, do czego jesteśmy powołani, potwierdzając znakami nasze posłanie i wykorzystując nas jako użyteczne narzędzia do budowania Bożego królestwa na ziemi, która tak bardzo potrzebuje Twojego miłosierdzia i błogosławieństwa.

Wierzę w Ciebie, Boże żywy, w Trójcy Jedyny, prawdziwy. Wierzę w coś objawił Boże, Twe Słowo mylić nie może!

Błogosławionego dnia Kochani moi ❤️+

Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby jego uczynki nie zostały ujawnione. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki zostały dokonane w Bogu. J 3, 20-21

Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności, jakie panują w naszych sercach. św. Jan Paweł II

Ta Ewangelia zawsze przypomina mi jak bardzo kiedyś bałam się ciemności. Ten strach towarzyszył mi długie lata… Zapewne nie jestem odosobnionym przypadkiem, bo przecież ciemność wywołuje w człowieku poczucie niepewności, lęku, grozy. Nie potrafię powiedzieć kiedy ciemność przestała mnie przerażać, ale teraz taktują ją po prostu jako brak światła 🙂 I w ogóle kocham noc 🤭 bo wtedy jest prawie absolutna cisza, spokój i czas, kiedy prawdziwie mogę odpocząć i zasłuchać się w Boże Słowo.

A wracając do strachu, można by przekornie powiedzieć, że lęk przed ciemnością dobrze świadczy o bojących się 🙂 bo to mogłoby znaczyć, że wolimy światło, a skoro Pan Jezus jest Światłością świata, instynktownie wybieramy właściwie 😊. Niestety, u niektórych ten lęk przed ciemnością przerodził się w obsesyjny paraliż i nie zasną bez jakiegoś światełka w mroku. Bywa też tak, że nieczyste sumienie upomina się o sprzątanie, powodując ataki nocnej paniki, bezsenność, poczucie opuszczenia, pustki i beznadziei…

Dlatego Kochani moi, chodźmy razem w stronę Światła. Dlatego wybierajmy prawdę, dobro, szlachetność, wyrozumiałość. Dlatego podtrzymujmy siebie nawzajem, kiedy trzeba upominając z miłością, by wspólnie się budować i podążać we właściwym kierunku, w Bożym kierunku!

Aż do znudzenia będę przypominać o sakramentach, bo to jest nasza gwarancja właściwego porządku, bo tylko dzięki trwaniu w łasce uświęcającej, możemy naprawdę chodzić w światłości. Tutaj nie ma mowy o żadnych kompromisach! Albo wybierasz Pana Jezusa, czyli DROGĘ, PRAWDĘ i ŻYCIE, albo staczasz się w ciemność, wybierając grzech…

Duchu Święty, odsłaniaj wszelkie kłamstwa, które zniekształcają i przysłaniają prawdę o naszym Tacie w Niebie. Demaskuj wszystko to, co wypacza też prawdę o nas samych. Oświecaj nas nieustannie i pouczaj, jak dokonywać właściwych wyborów, miłych naszemu Bogu i jak chodzić w Światłości. Najświętsza Panienko, Oblubienico Ducha Świętego, Przeczysta Lilio, ucz nas trwać przy Twoim Synu, i módl się za nami, byśmy mogli chodzić w blasku Jego chwały 😇 Amen!

Błogosławionego dnia ❤️+