Jeśli dwóch z was na ziemi zgodnie o coś prosić będzie, to wszystko otrzymają od mojego Ojca, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich. Mt 18, 19-20

Miłość to zadanie, które Bóg wciąż nam wyznacza, może po to, by zagrzewać nas, abyśmy stawiali wyzwania losowi. św. Jan Paweł II

Wielkie są Boże obietnice! Wielkie i pewne, bo przecież nasz Bóg nie cofnie danego raz słowa. Tylko my nie bardzo chcemy wierzyć czy też nie potrafimy uwierzyć tym Bożym obietnicom, bo wydają się nam abstrakcyjne, nierealne, nieziemskie…

Kiedy staję do modlitwy wstawienniczej, szczególnie tej przez telefon, zawsze uświadamiam sobie, że pomimo dzielących nas kilometrów, nasz Bóg jest między nami, że Jego Święty Duch, którego zapraszamy, a który porusza się jak chce – przenika nasze serca, ciała i umysły, modląc się w nas.

Często przychodzi też refleksja – czemu tyle próśb niewysłuchanych, skoro Pan Jezu powiedział, że Ojciec da nam wszystko gdy zgodnie prosić będziemy? Może źle się modlimy… Może brakuje między nami zgody; może trwamy w nieprzebaczeniu, głębokiej urazie, żalu do człowieka lub do Boga; może sami jesteśmy zbyt nieuporządkowani i sami z sobą nie umiemy dojść do ładu; a może wciąż brakuje nam miłości bliźniego…

Nie czyń drugiemu co Tobie niemiłe, a więc traktuj innych tak, jak sam chciałbyś być traktowany.

Kiedy będzie w nas więcej wzajemnej, bezinteresownej życzliwości, to i życie, pomimo tych wszystkich trudów, lęków, niepewności i wszelakich obciążeń – będzie lżejsze, jaśniejsze i bardziej znośne 😊

Spieszmy się kochać Boga i ludzi – DZISIAJ, aby nie przegapić żadnej sytuacji, w której możemy okazać miłość, szacunek i troskę.

Pozdrawiam pięknie ❤️+

Wtedy Maryja rzekła: “Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim.” Łk 1, 46-47

Totus Tuus Maryjo! św. Jan Paweł II

Jakże dzisiaj potrzeba nam zapatrywać się i brać przykład z Maryi. Z tej młodej dziewczyny, która niewiele rozumiejąc z tego co dzieje się w Jej życiu, bez chwili wahania biegnie kawał drogi by usłużyć krewnej, potrzebującej wsparcia i pomocy. My czasem mamy problem by swoje “podwórko” ogarnąć, a gdzie tan jeszcze cudzymi (choćby i bliskich) problemami się zajmować…

Maryja całe swoje życie podporządkowała Jezusowi. Wszystko co robiła skupiało się na Jezusie. I dzisiaj Wniebowzięta Najświętsza Maryja Panna nieustannie wskazuje i prowadzi do Jezusa.

Czy ja potrafię jak Maryja oddać WSZYSTKO? Czy potrafię ofiarowywać swój cenny czas i spieszyć z pomocą, nawet kiedy wydaje się to zupełnie ponad siły i poza zasięgiem?

Wielbić Boga to też, a może przede wszystkim służyć innym. Zapatrzmy się dzisiaj na Maryję i trwajmy razem z Nią w uwielbieniu 🙏🙌

Maryjo, Matko Boga, moja Mamusiu 💖 ochraniaj i strzeż mnie od wszelkiego zła. Utul niespokojne, skołatane, pogubione serce i przytul do Twojego Niepokalanego Serca 🙏

Przy Tobie Maryjo zawsze jest bezpiecznie!

TOTA TUA 😍

Pięknego błogosławionego dnia, przy Sercu Wniebowziętej Panienki ❤️+

Ps. Od dzisiaj rozpoczynam nową Nowennę Pompejańską 🙏

Jeśli chcesz mogę się za Ciebie pomodlić 😊

«A zatem synowie są wolni. Żebyśmy jednak nie dali im powodu do zgorszenia, idź nad jezioro i zarzuć wędkę. Weź pierwszą złowioną rybę, a gdy otworzysz jej pyszczek, znajdziesz statera. Weź go i daj im za Mnie i za siebie». Mt 17, 26b-27

Człowiekowi współczesnemu grozi duchowa znieczulica, a nawet śmierć sumienia. Śmierć sumienia jest natomiast czymś gorszym od grzechu. św. Jan Paweł II

Mogłoby się wydawać, że dla tzw. świętego spokoju Pan Jezus chce oddać to co według ówczesnych przepisów podatkowych należało zapłacić państwu. Mnie jednak uderza tutaj mocno słowo zgorszenie. Zatem nie chodzi tu o święty spokój, bo przecież Jezus, który jest Drogą, Prawdą i Życiem, niejako podporządkowuje się panującym regułom. To raczej postawa poczucia obowiązku, rzetelności, dawania dobrego przykładu.

U św. Łukasza Pan Jezus mówi o zgorszeniu – “Rzekł znowu do swoich uczniów: «Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych. Uważajcie na siebie!” Łk 17, 1-2

Czyli zgorszenie jest wielkim grzechem… Czyli zaniedbania dobrego, akceptacja – spowszednienie grzechu, jest przyzwoleniem i często niemą zgodą na zło, bo po co się wychylać, bo przecież tak jest wygodnie…

Rozważ dzisiaj w swoim sercu, czy nie jesteś zgorszeniem dla innych – dla swoich dzieci, dla współmałżonka, dla bliskich, krewnych, znajomych, współpracowników. Nie tłumacz się, że inni, że wszyscy tak robią! TY nie jesteś WSZYSCY!

Panie Jezu, dziękuję za te cenne wskazówki i przypomnienia 💖 Duchu Święty uzdalniaj mnie, proszę, i pouczaj, jak właściwie interpretować Boże prawo, by być w zgodzie z własnym sumieniem.

Bożego dnia ❤️+

 «Odwagi! To Ja jestem, nie bójcie się!» Mt 14, 27b

Powstań, ty, który już straciłeś nadzieję. Powstań, ty, który cierpisz. Powstań, ponieważ Chrystus objawił ci swoją miłość i przechowuje dla ciebie nieoczekiwaną możliwość realizacji. św. Jan Paweł II

Ileż to razy zwątpienie, żal, rozpacz paraliżuje i otępia zmysły. Obietnice i cuda, które już się wydarzyły, choć wzbudziły niewysłowiony zachwyt, teraz odeszły w niepamięć i zdają się zupełnie nierzeczywiste… Jakże ten współczesny świat stał się bezlitosny, bezwzględny, barbarzyński, okradając z tego co dobre, zniekształcając to co piękne…

A może to ja mam wzrok zaciemniony? A może to ja nie potrafię znaleźć i rozpoznać w sobie, w drugim człowieku prawdziwej tożsamości, prawdziwej miłości, zrozumienia, przebaczenia, akceptacji…

ODWAGI, mówi dzisiaj Jezus, NIE BÓJ SIĘ!

Tylko On ma moc uciszyć każdą burzę w moim życiu. Tylko On ma moc zaradzić wszelkim brakom, niedostatkom, ograniczeniom, słabościom i chorobom. Zdecydowanie wkracza do łodzi mojego życia i przywraca równowagę, poskramiając to co wciąż jeszcze niespokojne, niepewne, zalęknione i chore.

O tak, mój Panie, potrzebuję Cię! Dziękuję, że pochylasz się nad moją bezsilnością, że prowadzisz mnie bezpiecznie i czuwasz nieustannie. Dziękuję Ci, mój Jezu!

Błogosławionej niedzieli ❤️+

Wtedy uczniowie podeszli do Jezusa na osobności i zapytali: «Dlaczego my nie mogliśmy go wypędzić?» On zaś im rzekł: «Z powodu małej wiary waszej. Bo zaprawdę, powiadam wam: Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarnko gorczycy, powiecie tej górze: „Przesuń się stąd tam!”, a przesunie się. I nic nie będzie dla was niemożliwego». Mt 17, 19-21

Pełnię modlitwy osiąga człowiek nie wtedy, kiedy najbardziej wyraża siebie, ale wtedy, gdy w niej najpełniej staje się obecny sam Bóg. św. Jan Paweł II

Ach ta nasza wiara… jakże ją zmierzyć i wyliczyć…

Nigdy nie uważałam się za osobę szczególnie silną w wierze, lecz ostatnie lata coraz mocniej uświadamiają mi jak ważny i cenny to skarb, i jak troskliwie trzeba o niego zabiegać, jak delikatnie, acz zdecydowanie trzeba go pielęgnować, by mógł wzrastać, pomnażać się.

Wierzę, że WSZYSTKO jest możliwe dla tego kto wierzy 🙂 może jeszcze nie w tej chwili, nie natychmiast, nie po mojemu, ale tak jak mój Bóg tego zechce, tak, jak to będzie najlepsze dla mnie, dla osób, które polecam na modlitwie.

Duchu Święty, napełniaj moje serce pokojem i nieustanną pewnością, że prawdziwie Pan Jezus nad wszystkim czuwa!

Ps. Kochani „dobijam” do końca z Pompejanką 💖jeszcze 3 dni 😊 od 15.08 (cudnie wypada!) zaczynam kolejną Nowennę. Na czas Nowenny zamówiłam Msze zbiorowe przez 2 miesiące, za wszystkie te intencje jakie będę omadlać. Piszę już dziś, bo to czas wakacyjny, więc pewnie niektórzy się urlopują co nieco 🙂 i pewne informacje mogą umknąć. Jeśli chcesz napisz do mnie, a ja z wiarą będę zanosić Dobremu Bogu te wszystkie trudne sprawy, przez wstawiennictwo Matki Bożej z Pompejów.

Błogosławionego dnia ❤️+

Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? Mt 16, 26

Człowiek, który odkrywa swą zdolność przekształcania i w pewnym sensie stwarzania świata własną pracą, zapomina, że zawsze dzieje  się to w oparciu o pierwszy dar, otrzymany od Boga na początku w postaci rzeczy przezeń stworzonych. św. Jan Paweł II

Wokół widać wszechobecny pęd. Każdy za czymś biegnie, do czegoś podąża, o coś zabiega… No cóż – żyjemy, jesteśmy tu i teraz, więc trzeba nam zatroszczyć się o różne sfery naszego życia. Jednak kiedy w tej pogoni zaczniemy tracić z oczu to co najważniejsze, kiedy cenne wartości będziemy rozmieniać i oddawać za grosze, pozwalając się nieść nurtowi tego świata, to niestety finisz będzie marny…

Coraz częściej zastanawiam się nad własnym życiem i próbuje robić pewne podsumowania. Ileż straconych szans, ileż kiepsko wykorzystanych darów, ile zakopanych talentów i nierozważnie zużytej oliwy… Ale dzięki Bogu jest też mnóstwo dobrych kart i prób jak najlepszego spożytkowania tych wszystkich bogactw, które dzięki Bożej hojności są moim udziałem. Oczywiście, że te moje analizy i oceny nijak się mają do Boskiego spojrzenia na całość życia, jednak ciągle trzeba z wielką troską i starannością podejmować trud pielęgnowania i przyozdabiania dobrymi uczynkami każdej chwili życia.

Dobrze, że czasem przychodzi taka refleksja. Dobrze, że nasz Bóg czasem wstrząśnie i zamiesza, by przypomnieć co jest istotne i co w ostatecznym rozrachunku naprawdę będzie się liczyć w Jego oczach.

Trwajmy w łasce uświęcającej, korzystajmy jak najczęściej z sakramentu pokuty i umacniajmy się Ciałem Chrystusa. Nie ma innego pokarmu dla duszy! A kto myśli i postępuje inaczej, niestety jest w błędzie… Z wszelkich uchybień, przeinaczeń i dróg na skróty przyjdzie każdemu z nas rozliczyć się indywidualnie, i już nie będzie na kogo winy przerzucić…

Jakaś melancholia mnie dopada… Czas biegnie nieubłaganie… Życie jest niezmiernie kruche i cenne 💖Pozwól Panie dobrze wykorzystać każdą sekundę jaka jeszcze mi została 🙏

I tak sobie myślę, jak wielkiej łaski doświadczam, kiedy kolejna noc mocno zarwana, a krzyż codzienności się niesie 😉, kiedy własne ambicje, wyobrażenia i chęć samorealizacji, ustępują miejsca trosce o dobro moich bliskich, o ich komfort i godne życie. Pewne jest, że bez miłości i Bożego wsparcia nijak bym się nie pozbierała…

I jestem prawie przekonana, że wielu z Was może podpisać się pod tym tekstem 😊

Przemieniaj mnie Panie nieustannie, poszerzając granice mojego serca. Przemieniaj mnie w Siebie, ucząc wytrwałości, pokory, cierpliwości. I dodawaj mi sił, bym rzeczywiście wytrwała do końca pod Twoim, moim krzyżem dnia codziennego. Amen!

Błogosławionego dnia❤️+

Kto skąpo sieje, ten skąpo i zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie. Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg. 2 Kor 9, 6-7

Być wolnym to znaczy spełniać owoce prawdy, działać w prawdzie. Być wolnym to znaczy umieć siebie poddać, podporządkować prawdzie – a nie: podporządkować prawdę sobie, swoim zachciankom, interesom, koniunkturom. św. Jan Paweł II

Bardzo podoba mi się wizja siania i zbierania. Jakąż ten obraz posiada głębię, dynamikę i jakie nieograniczone możliwości.

Tak wiele zależy od Twojej postawy, od Twoich słów, czynów, Twojego świadectwa życia. Czasem nawet nie zdajesz sobie sprawy jak wiele może znaczyć i zmienić w czyimś życiu Twój uśmiech, życzliwe słowo, zainteresowanie, drobny, banalny gest, może esemesik😊 Tak niewiele potrzeba, by przemienić, rozjaśnić czyjeś życie 💖

Nie bądź egoistą patrzącym tylko na czubek własnego nosa 🤭 może ktoś potrzebuje właśnie TWOJEJ pomocy, TWOJEGO wsparcia! Dzisiejszy świat tak bardzo potrzebuje dobra, pozytywnych, radosnych, otwartych ludzi, a nie tylko ciągłego hejtu, narzekania i oskarżania.

Odwagi! Bóg potrzebuje TWOICH rąk, Twojego serca, otwartego i gotowego nieść miłość tam, gdzie jej zwyczajnie brak, gdzie wkradła się wątpliwość, poczucie opuszczenia, bo pomimo zanoszonych modlitw jakby nic się nie zmieniało… Gdzie zapomniano i wypaczono Boże prawo, gdzie smutek, żal, żałoba, zagłusza najdrobniejszą radość, pozbawia nadziei…

Siej Bożą miłość, a o zbiory bądź spokojny, bo o nie zatroszczy się sam Bóg 💖

Radosnego dawcę miłuje Bóg 🙂

Rozsiewajmy Kochani wokół siebie woń Bożej miłości, bo kto naprawdę zakosztuje radości płynącej z Bożych obietnic, kto rozsmakuje się w Bożym Słowie, będzie zarażał i motywował innych do poznawania i przyjaźni z Trójjedynym Bogiem.

 Pięknego, owocnego, błogosławionego dnia ❤️+

Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny. Mt 25, 13

Wymagajcie od siebie choćby inni od was nie wymagali. św. Jan Paweł II

Pan Jezus upomina nas, przypomina, że to On jest Panem, On jest Bogiem, On jest Oblubieńcem, On jest Królem i Władcą wszechświata. Św. Łukasz dopowiada “Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie” – w każdym, czyli nieustannie 😊

A jak jest u Ciebie z tą gotowością? Ja mam świadomość swojej nędzy i nieroztropności, a czasem wręcz głupoty nawet… Często bywa wielki zapał i entuzjazm, ale niestety wobec przeciwności czy też zniecierpliwienia, gdzieś się ulatnia, odparowuje jak ten olej w lampach “głupich” panien, którego wzięły bezmyślnie za mało… Niby powinno starczyć i energii, i siły – a jednak nie przewiduję okoliczności rozpraszających, zaskakujących sytuacji, nie odczytuję właściwie znaków jakie mój Bóg mi daje. Opieszale reaguję na poruszenia serca i pewnie wciąż zbyt wiele marnuję łaski, choć staram się każdą prostą czynność oddawać i zawierzać Panu Jezusowi, przez ręce Jego Mamy.

No właśnie staram się… Nieroztropne panny też jakoś tam się postarały, przecież wzięły lampy z oliwą, a mogły iść tylko piękne i wypachnione, pewne swojej doskonałości i wdzięku 😉

Jest takie przysłowie “Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane”. Zatem trzeba nam się bardziej starać, a nie tylko chcieć! Trzeba współpracować z Bożą łaską, a nie tylko zatrzymywać się na tym, co wydaje się, że już jest w garści. Nie ufać zbytnio emocjom i zmysłom, ale zaufać bezgranicznie Panu Jezusowi, Jego Słowu, i trwać w nieustannej gotowości, czyli w łasce uświęcającej. To najpiękniejszy stan duszy i najbardziej ozdobna szata jaką możemy przyodziać na spotkanie z Oblubieńcem!

Nie znamy dnia, ani godziny… Dobry Boże, miej miłosierdzie dla tych, co teraz konają i dziś jeszcze umrzeć mają… Spójrz na nich łaskawym okiem… Może tej oliwy jednak starczy, może nasza modlitwa podtrzyma ten tlący się płomyczek i rozświetli im drogę do Ciebie… Miej miłosierdzie dla nas w godzinie śmierci…

Jezu, ufam Tobie!

Roztropnego dnia ❤️+

Piotr wyszedł z łodzi i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: Panie, ratuj mnie. Mt 14, 29b-30

Nie bój się, nie lękaj! Wypłyń na głębię! św. Jan Paweł II

Jak szybko można ostudzić zapał, jak szybko można zapomnieć, czy wypychać z pamięci wartości chrześcijańskie i Boże prawa…

Pewnie, że łatwiej iść z prądem – bez wysiłku, bez szczególnego zaangażowania, wychylania się, bezmyślnie…

Czy tego chcesz?

Nie bój się burzy, która szaleje wokół Ciebie! Chwyć wyciągniętą ku Tobie dłoń Jezusa i pozwól sobie pomóc, pozwól się prowadzić, wbrew logice, stereotypom, a czasem nawet prawom natury 😊

NIE BÓJ SIĘ! Zaufaj Jezusowi 🙏 w Jego Obecności zawsze jest bezpiecznie 😍 w Jego Obecności WSZYSTKO jest możliwe!

Spokojnego, błogosławionego dnia 💗+

Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych. Mt 4, 4b

Patrzcie na Jezusa głębią waszych serc i umysłów! On jest waszym nieodłącznym przyjacielem. św. Jan Paweł II

Wyobrażam sobie zaskoczenie uczniów kiedy Pan Jezus łamał i podawał im chleb, by nakarmili rzesze jakie za nimi szły. Zapewne też wielu z tych, co szli za Jezusem miało świadomość, że uczestniczą w czymś niezwykłym, bo skądże na pustkowiu nagle tyle jedzenia?

A my, czy zadziwiamy się Bożym działaniem, czy przechodzimy do porządku dziennego, bez zachwytu i podziękowania za cuda i łaski jakich doświadczamy? Bardzo łatwo i wygodnie przyjąć postawę, że jako Bożym dzieciom WSZYSTKO nam się należy. Może i byłoby w tej logice trochę racji, ale to WSZYSTKO powinno działać w obie strony, a my chyba tylko chcielibyśmy brać, bo w sumie to cóż możemy dać naszemu wszechwładnemu Bogu???

I chyba można się tu troszkę pogubić… Oczywiście, że nic co jesteśmy w stanie ofiarować naszemu Bogu, bo On jest DOSKONAŁY i niczego nie dołożymy do Jego Majestatu – jednak nasza obojętność i postawa roszczeniowa, niewątpliwie rani Jego Ojcowskie Serce…

Może spróbujmy jednak więcej dawać, bez kalkulowania i oczekiwania na pochwały i rewanże. Nasz Bóg naprawdę troszczy się o detale i trzeba być totalnym ignorantem i ślepcem, by nie dostrzegać jak bardzo zabezpiecza nasz byt, jak troskliwie opiekuje się i strzeże nas we dnie i w nocy. Czy to mało? Czy trzeba manny z nieba, byśmy naprawdę uwierzyli w Jego pieczę, hojność i bezgraniczną miłość?

Pan Jezus uzdrawiał i karmił tysiące. Opatrywał rany ciał, serc i dusz. Pochylał się nad każdą biedą i niedostatkiem, a przecież wielu odwróciło się od Niego…

A ja, gdzie jestem? Czy tylko ciągle na coś liczę, czy daje tyle ile mogę w danym momencie i sytuacji, nawet gdyby zdawało się, że dla mnie nie starczy… No właśnie, to się tylko zdaje 😊 “A z tego, co pozostało, zebrano dwanaście pełnych koszy ułomków.”

Panie, naucz mnie dawać! Duchu Święty pokazuj mi jak jeszcze piękniej i doskonalej dzielić się każdym bogactwem jakie z Bożej hojności staje się moim udziałem!

Błogosławionego dnia! ❤️+