Czuwajcie, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. Mt 24, 42

Kościół, idąc za Chrystusem, naucza prawdy, która nie zawsze jest zgodna z opinią większości. Słucha on głosu sumienia, a nie siły, i w ten sposób broni ubogich i pogardzanych. św. Jan Paweł II

Jeśli myślisz, że wszystko Ci wolno, bo masz władzę, bo jesteś KIMŚ, że nie ma dla Ciebie żadnych barier, żadnych granic – grubo się mylisz… Albo jeśli żyjesz w ciągłym lęku, poczuciu niedoskonałości, niegodności, niespełnienia – jesteś zwodzony…

Owszem, możesz wszystko, ale tyko w Tym, Który WSZYSTKO może. W każdym innym przypadku to wszystko stanie się niczym wcześniej czy później. Przed Bożym Majestatem jesteś prochem i pyłem, a jednak Bóg Cię ulepił na Swój obraz i podobieństwo, dając Ci tożsamość dziecka Bożego, czyniąc Cię dziedzicem wszelkich dóbr i chwały nieba 😇

Jakież to wszystko niepojęte, tajemnicze, a zarazem oczywiste i cudowne 😊 Czasem lepiej nie zastanawiać się zbyt długo, nie dociekać i nie starać się usilnie wszystkiego zrozumieć 😉 tylko zwyczajnie zaufać naszemu Stwórcy, naszemu Tacie i pozwolić Jemu działać tak jak zechce.

Jednak, żeby prawdziwie zaufać, trzeba budować relację, więź, trzeba trwać, towarzyszyć, czuwać. Taka postawa często wymaga naprawdę ogromnego wysiłku i samozaparcia, szczególnie, że nieprzyjaciel wciąż czyha na każde nasze potknięcie, na każdy fałszywy krok. Jednak z Bożą pomocą wytrwamy na posterunku naszego życia! A kto wytrwa, będzie zbawiony 😇

Wspieram modlitwą i błogosławię ❤️+

“Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy, bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa.” Mt 23, 27

Wolności nie można tylko posiadać, ale trzeba ją stale zdobywać, tworzyć. Może ona być użyta dobrze lub źle, na służbę dobra prawdziwego lub pozornego. św. Jan Paweł II

Po kilku dniach refleksji i zadumy nad przemijaniem wracam do pisania. Nie rozpaczam jakoś szczególnie po śmierci Tatusia, bo wiem, że ta rozłąka teraz jest nieunikniona, by potem spotkać się znowu na wieki 😊, jednak ten czas zatrzymania, uświadomienia sobie tak namacalnie kruchości życia sprawia, że wiele spraw, rzeczy wydaje mi się zupełnie nieistotnych, wręcz banalnych wobec tego co nieprzemijające…

Pan Jezus mocno nas dzisiaj upomina. Obraz pobielanych grobów jakoś upiornie w tym czasie żałoby odciska się w moim sercu…

Kochani! Trzeba nam ciągle rewidować swoje postępowanie! Starać się patrzeć dalej. Nie skupiać się tylko na „konsumowaniu” życia, zaspakajaniu własnych potrzeb i pragnień, lecz stawać w prawdzie o samym sobie, póki jest jeszcze czas na przemianę.

Cóż z tego, że ciuch modny i facjata jeszcze niczego sobie. Oczywiście to też jest ważne, by ludzi nie straszyć worem pokutnym 😉 i niechlujnym wyglądem. Jednak najstaranniej trzeba nam dbać o to co w środku, co we wnętrzu. I nie chodzi przecież o wnętrzności (choć o zdrowie niewątpliwie troszczyć się trzeba!), ale o duchowego człowieka – o duszę, ducha i serce.

Ciągle zadaję sobie pytanie – ile we mnie jeszcze tego plugastwa i trupich kości…? Ile jeszcze smrodu pychy i egoizmu? Ile obłudy, zazdrości, porównywania? Ile pozorów, dwuznaczności i robienia czegoś dla świętego spokoju, który więcej zamętu wprowadza niż świętości… Wiele tych pytań, a to przecież tylko nieliczne…

Może warto zrobić sobie rzetelny rachunek sumienia i przy kratkach konfesjonału wyjść z grobu tych wszystkich plugastw, o których Pan Jezus wspomina. Zawsze jest dobry czas na spowiedź, powstawanie i życie w wolności. Groby zostawmy dla zmarłych. Niech nasze wnętrza będą prawdziwą świątynią Bożego Ducha i godnym mieszkaniem dla Chrystusa, który bardzo pragnie być blisko tych, których własną Krwią wykupił.

Podnoś mnie Panie z grobu moich ograniczeń i ułomności! Podnoś mnie, do życia, do świętości!

Bożego dnia ❤️+

Ps. Dziękuję za wszelkie słowa otuchy, wsparcia, cichego towarzyszenia naszej Rodzinie w tym trudnym czasie. Nade wszystko jednak dziękuję za modlitwę i zamówione Msze święte za mojego śp. tatusia Jana. Bóg zapłać 💖

Rzekł do niego Natanael: „Czyż może być co dobrego z Nazaretu?” Odpowiedział mu Filip: „Chodź i zobacz”. J 1, 46

Każde życie, nawet najmniej znaczące dla ludzi, ma wieczną wartość przed oczami Boga. św. Jan Paweł II

Ileż to razy oceniam, ile razy wątpię w czyjeś zdolności i umiejętności… sama też wielokrotnie doświadczam takich, powiedzmy niezbyt przyjemnych i miłych opinii na własny temat… no cóż – życie…

Pan Jezus nie zraża się się jednak powątpiewaniem, ani nawet próbami wyrzucenia Jego i symbolu Jego męczeństwa z naszego życia. To co niektóre środowiska wymyślają, przechodzi ludzkie pojęcie, ale przecież Pan Jezus to wszystko widział…

Coraz mocniej uświadamiam sobie ogrom cierpienia Chrystusa, kiedy pocił się krwawym potem w Ogrójcu, widząc te wszystkie okropieństwa, o których nie mamy najbledszego pojęcia… A On jednak nikogo nie odtrąca, lecz każdego wzywa po imieniu i zachęca do przemiany, bo widzi dobro w każdym człowieku.

Świadczmy, że jesteśmy uczniami Chrystusa. Starajmy się cierpliwie i z miłością, zobaczyć w każdym człowieku, to co Jezus zobaczył w obrażającym Go Natanaelu. Spojrzenie Bożymi oczami naprawdę WSZYSTKO zmienia. Tylko czy chcesz tej zmiany? Czy dalej pozostaniesz w swoim ograniczeniu, ciągłych niedomówieniach, powątpiewaniach, bądź przy skrzętnie skrywanej, albo przeinaczanej prawdzie?

Masz wybór!

Pan Jezus czeka, byś zobaczył i przekonał się, że z Nim naprawdę WSZYSTKO jest możliwe!

Oto idę Panie pełnić Twoją wolę!

Błogosławionego dnia ❤️+

Ps. Kochani, przepraszam za ostatni brak wiadomości. Co do wczorajszego Słowa, to z wielką ufnością powierzam Jezusowi „pracowników jedenastej godziny” i dziękuję za Bożą hojność. Pragnę prosić o miłosierdzie dla tych, co wciąż stoją i czekają na rogatkach swojego życia, by ktoś podał im pomocną dłoń. Jezu ufam Tobie!

Pozdrawiam 😊

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Zaprawdę, powiadam wam: Bogatemu trudno będzie wejść do królestwa niebieskiego. (…) I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci, siostry, ojca, matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne posiądzie na własność. Wielu zaś pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi» Mt 19, 23. 29-30

Bóg jest pierwszym źródłem radości i nadziei człowieka. św. Jan Paweł II

Ostatnio coraz mocniej uderza mnie zwątpienie, brak sensu, poczucie pustki… Oczywiście, że nie moje (choć u nas trudny czas ostatnio z powodu ciężkiej choroby Tatusia), ale widząc i słysząc jak wiele osób podważa, wątpi, a nawet zaprzecza Słowom Chrystusa, nie mogę być obojętna.

Człowiek tak jest skonstruowany, że chciałby wszystko dotknąć i ogarnąć swoim rozumem – przysłowiom szkiełkiem i okiem mędrca. Jednak idąc za Jezusem trzeba poznawać i doświadczać innymi zmysłami. Stąd też tyle rozgoryczenia, żalu i niewiary, bo wielu boi się sięgnąć w głąb siebie, bo odrzucają Bożą rzeczywistość jako mity i abstrakcje, a przecież nie ma nic bardziej prawdziwego!

Kiedyś bardzo przywiązywałam uwagę to tego co zewnętrzne. Martwiłam się tym co ludzie o mnie powiedzą, żeby dobrze wypaść, dobrze wyglądać, żeby mnie nie obgadali, żebym była lubiana 😉, a zapominałam i zdecydowanie bagatelizowałam troskę o sprawy duchowe.

Słowo Boże ciągle przemienia moje życie 🙂 To, co kiedyś wydawało się śmiertelnie ważne, dzisiaj zupełnie straciło rangę, a czasem nawet wydaje mi się bardzo banalne i śmieszne. No cóż, optyka się zmienia kiedy Boży Duch pozwala patrzeć Jego oczyma 😍

Czy ja dzisiaj jestem bogata? Czy moje przywiązanie do rzeczy i spraw doczesnych nie przysłania mi Nieba?

Czasem nachodzi mnie myśl, że może za dużo czasu marnuje na siedzenie przy kompie i pisanie, że może lepiej byłoby coś poczytać, pomodlić się, albo zwyczajnie odpocząć… Jeśli to naprawdę część Bożego, bogatego i zaskakującego planu na moje życie, to Pan będzie ubogacał i uszlachetniał to, co od Niego pochodzi, i nawet te 5, 6 godzin snu będzie wystarczało aby odpocząć i zregenerować siły 🙂

„Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Łk 9,23). Idę Panie! Mój krzyż codzienności jest moim bogactwem! Czy to wystarczy, by życie wieczne posiąść na własność? Ufam, że tak 😍😇

Błogosławionego nocy❤️+

Ja jakoś tak bardzo aktywnie i roboczo wypoczywam, wiec dlatego dopiero teraz na chwilke przysiadłam 😉

Autor: Św. Antoni z Padwy (ok. 1195-1231), franciszkanin, doktor Kościoła

„Wszystko opuściliśmy” (Mt 19,27). Co rozumie on przez „wszystko”? Rzeczy zewnętrzne i wewnętrzne; to, co posiadamy, a nawet pragnienie posiadania. W ten sposób nie pozostaje absolutnie nic… To dla Ciebie wszystko porzuciliśmy i staliśmy się ubodzy. Ale ponieważ Ty jesteś bogaty, poszliśmy za Tobą, abyś nas ubogacił. Za Tobą poszliśmy! Stworzenia poszły za Stworzycielem; synowie poszli za ojcem; dzieci za matką; wygłodniali za chlebem; spragnieni za źródłem; chorzy za lekarzem; zmęczeni za mocą, wygnani za rajem. „Wszystko opuściliśmy” (Mt 19,27)…

„Cóż więc otrzymamy” (Mt 19,27)? Apostołowie, znaleźliście wasz skarb, już go posiadacie. Czego jeszcze szukacie?… Zachowajcie, co znaleźliście, bo On jest wszystkim, czego szukacie. W Nim, jak mówi Baruch, jest mądrość, roztropność, siła, rozum, długowieczność i pokarm, światłość dla oczu i pokój (por. Ba 3,12-14). Jest mądrość, która wszystko stwarza; roztropność, która rządzi stworzeniami, siła, która powstrzymuje demona, rozum, którzy wszystko przenika, długowieczność, która daje życie wieczne zbawionym, pokarm, który nasyca, światło, które oświeca, pokój, który pociesza i uspokaja…

Pan nie odpowiada: „Wy, którzy wszystko opuściliście”, ale „wy, którzy poszliście za Mną” (Mt 19,28), co jest właściwością apostołów i tych, którzy szukają doskonałości. Liczni są ci, którzy opuszczają wszystko, ale jednak nie idą za Chrystusem, ponieważ zachowują się dla siebie. Jeśli chcesz iść do cel i osiągnąć go, musisz porzucić sam siebie. Kto idzie za kimś drogą, nie spogląda na siebie, ale w stronę tego, kogo wybrał na przewodnika na swojej drodze.

Źródło: Kazanie na święto nawrócenia św. Pawła (© Evangelizo.org)

Jezus mu odpowiedział: Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną. Mt 19, 21

Bogatym nie jest ten kto posiada, lecz ten kto daje. św. Jan Paweł II

Sprzedaj wszystko co masz… do niedawna nie rozumiałam o co chodzi z tym sprzedawaniem 🤭

Dziś, kiedy codziennie oddaję mojemu Bogu każdą myśl, każde pragnienie, każde – chociaż pewnie nieudolne działanie i pracę, oddaję swoją wolę i pamięć, by to On dysponował i rozporządzał moim wnętrzem i tym wszystkim co się w nim rodzi, zaczynam pojmować, że niekoniecznie trzeba być biednym gdy się Bogu wszystko oddaje 😊

Jeśli Pan Bóg jest na pierwszym miejscu, cała reszta będzie na właściwym sobie, bo każde dążenie, działanie i praca będą oparte na najważniejszym Bożym prawie miłości.

Dla mnie “sprzedać wszystko co mam” to codzienne rezygnowanie z “moich” planów i pytanie mojego Boga co On ma w planie dla mnie na dzisiejszy dzień 😇 Te Boże plany coraz mocniej mnie zaskakują 😀 i chociaż czasem zupełnie nie rozumiem Boskiej logiki, mam pewność opartą na Bożym Słowie, że starczy mi Jego łaski, i że z Jego Świętym Duchem mogę WSZYSTKO!

Bożego dnia 😍 ❤+

A oto kobieta kananejska, wyszedłszy z tamtych okolic, wołała: Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko dręczona przez złego ducha. Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem. (…)

Wtedy Jezus jej odpowiedział: «O niewiasto, wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak pragniesz!» Mt 15, 22-23a. 28b

Troska o dziecko jest pierwszym i podstawowym sprawdzianem stosunku człowieka do człowieka. św. Jan Paweł II

Wiele daje do myślenia przykład niepoprawnej, wręcz heroicznej wytrwałości kobiety, poganki (dzisiaj w wolnym tłumaczeniu 😉 osoba niewierząca, może zupełnie letnia, może poszukująca, błądząca, upadająca – jak wielu z nas… ), która jednak wbrew wszystkiemu i wszystkim, walczy o godność swojego dziecka, poniewieranego przez złego ducha. Czy czegoś Wam to nie przypomina…?

Ja widzę łzy matek i ojców, wylewane wskutek postępowania swoich wyzwolonych dzieci… Widzę wolne związki, alkohol, narkotyki, prostytucje, różnego rodzaju wynaturzenia, których chyba nikt z nas jednak nie chciałby oglądać, a które dzisiaj nazywane są normalnością i tolerancją… o zgrozo!

Pan Jezus nagradza wiarę, ufność, a przede wszystkim chyba odwagę i wytrwałość tej proszącej matki. Zatem kochane mamy, zatroskani ojcowie – nie traćcie nadziei! Walczcie do końca o swoje dzieci, o ich życie wieczne, bo przecież tylko to w ostatecznym rozrachunku jest istotne. Zdradzone żony, porzuceni mężowie, niech moc sakramentu da Wam siłę, by zawalczyć o to co Bóg złączył!

Nie ważne więc na jakim etapie swojej drogi ku Bogu jesteś. Jeśli naprawdę pragniesz zmiany i prosisz Boga z wiarą, aby dokonał tego co według naszej logiki jest niemożliwe, na pewno się nie zawiedziesz 😊

I chociaż zdawać by się mogło, że nasz Bóg milczy – nic bardziej mylnego. Może kiepsko słuchasz, może słuchasz tylko tego co chcesz usłyszeć, co jest Ci wygodne, co sprawi, że poczujesz się dowartościowany, co podniesie Cię w oczach świata…

Zejdź do parteru. Nie bój się uniżyć, przeprosić, błagać, poszukać nowej drogi porozumienia. Zresetuj swoje myślenie 😉 WSZYSTKO jest możliwe dla tego kto wierzy 😍

Dobry Boże, proszę Cię o taką wiarę, która nie cofnie się przed żadnym zniechęceniem, oporem czy podłością. Duchu Święty obdarzaj mnie potrzebnymi darami i umacniaj na tej trudnej, niezwykle krętej i wyboistej drodze ku wieczności, ku świętości, którą Pan Jezus nieustannie wskazuje i przeciera swoim Słowem! Matuchno, czuwaj nad każdym moim krokiem i wyborem 🙏😇

Panie przymnóż mi wiary!

Błogosławionej niedzieli ❤️+

«Dopuśćcie dzieci i nie przeszkadzajcie im przyjść do Mnie; do takich bowiem należy królestwo niebieskie». Mt 19,14

Dzieci są nadzieją, która rozkwita wciąż na nowo, projektem, który nieustannie się urzeczywistnia, przyszłością, która pozostaje zawsze otwarta. św. Jan Paweł II

Dzieci zupełnie inaczej patrzą na świat, bez dwulicowości, interesowności, obłudy… Czasem myślę, jak to fajnie byłoby znowu być dzieckiem 😊Miałam to szczęście, że moi rodzice przyprowadzali mnie do Jezusa i zachęcali do modlitwy dając dobry przykład.

Ile zostało we mnie jeszcze tej dziecinnej prostoty i szczerości? Czy pozwoliłam już całkowicie zagłuszyć, ograbić się, a może nawet zabić tę niewinność i czystość, którą Bóg Ojciec mnie przyozdobił?

Może trzeba nam dzisiaj spojrzeć bardziej wnikliwie na swoją relację ze Stwórcą. Może trzeba pójść przed Najświętszy Sakrament i zapatrzeć się z zachwytem i uwielbieniem na Jezusa. A najlepiej poprosić Maryję, by jeszcze mocniej troszczyła się o nas, by przyprowadzała nas do Jezusa i razem z Nim błogosławiła nam.

Troszczmy się o nasze dzieci. Żadne gadżety, choćby najbardziej modne i szałowe, nie zastąpią relacji, nie dadzą ciepła i nie przytulą Twojego dziecka…

Wakacje powoli dobiegają końca. Może uda Ci się jeszcze wspólnie z dziećmi, wnukami, spędzić trochę czasu i porozmawiać choćby o banalnych, z pozoru mało znaczących sprawach.

Błogosławmy swoje dzieci, dając im poczucie bezpieczeństwa i ochronę od złego. To naprawdę niezmiernie ważne! I zupełnie nieistotne ile lat ma Twoje dziecko 😊 dla rodzica dziecko zawsze będzie dzieckiem 💖

Staję przed Tobą Tatusiu po kolejnym ciężkim dniu… Niezmiernie pracowity ten ostatni czas, ale w perspektywie 2 tygodnie urlopu, które znając życie przelecą ani się obejrzę 🤭Pobłogosław mnie i pozwól trochę wypocząć, by z nowymi siłami stawać do codziennych obowiązków i powinności.

Dziękuję, że mogę przychodzić do Ciebie, że zawsze masz dla mnie nieograniczony czas, niewyczerpalną cierpliwość i niegasnącą miłość. DZIĘKUJĘ DOBRY BOŻE!

Błogosławionego dnia kochani moi ❤️+

«Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było. (…) Kto może pojąć, niech pojmuje!» Mt 19, 8. 12b

Miłość nie oznacza emocjonalnego przemijania czy chwilowego oczarowania, ale wyraża wolę i odpowiedzialną decyzję związania się całkowicie „na dobre i na złe”. Jest darem z siebie samego drugiemu człowiekowi. św. Jan Paweł II

Bardzo porusza mnie w dzisiejszej Ewangelii mowa o zatwardziałości. Po raz kolejny Pan Jezus zwraca uwagę na wygodnictwo, na uciszanie i lekceważenie głosu sumienia, na omijanie i obchodzenie Bożych przykazań. To tak w wielkim skrócie…

Osobiście dla mnie to Słowo ma ogromną moc, szczególnie teraz, kiedy niedawno świętowaliśmy z mężem kolejną rocznicę ślubu 😊 Powiem tak – było i jest trudno 🤦‍♀️ bo chociaż jesteśmy w miarę zgodni 😉 to przecież małżeństwo to nie sielanka, motylki w brzuchu i takie tam 🤭. I nawet nie chodzi o to, że nasze małżeństwo jest wyjątkowe ze względu na chorobę męża. W każdym związku trzeba iść na kompromisy, trzeba się niejako wsłuchiwać w potrzeby drugiej połowy, wybiegać im naprzeciw 😁 szukać WSPÓLNIE najlepszych dróg porozumienia i jedności. I wreszcie, trzeba rezygnować z siebie dla dobra drugiej osoby, dla dzieci, przez wzgląd na słowa przysięgi “Że cię nie opuszczę aż do śmierci”.

Nie chcę tutaj mędrkować, ani w jakikolwiek sposób oceniać, bo przecież każde małżeństwo ma inną drogę do świętości, a każdy z nas jest inny, wyjątkowy i charakterny 😄 Jednak mam takie wrażenie, poparte obserwacją i towarzyszeniem ludziom w różnych trudnościach życia, że i we współczesnych związkach sakramentalnych, mnóstwo jest ludzi o zatwardziałych sercach, takich, co to zawsze muszą postawić na swoim… Stąd też tyle rozwodów, starań o stwierdzenie nieważności zawarcia ślubu kościelnego… I wciąż tyle rozbitych małżeństw, które nie wytrzymują próby rozłąki wyjazdów “za chlebem”… Serce się kraje…

Teraz niestety wygodniej nie wiązać się świętym węzłem małżeńskim, żyć sobie jak mąż z żoną, ale bez Boga, bez Jego błogosławieństwa… Tylko dokąd to zaprowadzi…

Na dobre i na złe – ta kolejna rocznica uświadamia mi, jak wiele dane nam jest naprawdę dobrych, cudownych chwil, ale też wiele trudu i sytuacji, w których bez Bożego wsparcia można by polec i zrezygnować…

Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. (1 Kor 13, 4-7)

Módlmy się dzisiaj o świętość naszych rodzin, o świętość mężów i żon, o zasłuchanie i umiejętność akceptacji naszych ułomności i ograniczeń. Módlmy się o prawdziwą miłość!

Błogosławionego dnia ❤️+

Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy? Jezus mu odrzekł: Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy. Mt 18, 21 – 22

Uzdrówcie rany przeszłości miłością. Niech wspólne cierpienie nie prowadzi do rozłamu, ale niech spowoduje cud pojednania. Św. Jan Paweł II

Ileż to razy przeginam…, zasmucam, obrażam, kombinuje, przeinaczam, rozmijam się z prawdą…, grzeszę myślą, słowem i uczynkiem…, a Miłosierny Ojciec przebacza każdą głupotę, przewinienie, wykroczenie, gdy tylko okazuję skruchę i proszę o przebaczenie.

Żal za grzechy i sakrament pokuty naprawdę oczyszcza i otwiera serce na moc Bożej łaski. Pozwala spojrzeć na swoją ułomność i małość przez niewyczerpalne źródło Bożego miłosierdzia, przez nieustanną gotowość przebaczenia i zapomnienia każdej mojej niedoskonałości, jeśli tylko żałuję i proszę o pomoc.

Nie patrz na innych przez ciężar swoich grzechów, nie oceniaj i nie piętnuj, bo pozory zwykle mylą, “Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień”. Staraj się być zawsze w zgodzie ze swoim sumieniem, w stanie łaski uświęcającej, a przebaczenie i wyciągnięcie ręki na zgodę nie będzie trudne.

Jezu cichy i Serca pokornego, uczyń serce moje według Serca Twego!

Błogosławionego dnia  ❤️+