Jezus mu odpowiedział: Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną. Mt 19, 21
Bogatym nie jest ten kto posiada, lecz ten kto daje. św. Jan Paweł II
Sprzedaj wszystko co masz… O co chodzi z tym sprzedawaniem? Czyżby gwarancją nieba było ubóstwo?
Myślę, że nie chodzi tylko o dobra doczesne, bo przecież samo posiadanie nie jest złe, lecz o gotowość oddania, dzielenia się, takiej czujności i wrażliwości, by dobytek nie stawał się celem nadrzędnym.
Od kiedy oddaję mojemu Bogu każdą myśl, każde pragnienie, każde – chociaż pewnie nieudolne działanie i pracę, oddaję swoją wolę i pamięć, by to On dysponował i rozporządzał moim wnętrzem i tym wszystkim co się w nim rodzi, zaczynam pojmować, że niekoniecznie trzeba być biednym gdy się Bogu wszystko oddaje
Jeśli nasz Bóg jest na pierwszym miejscu, cała reszta będzie na właściwym sobie, bo każde dążenie, działanie i praca będą oparte na najważniejszym Bożym prawie miłości.
Dla mnie “sprzedać wszystko co mam” to codzienne rezygnowanie z “moich” planów i pytanie mojego Boga, co On ma w planie dla mnie na dzisiejszy dzień Te Boże plany coraz mocniej mnie zaskakują i chociaż czasem zupełnie nie rozumiem Boskiej logiki, mam pewność opartą na Bożym Słowie, że starczy mi Jego łaski, i że z Jego Świętym Duchem mogę WSZYSTKO!
«Dopuśćcie dzieci i nie przeszkadzajcie im przyjść do Mnie; do takich bowiem należy królestwo niebieskie». Mt 19,14
Dzieci są nadzieją, która rozkwita wciąż na nowo, projektem, który nieustannie się urzeczywistnia, przyszłością, która pozostaje zawsze otwarta. św. Jan Paweł II
Dzieci zupełnie inaczej patrzą na świat – bez dwulicowości, interesowności, obłudy… Czasem myślę, jak to fajnie byłoby znowu być dzieckiem 😊Miałam to szczęście, że moi rodzice przyprowadzali mnie do Jezusa i zachęcali do modlitwy dając dobry przykład.
Ile zostało we mnie jeszcze tej dziecinnej prostoty i szczerości? Czy pozwoliłam już całkowicie zagłuszyć, ograbić się, a może nawet zabić tę niewinność i czystość, którą Bóg Ojciec mnie przyozdobił?
Może trzeba nam dzisiaj spojrzeć bardziej wnikliwie na swoją relację ze Stwórcą. Może trzeba pójść przed Najświętszy Sakrament i zapatrzeć się z zachwytem i uwielbieniem na Jezusa. A najlepiej poprosić Maryję, by jeszcze mocniej troszczyła się o nas, by przyprowadzała nas do Jezusa i razem z Nim błogosławiła nam.
Troszczmy się o nasze dzieci. Żadne gadżety, choćby najbardziej modne i szałowe, nie zastąpią relacji, nie dadzą ciepła i nie przytulą Twojego dziecka…
Wakacje powoli dobiegają końca. Może uda Ci się jeszcze wspólnie z dziećmi, wnukami, spędzić trochę czasu i porozmawiać choćby o banalnych, z pozoru mało znaczących sprawach.
Błogosławmy swoje dzieci, dając im poczucie bezpieczeństwa i ochronę od złego. To naprawdę niezmiernie ważne! I zupełnie nieistotne ile lat ma Twoje dziecko 😊 dla rodzica dziecko zawsze będzie dzieckiem 💖
Staję przed Tobą Tatusiu po kolejnym ciężkim dniu… Niezmiernie pracowity ten ostatni czas i sił jakby ciągle ubywało… Pobłogosław mnie i pozwól trochę wypocząć, by z nowymi siłami stawać do codziennych obowiązków i powinności.
Dziękuję, że mogę przychodzić do Ciebie, że zawsze masz dla mnie nieograniczony czas, niewyczerpalną cierpliwość i niegasnącą miłość. DZIĘKUJĘ DOBRY BOŻE!
«Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było. (…) Kto może pojąć, niech pojmuje!» Mt 19, 8. 12b
Miłość nie oznacza emocjonalnego przemijania czy chwilowego oczarowania, ale wyraża wolę i odpowiedzialną decyzję związania się całkowicie „na dobre i na złe”. Jest darem z siebie samego drugiemu człowiekowi. św. Jan Paweł II
Bardzo porusza mnie w dzisiejszej Ewangelii mowa o zatwardziałości. Po raz kolejny Pan Jezus zwraca uwagę na wygodnictwo, na uciszanie i lekceważenie głosu sumienia, na omijanie i obchodzenie Bożych przykazań. To tak w wielkim skrócie…
Osobiście dla mnie to Słowo ma ogromną moc, szczególnie teraz, kiedy niedawno świętowaliśmy z mężem kolejną rocznicę ślubu 😊 Powiem tak – lekko nie jest 🤦♀️ bo chociaż jesteśmy w miarę zgodni 😉 to przecież małżeństwo to nie sielanka, motylki w brzuchu i takie tam 🤭. I nawet nie chodzi o to, że nasze małżeństwo jest wyjątkowe ze względu na chorobę męża. W każdym związku trzeba iść na kompromisy, trzeba się niejako wsłuchiwać w potrzeby drugiej połowy, a nawet wybiegać im naprzeciw 😁 szukać WSPÓLNIE najlepszych dróg porozumienia i jedności. I wreszcie, trzeba rezygnować z siebie dla dobra drugiej osoby, dla dzieci, przez wzgląd na słowa przysięgi “Że cię nie opuszczę aż do śmierci”.
Nie chcę tutaj mędrkować, ani w jakikolwiek sposób oceniać, bo przecież każde małżeństwo ma inną drogę do świętości, a każdy z nas jest inny, wyjątkowy i charakterny 😄. Jednak mam takie wrażenie, poparte obserwacją i towarzyszeniem ludziom w różnych trudnościach życia, że i we współczesnych związkach sakramentalnych, mnóstwo jest ludzi o zatwardziałych sercach, takich, co to zawsze muszą postawić na swoim… Stąd też tyle rozwodów, starań o stwierdzenie nieważności zawarcia ślubu kościelnego… I wciąż tyle rozbitych małżeństw, które nie wytrzymują próby rozłąki wyjazdów “za chlebem”… Serce się kraje…
Teraz niestety wygodniej nie wiązać się świętym węzłem małżeńskim, żyć sobie jak mąż z żoną, ale bez Boga, bez Jego błogosławieństwa… Tylko dokąd to zaprowadzi…
Na dobre i na złe – ta kolejna rocznica uświadamia mi, jak wiele dane nam jest naprawdę dobrych, cudownych chwil, ale też wiele trudu i sytuacji, w których bez Bożego wsparcia można by polec i zrezygnować…
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. (1 Kor 13, 4-7)
Módlmy się dzisiaj o świętość naszych rodzin, o świętość mężów i żon, o zasłuchanie i umiejętność akceptacji naszych ułomności i ograniczeń. Módlmy się o prawdziwą miłość!
Wtedy Maryja rzekła: “Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim.” Łk 1, 46-47
Totus Tuus Maryjo! św. Jan Paweł II
Jakże dzisiaj potrzeba nam zapatrywać się i brać przykład z Maryi. Z tej młodej dziewczyny, która niewiele rozumiejąc z tego co dzieje się w Jej życiu, bez chwili wahania biegnie kawał drogi by usłużyć krewnej, potrzebującej wsparcia i pomocy. My czasem mamy problem by swoje “podwórko” ogarnąć, a gdzie tan jeszcze cudzymi (choćby i bliskich) problemami się zajmować…
Maryja całe swoje życie podporządkowała Jezusowi. Wszystko co robiła skupiało się na Jezusie. I dzisiaj Wniebowzięta Najświętsza Maryja Panna nieustannie wskazuje i prowadzi do Jezusa.
Czy ja potrafię jak Maryja oddać WSZYSTKO? Czy potrafię ofiarowywać swój cenny czas i spieszyć z pomocą, nawet kiedy wydaje się to zupełnie ponad siły i poza zasięgiem?
Wielbić Boga to też, a może przede wszystkim służyć innym. Zapatrzmy się dzisiaj na Maryję i trwajmy razem z Nią w uwielbieniu
Maryjo, Matko Boga, moja Mamusiu ochraniaj i strzeż mnie od wszelkiego zła. Utul niespokojne, przemęczone, pogubione serce i przytul do Twojego Niepokalanego Serca
Przy Tobie Maryjo zawsze jest bezpiecznie!
TOTA TUA
Pięknego, błogosławionego dnia, przy Sercu Wniebowziętej Panienki +
“Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwóch z was na ziemi zgodnie o coś prosić będzie, to wszystko otrzymają od mojego Ojca, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” Mt 18, 19-20
Bóg jest pierwszym źródłem radości i nadziei człowieka. św. Jan Paweł II
Wow! Tak niewiele trzeba by Pan Jezus stanął pośród nas, byśmy mogli naprawdę odczuwać Jego Obecność i pomoc! Potrzeba nam tylko zgody – TYLKO, lecz niestety z tym we współczesnym świecie jest spory kłopot…
Szukamy winnych wokoło, a tymczasem trzeba by najpierw posprzątać swoje podwórku, tzn. swoje wnętrze. “Jeśli jakieś królestwo wewnętrznie jest skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać.” (Mk 3, 24-25).
Nasze ciało jest świątynią Ducha Świętego, a karmiąc się Eucharystycznym Ciałem Chrystusa możemy jeszcze mocniej uświęcać tę naszą świątynię. Dlatego wciąż będę powtarzać, jak niezmiernie ważne jest trwanie w łasce uświęcającej, by nie zrywać łączności z Tym, który w nas pragnie mieszkać.
A jak już posprzątamy to swoje podwórze, to możemy skuteczniej wstawiać się za innymi, bo Pan Jezus będzie cały czas z nami. “Kto zaś chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec.” (J 12,26) Uczci, czyli w wolnym tłumaczeniu wysłucha, ucieszy się, wyróżni 😍
Wiele osób prosząc mnie o modlitwę, uważa że mam chody “na górze” 😉 ja nic o tym nie wiem 🤭nie sądzę bym była w czymkolwiek lepsza. Być może dlatego, że staram się nieustannie trwać w łączności z Panem Jezusem, oddając Mu do dyspozycji każdą przestrzeń mojego serca, duszy i ciała, poprzez ręce Jego Najświętszej Mamy, mogę mieć lepszą łączność 🙏😊
Najważniejsze byśmy stawali z czystym sercem, z wielką ufnością, ze szczerą i żywą wiarą w Bożą wszechmoc, pamiętając że nic nie dzieje się bez Bożego przyzwolenia.
Kochany Tato, niech Twoja Święta wola wypełnia się w moim życiu! Niech wypełnia się w życiu każdej z tych osób, które Tobie przynoszę na modlitwie 🙏 Amen!
”To mówi Pan: Ty, synu człowieczy, słuchaj tego, co ci powiem. Nie opieraj się, jak ten lud zbuntowany. Otwórz usta swoje i zjedz, co ci podam”. Ez 2, 8
Wy macie przenieść ku przyszłości to całe olbrzymie doświadczenie dziejów, któremu na imię Polska. (…) Z tego trudnego doświadczenia (…) można wydobyć lepszą przyszłość, ale tylko pod warunkiem uczciwości, trzeźwości, wiary, wolności ducha i siły przekonań. św. Jan Paweł II
Słuchać Boga to nie tylko wysłuchać i… jednym uchem wejdzie, a drugim wyjdzie Słuchać Boga to być posłusznym Jego Słowu, Jego Prawu, Jego nakazom, we WSZYSTKICH aspektach życia, nie tylko tam gdzie jest mi wygodnie, a na pewne sprawy można przymknąć oko, nie tylko tam gdzie jest łatwo, lekko i przyjemnie
Słuchać Boga to być wiernym i posłusznym nauczaniu Jezusa, to pokornie wypełniać wolę Ojca nawet kiedy rozum i ciało się buntuje, a Boże Prawo miłości mówi jednoznacznie i bezkompromisowo jak powinna wyglądać prawdziwa, czysta miłość. Słuchać Boga to codziennie pokonywać swoje ograniczenia, ułomności i “niechciejstwa”, to nieustanna mobilizacja i praca nad sobą, to ufność że Jego plan, choć może w tym momencie zupełnie niezrozumiały i trudny, jest jednak najdoskonalszy
A jak jest u Ciebie ze słuchaniem Bożego głosu i otwarciem się na Jego nieograniczoną, bezwarunkową, niewyczerpalną miłość i łaskę? WSZYSTKO jest możliwe dla tego kto wierzy WSZYSTKO jest możliwe dla Bożych dzieci 😍
«A zatem synowie są wolni. Żebyśmy jednak nie dali im powodu do zgorszenia, idź nad jezioro i zarzuć wędkę. Weź pierwszą złowioną rybę, a gdy otworzysz jej pyszczek, znajdziesz statera. Weź go i daj im za Mnie i za siebie». Mt 17, 26b-27
Człowiekowi współczesnemu grozi duchowa znieczulica, a nawet śmierć sumienia. Śmierć sumienia jest natomiast czymś gorszym od grzechu. św. Jan Paweł II
Mogłoby się zdawać, że dla tzw. świętego spokoju Pan Jezus chce oddać to co według ówczesnych przepisów podatkowych należało zapłacić państwu. Mnie jednak uderza tutaj mocno słowo zgorszenie. Zatem nie chodzi tu o święty spokój, bo przecież Pan Jezus, który jest Drogą, Prawdą i Życiem, niejako podporządkowuje się panującym regułom – to raczej postawa poczucia obowiązku, rzetelności, dawania dobrego przykładu.
U św. Łukasza Pan Jezus mówi o zgorszeniu – “Rzekł znowu do swoich uczniów: «Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych. Uważajcie na siebie!” Łk 17, 1-2
Czyli zgorszenie jest wielkim grzechem… Czyli zaniedbania dobrego, akceptacja – spowszednienie grzechu, jest przyzwoleniem i często niemą zgodą na zło, bo po co się wychylać, bo przecież tak jest wygodnie…
Rozważ dzisiaj w swoim sercu, czy nie jesteś zgorszeniem dla innych – dla swoich dzieci, dla współmałżonka, dla bliskich, krewnych, znajomych, współpracowników. Nie tłumacz się, że inni, że wszyscy tak robią! TY nie jesteś WSZYSCY!
Panie Jezu, dziękuję za te cenne wskazówki i przypomnienia 💖 Duchu Święty uzdalniaj mnie, proszę, i pouczaj, jak właściwie interpretować Boże prawo, by być w zgodzie z własnym sumieniem.
Eliasz poszedł na pustynię na odległość jednego dnia drogi. Przyszedłszy, usiadł pod jednym z jałowców i pragnąc umrzeć, rzekł: Wielki już czas, o Panie! Odbierz mi życie, bo nie jestem lepszy od moich przodków! Po czym położył się tam i zasnął. 1 Krl 19, 4-5 a
Każdy, kto od Ojca usłyszał i przyjął naukę, przyjdzie do Mnie. Nie znaczy to, aby ktokolwiek widział Ojca; jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne. J 6, 35
Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy. św. Jan Paweł II
Przychodzą takie sytuacje i dni w życiu (których chyba każdy z nas doświadczył lub doświadcza), że świat się wali…, że nic tylko wyć z żalu, bólu, bezsilności, niezrozumienia, goryczy, poczucia niesprawiedliwości czy niedocenienia…, że nic tylko położyć się i czekać na śmierć…
Ten mój Anioł Stróż ze mną też nie ma lekko ileż razy musi mnie szturchać, popychać, albo powstrzymywać, przypominając co jest ważne i istotne. Ileż razy moja gwałtowność i cięty język był i jest powodem wstydu, ale też przykrości i krzywdy wyrządzonej drugiemu człowiekowi… Póki jestem w drodze to mogę to jakoś z Bożą pomocą i łaską naprawić
Zatem wstawaj ze swojej wygodnej i bezpiecznej przysłowiowej kanapy i biegnij po umocnienie na Mszę Świętą
I nie słuchaj oskarżyciela, który będzie Ci wmawiał jaki to niegodny, beznadziejny i bezwartościowy jesteś! Jezus jest moim Panem, a z wszechmocnym Królem królów WSZYSTKO jest możliwe!
Kto skąpo sieje, ten skąpo i zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie. Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg. 2 Kor 9, 6-7
Być wolnym to znaczy spełniać owoce prawdy, działać w prawdzie. Być wolnym to znaczy umieć siebie poddać, podporządkować prawdzie – a nie: podporządkować prawdę sobie, swoim zachciankom, interesom, koniunkturom. św. Jan Paweł II
Bardzo podoba mi się wizja siania i zbierania. Jakąż ten obraz posiada głębię, dynamikę i jakie nieograniczone możliwości.
Tak wiele zależy od Twojej postawy, od Twoich słów, czynów, Twojego świadectwa życia. Czasem nawet nie zdajesz sobie sprawy jak wiele może znaczyć i zmienić w czyimś życiu Twój uśmiech, życzliwe słowo, zainteresowanie, drobny, banalny gest, może esemesik😊 Tak niewiele potrzeba, by przemienić, rozjaśnić czyjeś życie 💖
Nie bądź egoistą patrzącym tylko na czubek własnego nosa 🤭 może ktoś potrzebuje właśnie TWOJEJ pomocy, TWOJEGO wsparcia! Dzisiejszy świat tak bardzo potrzebuje dobra, pozytywnych, radosnych, otwartych ludzi, a nie tylko ciągłego hejtu, narzekania i oskarżania.
Odwagi! Bóg potrzebuje TWOICH rąk, Twojego serca, otwartego i gotowego nieść miłość tam, gdzie jej zwyczajnie brak, gdzie wkradła się wątpliwość, poczucie opuszczenia, bo pomimo zanoszonych modlitw jakby nic się nie zmieniało… Gdzie zapomniano i wypaczono Boże prawo, gdzie smutek, żal, żałoba, zagłusza najdrobniejszą radość, pozbawia nadziei…
Siej Bożą miłość, a o zbiory bądź spokojny, bo o nie zatroszczy się sam Bóg 💖
Radosnego dawcę miłuje Bóg 🙂
Rozsiewajmy Kochani wokół siebie woń Bożej miłości, bo kto naprawdę zakosztuje radości płynącej z Bożych obietnic, kto rozsmakuje się w Bożym Słowie, będzie zarażał i motywował innych do poznawania i przyjaźni z Trójjedynym Bogiem.
Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny. Mt 25, 13
Wymagajcie od siebie choćby inni od was nie wymagali. św. Jan Paweł II
Pan Jezus upomina nas, przypomina, że to On jest Panem, On jest Bogiem, On jest Oblubieńcem, On jest Królem i Władcą wszechświata. Św. Łukasz dopowiada “Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie” – w każdym, czyli nieustannie 😊
A jak jest u Ciebie z tą gotowością? Ja mam świadomość swojej nędzy i nieroztropności, a czasem wręcz głupoty nawet… Często bywa wielki zapał i entuzjazm, ale niestety wobec przeciwności czy też zniecierpliwienia, gdzieś się ulatnia, odparowuje jak ten olej w lampach “głupich” panien, którego wzięły bezmyślnie za mało… Niby powinno starczyć i energii, i siły – a jednak nie przewiduję okoliczności rozpraszających, zaskakujących sytuacji, nie odczytuję właściwie znaków jakie mój Bóg mi daje. Opieszale reaguję na poruszenia serca i pewnie wciąż zbyt wiele marnuję łaski, choć staram się każdą prostą czynność oddawać i zawierzać Panu Jezusowi, przez ręce Jego Mamy.
No właśnie staram się… Nieroztropne panny też jakoś tam się postarały, przecież wzięły lampy z oliwą, a mogły iść tylko piękne i wypachnione, pewne swojej doskonałości i wdzięku 😉
Jest takie przysłowie “Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane”. Zatem trzeba nam się bardziej starać, a nie tylko chcieć! Gorliwiej współpracować z Bożą łaską, a nie tylko zatrzymywać się na tym, co wydaje się, że już jest w garści. Nie ufać zbytnio emocjom i zmysłom, ale zaufać bezgranicznie Panu Jezusowi, Jego Słowu, i trwać w nieustannej gotowości, czyli w łasce uświęcającej. To najpiękniejszy stan duszy i najbardziej ozdobna szata jaką możemy przyodziać na spotkanie z Oblubieńcem!
Nie znamy dnia, ani godziny… Dobry Boże, miej miłosierdzie dla tych, co teraz konają i dziś jeszcze umrzeć mają… Spójrz na nich łaskawym okiem… Może tej oliwy jednak starczy, może nasza modlitwa podtrzyma ten tlący się płomyczek i rozświetli im drogę do Ciebie… Miej miłosierdzie dla nas w godzinie śmierci…