«Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana». Łk 4, 18-19

Szukajcie tej prawdy tam, gdzie ona rzeczywiście się znajduje! Jeśli trzeba, bądźcie zdecydowani iść pod prąd obiegowych poglądów i rozpropagowanych haseł! Nie lękajcie się Miłości, która stawia człowiekowi wymagania. św. Jan Paweł II

Jak widać w dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus nie wszystkim przypadał do gustu, choć przecież dla każdego miał dobre słowo i nikim nie pogardzał. Jednak nie wszyscy chcą słuchać tego co dobre, prawdziwe, szczere, a na pewno nie chcą przyjmować tego z każdych ust. Niektórzy wolą żyć w półprawdach i kłamstwach, bo już dawno pogubili się co jest prawdą, a co indywidualnym pojmowaniem…

Bardzo porusza mnie ostatnie zdanie, które dowodzi jak wielką moc miał Jezus – Człowiek. Niemalże całe miasto rusza na urwisko razem z uczonymi w Piśmie zgromadzonymi w synagodze, by strącić Jezusa za mowę, która im się nie podoba, a On zwyczajnie przechodzi między nimi i oddala się. Toż to byli ludzi, którzy mogli Go znać od dziecka, między którymi się wychował! Nie chcieli przyjąć Dobrej Nowiny z ust Jezusa, może właśnie dlatego, że widzieli jak dorastał, bo rozpoznawali w Nim zwyczajnego syna cieśli Józefa…

Czy my dzisiaj nie postępujemy tak samo? Czy nie patrzymy z powątpiewaniem, a może i wzgardą na ludzi, którzy wychowywali się wśród nas, a którzy dzięki Bożej łasce zostali wybrani, by przybliżać innych do Bożych tajemnic? Myślę tutaj zarówno o kapłanach, którzy w ostatnim czasie są bezlitośnie osądzani, ale też o świeckich ewangelizatorach i ludziach, którzy nie wstydzą się swojej wiary ani przynależności do Chrystusa.

Nie dajmy się zakrzyczeć tłumowi, choćby był najbardziej przekonujący. Patrzymy na Chrystusa, który jest jedyną DROGĄ, PRAWDĄ i ŻYCIEM, i ufajmy tylko Jego Słowu.

Rok łaski trwa nieustannie. Tylko od Ciebie zależy co zrobisz z tym bogactwem darów, jakimi Boży Duch codziennie Cię obdarza. I nie mów, że nic nie dostajesz, że nic nie widzisz, że nic się nie zmienia – to bzdura i kłamstwo, które diabeł Ci podsuwa!

WSZYSCY są obdarowani, obdarowywani, bo Boże dary bez ustanku do nas docierają. Tylko nie wszyscy chcą przyjąć te podarunki, bojąc się je rozpakować i współpracować z Bożą łaską, bo to wymaga zapierania się siebie…

Duchu Święty, Duchu Jezusa Chrystusa, pragnę dzielić się Dobrą Nowiną, tak jak potrafię i na ile starczy mi sił! Proszę, umacniaj mnie, prowadź i namaszczaj, by zwykłe słowo, wypowiadane w imię Jezusa, dzięki Twojej mocy, uzdrawiało i dawało wolność. Prowadź mnie, Duchu Święty, przez urwiska i nieprzychylne zaułki. Niech Twoje Światło ożywia i nadaje nowy blask każdemu życiu! Amen!

Błogosławionego dnia  ❤️+

Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Mt 25, 29

Pragnienie, by żyć lepiej, nie jest niczym złym, ale błędem jest styl życia, który wyżej stawia dążenie do tego, by mieć, aniżeli być, i chce mieć więcej nie po to, aby bardziej żyć, lecz by doznać w życiu jak najwięcej przyjemności. św. Jan Paweł II

Doskonalić się, pracować nad sobą, spełniać swoje obowiązki i powinności – to przecież nic innego jak rozwijanie i pomnażanie talentów, tych Boskich darów, które mamy pielęgnować i zwielokrotniać, zgodnie ze swoim rozumem, predyspozycjami, ale przede wszystkim dzięki współpracy z Bożą łaską. Oczywiście wymaga to zaangażowania, aktywności, a czasem nawet ciężkiej harówki, ale jak mówi stare przysłowie “Bez pracy nie ma kołaczy”, a św. Paweł upomina “Kto nie chce pracować, niech też nie je!” (2Tes 3, 10)

Praca jest błogosławieństwem – no chyba, że ktoś popadnie w pracoholizm, to może stać się przekleństwem. Przyglądając się dzisiejszemu światu, często odnoszę wrażenie, że wielu stwarza pozory pracy, “tak robić, żeby się nie narobić”. Sama też uderzę się w pierś, bo czasem mam mega niechcieja🤭 i wtedy czuję się jak ten ostatni sługa z dzisiejszej Ewangelii, co to zakopał powierzony mu dar i przeczekiwał życie, by oddać nienaruszone co mu przydzielono. Oj, jak to dobrze, że tylko czasem mnie ten niechciej nawiedza😉

No to cóż, kochani moi 😊 ostatni wakacyjny weekend przed nami. Czas rozkręcać się do poważnych i może zupełnie nowych wyzwań, pamiętając, że człowiek ma swoje plany, a Boży scenariusz może być zupełnie inny 🤭 Cieszmy się każdym dniem jaki jest nam dany 💖

Duchu Święty, zapraszam Cię do każdej mojej dzisiejszej pracy, do każdej czynności, szczególnie do tego, co wydaje się ponad siły, albo jest monotonne i nudne. Przemieniaj to moje niechcenie w gorliwość i obdarzaj potrzebnymi na ten czas darami. Przyjdź Duchu Święty!

Błogosławionej soboty ❤️+

”Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli stanąć przed Synem Człowieczym”. Łk 21, 36

Na kryzys cywilizacji trzeba odpowiedzieć cywilizacją miłości, opartą na uniwersalnych wartościach pokoju, solidarności i wolności, które znajdują pełne urzeczywistnienie w Chrystusie. św. Jan Paweł II

I znowuż mamy powtarzającą się w krótkim czasie Ewangelię (9.08), można sobie zerknąć wstecz 🙂

Oj, czuwanie nie jest dzisiaj popularne… i chyba nigdy nie było 😉

Brakuje nam cierpliwości do innych, do samych siebie… Coraz więcej spraw na wczoraj, coraz więcej rozkojarzeń, wszelakiego rodzaju zagłuszaczy, niedbalstwa i pójścia na łatwiznę, a czas jakby wciąż się kurczył…

Kiedy jesteśmy młodzi, mamy zupełnie inną optykę i bynajmniej nie chodzi mi o “wypracowane” przypadłości oczne 😀 Kiedyś człowiek po pięćdziesiątce wydawał mi się już staruszkiem, a tu pesel jest jaki jest, a ja wciąż chciałabym i w zasadzie czuję się młodo 😁

Tak więc wszystko zależy od punktu widzenia, od podejścia, priorytetów i celów. Kiedy tak naprawdę uświadomisz sobie dokąd zmierzasz, żaden nieunikniony upływ czasu, choroba, niedomaganie fizyczne, czy utrata kogoś bliskiego nie zatrzyma Cię tylko na wspomnieniach, ani na “gdybaniu”, ale sprawi, że będziesz z utęsknieniem wyczekiwał na spotkanie Stwórcy, na wypełnienie się Bożych obietnic, i na radość, którą nasz Bóg obiecał tym, co będą wierni Jego Słowu 😇

Jakże moje serce już się rwie, a ciało szuka odpoczynku… ach ten czas…

“Ojcze nasz, który jesteś w niebie, święć się Imię Twoje, przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja…”

Błogosławionego dnia! ❤️+

Będą walczyć przeciw tobie, ale nie zdołają cię zwyciężyć, gdyż Ja jestem z tobą, mówi Pan, by cię ochraniać. Jr 1, 19

Człowiek jest powołany do odnoszenia zwycięstwa w Jezusie Chrystusie. św. Jan Paweł II

Wspominamy dziś męczeństwo św. Jana Chrzciciela. Św. Jan Chrzciciel miał misję, zresztą jak każdy z nas, której pozostał wierny do końca. Nie ugiął się przed widmem śmierci, nie zaparł się wyznawanych wartości. Do końca trwał przy swoim – «Nie wolno ci mieć żony twego brata». I w sumie śmierć, która była konsekwencją tego trwania i wierności głoszonym prawdom, wprowadziła Go, niepokonanego do radości i chwały Nieba. Bo chociaż po ludzku śmierć oznacza koniec, dla chrześcijan to dopiero początek nowego życia.

Więc chociaż czasem wydaje Ci się, że wszystko się wokół wali i sypie, choć czujesz się nierozumiany i osamotniony w podążaniu swoją codzienną drogą krzyżową, wiedz, że nie idziesz sam. Nasz Bóg ochrania i strzeże tych, którzy są wierni Jego prawu.

I choć może będą się śmiali, może wymownie stukali w czoło, a może wyzywali, próbowali zniszczyć, zabić w Tobie radość, entuzjazm, pokój serca, wiarę, nadzieję i miłość – NIE LĘKAJ SIĘ! Sam Bóg jest Twoją obroną i tarczą! Bo tak obiecał i już 💖

Dla mnie to wciąż nieustanne odkrywanie i uświadamianie sobie, że mój Bóg prawdziwe jest moim Obrońcą, że rzeczywiście jest przy mnie i niezmiennie troszczy się o najdrobniejsze detale mojej codzienności.

Jak dobrze dzisiaj zatrzymać się i przytulić jak dziecko, do zawsze oczekujących i bezpiecznych ramion naszego Taty, Twierdzy i Warowni.

Dobry Boże, który znasz moje myśli i pragnienia serca, który widzisz moje starania w dążeniu Twoją drogą, ale też moją ułomność, niedbalstwo, grzeszność…, miej miłosierdzie nade mną grzesznikiem!

Jezu ufam Tobie!

Błogosławionego dnia ❤️+

“Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy, bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa.” Mt 23, 27

Wolności nie można tylko posiadać, ale trzeba ją stale zdobywać, tworzyć. Może ona być użyta dobrze lub źle, na służbę dobra prawdziwego lub pozornego. św. Jan Paweł II

Pan Jezus mocno nas dzisiaj upomina… Powiem szczerze, że zawsze mnie szokowało to porównanie, choć zupełnie go nie rozumiałam…

Kochani! Trzeba nam ciągle rewidować swoje postępowanie! Starać się patrzeć dalej. Nie skupiać się tylko na “konsumowaniu” życia, zaspakajaniu własnych potrzeb i pragnień, lecz stawać w prawdzie o samym sobie, póki jest jeszcze czas na przemianę.

Cóż z tego, że będę piękna, zadbana, modnie ubrana. Oczywiście to też jest ważne, ale to tylko zewnętrze, to może często maska, skorupa, a czasem nawet pancerz… O to co w środku trzeba dbać najstaranniej! I nie chodzi przecież o wnętrzności, ale o duchowego człowieka – o duszę, ducha i serce.

Ciągle zadaję sobie pytanie – ile we mnie jeszcze tego plugastwa i trupich kości…? Ile jeszcze smrodu pychy i egoizmu? Ile obłudy, zazdrości, porównywania? Ile pozorów, dwuznaczności, spełniania czyichś oczekiwań i robienia czegoś dla świętego spokoju, który więcej zamętu wprowadza niż świętości… Wiele tych pytań, a to przecież tylko nieliczne…

Może warto zrobić sobie rzetelny rachunek sumienia i przy kratkach konfesjonału wyjść z grobu tego całego obrzydlistwa, o którym Pan Jezus wspomina. Zawsze jest dobry czas na spowiedź, powstawanie i życie w wolności. Niech nasze wnętrza będą prawdziwą świątynią Bożego Ducha i godnym mieszkaniem dla Chrystusa, który bardzo pragnie być blisko tych, własną Krwią wykupionych.

Podnoś mnie Panie z grobu moich ograniczeń i ułomności! Podnoś mnie, do życia, do świętości!

Bożego dnia ❤️+

Przeto, bracia, stójcie niewzruszenie i trzymajcie się tradycji, o których zostaliście pouczeni bądź żywym słowem, bądź za pośrednictwem naszego listu. 2 Tes 2, 15

Żywe jest słowo Boże i skuteczne, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. Hbr 4, 12

Potrzeba odwagi, aby nie stawiać pod korcem światła swej wiary. Potrzeba wreszcie, aby w sercach ludzi wierzących zagościło to pragnienie świętości, które kształtuje nie tylko prywatne życie, ale wpływa na kształt całych społeczności. św. Jan Paweł II

Mocne jest dzisiejsze upomnienie Chrystusa… Ile jest we mnie z postawy faryzeuszów obłudników? Czy nie skupiam się tylko na tym co ludzie o mnie powiedzą, jak mnie ocenią, ale czy rzeczywiście moja relacja z Panem Bogiem jest żywa, piękna i miła Panu?

W dzisiejszej rzeczywistości i dostępności do różnego rodzaju konferencji, nauczań, świadectw, musimy być bardzo czujni i trwać mocno w tradycji i nauczaniu Kościoła Katolickiego, by nie zostać zwiedzionym samym tylko pięknym mówieniem o Bożych sprawach. Wszak sam Pan Jezus powiedział, że nie każdy kto mówi “Panie, Panie” wejdzie do Królestwa Niebieskiego…

Tak wiele zamętu ostatnio w naszym Kościele… Do znudzenia sama siebie upominam, przypominając, aby uważnie i solidnie przesiewać to kogo słucham i czyim przykładem życia się “karmię”.

Bardzo łatwo można popaść w jakieś skrajności, jakieś swoje wyobrażenia, czy taką trochę pobożność na pokaz. Bardzo łatwo można sobie wykreować swój obraz Boga, który nie będzie miał nic wspólnego ze świętością. Trzeba uważnie słuchać Bożego głosu i starać się zrozumieć co Pan Bóg mówi poprzez Słowo, ale i poprzez zwykłych, zdawało by się daleko od Niego ludzi.

Kłamstwo ma krótkie nóżki. Można oszukać wszystkich wokół, można samemu pogubić się we własnych zeznaniach, jednak naszego Boga nie da się oszukać. Ten kto myśli, że Go przechytrzy, będzie mocno zaskoczony, ale na próbę rehabilitacji w Bożych oczach może być już wtedy za późno…

Jedno jest pewne – nie zbłądzi ten, kto Maryję ma za Matkę 😇 Maryję, która pod sercem nosiła Słowo, które stało się Ciałem. Maryję z Kany Galilejskiej, wrażliwą, dostrzegającą każdą potrzebę, Maryję spod Krzyża, Maryję z Wieczernika – troskliwą, opiekuńczą, pokorną, pełną łaski i mocy Ducha Świętego, zawsze wskazującą i prowadzącą do Swojego Syna Jezusa. Dla mnie to najcudowniejszy wzór do naśladowania 😍

Przylgnijmy mocno do Maryi i trwajmy w wierności Chrystusowi. Służmy sobie nawzajem oparciem, wsparciem, ale też upomnieniem z miłością, wynikającym z troski o dobro wieczne.

Duchu Święty, przemieniaj proszę we mnie, to co ciągle jest moje, co jest uparte, krnąbrne i dwulicowe, co oddala mnie od Bożej miłości i co mi ją zniekształca. Proszę o czyste spojrzenie, o szczerość i prostolinijność w każdym aspekcie życia. Przemieniaj mnie Panie!

Błogosławionego dnia ❤️+

Pan mnie stworzył, swe arcydzieło, przed swymi czynami, od dawna, od wieków jestem stworzona, od początku, nim ziemia powstała. Prz 8, 22

Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: „Abba, Ojcze”. A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej. Ga 4, 6-7

W Sercu Maryi jest tylko jedno pragnienie: wspomagać chrześcijan, którzy starają się żyć jak dzieci Boże. Jako najczulsza Matka nieustannie prowadzi ich do Jezusa, aby idąc za Nim, uczyli się pogłębiać swoją więź z Ojcem Niebieskim. św. Jan Paweł II

Każdy z nas jest jedynym w swoim rodzaju arcydziełem 😍 ukochanym, zamierzonym i postanowionym przed wiekami.

Co robisz z cudem swojego życia? Czy Stwórca może być dumny, może uśmiechać się i patrzeć z radością na Twoje poczynania?

To dzisiejsze Słowo jest mega mocne jak to się teraz mówi 🤭 Z jednej strony św. Paweł przypomina o niezaprzeczalnym udziale Najświętszej Dziewicy w zbawczym dziele odkupienia i naszym usynowieniu dzięki ofierze Chrystusa. Z drugiej strony św. Jan opowiada nam o pierwszym cudzie Jezusa. Cudzie poniekąd wymuszonym i przyspieszonym dzięki wstawiennictwu Maryi.

Do mnie to Słowo zawsze mocno przemawiało, choć teraz zupełnie inaczej Je odczytuje. Kiedyś było tylko suchym faktem o Boskiej mocy Jezusa, a dzisiaj jest świadectwem, że Pan Jezus troszczy się o najdrobniejsze aspekty nasze życia.

Zapatrz się dzisiaj razem z mną w Maryję, Istotę najdoskonalszą, Niepokalaną, wybraną na Matkę Boga i daną pod Krzyżem za Matkę każdemu z nas. Przytul się i odpocznij, przytul się i poczuj się naprawdę bezpiecznie i na miejscu.

Maryja zaprowadzi Cię do Swojego Syna i zaradzi każdej, nawet najtrudniejszej i najbardziej skomplikowanej sytuacji życiowej. Tylko słuchaj i zrób cokolwiek Jezus Ci powie.

Tak bardzo doświadczam opieki i wsparcia Najświętszej Panienki, że żadne słowa nie są w stanie opisać jak wielkie zdroje łask, dzięki Jej pośrednictwu Dobry Bóg przez moc Swojego Ducha, wylewa na mnie i na osoby, które polecam w codziennej modlitwie. Staram się słuchać Bożych natchnień i pouczeń, i z radością, w pełnej gotowości i skupieniu wypełniać świętą wolę mojego Pana, Jezusa Chrystusa.

Zróbmy WSZYSTKO co powie nam Jezus!

Nie wiem jak Wy, ale ja dzisiaj zamierzam naprawdę świętować, razem z Matką Boską Częstochowską 💖 Co prawda nie przed Jej Obliczem, ale może niebawem uda się pokłonić Królowej i spojrzeć w Jej oczy pełne troski, miłości, czułości, zawsze życzliwej uwagi.

Matko Boska Częstochowska, módl się za nami!

Ps. Dzisiaj ostatni dzień Nowenny Pompejańskiej, zatem od jutra 27.08 rozpoczynam następną. Tradycyjnie na czas Nowenny zamówiłam Msze św. zbiorowe. Jeśli chcesz abym się za Ciebie pomodliła, napisz do mnie. Pozdrawiam i błogosławię.

«Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?»
«Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A my uwierzyliśmy i poznaliśmy, że Ty jesteś Świętym Bożym». J 6, 60b. 68b-69

Nie dajcie się zwieźć pokusie, że człowiek może w pełni odnaleźć siebie, odrzucając Boga. św. Jan Paweł II

Trudne jest to życie… Doświadczamy tych trudów namacalnie choć w różnoraki sposób… Jasne, że nie każdy ma pod górkę 😉 ale niestety wcześniej, czy później te górki, pagórki i wzniesienia różnej wysokości się pojawią. I wcale nie chodzi o to, jak te górki omijać, lecz jak nauczyć się w miarę godnie i sprawnie je pokonywać.

Jak zachowujesz się kiedy przychodzi kryzys? Kiedy dochodzisz do ściany i żadnego ruchu, ani w prawo, ani w lewo, ni w górę, ni w dół – nic tylko walić głową w tę ścianę, rwać włosy i wypłakiwać oczy… Wycofujesz się? Po ludzku, pewnie tak by trzeba było… Jednak człowiek wiary, woła do swojego Boga – Panie przymnóż mi wiary! Ojcze, znajdź jakieś rozwiązanie! Tato, przyślij swoich Aniołów, niech uniosą mnie nad tą przeszkodą, niech znajdą przejście, tę tajemną bramę, której przez moją ślepotę i zatwardziałość serca nie potrafię dostrzec… PANIE, PRZYMNÓŻ MI WIARY!

Módl się wraz ze mną! Niech nasza wspólna modlitwa uczyni lżejszym nasz krzyż codzienności. 

Nie uciekaj przed krzyżem. Nie chowaj się przed nim. Te trudności, ból i niezrozumienie są konieczne, byś naprawdę mógł docenić jak wiele ciągle masz.

Podziękujmy dzisiaj razem Dobremu Bogu, za to, że możemy Go nazywać naszym Tatą. Podziękujmy za nasze krzyże i za nasze radości. Za wielkie i małe rzeczy, które codziennie są naszym udziałem. Podziękujmy za ten depozyt wiary, który pomaleńku odkrywamy w sobie. Jak dobrze, że mamy siebie nawzajem 🙂

Panie, do kogóż pójdziemy?!

Dzięki Ci, kochany Tato, że możemy przychodzić do Ciebie. Dzięki za Twojego Syna, Jezusa Chrystusa, który nas prowadzi ku Tobie. Dzięki za łaski i dary Twojego Ducha, Dawcy i Sprawcy naszego chcenia i działania. I dzięki za Najświętszą Panienkę, naszą najcudowniejszą, najtroskliwszą Mamę! Ależ jesteśmy obdarowani, ależ jesteśmy kochani, ależ jesteśmy ważni dla Ciebie Panie – tyle zachodu, tyle troski o każdą zagubioną owieczkę, nawet o tę krnąbrną i poprzebieraną, co zupełnie zatraciła swoją tożsamość…

Dziękuję Ci, Dobry Boży, że walczysz o każdego z nas, że walczysz do końca i nigdy nie zrezygnujesz!

Wierzę w Ciebie, Boże Żywy, w Trójcy Jedyny, prawdziwy. Wierzę w coś objawił Boże, Twe Słowo mylić nie może!

Słowo Boże musi poruszać, musi przemieniać, kruszyć, niepokoić, aby było skuteczne. Nie wszystko ogarniesz ludzkim rozumem, bo zwyczajnie się nie da 😊 wierz i ufaj Bogu. On Cię nigdy nie okłamie ani nie zawiedzie. Jezu, ufam Tobie!

Pięknej, błogosławionej niedzieli ❤+

„Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam”. Mt 20, 4

Proszę Was (…) abyście nigdy nie wzgardzili tą miłością, która jest największa, która się wyraziła przez krzyż, a bez której życie ludzkie nie ma ani korzenia, ani sensu. św. Jan Paweł II

Pan Jezus znowu zaprasza nas do współpracy – teraz, dzisiaj!

Nie ważne w jakiej porze dnia swojego życia w tej chwili jesteś. Nie ważne czy to dopiero młodzieńczy poranek, czy już południowa dojrzałość, a może wieczorny schyłek starości. On zaprasza Cię właśnie w tym momencie! I obiecuje, że nagrodzi Cię za rzetelne wykonanie powierzonej pracy.

Mogłoby się zdawać, że nasz Bóg nie jest sprawiedliwy, że jednakowo traktuje tego kto całe życie jest bogobojny i ofiarny w służbie na rzecz Bożego królestwa, i tego kto przez całe życie, czyli cały ewangeliczny dzień, ma delikatnie mówiąc w nosie Boże sprawy – jednak pod koniec życia dostaje łaskę nawrócenia i przemiany. Oczywiście my patrzymy po ludzku i zupełnie nie mamy pojęcia jakie ograniczenia i przeszkody stanęły w tym drugim przypadku…

Bardzo porusza mnie to Słowo, bo oto kolejny raz Pan Jezus przypomina, że dla KAŻDEGO jest miejsce w Jego winnicy, w Domu Jego Ojca. Dla KAŻDEGO, który w jakimkolwiek momencie życia otworzy swoje serce na Bożą łaskę i zechce pracować dla Nieba, zechce współpracować z Bożym Duchem, dzieląc się Dobrą Nowiną tak jak potrafi, w miarę swoich możliwości i umiejętności, i będzie żyć po Bożemu, wedle Bożych praw i pouczeń.

Pewnie, że nie każdy jest powołany do głoszenia i nauczania, ale każdy przez moc sakramentu Chrztu św. jest zobowiązany do świadczenia o swojej przynależności.

I zapytam znowu przekornie – czy to dużo? Czy to takie wielkie poświęcenie? Widzimy jak wielka jest dobroć i hojność Gospodarza – naszego Boga. Czemu zatem porównujemy się do innych, zazdroszcząc i umniejszając ich zasługi? Cóż my wiemy o sobie? Tylko tyle co widzimy i co inni nam opowiedzą, a te oceny, ploteczki zwykle są mylne i krzywdzące…

Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy (…) Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry? Mt 20, 13. 15

Dobry Boże, najsprawiedliwszy i najhojniejszy Gospodarzu, proszę, naucz mnie patrzeć na KAŻDEGO Twoimi oczami!

Bożego dnia ❤️+

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Zaprawdę, powiadam wam: Bogatemu trudno będzie wejść do królestwa niebieskiego. (…) I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci, siostry, ojca, matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne posiądzie na własność. Wielu zaś pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi» Mt 19, 23. 29-30

Bóg jest pierwszym źródłem radości i nadziei człowieka. św. Jan Paweł II

Ostatnio coraz mocniej uderza mnie zwątpienie, brak sensu, poczucie pustki… Oczywiście, że nie moje, lecz widząc i słysząc jak wiele osób podważa, wątpi, a nawet zaprzecza Słowom Chrystusa, nie mogę być obojętna.

Człowiek tak jest skonstruowany, że chciałby wszystko dotknąć i ogarnąć swoim rozumem – przysłowiom szkiełkiem i okiem mędrca. Jednak idąc za Jezusem trzeba poznawać i doświadczać innymi zmysłami, trzeba patrzeć oczami serca, oczami duszy. Stąd też tyle rozgoryczenia, żalu i niewiary, bo wielu boi się sięgnąć w głąb siebie, bo odrzucają Bożą rzeczywistość jako mity i abstrakcje, a przecież nie ma nic bardziej prawdziwego!

Kiedyś bardzo przywiązywałam uwagę to tego co zewnętrzne. Martwiłam się tym co ludzie o mnie powiedzą, przesadnie dbałam o detale, pragnęłam być lubiana i w centrum uwagi 😉, zapominając, a może nawet zupełnie nie myśląc, nie troszcząc się o sprawy duchowe.

Słowo Boże ciągle przemienia moje życie 🙂 To, co kiedyś wydawało się śmiertelnie ważne, dzisiaj zupełnie straciło rangę, a czasem nawet wydaje mi się bardzo banalne i śmieszne. No cóż, optyka się zmienia kiedy Boży Duch pozwala patrzeć Jego oczyma 😍

Czy ja dzisiaj jestem bogata? Czy moje przywiązanie do rzeczy i spraw doczesnych nie przysłania mi Nieba?

Czasem nachodzi mnie myśl, że może za dużo czasu marnuje na te nocne posiedzenia i pisanie, że może lepiej byłoby coś poczytać, pomodlić się, albo zwyczajnie odpocząć… Jeśli to naprawdę część Bożego, bogatego i zaskakującego planu na moje życie, to Pan będzie ubogacał i uszlachetniał to, co od Niego pochodzi, i nawet te 5, 6 godzin snu będzie wystarczało aby odpocząć i zregenerować siły 🙂

„Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Łk 9,23). Idę Panie! Mój krzyż codzienności jest moim bogactwem! Czy to wystarczy, by życie wieczne posiąść na własność? Ufam, że tak 😍😇

Błogosławionego dnia❤️+