„Powiadam wam: Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach” Łk. 19, 26-27

Pragnienie, by żyć lepiej, nie jest niczym złym, ale błędem jest styl życia, który wyżej stawia dążenie do tego, by mieć, aniżeli być, i chce mieć więcej nie po to, aby bardziej żyć, lecz by doznać w życiu jak najwięcej przyjemności. św. Jan Paweł II

Trudne to Słowo… Wiadomo, że nie chodzi o dobra doczesne, choć zdawać by się mogło, że to oczywista sprawa, lecz o to, czego nie da się zmierzyć ani zważyć według naszych ludzkich miar. Tak naprawdę to nikt z nas nie ma bladego pojęcia jak to będzie po Drugiej Stronie. Pewne jest jednak, że nic z tego co ziemskie nie zabierzemy ze sobą.

Niestety zbyt wielu za nic ma te Boże pouczenia… I żyją sobie biorąc garściami jak leci, bez namysłu, zastanowienia, nie zważając na konsekwencje swoich czynów, nie licząc się zupełnie z żadnymi normami moralnymi i powszechnie przyjętymi obyczajami, a gdzież tam wspominać o Bożym prawie… “Hulaj dusza, piekła nie ma!”

Smutne to, gdy patrzymy na takie postawy, na tych co idą na ślepo za głosem tego świata, za krzykliwym, bezwzględnym, irracjonalnym bełkotem, bez zahamowań depcząc wszelkie świętości… A piekło jest, o czym zaświadczyło wielu mistyków, o czym mówiła Dzieciom Fatimskim Matka Boża, pokazując Im wizję piekła…

Kiedy przyjdzie zdać relację z własnego życia, kiedy mój Bóg zapyta co zrobiłam z darowanymi mi dobrami – czy tylko rozwinę chustę wyjmując nierozpakowane, choć mocno pogniecione prezenty, czy może za wierną i odważną służbę otrzymam hojne wynagrodzenie? Za jakiś czas każdy z nas pozna odpowiedź na to pytanie.

Trzeba więc dziś koniecznie zastanowić się nad swoim postępowaniem, nad swoimi wyborami, wyznawanymi wartościami, nad tym komu służę i kto naprawdę jest moim Bogiem.

Ja wybrałam i nieustannie będę to powtarzać! Moim Panem jest Trójjedyny Bóg, Żyjący na wieki wieków, Ojciec, Syn i Duch Święty 💖 Nie muszę się lękać! Pan Obrońcą mego życia, to On mój los zabezpiecza, strzegąc mnie jak źrenicy oka i ukrywając w cieniu Swych skrzydeł, w objęciach Swoich miłosiernych ramion 🔥

Dziękuję Ci, mój Tato, za wszelkie dobro jakim mnie obsypujesz każdego dnia 😊 Bądź uwielbiony mój Boże!

Błogosławionego dnia ❤️+

Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło. Łk 19, 10

To miłość nawraca serca i daruje pokój ludzkości, która wydaje się czasem zagubiona i zdominowana przez siłę zła, egoizmu i strachu. św. Jan Paweł II

Czasem myślę sobie, że gdyby moje, często bardzo krytyczne i niesprawiedliwe spojrzenie miało decydować o czyimś tu i teraz, to marnie by to czyjeś życie wyglądało… Niby to takie niewinne – przecież nikomu źle nie życzę, przecież staram się tylko towarzyszyć, naprowadzać na właściwą drogę, ale to może jeszcze nie ten czas… A może to ja błądzę i droga jednak nie jest właściwa… A może to moje spojrzenie jest podszyte uprzedzeniami, jakimiś starymi zadrami, czy moimi wyobrażeniami, lub ideałami… A może zwyczajnie nie podoba mi się czyjaś fizjonomia czy charakterek 😉

Och, jak cudownie, że Pan Jezus patrzy inaczej 😍, że dla Niego nie ma znaczenia ani pozycja, ani wygląd, ani żadne inne ludzkie względy.

I mnie pewnego dnia Pan Jezus wypatrzył w tłumie 😊 odnalazł mnie, choć zdawało mi się, że przecież zagubiona to ja na pewno nie jestem 🤭 Bo chociaż raczej nigdy nie stałam w kącie swojego życia przyglądając się biernie temu co dzieje się wokół, chociaż starałam się i staram jakoś tam, może nieudolnie i mało skutecznie (ale jednak!) brać odpowiedzialność za to w czym uczestniczę, to bardzo potrzebowałam poczuć, a może uświadomić sobie, że Jezusowi naprawdę na mnie zależy😍

Życie jest cudem. Każde jedno! Jakże ja (ty) mogę w jakikolwiek sposób ograniczać, czy oceniać to czego nie rozumiem? Jakże mogę podcinać innym, przybliżającym się do naszego Boga po swojemu, konary drzewa życia – tylko dlatego, że lubię sobie czasem sekatorem powywijać 😉 (oj, lubię 😆ale to zupełnie inna historia 🤭)

Tu oczywiście wszystko jest symboliczne, a kto ma uszy, niechaj słucha.

Ta Ewangelia znowu wstrząsa i pokazuje jak cenne jest w Bożych oczach KAŻDE ŻYCIE.

Daj się odnaleźć! Daj sobie szansę na SPOTKANIE, które zmieni wszystko. Zejdź prędko z drzewa swoich ograniczeń i przyzwyczajeń, i ugość Jezusa pod swoim dachem, w zaciszu swojego serca.

Dzięki Ci Panie za moje życie! Dzięki Ci za to, że chcesz się u mnie zatrzymywać, chociaż daleko mi do ideału i świętości… Dzięki, że pokazujesz mi, iż zbawienie jest dla każdego, kto zechce słuchać i podejmować starania ku wypełnianiu tego co usłyszał. Dzięki, że mnie ciągle odnajdujesz i rozpalasz moje serce 🔥

Bądź uwielbiony, który JESTEŚ 💖

Błogosławionego dnia ❤️+

Lecz on jeszcze głośniej wołał: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!» Łk 18, 37b

Do Ciebie, o Chryste, nasze życie i nasz przewodniku, niech się zwróci każdy, kogo dręczy pokusa zniechęcenia i rozpaczy, aby usłyszeć przesłanie nadziei, która nie zawodzi. św. Jan Paweł II

Chyba wszyscy doświadczamy mniejszych czy większych przeciwności i chyba każdy z nas w jakiejś przestrzeni, sferze życia czuje niemoc, ślepotę. Mnie też ostatnio osaczają ciemności i bezradność, które próbują mnie uciszyć, zniechęcić do pracy nad sobą, które wysysają nadzieję, jakby chcąc pozostawić w poczuciu opuszczenia, takiej drętwoty duchowej… Czasem pozostaje tylko niemy krzyk serca, bo usta też nie chcą układać w się w słowa modlitwy “JEZUSIE, ULITUJ SIĘ NADE MNĄ!”.

Jezusie, ulituj się nad nami! Ulituj się jak najprędzej, teraz, dzisiaj! Tak bardzo potrzebujemy Twojej obecności, Twojej troski, Twojego dotknięcia!

Zostaje nadzieja, że On jest obok, że nie dopuści by te demony przejęły kontrolę, że zatrzyma się i przywoła, by dotknąć najbardziej bolesnych, wrażliwych i być może ciągle krwawiących miejsc i ran…

I oto Pan Jezus przystaje przy mnie 💖 Patrzy z czułością, zainteresowaniem, prawdziwą troską, i pyta “czego potrzebujesz?” Zawsze wzrusza mnie to pytanie… Tyle chciałabym powiedzieć, o tyle rzeczy poprosić, tyle intencji w moim sercu, a jeszcze fizyczność coraz mocniej przygniata i tyle spraw mnie przerasta, przytłaczając tym co “muszę”, czego się ode mnie oczekuje…

Pan Jezus to wszystko wie, ale chce bym wypowiedziała swoją prośbę, bym nazwała moje pragnienia, marzenia.

Patrzę z wiarą oczyma serca, które zaczynają coraz wyraźniej widzieć, które przemienione spotkaniem i dotknięciem Miłości, zaczynają dostrzegać i rozróżniać to, co naprawdę jest ważne. I choć wiele ograniczeń wciąż pozostaje, serce z radości woła na cześć Pana!

Dziękuję Ci, mój Boże, za każdą trudność, za każdą kłodę pod nogami, za lata ślepoty i łachmany moich ograniczeń, mojej bezsilności. Dziękuję, że pozwoliłeś mi przejrzeć 😍 dziękuję, że dajesz mi widzieć wszystkimi zmysłami, bo oczęta me jakby coraz słabsze, a przecież oczy serca widzą znacznie więcej niż wzrok może dojrzeć i rozróżnić.

Bądź uwielbiony Miłosierny Boże, Ojcze, Synu i Duchu Święty 💖 Umacniaj nas i przymnóż nam wiary!  

Niech nam się stanie według wiary naszej 🔥Amen!

Błogosławię +

Mądrzy będą świecić jak blask sklepienia, a ci, którzy nauczyli wielu sprawiedliwości, jak gwiazdy na wieki i na zawsze. Dn 12,3

Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli stanąć przed Synem Człowieczym. Łk 21, 36

Kościół, idąc za Chrystusem, naucza prawdy, która nie zawsze jest zgodna z opinią większości. Słucha on głosu sumienia, a nie siły, i w ten sposób broni ubogich i pogardzanych. św. Jan Paweł II

ZAWSZE warto być dobrym, wrażliwym, empatycznym człowiekiem. Nie tylko ubolewać, użalać się i współczuć, ale działać, bronić kiedy dzieje się krzywda. Cieszyć się z małych rzeczy, a i wielkie wspierać swymi umiejętnościami i modlitwą.

Tyle głupoty, zepsucia i beznadziei wokół…

Nasz Bóg posługuje się każdym z nas, by przemieniać czyjeś życie, by rozświetlać mroki zwątpienia, by opatrywać rany, pokaleczone i wciąż krwawiące wspomnienia, by oczyszczać, uzdrawiać i czynić rzeczy nowe, by przywracać tożsamość dziecka Bożego i rozbudzać kolejne serca do służby Bogu i ludziom.

Pewnie, że możesz powiedzieć – to nie mój czas, to nie moja piaskownica i nie moje zabawki, jestem zmęczona, wolę sobie cichutko w kąciku posiedzieć, a tak w ogóle to przecież nie potrafię mówić o Jezusie, ani o mojej z Nim relacji, po co mi to, przecież jest dobrze jak jest… Wymówek znajdzie się mnóstwo…

A ja właśnie pomimo ograniczeń, ułomności, permanentnego przemęczenia i braku czasu, zapierając się siebie – pragnę trwać na czuwaniu, by świecić Bożym blaskiem, by drobnymi kroczkami dążyć do świętości i towarzyszyć w tej drodze tym, którzy zechcą pójść ze mną 😍

Wiem, że wielu czyta te „moje” zapiski, choć nie zostawia śladu po sobie 🤭 łapka w górę nie jest istotna, choć jest swego rodzaju świadectwem i przyznawaniem się do wartości jakimi się dzielę 😀

Nie wstydźmy się naszej przynależności do Jezusa, by i On na końcu czasów mógł nas rozpoznać i zaprosić do radości nieba 💗

Życzę Ci cudnego, roztropnego i zasłuchanego Dnia Pańskiego 😇 błogosławię ❤️+

Kto będzie się starał zachować swoje życie, straci je; a kto je straci, zachowa je. Łk 17, 33

Cechą wyróżniającą chrześcijańską radość jest to, że może ona współistnieć z cierpieniem, całkowicie bowiem opiera się na miłości. św. Jan Paweł II

Kompromisy, układy, ustępstwa… Takie trochę oszukiwanie, zagłuszanie własnego sumienia, choć oczywiście nie każdy kompromis taki być musi. To co jest dobre dla Ciebie, dla mnie już niekoniecznie 🤔 to co buduje Ciebie w tej chwili, u mnie może wprowadzać zamieszanie i zamęt – i odwrotnie.

Jesteśmy tak różni i zupełnie odmienne nasze drogi ku świętości. Jednak Boże prawo dla każdego jest niezmienne i bezkompromisowe. I nie chodzi o to, że zawsze ma być czarne czy białe, bo kolorów mamy przecież bez liku 😊 ale o MIŁOŚĆ, która w swej czułości, zaangażowaniu i może nawet “ślepocie” potrafi wskazać błędy i braki, by w porę, wspólnymi siłami zaradzić, naprawić, wyprostować to, czego może właśnie przez dystansowanie się “od” i tzw. “święty spokój” nie chcesz, albo boisz się nazwać po imieniu.

Nie przeinaczaj Bożych praw! Nie zagłuszaj własnego sumienia i nie szukaj dróg na skróty – bo teraz tak wszyscy żyją… NIE JESTEŚ WSZYSCY!

Nasz Bóg zapyta Cię indywidualnie! Nie ukryjesz się za niczyimi plecami i nie przerzucisz na nikogo odpowiedzialności. Boża Miłość rozliczy Cię z miłości, którą zaniedbałeś, odrzuciłeś, pogardziłeś, którą sprowadziłeś tylko do cielesności i przyjemności, którą odarłeś z marzeń i intymności… BOŻA MIŁOŚĆ… bez Niej nic nie miałoby sensu i smaku, bez Niej nie chciałoby się chcieć, trudzić, poświęcać, spalać, cierpieć…

Nie bój się 💖 Zanurz się w miłosiernej Bożej Miłości, to JEDYNA pewność i gwarancja życia tu i teraz, ale przede wszystkim na wieczność 💖

Życzę Ci abyś odnalazł tę Miłość, który przyprowadzi Cię do źródła Miłości, Prawdy i Życia, i która zachowa Cię przy życiu na wieki! 😇

Błogosławię ❤️+

Jezus zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: «Królestwo Boże nie przyjdzie w sposób dostrzegalny; i nie powiedzą: „Oto tu jest” albo: „Tam”. Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest». Łk 17, 20-21

Człowiek nie może przecież oprzeć swego życia na czymś nieokreślonym, na niepewności albo na kłamstwie, gdyż takie życie byłoby nieustannie nękane przez lęk i niepokój. św. Jan Paweł II

Ciężko dzisiaj dostrzegać Boże królestwo kiedy tak wiele cierpienia, lęku i chaosu wokół nas i być może w nas samych… Kiedy niepewność o jutro spędza wielu z nas sen z powiek, a bezwzględność i barbarzyństwo toczących się wojen odciska piętno chyba już na całym świecie…

Trzeba nam jednak za wszelką cenę, choćby resztką instynktu samozachowawczego uchwycić się NADZIEI, która nigdy zawieść nie może! I chociaż mówi się, że nadzieja umiera ostatnia, to przecież my ludzie wierzący powinniśmy mieć pewność, że nadzieja nie umiera, bo to Chrystus jest naszą Nadzieją, więc trwając w Nim prawdziwie, nigdy nie doznamy zawodu ni rozczarowania.

To dzisiejsze Słowo przypomina mi również, by nie podążać za każdym głosem, który pięknie mówi o Bożych sprawach, ale by rzeczywiście starannie i rozważnie rozeznawać kogo słuchać.

Wielkie dzisiaj zamieszanie w samym Kościele i naprawdę można się pogubić… I bynajmniej nie chodzi mi o wywlekanie czyichś grzechów, czy ich tuszowanie. Uderzyło mnie jednak mocno ostatnie zdanie z dzisiejszej Ewangelii: Wpierw jednak musi wiele wycierpieć i być odrzuconym przez to pokolenie.

Chrystus cierpi w nas, cierpi razem z nami, cierpi w Kościele i jest odrzucany przez kolejne pokolenie, nawet przez ludzi Kościoła…

Wstrząsająca to prawda, lecz musimy się z nią zmierzyć – to my jesteśmy tym pokoleniem, które znowu odrzuca Bożą miłość, które odrzuca Jezusową naukę, które rozbija i depcze Dekalog, urągając i bezczeszcząc Boże Imię…

Jednak pomimo tych jawnych uchybień, nadużyć i profanacji – królestwo Boże jest pośród nas, bo sam Chrystus tak powiedział. Więc może przestańmy się skupiać na tym co się nam nie podoba w samym Kościele, ale postarajmy się dostrzec Boże królestwo w sobie. Wszak Kościół to my – to Ty i ja 😊

„Przyjdź królestwo Twe, niech się stanie na ziemi jak w niebie. Przyjdź królestwo Twe, Abba!”

Błogosławionego dnia ❤️+

Czy się nie znalazł nikt, kto by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec? Łk 17, 18

Wyznanie wiary wiele kosztuje, ale wy nie możecie przegrać miłości. św. Jan Paweł II

Patrząc na dzisiejsze różnorakie roszczeniowe postawy, gdzie wszystko wszystkim się należy, trudno się dziwić, że zapominamy o podziękowaniu, o wdzięczności. Bo w sumie to niby dlaczego dziękować, skoro mi się należy?! I rosną wśród nas egoiści, zapatrzeni w siebie, w swoje wygody i dostatki, w przysłowiowy czubek własnego nosa. A gdy nagle przychodzi jakieś trudne doświadczenie czy choroby, to niema się na czym oprzeć, bo nie wszystko można kupić za pieniądze… Pojawiają się więc frustracje, depresje, poczucie pustki, beznadziei, próby samobójcze…

Kiedy zaczęłam dziękować mojemu Bogu za banalne i oczywiste oczywistości 🤭, kiedy każdym swoim oddechem i słowem staram się Jemu oddawać cześć, widzę Bożą wszechmoc i łaski spływające na mnie i na osoby, które proszą mnie o modlitwę. A wystarczyło zmienić sposób patrzenia – na siebie, na innych, na swoje wyobrażenia, codzienną rutynę i zabieganie, dostrzegając we WSZYSTKIM Boże działanie i hojność.

Pan Jezus pokazuje jak ważne jest podziękowanie, jak ważne jest oddawanie należnej czci i chwały Temu, który jest Stwórcą, który jest Dawcą wszelkiego dobra.

Pomyśl dzisiaj za co możesz podziękować swojemu Bogu? Za co może wreszcie “wypadałoby” podziękować… A jeśli już podziękowałeś, to powiedz Tacie coś miłego, coś tak z głębi serca, tylko dla Niego. Zobaczysz jak ten czas dziękczynienia i uwielbienia będzie otwierał Cię na przyjęcie Bożej miłości, na przyjęcie uzdrowienia i uwolnienia z wszelakiego trądu niemocy, który może już latami trawi Twoje ciało, psychikę i duszę.

Duchu Święty, módl się we mnie! Otwieraj mnie na uwielbienie, wkładaj w moje usta komplementy godne Bożego Majestatu! Najświętsza Dziewico, Żywe Tabernakulum, prowadź mnie w tym uwielbieniu!

Kochani moi, zawsze jest dobry czas by podziękować naszemu Bogu 😊 błogosławię❤️+

Tak i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono, mówcie: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”. Łk 17, 10

Służyć Chrystusowi to wolność. św. Jan Paweł II

Przyznam się, że bardzo nie lubię być nieużyteczna 🙂 Od zawsze pamiętam, że byłam komuś potrzebna, że ciągle musiałam się o kogoś troszczyć, o kogoś dbać, i tak mi zostało 😉 Czasem to myślę, że pewnie śmierć zastanie mnie przy jakiejś robocie i może nawet będzie musiała zaczekać 😂

A tak na poważnie, to bardzo dobrze jak człowiek chce i może być potrzebny drugiemu człowiekowi, jak dostrzega braki i niedole innych. Czasem to mogą być prozaiczne i banalne rzeczy, zwykłe zainteresowanie “co słychać”, a dla tej osoby, która odczuwa ten konkretny niedostatek, która cierpi, jest zalękniona, zagubiona, zatroskana o jutro – może właśnie mój uśmiech czy dobre słowo sprawi, że choć na chwilę zaświeci słońce, że życie stanie się lżejsze, a zmory niepewności i strachu rozpierzchną się w blasku Bożej Miłości.

Ileż to razy właśnie zwyczajny uśmiech i życzliwe słowo kruszyły bariery obojętności. Ileż to razy kilka drogocennych chwil, które miały być tylko dla siebie, oddane człowiekowi, który akurat w tym momencie potrzebował rozmowy, czy modlitwy, stawało się początkiem przyjaźni i głębokiej relacji z Panem Jezusem dla tej osoby.

O tak! Zdecydowanie lubię być użyteczna, lubię działać 🙂 Mam jednak świadomość, że cokolwiek się dzieje poprzez moje ręce, że jakakolwiek moja aktywność nie jest moją zasługą, ja tylko staram się współpracować 🔥

Dziękuję Ci, Dobry Ojcze, z głębokości serca mego, za wszystkie dobre pragnienia i natchnienia. Dziękuję, za to, że pomimo tak wielu ograniczeń i obowiązków wciąż tak bardzo chce mi się chcieć 😊, że ciągle mnie zaskakujesz i rozbudzasz nowe pokłady energii i zapału, których sama z siebie nijak przecież wykrzesać bym nie zdołała 🔥

Bądź uwielbiony Tato w każdym moim oddechu i niedospanej nocy, w każdej chwili cierpienia i niemocy, w każdej kropli potu i łezce, która znienacka nawilży moje zmęczone oczy. Jakże ja kocham Panie ten krzyż i zadanie, które wciąż zdaje się ponad siły. Kocham, bo wiem i czuję, że nieustannie troszczysz się o drobiazgi. A kiedy przyjdzie odpocząć po trudnej misji jaką mi wyznaczyłeś, ufam, że i wtedy nie braknie mi Twojej łaski i miłosierdzia…

Ci, którzy Mu zaufali, zrozumieją prawdę, wierni w miłości będą przy Nim trwali, łaska bowiem i miłosierdzie dla Jego wybranych. Mdr 3, 9

Jezu, ufam Tobie!

Błogosławionego dnia  ❤️+

Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? 1Kor 3,16

Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. J 2, 15

Boża miłość nie nakłada na nas ciężarów, których nie moglibyśmy unieść, ani nie stawia nam wymagań, którym nie moglibyśmy sprostać, jeśli wzywa, przychodzi z konieczną pomocą. św. Jan Paweł II

Uświadomienie sobie tej prawdy zajęło mi sporo czasu i wciąż muszę sobie o niej przypominać zważywszy na mój charakterek 🤭

Kiedy na modlitwie pytałam mojego Boga, czemu tak długo byłam letnia, obojętna, choć niby praktykująca…, dlaczego tak bardzo musiałam pokaleczyć i poobijać swoje wnętrze, zrozumiałam, że Kochający Tata cały czas był przy mnie, że To On (choć dopuszczał do tych wszystkich trudnych sytuacji) opatrywał krwawiące rany, ocierał łzy i tulił, kiedy bezsilność przygniatała niemiłosiernie, a czasem chyba nawet płakał ze mną…

I to wcale nie tak, że teraz już jestem silna, że ze wszystkim sobie radzę, że moja wiara jest jak skała… Jestem silna TYLKO i WYŁĄCZNIE Bożą mocą, dzięki Bożej łasce – i myślę, że też dzięki ufności jaką pokładam w Jezusie Chrystusie, w Jego Słowie, w obietnicach jakie nam zostawił idąc do Ojca. Bez Bożej łaski, bez tchnienia Ducha Świętego, wszystko rozsypie się jak domek z kart, wszystko jest marnością…

Każdy musi przejść swoją drogę. Tutaj nie da się niczego przyspieszyć, zrobić na zapas, próbować przekupić, czy zaszantażować. Nasz Bóg ma plan – plan doskonały, jedyny w swoim rodzaju i niezaprzeczalnie nadzwyczajny, oszałamiający i nieziemski 😍😇

I choć dzisiaj wielu z nas może wydawać się, że nasz Bóg się pomylił, że chyba przysnął, albo co gorsza traci kontrolę nad światem – to trzeba sobie nieustanie uświadamiać, że WSZECHMOCNY nigdy się nie myli, że nad WSZYSTKIM panuje i czuwa, że On z najtrudniejszej i najbardziej beznadziejnej sytuacji wcześniej czy później wyciągnie dobro.

Poddaj się zatem Bożemu prowadzeniu. Zaufaj Miłości, która ożywia, uświęca, uzdalnia, uzdrawia i naprawdę oddaje każdą kroplę swojej drogocennej Krwi, aby Twoja (moja) świętość mogła być prawdziwa i pełna. Proś dzisiaj ze mną Maryję, aby jako pierwsza Oblubienica Ducha Świętego, strzegła w nas tej świętości i uczyła jak przeciwstawiać się wszelkim pokusom i podszeptom nieprzyjaciela.

Pozdrawiam cieplutko 😊 i błogosławię ❤️+

Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z podobnymi sobie ludźmi niż synowie światłości . Łk 16, 8

Tylko miłość może wykluczyć używanie jednej osoby przez drugą. św. Jan Paweł II

Zaskakujący jest finał dzisiejszej ewangelicznej przypowieści. Pan pochwalił nieuczciwego rządcę…

Ileż to razy wydaje mi się, że coś jest nie tak. Ileż razy widzę własnymi oczyma jawną niesprawiedliwość, że aż chce się krzyknąć “Boże widzisz i nie grzmisz?!” A nasz Bóg patrzy głębiej. On już wie, że ten grzech, ten upadek, nawet ten totalny nieład czy śmierdząca zgnilizna, może kiedyś zakwitnąć, przecudnie pachnącymi, niezwykle oryginalnymi kwiatami 😊

Co nie znaczy, że mamy dążyć do nieuczciwości, czy jakikolwiek uchybień! Co nie znaczy, że mamy trwać w grzechu i udawać, że przecież to nic takiego, bo teraz wszyscy tak robią!

Kiedy więc przydarzają się upadki, trzeba jak najprędzej zwrócić się do Bożego Miłosierdzia i prosić o złagodzenie, zmniejszenie swojego zobowiązania i długu, zaciągniętego wobec Bożej łaskawości i szczodrobliwości, a najlepszym ratunkiem jest rachunek sumienia, żal za grzechy i szczera spowiedź 🛐

Drogi Ojcze, Tatusiu, Ty znasz mnie jak nikt inny na świecie, bo przecież taką mnie utkałeś 😊 Ty widzisz moje starania, moje dobre intencje, ale też moje wszelkie zaniedbania i ograniczenia, wynikające z ułomności ludzkiej natury… Miej dla mnie miłosierdzie, kiedy u kresu ziemskiej wędrówki okaże się, że jeszcze sporo tego długu do spłacenia zostało…

Serce Jezusa, życie i zmartwychwstanie nasze, zmiłuj się nad nami 🙏

Błogosławionego dnia ❤️+