O co proszę? O głębokie pragnienie więzi z Bogiem i umocnienie w wierze.

Stanę pośród tłumu nad Jordanem i będę obserwował napięcie ludu oczekującego na spotkanie z Mesjaszem. W ich sercach snują się różne myśli (w. 15).

Jaki jest mój obraz Boga? Spróbuję w swojej wyobraźni namalować portret Boga. Jaki jest: bliski, obcy, ciepły, surowy? Czy jest to twarz dobrego Ojca, czy raczej groźnego Sędziego?

Będę kontemplował Jezusa, który nierozpoznany i skromny stoi pośród tłumu słuchającego Jana. Czeka w kolejce na chrzest z wody i modli się (w. 21).

W chrzcie świętym Jezus stał się moim Bratem. Bóg Ojciec przez Ducha Świętego zjednoczył mnie z Nim i całym Jego życiem? Co mogę powiedzieć o mojej osobistej więzi z Jezusem? Jaki tytuł Jezusa jest najbliższy mojemu sercu: Brat? Przyjaciel? Pan?

„Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (w. 22). Te słowa Ojciec kieruje do Jezusa, mojego Brata, i do mnie.

Co czuję, gdy Ojciec zwraca się do mnie w ten sposób? Czy rzeczywiście czuję się umiłowanym dzieckiem Ojca? Co blokuje lub osłabia we mnie to poczucie? Spróbuję porozmawiać serdecznie z moim Ojcem.

Zbliżę się do Jezusa z uczuciem głębokiej wdzięczności. Uwielbię Go za dar chrztu świętego, a także za moich rodziców i chrzestnych. Poproszę Go o głębokie przekonanie i radość, że jestem Jego umiłowanym, w którym ma upodobanie. W klimacie rozważania wyznam „Credo”. Zatrzymam się przez chwilę nad prawdą wiary, która najbardziej mnie porusza.

Krzysztof Wons SDS/Salwator

O co proszę? O głęboką wiarę w cudowną opiekę Jezusa w moim życiu.

Wyobrażę sobie siebie w tłumie ludzi, który czeka na Jezusa. Pragną Go zobaczyć, słuchać, dotknąć choć przez chwilę. Zauważę poruszenie ludzi, gdy pojawia się Nauczyciel (w. 34).

Trwając wyobraźnią w tłumie, do którego zbliża się Jezus, zwrócę uwagę na własne odczucia i poruszenia. Gdzie najchętniej stanąłbym w tłumie? Z jakimi reakcjami ludzi najbardziejsię utożsamiam? Co chciałbym powiedzieć Jezusowi?

Zatrzymam swój wzrok na twarzy Jezusa. Zobaczę Jego pełne miłości oczy, z których przebija litość (w. 34). Widzi do samej głębi biedę i potrzeby każdego. Patrzy na mnie. Widzi moje serce, moje duchowe potrzeby. Pragnie je zaspokoić. Czego najbardziej pragnę od Jezusa?

Tłumy ludzi słuchały Jezusa do późnej pory (w. 35). Są zmęczeni i głodni. Wsłucham się w rozmowę Jezusa z uczniami
(ww. 35-38). Zwrócę uwagę na bezradność uczniów, gdy słyszą: „Wy dajcie im jeść”.

Przywołam sytuacje z mojego życia, w których doświadczyłem silnej bezradności. Czego dotyczyły? Jak się wtedy zachowywałem? Jak wyglądały moje modlitwy? W czym dzisiaj najbardziej doświadczam swoich ograniczeń? Powiem o tym Jezusowi.

Będę kontemplował Jezusa, który dokonuje cudu rozmnożenia chleba. Zwrócę uwagę na każdy szczegół tej sceny (ww. 39-44). Jezus w prostych słowach i znakach dokonuje rzeczy po ludzku niemożliwych. Będę podziwiał Jezusa pełnego mocy.

Wrócę z Jezusem do wydarzeń z mojego życia, w których doświadczyłem Jego szczególnej opieki. Za które cuda chciałbym Mu podziękować? Będę dzisiaj częściej modlił się słowami: Jezu, dziękuję Ci za Twoją cudowną obecność w moim życiu!”

Krzysztof Wons SDS/Salwator

O co proszę? O radykalną postawę nawrócenia i uzdrowienie z chorób dręczących serce.

Zbliżę się do Jezusa, który zmierza do Galilei (w. 12). Będę „towarzyszył Mu” w drodze i kontemplował Jego cichość i pokorę. Zamieszkuje pośród ludzkiej biedy – tam, gdzie panuje pogaństwo, gdzie lud „siedzi w ciemnościach” (ww. 13-17).

Pomyślę o najciemniejszych miejscach, które w życiu poznałem, gdzie panuje grzech, gdzie ludzie gorszą swoim zachowaniem, gdzie nie mówi się o Bogu. Jezus właśnie tam zamieszkuje, tam chce żyć i głosić Słowo. Czy w to wierzę?

Czy jestem gotów iść z Jezusem do „najciemniejszych miejsc”, do ludzi, dla których Ewangelia i przykazania są abstrakcją? Czy szukam takich środowisk, gdzie ludzie będą mi przychylni?

Jezus obchodzi „całą Galileę” (w. 23). Zaproszę Go do tych miejsc w moim sercu, w mojej rodzinie, wspólnocie, pracy,
które są najbardziej chore, poranione grzechem. Co jest moją ziemią pogan, która potrzebuje nawrócenia?

Jezus leczy wszelkie choroby i słabości (w. 23). Chce, abym przyznał się przed Nim do najbardziej kruchych miejsc mojego życia, przez które słabnę, tracę siły i chęć do życia. Powiem Mu o nich i odsłonię je przed Nim, aby Mnie dotykał i uzdrawiał.

Wejdę w tłum ludzi, którzy ciągną do Jezusa i przynoszą Mu chorych (ww. 24-25). Wezmę na ramiona i przyprowadzę do Niego moich ukochanych, których dręczą choroby. Położę ich u stóp Jezusa. Będę prosił, aby ich uzdrowił.

Przylgnę do Jezusa z moimi ranami i będę powtarzał: „Wierzę, że możesz mnie uzdrowić”!

Krzysztof Wons SDS/Salwator

O co proszę? O głębokie doświadczenie obecności Jezusa w prostych wydarzeniach dnia.

Przyłączę się do Mędrców ze Wschodu, którzy ryzykują trudną podróż w nieznane strony, aby odnaleźć nowo narodzonego Króla. Będę podziwiał ich pragnienie spotkania z Jezusem, którego jeszcze nie znają. Pytają o Jezusa… (ww. 1-2).

Przypomnę sobie sytuacje, kiedy budziły się we mnie silne pragnienia poznania i spotkania Jezusa. Jak na nie odpowiadałem? Co mogę powiedzieć o moim szukaniu Jezusa?

Mędrcy odnajdują Jezusa, ponieważ wytrwale idą za prowadzącą ich gwiazdą. Rozeznają znak dany im z nieba (ww. 2.10). Czy w swoim życiu dostrzegam jakieś szczególne znaki Bożego działania?

Jakie znaki łaski dostrzegłem w ostatnim czasie? Czy rozeznaję je na modlitwie, w kierownictwie duchowym? W jaki sposób na nie odpowiadam?

Zwrócę uwagę na przerażenie Heroda. Niepokoi go wiadomość o Jezusie. Lęk przeszkadza mu odczytać znaki i słowa Mędrców. Jezusa postrzega jako zagrożenie. Chce się Go pozbyć (ww. 3-9).

Będę prosił Boga, aby ustrzegł mnie od „grzechu Heroda”, od niepokoju serca i od lęku, który może zamykać mnie na Jezusa. Jakie lęki i niepokoje chciałbym Mu najbardziej oddać?

Stanę pośród Mędrców, którzy znaleźli Jezusa. Zwrócę uwagę na ich radość. Będę podziwiał ich wiarę: w bezbronnym niemowlęciu odnalezionym w stajni rozpoznają Zbawiciela świata (w. 11).

Będę w sercu powtarzał prostą modlitwę Jezusową: „Jezu, naucz mnie dostrzegać Cię w prostej codzienności”.

Krzysztof Wons SDS/Salwator

O co proszę? O głębokie pragnienie przebywania z Jezusem.

Stanę z uczniami przy Janie, aby przypomnieć sobie i jeszcze raz przeżyć moje pierwsze spotkanie z Jezusem (w. 35). „Oto Baranek Boży…” – to pierwsze słowa, jakie usłyszeli o Jezusie, gdy Go zobaczyli (w. 36). Spróbuję sobie przypomnieć słowa o Jezusie, które najbardziej poruszyły moje serce i zbliżyły mnie do Niego. Kiedy to było? W jakich okolicznościach?

Wyobrażę sobie, że jestem na drodze z uczniami idącymi za Jezusem (ww. 37-38). Zobaczę, jak Jezus odwraca się, patrzy na mnie i pyta: „Czego szukasz?”. Czego szukam w moim życiowym powołaniu?

„Gdzie mieszkasz?” (w. 39). Będę patrzył na uczniów. Zobaczę, z jaką pasją pragną poznać Jezusa. Czy jest we mnie szczere pragnienie poznania Jezusa? Czy gotów jestem, jak uczniowie, zostawić wszystko, aby Go lepiej poznać? Co najbardziej osłabia we mnie pragnienie bycia z Jezusem? Wyznam Jezusowi moje złe przyzwyczajenia i przywiązania, które zabijają we mnie duchowe pragnienia.

„Pozostali u Niego” (w. 39). Tylko przebywanie z Jezusem pozwala Go lepiej poznać i rozmiłować się w Nim. Co mogę
powiedzieć o moim przebywaniu z Jezusem? Czy jestem hojny i wielkoduszny na modlitwie? Czy nie skąpię Jezusowi czasu? Czy nie ulegam rutynie, przyzwyczajeniu, pośpiechowi?

Zwrócę uwagę na entuzjazm uczniów po spotkaniu z Jezusem (ww. 41-42). Przebywanie z Jezusem przemienia. Czyni z ucznia świadka. Przypomnę sobie sytuacje, w których rozmawiam z innymi o Jezusie. Czy moim słowom towarzyszy wewnętrzne przekonanie o Jego miłości?

W serdecznej rozmowie z Jezusem będę prosił Go, aby pociągał mnie do siebie, rozmiłował w sobie i rozbudził pragnienie bliskości i zażyłej więzi z Nim.

Krzysztof Wons SDS/Salwator

O co proszę? O dar kontemplacji Słowa, aby czyniło mnie coraz bardziej Jezusowym.

Ewangelista Jan zaprasza mnie do zatopienia wzroku w Jezusie. Pod natchnieniem Ducha napisał dla mnie hymn na Jego cześć. Jezus – Słowo jest sercem każdej strofy hymnu i sercem całej Ewangelii.

Zatrzymam się nad niektórymi ikonami słowa, które przekazuje Jan. Będę się nimi nasycał i prosił Ducha, aby Jezus – Słowo, wypełnił całe moje życie: umysł, serce i wolę.

Jezus – Słowo jest „na początku” wszystkiego: mojego życia, mojego powołania (ww. 1-2). Chce być na początku moich zamiarów, decyzji i czynów. Czy chcę Mu dać pierwsze miejsce w życiu?

W Nim jest życie (w. 4). Czy w to wierzę? Czy osobiście przekonałem się, że bez Niego nie mogę żyć? Przywołam wydarzenia, przeżycia, w których głęboko poczułem, że bez Niego ginę, tracę sens życia.

On jest Światłością prawdziwą (ww. 4-9). Jak doświadczyłem tej prawdy w moim życiu? Czy pamiętam sytuacje, w których On sam wyciągał mnie z „ciemności”, zawracał z nieprawdziwych, mrocznych dróg?

Jan pisze o tych, którzy nie przyjęli Jezusa i tych, którzy Go przyjęli (ww. 10-14). Do których z nich zaliczyłby dzisiaj siebie? Popatrzę na owoce moich ostatnich wyborów, decyzji. Czy mogę powiedzieć, że jestem Jezusowy?

Słowo Boże zapewnia mnie, że z Jego pełności mogę otrzymać łaskę po łasce (w. 16). Będę dzisiaj prosił o szczególne łaski. O co chciałbym prosić? Zachowam w sercu modlitwę: „Jezu, chcę czerpać łaski z Twojej pełności”.

Krzysztof Wons SDS/Salwator

O co proszę? O żarliwość w duchowym wzrastaniu.

W oktawie Bożego Narodzenia Kościół czyta mi Słowo Boże o prorokini Annie. Daje mi przykład kobiety, która całe życie czekała na przyjście Zbawiciela (ww. 36-37). Będę wpatrywał się w tę niezwykłą postać, pytając siebie, w czym jestem do niej podobny, a w czym jej nie dorównuję.

„Nie rozstawała się ze świątynią…” (w. 37). Anna uczy mnie przebywania w miejscach świętych, w których mogę pogłębiać moją wrażliwość na sacrum, na obecność Boga. Czy jest w moim życiu takie miejsce święte (kościół, kaplica, oratorium), w którym spotykam się z Bogiem Wcielonym?

„Służąc Bogu w postach i modlitwach” (w. 37). Anna przypomina mi, że żarliwa modlitwa i post są szczególnym rodzajem posługi. Czy wierzę w jej moc i wartość? Co mogę powiedzieć o rozwoju ducha modlitwy i postu w moim życiu?

„Przyszedłszy w tej właśnie chwili…” (w. 38). Anna jest człowiekiem czuwania i modlitwy i dlatego jest zdolna do rozeznawania chwili przychodzenia Boga. Będę prosił prorokinię Annę, aby wstawiała się za mną, bym nigdy nie rozminął się z przychodzącym Bogiem.

„Sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim…” (w. 38). Gorąca modlitwa Anny prowadzi ją do żarliwego świadectwa. Czy moja modlitwa przekłada się na świadectwo życia? Czy jest we mnie pasja dzielenia się Jezusem z innymi?

W drugiej części dzisiejszej Ewangelii jestem zaproszony do kontemplacji Świętej Rodziny, która przeżywa swoją codzienność w Galilei (ww. 39-40). Wyobrażę sobie Jezusa w różnych etapach dorastania. Uświadomię sobie, że Syn Boga podobnie jak ja doświadcza ludzkich przeżyć.

Wejdę do domu Jezusa w Nazarecie. Zbliżę się do Jezusa. Wyobrażę sobie, że jest młodzieńcem. Będę prosił Go gorąco: „Udzielaj mi Twojej mocy i mądrości, abym zachował wewnętrzną młodość i pasję wzrastania”.

Krzysztof Wons SDS/Salwator

Kochani moi 💖

Dziś zaczynam kolejną Nowenną Pompejańską. Pragnę dalej modlić się w Waszych intencjach ❤️

Zamówiłam też Msze święte zbiorowe na czas trwania Nowenny (przez 2 miesiące) w tych wszystkich intencjach jakie będę polecać przez ręce Niepokalanej Panienki.

Piszcie śmiało swoje prośby 🙏

Pięknie pozdrawiam 🌹

A to Różaniec zniszczony tej nocy… komuś nie podoba się moja modlitwa…

O co proszę? O serce rozmiłowane w Jezusie.

Będę wpatrywał się w Maryję i Józefa, którzy przynoszą do świątyni Jezusa (ww. 22-24). Maryja ma świadomość, że poświęca Bogu swoje pierwsze i jedyne dziecko. Wie, że nie może zatrzymać Go dla siebie. Co mogła odczuwać jako matka? Spróbuję rozmawiać z Maryją o Jej przeżyciu w świątyni.

Będę kontemplował Maryję, „Matkę pięknej miłości”, która potrafi poświęcić Bogu najdroższą dla Niej osobę. Nie zatrzymuje dziecka przy sobie. Czy potrafię kochać osoby bez zniewalania ich sobą, bez zatrzymywania przy sobie? Czy jestem wolny od nieuporządkowanych przywiązań do osób i rzeczy?

Będę obserwował Symeona, który aż do sędziwego wieku z cierpliwością oczekuje na spełnienie się Bożej obietnicy (ww. 25-35). Po wielu latach oczekiwania jego wierność zostaje nagrodzona.

Co mogę powiedzieć o mojej ufności do Boga? Czy wierzę, że On nigdy nie spóźnia się ze spełnieniem swoich obietnic? Czy nie wymuszam na Bogu spełniania moich próśb? Czy nie wątpię w Jego wierność?

Spróbuję wyobrazić sobie siebie na miejscu Symeona (w. 28). „Wezmę” od Maryi maleńkiego Jezusa i obejmę Go. Postaram się trwać w tym doświadczeniu przez dłuższy czas. Jakie uczucia budzą się we mnie?

Co mogę powiedzieć o mojej więzi z Jezusem? Czy tęsknię za Jezusem? Czy szukam bliskiego z Nim kontaktu na modlitwie? Co najbardziej mi przeszkadza w budowaniu zażyłej więzi z Jezusem?

Powierzę siebie, całą moją rodzinę i wspólnotę Świętej Rodzinie, abyśmy wzrastali w mocy i mądrości, aby łaska Boża zawsze spoczywała nad nami.

Krzysztof Wons SDS/Salwator

O co proszę? O pełne ufności oddanie się Bogu w chwilach kryzysów.

Niedługo po wielkiej radości z narodzin Jezusa dla Maryi i Józefa przychodzi czas wielkiej próby. Muszą uciekać z Niemowlęciem przed Herodem, który chce zabić Jezusa (ww. 13-15).

Spróbuję wyobrazić sobie to wydarzenie, aby przeżyć je razem z Nimi. Zrywają się w środku nocy, w pośpiechu. Są zmuszeni szukać schronienia pośród narodu, który uciskał naród Izraela. Uciekają w nieznane.

Porozmawiam z Maryją i Józefem o ich przeżyciach z dramatycznej nocy. Zapytam o ich uczucia, które wtedy im towarzyszyły. Będę chciał wczuć się w ich cierpienie i towarzyszyć im w nocnej ucieczce do Egiptu.

Zauważę, jak Bóg opiekuje się Rodziną Jezusa. Przestrzega ją przed niebezpieczeństwem. Wskazuje drogę ucieczki, cudownie troszczy się o nich przez cały czas trwania niebezpieczeństwa. (w. 13-15). Przywołam sytuacje, w których odczułem wyraźnie jak Bóg cudownie prowadził moją rodzinę (wspólnotę) pośród trudnych doświadczeń życia. Będę kontemplował i uwielbiał Jego dobroć i troskliwość.

Wsłucham się w krzyk niewinnych dzieci mordowanych na oczach matek (ww. 16-18). Przywołam przed Bogiem dzieci, które cierpią z powodu krzywdy i przemocy. Otoczę je żarliwą modlitwą. Oddam dobremu Bogu wszystkie rany zadane mi w okresie mojego dzieciństwa. Będę prosił o uzdrowienie serca i pamięci.

W modlitwie końcowej zaproszę Maryję, Józefa i Dzieciątko do mojej rodziny i wspólnoty. Będę prosił ich w serdecznej rozmowie, aby uczyli mnie całkowitego polegania na Bogu i ufnej cierpliwości w doświadczeniach.

Krzysztof Wons SDS/Salwator