O co proszę? O głębokie przeżycie prawdy, że jestem dzieckiem Boga.

Wejdę w klimat ujmującej sceny. Do Jezusa przynoszą dzieci. Chcą, aby je dotknął (w. 13). Dziecko jest bardzo kruche. Potrzebuje przytulenia, ciepła, delikatności. W głębi duszy każdy z nas jest dzieckiem. Potrzeby dziecka są w nas bardzo silne. Czy przyznaję się do nich? „Uczniowie szorstko zabraniali im tego” (w. 13).

Czy potrafię przychodzić do Jezusa jak dziecko? Czy nie odbieram sobie prawa do bliskości Jezusa? Czy pozwalam Mu dotykać mojej kruchości? Czy nie odrzucam siebie w mojej słabości? Uświadomię sobie, że wokół mnie żyje wielu ludzi, którzy są bezradni, słabi jak małe dzieci. Gubią się w grzechach, w swojej niedojrzałości duchowej i psychicznej. Kto to jest? Przyprowadzę ich w modlitwie do Jezusa. Będę gorąco prosił, aby ich dotknął.

Zauważę gwałtowną reakcję Jezusa. Oburza się na tych, którzy zabraniają dzieciom zbliżać się do Niego (w. 14). On przyszedł właśnie do dzieci: ludzi ubogich, grzesznych, słabych. Do nich należy. Chce, abyśmy przychodzili do Niego jak dzieci, które potrzebują miłości, opieki. Jezus jest uosobieniem królestwa miłości. Chce, abyśmy przyjmowali Go z prostotą dziecka (w. 15), które uznaje, że jest bezradne, że jest głodne miłości, ufne, żyjące w Jego ramionach.

Zanurzę się we wzruszającej scenie. Będę kontemplował każdy czuły gest Jezusa: jak obejmuje dzieci, kładzie na nie ręce, błogosławi je (w. 16). Czy potrafię zobaczyć w tym obrazie siebie? W jakiej roli? Jakie rodzą się we mnie przeżycia? Opowiem o nich Jezusowi. Podejdę blisko do Jezusa. Wyobrażę sobie siebie w Jego objęciach. Poczuję, jak kładzie na mnie ręce, jak mnie błogosławi. Będę modlił się w sercu: „Jezu, stwórz we mnie na nowo duszę dziecka!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator

O co proszę? O wolność od nieuporządkowanych przywiązań i wierność Prawu Bożemu.

Wejdę w tłum ludzi, którzy ściągają do Jezusa (w. 1). Są głodni Jego nauczania. Zwrócę uwagę na ich zasłuchane twarze. Chłoną Jego słowa.

Co mogę powiedzieć o mojej relacji do Słowa Bożego? Prześledzę, jak wygląda mój dzień. Czy znajduję w nim przestrzeń na ciszę i słuchanie Słowa? Co mi pomaga, a co przeszkadza w spotkaniu ze Słowem na co dzień?

Zwrócę uwagę na wyłaniających się z tłumu faryzeuszów. Są inni od tych, którzy słuchają Jezusa z zapartym tchem. Nie słuchają. Mają gotowe recepty na życie. Ich spotkanie z Jezusem nie jest szczere (w. 2).

Zatrzymam się dłużej przy moich spotkaniach z Jezusem. Czy jestem w nich otwarty i szczery? Czy potrafię rozmawiać z Nim o wszystkim? Czy są takie „rejony” w moich życiu, które przed Nim ukrywam?

Jezus przestrzega mnie przed zatwardziałością serca (w. 5). Zatwardziałość zabija hojność, czyni serce ciasnym; zamyka na szukanie i rozeznawanie woli Bożej.

Zapytam o stan mojego serca. Czy mogę powiedzieć, że ponad wszystko zależy mi na szukaniu i znajdowaniu woli Bożej? Jakie nieuporządkowane przywiązania czynią moje serce twardym?

Jezus przypomina Boże Prawo nierozerwalności małżeńskiej (ww. 6-12). Pomodlę się gorąco za małżeństwa, które przeżywają kryzys i za tych małżonków, którzy się rozeszli, za ich dzieci. O co chciałbym prosić dla moich rodziców i dla siebie? Będę powtarzał: „Zachowaj mnie w wierności powołaniu”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator

O co proszę? O serce wolne od kompromisów i przeciętności.

Wsłucham się w poruszające zwierzenie Jezusa. Jest hojny wobec wszystkich, których stać na najprostsze gesty dobroci. Nie zapomni nawet podanego kubka wody (w. 41). Każde uczynione dobro zapisane jest w niebie.

Zauważę, z jaką czułością Jezus troszczy się o mnie swojego ucznia (w. 41). Ktokolwiek okaże mi dobroć za to, że należę do Jezusa, ten nie utraci swojej nagrody. Przywołam na pamięć ludzi, którzy okazali mi zwykłą ludzką dobroć. Podziękuję za nich Jezusowi.

Zauważę, z jaką surowością Jezus piętnuje gorszenie „najmniejszych” (w. 42). Zgorszenie jest jak trucizna niszcząca naturalne dobro człowieka. Staje się okrutne zwłaszcza wobec najmniejszych, którzy są jak bezbronna i słaba roślinka.

Pomodlę się za ludzi, na których miałem zły wpływ. Zawierzę ich Jezusowi, aby umocnił w nich dobro, które mogłem osłabić poprzez dane zgorszenie. Czy aktualnie nie jestem dla kogoś powodem zgorszenia?

Jezus wzywa mnie do radykalnej walki z korzeniami grzechu (ww. 43-49). Mam stanowczo odciąć się od wszystkiego, co jest dla mnie powodem upadków. Poproszę Jezusa, aby pomógł mi stanąć w całej prawdzie o sobie.

Co najbardziej zabija we mnie dobro i osłabia życiowe powołanie? Gdzie widzę źródła moich grzesznych przywiązań? Zapytam szczerze, czy pragnę się od nich odciąć? O co chciałbym prosić Jezusa?

Jezus zachęca mnie, abym pielęgnował i zachowywał w sobie „sól” – autentyczny smak chrześcijańskiego ducha i wierność w przyjaźni z Nim samym (w. 50). Zwrócę się do Niego w żarliwej modlitwie serca: „Jezu, strzeż we mnie prawdziwości i wierności życia dla Ciebie!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator

O co proszę? O łaskę szczerej życzliwości wobec osób, które trudno mi zrozumieć.

Wsłucham się w słowa Jana (w. 38). Nie może pogodzić się z tym, że ktoś spoza grona uczniów Jezusa czyni dobro w Jego imię. Wręcz zabrania mu. Jakie reakcje budzi we mnie takie rozumowanie?

„Zabroniliśmy mu, bo nie chodził z nami”. Zauważę, że Jan, ulegając subiektywnej żarliwości religijnej, nie ustrzegł się błędu fanatycznego oceniania innych według własnego schematu.

Poproszę Jezusa, aby pomógł mi zdemaskować własne schematy myślowe, według których najczęściej oceniam innych. Jakie to są schematy? Które z nich są we mnie najsilniejsze?

Czy nie zauważam u siebie postawy szufladkowania innych według własnych schematów myślowych? Przebadam moje relacje z bliskimi w rodzinie i we wspólnocie.

Przywołam na pamięć znane mi osoby, które nie żyją blisko Jezusa, nie uznają Go. Czy potrafię dostrzegać w nich konkretne dobro? Co chciałbym powiedzieć o nich Jezusowi?

Wsłucham się w odpowiedź Jezusa (ww. 39-40). Myśli dobrze i z ufnością o tych, którzy „nie chodzą z Nim”. Zwraca uwagę na dobro, które czynią. Mówi o nich z życzliwością.

Zwrócę uwagę na moje myśli o innych, na rozmowy, zwłaszcza o tych, którzy nie są „po mojej stronie”, „nie chodzą ze mną”. Czy potrafię myśleć i mówić o nich życzliwie, z ufnością? Czy są osoby, które odrzucam, przekreślam?

Zwrócę się do Jezusa z gorącą modlitwą: „Pomóż mi otworzyć serce na tych, do których jestem uprzedzony!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator

O co proszę? O łaskę głębokiej więzi z Jezusem.

Przedstawię sobie Jezusa w gronie uczniów rozmawiających ze sobą. Będę przysłuchiwał się ich rozmowom. Wyobrażę sobie ich żywą reakcję na pytanie Jezusa (w. 13). Są dobrymi obserwatorami ludzkich opinii o Mistrzu (w. 14).

Odniosę tę sytuację do mojej codzienności. Wyobrażę sobie Jezusa, który przychodzi w moje okolice, odnajduje mnie i pyta: Za kogo uważają Mnie ludzie, z którymi żyjesz na co dzień? Kim jest Jezus dla mojej rodziny, wspólnoty, dla moich przyjaciół? Jakie miejsce zajmuje w ich życiu? Jak często wiara i miłość do Jezusa jest tematem naszych rozmów?

Spojrzę na reakcję uczniów, gdy słyszą pytanie Jezusa: „A wy, za kogo mnie uważacie?” (w. 15). Popatrzę na ich twarze i na Piotra, który odpowiada prosto i pewnie: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (w. 16). Wiara jest osobistą relacją z Bogiem. Nie może opierać się na opiniach innych i czystych deklaracjach.

Jaka byłaby moja odpowiedź, gdybym w tej chwili usłyszał to samo pytanie Jezusa? Co mogę powiedzieć o mojej osobistej więzi z Jezusem? Czy jest oparta na głębokim doświadczeniu przyjaźni?

Jezus przypomina Piotrowi, że wiara w Jezusa, przyjaźń z Nim jest łaską otrzymaną z góry, od Ojca (w. 17). Jak często proszę Ojca o łaskę głębokiej przyjaźni z Jezusem? Czy modlę się na co dzień o pogłębienie mojej wiary? Czy dziękuję za nią?

Jezus pragnie działać w Kościele przez zwykłych, prostych ludzi. Ufa im i powierza najbardziej odpowiedzialne misje (w. 18-19). Czy w sprawach wiary potrafię być dla mojej rodziny, wspólnoty Piotrem – skałą? Czy dla innych jestem drogą czy przeszkodą do Jezusa?

W serdecznej rozmowie poproszę Jezusa, aby pociągnął mnie do siebie żywym uczuciem przyjaźni i dał mi odwagę świadczenia o Nim w moim środowisku życia i pracy.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator

O co proszę? O silną i głęboką wiarę pośród bezradności.

Spróbuję znaleźć się w tłumie ludzi, którzy rozmawiają z uczniami Jezusa. Wzmaga się zamieszanie i niepokój: uczniowie nie potrafią wyrzucić złego ducha z cierpiącego chłopca (ww. 14.18). Czują się zakłopotani i bezradni.

Zwrócę uwagę, jak uspokaja się atmosfera zamieszania, gdy do tłumu zbliża się Jezus (ww. 15-18). Biegną do Niego z podziwem. Jezus słucha uważnie, kiedy się żalą. On pierwszy ich wypytuje. Opowiadają Mu o bezradności Jego uczniów. Proszą, aby uwolnił chłopca z opętania.

Ilekroć przeżywam bezradność i zmieszanie, tylekroć Jezus pragnie mnie uwolnić od wewnętrznego napięcia i niepokoju. Pyta mnie, o czym rozprawiam w moim wnętrzu. Co jest moją największą bezradnością? Zwierzę się Jezusowi.

Jezus mocno reaguje na brak wiary ludzi (w. 19). Pokazuje w ten sposób, że bezradność i niemoc uczniów ma swe źródło w małej wierze. To samo podkreśla w rozmowie z ojcem chłopca: „Wszystko jest możliwe dla tego, kto wierzy” (w. 23).

„Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu” (w. 24). Wczuję się w stan serca proszącego ojca. Prosi o cud dla dziecka i o wiarę dla siebie. Zapytam siebie: O co najczęściej i najbardziej w moim życiu proszę Jezusa? Czy wierzę, że potrafi to spełnić?

Jezus wskazuje na ścisły związek między działaniem z wiarą a modlitwą i postem (ww. 28-29). Dla tego, kto wierzy, nie ma rzeczy niemożliwych. Jednak taka wiara jest łaską. I dlatego niemożliwa jest silna wiara bez dobrej modlitwy i ascezy. Poziom mojej modlitwy i ascezy decyduje o poziomie mojej wiary.

Będę prosił usilnie Jezusa o dar żarliwej modlitwy i o serce zdolne do wyrzeczeń i ofiary. Będę starał się częściej, przez krótkie akty strzeliste, prosić o dar silnej i głębokiej wiary: „Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!”

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator

O co proszę? O serce wolne od urazy i zdolne przebaczyć każdą krzywdę.

Słowa Jezusa z Ewangelii są bardzo wymagające. Dlatego na początku poproszę o duchową moc i męstwo potrzebne do przyjęcia Jego wezwania.

Pomyślę w sercu o wszystkich, których bardzo kocham, którzy obdarzają mnie czystą miłością i z którymi najchętniej przebywam. Powierzę ich Bogu i podziękuję za ich przyjaźń.

Wsłucham się uważnie w słowa Jezusa o miłości nieprzyjaciół (ww. 31-36). Czy nie przebywam jedynie w gronie wybranych, którzy dają mi poczucie bezpieczeństwa?

Co czuję, gdy słyszę słowa Jezusa: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą” (w. 27)? Czy nie ma we mnie wewnętrznego oporu? Powiem Jezusowi o moich odczuciach.

Przywołam na pamięć, wszystkich, których nie lubię, nie akceptuję i niechętnie z nimi przebywam. Kto to jest? Wymienię ich po imieniu przed Bogiem. Jakie uczucia najbardziej przeszkadzają mi ich kochać?

Spróbuję wypowiedzieć krzywdy, zranienia i cierpienia, których doświadczam od moich nieprzyjaciół. Czy potrafię im przebaczyć?

Będę prosił Jezusa, aby pomógł mi przekraczać doznane zranienia i krzywdy. Zawierzę Mu wszystkich moich krzywdzicieli. Odmówię w ich intencji swoją ulubioną modlitwę.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator

Kochani moi 💖 zbliżam się ku końcowi obecnie trwającej Nowenny Pompejańskiej. Kończę w niedzielę 💖 zatem od poniedziałku (21.02) kolejne 54 dni, w których chce się za Was modlić 🙏😍

Ślijcie do mnie swoje intencje, pod tym wpisem lub w prywatnych wiadomościach. Dzielcie się też świadectwami otrzymywanych łask, bo ufam, że jest ich wiele, gdyż ta Nowenna jest wyjątkowo trudna… nie to, żebym narzekała 🤭 ale Wasze świadectwa umocnią też moją wiarę i pobudzą do jeszcze większej gorliwości w modlitwie.

Jak zwykle na czas każdej Nowenny Pompejańskiej zamawiam Msze święte zbiorowe w tych wszystkich omadlanych sprawach 🙏

A to przecudny prezent, który kilka dni temu do mnie dotarł 😊

Pięknie Was pozdrawiam i błogosławię każdemu z osobna ❤️+