O co proszę? O głęboką wiarę w moc Komunii świętej, przygotowującej mnie na życie wieczne.

Wsłucham się w mowę Żydów. Zobaczę zdziwienie i niedowierzanie na ich twarzy, kiedy Jezus mówi: „Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało…”. Nie wierzą Jego słowom.

Uświadomię sobie, że codziennie mogę oglądać żywego Jezusa w znaku białej hostii. Mogę z Nim rozmawiać, przyjmować Go. W kruchym kawałku chleba jest wszechmocny Bóg. Co mogę powiedzieć o moim przeżywaniu tej tajemnicy?

Jezus dostrzega niedowierzanie Żydów. Nie oskarża ich jednak. Uświadamia im, że bez pomocy Ojca nie będą w stanie zbliżyć się do Niego i przyjąć Go takim, jakim się objawia (w. 44).

Jezus wie o wszystkim, co dzieje się w moim sercu. Zna moją miłość i wiarę, ale zna także moje szemrania, wątpliwości i moją rutynę w przeżywaniu Eucharystii. Uświadamia mi, że każdego dnia mogę prosić Ojca, aby mnie przyciągał do Jezusa. O co najbardziej chciałbym teraz prosić Ojca?

Ojciec codziennie chce mówić do mnie o swoim Synu (ww. 45- -46). Mogę przychodzić do Niego jak dziecko i rozmawiać z Nim o Jezusie. Podczas każdej Mszy świętej mogę Go prosić, aby rozmiłował mnie w Jezusie. Zapytam o moją osobistą relację z Bogiem Ojcem.

Wsłucham się w słowa Jezusa, który kilka razy powtarza mi, że w Nim mogę odnaleźć życie wieczne (ww. 47-51). Pomyślę, że te słowa kieruje do mnie osobiście. Pragnie, abym był z Nim na wieczność.

Ilekroć przyjmuję do serca Jego Ciało, tylekroć odpowiadam na Jego pragnienie. Każda przyjęta Komunia święta jest wyznaniem mojego pragnienia: że chcę być z Nim na wieczność.

Postaram się pogłębić tę medytację podczas adoracji Jezusa eucharystycznego. Proszę Jezusa o łaskę przebywania z Nim na wieki.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O głębokie doświadczenie prawdy, że jestem upragniony przez Boga.

Na początku mojej medytacji poproszę o łaskę głębokiego zatopienia się w obecności Jezusa i w Jego pragnieniach. Jezus pragnie być moim chlebem, pragnie, abym do Niego przychodził i w Niego wierzył (w. 35).

Będę trwał w pragnieniach Jezusa i przez dłuższy czas powtarzał: „Jezu, bądź moim chlebem, chcę przychodzić do Ciebie, wierzę w Ciebie”. Oddam Mu moje pragnienia.

Zapytam o moje osobiste pragnienia i „łaknienia”. Które z nich przeszkadzają mi w zbliżaniu się do Jezusa? Wypowiem je przed Jezusem.

Jezus obiecuje, że mogę przychodzić do Niego przez Ojca (ww. 37-38). Jezus otrzymuje mnie od Ojca. W dziecięcej modlitwie zwrócę się do Ojca. Będę dziękował Mu za Jezusa.

Ilekroć przyjdę do Jezusa, tylekroć mnie przyjmie (w. 37). Czy w to wierzę? Co przeszkadza mi przychodzić do Jezusa? Czy boję się odrzucenia? Zwierzę się Jezusowi z moich lęków.

Jezus objawia mi serce Ojca. Ojciec pragnie, aby Jezus mnie wskrzesił. Ojciec pragnie mnie na wieczność (ww. 39-40). Jakie uczucia budzą się we mnie na myśl o tym?

W żarliwej modlitwie będę prosił Ducha Świętego, aby rozpalił we mnie pragnienie więzi z Jezusem i z Ojcem. Będę powtarzał: „Jezu, tęsknię za Tobą. Tęsknię za Ojcem. Poślij mi Ducha, aby codziennie jednoczył mnie z Wami!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O łaskę miłowania Jezusa, tak jak miłowała Go Maryja.

Stanę pod krzyżem Jezusa razem z Maryją, umiłowanym uczniem i pozostałymi kobietami (w. 25). Pomodlę się do św. Jana, aby uprosił mi łaskę kontemplacji tego wydarzenia.

Jan zwraca najpierw moją uwagę na spojrzenie Jezusa (w. 26). Wyobrażę sobie Jego twarz zalaną krwią, omdlałą i Jego pełne miłości, przenikające do głębi spojrzenie. Patrzy na swoją Matkę i ucznia. Patrzy także na mnie.

Będę kontemplował spojrzenie Jezusa. Ilekroć widzę Ukrzyżowanego, tylekroć mogę powiedzieć, że On mnie wygląda. Jestem Jego umiłowanym uczniem. Chce, abym uwierzył, że umiera dla mnie i za mnie. Czy w to wierzę?

Jezus rozpięty na krzyżu mówi do Matki: „Oto syn Twój” (w. 26). Oddaje za mnie życie i oddaje mnie swojej Matce. Myśli o mnie do końca. Odtąd Maryja nieustannie mi przypomina, że miłość Jezusa jest bezgraniczna, jest pełna troski i czułości jak serce Jego Matki.

Przytulę się do stóp Jezusa. Będę kontemplował Jego miłość. Podziękuję Mu za Maryję. W Jej macierzyńskim spojrzeniu mogę zawsze oglądać Jego czułe, miłujące spojrzenie.

Jezus, który traci oddech, dusi się, resztkami sił zwraca się do mnie. Kieruje mój wzrok na Maryję i mówi: „Oto Matka twoja” (w. 27). Podejdę do Maryi, obejmę Ją i wyznam wobec Jezusa: „Jesteś moją Mamą. Jesteś moją Królową!”.

Zabiorę Maryję do siebie, do mojej codzienności. W serdecznej rozmowie powiem Jej o moich radościach i troskach. Pokażę Jej osoby i miejsca, które najbardziej kocham i te, które sprawiają mi najwięcej bólu. Będę powtarzał jak dziecko: „Naucz mnie kochać Jezusa i tych, z którymi żyję na co dzień”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O dar głębokiej tęsknoty za spotkaniem z Jezusem w Eucharystii.

Wejdę w tłum ludzi poszukujących Jezusa (ww. 22-26). Zauważę ich podekscytowanie. Są jeszcze pod wrażeniem cudownego rozmnożenia chleba. Jezus spotyka się z nimi i odkrywa ich faktyczne pragnienia. Tak naprawdę szukają nie Jezusa, ale chleba, by najeść się do syta.

Zwrócę uwagę na moje życiowe oczekiwania. Co jest dzisiaj moim największym brakiem? Czego najbardziej pragnę?

Jezus pomaga ludziom zobaczyć ich faktyczne oczekiwania (w. 26). Nie odrzuca ich, nie gorszy się nimi. Przyjmuje ich takimi, jakimi są. Jednocześnie stara się nakierować ich serca na głębsze pragnienia duchowe.

Jezus chce, abym szukał Go na modlitwie osobistej. Przyjmuje mnie z tymi pragnieniami, na które w danej chwili mnie stać. Chce je jednak oczyszczać i pogłębiać. Głęboka więź z Jezusem będzie mnie prowadzić do głębokich duchowych pragnień.

Jezus chce być moim wiecznym pragnieniem (w. 27). Eucharystia jest miejscem spełniania się najgłębszych pragnień. Adoracja jest nasycaniem się pragnieniem Boga. Przyjmowanie Jezusa w Komunii staje się połączeniem moich pragnień z Jego pragnieniami, które trwają na wieki. Bóg pragnie mnie na wieczność! Uwielbię Go za to.

Eucharystia mówi, że jestem pragnieniem Jezusa i Jego Ojca (w. 27). Codzienna Msza święta, przypomina mi, że nie przestaje za mną tęsknić i że oczekuje również mojej tęsknoty.

Będę uwielbiał Jezusa za to, że nieustannie mnie pragnie w Eucharystii. Odnowię moje pragnienie spotykania się z Nim Komunii Świętej i na adoracji. Zaplanuję sobie w tym tygodniu dłuższą adorację Najświętszego Sakramentu.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Dziś Niedziela Biblijna i Narodowy Dzień Czytania Pisma Świętego, a przed nami tydzień biblijny.

Temat tegorocznego Tygodnia Biblijnego brzmi: “Posłani z darem pokoju Jezusa zmartwychwstałego”. W tym roku czytamy Ewangelię wg. św. Łukasza.

Znajdź czas i poświęć chwilę Bożemu Słowu. Daj się ponieść wyobraźni i pozwól się prowadzić Bożemu Duchowi. Pozwól aby Słowo Jezusa przemieniało Twoje życie i przybliżało Cię do Źródła niegasnącej Miłości 💖🔥

Święty Hieronim napisał, że nieznajomość Pisma świętego jest nieznajomością Chrystusa. Zatem to cudowna pora, żeby czytając Słowo, wejść w prawdziwą relacją z naszym Panem i Zbawcą.

Pięknego tygodnia Kochani ❤+

O co proszę? O trwałe przeczucie w sercu, że Jezus żyje w mojej codzienności.

Zwrócę uwagę na wspólnotę apostołów. Po trudnych przeżyciach męki i śmierci Mistrza, po licznych próbach wiary, wracają nad Jezioro Galilejskie – miejsce swego powołania. Pragną odnaleźć pierwszą gorliwość powołania. Nie wszyscy jednak przyszli nad jezioro, choć Jezus kilka razy obiecywał, że tam będzie ich oczekiwał (ww. 1-2).

Jaka jest obecna kondycja mojego powołania? Czy nie powinienem wrócić do pierwotnej miłości i odnowić zapał, jaki towarzyszył mi na początku?

Będę kontemplował Jezusa, który wypatruje swoich apostołów (w. 4). Zechcę usłyszeć Jego pełne czułości słowa: „Dzieci, czy nie macie nic do jedzenia?” (w. 5). Uświadomię sobie, że z tą samą czułością zwraca się do mnie. Pomyślę o różnych momentach życia, w których poczułem ciepło Jego troskliwej obecności. Wyrażę Jezusowi moją wdzięczność.

Jezus napełnia sieci apostołów (w. 6). On jest w każdym moim trudzie. Żaden trud nie jest daremny, jeśli Mu zaufam i będę cierpliwie czekał na owoce wysiłku i cierpienia, które zapewni mi On sam.

„To jest Pan” (w. 7). Poproszę o dar rozpoznawania Jezusa pośród mojego codziennego zmęczenia i trudów.

Będę kontemplował Jezusa, który spożywa posiłek z apostołami (ww. 12-13). Podziękuję za Jego nieustanną obecność we wspólnocie, w której żyję, a zwłaszcza za Eucharystię, w której mogę razem z Nim przeżywać ucztę, na której On sam staje się dla mnie pokarmem.

Będę się starał rozpoznawać obecność Jezusa w różnych momentach dnia, powtarzając: „To jest Pan”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O silną wiarę, że Jezus jest większy od moich największych zmartwień.

Słowo Boże, które czyta mi Kościół, jest dla mnie szczególną „przestrzenią działającego Ducha”. Duch tchnie w Słowie; prowadzi mnie do bliskich spotkań z Jezusem, Panem życia. Będę prosił o uległość Jego natchnieniom.

Wejdę w scenę opisaną przez Jana (ww. 16-18). Jest zmierzch. Wyobrażę sobie, że razem z uczniami schodzę nad brzeg jeziora. Wsiadam z nimi do łodzi. Jezusa nie ma z nami. Zapadły ciemności. Jesteśmy na wzburzonym jeziorze.

Jezioro jest obrazem mojej historii życia i świata, w którym egzystuję. Ciemności przypominają trudne momenty: poczucie osamotnienia, niepewności, lęku. Silny wiatr to problemy, z którymi się zmagam. Jak opisałbym obecny stan mojego życia? Opowiem o tym Jezusowi.

Będę kontemplował Jezusa kroczącego po jeziorze (w. 19). Przypomina mi, że On jest Panem mojego życia. Jest większy od moich ciemności, od moich problemów. Czy wierzę, że nic z mojej historii życia nie wymyka Mu się spod kontroli?

Uczniowie nie rozpoznają Jezusa. Ciemności i silny wiatr odbierają im zdolność zobaczenia Jezusa. Co mogę powiedzieć o moim przeczuwaniu obecności Jezusa w chwilach kryzysów i bezradności?

Wyobrażę sobie Jezusa, który przychodzi do mnie i dotyka mnie swoim spojrzeniem. Staje przy mnie i mówi: „To Ja jestem, nie bój się” (w. 20). Będę trwał przy tych słowach, prosząc, by przyniosły mi wewnętrzny pokój.

Jezus pozostaje Panem mojego życia (w. 21). Przekracza moje zamysły. Nie mogę dysponować Nim według swoich zamiarów. To On kieruje łodzią mojego życia. Ważne jest jednak, abym Mu na to pozwolił. Zachowam w sercu modlitwę: „Jezu, powierzam Ci moją łódź życia. Ty jesteś moim Panem”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O łaskę prostoty i dziecięce przylgnięcie do serca Jezusa.

Wsłucham się w modlitwę Jezusa. Będę prosił Ducha Świętego, aby pozwolił mi uczestniczyć w Jego głębokim wzruszeniu. Będę nasycał się Jego czułą rozmową z Ojcem.

Jezus wysławia Ojca, że objawia Ewangelię ludziom prostego serca (ww. 25-26). Prostota serca, dziecięca ufność i szczerość otwierają na słowa Ojca.

Co mogę powiedzieć o moich spotkaniach ze Słowem Boga? Czy dopuszczam je do mojego serca? Co mi pomaga, a co przeszkadza w zgłębianiu słowa? O co chciałbym prosić Ojca?

Jezus jest Jednorodzonym Synem, w którym sobie Ojciec bardzo upodobał. Wszystko Mu przekazał, a Jezus z prostotą wszystko przyjął (w. 27). Będę prosił usilnie Jezusa, aby uczył mnie dziecięcej relacji z Ojcem.

Jezus zachęca mnie, abym przyniósł Mu moje utrudzenie i obciążenie. Chce mnie pokrzepić (ww. 28-29). Co najbardziej ciąży mi na sercu, utrudnia mi życie? Powiem o tym Jezusowi i z ufnością oddam Mu moje trudy.

Będę dłuższy czas trwał przy sercu Jezusa. Poproszę Go, abym mógł smakować wewnętrznie Jego cichość i pokorę, i aby napełnił moje serce swoim pokojem.

W serdecznej rozmowie poproszę Jezusa, aby uwalniał mnie od jarzma moich zniewoleń i ciężaru złych myśli (w. 30). Do mojej modlitwy zaproszę św. Katarzynę. Zakończę Litanią do Serca Jezusa.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)