Boże mój, ofiaruję Ci moje dzieci.
Ty mi je dałeś, niech one do Ciebie należą na zawsze.
Ja je dla Ciebie wychowam i proszę Cię,
abyś je zachował dla Twojej chwały.

Panie, niech egoizm, ambicja i złość
nie zwiodą ich z dobrej drogi.
Daj im siłę, aby sprzeciwiały się złu.
I oby dobro było zawsze
jedynym motorem ich działania.

Panie, tyle zła jest na tym świecie!
Ty wiesz, jak słabi jesteśmy
i jak bardzo zło potrafi nas zafascynować.
Ale Ty jesteś z nami,
a ja oddaję pod Twoją opiekę moje dzieci!

Panie, bądź dla nich światłem, siłą i radością na tym świecie,
aby dla Ciebie żyły na tej ziemi
i abyśmy wszyscy razem mogli się cieszyć
Twoją obecnością w Niebie na wieki!

Amen.

O co proszę? O łaskę żarliwego trwania na modlitwie przy Jezusie.

Zbliżę się do Jezusa, który modli się do Ojca za mnie, za moją rodzinę i wspólnotę. Wsłucham się w Jego słowa. Jest głęboko zatroskany o moje życie i przyszłość. Prosi Ojca o to, co dla mnie najważniejsze.

Jezus modli się o jedność w mojej rodzinie i we wspólnocie (ww. 11b-12). Prosi, aby Ojciec ustrzegł nas od rozbicia, aby nikt nie odszedł, nie zatracił się. Czy przeżywam w mojej rodzinie, we wspólnocie jakieś szczególne zmartwienie? Wypowiem je przed Ojcem.

Jezus modli się o wewnętrzną radość dla mnie (w. 13). Prosi Ojca, aby była radością w całej pełni. Co mogę powiedzieć o atmosferze życia w mojej rodzinie i we wspólnocie? Co najbardziej zakłóca w nas radość? Co nas zasmuca? Powierzę to Jezusowi.

Jezus przekazał mi Słowo od Ojca. Jest to Słowo prawdy (ww. 14-17). Pragnie mnie przez nie uświęcać i zachować od tego świata. W największym chaosie życia mogę otworzyć Biblię i słuchać Jezusa, który przekazuje mi Słowo Ojca i chce mnie ustrzec od zagubienia.

Uświadomię sobie, że w słowie Bożym mogę codziennie odnajdywać oparcie i światło. Ilekroć je czytam, modlę się nim, tylekroć Ojciec chroni mnie przed zagubieniem się w sprawach tego świata.

W każdej Eucharystii jestem świadkiem tego, jak Jezus modli się za mną i za wspólnotą do Ojca: „Za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie” (w. 19). Modli się za mnie całym sobą.

Uklęknę przy Jezusie, wtulę głowę w Jego ramiona i będę prosił, aby uczył mnie żarliwej modlitwy do Ojca. Poproszę Go, aby modlił się za mną i we mnie słowami „Ojcze nasz”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Kochani moi 😊

Przez cały maj modliłam się Waszych intencjach Litanią Loretańską, za pośrednictwem Najświętszej Panienki🙏

W czerwcu pragnę dalej wstawiać się w intencjach jakie mi powierzycie, wypraszając potrzebne łaski modlitwą Litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa 💖

Piszcie, posyłajcie dalej 😊 tak wielu potrzebujących, zalęknionych, zagubionych…

Bądźmy dla siebie promykiem nadziei i dobra, wspierając się w naszej wędrówce ku świętości 💖😇

O co proszę? O serce rozmiłowane w pokornej służbie i modlitwie.

Będę wpatrywał się w Maryję, która z pośpiechem udaje się w daleką i ciężką podróż, aby służyć Elżbiecie (w. 39). Poproszę Maryję, aby pozwoliła mi towarzyszyć Jej w drodze. Postaram się wczuć w Jej przeżycia.

Zobaczę radość na twarzy Elżbiety, która wita Maryję (w. 40- -45). Dwie kobiety, które z pokorą wychodzą sobie na przeciw. Obejmują się z miłością i szacunkiem. Będę kontemplował ich spotkanie, gesty, rozmowy.

Jakie są moje relacje z bliskimi, w rodzinie i we wspólnocie? Czy potrafię wychodzić na przeciw wszystkim bez wyjątku? Czy są takie osoby, których unikam i z różnych powodów nie potrafiłbym im usłużyć. Kto to jest? W serdecznej modlitwie poproszę Maryję, aby pomogła mi zbliżyć się do nich.

Będę wpatrywał się w Maryję, która pełna wdzięczności wylewa przed Bogiem swoją radość. Wielbi Go za Jego dobroć i miłosierdzie. W Nim samym odkrywa swoją godność i wartość. Cieszy się swoim powołaniem. Modlitwa Maryi staje się zwierciadłem jej duszy.

Z wnikliwą uwagą będę odkrywał w kolejnych wersetach Magnificat duchowe piękno Maryi (ww. 46-55). Jakie cechy Maryi szczególnie mnie poruszają? Będę wpatrywał się w Nią i sycił własne serce pięknem Jej wnętrza.

Co mogę powiedzieć o mojej osobistej modlitwie? Jakość modlitwy jest odbiciem jakości mojego wnętrza. Które słowa z modlitwy Maryi potrafiłbym powtórzyć jako swoje, a które wydają mi się obce i odległe?

W serdecznej rozmowie z Maryją poproszę Ją, aby rozmiłowała mnie w pokornej służbie i głębokiej wewnętrznej modlitwie. O to samo pomodlę się dla moich bliskich. Zakończę modlitwą Magnificat.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O wytrwanie do końca w wierności Jezusowi.

Stanę w gronie uczniów. Razem z nimi uważnie będę słuchał Jezusa (w. 29). Są już z Mistrzem trzy lata. Słuchali Go wielokrotnie. Często nie rozumieli Jego słów. Nierzadko ich wiara okazywała się bardzo słaba. Doświadczali też zwątpienia.

Stojąc wśród uczniów, blisko Mistrza, popatrzę na moją dotychczasową drogę z Jezusem. W serdecznej rozmowie opowiem Mu o radościach i smutkach mojej drogi, o wierności i niewiernościach, o moich obawach i wątpliwościach.

Uczniowie po kilku latach formacji są przekonani, że dojrzeli w swojej wierze i że wreszcie poznali Jezusa (w. 30). Jezus wprowadza ich w kryzys. Zapowiada im, że się rozproszą i że zostawią Go samego. Co więcej, nieświadomie weszli już w godzinę słabości (ww. 31-32).

W mojej wierze i w moim życiowym powołaniu wszystko jest łaską. Historia mojej słabości i moich dotychczasowych odejść przypomina mi, że do końca życia nie mogę być pewny siebie. Zawsze jestem zdolny do duchowego „rozproszenia”, do odejścia od Jezusa. W pokornej modlitwie oddam Mu moją słabość i skłonność do niewierności.

„A Mnie zostawicie samego” (w. 32). W szczerej rozmowie z Jezusem przypomnę sobie momenty moich zdrad i odejść od Niego. Poproszę Ojca, który jest zawsze ze swoim Synem, aby pozwolił mi spojrzeć na moje zdrady od strony cierpienia Jezusa i choć w części doświadczyć Jego bólu i samotności. Za co chciałbym Go przeprosić najbardziej?

Tylko On zwycięża świat (w. 33). Sam o własnych siłach nie jestem zdolny do wytrwania w wierności Jezusowi. Jeśli będę polegał na Nim, ocali mnie z każdego ucisku, z każdego kryzysu i zagubienia. Zawierzę na nowo Jezusowi moje życie i moje powołanie. Będę usilnie prosił, aby wchodził codziennie w świat moich słabości, moich ran i złych skłonności, i aby On sam zwyciężał!

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O głęboką wiarę, że Jezus może spełnić moją potrzebę Ojca.

Wyobrażę sobie siebie w Wieczerniku siedzącego przy stole z Jezusem i uczniami. Wpatrzę się w Mistrza. Wsłucham się w Jego przejęty głos i słowa: „O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię moje” (w. 23b). Czy w to wierzę?

„Do tej pory o nic nie prosiliście w imię moje…” (w. 24). Zatrzymam się dłużej przy tych słowach. Prześledzę moje modlitwy. Czy potrafię prosić Jezusa? Czy jest we mnie głęboka wiara, że On spełni moje prośby? O co najczęściej proszę?

„Proście, a otrzymacie…” (w. 24). Co w tej chwili jest moją największą potrzebą serca? Powiem o tym Jezusowi. Czy potrafiłbym dodać do prośby: „Chcę, jeśli także Ty tego chcesz”? Czy jestem przekonany, że w Jego woli kryje się pełnia mojej radości?

Jezus zostawia mi niezwykłą obietnicę: nadejdzie godzina, kiedy będę w pełni oglądał Ojca (ww. 25-26). Dotyka mojej najgłębszej tęsknoty: doświadczenia doskonałej miłości ojcowskiej. Będę modlił się moją tęsknotą za Ojcem, za Jego dobrocią i miłością.

„Ojciec sam was miłuje…” (w. 27). Będę prosił Jezusa, aby powtarzał te słowa w moim sercu, aż wypełnią mnie całego, aż w nie uwierzę do końca, aż mnie umocnią i rozpalą Jego miłością.

Jezus jest dla mnie darem od Ojca. On mi Go posłał. Jezus codziennie wraca do Ojca i przynosi Mu mnie samego, ponieważ pragnie, abym był razem z Nim przy Ojcu. Będę trwał w zgłębianiu tej prawdy.

W zażyłym spotkaniu z Jezusem będę rozmawiał z Nim o Ojcu, o mojej tęsknocie za Nim. Częściej będę zwracał się dzisiaj do Jezusa ze słowami: „Wypełniaj moją tęsknotę za Ojcem”!

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O dogłębne przeświadczenie, że Jezus jest źródłem pełnej radości.

Kościół zaprasza mnie, abym na początku medytacji jeszcze raz wrócił do ostatnich słów Jezusa z wczorajszej Ewangelii (w. 20). Wprowadzają mnie one w dalszy ciąg Jego mowy, w której głosi Dobrą Nowinę o radości.

Jezus, mówiąc o radości, nie przemilcza doświadczenia smutku. Przytacza piękny przykład rodzącej matki (w. 21). Z rodzeniem związany jest niepokój, myśl o bólu, ale owocem rodzenia jest radość z nowego życia.

Smutek jest integralną częścią ludzkiej egzystencji. Mądrze przeżyty może prowadzić do nowego życia. Jak przeżywam stany smutku? Czy rozmawiam o nim z Jezusem? Czy rozeznaję moje stany ducha? Czy nie tłumię ich w sobie? Czy nie zamykam się w moim bólu?

Jezus jest źródłem radości, której nikt mi nie odbierze (w. 22). On zapewnia mi radość nieprzemijającą. Obietnica Jezusowej radości dopełni się, gdy przyjdzie po raz drugi. Czy wierzę w Jego obietnicę?

Przyglądnę się mojemu doświadczeniu radości. Gdzie, u kogo najczęściej jej szukam? Z jakimi wartościami wiążę moje życiowe nadzieje? Czy nie zatrzymuję się na doraźnych, zewnętrznych doznaniach? Co przeważa w moim stylu życia: potrzeby duchowe czy materialne?

„W owym zaś dniu o nic Mnie nie będziecie pytać” (w. 23a). Kiedy Jezus przyjdzie powtórnie, życie objawi mi się w pełni. Zobaczę, co okazało się nieprzemijającą wartością życia, a co było chwilowe, pozorne, powierzchowne.

Moją modlitwę końcową zamienię w kontemplację. Będę wpatrywał się w oblicze Jezusa, powtarzając Jego słowa w formie osobistego wyznania: „Jezu, wierzę, że Twojej radości nikt mi nie odbierze”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O dogłębne przeświadczenie o obecności Jezusa w stanie strapienia.

Dołączę do uczniów zasłuchanych w słowa Jezusa. Usiądę blisko Niego. Przygotowuje mnie na chwile, w których doświadczać będę duchowych strapień z powodu Jego nieobecności (w. 16). Już teraz zostawia mi swoje słowo na trudne momenty.

„Znowu chwila, a ujrzycie Mnie” (w. 16). W czasie trwających strapień wydaje się, że nigdy się nie skończą. Jezus mówi, że są jak chwila. Strapienia nie są wieczne. Wieczny jest tylko Bóg i Jego wierna miłość.

Zwrócę uwagę na niepokój uczniów. Nie rozumieją słów Jezusa. Swoimi wątpliwościami nie dzielą się z Jezusem, lecz próbują je rozwiązać między sobą (ww. 17-18).

Czy dopuszczam Jezusa do moich pytań, duchowych napięć? Jak wygląda moja modlitwa, gdy znajduję się w stanie duchowego niepokoju?

Jezus wie, co kryje się w sercu uczniów (w. 19). Zna wszystkie ich niepokoje i pytania. On jeden może dać na nie odpowiedź.

Do kogo przychodzę z najważniejszymi pytaniami mojego życia? Z kim rozeznaję moje duchowe poszukiwania? Czy praktykuję duchowe kierownictwo?

Jezus zapewnia mnie, że mój płacz i smutek zamienią się w radość (w. 20). W Nim każde cierpienie prowadzi do życia. Ostatecznym znakiem życia będzie radość, którą On sam rozpali w moim sercu. Jezus każdego dnia, niezależnie od mojego stanu ducha, zostawia mi słowo Ewangelii, aby moja radość była pełna.

Wejdę w serdeczną rozmowę z Jezusem. Powiem Mu o największym smutku, który gości w moim sercu. Czego dotyczy? Oddam go Jezusowi, powtarzając słowa modlitwy serca: „Zabierz mój smutek i wypełnij Twoją radością”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)