O co proszę? O większą miłość i wrażliwość na najmniejszych.

U początku Wielkiego Postu Jezus zaprasza mnie do zrobienia rachunku sumienia z uczynionej miłości. Najważniejsze pytanie, które codziennie zadaje mi w moim sumieniu, dotyczy wrażliwości mojego serca na potrzebujących. Postawi mi je kiedyś stojącemu przed bramą wieczności. Będę sądzony z miłości.

Z perspektywy wieczności wartość mojego życia mierzy się jedynie dobrem uczynionym. W każdej pomocy udzielonej drugiej osobie jest ukryte błogosławieństwo dla mnie (ww. 34-36). W czym dzisiaj upatruję moje największe szczęście? Czym kieruję się w ocenie mojego życia?

W żarliwej modlitwie poproszę Jezusa, aby pokazał mi te wszystkie miejsca i wydarzenia mojego życia, w których dawał mi szczególną okazję do czynienia dobra. Co wśród przywołanych wspomnień wywołuje we mnie największą radość, a co rodzi smutek i przygnębienie?

Przypomnę sobie owych „najmniejszych”, których Jezus stawiał na mojej drodze: głodnych, spragnionych, przybyszów, chorych, więźniów (ww. 35-40). Przypomnę sobie ich wzrok, ich twarze, ich głos, ich słowa. Jakie poruszenia serca budzą się we mnie?

Uświadomię sobie, że w każdej z tych twarzy jest Jezus, w każdym wzroku jest Jego wzrok, w każdym głosie Jego głos (w. 40). O co mnie prosili? Jak reagowałem na ich prośby?

Jezus przestrzega mnie przed życiem zamkniętym na najmniejszych. Zamykanie się na najmniejszych jest oddalaniem się od Jezusa – zamykaniem na życie wieczne (ww. 45-46).

Zawierzę Jezusowi wszystkich potrzebujących, których kiedykolwiek spotkam na mojej drodze. Będę prosił, abym był dla nich dobry i wrażliwy. Przeproszę Go za każde dobro zaniedbane, za każdego człowieka, którego zlekceważyłem i nie przyjąłem.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O hojność i wielkoduszność w przeżywaniu Wielkiego Postu.

Będę kontemplował Jezusa, który „pełen Ducha Świętego” udaje się na pustynię. Jezus jest sam i zmaga się z trudnymi warunkami pustyni. Pości, odczuwa głód i jest kuszony.

Poproszę Jezusa, aby pozwolił mi pobyć razem z Nim i wejść w Jego przeżycia (ww. 1-2). Będę z Nim na modlitwie, w Jego zmaganiu się z głodem. Uważnie wsłucham się w Jego zdecydowany głos, którym odpowiada na pokusy Złego.

Zauważę, że szatan zaczyna kusić Jezusa w chwili Jego fizycznego i psychicznego kryzysu, gdy „poczuł głód” (w. 3). Czy nie przeżywam obecnie jakiegoś kryzysu? Czy nie mam ochoty się poddać? Wypowiem to szczerze przed Jezusem.

Zwrócę uwagę na treść trzech pokus: chęć posiadania, panowania i niezależności za wszelką cenę (ww. 3-12). W pokusach kryje się tragizm ich konsekwencji: zaspokojona żądza posiadania rodzi nieodpartą chęć panowania, ta zaś prowadzi do całkowitej niezależności i samowoli.

Jezus demaskuje diabelską logikę pokus. Stanowczo odpowiada własną logiką wartościowania: nie chce posiadać – wybiera ubóstwo, nie chce, aby Mu służono – pragnie służyć, odrzuca pychę samowystarczalności – Bóg jest jedynym Panem.

Jezus za każdym razem odpiera pokusy, przytaczając słowa Biblii (ww. 3-12). Życie Słowem Bożym staje się źródłem mądrości i mocy w pokusach. Będę się uczył od Jezusa mądrości odpierania pokus.

Będę prosił Ducha Świętego, aby wzbudzał we mnie pragnienie pustyni i wewnętrznej ciszy. Odnowię moje pragnienie modlitwy i życia Słowem Boga na każdy dzień. Będę powtarzał: „Jezu, pomóż mi przylgnąć do Twojego słowa”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O wielkopostną łaskę radykalnego nawrócenia.

Zbliżę się do Lewiego, aby razem z nim przeżyć spotkanie z Jezusem. Jezus, wychodząc, ujrzał go (w. 27). Zatrzymam się na spojrzeniu Jezusa, które przenika Lewiego do głębi, jego pasje, namiętności, przywiązania, jego nieczyste sumienie.

Poproszę Jezusa, aby spojrzał na mnie podobnie jak na Lewiego; abym w Jego spojrzeniu mógł zobaczyć swoje zniewolenia, nieuporządkowane przywiązania, moralne i duchowe choroby.

Zobaczył i rzekł: „Pójdź za Mną” (w. 27). Spojrzenie i słowo Jezusa przywracają sens i wartość życiu. Pozwalają odkryć życiowe powołanie. Czas Wielkiego Postu w sposób szczególny zaprasza do kontemplacji oblicza Jezusa i zgłębiania Jego słowa. Jak chcę odpowiedzieć na to zaproszenie? Co postanawiam?

„On zostawił wszystko, wstał i poszedł za Nim” (w. 28). Powołanie zakłada nawrócenie. Oznacza pozostawienie tego, co do tej pory było sensem naszego życia i stanięcie po stronie Jezusa. Czy moje życiowe powołanie, które realizuję, prowadzi do radykalnego nawrócenia?

Jezus, który szuka bliskości grzeszników (w. 29) – oto obraz, który Kościół zostawia mi do kontemplacji u początku Wielkiego Postu. Będę prosił Ducha Świętego, aby pomógł mi uznać swój grzech i zachował mnie od szemrania (w. 30), które niszczy wiarę w Boże miłosierdzie.

„Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają” (w. 31). Jezus daje mi do zrozumienia, że nie muszę przed Nim udawać, że jestem zdrowy. Mówi do mnie: „Przyszedłem wezwać ciebie, grzesznika” (w. 32).

Głęboka świadomość własnej słabości może doprowadzić mnie do spotkania z miłosiernym Jezusem. Będę wracał do słów: „Nie potrzebują lekarza zdrowi…”. Słowa te staną się moją wielkopostną modlitwą serca.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O łaskę postu, który pogłębia więź z Jezusem i bliźnim.

Stanę między uczniami Jana. Przyszli do Jezusa ze swoim niepokojem (w. 14). Zobaczę zdziwienie w ich oczach i niezrozumienie na twarzy. Wsłucham się w to, co mówią.

Przywołam sytuacje z życia, gdy niepokoiły mnie jakieś pytania, gdy nie potrafiłem czegoś zrozumieć, zgodzić się na coś. Czy rozmawiałem o tym z Jezusem? Czy szukałem u Niego odpowiedzi?

Uczniowie Jana i faryzeusze dużo pościli. Wymagali od siebie i od innych. Wydaje się jednak, że ich post nie pomagał im doświadczać i przeżywać radości z obecności Jezusa (w. 14).

Co mogę powiedzieć o mojej praktyce postu? Czy staram się ją zachowywać? Czy post zbliża mnie do Jezusa i do innych? Jak wpływa na mój stan ducha?

Jezus przypomina, że najważniejszy jest Oblubieniec. Post ma prowadzić do Niego. Post może pomagać mi przeżyć głód Jezusa, gdy doświadczam Jego „milczenia i nieobecności”. Uczy czekania na „Pana Młodego” (w. 15).

Przypomnę sobie doświadczenie postu, które pomogło mi przeżyć silną tęsknotę za Jezusem i przylgnąć do Niego z większą miłością. Kiedy to było? Powiem o tym Jezusowi.

W serdecznej rozmowie z Jezusem będę prosił o łaskę postu, który uczyni mnie bardziej czystym i wolnym w miłości do Jezusa. Przylgnę do Niego w modlitwie serca: „Naucz Mnie, Panie, tęsknić za Tobą przez modlitwę i post”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O serce wolne, gotowe tracić wszystko ze względu na Jezusa.

Zbliżę się do Jezusa, położę moją głowę na Jego sercu. Zanim wsłucham się w Jego słowa, postaram się usłyszeć bicie Jego serca. Będę prosił, abym potrafił przyjąć każde Jego słowo i trwać w głębokiej więzi z Nim samym.

Zobaczę smutek i ból w oczach Jezusa. Zwierza mi się, że będzie wiele cierpiał. Będzie odrzucony przez autorytety. Zostanie zabity (w. 22). Czy chcę być blisko takiego Jezusa? Jakie uczucia wywołuje we mnie myśl o cierpieniu, odrzuceniu i śmierci? Powiem o tym Jezusowi.

Jezus zostawia mi największą obietnicę: na końcu wszystkiego jest zmartwychwstanie, jest życie wieczne, bez bólu, bez lęku, jest niekończące się szczęście z Nim i w Nim. Ostatnią zapowiedzią Jezusa nie jest męka, ale zmartwychwstanie! (w. 22).

Co obecnie powoduje we mnie największe cierpienie? Odrzucenie? Lęk przed śmiercią? Uświadomię sobie, że w tym wszystkim jest Jezus. Ze mną cierpi. Obiecuje życie, zmartwychwstanie. Czy w to wierzę?

Jezus jednoznacznie mówi mi, że jeśli chcę być z Nim, muszę zgodzić się na przekraczanie siebie, własnych oporów. Muszę pojednać się z moim krzyżem, nie skupiać się na swoim bólu, ale na Jezusie (w. 23).

Zaproszę Jezusa do mojej historii życia, do miejsc, relacji, wydarzeń, w których byłem raniony lub raniłem innych. Będę Go prosił, aby pomógł mi pojednać się z moimi ranami, aby uzdrowił moją pamięć od gniewu, złości i braku przebaczenia.

Jezus chce, abym troszczył się o wewnętrzną wolność, abym nauczył się świadomie tracić, rezygnować dla Niego (ww. 24-25). Liczy się ostateczna perspektywa życia wiecznego, a nie to, co teraz, na krótki czas mogę zdobyć i mieć. Będę powtarzał: „Jezu, jesteś całym moim życiem!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O głębokie pragnienie dobra, modlitwy i postu.

Na początku medytacji zawierzę Bogu wszystkie dni Wielkiego Postu, które po raz kolejny od Niego otrzymuję. Wzbudzę głębokie pragnienie nawrócenia. Będę pytał Jezusa, czego najbardziej oczekuje ode mnie w tym czasie?

Jezus daje mi trzy punkty oparcia do dobrego przeżycia czasu przemiany: uczynki miłosierdzia, modlitwa i post. Jakie miejsce zajmowały one do tej pory w moim życiu? Który z nich najchętniej praktykuję, a który zaniedbuję?

W gorącej modlitwie poproszę Jezusa, aby pomógł mi przemodlić wspomniane trzy wartości Wielkiego Postu i rozpalił we mnie pragnienie odnowienia ich w moim życiu.

Jezus uwrażliwia mnie na dyskretną dobroczynność (ww. 1-4). Ojciec widzi wszystko. Jest Mu znany każdy uczynek miłości, nawet najbardziej skryty. Jakie przeżycia budzą się we mnie na myśl o Ojcu, który widzi w ukryciu?

Co mogę powiedzieć o mojej wrażliwości serca wobec potrzebujących? W jakie dobroczynne dzieła jestem obecnie zaangażowany? Czy są takie, które poważnie zaniedbuję? Jezus pragnie rozmiłować mnie w osobistej modlitwie (ww. 5-6). Zaprasza, abym odnalazł swoją izdebkę do medytacji i uczył się modlitwy bez wielu słów.

Czy mam umiłowane miejsce modlitwy? Czy bliska jest mi modlitwa przeżywana w ciszy, na adoracji, kontemplacji?

Jezus zwraca uwagę na wartości postu (ww. 16-18). Pomyślę, jaki post pragnę podjąć przez najbliższe czterdzieści dni pokuty. Moje postanowienie zawierzę Jezusowi, powtarzając: „Jezu, czynię to z miłości do Ciebie i Ojca!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O pogłębienie swojej relacji z Jezusem i radość z życia w powołaniu.

Wyobrażę sobie pośród apostołów, którzy zaskoczeni słuchają osobistego zwierzenia Jezusa. Będę wpatrywał się w Niego jak w przyjaciela i rozważał każde Jego słowo przeniknięte miłością.

Jezus zdradza mi swój sekret przyjaźni: umiłował mnie miłością, jakiej doświadcza od Ojca (w. 9). Miłość, jaką żywi do mnie, jest po ludzku niewyobrażalna. Nie jestem w stanie jej zgłębić. On sam będzie mi ją codziennie odkrywał, jeśli trwać będę w Jego miłości.

Codziennie mogę zapraszać do siebie Ducha Świętego, aby trwała we mnie miłość Ojca i Syna. Ilekroć rozpoczynam dzień, tylekroć mogę z przekonaniem powiedzieć, że żyje we mnie niewyrażalna przyjaźń Boga.

Jezus oczekuje ode mnie odpowiedzi na Jego miłość. Pragnie, abym żył Jego przykazaniami (ww. 10.12-14). Wtedy potwierdzam Mu moją przyjaźń. W których przykazaniach najczęściej ranię przyjaźń Jezusa? Za co chciałbym Go przeprosić?

Jezus chce, aby Jego przyjaźń budziła we mnie radość życia (w. 11). Co mogę powiedzieć o stanie mojego ducha? Czy przeżywanie wiary na co dzień, trwanie w osobistym powołaniu są dla mnie źródłem głębokiej radości? Co obecnie zabija we mnie radość życia? Oddam to Jezusowi.

Zostałem wybrany przez Jezusa (w. 16)! To znaczy, że mnie kocha, ufa mi i liczy na moje dobre życie – że będzie przynosiło trwałe owoce. Jak głęboko żyje we mnie to przekonanie? Czy czuję się potrzebny Jezusowi? Czy wierzę, że moje życie ma wartość w Jego oczach?

Jezus zapewnia mnie, że o cokolwiek poproszę Ojca w Jego imię, wszystko otrzymam. Jaka jest najgłębsza potrzeba mojego serca? Powiem o tym Jezusowi i razem z Nim będę prosił Ojca: „Wysłuchaj mnie Ojcze, Tatusiu!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O łaskę dogłębnego poznania własnych przywiązań i uwolnienie się od nich.

Poproszę Ducha Świętego, aby pomógł mi wejść całym sercem i umysłem w scenę spotkania młodzieńca z Jezusem. Zwrócę uwagę na entuzjazm i spontaniczność, z jaką przychodzi do Niego (w. 17). Jest w nim wielkie pragnienie słuchania Mistrza.

„Co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?” (w. 17). Młodzieniec pyta i prosi Jezusa o „najwięcej”. Co mogę powiedzieć dzisiaj Jezusowi o moich pragnieniach? Co mnie najbardziej interesuje w moim życiu? Czym żyję? Przyjrzę się moim największym pragnieniom.

Tylko Bóg jest dobry (por. w. 18). Wypiszę sobie na karteczkach „bogactwa”, które szczególnie cenię i poświęcam im dużo czasu. Zapytam szczerze, idąc za odruchem serca: W którym miejscu, pośród tych bogactw, jest moja miłość do Boga?

Młodzieniec wyznaje, że od młodości przestrzega przykazań. Jezus dostrzega, że jest w nim pragnienie czegoś więcej (ww. 19-20). Zapytam siebie o moją wierność Bożym przykazaniom. Czy w moim życiu potrafię wznosić się ponad to, co tylko konieczne?

Będę kontemplował Jezusa, który patrzy na młodzieńca z miłością. Zaprasza go, aby sprzedał wszystko, rozdał i poszedł za Nim (w. 21). W młodzieńcu budzi się opór i smutek (w. 22). Zasmucają go jego przywiązania.

Nieuporządkowane przywiązania potrafią zabijać największe nawet pragnienia. Rodzący się we mnie smutek na myśl o zrezygnowaniu z czegoś dla Jezusa może być sygnałem braku wolności i dystansu do moich „bogactw” (ww. 23-25).

Z czego nie potrafię zrezygnować dla Jezusa? W serdecznej rozmowie powiem o tym Jezusowi. Będę Go prosił usilnie o wielkie duchowe pragnienia i o wolność serca w podążaniu za nimi. Wyznam Mu z ufnością: „U Ciebie wszystko jest możliwe” (w. 27).

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O serce wolne od obłudy i wrażliwe na prawdę.

Zwrócę najpierw uwagę na słowa, w których Jezus przestrzega mnie przed ślepym i bezkrytycznym ufaniem osobom ślepym na wartości wiary (w. 39). Im bardziej czuję się słaby i chwiejny w wierze, tym bardziej powinienem szukać doświadczonych kierowników życia duchowego. Będę prosił, aby Bóg stawiał na mojej drodze światłych przewodników życia.

Mądrego ucznia cechuje pokora i umiejętność słuchania. Dzięki temu będzie kiedyś jak jego nauczyciel, stanie się przewodnikiem dla innych (w. 40). Czy potrafię słuchać moich nauczycieli życia i z prostotą przyjmować ich napomnienia?

Jezus przestrzega mnie przed pychą i zarozumiałością, które sprawiają, że chętnie „naprawiam” życie innych, nie widząc poważnych słabości i grzechów własnego życia (ww. 41-42).

Jakie uczucia pojawiają się we mnie, gdy słyszę słowo Jezusa: „Obłudniku!” (w. 42). Czy i w sobie nie dostrzegam przejawów obłudy? Jakie są moje rozmowy o innych? Czy na osobistej modlitwie staram się rozmawiać z Bogiem o własnych zranieniach i grzechach, które najbardziej mnie bolą?

„Po owocu bowiem poznaje się każde drzewo” (w. 44). Modlitwa jest najlepszą drogą do poznania siebie. Poproszę Jezusa, aby pomógł mi spojrzeć w prawdzie na główne owoce mojego dotychczasowego życia: dobre i złe. Mogę namalować sobie na kartce drzewo, które symbolizuje moje życie, i wypisać na nim owoce mojego życia: dobre i gorzkie. Na koniec poproszę Jezusa, aby był moim przewodnikiem; wyznam Mu swoje oddanie i uległość.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O wolność od nieuporządkowanych przywiązań i wierność Prawu Bożemu.

Wejdę w tłum ludzi, którzy ściągają do Jezusa (w. 1). Są głodni Jego nauczania. Zwrócę uwagę na ich zasłuchane twarze. Chłoną Jego słowa.

Co mogę powiedzieć o mojej relacji do Słowa Bożego? Prześledzę, jak wygląda mój dzień. Czy znajduję w nim przestrzeń na ciszę i słuchanie Słowa? Co mi pomaga, a co przeszkadza w spotkaniu ze Słowem na co dzień?

Zwrócę uwagę na wyłaniających się z tłumu faryzeuszów. Są inni od tych, którzy słuchają Jezusa z zapartym tchem. Nie słuchają. Mają gotowe recepty na życie. Ich spotkanie z Jezusem nie jest szczere (w. 2).

Zatrzymam się dłużej przy moich spotkaniach z Jezusem. Czy jestem w nich otwarty i szczery? Czy potrafię rozmawiać z Nim o wszystkim? Czy są takie „rejony” w moich życiu, które przed Nim ukrywam?

Jezus przestrzega mnie przed zatwardziałością serca (w. 5). Zatwardziałość zabija hojność, czyni serce ciasnym; zamyka na szukanie i rozeznawanie woli Bożej.

Zapytam o stan mojego serca. Czy mogę powiedzieć, że ponad wszystko zależy mi na szukaniu i znajdowaniu woli Bożej? Jakie nieuporządkowane przywiązania czynią moje serce twardym?

Jezus przypomina Boże Prawo nierozerwalności małżeńskiej (ww. 6-12). Pomodlę się gorąco za małżeństwa, które przeżywają kryzys i za tych małżonków, którzy się rozeszli, za ich dzieci. O co chciałbym prosić dla moich rodziców i dla siebie? Będę powtarzał: „Zachowaj mnie w wierności powołaniu”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)