Matko Najświętsza, nasza najukochańsza Mamo 💖
Przychodzimy dzisiaj do Ciebie, aby w tym szczególnym dniu, Dniu Matki, jeszcze mocniej przytulić się do Ciebie, aby jeszcze radośniej ucieszyć się Tobą.
Pragniemy Cię prosić za wszystkie Mamy świata. Za Mamy, które są utrudzone, zmęczone, niewyspane, zapracowane i zawsze w biegu, zatroskane i zalęknione o przyszłość swoich dzieci. Prosimy Cię Maryjo, opiekuj się naszymi Mami, wypraszaj Im wszystkie potrzebne łaski i wstawiaj się za Nimi u Swojego Syna Jezusa.
A dla Mam, które już zakończyły trud ziemskiej wędrówki, wypraszaj radość życia wiecznego.
Amen.

Pozdrawiam Was pięknie i przytulam wszystkie Mamy, szczególnie te, którym dzisiaj nie ma kto złożyć życzeń 💐 Polecam Was opiece i wstawiennictwu naszej Najświętszej Mamy, Maryi ❤️+

O co proszę? O łaskę radykalnego rozmiłowania w Jezusie i oparcia się na Nim.

Zbliżę się do uczniów, aby razem z nimi cieszyć się obecnością Jezusa. Jest poranek. Są razem nad brzegiem jeziora. Spożywają śniadanie (w. 15). Zobaczę szczęście w oczach uczniów. Jezus jest znowu z nimi. Mogą patrzeć na Niego z bliska, mogą Go słuchać.

Usiądę z nimi. Wpatrzę się w Jezusa. Poczuję Jego bliskość. Będę trwał w modlitwie obecności. Jakie uczucia budzą się w moim sercu? Co chciałbym powiedzieć Jezusowi?

Zwrócę uwagę na Jezusa. Jest blisko Piotra. Ta bliskość koi jego serce, ale przypomina mu także o wyparciu się Jezusa. Nagle słyszy wzruszające pytanie: „Czy miłujesz mnie więcej aniżeli ci?” (w. 15). Jest zaskoczony, zadziwiony.

Wrócę do modlitw, adoracji, w których Jezus swoją miłością leczył moje poranione grzechem życie. Przypomnę sobie, jak przywracał mi wiarę w siebie, podnosił, budził pragnienie nawrócenia, pomagał zobaczyć w sobie dobro.

Wyobrażę sobie Jezusa, który podchodzi do mnie, patrzy na mnie z dobrocią i trzykrotnie pyta: „Czy miłujesz Mnie więcej? Czy miłujesz Mnie? Czy kochasz Mnie? Zatrzymam się dłużej przy pytaniach Jezusa (ww. 15-17). Co mogę Mu odpowiedzieć?

Jezus mówi do Piotra i do mnie, że aż do starości będę uczył się miłości całkowitej i aż do końca będę doświadczał oporów w przekraczaniu siebie (w. 18). W czym najczęściej mówię Jezusowi „nie chcę”? Będę prosił, aby przełamał we mnie ten opór.

Jezus, podobnie jak Piotrowi, pozwala mi przeżyć smutek z powodu mojej małej miłości, abym jeszcze bardziej oparł się na Nim. Usłyszę Jego zaproszenie: „Pójdź za Mną” (w. 19). Wpatrzę się w Jezusa, powtarzając: „Tylko z Tobą mogę pójść za Tobą!”

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O dar autentycznej jedności dla mojej rodziny i wspólnoty.

Zobaczę Jezusa, który „podniósłszy oczy ku niebu”, modli się do swojego Ojca. Jest to modlitwa na krótko przed okrutną męką.

Będę kontemplował Jezusa, który w tej właśnie godzinie gorliwie i z przejęciem modli się o jedność w mojej rodzinie, we wspólnocie. Czy uświadamiam sobie na co dzień, że Jezus modli się za nas i za każdego z osobna?

Zwrócę uwagę na fakt, że Jezus kilkakrotnie powtarza w modlitwie prośbę o dar jedności (ww. 21-23). Co mogę powiedzieć Jezusowi o jedności w mojej rodzinie i wspólnocie? Co mogę powiedzieć o mojej wewnętrznej jedności z samym Bogiem? Co tę jedność najbardziej rozbija?

Wyznam Jezusowi moje grzechy przeciwko jedności. Z głębokim zaufaniem powierzę Mu te miejsca w moim sercu, które odrywają mnie od Boga i niszczą moją jedność z innymi. Będę usilnie prosił, aby je uzdrowił.

Jezus mówi do Ojca, że jedność między ludźmi jest świadectwem wiary i miłości do świata (ww. 21.23). Jakie świadectwo jedności daje otoczeniu moja rodzina i wspólnota? Co w naszych relacjach buduje, a co gorszy innych?

Jezus modli się do Ojca za mnie o wieczne przebywanie z Nim. Uświadomię sobie, jak bardzo Jezus pragnie, abym przebywał z Nim na wieki. Jak często myślę o wieczności? Czy modlę się o życie wieczne dla siebie i dla wspólnoty, w której żyję?

Poproszę Jezusa o to, żeby Jego wzajemna miłość z Ojcem przenikała także moje serce, rodzinę i wspólnotę, w której żyję. Będę powtarzał z żarliwością serca: „Jezu, zachowaj nas w jedności”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Zachęcam do krótkiej modlitwy 🙏

O Maryjo, niebieska Wspomożycielko!
Z bezgraniczną ufnością zwracam się do Ciebie w ciężkim utrapieniu, jakim Bóg w Opatrzności swojej nawiedzić mnie raczył.
Z Królewską hojnością rozlewasz bez miary potoki łask na wierne sługi swoje, w Tobie więc pokładam całą moją nadzieję, a rzucając się pokornie do stóp Twoich, polecam Ci z całą gorącością ducha moją prośbę (wymień ją).
Czuję o Najświętsza Panienko, że nie zasłużyłam na Twoje zmiłowanie z powodu grzechów moich!
Ty jednak, o litościwa Matko Maryjo, nie pamiętaj o nich, usłysz wołanie zbolałego serca i daj upragnioną łaskę, a Ja ze swej strony postanawiam służyć odtąd wiernie Tobie i Twojemu Boskiemu Synowi dopóki mi życia stanie.
Amen.

O co proszę? O łaskę żarliwego trwania na modlitwie przy Jezusie.

Zbliżę się do Jezusa, który modli się do Ojca za mnie, za moją rodzinę i wspólnotę. Wsłucham się w Jego słowa. Jest głęboko zatroskany o moje życie i przyszłość. Prosi Ojca o to, co dla mnie najważniejsze.

Jezus modli się o jedność w mojej rodzinie i we wspólnocie (ww. 11b-12). Prosi, aby Ojciec ustrzegł nas od rozbicia, aby nikt nie odszedł, nie zatracił się. Czy przeżywam w mojej rodzinie, we wspólnocie jakieś szczególne zmartwienie? Wypowiem je przed Ojcem.

Jezus modli się o wewnętrzną radość dla mnie (w. 13). Prosi Ojca, aby była radością w całej pełni. Co mogę powiedzieć o atmosferze życia w mojej rodzinie i we wspólnocie? Co najbardziej zakłóca w nas radość? Co nas zasmuca? Powierzę to Jezusowi.

Jezus przekazał mi Słowo od Ojca. Jest to Słowo prawdy (ww. 14-17). Pragnie mnie przez nie uświęcać i zachować od tego świata. W największym chaosie życia mogę otworzyć Biblię i słuchać Jezusa, który przekazuje mi Słowo Ojca i chce mnie ustrzec od zagubienia.

Uświadomię sobie, że w słowie Bożym mogę codziennie odnajdywać oparcie i światło. Ilekroć je czytam, modlę się nim, tylekroć Ojciec chroni mnie przed zagubieniem się w sprawach tego świata.

W każdej Eucharystii jestem świadkiem tego, jak Jezus modli się za mną i za wspólnotą do Ojca: „Za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie” (w. 19). Modli się za mnie całym sobą.

Uklęknę przy Jezusie, wtulę głowę w Jego ramiona i będę prosił, aby uczył mnie żarliwej modlitwy do Ojca. Poproszę Go, aby modlił się za mną i we mnie słowami „Ojcze nasz”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O głęboką więź z Bogiem Ojcem.

Uklęknę blisko Jezusa, aby wsłuchiwać się w Jego rozmowę z Ojcem. W modlitwie Jezusa odsłania się piękno Jego duszy, Jego myśli i pragnień. Głębia modlitwy odsłania głębię wnętrza.

Co mogę powiedzieć o mojej modlitwie? Jakie pragnienia, myśli i uczucia najczęściej odsłania? Zastanowię się nad tym głębiej.

Zwrócę uwagę na pragnienia Jezusa. Chce zbawienia każdego człowieka. Pragnie życia wiecznego dla wszystkich, których „dał Mu Ojciec” (ww. 2-3). Czy wierzę, że Jezus przychodzi do mnie posłany od Ojca, że jestem dla niego bardzo ważny i że pragnie być ze mną na wieczność?

Jezus wyznaje Ojcu, że żyje dla Jego chwały (ww. 2-6). Pragnie, aby w Jego życiu objawiała się dobroć Ojca. Co mogę powiedzieć o moich zachowaniach i postawach na co dzień? Czy jestem świadkiem dobroci Boga? Spojrzę na moje relacje z bliskimi w rodzinie, we wspólnocie.

Uświadomię sobie, że Bóg pragnie okazywać swoją dobroć innym poprzez moje proste posługi i gesty. Czego szukam w moich codziennych zajęciach i posługach: chwały Boga czy własnej? Poproszę o łaskę szczerego spojrzenia na motywacje, którymi się kieruję.

Będę przysłuchiwał się modlitwie Jezusa, który prosi Ojca w mojej intencji. W modlitwie wyznaje Ojcu, jak bardzo Mu na mnie zależy. Spróbuję usłyszeć ton Jego modlitwy, Jego błagalny głos i przejęcie, z jakim rozmawia z Ojcem o moim życiu.

Włączę się w modlitwę Jezusa. Będę razem z Nim błagał Ojca, aby zachował mnie od złego na tym świecie. Zawierzę Mu moje myśli i pragnienia, moje zamiary, decyzje i czyny, aby służyły Jego większej chwale.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O wytrwanie do końca w wierności Jezusowi.

Stanę w gronie uczniów. Razem z nimi uważnie będę słuchał Jezusa (w. 29). Są już z Mistrzem trzy lata. Słuchali Go wielokrotnie. Często nie rozumieli Jego słów. Nierzadko ich wiara okazywała się bardzo słaba. Doświadczali też zwątpienia.

Stojąc wśród uczniów, blisko Mistrza, popatrzę na moją dotychczasową drogę z Jezusem. W serdecznej rozmowie opowiem Mu o radościach i smutkach mojej drogi, o wierności i niewiernościach, o moich obawach i wątpliwościach.

Uczniowie po kilku latach formacji są przekonani, że dojrzeli w swojej wierze i że wreszcie poznali Jezusa (w. 30). Jezus wprowadza ich w kryzys. Zapowiada im, że się rozproszą i że zostawią Go samego. Co więcej, nieświadomie weszli już w godzinę słabości (ww. 31-32).

W mojej wierze i w moim życiowym powołaniu wszystko jest łaską. Historia mojej słabości i moich dotychczasowych odejść przypomina mi, że do końca życia nie mogę być pewny siebie. Zawsze jestem zdolny do duchowego „rozproszenia”, do odejścia od Jezusa. W pokornej modlitwie oddam Mu moją słabość i skłonność do niewierności.

„A Mnie zostawicie samego” (w. 32). W szczerej rozmowie z Jezusem przypomnę sobie momenty moich zdrad i odejść od Niego. Poproszę Ojca, który jest zawsze ze swoim Synem, aby pozwolił mi spojrzeć na moje zdrady od strony cierpienia Jezusa i choć w części doświadczyć Jego bólu i samotności. Za co chciałbym Go przeprosić najbardziej?

Tylko On zwycięża świat (w. 33). Sam o własnych siłach nie jestem zdolny do wytrwania w wierności Jezusowi. Jeśli będę polegał na Nim, ocali mnie z każdego ucisku, z każdego kryzysu i zagubienia. Zawierzę na nowo Jezusowi moje życie i moje powołanie. Będę usilnie prosił, aby wchodził codziennie w świat moich słabości, moich ran i złych skłonności, i aby On sam zwyciężał!

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O radość i głęboką wiarę w nieustanną obecność Jezusa w moim życiu.

„Przyłączę się” do Jedenastu. Są w drodze do Galilei, jak polecił im Jezus (w. 16). Wracają do miejsca, gdzie Go poznali, gdzie razem mieszkali, gdzie przeżywali swoją codzienność. Pomyślę o mojej Galilei, o mojej codzienności. To Jezus mi ją ofiarował…

Uczniowie ujrzeli Jezusa w Galilei (w. 17). Jezus pozwala mi doświadczać Jego obecności pośród codzienności: w rodzinie, wspólnocie, w ludziach, których spotykam, w zwykłych zajęciach. Czy Go zauważam? Czy „oddaję Mu pokłon”?

„Niektórzy jednak wątpili” (w. 17). Przypatrzę się twarzom uczniów, którzy nie potrafią rozpoznać Jezusa, wątpią, czy to naprawdę On i czy pozostanie z Nimi na zawsze. Czy jestem pewny obecności Jezusa, czy wierzę, że mnie nie opuszcza?

Wyobrażę sobie, że Jezus zbliża się do mnie i patrząc mi w oczy, mówi: „Dana mi jest wszelka władza” (w. 18). Czy wierzę, że Jezus ma władzę nad wszystkim, co dzieje się w moim życiu? O co chciałbym Go prosić?

Wsłucham się w słowa Jezusa, który rozsyła uczniów (w. 19). Wyobrażę sobie siebie pośród nich. Jezus mówi i do mnie: „Idź na cały świat”. Pomyślę o świecie, w którym codziennie się obracam. Czy potrafię być świadkiem Jezusa?

Jezus chce, abym zachowywał wszystko, co od Niego usłyszałem. Co mogę powiedzieć o mojej wierności przykazaniom, Ewangelii? Poświęcę więcej czasu na rozeznanie mojej wierności Jezusowi.

Jezus zostawia mi obietnicę, która może stać się dla mnie oparciem w najtrudniejszych momentach życia (w. 20). Będę powtarzał moje wyznanie wiary: „Wierzę, że jesteś ze mną przez wszystkie dni!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O głęboką wiarę, że Jezus może spełnić moją potrzebę Ojca.

Wyobrażę sobie siebie w Wieczerniku siedzącego przy stole z Jezusem i uczniami. Wpatrzę się w Mistrza. Wsłucham się w Jego przejęty głos i słowa: „O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię moje” (w. 23b). Czy w to wierzę?

„Do tej pory o nic nie prosiliście w imię moje…” (w. 24). Zatrzymam się dłużej przy tych słowach. Prześledzę moje modlitwy. Czy potrafię prosić Jezusa? Czy jest we mnie głęboka wiara, że On spełni moje prośby? O co najczęściej proszę?

„Proście, a otrzymacie…” (w. 24). Co w tej chwili jest moją największą potrzebą serca? Powiem o tym Jezusowi. Czy potrafiłbym dodać do prośby: „Chcę, jeśli także Ty tego chcesz”? Czy jestem przekonany, że w Jego woli kryje się pełnia mojej radości?

Jezus zostawia mi niezwykłą obietnicę: nadejdzie godzina, kiedy będę w pełni oglądał Ojca (ww. 25-26). Dotyka mojej najgłębszej tęsknoty: doświadczenia doskonałej miłości ojcowskiej. Będę modlił się moją tęsknotą za Ojcem, za Jego dobrocią i miłością.

„Ojciec sam was miłuje…” (w. 27). Będę prosił Jezusa, aby powtarzał te słowa w moim sercu, aż wypełnią mnie całego, aż w nie uwierzę do końca, aż mnie umocnią i rozpalą Jego miłością.

Jezus jest dla mnie darem od Ojca. On mi Go posłał. Jezus codziennie wraca do Ojca i przynosi Mu mnie samego, ponieważ pragnie, abym był razem z Nim przy Ojcu. Będę trwał w zgłębianiu tej prawdy.

W zażyłym spotkaniu z Jezusem będę rozmawiał z Nim o Ojcu, o mojej tęsknocie za Nim. Częściej będę zwracał się dzisiaj do Jezusa ze słowami: „Wypełniaj moją tęsknotę za Ojcem”!

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O dogłębne przeświadczenie, że Jezus jest źródłem pełnej radości.

Kościół zaprasza mnie, abym na początku medytacji jeszcze raz wrócił do ostatnich słów Jezusa z wczorajszej Ewangelii (w. 20). Wprowadzają mnie one w dalszy ciąg Jego mowy, w której głosi Dobrą Nowinę o radości.

Jezus, mówiąc o radości, nie przemilcza doświadczenia smutku. Przytacza piękny przykład rodzącej matki (w. 21). Z rodzeniem związany jest niepokój, myśl o bólu, ale owocem rodzenia jest radość z nowego życia.

Smutek jest integralną częścią ludzkiej egzystencji. Mądrze przeżyty może prowadzić do nowego życia. Jak przeżywam stany smutku? Czy rozmawiam o nim z Jezusem? Czy rozeznaję moje stany ducha? Czy nie tłumię ich w sobie? Czy nie zamykam się w moim bólu?

Jezus jest źródłem radości, której nikt mi nie odbierze (w. 22). On zapewnia mi radość nieprzemijającą. Obietnica Jezusowej radości dopełni się, gdy przyjdzie po raz drugi. Czy wierzę w Jego obietnicę?

Przyglądnę się mojemu doświadczeniu radości. Gdzie, u kogo najczęściej jej szukam? Z jakimi wartościami wiążę moje życiowe nadzieje? Czy nie zatrzymuję się na doraźnych, zewnętrznych doznaniach? Co przeważa w moim stylu życia: potrzeby duchowe czy materialne?

„W owym zaś dniu o nic Mnie nie będziecie pytać” (w. 23a). Kiedy Jezus przyjdzie powtórnie, życie objawi mi się w pełni. Zobaczę, co okazało się nieprzemijającą wartością życia, a co było chwilowe, pozorne, powierzchowne.

Moją modlitwę końcową zamienię w kontemplację. Będę wpatrywał się w oblicze Jezusa, powtarzając Jego słowa w formie osobistego wyznania: „Jezu, wierzę, że Twojej radości nikt mi nie odbierze”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)