O co proszę? O wiarę w łaskę uzdrowienia i poddanie się słowu Jezusa.

Zwrócę uwagę na człowieka pokrytego trądem (w. 40). Wczuję się w jego tragiczną sytuację. Jest pozbawiony wszelkiej opieki. Nie ma prawa zbliżać się do zdrowych, którzy mogliby mu pomóc. Widzi, jak z każdym dniem jego ciało gnije, jak powoli umiera osamotniony.

Zobaczę, jak trędowaty zbliża się do Jezusa. Wie, że jest jedyną osobą, która może go uzdrowić. Wsłucham się w jego słowa: „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić” (w. 40). Będę podziwiał wiarę tego człowieka i jego wewnętrzną wolność. Mówi „jeśli chcesz…”.

Co jest moim trądem? Co najbardziej brudzi moje życie, sumienie, osobowość? Czy jest we mnie coś, co oddziela mnie od innych? Powiem o tym Jezusowi. Będę prosił Go żarliwie: „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”.

Wpatrzę się w Jezusa. Zobaczę Jego wzruszenie. Zdjęty litością uzdrawia trędowatego (w. 41). Będę kontemplował dobroć i wrażliwość serca Jezusa. Jaki jest mój obecny obraz Jezusa? Czy wierzę, że codziennie zdjęty litością mówi do mnie: „Chcę, bądź oczyszczony”?

Jezus uzdrawia trędowatego i zostawia mu słowo: „Uważaj…” (ww. 42-44). Chce, aby był uważny na Jego słowo. Pragnie, aby w nowym życiu panowało nad jego emocjami, by zbyt szybko nie popadł w euforię z powodu uzdrowienia. Uzdrowiony, pełen radości, nie potrafi zachować słowa Jezusa (w. 45).

Wrócę do tych słów Jezusa z Ewangelii, przez które doświadczyłem szczególnego uzdrowienia, które wróciły mi pokój i radość życia. Czy wracam do tego słowa? Czy strzegę je i zachowuję?

Trędowaty nie zachował słowa i Jezus „nie mógł już jawnie wejść do miasta” (w. 45). Nieprzyjęcie, zaniedbanie słowa Jezusa utrudnia Mu działanie w moim życiu. Będę usilnie prosił: „Jezu, daj mi serce opanowane, zdolne do zachowania Twego słowa!”

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O uzdrowienie z moich bolesnych zranień i odnowienie moich pragnień.

Przyłączę się do Jezusa, który idzie do domu Szymona i Andrzeja (ww. 29-31). Będę podziwiał Jego zwyczajność i prostotę. Nawiązuje bliskie relacje z rybakami. Odwiedza ich w domu, uzdrawia teściową Piotra.

Jezus pragnie ze mną zwyczajnych, prostych relacji. Jest ze mną tam, gdzie mieszkam, gdzie prowadzę codzienne, ciche życie. Pragnie mnie ująć za rękę, zbadać mój puls, uzdrowić z mojej gorączki.

Wyobrażę sobie Jezusa, który pochyla się nade mną. Zna moje najgłębsze rany – to, co wywołuje we mnie najgroźniejsze choroby. Chce, abym Mu o tym powiedział. Uczynię to.

Poproszę Jezusa, aby położył na mnie ręce i dotknął moich chorych miejsc. Oddam Mu moje bolesne myśli, moje zranione uczucia, moją chorą wolę. Będę prosił o wewnętrzne uwolnienie od złych przywiązań.

Wejdę w tłum, który gromadzi się przed domem Piotra (ww. 32-34). Zobaczę z bliska chorych i opętanych, którzy cisną się na Jezusa. Pomyślę o moich bliskich, znajomych, którzy potrzebują uzdrowienia. Kto to jest? Kogo najbardziej chciałbym przynieść Jezusowi?

Będę wpatrywał się w Jezusa, który budzi się, gdy jeszcze jest ciemno i idzie na pustynię (w. 35). Zbliżę się do Niego i poproszę, aby pozwolił mi trwać z Nim na modlitwie, aby przelał na mnie swego ducha modlitwy.

„Wszyscy Cię szukają” (w. 37). Czy jest we mnie pasja szukania Jezusa? Czy Go pragnę? Jakie są moje największe pragnienia? Czym żyję najbardziej? Będę często powtarzał: „Pragnę Cię, Jezu”.

ks.Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O głęboką wiarę w moc słowa Jezusa i o otwarcie się na nie.

Wejdę do synagogi, w której naucza Jezus. Wyobrażę sobie zdumione twarze ludzi, którzy słuchają Jego mowy (ww. 21-22). Czują wyraźnie, że Jego słowo oddziałuje na nich z wyjątkową mocą.

Co mogę powiedzieć o moim osobistym doświadczeniu słowa Bożego? Jakie znaczenie ma dla mojej codzienności? Odnajdę w Biblii słowo, które w moim dotychczasowym życiu przemawia do mnie z największą mocą? Jakie to słowo? W czym mi pomaga? Z czego mnie leczy?

Zbliżę się do człowieka opętanego przez ducha nieczystego (ww. 23-24). Usłyszę jego przeraźliwy krzyk. Nie potrafi w spokoju słuchać Jezusa. Duchy nieczyste napełniają go lękiem.

Zło usiłuje zagłuszyć słowa Jezusa. Co najbardziej przeszkadza mi w słuchaniu Jezusa? Co we mnie najbardziej krzyczy, hałasuje? Powiem Mu o tym w szczerej rozmowie.

Wsłucham się w pełne mocy słowa Jezusa (w. 25). Czy wierzę, że codziennie mogę doświadczać uzdrawiającej mocy Jezusa, jeśli tylko Go o to poproszę? Jezus przychodzi do mnie, widzi wszystko, co mnie niepokoi i mówi z mocą: „Milcz i wyjdź z niego”.

Przeniosę wzrok na człowieka, którego uzdrawia Jezus. Wyobrażę sobie, jak Zły targa nim i wychodzi z niego z głośnym krzykiem (w. 26). Jezus przypomina mi, że zło choć jest krzykliwe i rodzi cierpienie, nie jest wszechmocne. Wszechmocny jest tylko Bóg.

W żarliwej modlitwie zaproszę Jezusa do wszystkich moich niemocy, do moich zniewoleń, do lęków, które mną targają. Będę powtarzał z wiarą: „Jezu, proszę Cię o wolność i pokój serca”.

ks.Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O odwagę i wielkoduszność w przyjmowaniu natchnień Jezusa.

Jezus wraca do Galilei, gdzie spędził 30 lat życia. Głosi, że królestwo Boże jest blisko (ww. 14-15). Jezus i Jego królestwo żyją bardzo blisko mnie – w mojej „zwyczajnej Galilei”. Jakie odczucia budzą się we mnie, gdy o tym myślę?

Jezus codziennie przynosi mi swoje Słowo. Mówi do mnie w moim zwyczajnym życiu. Czy wierzę, że Jezus nie przestaje do mnie mówić? Co najbardziej przeszkadza mi Go usłyszeć? Co najczęściej zabiera mi Jezusa z mojej Galilei?

„Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (w. 15). Przyjęcie Jego Słowa zależy od nawrócenia serca. Tylko serce wolne od grzechu i nieuporządkowanych przywiązań jest zdolne do życia Jego Słowem. Co mogę powiedzieć Jezusowi o stanie mojego serca? Czy jest we mnie radykalne pragnienie życia Ewangelią? W czym konkretnie się ono wyraża?

Zbliżę się do Jezusa, który idzie brzegiem Jeziora Galilejskiego. Zatrzymam się z Nim przy łodzi Szymona i Andrzeja, potem Jakuba i Jana (ww. 16-20). Są bardzo zajęci. Jezus pociąga ich za sobą w takim właśnie momencie.

Jezus potrafi rozmiłować mnie w sobie i natchnąć słowem w najmniej spodziewanym momencie. Każde Jego natchnienie kryje w sobie ogromną moc. Może nawet zmienić całe moje życie. Jednocześnie jest bardzo delikatne i szanuje moją wolność.

Co mogę powiedzieć o moich wewnętrznych natchnieniach? Czy rozmawiam o nich z Jezusem na modlitwie? Czy rozeznaję je z moim kierownikiem duchowym?

Zwierzę się Jezusowi z tego, co dzieje się w moim sercu. Oddam Mu to, co najbardziej mnie niepokoi i zagłusza Jego natchnienia. Będę Go usilnie prosił o zdolność otwierania się na Jego natchnienia. Pomodlę się za mojego spowiednika i kierownika duchowego, aby pomagali mi dobrze rozeznawać i z odwagą przyjmować Boże natchnienia.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O głębokie doświadczenie obecności Jezusa w prostych wydarzeniach dnia.

Przyłączę się do Mędrców ze Wschodu, którzy ryzykują trudną podróż w nieznane strony, aby odnaleźć nowo narodzonego Króla. Będę podziwiał ich pragnienie spotkania z Jezusem, którego jeszcze nie znają. Pytają o Jezusa… (ww. 1-2).

Przypomnę sobie sytuacje, kiedy budziły się we mnie silne pragnienia poznania i spotkania Jezusa. Jak na nie odpowiadałem? Co mogę powiedzieć o moim szukaniu Jezusa?

Mędrcy odnajdują Jezusa, ponieważ wytrwale idą za prowadzącą ich gwiazdą. Rozeznają znak dany im z nieba (ww. 2.10). Czy w swoim życiu dostrzegam jakieś szczególne znaki Bożego działania?

Jakie znaki łaski dostrzegłem w ostatnim czasie? Czy rozeznaję je na modlitwie, w kierownictwie duchowym? W jaki sposób na nie odpowiadam?

Zwrócę uwagę na przerażenie Heroda. Niepokoi go wiadomość o Jezusie. Lęk przeszkadza mu odczytać znaki i słowa Mędrców. Jezusa postrzega jako zagrożenie. Chce się Go pozbyć (ww. 3-9).

Będę prosił Boga, aby ustrzegł mnie od „grzechu Heroda”, od niepokoju serca i od lęku, który może zamykać mnie na Jezusa. Jakie lęki i niepokoje chciałbym Mu najbardziej oddać?

Stanę pośród Mędrców, którzy znaleźli Jezusa. Zwrócę uwagę na ich radość. Będę podziwiał ich wiarę: w bezbronnym niemowlęciu odnalezionym w stajni rozpoznają Zbawiciela świata (w. 11).

Będę w sercu powtarzał prostą modlitwę Jezusową: „Jezu, naucz mnie dostrzegać Cię w prostej codzienności”.

ks.Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O głębokie pragnienie przebywania z Jezusem.

Stanę z uczniami przy Janie, aby przypomnieć sobie i jeszcze raz przeżyć moje pierwsze spotkanie z Jezusem (w. 35). „Oto Baranek Boży…” – to pierwsze słowa, jakie usłyszeli o Jezusie, gdy Go zobaczyli (w. 36). Spróbuję sobie przypomnieć słowa o Jezusie, które najbardziej poruszyły moje serce i zbliżyły mnie do Niego. Kiedy to było? W jakich okolicznościach?

Wyobrażę sobie, że jestem na drodze z uczniami idącymi za Jezusem (ww. 37-38). Zobaczę, jak Jezus odwraca się, patrzy na mnie i pyta: „Czego szukasz?”. Czego szukam w moim życiowym powołaniu?

„Gdzie mieszkasz?” (w. 39). Będę patrzył na uczniów. Zobaczę, z jaką pasją pragną poznać Jezusa. Czy jest we mnie szczere pragnienie poznania Jezusa? Czy gotów jestem, jak uczniowie, zostawić wszystko, aby Go lepiej poznać? Co najbardziej osłabia we mnie pragnienie bycia z Jezusem? Wyznam Jezusowi moje złe przyzwyczajenia i przywiązania, które zabijają we mnie duchowe pragnienia.

„Pozostali u Niego” (w. 39). Tylko przebywanie z Jezusem pozwala Go lepiej poznać i rozmiłować się w Nim. Co mogę

powiedzieć o moim przebywaniu z Jezusem? Czy jestem hojny i wielkoduszny na modlitwie? Czy nie skąpię Jezusowi czasu? Czy nie ulegam rutynie, przyzwyczajeniu, pośpiechowi?

Zwrócę uwagę na entuzjazm uczniów po spotkaniu z Jezusem (ww. 41-42). Przebywanie z Jezusem przemienia. Czyni z ucznia świadka. Przypomnę sobie sytuacje, w których rozmawiam z innymi o Jezusie. Czy moim słowom towarzyszy wewnętrzne przekonanie o Jego miłości?

W serdecznej rozmowie z Jezusem będę prosił Go, aby pociągał mnie do siebie, rozmiłował w sobie i rozbudził pragnienie bliskości i zażyłej więzi z Nim.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Ile będzie wart ten rok? To dobiero przed nami 😀

Jeśli czujesz niedosyt po poprzednim, oby ten rok był bardziej obfity, pełen pokoju i Bożego błogosławieństwa 😍

Nie szukaj podejrzanych inspiracji 🤔🧐

BÓG SAM WYSTARCZY!

O co proszę? O odwagę i prostotę w świadczeniu o Jezusie.

Wyobrażę sobie postać Jana Chrzciciela, który jest człowiekiem prostym i ubogim. Wpatrując się w niego, uświadomię sobie, że Bóg może posługiwać się w moim życiu skromnymi i słabymi osobami, aby wzbudzić we mnie silne pragnienie Jezusa (ww. 6-8).

Kto okazał się dla mnie posłanym od Boga Janem Chrzcicielem? Przywołam w sercu osoby, które okazały się bardzo drogie w moim życiu duchowym i wprowadziły we mnie wiele Bożego światła. Wspomnę je teraz przed Bogiem ze wzruszeniem i głęboką wdzięcznością.

„Co mówisz sam o sobie?” (w. 22). Zwrócę uwagę na stanowczość i pokorę, z jaką Jan Chrzciciel świadczy o swojej wierze. Wypytywany publicznie o swoje powołanie z całą mocą głosi prawdę, która przez wielu była odbierana z niedowierzaniem i niezrozumieniem. Słowa Jana osłaniają moc jego ducha i pewność otrzymanego powołania (ww. 23-27).

Zapytam szczerze wobec Boga: „Co mówię sam o sobie”? Jak jest obraz mojego powołania? Czy dobrze rozeznałem moją drogę życia? Czy życiu czuję się na swoim miejscu i czy wierzę, że jest to miejsce dane mi od Boga?

Wsłucham się uważnie w rozmowę Jana z „wysłannikami”. Zauważę, z jaką jasnością mówi o nadchodzącym Zbawicielu (ww. 20-22). Ma świadomość, że jest jedynie „głosem”, którym Bóg posługuje się dla wypełnienia własnych zamiarów. Czy w moich słowach i rozmowach nie szukam siebie? Czy nie używam Boga dla szukania swojej chwały?

Uświadomię sobie, że Bóg chce posługiwać się także moją osobą, aby zstępować przeze mnie w codzienność, w której żyję. W serdecznej rozmowie z Jezusem będę Go prosił o odwagę, pokorę i prostolinijność Jana, abym nie bał się świadczyć o Nim nawet wówczas, gdy jest to jedynie „głos wołającego na pustyni”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Niech Boże błogosławieństwo spływa na nas każdego dnia 💖

Niech Boży pokój przenika każdą, nawet najtrudniejszą naszą rzeczywistość 💖

Błogosławionego nowego 2024 roku!

Wszyscy wszystkim ślą życzenia 😍

To był dobry rok 😊 choć niezwykle trudny, ale przeżyty w bliskości z Panem Jezusem i Jego Słowem, pod czułym okiem Maryi. Dobry – bo wiem dokąd zmierzam 😇 i żadne cierpienie, utrudzenie ani strata nie zniechęci mnie, nie zachwieje i nie oziębi mojej miłości ku Najwyższemu i Niepokalanej.

Mam pewność, że Nowy Rok 2024 też będzie dobry, bo mój Bóg, najlepszy i najtroskliwszy Tatuś dba o najdrobniejsze detale, spełniając marzenia i pragnienia mojego serca 🙂

Życzę Wam i sobie, aby nadchodzący nowy rok wszystkim nam przyniósł pokój serc i obfitość Bożej łaski. Abyśmy potrafili dzielić się nie tylko tym czego mamy w nadmiarze i umieli kochać jeszcze mocniej i szczerzej. Abyśmy nauczyli się bezinteresownie i z miłosierdziem patrzyć na drugiego człowieka, nawet kiedy niekoniecznie naszym przyjacielem jest 😉

Życzę odwagi i umiejętności podejmowania właściwych decyzji, zgodnie ze swoim sumieniem i nauką płynącą ze Słowa Bożego.

Bądźmy dobrzy dla siebie, codziennie, nie tylko od święta – to niewiele kosztuje, a może zmienić WSZYSTKO!

Dobrego, błogosławionego roku!

Pozdrawiam i otaczam modlitwą ❤️+