O co proszę? O hojność i wielkoduszność w miłowaniu Boga, siebie i bliźnich.

Jestem zaproszony, aby w świetle Ewangelii zbadać, co jest najważniejszą wartością mojego życia. Zbliżę się do Jezusa i w serdecznej rozmowie zapytam Go o to, co powinno być pierwsze w moim życiu?

Pierwsze jest: „Słuchaj…” (w. 29). Mój duchowy poziom w dużej mierze zależy od zdolności słuchania Boga, który przenika mnie i zna najlepiej moje drogi życia. Wezwanie „Słuchaj” przypomina mi, że Bóg nieustannie do mnie mówi i odkrywa przede mną swoją wolę.

Czy jestem przekonany, że Bóg do mnie codziennie przemawia? Czy słyszę, jak mówi do mnie osobiście? Czy szukam na co dzień momentów wyciszenia i skupienia?

Jezus przypomina mi, że Bóg jest dla mnie Panem jedynym (w. 29). Czy mógłbym w tej chwili wyznać Mu: „Jesteś jedynym Panem mojego życia”? Czy nie ukrywam w swoim sercu bożków, z czczenia których nie chcę zrezygnować?

Istnieje tylko jeden sposób miłowania Boga – całym sobą. On chce całego mojego serca, całej duszy, całego umysłu i całej życiowej mocy (w. 30). Jakie przeżycia wywołuje we mnie radykalny ton wypowiedzi Jezusa?

Zapytam siebie szczerze: Czy chcę kochać Boga tak, jak mówi Jezus: w sposób całkowity i bezwarunkowy? Czy nie ulegam połowiczności i kompromisom? Co najbardziej osłabia moją miłość do Boga? Powiem o tym Jezusowi.

Moja miłość do siebie i bliźniego sprawdza dojrzałość mojej miłości do Boga (w. 31). Relację z Bogiem mogę budować tylko we trójkę: ja – bliźni – Bóg. Co jest mi najtrudniej pokochać w sobie i w innych?

Powiem Jezusowi o osobach, których nie potrafię zaakceptować. Kto to jest? Poproszę Go, aby uzdrowił trudne relacje w mojej rodzinie i wspólnocie.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O więź z Jezusem i bezkompromisową walkę ze złem.

Będę wpatrywał się w Jezusa, który z mocą wyrzuca złego ducha (w. 14). Uświadomię sobie, że przez chrzest należę do Jezusa. Żyję w Jego mocy. Jeżeli trwam w Nim, zły nie ma nade mną władzy. Czy w to wierzę?

Słowo Boże i sakramenty są szczególną przestrzenią łaski, dzięki której mogę trwać w mocy Jezusa. Co mogę powiedzieć o mojej więzi ze Słowem Bożym, o moim podejściu do sakramentów Pokuty i Eucharystii?

Jezus jest posądzany o związek z Belzebubem (w. 15). To wstrząsające oskarżenie przypomina mi, że przyznając się do Niego, będę także posądzany i krytykowany. Stanąć po stronie Jezusa, oznacza także narazić się na osądy, na zawzięte ataki Złego.

Królestwo Boże przychodzi tam, gdzie zło jest zdecydowanie odrzucane (17-20). Jezus uczy mnie postawy jednoznacznej walki ze złem. Co mogę powiedzieć o czystości moich intencji? Jakim kompromisom ulegam najczęściej? Przywołam sytuacje, relacje, myśli.

Jezus wzywa mnie do pokornej czujności (ww. 21-22). Zły nie rezygnuje. Szuka sposobności, aby pozbawić mnie najcenniejszego „majątku”: wolności i czystości serca. Jego bronią są pokusy do „niewinnych kompromisów”.

„Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie…” (w. 23). Zatrzymam się dłużej nad stanowczymi słowami Jezusa. Wzywają mnie do radykalnego wyboru: do opowiedzenia się po Jego stronie. Albo jestem z Nim, albo przeciw Niemu. Trzecia droga nie istnieje.

Zbliżę się do Jezusa i poproszę Go, aby pokazał mi moje dwuznaczne postawy, kompromisy, których sam nie dostrzegam. Będę modlił się dzisiaj w swoim sercu słowami: „Oczyść mnie, Panie, z błędów przede mną ukrytych”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O głębokie i wierne trwanie przy Słowie Bożym.

Wsłucham się w stanowcze słowa, które wypowiada Jezus. Pomyślę, że zwraca się do mnie osobiście. Chce mnie uwrażliwić na Boże Prawo i na wierność w życiu Słowem.

Słowo zostało dane po to, aby je wypełniać. Najbardziej spełnia się w Jezusie (w. 17). Jeśli przylgnę do Niego, nauczy mnie wiernego wypełniania Bożego słowa. On pragnie być moim słowem. O co chciałbym Go prosić?

Uświadomię sobie, że ilekroć czytam Boże Słowo, tylekroć dotyczy ono mnie osobiście. Chce wypełnić i przemienić moje życie. Czy jestem na nie otwarty?

Czy wierzę, że Słowo Boże jest wypowiedziane dla mnie osobiście? Jakie miejsce zajmuje słowo w moim życiu, w rozeznawaniu powołania?

Jezus zapewnia, że każde słowo, które zostało wypowiedziane przez Boga, spełni się (w. 18). Bóg jest słowny i wierny danym obietnicom. Jakie doświadczenia budzi we mnie to zapewnienie?

Jezus przestrzega mnie przed uchylaniem któregokolwiek z Bożych przykazań i przed uczeniem takiej postawy innych (w. 19). Co Jezus mógłby dzisiaj powiedzieć o mojej wierności przykazaniom? Poproszę Go, aby zbadał kondycję mojego serca i sumienia.

W oczach Jezusa jestem wielki wtedy, gdy wypełniam Jego Słowo i odważnie uczę tego innych. Wielkość, o której mówi Jezus, będzie trwała wiecznie (w. 19). Co dla mnie jest najważniejszym kryterium wielkości. W czym jej szukam?

Czy jest we mnie odwaga i pragnienie życia Bożym Słowem? Jak wygląda moje świadectwo we wspólnocie i w rodzinie? W serdecznej modlitwie będę powtarzał: „Jezu, rozpalaj mnie Twoim słowem”!

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O odwagę i żarliwość ducha w opowiadaniu się za Jezusem odrzuconym.

Zwrócę uwagę na to, że Jezus rozpoczyna swoją działalność publiczną od przegranej. Oto pierwszy obraz Jezusa: Jezus ponoszący porażkę, niesłuchany, niechciany, wyrzucony z miasta.

Będę kontemplował i podziwiał Jezusa, który w dramatycznej sytuacji zachowuje absolutną wolność i nie cofa się przed głoszeniem „Ewangelii bez sukcesu” (ww. 28-30).

Czy potrafię opowiedzieć się za „słabym” Jezusem? Czy potrafię publicznie przyznawać się do mało popularnej Ewangelii? Jak zachowuję się wówczas, gdy wyczuwam, że ewangeliczne wartości, którymi żyję, są pogardzane i wyśmiewane? Zwierzę się Jezusowi z moich wątpliwości i słabości.

Zwrócę uwagę na fakt, że na początku „oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione” (w. 20). Miał wielu wielbicieli. Jezus znajduje się pod presją słuchaczy, stoi wobec pokusy dostosowania się do ich pragnień i potrzeb.

Tymczasem przemawia z pełną wolnością i skłania ludzi do zmiany myślenia. Mają dostosować życie do Ewangelii, a nie Ewangelię do życia. Czy potrafię słuchać prawdy Ewangelii w całkowitej wolności? Czy nie unikam słów, wyzwań Jezusa, które żądają zmiany mojego myślenia, zrezygnowania ze złych pragnień, zmiany postawy życia?

W serdecznej rozmowie z Jezusem poproszę Go o odwagę i wewnętrzną wolność w przyjmowaniu i głoszeniu prawdy Ewangelii.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O wewnętrzne uzdrowienie mojej relacji z Bogiem Ojcem.

Pierwsze słowa Ewangelii są dla mnie ogromną pociechą. Do Jezusa zbliżają się celnicy i grzesznicy. Poczucie własnej grzeszności i odejście od Jezusa nie powinny być powodem odrzucania siebie (ww. 1-2). Wtedy jeszcze bardziej potrzebuję bliskości Jezusa.

Jezus chce mi opowiedzieć historię o mnie samym tak, jak On ją odczytuje. Usiądę przy Nim i będę słuchał najpiękniejszej z przypowieści (w. 3).

Prześledzę z uwagą historię młodszego syna (ww. 11-19): jego ucieczkę w daleką krainę, jego zagubienie, krańcowy głód, bezradność, powrót do ojca. Co ta historia mówi mi o mnie samym? Czy potrafię, jak młodszy syn, wtulić się w Ojca z całą moją przeszłością?

Rozważę historię starszego syna (ww. 25-30): jego związek z domem i z ojcem, ale także jego niezadowolenie, pretensjonalność, upór, rozżalenie, które gromadziły się w nim tyle lat. Czy widzę jakieś podobieństwo między nim a sobą?

Skupię się na ojcu (ww. 20-32). Zobaczę w nim Boga Ojca, który wybiega naprzeciw mnie, gdy wracam w łachmanach. Wychodzi po mnie na zewnątrz, gdy rozżalony nie chcę wejść do domu. Zatopię się w kontemplacji Ojca, który głęboko wzrusza się na mój widok.

Będę modlił się do Ojca jak dwaj synowie. Wtulę się w Jego ramiona i wyznam Mu moje odejścia (w. 20-21). Przyznam się do moich żali, pretensji, które zamykają mnie na Boga i ludzi i nie pozwalają cieszyć się życiem (ww. 28-30). Usłyszę Ojca: „Moje dziecko!” (w. 31).

Na zakończenie medytacji zwrócę się do Jezusa z serdeczną prośbą. Będę powtarzał ją w ciągu dnia: „Jezu, pomóż mi odnaleźć kochającego Ojca!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O serce wrażliwe na każde obdarowanie Boga i nawrócenie z pychy.

Wyobrażę sobie Jezusa, którzy przychodzi do mnie i mówi: „Posłuchaj przypowieści” (w. 33). Jest to przypowieść dla mnie i o mnie. Poproszę Jezusa, aby dał mi serce otwarte na każde Jego słowo.

Moje życie jest jak winnica. On sam ją z miłością wyposażył i oddał mi w „dzierżawę” (w. 33). Czy czuję się obdarowany przez Boga? Czy cieszę się moim życiem? Za co najbardziej dziękuję Bogu?

Jezus opowiada mi o ludziach, którzy zachowują się tak, jakby winnica była ich własnością. Prowadzi to do najcięższych grzechów przeciw gospodarzowi (ww. 35-39). Jakie odczucia budzi we mnie zachowanie tych ludzi?

Będę prosił Jezusa o stałą świadomość serca, że wszystko mam od Niego i że do Niego należę. Czy nie dostrzegam w sobie tendencji do „uniezależniania się” od Boga? Jakie są tego konsekwencje?

Zwrócę uwagę na wzruszającą postawę gospodarza. Na przemoc sług odpowiada miłością. Daje im czas na opamiętanie i nawrócenie (ww. 34-38). Będę prosił, abym dobrze wykorzystał czas Wielkiego Postu.

Słudzy nie potrafią odczytać danego im czasu miłości. Lekceważą i profanują każdy gest gospodarza. Odrzucony czas miłości zamienia się dla nich w czas zatracenia (ww. 40-43). Czy nie odrzucam miłości Jezusa?

Czy poznaję, że Jezus mówi w przypowieści także o mnie? Jakie reakcje budzą się we mnie (ww. 45-46)? Zachowam w sercu modlitwę: „Jezu, nie pozwól, abym Cię zawiódł”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O serce wrażliwe na ludzką biedę i zdolne do dawania.

Jezus chce wstrząsnąć wrażliwością mojego serca. Opowiada mi o dwóch kategoriach ludzi: o biednych i o bogatych, nieczułych na ludzką biedę (ww. 19-21). Co najbardziej mnie wzrusza, a co oburza w opisanej scenie?

Przywołam na pamięć „Łazarzy” żyjących obok mnie, których spotykam na co dzień. Co jest ich największą biedą, materialną, moralną, duchową? Czy próbowałem w jakikolwiek sposób im pomóc? W jaki? Co zaniedbałem? Powiem o tym Jezusowi.

W czym mój los podobny jest do Łazarza? Co jest moją największą biedą? Jak ją przyjmuję? Jak znoszę? Zwierzę się Jezusowi. W czym czuję się najbardziej samotny, odrzucony. Co mogę powiedzieć o mojej cierpliwości?

„Umarł żebrak… Umarł także bogacz…” (w. 22). W obliczu śmierci największe bogactwa znaczą tyle, co ich brak. Liczy się jedynie miłość. Tylko ona jest wieczna. W czym upatruję największą wartość mojego życia? Spróbuję nazwać ją po imieniu.

Zatrzymam się dłużej przy przerażającym losie bogatego (ww. 23-26). Zimny i bezwzględny egoizm może w wieczności zamienić się w przepastną, piekącą samotność. Będę prosił Jezusa, aby uchronił moje serce od znieczulicy i obojętności.

„Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają” (w. 29). Przypomnę sobie słowa z Pisma Świętego, przez które czułem się najbardziej upominany i wzywany do nawrócenia. Jak odpowiedziałem na nie? Co zmieniły w moim życiu?

W serdecznej rozmowie z Jezusem odsłonię najgłębsze pragnienia i zniewolenia mojego serca. Przyznam się do przywiązań, które zamykają mnie na innych. Będę powtarzał z przejęciem: „Jezu, naucz mnie żyć dla innych!”.

ks. Krzysztof WonSDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Oddanie się w opiekę świętemu Józefowi

Ojcze ubogich, o Józefie święty, oto my, ubodzy w święte skarby nieba, my ubodzy w cnoty i łaski, po Maryi błagamy Ciebie, Patronie przemożny u Boga. Wyjednaj nam odpuszczenie grzechów i wstręt do grzechów. Wyproś nam zamiłowanie cnoty, pobożności, cierpliwości i bojaźni Bożej.

Uproś nam pomnożenie wiary mocnej i stałej, nadziei niezłomnej i miłości najgorętszej Boga i bliźniego. Jak Józef egipski był wybawicielem swego ludu i kraju, tak i Ty, Patronie, bądź ochroną naszą, pomocą naszą, wybawicielem naszym we wszystkich potrzebach tak duszy jak i ciała. Osłaniaj Kościół nasz święty katolicki, chroń Ojczyznę naszą, broń wszystkie chrześcijańskie stany, a szczególnie broń maluczkich oraz młodzież naszą. Daj nam chleba naszego, daj nam życie czyste, daj śmierć świętą i zbawienie wieczne. Amen.

><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>

Akt poświęcenia się świętemu Józefowi

Święty Józefie, mój najmilszy Ojcze, po Jezusie i Maryi najdroższy mojemu sercu, Tobie się powierzam i oddaję, jak powierzyli się Twej opiece Boży Syn i Jego Przeczysta Matka. Przyjmij mnie za swoje dziecko, bo ja na całe życie obieram Cię za Ojca, Opiekuna, Obrońcę i Przewodnika mej duszy. O mój najlepszy Ojcze, święty Józefie, prowadź mnie prostą drogą do Jezusa i Maryi. Naucz mnie kochać wszystkich czystą miłością i być gotowym do poświęceń dla bliźnich. Naucz walczyć z pokusami ciała, świata i szatana i znosić w cichości każdy krzyż, jaki mnie spotka. Naucz pokory i posłuszeństwa woli Bożej. O najdroższy święty Józefie, bądź Piastunem mej duszy, odkupionej Krwią Chrystusa. Czuwaj nade mną, jak strzegłeś Dzieciątka Jezus, a ja Ci przyrzekam wierność, miłość i całkowite posłuszeństwo, bo ufam, że za Twym wstawiennictwem będę zbawiony. Nie patrz na moją nędzę, ale dla miłości Jezusa i Maryi przyjmij mnie pod swą Ojcowską opiekę. Amen.

<><><><><><><><><><><><><><><><><><><>

Ofiarowanie swego serca świętemu Józefowi

Święty Józefie, najmilszy Bożemu Sercu, Ty złożyłeś Bogu najdoskonalszą ofiarę z samego siebie i najgoręcej pragniesz pozyskać wszystkie serca dla Chrystusa. Z głęboką pokorą przynoszę do Ciebie moje nędzne i grzeszne serce i składam je w Twoje błogosławione ręce, w objęciu których tak miłośnie biło Boskie Serce Dzieciątka Jezus. O święty Józefie, najukochańszy mój Ojcze, weź moje biedne serce, uproś mu całkowite oczyszczenie z grzechów i doskonałe oderwanie się od wszystkich marności tej ziemi. Niech za Twą przyczyną rozpali je ogień miłości Bożej, zmiękczy, przemieni i ukształtuje na wzór Twego serca, aby znalazło w nim upodobanie Boskie Serce Jezusa. Złóż je na ofiarę Najsłodszemu Zbawicielowi i Jego Przeczystej Matce, aby będąc ich wyłączną własnością na tej ziemi, w niebie także wielbiło i kochało Jezusa i Niepokalaną Maryję i z Tobą, święty Józefie, chwaliło Boga w Trójcy Jedynego na wieki wieków. Amen.

O co proszę? O łaskę tęsknoty za Jezusem i pragnienie bliskiego spotkania z Nim.

Wejdę do domu Jezusa, Maryi i Józefa. Poproszę ich, aby pozwolili mi pobyć razem z nimi w Nazarecie, abym mógł nasycać się klimatem ich prostego życia. Będę kontemplował zwyczajność ich życia, pokój i ciepło rodzinnych więzi.

Zobaczę radość Jezusa, który przygotowuje się do swojej pierwszej pielgrzymki do Jerozolimy – do domu modlitwy swego Ojca. Każdego roku widział, jak udawali się tam Maryja i Józef. Teraz idą razem (ww. 41-42). Muszą przejść ok. 150 kilometrów.

Dołączę do nich. Zobaczę ich radość i zmęczenie. Wsłucham się w ich rozmowy. Z Maryją i z Józefem będę rozmawiał o Jezusie, z Jezusem – o Jego więzi z Ojcem.

Będę wpatrywał się w Jezusa, który pierwszy raz przekracza mury świątyni. Mija tłumy pielgrzymów. Jest święto Paschy. Patrzy, jak na ołtarzu kapłan zabija ofiarnego baranka. Widzi zapowiedź swojej męki. Wie o tym tylko On i Ojciec. Pobędę z Nim w świątyni.

Zobaczę przerażenie rodziców, gdy spostrzegli, że zgubili Jezusa (ww. 43-45). Szukają Go z bólem serca (w. 48). Będę im towarzyszył w ich niepokoju.

Czy w moim życiu przeżyłem utratę Jezusa? Co wtedy działo się ze mną? Czy kiedykolwiek szukałem Jezusa z bólem serca? Czy dzisiaj szukanie Jezusa jest dla mnie ważne?

Wrócę z Maryją i Józefem do Jerozolimy, aby przeżyć razem z nimi moment odnalezienia Jezusa. Zobaczę ich radość. Wsłucham się w ich rozmowę z Jezusem (ww. 45-50).

Zatrzymam się na pytaniu: „Czemuście mnie szukali?” (w. 49). Co jest najczęstszym powodem mojego gubienia Jezusa? Będę szczerze rozmawiał o tym z Jezusem. Będę powtarzał słowa: „Jezu, nie dozwól, bym Cię utracił!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O serce pokorne i wolne od nieuporządkowanych przywiązań.

Zbliżę się do Jezusa jak uczeń do swojego Mistrza, aby Go słuchać. Jezus chce mi pokazać prawdziwy obraz ewangelicznego ucznia i przestrzec przed tym, co go fałszuje i zniekształca.

Jezus ostrzega mnie przed pokusą życia dwuznacznego: „Mówią bowiem, ale sami nie czynią”. Od takiej postawy blisko do jeszcze gorszej: innym nakładają ciężary, „sami zaś palcem ruszyć ich nie chcą” (ww. 1-4).

Jakie doznania budzą się w moim sercu, kiedy słyszę przestrogę Jezusa? Czy moje wnętrze czegoś mi nie wyrzuca? Zwierzę się Jezusowi ze stanu mego ducha. O co chciałbym Go prosić?

Jezus ukazuje mi inne niebezpieczeństwo, na które narażony jest zwłaszcza nauczający: pycha i zarozumiałość (ww. 5-7). Posiadają one różne twarze: próżność, życie na pokaz, zajmowanie pierwszych miejsc, zwracanie na siebie uwagi, podkreślanie swojej ważności, swoich tytułów.

Czy jestem wolny od postaw, które wymienia Jezus? Przyglądnę się sobie w różnych okolicznościach mojej posługi, w rodzinie, we wspólnocie, w rozmowach.

Jezus pokazuje mi, w jaki sposób mogę stawać się wolny od pychy i próżności (ww. 8-12). Wszystko zależy od właściwej relacji z Bogiem Ojcem i z Jezusem. Jeśli On będzie pierwszy w moim życiu, doświadczać będę pełni swojej godności. Wszystko inne będzie mniej ważne.

Poproszę Ducha Świętego, aby otworzył mnie na miłość Boga Ojca i Jezusa i aby modlił się we mnie i razem ze mną słowami: „Ojcze, jesteś moim jedynym Ojcem! Jezu, jesteś moim jedynym Panem i Mistrzem”. Będę powtarzał te słowa, aż poczuję, że wypełniają mnie całego.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)