O co proszę? O łaskę miłowania nieprzyjaciół.

Będę żarliwie wzywał Ducha miłości, aby przeniknął mnie do głębi i otworzył moje serce na trudne słowa Jezusa. O co chciałbym Go prosić najbardziej?

„Słyszeliście…” (w. 43). Jezus uświadamia uczniom, że ich umysł i serce są ciągle pod wpływem tego, co słyszą: miłować przyjaciół, nienawidzić wrogów. Jakie opinie na ten temat słyszę dzisiaj? Czy wpływa to na moje myślenie i postępowanie?

„A Ja wam powiadam…” (w. 44). Jezus daje mi do zrozumienia, że Jego nauczanie często jest sprzeczne z powszechnie panującymi poglądami. Czy potrafię stawać po stronie nauki Jezusa również wtedy, gdy jest ona niepopularna i przeciwna utartym opiniom?

„Miłujcie waszych nieprzyjaciół” (w. 44). Najpierw muszę się przyznać, że w moim życiu istnieją relacje nieprzyjaźni. Ukrywanie ich może pogłębiać nieprzyjazne uczucia. Jeśli odzywają się we mnie, spróbuję wypowiedzieć je przed Jezusem.

Wola miłowania nieprzyjaciół nie zakłada natychmiastowej przemiany zranionych uczuć. Rany psychiczne i duchowe goją się nieraz długo. Tylko Ojciec może je uzdrowić do końca.

Stanę przed Ojcem z moimi urazami i poczuciem krzywdy. Uświadomię sobie, że zna mnie do samej głębi. Zna też moich nieprzyjaciół i zło, które mi wyrządzili. Nie przestaje ich miłować (w. 45). Będę prosił o Jego miłość, aby leczyła mój ból i poczucie krzywdy.

Jezus przestrzega mnie, abym swojej życzliwości nie ograniczał jedynie do osób wybranych (w. 46-48). Czy są w moim życiu osoby, których nie dopuszczam do siebie? Będę w tych dniach częściej modlił się o uzdrowienie moich najtrudniejszych relacji: „Ojcze, uzdrów moje serce!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O siłę woli i odwagę serca w kierowaniu się Ewangelią.

Wyobrażę sobie tłum ludzi, który słucha nauki Jezusa. Zauważają, że przemawia z wielką mocą, której nie spotykali u uczonych w Piśmie. Podziękuję Jezusowi za każde Jego słowo, które dawało mi moc w codzienności i było światłem w chwilach mojego zagubienia.

Wrócę do osobistych doświadczeń duchowych na modlitwie, w których słowo Boże przemówiło do mnie ze szczególną mocą. Odszukam tych fragmentów w Piśmie Świętym. Za które słowa chciałbym Jezusowi szczególnie podziękować?

„A Ja wam powiadam” (w. 39). Wszystko, co „powiedziano” i co „mówi się” dzisiaj powinienem oceniać w świetle Ewangelii Jezusa. Ona jest ostateczną normą życia, według której będę sądzony.

Zapytam o moje przywiązanie do Pisma Świętego. Jak często modlę się Słowem Bożym? Jakie znaczenie ma ono dla mojej codzienności? Co chciałbym zmienić, aby moja zażyłość ze Słowem Bożym się pogłębiała?

Zatrzymam się przez dłuższy czas nad każdym zdaniem Jezusa o prawie odwetu (ww. 38-42). Jakie uczucia budzi we mnie ewangeliczna nauka o odpowiadaniu dobrem na zło? Zwierzę się Jezusowi z moich myśli i odczuć. O co chciałbym Go prosić?

O co w ostatnim czasie byłem najczęściej proszony? Jak zwykle reagowałem? Przywołam na pamięć osobę z mojej rodziny, wspólnoty, która jest najbardziej potrzebująca? Jakie są moje relacje z tą osobą?

Wrócę jeszcze raz do rozważanego tekstu Ewangelii i przeczytam go w formie modlitewnej prośby. Poproszę Jezusa, aby pomógł mi przyjąć zwłaszcza te słowa, które budzą we mnie opór i niezrozumienie.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O żarliwość i cierpliwość w dojrzewaniu do dobra.

Usiądę u stóp Jezusa, aby słuchać Jego przypowieści o królestwie Bożym. Jest to Jego ulubiony temat. Chętnie i często go porusza w Ewangelii. Dotyczy mojej wieczności. Królestwo Boże już tętni życiem. Jest jednak mało widoczne – jak nasienie w ziemi. Rozwija się ciche i pokorne (ww. 26-27). Jezus chce mi przypomnieć, że w świecie jest wiele dobra, które dojrzewa we dnie i w nocy.

Popatrzę na moją rodzinę i wspólnotę. Poproszę Jezusa, aby pomógł mi dostrzec kiełkujące w nich dobro. Co dobrego dostrzegam u osób bliskich? W kim jest mi najtrudniej zobaczyć dobro? Co łatwiej przychodzi mi zobaczyć: dobre czy złe strony?

„Ziemia sama z siebie wydaje plon…” (w. 28). Dobra ziemia rodzi dobre plony. Rozwój mojego życia duchowego zależy od wykorzystania dobra, które jest we mnie. Czy wierzę głęboko, że jestem dobrą glebą? Jakie dobro zauważam w sobie? Oczekiwanie na plony wymaga czasu. Najpierw pojawia się źdźbło, dopiero potem pełne ziarno w kłosie (ww. 28-29). Wzrost duchowy wymaga ode mnie cierpliwości i wierności w małych sprawach. Czy potrafię cieszyć się każdym dobrem w pracy nad sobą?

Jezus zapewnia mnie, że wierność w małym przyniesie wielkie owoce. Ziarno dobra, kryje w sobie ogromny potencjał życia (ww. 30-32). W niespodziewanym czasie ukażą się owoce wierności, zaś skąpstwo duchowe będzie przyczyną małych plonów.

Zawierzę Jezusowi całe moje życie, najmniejsze ziarno dobra, które w sobie odnalazłem. Będę modlił się prostym westchnieniem: „Jezu, jesteś moim największym dobrem”.

Ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O dogłębne umiłowanie cnoty czystości i wierności.

Jezus zaprasza mnie, abym rozeznał głębiej moją postawę czystości i wierności życiowemu powołaniu. Z wiarą poproszę Ducha Świętego, aby otworzył mnie na Słowo Prawdy.

Jezus zwraca mi uwagę na związek między czystością spojrzenia i czystością serca. Pożądliwe spojrzenie zdradza hedonizm ukryty w sercu (ww. 27-28).

Utkwię mój wzrok w spojrzeniu Jezusa. Będę trwał w modlitwie spojrzenia przez dłuższy czas. Poproszę Jezusa, aby pomógł mi zobaczyć moje codzienne spojrzenia, to co w nich czyste i głębokie, i to co zdradza pożądliwość serca.

Wsłucham się w przejmujące radykalizmem słowa Jezusa (ww. 29-30). Uczy mnie bezkompromisowych postaw wobec grzesznych spojrzeń i gestów. Chce mnie obronić przed wchodzeniem w pozornie niewinne układy ze złem. Czy potrafię je stanowczo odrzucać?

Jezus zwraca moją uwagę na ostateczne skutki grzesznych postaw (w. 29-30). W wyborach bardzo ważne jest patrzenie w przyszłość? Czy rozeznaję moje decyzje? Czy pytam siebie, jakie owoce dzisiejszych decyzji będę zbierał jutro?

Jezus przypomina o wierności przyrzeczeniom małżeńskim (ww. 31-32). Przypomnienie o wierności dotyczy także przyrzeczeń kapłańskich i konsekracji zakonnej. Stanę w prawdzie przed Jezusem, który pyta o moją wierności życiowemu powołaniu?

Upadnę Jezusowi do stóp i będę Go prosił o łaskę i cnotę wierności w moich życiowych wyborach. Będę powtarzał: „Pomóż mi odrzucić grzech, który niszczy moje powołanie”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O uzdrowienie zranionych relacji i łaskę pojednania.

Będę trwał przy Jezusie nauczającym na górze. Pragnie, abym prześledził moją relację do Bożego Prawa i do siebie samego: czy nie jestem skażony „postawą faryzeusza”, który pielęgnuje w sobie poczucie sprawiedliwego (w. 20).

Spojrzę głębiej w siebie. Czy pozwalam Słowu, aby kwestionowało we mnie moje niewierności, odejścia od Prawa. Czy nie tłumię w sobie wezwań do nawrócenia? Do czego wzywa mnie w ostatnim czasie Słowo? Jak odpowiadam na to wezwanie?

„Słyszeliście… a ja wam powiadam…” (ww. 21-22). Jak refren Jezus powtarza słowa, które mają mnie zachęcić do większego radykalizmu ewangelicznego w moim powołaniu. Uczy mnie bezkompromisowego życia wartościami ewangelicznymi.

„Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi…” (w. 22-26). Czy gniewam się na kogoś? Czy z moim gniewem chodzę na modlitwę, na Eucharystię?

Jeśli w tej chwili moje serce jest zamknięte na jakąś osobę będę prosił usilnie Jezusa, aby je otworzył, uzdrowił z gniewu i nauczył przebaczać. Pierwszy dar, jakiego oczekuje ode mnie przed ołtarzem, jest moje przebaczenie i pojednanie z bliźnim, z którym jestem w konflikcie.

„Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko…” (w. 25-26). Jezus przestrzega mnie przed łudzącą pokusą odkładania pojednania na jutro. Pragnie, abym codziennie w prawdzie modlił się do Ojca słowami: „I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”.

Stanę przed Jezusem ukrzyżowanym. Będę wpatrywał się w Jego rany. Powiem Mu o relacjach, które są dla mnie najtrudniejsze. Pokażę Mu rany, których doświadczyłem od innych. Przyznam się do zranień zadanych innym. Będę powtarzał z wiarą: „Naucz mnie przebaczać i prosić o przebaczenie”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O bezkompromisowe przylgnięcie do Bożego Prawa.

Zbliżę się do Jezusa nauczającego na górze. Usiądę obok Niego, aby Go słuchać. Już pierwsze słowa padające z Jego ust są stanowcze i bezkompromisowe (w. 17-18). Dotyczą przestrzegania i zachowaniu Bożego Prawa.

Mam uchwycić się mocno słów Jezusa, który uświadamia mi, że Prawo Boże jest dla mnie fundamentem życia, którego nie wolno mi zmieniać wedle własnego osądu (w. 18). Jezus uczy mnie szacunku do nienaruszalnej wartości Prawa.

Jezus przekonuje mnie, abym zawsze opierał się na Słowie Bożym. Wszystkie ideologie, filozofie środowisk naukowych przeminą. Jedynie Jego Słowo nie przeminie (w. 18). Jezus jest dla mnie niezmiennym punktem oparcia!

Zwrócę uwagę na stanowczość i bezkompromisowość słów Jezusa, w których przestrzega przed relatywizowaniem Bożego Prawa (w. 19). Nie wolno mi zmieniać tego, co z ustanowienia Bożego jest niezmienne.

Co mogę powiedzieć o mojej wierności Prawu Bożemu na co dzień? Czy potrafię jak Jezus jasno opowiedzieć się po stronie wypełniania Bożych przykazań tam, gdzie inni usiłują je znosić lub ośmieszać?
Jezus zwraca uwagę na moje dawanie świadectwa (w. 19). Czego uczę ludzi? Dla wielu pozostanę jedyną „stronicą Ewangelii”, którą w swoim życiu przeczytają. Od mojej wierności Ewangelii zależeć może nawrócenie lub odejście od trwałych wartości osób, z którymi żyję na co dzień.

W serdecznej rozmowie z Jezusem przeproszę Go za moje niewierności wobec Bożego Prawa. Odnowię moje postanowienie posłuszeństwa Jego Słowu. Będę powtarzał w sercu: „Wierzę, że Twoje Prawo jest dla mnie drogą do pełni życia!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O silną wolę kroczenia drogą Jezusowych błogosławieństw.

Przyłączę się do tłumu, który tłoczy się na Jezusa (w. 1). Będę obserwował ludzi w tłumie. Ewangelista pisze, że Jezusa otaczało mnóstwo ludzi dręczonych przez rozmaite choroby (Mt 4, 24). Wyobrażając sobie siebie, wczuję się w tłum, spróbuję wczuć się, klimat nędzy i biedy. Jakie odczucia budzą się we mnie?

Przeniosę mój wzrok na Jezusa (w. 2). Będę wpatrywał się w Jego osobę, jak wychodzi na górę i siada na ziemi. Usiądę blisko Niego razem z Jego uczniami. Poproszę Go, aby dał mi umysł i serce hojne i wielkoduszne w słuchaniu Jego słowa.

Zwrócę najpierw uwagę na wypowiadane przez Jezusa słowo „błogosławieni”. Będę chciał usłyszeć to słowo z ust Jezusa, jako osobiście kierowane do mnie. Poproszę Jezusa, aby pozwolił mi przeżyć prawdę, że codziennie mi błogosławi.

Powoli, kilkakrotnie przeczytam każde z błogosławieństw (ww. 3-12). Zatrzymam się przy każdym z nich, obserwując tłum biedaków i chorych, i siebie samego, moje poruszenia umysłu i serca.

Po każdym błogosławieństwie wypowiem przed Jezusem wewnętrzne poruszenia, które mi towarzyszą, gdy słucham Jego słów. Które z błogosławieństw jest najbliższe memu sercu? Które najbardziej obce, budzące wewnętrzny opór?

Każde błogosławieństwo Jezusa zawiera obietnicę. Jeszcze raz wrócę do poszczególnych błogosławieństw, aby tym razem trwać dłużej w słowach Jego obietnicy. Wyznam Jezusowi moje oddanie. Będę Go prosił, aby Jego obietnice spełniły się w moim życiu.

Wypiszę sobie na obrazku błogosławieństwo, w którym podczas medytacji czułem się najbardziej pociągany przez Jezusa. Umieszczę obrazek w Piśmie Świętym, aby pamiętać te słowa Jezusa i częściej do nich wracać.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O hojność i wielkoduszność w miłowaniu Boga, siebie i bliźnich.

Jestem zaproszony, aby w świetle Ewangelii zbadać, co jest najważniejszą wartością mojego życia. Zbliżę się do Jezusa i w serdecznej rozmowie zapytam Go o to, co powinno być pierwsze w moim życiu?

Pierwsze jest: „Słuchaj…” (w. 29). Mój duchowy poziom w dużej mierze zależy od zdolności słuchania Boga, który przenika mnie i zna najlepiej moje drogi życia. Wezwanie „Słuchaj” przypomina mi, że Bóg nieustannie do mnie mówi i odkrywa przede mną swoją wolę.

Czy jestem przekonany, że Bóg do mnie codziennie przemawia? Czy słyszę, jak mówi do mnie osobiście? Czy szukam na co dzień momentów wyciszenia i skupienia?

Jezus przypomina mi, że Bóg jest dla mnie Panem jedynym (w. 29). Czy mógłbym w tej chwili wyznać Mu: „Jesteś jedynym Panem mojego życia”? Czy nie ukrywam w swoim sercu bożków, z czczenia których nie chcę zrezygnować?

Istnieje tylko jeden sposób miłowania Boga – całym sobą. On chce całego mojego serca, całej duszy, całego umysłu i całej życiowej mocy (w. 30). Jakie przeżycia wywołuje we mnie radykalny ton wypowiedzi Jezusa?

Zapytam siebie szczerze: Czy chcę kochać Boga tak, jak mówi Jezus: w sposób całkowity i bezwarunkowy? Czy nie ulegam połowiczności i kompromisom? Co najbardziej osłabia moją miłość do Boga? Powiem o tym Jezusowi.

Moja miłość do siebie i bliźniego sprawdza dojrzałość mojej miłości do Boga (w. 31). Relację z Bogiem mogę budować tylko we trójkę: ja – bliźni – Bóg. Co jest mi najtrudniej pokochać w sobie i w innych?

Powiem Jezusowi o osobach, których nie potrafię zaakceptować. Kto to jest? Poproszę Go, aby uzdrowił trudne relacje w mojej rodzinie i wspólnocie.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O prostolinijność i czystość intencji w postępowaniu.

Będę wpatrywał się w Jezusa, który atakowany podstępnym słowem zachowuje wewnętrzny pokój serca i demaskuje ludzkie zakłamanie. Będę prosił Go, aby przenikał mnie swoją mądrością i wewnętrznym pokojem.

Zwrócę uwagę na przewrotność uczonych w Piśmie i starszych. Posługują się drugimi osobami dla spełnienia swoich nieczystych intencji (w. 13). W swoje udawanie wciągają innych.

Zapytam szczerze: Czy w swoim życiu nie uciekam się do podobnych postaw? Czy nie wykorzystuję innych osób dla swoich planów? Czy nie poczułem się manipulowany przez kogoś? Czy potrafię przebaczyć?

Zwrócę uwagę na zakłamanie faryzeuszów. Używają pięknych słów pod adresem Jezusa, lecz podstępnie chcą Go zniszczyć (ww. 14-15). Pomyślę o Jezusie, który także dzisiaj nie przestaje cierpieć w każdym podstępnie ranionym człowieku.

„Poznał ich obłudę…” (w. 15). Jezus wie, co się kryje w ludzkim sercu. Przed Jego oczami niczego nie da się ukryć. Daje poznać prawdę każdemu, kto jej szczerze szuka.

Zaproszę Jezusa do moich spotkań z bliskimi, do moich rozmów, do moich modlitw. Będę prosił Go, aby pomógł mi przejrzeć do głębi zamiary i intencje mojego serca.

Jezus przypomina mi o postawie uczciwości wobec Boga i ludzi (w. 17). Czy mogę uczciwie powiedzieć, że moje życie należy do Boga? Czy uczciwie wypełniam moje powołanie w rodzinie, we wspólnocie? Będę powtarzał żarliwie: „Boże, daj mi serce prawe i uczciwe!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O łaskę dogłębnego poznania własnych przywiązań i uwolnienie się od nich.

Poproszę Ducha Świętego, aby pomógł mi wejść całym sercem i umysłem w scenę spotkania młodzieńca z Jezusem. Zwrócę uwagę na entuzjazm i spontaniczność, z jaką przychodzi do Niego (w. 17). Jest w nim wielkie pragnienie słuchania Mistrza.

„Co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?” (w. 17). Młodzieniec pyta i prosi Jezusa o „najwięcej”. Co mogę powiedzieć dzisiaj Jezusowi o moich pragnieniach? Co mnie najbardziej interesuje w moim życiu? Czym żyję? Przyjrzę się moim największym pragnieniom.

Tylko Bóg jest dobry (por. w. 18). Wypiszę sobie na karteczkach „bogactwa”, które szczególnie cenię i poświęcam im dużo czasu. Zapytam szczerze, idąc za odruchem serca: W którym miejscu, pośród tych bogactw, jest moja miłość do Boga?

Młodzieniec wyznaje, że od młodości przestrzega przykazań. Jezus dostrzega, że jest w nim pragnienie czegoś więcej (ww. 19-20). Zapytam siebie o moją wierność Bożym przykazaniom. Czy w moim życiu potrafię wznosić się ponad to, co tylko konieczne?

Będę kontemplował Jezusa, który patrzy na młodzieńca z miłością. Zaprasza go, aby sprzedał wszystko, rozdał i poszedł za Nim (w. 21). W młodzieńcu budzi się opór i smutek (w. 22). Zasmucają go jego przywiązania.

Nieuporządkowane przywiązania potrafią zabijać największe nawet pragnienia. Rodzący się we mnie smutek na myśl o zrezygnowaniu z czegoś dla Jezusa może być sygnałem braku wolności i dystansu do moich „bogactw” (ww. 23-25).

Z czego nie potrafię zrezygnować dla Jezusa? W serdecznej rozmowie powiem o tym Jezusowi. Będę Go prosił usilnie o wielkie duchowe pragnienia i o wolność serca w podążaniu za nimi. Wyznam Mu z ufnością: „U Ciebie wszystko jest możliwe” (w. 27).

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)