Pokorna służebnico Pana,
łamiąca strzały nieprzyjaciela,
miażdżąca głowę węża.
Bądź zawsze przy mnie, abym stawał się
pokornym sługą, na wzór mego Mistrza i Pana.
Nie zapomnij o jutrzejszych urodzinach Najświętszej Panienki 😍

Przemyślenia do Słowa
Pokorna służebnico Pana,
łamiąca strzały nieprzyjaciela,
miażdżąca głowę węża.
Bądź zawsze przy mnie, abym stawał się
pokornym sługą, na wzór mego Mistrza i Pana.
Nie zapomnij o jutrzejszych urodzinach Najświętszej Panienki 😍

Kochani moi ![]()
Dzisiaj właśnie kończę kolejną Nowenną Pompejańską i przyszła mi taka myśl, aby następną ofiarować w Waszych intencjach, w Waszych radościach i troskach, składając te wszystkie sprawy w rękach i Sercu Niepokalanej Panienki.
Kto pragnie być objęty modlitwą NP, która trwa przez 54 dni proszę o wiadomość. Zaczynam w niedzielę ![]()

Bogarodzico Dziewico Bogiem sławiena Maryjo!
Królowo Świata i Polski Królowo!
Panno Święta, Matko Boska Częstochowska!
Oto do stóp Twoich upadam, pod opiekę się Twoją uciekam,
Przyjmij mnie i osłoń płaszczem swej dobroci.
Czuję, żem nie godzien Twoich względów,
żem wskutek grzechów moich bardzo się oddalił od Ciebie,
proszę Cię przez Krew najdroższą,
którą za mnie wylał Syn Twój Jezus Chrystus,
nie odtrącaj mnie od siebie.
Ponawiam przed Tobą wszystkie dobre postanowienia,
które uczyniłem w życiu moim.
Wsparty pomocą Twoją, przyrzekam,
że w nich wytrwam aż do śmierci.
Racz przyjąć Panno Święta, ten akt mego oddania się Tobie
i wyjednaj mi u Syna Twego, Jezusa Chrystusa,
wiarę żywą, przywiązanie niewzruszone do świętego katolickiego Kościoła, nadzieję mocną, miłość wielką, szlachetną i skuteczną.
O Maryjo Częstochowska,
od lat przeszło 600 w tym obrazie cudami słynąca,
proszę Cię pokornie, ażebym czcząc Twój cudowny wizerunek
godzien był zasłużyć na oglądanie Ciebie w krainie niebios,
o łaskawa i miłosierna Pani.
Bądź zawsze Matką moją, o Maryjo Częstochowska,
jak ja pragnę być Twoim dzieckiem.
Amen.

Jasia, ani Jego Mamy osobiście jeszcze nie poznałam
ale w jakimś tam cichy, modlitewny sposób towarzyszę Ich rodzinie już kilka lat.
Zbiórkę założyła nasza wspólna znajoma Joanna Woloch (Matka Siłaczka) i to są Jej słowa ![]()
„Jasiek to syn moich bardzo dobrych znajomych.Jasiek to 15-letni chłopiec z zespołem Aspergera, odmiana autyzmu. Mieszka w niewielkiej wsi pod Radomiem wraz z rodzicami, bratem i siostrą. Mama poświęciła się wychowaniu dzieci, na dom zarabia jedynie tata. Z racji swojej choroby Jasiek ma utrudniony kontakt z innymi, ze światem. Bardzo jednak kocha naturę. Uwielbia „grzebać” w ziemi, hodować rośliny, zajmować się zwierzętami. Uwielbia też fotografować, uwieczniać przyrodę, ludzi, uciekające chwile. Mama Jaśka jest bardzo utalentowana i to ona zaszczepiła w nim polot do fotografii.Niestety fotografia to bardzo droga pasja, rodziny nie stać na profesjonalny sprzęt, by chłopiec mógł rozwijać się w tej dziedzinie, a jest też wielka nadzieja, że fotografia może przerodzić się w życiowe zajęcia i zawód, który zapewni chłopcu w dorosłym życiu byt.”
Spieszmy się kochać ludzi
i wspierać jak tylko możemy w danym momencie.
Kochani moi ![]()
Zostałam zaproszona do takiej modlitwy:
„Modlitwa różańcowa wynagradzająca za grzechy i sprzeniewierzenia kapłanów i zakonników z prośbą o ich uświęcenie i czyste życie. Będzie to Nowenna Pompejańska WIECZYSTA. Każda z osób, która zdeklaruje pragnienie takiej modlitwy, tylko raz w tygodniu będzie odmawiać jedna cześć różańca św. w powyższej intencji.”
Jeśli ktoś chciałby dołączyć do takiej inicjatywy i najpotężniejszym orężem wspierać naszych kapłanów to proszę o prywatną wiadomość.

No rozłożyło mnie na łopatki… chyba jestem trochę szalona ![]()
Śnieg w upale
Tradycja mówi, że w 352 r. Matka Boża objawiła się papieżowi Liberiuszowi i patrycjuszowi Janowi, nakazując wznieść kościół w miejscu, które wskaże. We wspomnianym, upalnym dniu Eskwilin pokrył się śniegiem, co odczytano jako dany przez Maryję znak. Trzynastowieczna legenda mówi, że „za papieża Liberiusza (352–366) patrycjusz rzymski Jan i jego szlachetna małżonka, nie mając potomstwa, postanowili uczynić Matkę Bożą spadkobierczynią swego wielkiego majątku. Oboje małżonkowie prosili gorąco Boga, aby wola Najświętszej Panny, dotycząca dobrego spożytkowania ich posiadłości, została im w jakiś sposób objawiona. Matka Boża wysłuchała ich prośby i potwierdziła to niezwykłym zjawiskiem. W nocy 5 sierpnia, a więc w czasie, gdy w Rzymie bywają największe upały, część Wzgórza Eskwilińskiego pokryła się śniegiem. Tej nocy Matka Boża objawiła się we śnie obojgu małżonkom i każdemu z nich przedłożyła życzenie, aby tam, gdzie znajdą śnieg na wzgórzu, ku Jej czci zbudowali kościół. W taki właśnie sposób chciała zostać ich spadkobierczynią. Patrycjusz Jan powiadomił o tym papieża Liberiusza, który miał identyczny sen. Rano więc udał się papież, otoczony klerem i ludem, w uroczystej procesji na pokryte śniegiem wzgórze i tam oznaczył miejsce na budowę kościoła Panny Maryi”. Po soborze efeskim (431 r.), na którym proklamowano dogmat o Bożym macierzyństwie Maryi, papież Sykstus III postanowił gruntownie przebudować bazylikę. Na pamiątkę cudu ze śniegiem corocznie 5 sierpnia zrzuca się z kopuły w kaplicy Matki Bożej płatki białych róż, symbolizujące łaski.
Przedziwny obraz
Obraz Matki Bożej Śnieżnej ma dwunastowieczną genezę. „Pokryty” greckimi literami, ukazuje Maryję z pierścieniem, kosztownym naszyjnikiem oraz z chustką w dłoni. Znajdujące się na lewej ręce Matki Bożej, obejmowane przez Nią Dzieciątko trzyma księgę Ewangelii. Wspomniana chustka zaowocowała przekonaniem, że Matka Boża ociera nią ludzkie łzy, dlatego Maryję z Santa Maria Maggiore zaczęto nazywać Matką Pocieszenia. W związku z tym, iż należący do bizantyńskiego typu Panagia Hodegetria (Wskazująca Drogę), cudowny wizerunek miał wielokrotnie ocalić Rzym, nazwano go Salus PopuliRomani, czyli Ocalenie Ludu Rzymskiego. Matka Boża Śnieżna pośpieszyła z ratunkiem na przykład w 1571 r., podczas bitwy morskiej chrześcijan z Turkami pod Lepanto. W jej trakcie w Rzymie w wielkiej, pokutnej procesji różańcowej (z papieżem Piusem V na czele) niesiono obraz Matki Bożej Śnieżnej. Nie można też pominąć faktu, że w bazylice Santa Maria Maggiore przed tym obdarzonym odpustami wizerunkiem modlił się często św. Stanisław Kostka. Natomiast papież Jan Paweł II polecił, by przed tą ikoną, najbardziej od stuleci czczoną w Rzymie, paliła się zawsze lampka oliwna.
Historia mówi, że to krzyżowcy przywieźli do Rzymu obraz z rządzonego przez siebie w latach 1204–1261 Konstantynopola. Wizerunek ten, namalowany w VIII w., miały unieść fale morskie do Rzymu. Powiadomił o tym papieża Grzegorza II w liście patriarcha German. Po kilku dniach, zgodnie z otrzymanym we śnie poleceniem, papież udał się nad brzeg Tybru. Wtedy to, kiedy zaczął modlitwę, z fal rzeki wyłoniła się ikona i osiadła na papieskich rękach. Jeszcze inna opowieść mówi, że po bizantyńskim ikonoklazmie, za pontyfikatu papieża Sergiusza II, wizerunek opuścił kościół i cudownie przeniósł się nad Tybr, a „uspokoił się” dopiero po modlitwie przerażonych wiernych. Niektórzy natomiast wierzyli, że ową ikonę namalował ewangelista Łukasz, a przywiozła ją św. Helena, matka cesarza Konstantyna I Wielkiego. Ikona znalazła się w Konstantynopolu, w bazylice Chalkoprateia, czczona w niej przez stulecia jako „La Romana”. Jeszcze inna opowieść podaje, że kiedy pierwsi chrześcijanie zamierzali wznieść kościół w Liddzie oraz poprosili apostołów Piotra i Jana o przybycie Maryi na jego konsekrację, Matka Boża rzekła: „Idźcie z radością, jestem z wami”. Gdy obaj apostołowie znaleźli się w Liddzie, zobaczyli na kolumnie nowo wzniesionej świątyni wizerunek typu acheiropoietos (nieuczyniony ręką ludzką), który pobłogosławiła Maryja, odwiedziwszy miejscowość. Obraz przetrwał także próbę zniszczenia go w IV w. z rozkazu cesarza Juliana Apostaty.
Kiedy natomiast za pontyfikatu papieża Grzegorza I Wielkiego Rzym zaatakowała epidemia dżumy, papież, wyniósłszy w Wielkanoc z bazyliki Święty Wizerunek, dotarł z nim w procesji pod mauzoleum cesarza Hadriana. Gdy usłyszawszy anielski chór wykonujący łaciński hymn maryjny: „Królowo nieba, wesel się, alleluja. Albowiem Ten, któregoś nosić zasłużyła, alleluja, zmartwychwstał, jak powiedział, alleluja”, odpowiedział: „Módl się za nami do Boga, alleluja”, nad mauzoleum pojawił się archanioł Michał. Po włożeniu przezeń miecza do pochwy ustąpiła zaraza. Wtedy to papież nazwał Madonnę Salus Populi Romani Miłosierną. Swój kult Matka Boża Śnieżna zawdzięcza jezuitom. Trzeci z kolei generał Towarzystwa Jezusowego, św. Franciszek Borgiasz, jako pierwszy poprosił papieża o pozwolenie na umieszczanie kopii maryjnego wizerunku z Santa Maria Maggiore w pokojach jezuickich domów. Rzymski oryginał koronował papież Klemens VIII, następnie Grzegorz XVI i Pius XII.
Rodzima Śnieżna Madonna
W Polsce istnieje kilkadziesiąt maryjnych wizerunków, dla których rzymski obraz Matki Bożej Śnieżnej stał się prototypem. Kilkanaście takich przedstawień ukoronowano, między innymi z Poznania, Goliny, Kawnic, Lewiczyna, Jodłówki, Przasnysza, Stoczka Klasztornego, Zielenic, Krypna, Janowa Lubelskiego, Ostrowąsa, Czernej, Orchówka i Mrzygłodu. Kopie rzymskiego wizerunku zyskały popularność począwszy od 1600 r., a umieszczane były często w kaplicach bractw różańcowych (dlatego nazywano je obrazami Matki Bożej Różańcowej). Kult Matki Bożej Śnieżnej w Polsce rozpowszechnił się w XV w.
Do najbardziej znanych kopii rzymskiego wizerunku należy obraz Matki Bożej Różańcowej u krakowskich dominikanów. Wizerunkowi temu zawdzięczano zwycięstwo pod Chocimiem. Obraz miał być darem matki dla św. Stanisława Kostki, a święty ów miał przy nim umrzeć. Później zdobił grób tego jezuickiego nowicjusza, by następnie w 1597 r. trafić do rąk biskupa łuckiego Bernarda Maciejowskiego, szkolnego kolegi św. Stanisława Kostki z lat wiedeńskich. Hierarcha powierzył obraz krakowskim dominikanom. Jeszcze inna kopia obrazu Matki Bożej Śnieżnej znalazła się w kościele parafialnym w Zielenicach. Dostarczona w 1613 r. z mieszczącego się w Krakowie jezuickiego nowicjatu do wspomnianego kościoła, ukoronowana została w Częstochowie 19 czerwca 1983 r. przez papieża Jana Pawła II.
Wskażmy też na Matkę Bożą Mirowską z kościoła franciszkanów-reformatów w Pińczowie – obraz wzbogacony o postaci świętych Wojciecha i Stanisława biskupa. Kolejne wizerunki to obraz Matki Bożej Pocieszenia (kiedyś w lwowskim kościele jezuickim, obecnie w kościele św. Klemensa Dworzaka we Wrocławiu) oraz obraz Matki Bożej Różańcowej w kościele jezuitów w Poznaniu. Przed pierwszym z wymienionych modlili się: Jan Kazimierz, Stefan Czarniecki, Zygmunt III Waza, Władysław IV, Jerzy Ossoliński i Jan III Sobieski. To tutaj, przed tym obrazem, po raz pierwszy użyto w Litanii Loretańskiej wezwania: „Królowo Polski, módl się za nami”. Drugi z wizerunków, bardziej przypominający renesansowy obraz niż bizantyńską ikonę, ukoronowany został w 1968 r. przez biskupa Antoniego Baraniaka, niezłomnego Sługę Bożego. (źródło misyjne.pl)

Co tu pisać…. idę się modlić ![]()

Kocham te słowa! Choć sama niedomagam tu i tam, to moje oczy serca są coraz zdrowsze ![]()
![]()
