O co proszę? O serce proste, ufne, rozmiłowane w Ojcu.

Jezus pragnie, abym uczestniczył w Jego dziecięcej modlitwie do Ojca. Przez słowo, które wypowiada wprowadza mnie do swojego serca. Raduje się wolą Ojca, uwielbia Go.

Jezus przez swoje słowo nieustannie zaprasza mnie do intymnej relacji z Nim samym. Chce mi objawiać swoją największą miłość – miłość do Ojca. Chce kształtować we mnie serce dziecka.

Jakie miejsce w moim życiu duchowym zajmuje Jego słowo? W żarliwej modlitwie poproszę Jezusa, aby wypełniał moje serce swoim słowem i uczył w nim trwać.

Wsłucham się w rozmowę Jezusa z Ojcem (ww. 25-26). Raduje się, że Ojciec ma upodobanie w ludziach prostych, z ufnością otwartych na wszystko, co objawia przez Jezusa.

Co mogę powiedzieć o mojej postawie dziecka? Co przeważa w moim sercu: prostota, ufność, wyrachowanie, nieufność?

Pomyślę o Ojcu, który patrzy na mnie, widzi całe moje życie, zna moje serce. Jakiego spojrzenia Ojca doświadczam na co dzień? Jaka jest twarz mojego Ojca?

„Tylko Syn [zna Ojca] i ten, komu Syn zechce objawić” (w. 27). Jezus zapragną objawiać mi Ojca w Ewangelii. Jego Słowo jest przeniknięte obecnością Ojca.

Na najbliższe tygodnie mogę zaproponować sobie lekturę jednej z czterech Ewangelii. Czytając kolejno rozdział po rozdziale, będę zatrzymywał się na wersetach, w których Jezus mówi mi o Ojcu.

Będę prosił Jezusa, aby pomógł mi wpatrywać się w Ojca i odkrywać Jego prawdziwe spojrzenie i oblicze. Będę powtarzał z prostotą: „Jezu, pokaż mi Ojca”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O serce wrażliwe i gotowe na przyjęcie każdej łaski.

Wsłucham się w gorzki wyrzut Jezusa i w ton Jego głosu. Jest stanowczy i pełen bólu. Ubolewa, że ludzie, wśród których najdłużej przebywał i którzy doświadczali Jego bliskości, nie nawracają się (ww. 21-22).

Bliskie przebywanie na co dzień z Jezusem może prowadzić albo do zażyłości z Nim, albo do złego przyzwyczajenia, które zabija duchowe pragnienia i znieczula serce. Uświadomię sobie, że należę do tych osób, które na co dzień żyją blisko Jezusa.

Przypatrzę się mojej modlitwie, mojemu przeżywaniu Eucharystii i sakramentu pokuty. Co mogę powiedzieć o moich spotkaniach z Jezusem? Co wnoszą w moją codzienność? Jakie są dzisiaj moje duchowe pragnienia?

Jezus używa drastycznego porównania: gdyby ludzie z grzesznej Sodomy doświadczyli cudów, których dokonał w Kafarnaum, już dawno by się nawrócili. Zmarnowane łaski będą przypomniane w dniu sądu (ww. 23-24).

Poproszę Jezusa, aby pokazał mi te sytuacje z mojego życia, w których udzielał mi najwięcej łask. Zatrzymam się z Nim wszędzie tam, gdzie cudownie mnie ochraniał, karmił, prowadził. Będę kontemplował Jego miłość w moim życiu.

Będę prosił Jezusa, aby pokazał mi te momenty w moim życiu, sytuacje i wydarzenia, w których świadomie odrzucałem lub zmarnowałem Jego łaskę. Co było lub jest moim największym duchowym zaniedbaniem?

Zaproszę na nowo Jezusa do mojego życia. W żarliwej modlitwie oddam Mu całe moje życie, każdą chwilę mojej codzienności. Będę powtarzał z oddaniem: „Jezu, czyń ze mną, co zechcesz”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O gotowość i hojność w służeniu samotnym i nieszczęśliwym.

Będę uważnie słuchał rozmowy Jezusa z uczonym w Prawie (ww. 25-28). Jezus chwali go za dobrą znajomość Prawa. Zwraca jednak uwagę, że nie wystarczy „znać” Boże Prawo. „To czyń, a będziesz żył”: trzeba swoje wykształcenie zamienić na postawę miłości.

Zapytam siebie, jak często czytam i rozważam Słowo Boże? Czy Słowo Boże porusza moje serce? Czy zmienia moje życie?

Wysłucham uważnie przypowieści Jezusa (ww. 30-35). Pomyślę, że opowiada ją dla mnie.

Spróbuję sięgnąć pamięcią do najważniejszych wydarzeń mojego życia, w których musiałem udzielić pomocy potrzebującemu. Kto był tym potrzebującym? Przypomnę sobie jego twarz, jego biedę, cierpienie i prośbę o pomoc. Jaką postawę najczęściej zajmowałem: kapłana, lewity, Samarytanina?

Szczerze wyznam przed Jezusem moje największe zaniedbania w miłości wobec bliskich. Zastanowię się, co najczęściej oziębia moją wrażliwość serca (gniew, nienawiść, lenistwo, obojętność, skupianie uwagi na sobie, lęk…)? Kogo najczęściej omijam w moim życiu, kogo lekceważę lub nawet odrzucam? Zawierzę tę osobę Bogu.

Będę śledził uważnie zachowanie Samarytanina. Co z jego postawy pobudza moje pozytywne uczucia? Wypiszę sobie te cechy, które imponują mi w postawie Samarytanina.

„Idź, i ty czyń podobnie!” (w. 37). Gorąco poproszę Jezusa o dar serca wrażliwego na ludzką biedę i o odwagę okazywania dobroci za wszelką cenę. Będę się modlił: „Naucz mnie, Jezu, płakać z płaczącymi!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Wypędzenie złych duchów Mt 8, 28-34

O co proszę? O dogłębne doświadczenie mocy Jezusa w moich słabościach i zniewoleniach.

Usiądę z Jezusem w łodzi. Przeprawię się z Nim na drugi brzeg, do kraju Gadareńczyków. Zobaczę nadbiegających opętanych. Wyszli z grobów, są bardzo dzicy. Krzyczą. Przerażają swoim widokiem (w. 28). Stanę blisko Jezusa, aby poczuć Jego wewnętrzną moc i pokój.

Jakie doświadczenie budzi we mnie obecność zła w dzisiejszym świecie? Co przeważa: wewnętrzny pokój czy przerażenie, ufność czy zwątpienie, pewność czy zagubienie?

Złe duchy boją się obecności Jezusa. Tracą swoją moc. Wiedzą, że podlegają Jego władzy (ww. 29-31). Uświadomię sobie, że ilekroć żyję w obecności Jezusa, tylekroć demony nie mogą mi nic uczynić. Jezus jest większy od największego zła. Czy w to wierzę?

Jezus uwalnia opętanych (w. 32). Złe duchy wchodzą w świnie – symbole nieczystości. Będę kontemplował Jezusa, który pełen mocy uwalnia biednych ludzi od demonów. Oddziela czystość od nieczystości.

Przylgnę do Jezusa z każdą swoją niemocą, ze swoimi zniewoleniami, ze swoją bezsilnością. Będę prosił z wiarą, aby uwolnił mnie ze złych skłonności, oddalił od tego, co nieczyste. W czym najbardziej jestem nękany przez demony? Powierzę to Jezusowi.

Zwrócę uwagę na zachowanie pasterzy. Uciekli. Inni, przestraszeni, proszą Jezusa, aby odszedł „z ich granic” (ww. 33-34). Nie mogą ogarnąć tajemnicy Jezusa i dlatego nie chcą Go przyjąć.

Jak przeżywam Osobę Jezusa w moim życiu. Czy Mu ufam? Czy potrafię całkowicie powierzyć się tajemnicy Jego działania i mocy. Czy nie wyznaczam Jezusowi „granic” w moim życiu? Wzbudzę akt strzelisty: „Jezu, Ty jesteś nieogarniętą mocą. Ufam Tobie”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O dogłębne doświadczenie bliskości Jezusa w moich lękach.

Przyłączę się do Jezusa i uczniów, którzy odpływają łodzią (w. 23). Zobaczę z bliska twarze uczniów. Są pełne wrażeń. Niedawno, przed domem Piotra, Jezus uzdrowił cudownie chorych (ww. 14-17). Będę kontemplował oblicze Jezusa, który zmęczony, zasypia w łodzi.

„Nagle zerwała się gwałtowna burza…” (w. 24). Wejdę w dramat tej sceny: huk piorunów, silny wiatr, fale rzucają łodzią, do środka wlewa się woda, uczniowie tracą nad nią panowanie. Usłyszę ich krzyk, zobaczę przerażenie w ich oczach.

Czy potrafię wyobrazić sobie siebie w takiej sytuacji? Jak najczęściej reaguję w trudnych momentach, które mnie zaskakują?

Wczuję się w przerażenie uczniów, którzy budzą Jezusa i wołają: „Panie, ratuj, giniemy” (w. 25). Zwrócę uwagę na kontrast, jaki istnieje między zachowaniem uczniów i zachowaniem Jezusa.

Przypomnę sobie „burzowe” chwile mojego życia, w których przeżyłem całkowitą bezradność. Jakie przeżycia towarzyszyły mi wtedy? Czy pamiętam moją modlitwę, słowa, którymi wtedy wołałem do Jezusa?

Jezus zwraca uczniom uwagę na ich lęk (w. 26). Chce, aby odpowiedzieli sobie na pytanie: Dlaczego się boją? Jezus pyta także o moje lęki. Chce, abym modlił się moimi lękami. Z jakich lęków chciałbym zwierzyć się Jezusowi?

Będę podziwiał Jezusa, który w jednej chwili ucisza nawałnicę (w. 26). Siedząc z uczniami w łodzi, wczuję się w głęboką ciszę, która nagle zapanowała na jeziorze. Będę trwał w ciszy przez dłuższy czas i powtarzał z miłością: „Jezu, wycisz moje wnętrze i przywróć pokój mojej duszy”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O wewnętrzną wolność i radykalizm w podążaniu za Jezusem.

Wyobrażę sobie Jezusa, którego otaczają tłumy ludzi. Są zachwyceni cudami, których dokonał. Zobaczę, jak wsiada do łodzi i oddala się od nich na drugi brzeg jeziora (w. 18). Będę kontemplował Jezusa pokornego, ukrytego, który nie szuka chwały cudotwórcy. Szuka tylko woli Ojca.

Przypomnę sobie moje życiowe sukcesy, udane dzieła apostolskie, ludzi, którzy podziwiali moją pracę. Co mogę powiedzieć o mojej postawie w takich momentach? Czy jestem wolny od ludzkiej opinii i zasługiwania na uznanie?

„Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz” (w. 19). Wyobrażę sobie, jak uczony w Piśmie przychodzi do Jezusa. Jego słowa dowodzą, że jest zachwycony Jezusem. Będę podziwiał Jego głębokie pragnienie i wybór. Jest zdecydowany iść za Jezusem bez względu na konsekwencje.

Pójście za Jezusem zakłada ludzką „niepewność jutra” (w. 20). Jedynym oparciem jest On sam. Czego najbardziej się boję w kroczeniu za Nim? Zwierzę się Jezusowi z moich lęków i trudności. Ponowię przed Nim moje oddanie.

Zwrócę uwagę na ucznia, który waha się z podjęciem decyzji o pójściu za Jezusem (w. 21). Jest związany z ukochaną osobą – z własnym ojcem. Jezus pokazuje mu, co jest powodem jego niepewności (w. 22). Jeśli chce wybrać radykalnie Jezusa, musi stać się wolny od swego przywiązania.

Poproszę Jezusa, aby pokazał mi wszystkie moje życiowe przywiązania. Wypowiem je przed Nim. Czy potrafiłbym w tej chwili z nich zrezygnować? Co najbardziej utrudnia mi moje całkowite oddanie się Jezusowi?

Wtulę się w ramiona Jezusa z wszystkim, co w życiu kocham, co jest dla mnie drogie i ważne. Będę Go prosił w gorącej modlitwie, aby uczynił mnie całkowicie wolnym dla Niego.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O wewnętrzną radość i wdzięczność za moją wiarę i życie w Kościele.

Wyobrażę sobie siebie w gronie Jezusa i uczniów. Już minęło trochę czasu od chwili, gdy ich powołał. Towarzyszą Mu. Doświadczają, jak naucza z mocą. Byli świadkami wielu Jego cudów. Jakie mam najważniejsze doświadczenia w moim życiu z Jezusem?

Usłyszę pytanie Jezusa, który spogląda na uczniów, na mnie: Za kogo uważają Mnie ludzie (w. 13)? Zatrzymam się na osobach, z którymi żyję na co dzień. Kim jest dla nich Jezus?

„A wy za kogo Mnie uważacie?” (w. 15). Kim jest Jezus dla mojej rodziny? Jak przeżywany jest w mojej wspólnocie. Jezus czeka na moje osobiste wyznanie. Ty jesteś… Wymienię tytuły, w których jest mi najbliższy. Jaką wartość dla mnie Jego obecność w moim życiu?

„Błogosławiony jesteś…” (w. 17). Wejdę w siebie. Uświadomię sobie, jakim darem jest Jezus w moim życiu. Jak wyglądałoby moje życie bez Niego, bez Jego Słowa, bez Eucharystii. Uwielbię Ojca za Jezusa, za dar wiary, za dzień, w którym Go poznałem, pokochałem.

Zatrzymam się na rozmowie Jezusa z Piotrem. Prostego, słabego człowieka czyni fundamentem swego Kościoła (w. 18). To, co kruche potrafi zamienić w skałę.

Jezus zostawił mi w Kościele Sakrament Pokuty (w. 19). Przez pasterzy, kruchych i słabych jak Piotr mówi do mnie: „niech ci udzieli przebaczenia i pokoju”. Podziękuję Jezusowi za dar spowiedzi, za moich spowiedników. Powierzę Mu zwłaszcza tych, którzy najbardziej potrzebują mojej modlitwy.

W żarliwej modlitwie uwielbię Jezusa za rodziców i kapłanów, którzy uczyli mnie życia w Kościele i dla Kościoła. Oddam Mu każdego z nich, powtarzając: „Jezu, bądź dla nich skałą i zbawieniem”!

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O głębokie doświadczenie prawdy, że jestem upragniony przez Boga.

Na początku mojej medytacji poproszę o łaskę głębokiego zatopienia się w obecności Jezusa i w Jego pragnieniach. Jezus pragnie być moim chlebem, pragnie, abym do Niego przychodził i w Niego wierzył (w. 35).

Będę trwał w pragnieniach Jezusa i przez dłuższy czas powtarzał: „Jezu, bądź moim chlebem, chcę przychodzić do Ciebie, wierzę w Ciebie”. Oddam Mu moje pragnienia.

Zapytam o moje osobiste pragnienia i „łaknienia”. Które z nich przeszkadzają mi w zbliżaniu się do Jezusa? Wypowiem je przed Jezusem.

Jezus obiecuje, że mogę przychodzić do Niego przez Ojca (ww. 37-38). Jezus otrzymuje mnie od Ojca. W dziecięcej modlitwie zwrócę się do Ojca. Będę dziękował Mu za Jezusa.

Ilekroć przyjdę do Jezusa, tylekroć mnie przyjmie (w. 37). Czy w to wierzę? Co przeszkadza mi przychodzić do Jezusa? Czy boję się odrzucenia? Zwierzę się Jezusowi z moich lęków.

Jezus objawia mi serce Ojca. Ojciec pragnie, aby Jezus mnie wskrzesił. Ojciec pragnie mnie na wieczność (ww. 39-40). Jakie uczucia budzą się we mnie na myśl o tym?

W żarliwej modlitwie będę prosił Ducha Świętego, aby rozpalił we mnie pragnienie więzi z Jezusem i z Ojcem. Będę powtarzał: „Jezu, tęsknię za Tobą. Tęsknię za Ojcem. Poślij mi Ducha, aby codziennie jednoczył mnie z Wami!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O łaskę zażyłej więzi z Ojcem i o serce przeniknięte Jego miłością do bliźnich.

Uświadomię sobie, że największym pragnieniem Jezusa jest to, abym poznał Ojca. Ewangelia, którą mi głosi, jest Dobrą Nowiną o Ojcu (ww. 6-7). Chce, abym kiedyś wpatrywał się w Jego oblicze, tak jak On.

Zbliżę się do Jezusa i zwierzę się Mu z mojej relacji do Ojca. Kim jest dla mnie Bóg Ojciec? Czy moja więź z Jezusem pomaga mi zbliżać się do Ojca? Będę prosił usilnie jak Filip: „Jezu, pokaż mi Ojca” (w. 8).

Jezus przypomina mi, że ilekroć wpatruję się w Niego, tylekroć wpatruję się i w Ojca (w. 9). Ilekroć słucham Jego słowa, tylekroć słucham i Ojca. Ilekroć trwam w Nim, tylekroć trwam w Ojcu (ww. 10-11).

Będę rozmawiał z Jezusem o Ojcu. Powiem Mu o uczuciach, jakie żywię do Niego. Czy są we mnie takie obrazy, przeżycia, uczucia, które przeszkadzają mi spotykać się z Ojcem? O co chciałbym prosić Jezusa?

Jezus idzie do Ojca i obiecuje mi, że będę mógł kontynuować Jego dzieła (w. 12). Chce przeze mnie rozszerzać Dobrą Nowinę o Ojcu. Moja rodzina, wspólnota, bliscy mogą doświadczać przeze mnie dobroci, łagodności, cierpliwości Ojca.

Co mogę powiedzieć o moich relacjach w rodzinie, we wspólnocie? Czy jest we mnie ojcowska (matczyna) dobroć? Czy tam, gdzie żyję, wnoszę sobą pokój i poczucie bezpieczeństwa?

Jezus pragnie mi udzielać wszystkiego, o cokolwiek poproszę w Jego imię (ww. 13-14). Będę prosił dzisiaj o to, co jest największym pragnieniem Jego serca: „Jezu, naucz mnie miłości do Ojca!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O co proszę? O dar głębokiej tęsknoty za spotkaniem z Jezusem w Eucharystii.

Wejdę w tłum ludzi poszukujących Jezusa (ww. 22-26). Zauważę ich podekscytowanie. Są jeszcze pod wrażeniem cudownego rozmnożenia chleba. Jezus spotyka się z nimi i odkrywa ich faktyczne pragnienia. Tak naprawdę szukają nie Jezusa, ale chleba, by najeść się do syta.

Zwrócę uwagę na moje życiowe oczekiwania. Co jest dzisiaj moim największym brakiem? Czego najbardziej pragnę?

Jezus pomaga ludziom zobaczyć ich faktyczne oczekiwania (w. 26). Nie odrzuca ich, nie gorszy się nimi. Przyjmuje ich takimi, jakimi są. Jednocześnie stara się nakierować ich serca na głębsze pragnienia duchowe.

Jezus chce, abym szukał Go na modlitwie osobistej. Przyjmuje mnie z tymi pragnieniami, na które w danej chwili mnie stać. Chce je jednak oczyszczać i pogłębiać. Głęboka więź z Jezusem będzie mnie prowadzić do głębokich duchowych pragnień.

Jezus chce być moim wiecznym pragnieniem (w. 27). Eucharystia jest miejscem spełniania się najgłębszych pragnień. Adoracja jest nasycaniem się pragnieniem Boga. Przyjmowanie Jezusa w Komunii staje się połączeniem moich pragnień z Jego pragnieniami, które trwają na wieki. Bóg pragnie mnie na wieczność! Uwielbię Go za to.

Eucharystia mówi, że jestem pragnieniem Jezusa i Jego Ojca (w. 27). Codzienna Msza święta, przypomina mi, że nie przestaje za mną tęsknić i że oczekuje również mojej tęsknoty.

Będę uwielbiał Jezusa za to, że nieustannie mnie pragnie w Eucharystii. Odnowię moje pragnienie spotykania się z Nim Komunii Świętej i na adoracji. Zaplanuję sobie w tym tygodniu dłuższą adorację Najświętszego Sakramentu.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)