Autor: Św. Padre Pio z Pietrelciny (1887-1968), kapucyn

Modlitwa to serce z sercem z Bogiem… Dobrze odprawiona medytacja dotyka serca Boga i skłania Go do wysłuchania nas. Kiedy się modlimy, niech cała nasza istota zwróci się do Boga: nasze myśli, nasze serca… Pan pozwoli się wzruszyć i przyjdzie nam z pomocą…

Módl się i miej nadzieję; wzburzenie niczemu nie pomoże. Bóg jest miłosierny i usłyszy twoją modlitwę. Modlitwa jest naszą najlepszą bronią – jest kluczem, który otwiera Boże serce. Zwróć się jedynie do Jezusa nie ustami, lecz sercem.

Źródło: T, 74 ; CE, 39-40 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O ustrzeżenie swego serca od zakłamania i powierzchowności.

Zanim rozpocznę medytację, zwrócę się do Ducha Świętego, o łaskę dogłębnego wniknięcia w moje wnętrze, abym umiał spojrzeć na siebie tak, jak patrzy na mnie Jezus.

Zwrócę uwagę na zachowanie faryzeuszów. Zabiegają usilnie o zewnętrzne tradycje religijne (ww. 3-4). Zatrzymując się uważnie nad każdym zdaniem z dzisiejszej Ewangelii, rozważę niebezpieczeństwa i skutki takiej postawy.

Faryzeusze, dbając jedynie o to, co zewnętrzne, łatwo dokonują zewnętrznych osądów (ww. 1-5). Potrafią dbać o formalne szczegóły, lecz gubią wewnętrzne spojrzenie. Na czym najbardziej skupiam się w mojej religijności?

Jezus zwraca uwagę faryzeuszom, że ich postawa prowadzi do obłudy (ww. 6-7). W zewnętrznych słowach wydają się bardzo blisko Boga, tymczasem ich serce jest daleko od Niego.

Bóg patrzy najpierw w moje serce. Co mogę powiedzieć o obecnym stanie mojego wnętrza? Czy moja zewnętrzna wierność Bogu potwierdza moją wewnętrzną z Nim zażyłość? Czy doświadczam w sobie jedności między tym, co zewnętrzne i tym, co wewnętrzne?

Jezus przestrzega przed manipulacją Bożym słowem (ww. 8-13). Przywiązanie do zewnętrznych, ludzkich tradycji może prowadzić do naginania woli Bożej do własnych celów i przekonań, do wypowiadania prywatnych sądów w imię Boga.

W szczerej rozmowie z Jezusem będę Go prosił, aby demaskował we mnie każde zakłamanie i obłudę. Odnowię moje pragnienie słuchania Jego słowa w codziennym życiu. Będę częściej powtarzał: „Jezu, niech Twoje słowo oczyszcza mnie i nawraca!”

ks. Krzysztof Wons SDS/ Salwator (niezbędnik katolika)

I gdziekolwiek wchodził do wsi, do miast czy osad, kładli chorych na otwartych miejscach i prosili Go, żeby choć frędzli u Jego płaszcza mogli się dotknąć. A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie. Mk 6, 56

Nic tak nie jest potrzebne człowiekowi jak Miłosierdzie Boże – owa miłość łaskawa, współczująca, wynosząca człowieka ponad jego słabość ku nieskończonym wyżynom Świętości Boga. św. Jan Paweł II

Wiesz, że Pan Jezus dzisiaj też uzdrawia? Wierzysz w to?

Każdy z nas ma w sobie jakąś chorą przestrzeń, jakąś bolączkę, coś co go ogranicza (fizycznie, psychicznie, duchowo) w mniejszym lub większym stopniu, jednak nie każdy chce się do tego przyznać, ukrywając swoją niemoc, uciekając się do autoagresji, lub topiąc ją w różnego rodzaju używkach, co prowadzi niestety do jeszcze głębszego chaosu…

NIE WSTYDŹ SIĘ PROSIĆ O POMOC!

I choć może odszedłeś już bardzo daleko od Jezusa i gęsty mrok spowija całą twoją fizyczność i ducha – nie bój się podejść do Jezusa! Nie bój się odrzucenia czy zlekceważenia swojego problemu.

JEZUSOWI NAPRAWDĘ NA TOBIE ZALEŻY!

Wiesz gdzie Go spotkasz… Biegnij do Niego i pozwól, aby Jego miłosierna miłość przemieniała Twoje życie, Twoje TERAZ, bo każdy moment życia jest dobry na zmiany. Spróbuj, a jestem przekonana, że się nie zawiedziesz! Sama tego doświadczam, a świadectwo moje jest prawdziwe 😊

Niech niegasnąca i niewyczerpalna MIŁOSIERNA MIŁOŚĆ CHRYSTUSA dotyka i uzdrawia każdą sferę Twojego życia!

Przynoszę Ci dzisiaj, mój Jezu, tych co sami nie mają sił przyjść do Ciebie. Tych co nie widzą swojej ułomności i ograniczenia, i tych co już stracili wszelką nadzieję na cud… Przynoszę więźniów i ludzi dotkniętych depresją, zamkniętych w klatkach swoich własnych myśli, natręctw, gdybań, nieakceptacji… Przynoszę tych, co płaczą po śmierci swoich ukochanych, a którzy nijak nie potrafią pogodzić się ze stratą…

Panie Jezu, ukrywaj nas w swoich Najświętszych Ranach i obmywaj swoją Przenajdroższą Krwią, abyśmy mogli autentycznie i namacalnie odczuć moc Twojej Miłości, która nikim nie gardzi, która poszukuje z wielką troską każdej zagubionej owieczki! Uzdrawiaj nas Panie z wszelkich naszych chorób, abyśmy dotknięci Twoją łaską, odzyskiwali zdrowie duszy i ciała!

Dzięki Ci, mój Jezu! TWOJA MIŁOŚĆ PRWADZIWIE ZMIENIA WSZYSTKO!

Błogosławionego dnia i dobrych zmian ❤️+

O co proszę? O głębokie doświadczenie spotkania z Jezusem w modlitwie i sakramentach.

Zobaczę oczami wyobraźni, jak Jezus z uczniami płynie do ziemi Genezaret. Nie zapowiadał swego przybycia, a jednak „zaraz Go poznano” (ww. 53-54). Wyobrażę sobie poruszenie ludzi, którzy jako pierwsi Go spotykają. Jego pojawienie się wzbudza ożywienie w całej okolicy.

Uświadomię sobie, że codziennie mogę spotykać żywego Jezusa w sakramentach, w modlitwie i w Jego słowach. Czy spotkania z Jezusem poruszają mnie do głębi? Czy rozpoznaję Go żywego?

Można żyć bardzo blisko Jezusa i nie rozpoznawać Jego żywej obecności. Można korzystać z sakramentów świętych, czytać Jego Słowo i jednocześnie codziennie się z Nim rozmijać. Co mogę powiedzieć o mojej osobistej więzi z Jezusem?

Popatrzę na całe moje dotychczasowe życie duchowe. Czy jest dzisiaj bardziej dojrzałe? Co najbardziej ożywia mój kontakt z Jezusem?

„Ludzie biegali po całej okolicy i zaczęli na noszach znosić chorych” (w. 55). Spróbuję odnaleźć się wśród tych ludzi. Będę z uwagą przyglądał się im, jak na wieść o Jezusie przynoszą chorych tam, gdzie On przebywał. Kogo w tej chwili chciałbym położyć u Jego stóp? Kto z moich bliskich najbardziej potrzebuje mojej modlitwy?

Wyobrażę sobie Jezusa, który wchodzi do różnych wsi i osad, aby spotykać ludzi i uzdrawiać (w. 56). Zaproszę Go do mojego domu, do mojej rodziny i wspólnoty. O co chciałbym Go prosić?

Stanę przy ludziach, którzy cisną się na Jezusa, aby się Go dotknąć (w. 56). Będę podziwiał ich wiarę. Zobaczę, jak odchodzą uzdrowieni. W żarliwej modlitwie zwrócę się do Jezusa, aby nauczył mnie dotykać Go z wiarą w Eucharystii; aby ożywił we mnie tęsknotę za Jego Ciałem w komunii świętej.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: «Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym». Łk 5, 8

Człowiek, który chce zrozumieć siebie samego do końca – musi ze swoim niepokojem, niepewnością, a także słabością i grzesznością,  ze swoim życiem i śmiercią, przybliżyć się do Chrystusa. św. Jan Paweł II

Czasem (może nawet bardzo często…) wydaje Ci się, że Pan Bóg nie słyszy Twoich próśb, że jest Mu obojętne co się z Tobą dzieje, albo, że z powodu twoich przewinień i grzechów nie jesteś godny, by o cokolwiek Go prosić.

Wiadomo kto Ci zaciemnia spojrzenie i wciska takie bzdury! Wiadomo komu zależy, abyś miał niskie poczucie wartości, abyś był wiecznie niezadowolony, zniecierpliwiony, zakompleksiony, sfrustrowany…

Nasz Bóg tak nie działa! Nasz Bóg dla każdego ma czas, cierpliwość, dobre słowo i jednakową miłosierną miłość. Nikogo nie odtrąca i nikim nie pogardza.

Bądź wierny Swemu Bogu i Jego Słowu. Podnoś się z upadków, ułomności i staraj się pokonywać własne ograniczenia, a zobaczysz jak cudowne, Boże plany zaczną się realizować w Twoim życiu 💖 Słuchaj i ufaj!

Codziennie jest dobry dzień by na nowo przybliżać się do Pana Jezusa, by zanurzać się w zdroju Jego miłosierdzia i by odnajdywać tożsamość dziecka Bożego, z której nieprzyjaciel nieustannie nas okrada.

Nie bój się! Wypłyń na głębie 🔥

Nie bój się, ufaj Jezusowi!

Błogosławionego wieczoru ❤️+

O co proszę? O głęboką przyjaźń z Jezusem i całkowite zaufanie Mu.

Stanę w tłumie ludzi, którzy cisną się do Jezusa, aby Go słuchać (ww. 1-3). Spróbuję wejść w ich odczucia i przeżycia: skupienie, zafascynowanie Jezusem, poczucie bezpieczeństwa i ufność.

Jak często słucham Jezusa? Czy jest we mnie potrzeba i pragnienie Jego słowa? Co przeważa: pragnienie słuchania czy nuda, świeżość czy rutyna? Na jakie trudności napotyka moje słuchanie Jezusa?

„Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona…” (w. 4). Jezus zawsze przemawia do konkretnego człowieka; zwraca się do niego po imieniu. Co mogę powiedzieć o mojej osobistej więzi z Jezusem, gdy słucham Ewangelii podczas Liturgii, zgromadzeń?

„Wypłyń na głębię…”. Przez dłuższy czas będę się wsłuchiwał w te słowa Jezusa, aby odkryć ich symboliczny sens. Jezus zaprasza mnie do głębszego życia z Nim samym. Czy jest we mnie pragnienie głębszej więzi z Jezusem, pragnienie głębszej modlitwy?

Szymon Piotr w obecności tłumów spełnia życzenie Jezusa, które po ludzku wydaje się naiwne. Czyni to tylko ze względu na Niego (ww. 4-5).

Spróbuję wyobrazić sobie siebie na miejscu Szymona. Czy potrafię słuchać i rozeznawać wolę Jezusa na co dzień? Czy nie żyję według logiki „oczywistych rozwiązań i wyborów”, w których ufam tylko sobie? Czy potrafię słuchać na modlitwie? Co mogę powiedzieć o moim zaufaniu do Jezusa?

Przypadnę Jezusowi do kolan i wyznam Mu moją grzeszność i małość. Poproszę Go, aby uczył mnie rozeznawać i przyjmować Jego wolę w codziennych wyborach. Usłyszę Jego pełne miłości zaproszenie: „Pójdź za Mną”. Będę powtarzał: „Chcę iść za Tobą, dokądkolwiek się udasz”.

ks. Krzysztof Wons SDS/ Salwator (niezbędnik katolika)

Wtedy Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco! Mk 6, 30-31

Cykl pracy i odpoczynku, wpisany w ludzką naturę jest zgodny z wolą samego Boga, co poświadcza opis z Księgi Rodzaju (por. 2, 2-3, Wj 20,8-11): odpoczynek jest rzeczą “świętą”, pozwala bowiem człowiekowi wyrwać się z rytmu ziemskich zajęć, czasem nazbyt go pochłaniających, i na nowo sobie uświadomić, że wszystko jest dziełem Boga. św. Jan Paweł II (List Apostolski Dies Domini)

Tyle radości w sercu, a jednocześnie tyle oczekiwań i pragnień… Tak pięknych rzeczy mój Bóg pozwala doświadczać, jednak przypomina – nie skupiaj się na tym co widzą twoje oczy, patrz głębiej, patrz dalej, patrz oczami serca, patrz roztropnie i z wielką wrażliwością, również na siebie samą.

Choć głowa jeszcze całkiem sprawna, to niestety ciało ma coraz więcej ograniczeń, więc i mięśnie w pewnym wieku trzeba już używać z umiarem 😉. Ja co prawda dzisiaj wiele nie odpocznę, bo bardzo intensywny i dłuuuugi dzień przede mną, ale jutro niedziela 😍 Dbajcie o siebie Kochani, bo wszyscy mamy pewne ograniczenia i potrzebujemy odpoczynku, regeneracji😊

Powiedzenie, że nie ma ludzi niezastąpionych chyba jest prawdziwe 🤭

TYLKO Jezus nigdy się nie męczy, bo jest Bogiem 💖 i TYLKO na Niego możemy liczyć o każdej porze dnia i nocy. Pamiętajmy o tym w chwili słabości, umęczenia czy bezradności.

Odnawiaj mnie Panie. Ucz odpoczywać i troszczyć się o siebie. I umacniaj, na to co przede mną – na to czego zmienić się na da… Na to, czego ode mnie oczekujesz, na te zwykłe codzienne czynności, powinności, obowiązki, i na tę misję, która łatwa nie jest, ale wiem, że z Twoją pomocą to i góry mogę przenosić! 💪 i to nawet bez użycia mięśni 😊

Panie, przymnóż mi wiary! Niech się dzieje jak zechcesz, JAK ZECHCESZ! Słucham Cię, mój Boże, mój Tato! 

Dobrego dnia 🌞 nie przepracujmy się przy sobotnich porządkach 😉 

Błogosławię ❤️+

O co proszę? O dogłębne pragnienie pustyni i umiejętność odpoczywania.

U początku medytacji zwrócę uwagę na stan mojego ducha. Rozpocznę od gorącej prośby, abym mógł doświadczyć na modlitwie łaski odpoczynku i radości ze spotkania z Jezusem.

Zbliżę się z Apostołami do Jezusa. Będę słuchał, jak z przejęciem opowiadają o tym, co zdziałali i czego nauczali (w. 30). Wyobrażę sobie Mistrza, który patrzy z miłością w moją stronę i zaprasza, abym i ja opowiedział Mu o sobie. O czym chciałbym powiedzieć Jezusowi?

Jezus zna doskonale stan ducha uczniów, mój także. Zachęca, abym poszedł na pustynię i odpoczął (w. 31). Czy mam pragnienie pustyni? Czy zaplanowałem już czas rekolekcji, dni formacji i odpoczynku na osobności?

„Odpłynęli więc na miejsce pustynne” (w. 32). Odpowiedzieli na słowo Jezusa. Podjęli decyzję. Jak ja odpowiadam na natchnienia? Co mogę powiedzieć o systematyczności i stanowczości w moim życiu z Jezusem?

Nie zawsze to, co zaplanowane, można przeprowadzić. Przewidziany czas pustyni zostaje przerwany przez tłumy (w. 33). Potrzeba wewnętrznej czujności i zgody, aby w każdej sytuacji odczytywać wolę Boga.

Jezus z miłością przyjmuje tych, którzy zakłócili Mu czas odpoczynku. Ofiaruje im swój czas (w. 34). Jak zachowuję się w podobnych okolicznościach?

Na zakończenie medytacji powiem Jezusowi o swoich tegorocznych planach wyjazdu na rekolekcyjną pustynię i na odpoczynek. Co zaplanowałem? Poproszę Jezusa: „Prowadź mnie na pustynię i ucz mnie odpoczywać!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Król Herod posłyszał o Jezusie, gdyż Jego imię nabrało rozgłosu, i mówił: «Jan Chrzciciel powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze działają w nim». Mk 6, 14

Dekalog jest jak kompas na burzliwym morzu, który umożliwia nam trzymanie kursu i dopłynięcie do lądu. św. Jan Paweł II

Na ludzi, którzy żyją blisko Pana Jezusa patrzymy z lekkim zadziwieniem, a może nawet dystansem. Jeśli są to osoby duchowne, czy konsekrowane, to ok. – mówimy Boży człowiek, nie powinien zachowywać się inaczej 🙂 ale jeśli osoba świecka w życiu codziennym żyje według Bożych przykazań, to mówimy, że nawiedzona 😉

Iluż takich Janów Chrzcicieli trafiło się nam w życiu? Może babcia, może mama, a może ktoś zupełnie obcy, upominał – źle robisz, nawróć się, naszemu Bogu nie podoba się Twoje postępowanie, zrób coś ze swoim życiem, nie brnij w te używki, nie wchodź w ten związek, idź do spowiedzi, OGARNIJ SIĘ… Niektórzy pewnie powiedzą, że to nastawanie na czyjąś wolność, jakieś nękanie psychiczne… Oj, nie lubimy słuchać takiego upominania… A to przecież o godność, wolność i czystość sumienia chodzi!

Jan Chrzciciel zdecydowanie nie byłby dzisiaj popularny, szczególnie teraz, gdy w imię wypaczonej wolności czy chorej mani władzy, deptane są wszelkie prawa, normy moralne i bezbronne życie…

Warto dzisiaj przypomnieć sobie, kto przyprowadzał i wciąż prowadzi mnie do Pana Jezusa, do relacji z Nim. Kto swoim świadectwem życia zachęcił mnie do zmiany, do powrotu do sakramentów, do życia zgodnego z Bożą nauką, do prawdziwego zakochania się w Słowie Bożym. Pewnie każdy z nas znajdzie takie osoby, takie promyczki, a może gromy z jasnego nieba, które nasz Bóg posyła by przypomnieć, że to On jest Bogiem, że to On jest Panem życia i śmierci, i tylko Jemu należy się cześć, chwała i uwielbienie.

Trwajmy, z otwartym sercem i umysłem w zasłuchaniu w Boże natchnienia. Może właśnie dzisiaj Ten, który jest DROGĄ, PRAWDĄ i ŻYCIEM pomoże nam stanąć w prawdzie i dokonać dobrych zmian w swoim życiu💖 

Serce Jezusa dobroci i miłości pełne, zmiłuj się nad nami!

Błogosławionego dnia 🔥

Otaczam modlitwą 🙏❤️+

O co proszę? O wytrwanie w szlachetnych pragnieniach i ewangelicznych ideałach.

Jestem zaproszony przez Słowo, aby przemodlić historię dwóch ludzi: Heroda i Jana Chrzciciela. Jan jest człowiekiem wewnętrznie wolnym. Herod, żyjąc w pałacu, bawiąc się, jest człowiekiem uwikłanym w żądze i nieuporządkowane pragnienia (ww. 17-27).

Zapytam o moje wewnętrzne samopoczucie. Czy czuję się osobą wolną, zdolną do ewangelicznych wyborów? Czy jestem uwikłany w żądze, które odbierają mi wolność serca?

Historia Heroda i Herodiady przypominają mi, jak potrafi nakręcać się spirala złych przywiązań: od nieuporządkowanych relacji przez niepokój, lęk do zawziętości i zabójstwa (ww. 17-27).

Poproszę Ducha Świętego o łaskę rozeznania moich pragnień, zachowań i postaw. Jakie owoce moich życiowych wyborów zauważam? Czy dostrzegam w sobie przywiązania, które mnie wewnętrznie niszczą?

Herod nosił w swoim sercu także dobre pragnienia, lecz nieopanowane żądze i zależność od opinii innych zagłuszały je i osłabiały, a jego samego doprowadziły do tragicznych szaleństw (ww. 20-27). Rozważę dłużej tę prawdę.

Wrócę pamięcią do moich najszlachetniejszych ideałów, pragnień i zamiarów. Czy jestem im wierny? Jak się zmieniały na przestrzeni lat? Czy umocniły się, czy osłabiły?

Zawierzę Jezusowi moje szlachetne pragnienia i ideały życiowe. Będę prosił Jana Chrzciciela, aby powtarzał ze mną: „Jezu, chcę być wolny dla Ciebie we wszystkim”!

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)