O co proszę? O życie oddane Jezusowi i Jego misji.

Jezus przychodzi do mnie z Janem Chrzcicielem (w. 11). Zwraca na niego uwagę. Mogę uczyć się od niego radykalnego przeżywania Adwentu. Jan jest moim prorokiem, który prowadzi mnie do Jezusa. Uczy mnie, jak czuwać, jak tęsknić za Jezusem, jak Go rozpoznawać.

Zaproszę Jana Chrzciciela w mój czas Adwentu. Obiorę go za swojego patrona. Co najbardziej zadziwia mnie w jego osobie? Jakiej cechy Jana mi brakuje. Powiem mu o tym i poproszę, aby modlił się za mnie do Jezusa.

„Najmniejszy… większy jest niż on” (w. 11). Zwrócę uwagę na skromność i pokorę Jana. Mogę odnaleźć inne fragmenty w Ewangelii, które o nim mówią. We wszystkim, co robi i mówi, w centrum jest Jezus. Pokazuje na Jezusa, mówi o Jezusie, żyje Jezusem, umiera dla Jezusa.

Co mogę powiedzieć o codziennym świadectwie mojego życia: w rodzinie, we wspólnocie, w posługach. Gdzie w tym wszystkim jest Jezus? Jakie miejsce zajmuje? Czy swoim życiem zaświadczam o Jezusie czy też się Go wstydzę?

Jezus składa świadectwo o Janie (w. 12-15). Zwraca uwagę na charakter jego życia i misji dla królestwa. Ma w sobie gwałtowność i „ogień” Eliasza. Jakie zdolności i cechy charakteru dostrzegam w sobie. Czy potrafię spalać się dla królestwa Bożego?

Co mogę powiedzieć o moich posługach, o angażowaniu się w życie Kościoła? Jak określiłbym moją postawę? Czego jest w niej więcej: żarliwości czy przeciętności, zdecydowania czy obojętności, poświęcenia czy pasywności?

Wspólnie z Janem Chrzcicielem zbliżę się do Jezusa. Będę go prosił, aby uczył mnie radykalnie wybierać Jezusa, odważnie opowiadać się za Nim. Będę się modlił: „Jezu, Ty jesteś moim jedynym Zbawicielem. Kocham Cię. Czekam na Ciebie!”.

Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Mt 11, 28

On się nie męczy ani nie nuży, Jego mądrość jest niezgłębiona. On daje siłę zmęczonemu i pomnaża moc bezsilnego. Iz 40, 28b-29

Gdy będzie wam trudno, gdy będziecie w życiu przeżywać jakieś niepowodzenie, czy zawód, niech myśl wasza biegnie ku Chrystusowi, który was miłuje, który jest wiernym towarzyszem i który pomaga przetrwać każdą trudność. św. Jan Paweł II

Cóż tu wiele mówić… Boża Miłość pokrzepia utrudzonych i nie ma innej prawdy💖

Choćby Ci się wydawało, że jesteś na dnie a wokół totalne ciemności, to właśnie nasz Bóg, gdy tylko ufnie zwrócisz się ku Niemu, niezwłocznie przybędzie z pomocą 🔥

Wsłuchaj się w Słowo i niech Ono pracuje w Tobie!
Niech Twoje siły odnawiają się, ożywione u Źródła, umocnione i zakorzenione w Jezusie Chrystusie, bo tylko Ten, który prawdziwie cierpiał znajdzie słowa otuchy i pokrzepienia dla cierpiącego człowieka.

Nie ma innej drogi, choć przecież wiemy, że dróg są miliardy. Więc choćbyś nie wiem jak kombinował i zaprzeczał – nie ma innej drogi. PRAWDA zawsze się obroni, bo to Jezus jest DROGĄ, PRAWDĄ i ŻYCIEM – każdy inny wybór to ciemność, ciemnota i hipokryzja…

Maryja zawsze rozświetla nasze drogi i prowadzi do Jezusa, chociaż wielu temu zaprzecza i kwestionuje Jej wstawiennictwo – MARYJA ZAWSZE WSKAZUJE I PROWADZI DO JEZUSA. Towarzyszy, kiedy niczego nie rozumiesz i kiedy wszystko zdaje się ponad siły, poza zasięgiem i ludzką logiką. Maryja pomaga znaleźć rozwiązanie i wyjście nawet z najtrudniejszej sytuacji, wypraszając pokój serca  i siłę do dźwigania krzyża codzienności. To jest pewne i niezmienne, bo przecież jest Matką Boga!

Wspieraj nas Maryjo, bo słabniemy, bo siły nasze mocno nadwątlone, bo skrzydła wiary opadają, podcinane lękiem, bezradnością i niemocą…

Wielka Matko Boga, Matko świętej wytrwałości, Wszechmocy błagająca, Szafarko łask wszelkich, Umocnienie słabych, Ucieczko uciśnionych, Nadziejo zrozpaczonych, Ratunku ginących grzeszników, Zbawienie umierających – pomagaj nam nieustannie! Amen!

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Papież Franciszek

W wierze Chrystus nie jest tylko Tym, w którego wierzymy, najwyższym objawieniem miłości Bożej, ale także Tym, z którym się jednoczymy, aby móc wierzyć. Wiara nie tylko patrzy na Jezusa, ale patrzy z punktu widzenia Jezusa, Jego oczami: jest uczestnictwem w Jego sposobie patrzenia. W wielu dziedzinach życia zawierzamy innym osobom, znającym sprawy lepiej od nas. Mamy zaufanie do architekta, który buduje nasz dom, do farmaceuty, który daje nam lekarstwo mające nas uzdrowić, do adwokata broniącego nas w sądzie. Potrzebujemy również kogoś, kto byłby wiarygodnym ekspertem w sprawach Boga. Jezus, Jego Syn, jawi się jako Ten, kto poucza o Bogu (por. J 1, 18). Życie Chrystusa, Jego sposób poznania Ojca, życie całkowicie w relacji z Nim, otwiera przed życiem ludzkim nową przestrzeń, i my możemy w nią wejść.

Św. Jan wyraził doniosłość osobistej relacji z Jezusem dla naszej wiary, posługując się na różne sposoby czasownikiem wierzyć. Oprócz «wierzyć, że» prawdą jest to, co mówi Jezus (por. J 14, 10; 20, 31), Jan używa także wyrażeń: «wierzyć» Jezusowi oraz «wierzyć w» Jezusa. «Wierzymy» Jezusowi, gdy przyjmujemy Jego słowo, Jego świadectwo, ponieważ On jest prawdomówny (por. J 6, 30). «Wierzymy w» Jezusa, gdy przyjmujemy Go osobiście w naszym życiu, przyłączając się do Niego w miłości oraz idąc za Nim na naszej drodze (por. J 2,11; 6,47; 12,44).

By umożliwić nam poznanie Go, przyjęcie i naśladowanie, Syn Boży przyjął nasze ciało, i dzięki temu patrzył na Ojca także w sposób ludzki, będąc w drodze i żyjąc w czasie. Wiara w Syna Bożego, który stał się człowiekiem w Jezusie z Nazaretu, nie oddala nas od rzeczywistości, ale pozwala nam pojąć jej najgłębsze znaczenie, odkryć, jak bardzo Bóg kocha ten świat i wciąż kieruje go ku sobie; powoduje to, że chrześcijanin angażuje się coraz bardziej i mocniej przeżywa swoją wędrówkę na ziemi.

Źródło: Encyklika „Lumen fidei”, § 18 (trad. © Libreria Editrice Vaticana)

Autor: Hezychiusz z Synaju lub z Batos – czasem utożsamiany z Hezychiuszem z Jerozolimy – (V w.?), mnich

Właściwością gwiazd jest światło, którym się otaczają. Właściwością człowieka, który czci Boga i trwa w bojaźni, jest prostota i pokora. Ponieważ nie ma innego znaku, który pomógłby rozpoznać i ujrzeć uczniów Chrystusa, jak uczucie pokory i proste obejście. Nieustannie głoszą to cztery Ewangelie.

Kto tak nie żyje, to znaczy pokornie, traci część Tego, który sam się ukorzył aż do krzyża i śmierci (por. Flp 2,8), który dał i wypełnił prawo boskich Ewangelii. Jest powiedziane: „O, wszyscy spragnieni, przyjdźcie do wody” (Iz 55,1). Wy, którzy pragniecie Boga, przyjdźcie do czystości przemyślenia. Jednakże ten, który wznosi się wysoko dzięki niej, powinien również spoglądać na ziemię swojej własnej prostoty. Nikt bowiem nie jest tak wywyższony, jak pokorny. Podobnie jak wszystko jest ciemne i mroczne, kiedy brakuje światła, tak samo, kiedy brakuje pokory, wszystko, co robimy, żeby spodobać się Bogu, jest próżne i ułomne (…) Dusza, napełniona dobrami i słodyczą przez Jezusa, odpowiada Dobroczyńcy dziękczynieniem w uniesieniu i miłości. Dziękuje i wzywa z radością Tego, który przynosi jej pokój. Dzięki wewnętrznemu poznaniu widzi Go, jak rozprasza wymysły złych duchów (…).

Przywiążmy się zatem do modlitwy i pokory, do tych dwóch rzeczy, które, z powściągliwością i czujnością, uzbrajają nas przeciwko demonom jakby ognistym mieczem. Jeśli bowiem tak żyjemy, to uczynimy z każdego dnia i z każdej godzinie, w tajemnicy i w radości, święto serca (…). Pan powiedział: „Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych” (Mt 11,29).

Źródło: Rozdziały o „Wstrzemięźliwości i czujności” nr 83, 84, 92, 176, 190 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O uwolnienie od obciążeń serca.

Wsłucham się w słowa Jezusa pełne przejęcia i zatroskania. Pomyślę, że zostawił je w Ewangelii właśnie dla mnie. Są obietnicą i pocieszeniem na moje troski i obciążenia.

„Przyjdźcie do mnie wszyscy…” (w. 28). „Wszyscy”, a więc bez wyłączenia mojej osoby. Jezus chce, abym do Niego przychodził. Czy wierzę, że zajmuję wyjątkowe miejsce w Jego sercu?

Jezus pragnie, abym przychodził do Niego z całą moją biedą. Czy potrafię stawać przed Nim także wtedy, gdy obciąża mnie moja słabość, bezradność w grzechu? Co najbardziej przeszkadza mi przychodzić do Niego, co obciąża moją relację z Jezusem?

„Weźmijcie moje jarzmo na siebie…” (w. 29). Co odczuwam, kiedy słyszę to zaproszenie? Co najtrudniej jest mi przyjąć z nauki Jezusa, z Jego słów? Powiem Mu o tym. Będę prosił o łaskę powierzenia się Jemu pomimo i pośród moich oporów.

Jezus obiecuje mi, że jeśli zaufam Mu całym sobą, doświadczę łagodności i pokory Jego serca i znajdę ukojenie dla mojej duszy (w. 29). Zamienię moją medytację w modlitwę oddania. Będę oddawał Mu to, co zajmuje moje serce: moje pragnienia, tęsknoty, przywiązania.

Poproszę Jezusa o głębokie doświadczenie ukrycia w Jego sercu. Trwając przy sercu Jezusa, będę adorował Jego łagodność i pokorę.

Z Jezusem nawet jarzmo i brzemię stają się słodkie i lekkie (w. 30). W ciągu dnia będę powtarzał modlitwę: „Jezu cichy i serca pokornego, uczyń serce moje według serca Twego!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Trawa usycha, więdnie kwiat, lecz słowo Boga naszego trwa na wieki. Iz 40,8

Prawdziwa cywilizacja nie polega na sile, ale jest owocem zwycięstw nad samym sobą, nad mocami niesprawiedliwości, egoizmu i nienawiści, które są zdolne zniekształcić prawdziwe oblicze człowieka. św. Jan Paweł II

Czym się karmisz – tym żyjesz, to “pracuje” w Tobie. Jeśli liczysz tylko na swoje siły, na to co jest ulotne i przemijające, no to cóż…, zawiedziesz się… Wiem jak to trudno odkryć, a jeszcze trudniej pogodzić się z tym, że mogę nie mieś racji, że mogę się mylić, że ten mój ogromny zapał nagle pryska, ulatnia się, a zastępuje go (na szczęście tylko chwilowo🤭) jakiś dziwaczny i podstępny „niechciej”.

Tylko w Bogu odnajdziesz pokój i spokój. Tylko Bóg jest w stanie sprostać Twoim wymaganiom. Tylko Bóg może odpowiedzieć zadowalająco na Twoje pytania. Tylko Bóg może zaspokoić pragnienia i tęsknoty Twojego serca… TYLKO BÓG 💖

Zaprosisz Słowo, które nadchodzi? Pozwolisz Słowu narodzić się w sobie?

Słuchaj, obserwuj, pragnij… Pozwól dojrzewać Słowu, by ziarno Słowa mogło uschnąć i obumrzeć, by plon był zgodny z Bożym przewidywaniem i zamysłem. Nie wszystko jest takie oczywiste wedle tego co dzisiaj możesz dojrzeć, ale WSZYSTKO jest w Twoim zasięgu, bo stoi za Tobą Niebo całe i Władca Wszechświata! Bo WSZYSTKO jest możliwe dla tego kto wierzy! I nawet jak dokonasz złego wyboru, nawet jak pobłądzisz, zagubisz się, to Bóg cierpliwie będzie czekał, aż zrozumiesz swój błąd i będziesz Go szukał, pozwalając się odnaleźć 😊 Choć właściwie to On sam wyruszy na poszukiwanie, by wyrwać Cię z najbardziej kolczastych i śmiercionośnych macek nawyków czy najmroczniejszego, zapomnianego zaułka.

Odnajduj nas Panie! Przemieniaj, rozświetlaj nasze wnętrza, poszerzaj granice naszych serc i przepełniaj nas Twoim pokojem 💖 Najświętsza Panienko, chroń nas od wszelkiego zła i módl się za nami! Pod Twoją opieką nigdy nie zbłądzimy! Amen!

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Bernard z Clairvaux (1091–1153), mnich cysterski, doktor Kościoła

„Oto imię Pana przychodzi z daleka”, mówi prorok (Iz 30,27). Kto mógłby o tym wątpić? Na początku trzeba było czegoś wielkiego, aby majestat Boży raczył zejść z tak daleka do pobytu tak Go niegodnego. Tak, naprawdę było w tym coś wielkiego: Jego wielkie miłosierdzie, współczucie i obfita miłość. Ponieważ w jakim celu wierzymy, że Chrystus przyszedł? Odgadniemy to bez trudu, skoro Jego własne słowa i dzieła jasno obnażają nam powód Jego przyjścia. Przyszedł w pośpiechu z gór, by znaleźć setną zagubioną owcę.

Przyszedł ze względu na nas, aby miłosierdzie Pańskie objawiło się z większą oczywistością, a także cuda wobec synów ludzkich (Ps 106,8 ). Cudowna łaskawość Boga, który nas szuka i wielka godność tak poszukiwanego człowieka! Jeśli chce się on tym chlubić, to może to zrobić bez szaleństwa, nie żeby mógł sam przydać sobie godności, ale dlatego, że Ten, który go stworzył, uczynił go tak wielkim. Bo wszystkie bogactwa, wszelka chwała tego świata i wszystko, co można w nim pragnąć, to niewielka rzecz, a nawet nic w porównaniu z tamtą chwałą. „A kim jest człowiek, abyś go cenił i zwracał ku niemu swe serce?” (Hi 7,17)

Źródło: Kazanie 1 na Adwent, 7-8 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O głębokie doświadczenie dobroci Ojca.

Wyobrażę sobie Jezusa, który zbliża się do mnie, wpatruje się we mnie i prosi, abym posłuchał Jego wzruszającej opowieści. Opowiada mi o pasterzu szukającym zagubionej owcy. Chce wzruszyć mnie miłością Ojca.

Usiądę blisko Jezusa, aby Go słuchać – jak młodszy brat, który słucha opowiadania starszego. Zwrócę uwagę na każdy szczegół przypowieści, a także na serdeczny ton mówiącego.

Jezus opowiada o zabłąkanej owcy (w. 12). Zatrzymam się na tym obrazie. Przywołam te sytuacje z mojego życia, w których przeżywałem zagubienie i samotność. Co w tych przeżyciach było dla mnie najbardziej bolesne? Opowiem o nich Jezusowi.

Zwrócę uwagę na obraz pasterza (w. 12-13). Kiedy zauważa, że w stadzie brakuje jednej owcy, pozostawia całe stado i idzie jej szukać. Tym pasterzem jest Bóg Ojciec. Ja jestem owcą, której szuka. Czy wierzę, że Bóg mnie szuka, że jestem drogi w Jego oczach?

Punktem kulminacyjnym opowiadania Jezusa jest radość pasterza z odnalezienia (w. 13). Jezus opowiada mi o Ojcu, który cieszy się moim życiem. Najbardziej raduje się, gdy udaje Mu się uchronić mnie od zagubienia.

Wyobrażę sobie Ojca, który bierze mnie w swoje ramiona jak pasterz owcę. Przez dłuższy czas będę trwał w ciszy, wpatrując się w radość Ojca. Uświadomię sobie, że moja małość i kruchość sprawiają, iż chroni mnie jak maleńkie dziecko (w. 14).

Co mogę powiedzieć o moim obecnym stanie ducha? Czy czuję się jak dziecko noszone w ramionach Ojca, czy raczej cierpię z powodu samotności i zagubienia. Zwierzę się Jezusowi. Będę Go usilnie prosił, powtarzając: „Pragnę być radością Twojego i mojego Ojca!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Otóż żebyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów» – rzekł do sparaliżowanego: «Mówię ci, wstań, weź swoje łoże i idź do domu!» Łk 5,24

Każde życie, nawet najmniej znaczące dla ludzi, ma wieczną wartość przed oczami Boga. św. Jan Paweł II

Jakże podnosi mnie na duchu dzisiejsze Słowo 😊 Jakże umacnia i motywuje do jeszcze gorliwszego zanoszenia na modlitwie wszelkich naszych paraliży ciała i duszy.

Dla naszego Boga KAŻDE ludzkie życie jest ważne, KAŻDY człowiek jest najważniejszy, bo przecież jest Jego dzieckiem, dziełem Jego Rąk, wobec którego ma konkretne zamiary.

Jeśli ktoś wmawia Ci, że jesteś nikim, że jesteś beznadziejnym, bezwartościowym nieudacznikiem – to zwyczajnie kłamie!

Coraz wyraźniej dostrzegam jak ważne jest, jakimi ludźmi się otaczam, z jakimi ludźmi mam relacje i kto naprawdę przyprowadza mnie do mojego Boga. Widzę też, komu nie po drodze do Boga, kto szuka swoich, bardzo pokrętnych i wyboistych ścieżek, w przekonaniu o jedynej słuszności swoich wyborów… Tych sama staram się przynosić w codziennych modlitwach, aby ich paraliż (często może nawet nie do końca zawiniony) ustąpił, i by mogli prawdziwie doświadczyć mocy i dobroci miłosiernej Bożej miłości.

Po raz kolejny Chrystus przypomina, że jesteśmy odpowiedzialni za siebie nawzajem, że tak wiele zależy od naszego osobistego zaangażowania, miłości i miłosierdzia jakie możemy wyświadczać innym.

Jednak nade wszystko Pan Jezus wskazuje, że trwanie w grzechu, może wywoływać i utrzymywać w naszych sercach i ciałach paraliż, który skutecznie ogranicza dostęp Bożej łaski, miłości, radości czy pokoju serca.

Jeśli trzyma Cię jakiś paraliż duchowy, zacznij najpierw od spowiedzi. Wyznanie grzechów i szczery żal za nie, może uwolnić w Tobie pokój jakiego już dawno nie odczuwałeś. Niby nic wielkiego 😊 spróbuj, a zobaczysz jak wszystko zacznie się zmieniać.

Wstań więc i idź, ożywiony Bożym Tchnieniem i łaską! Przyprowadź tych, co sami przyjść nie mogą, nie potrafią, nie mają już siły.

Panie, przymnóż nam wiary! Niepokalana Panienko, wstawiaj się za nami 💖

Niech to będzie dzień pełen wiary, pełen Bożej Obecności ❤️+

Autor: Św. Piotr Chryzolog (ok. 406-450), biskup Rawenny, doktor Kościoła

Dzięki wierze bliźniego dusza chorego miała zostać uzdrowiona przed jego ciałem. „Widząc ich wiarę” – mówi Ewangelia. Zauważcie, bracia, że Bóg nie troszczy się o to, czego chcą nierozważni ludzie i nie oczekuje znaleźć wiarę u ignorantów, tych, którzy się źle mają. Natomiast nie odmawia przyjścia z pomocą wierze bliźniego. Ta wiara jest darem łaski i jest zgodna z wolą Bożą. W swojej boskiej dobroci, ten lekarz, którym jest Chrystus, próbuje przyciągnąć do zbawienia pomimo ich woli tych, których dotknęły choroby duszy, których ciężar grzechów i win przygniata aż do szaleństwa. Ale oni nie chcą się poddać.

O bracia, jeśli pragnęlibyśmy, gdybyśmy tylko wszyscy zechcieli spojrzeć w głąb paraliżu naszych dusz! Łatwo spostrzeżemy, że pozbawiona naszych sił, spoczywa ona na łożu grzechów. Działanie Chrystusa w nas byłoby źródłem światła. Zrozumielibyśmy, że spogląda każdego dnia na nasz brak wiary tak szkodliwy, że nas pociąga w stronę zbawczych środków i żywo ponagla niepokorną wolę. „Moje dziecko – mówi. – Odpuszczone są ci twoje grzechy”.

Źródło: Kazanie 50 (© Evangelizo.org)